Food Chain Magnate (Jeroen Doumen, Joris Wiersinga)

[buhaj]

Przyznam, że najbardziej mnie rozbawiło jak w pewnym momencie dyskusji zaczęli się spierać towarzysze z jednej strony barykady . A sama gra jest rewelacyjna

[warlock]

@Tony23 Pozwolę sobie zacytować instrukcję:

Food Chain Magnate is a highly unforgiving game. If you make a mistake, it can be very hard or even impossible to get back on track.

Indonesia ma to samo, jak ktoś się rozpędzi to już pozamiatane.

[buhaj]

Na dwie osoby najbardziej jest odczuwalne, że to gra do pierwszego błędu. W większym gronie można bardziej spróbować poprzeszkadzać liderowi. W tej grze wszystko jest ważne: mapa startowa, ułożenie swojej firmy, sąsiedztwo, itd. Zgadzam się też z opinią, że dobrze jest w stałym gronie ogrywać FCM albo z równie doświadczonymi graczami.

[Galatolol]

Gry Splottera, jak i wiele ciężkich gier ekonomicznych, tak mają. Nie prowadzą za rękę ani nie wyciągają za uszy z kłopotów. Przynajmniej FCM (szczególnie na 2 graczy) jest szybki, gorzej gdy się jest de facto wyeliminowanym w połowie wielogodzinnej gry 18xx
Dzięki temu czuć wagę podejmowanych decyzji, a nie "coś tam zrobię i tak czy siak jakieś punkty wpadną".

Co do rzekomej brzydoty gry to aż trudno coś powiedzieć, bo przecież jest ładna, w stylistyce lat 50. W sumie jeśli kogoś wygląd odpycha, to jest duża szansa, że to nie jest gra dla niego

[kmd2000]

Sprobujmy wrócić z wątkiem na właściwe tory.

W weekend zagraliśmy z żoną 3 partie w FCM.
Z jednej strony gra jest mega, super mechanika, wiele możliwości.

Z drugiej jest strasznie frustrujaca. Wiele razy słyszałem o grach do pierwszego błędu, ale jakoś nigdy czegoś takiego nie odczułem. Do czasu FCM.

Tutaj na prawdę jeden błąd i nawet nie ma co kończyć rozgrywkę. Dla gracza pdzegrywajacego w naszym przypadku było to mocno frustrujące.
Niby kolejna gra lepsza, bo uczymy się razem na błędach i wiemy co robić, a raczej czego nie robić, ale przez to mam wrażenie że gra będzie najlepsza w tym samym towarzystwie. Granie w FCM że swiezakami będzie fatalnym pomysłem.

Na 3 partie, w dwóch nie rozgrywaliśmy ostatniej/ostatnich tur bo nie miało to sensu. I tak jak nie jestem zwolennikiem tego w innych grach, np. gramy w Cywilizacje poprzez wieki i wiadomo, że nie wygram już na początku 3 ery to oczywiście dogrywamy by zobaczyć ile jeszcze potrafimy z tego wyciągnąć, samo granie sprawia satysfakcję.
W FCM nie czujemy takiej potrzeby, egzekucja wykonana i nie ma sensu grać dalej.

Też tak macie?

Pewnie po kolejnych partiach (aha te 3 gry w weekend nie były naszymi pierwszymi) różnice nie będą aż tak dużo i więcej partii będziemy rywalizować do końca, ale i tak mamy mieszane uczucia po grze w 2 osoby

Ogólna zasada kciuka w przypadku tego rodzaju sandboksów jest jedna - jeśli stan gry ci nie sprzyja, zmień stan gry

Co do rozgrywki na 2 osoby - zdecydowanie lepiej sprawdza się tutaj Antiquity czy R&B. W FCM na 2 graczy trudniej jest zmienić status quo, a z racji mniejszej dynamiki sytuacji na planszy ciężej jest grać oportunistycznie i jeszcze większy nacisk idzie na długoterminowe planowanie.

