@Miszon
Odczuwanie klimatu to rzecz względna, niemniej moim zdaniem AH LCG daje duże większe możliwości, żeby się wczuć. Moje doświadczenia są podobne do Twoich - LotR LCG to typowa abstrakcyjna łamigłówka, ilustracje i cały fluff na kartach okraszają jedynie suchą mechanikę. A to trochę za mało, żeby się wkręcić w "opowieść".
AH LCG mechanicznie oferuje pod tym względem więcej. Po pierwsze, każdy scenariusz opowiada konkretną historię, każdy jest unikalny - ma własne twisty, niespodzianki, zaskoczenia. Każdemu przyświeca inny cel. Kierujesz (przynajmniej w wersji kanonicznej) tylko jedną postacią, więc łatwiej się z nią związać. Wydarzenia dzieją się w konkretnych miejscach (mapę gry tworzą kart lokacji z własnymi efektami i przeszkodami). Chodzisz więc po domu, żeby w kolejnym scenariuszu uciec do miasta i wałęsać się po ulicach, żeby zaraz potem badać ciemny las. Mechanika jest też świetne dopasowana do fabuły: lokacje w mieście pozwalają się leczyć czy zdobywać sprzymierzeńców, za to w lesie są początkowo ukryte i nigdy nie wiesz, dokąd trafisz. Kolejna rzecz to system kampanii: w AH zaczynasz i kończysz cały cykl tą samą postacią/grupą postaci. LotR to znów tylko łamigłówka - na każdy scenariusz tworzysz osobne talie, żeby sprostać pewnym wymaganiom - często cała ta łamigłówka polega na tym, żeby znaleźć odpowiednią kombinację bohaterów/kart, które sprawdzają się w konkretnej sytuacji, i po jej odkryciu taki scenariusz przestaje być wyzwaniem (możesz ewentualnie szukać innych dróg/talii). W AH jesteś związany ze stworzoną postacią do samego końca - możesz ją lekko modyfikować między scenariuszami (rozwój talii za zdobyte punkty doświadczenia), ale generalnie jesteście na siebie skazani
Sprawia to, że nie da się stworzyć postaci idealnej - każda ma pewne wady i zalety. Jakiej talii byś nie stworzył, w jednym scenariuszu będziesz mieć lekko, w kolejnym pod górkę.
AH LCG ma zdecydowanie bardziej "filmowy" feeling niż LotR. W LotRze jest loteria: nie decydujesz, dokąd idziesz i jakie miejsca odwiedzisz. Wszystko to narzuca Ci talia przeciwności, która dyktuje, co masz robić. W AH zaczynasz w pewnym punkcie opowieści, dostajesz opis fabularny, co się stało, dlaczego tu trafiłeś i co powinieneś zrobić - i dalej sam już decydujesz, dokąd pójść, gdzie szukać wskazówek. Oczywiście z uwagi na taką naturę rozgrywki za drugim, trzecim czy czwartym razem nie ma już tylu zaskoczeń, co na początku, niemniej gra zapewnia pewną dozę regrywalność (np. poprzez dodawanie wielu kopii tej samej lokacji z różnymi efektami - do rozgrywki losujesz zakrytą stroną tylko jedną z tych lokacji, więc jedna rozgrywka może się różnić od drugiej). Plus ogrom regrywalności leży w samej możliwości gry różnymi badaczami. Raz możesz grać siepaczem, który załatwi każdą poczwarę, innym razem sierotą, która chowa się po kątach i próbuje unikać wrogów. Wrażenia są wówczas bardzo odmienne.
Nie wiem, czy ten opis Cię przekonuje, niemniej polecam spróbować - dla mnie LotR i AH to pod względem klimatu niebo i ziemia, dwa kompletnie różne doświadczenia.