[tomb]

Wydaje mi się, że ważna jest kwestia podejścia do tego tytułu. To nie jest "kolejna gra kolejnego wydawcy" (jakkolwiek buńczucznie i podniośle to nie zabrzmiało).
Cena - akceptujesz, albo nie. Fani Splottera chyba nawet nie mrugnęli okiem. A i w wątku chyba nikt, kto kupił, nie narzekał na cenę po zagraniu. Nie każdemu gra odpowiada, ale nie widziałem też głosów typu "To już wolę Ucztę dla Odyna, zwłaszcza za tę cenę".

Mechanicznie - jest ciężko. Trzeba obmyślić jakieś otwarcie, a potem, w ramach obranej z góry specjalizacji, próbować reagować na ruchy przeciwników. Czasami w ten sposób trafia się w ślepą uliczkę. Dla mnie FCM to nie gra do pierwszego błędu, tylko zabawa, jak tego błędu nie popełnić. To nie jest tytuł, jak wiele innych, w których można zagrać słabo, ale zawsze coś się ugra. Tu można nie ugrać nic. Btw, my dogrywamy partie do końca, choć bywa, że ktoś jest bez grosza.

Najbardziej w FCM cenię sobie pomysł na interakcję między graczami. Coś wybitnego.

[Tolis]

Grałem w większość gier Splotter Spellen:
- Antiquity
- BUS
- Duck Deaker
- Food Chain Magnate
- The Great Zimbabwe
- Greed Incorprated
- Indonesia
- Road & Boats, z dodatkiem &Cetera
- Ur 1830 BC
Dla mnie to najlepsze wydawnictw, każdą nową grę będę kupował w ciemno. Cena za nówkę od dawna była średnio około 70 euro. Kiedyś to było całkiem sporo jak na grę planszową, jednak wiedziałem, że w zamian dostanę grę z unikalną tematyką. Dla przykładu kolesie ze Splotter'a lubią gry z serii 18xx, wieć wymyślili własną wersję kolejówki w czasach Mezopotamii 1830 BC (Before Christ) z bardzo unikalnym mechanizmem akcji, budową kanałów (zamiast torów) i nawadnianiem aby wyciągnąć dywidendy.
Świadomie użyłem słów "kiedyś to było sporo jak na planszówkę, jakieś 3-4 lata temu dobrą ciężką pozycję można było nabyć za około 200-250 zł maksymalnie. Ale od czasów kikstarterów, dodawania bajerów typu figurki, cena około 300 zł nie jest już ceną wysoką jak na grę planszową. Co nie zmienia faktu, że każda nowość ze Splottera będę zamawiał w ciemno, choćby nie wiem jak była dziwna i oryginalna tematyka, gdyż wiem że dostanę tytuł który spełni moje oczekiwania.
Za jakość gry (pomysł, tematyka, mechanizm, oryginalność) trzeba płacić, a gry tego wydawnictwa są tego warte Kiedyś Road&Boats, z dodatkiem & Cetera chodziło na ebay za 750$ - to była cena standardowa.
Każdy który lubi ciężkie gry powinien zagrać w gry tego wydawnictwa i wyrobić sobie swoje własne zdanie.

[rastula]

Ja tylko nie rozumiem powtarzającej się tu kilka razy opinii, że gry bogate w elementy to wydmuszki bez mechanik... naprawdę? Wszystkie (prawie)...?

Nie ma na rynku dobrych gier za 50, 100, 150 zł?

Jest tylko jedno wydawnictwo które wydaje dobre gry i jeden ich autor?

No popatrzcie... człowiek kupił tych kilkaset gier, wydał ...no, dużo i wszystko na nic?


Trzeba było wydać te 4 rysie na 10 tytułów i po prostu mieć najlepsze gry na świecie... Jakże zabłądziłem. .

Ale tak poważnie. Powtórzę. Każdy wydaje zarobki jak chce. Dla mnie ceny tych gier wyrzuciły je zupełnie poza margines zakupowy. Mam polskie wydanie CO2...i tyle. Nie kupiłem i nie kupię tych gier. Naturalnie wydawcy to nie obali, ale pewnie nie jestem jedyny.

Ciężko mi też do końca przyjąć takie porównanie, że to taki cymes a np BR to tylko figurki, dla jednego tylko...dla innego kilkadziesiąt godzin zabawy w malowanie... Więc takie deprecjonujące porównania nie są fajne.

Takie luźne przemyślenia, które koniec końców sprowadzają się i tak do naszej niskiej siły nabywczej...70 euro dla Niemca to 70 zł dla mnie...i pewnie za 70 zł bym spróbował...tak średnio między kusi...te wszystkie "słabe mechaniki" w euro za 100pln jakoś mi wystarczają...małe wymagania mam .

[tomb]

Ja tylko nie rozumiem powtarzającej się tu kilka razy opinii, że gry bogate w elementy to wydmuszki bez mechanik...

W tej dyskusji nie chodziło chyba o to, że gra droga to gra słaba, chyba że jest od Splottera. Ciąg logiczny jest raczej taki, że droga gra to niekoniecznie dobra gra i choćby była wypakowana po brzegi zawartością to nie podniesie to jej jakości. Zaś FCM, choć nie jest grą "na wypasie", wart jest wydania nawet takich pieniędzy, jakich zażyczył sobie jego wydawca. I tyle.

Kwestie finansowe roztrząsają zwykle Ci, co chcieliby mieć, ale z jakichś powodów gry nie mają. Czyli tu: FCM podobno jest takie super, ale nie wierzę w to do końca, więc w ślepo nie kupię, więc muszę się jakoś oszukać, usprawiedliwiając zakup wypełnionym pudełkiem, ale w tym przypadku takiego pudełka nie dostanę, więc nie daję sobie spokoju z tym tematem, tylko wchodzę do wątku i piszę, że z tą grą to chyba jest coś nie halo.

[rastula]

To może działać i w drugą stronę...skoro wydałem 300 "na mechanikę" to będę się nią zachwycał ... Racjonalizacja zakupu lub braku jest normalna.

[rattkin]

Kwestie finansowe roztrząsają zwykle Ci, co chcieliby mieć, ale z jakichś powodów gry nie mają. Czyli tu: FCM podobno jest takie super, ale nie wierzę w to do końca, więc w ślepo nie kupię, więc muszę się jakoś oszukać, usprawiedliwiając zakup wypełnionym pudełkiem, ale w tym przypadku takiego pudełka nie dostanę, więc nie daję sobie spokoju z tym tematem, tylko wchodzę do wątku i piszę, że z tą grą to chyba jest coś nie halo.

W punkt.

I, nie, od pewnego progu racjonalizacja nie działa w drugą stronę. Jeśli kogoś stać na grę za 300, to stać i na grę za 500, i tak dalej. "stać" oznacza, że po prostu kupuje grę dla kupienia gry, a nie dla "zwrotu z inwestycji". Kiszkowata gra za 500 jest tak samo kiszkowata jak za 50. Jeśli się nie podoba, to się ją sprzedaje, a nie szuka uzasadnienia, żeby zatrzymać. Szczególnie, że przestrzeń półkowa nie jest nieskończona.

Ja tylko nie rozumiem powtarzającej się tu kilka razy opinii, że gry bogate w elementy to wydmuszki bez mechanik.

To przesadne uogólnienie. Ale śmiało można założyć, że wśród gier z ogromem/przesytem komponentów (lub precyzyjniej: gier z KS, których promocja/sprzedaż jest bezpośrednią funkcją plastiku i wykonania) jest *większa szansa* na grę nieciekawą. Z prostego powodu: do tych wszystkich komponentów trzeba dokleić jakieś zasady. A na KS pokusa jest duża, żeby to robić metodą "top-down" (figsy już mamy, co teraz?), zamiast "bottom-up" (mamy ciekawy pomysł na mechanikę, ubierzmy to w komponenty).

[Dr. Nikczemniuk]

Nie chodzi o to że gra jest za droga.
Planuję zakup The Gallerist, czyli gra na wypasie ze świetną mechaniką (na pewno nie wydmuszka ).
Z ciekawości i dla porównania zajrzałem co tam piszczy w pudełeczku FCM. Czyli porównałem dwie świetne gry w podobnym przedziale cenowym.
No i Gallerist pozamiatał, natomiast FCM wpadło do szufladki z napisem "może kiedyś" ( i to dopiero jak pojawi się wersja PL).

[warlock]

Mam w domu Gallerista pożyczonego od kumpla (jeszcze nie grany) i powiem tak: komponenty, grubość pudła, wypraska to absolutnie pierwsza liga, także jeśli chcesz namacalnie czuć, że "dobrze wydałeś pieniądze", to będziesz zadowolony . Ale szykuj się, że to pożeracz półki (pudełko jest naprawdę duże, na długość mniej więcej takie jak do Cyklad, ale na szerokość takie jak Big Boxy od Queen Games, czyli potwór).

[Dr. Nikczemniuk]

Mam w domu Gallerista pożyczonego od kumpla (jeszcze nie grany) i powiem tak: komponenty, grubość pudła, wypraska to absolutnie pierwsza liga, także jeśli chcesz namacalnie czuć, że "dobrze wydałeś pieniądze", to będziesz zadowolony . Ale szykuj się, że to pożeracz półki (pudełko jest naprawdę duże, na długość mniej więcej takie jak do Cyklad, ale na szerokość takie jak Big Boxy od Queen Games, czyli potwór).

No i przez twój komentarz/reklamę na pewno już nie kupię Gallerista, na bank ktoś sprzątnie mi ostatni egzemplarz sprzed nosa...

[brazylianwisnia]

Przepraszam jeśli już było (próbowałem szukać i nic nie znalazlem) ale czy ktoś znalazł jakieś fajne karciane pieniądze zamiast tego papierowego szajsu?

[kaszkiet]

Polecam żetony do pokera.

[Dr. Nikczemniuk]

Polecam żetony do pokera.

+1

[brazylianwisnia]

Zetony mi nie pasują jako kasa w FCM. Myślałem nad kartami takimi jak we Franchise. Jeśli nie ma nic ciekawego do kupienia to będzie trzeba zrobić swoją kasę i wydrukować w MB Print.

[warlock]

A jakbyś zalaminował każdy banknot, hm..?

[Dr. Nikczemniuk]

Zetony mi nie pasują jako kasa w FCM. Myślałem nad kartami takimi jak we Franchise. Jeśli nie ma nic ciekawego do kupienia to będzie trzeba zrobić swoją kasę i wydrukować w MB Print.

Ta gra tyle kosztuje a ty chcesz do niej robić swoją kasę? Toż to profanacja

[brazylianwisnia]

Papierowa kasa mnie irytuje i już się gniecie od zbierania ze stołu na 5 razy. Zrobię karciana kasę z grafiką z FCM i będzie git.

[konrad.rymczak]

Zerknij na to: http://www.artscow.com/gallery/playing- ... pb2pcnhyvy

Ja zostałem przy żetonach z Brassa.

[warlock]

Zerknij na to: http://www.artscow.com/gallery/playing- ... pb2pcnhyvy

Ja zostałem przy żetonach z Brassa.

Ale jak masz żetony z Brassa, to nie masz wysokich nominałów i kasy będzie za mało. Co innego, jak kupiłeś osobno pakiet Iron Clays, ale to już nie są wtedy "żetony z Brassa" .

[konrad.rymczak]

Ale jak masz żetony z Brassa, to nie masz wysokich nominałów i kasy będzie za mało. Co innego, jak kupiłeś osobno pakiet Iron Clays, ale to już nie są wtedy "żetony z Brassa" .

Dokupiłem coś co się nazywało: 30 Iron Clays - Luxury Gaming Counters (Brass "Fill Out") - czyli wysokie nominały i pudełko
Jak dla mnie nadal to Brass

[warlock]

A to jak dokupiłeś żetony to będzie pewnie ok . Bo w samym Brassie nie wystarczy kasy na grę z 5 rezerwami po 300$ np.