U mnie we wrześniu panowała posucha. Docelowo udało mi się rozegrać 12 partii w 9 tytułów:
Pathfinder Adventure Card Game: Wrath of the Righteous (4) - Bardzo podoba mi się historia w tej części Pathfindera. Misje także są bardziej zróżnicowane w stosunku do poprzedniej edycji w którą
grałem (Rise of the Runelords), aczkolwiek część nowych mechanik oraz smaczków jakie WotR w sobie kryje jest wciąż przede mną i nie mogę się doczekać okazji do ponownego zagrania.
Five Tribes (1) - Jedna z gier z mojego TOP 10, zawsze trafia na stół jako pierwszy wybór przy rodzinnym graniu.
The Gallerist (1) - Znakomita
gra zarówno pod względem wykonania jak i samej grywalności i mechanik. Szkoda że tak rzadko udaje się znaleźć chętnych na ten tytuł.
Wyspa Skye (1) - Zdecydowanie na minus. Nie wzbudziła we mnie żadnych emocji a pod względem grywalności nie ma w tym tytule nic czego wcześniej już gdzieś nie widziałem. Na upartego dam się namówić na jeszcze jedną partię, ale w większym składzie graczy.
Lords of Waterdeep (1) - Chwalebny powrót po kilku miesiącach. LoWD to świetne lekkie euro wpasowujące się w kategorię all-time favorite;
gra którą można zagrać zawsze i wszędzie. Tym razem na stół trafiła sama podstawka, a szkoda, bo uważam że ta
gra rozwija skrzydła dopiero gdy
gra się w nią z dodatkami.
Orléans (1) - Nowość na stole i jednocześnie mocny zawodnik w drodze do TOP 10. Jak dla mnie Orleans zawiera odpowiedni mix strategii, taktyki oraz szczęścia, które sprawiają że
gra przebiega gładko i przyjemnie dla wszystkich graczy, niezależnie od ścieżki jaką sobie wybiorą na drodze do zwycięstwa. Na chwilę obecną jest to chyba jedyna pozycja z gatunku bag management w mojej kolekcji, ale coś czuję że na długo pozostanie numerem jeden w tej kategorii.
Super Motherload (1) - Prawie kupiłem własny egzemplarz, zachęcony niską ceną. Cieszę się że tego nie zrobiłem! Zagraliśmy w cztery osoby i choć mechanicznie
gra chodzi bez problemu w takim składzie, to jednak próby planowania czegoś na dłuższą metę są zbyteczne, gdyż plansza całkowicie zmienia się zanim kolejka wróci do danego gracza. Chyba najlepiej ten tytuł sprawdzi się przy grze w dwie osoby jako filler czy tzw gateway. Do grania w większym gronie tylko w przypadku braku innych alternatyw.
Terraforming Mars (1) - Na razie po jednej partii solo. Muszę jednak przyznać że
grało się świetnie i było czuć klimat przemiany jałowej planety w środowisko bardziej sprzyjające homo sapiens. Wykonanie elementów gry mogłoby być lepsze, aczkolwiek w tej cenie nie można tak naprawdę narzekać, ze względu na ilość elementów, kart oraz solidną grę jaką otrzymujemy. Jestem ciekaw jak będzie się
grało z innymi graczami, aczkolwiek samo granie solo dostarczyło zadziwiająco dużo frajdy (pełna terraformacja w 14 pokoleń wcale nie jest taka prosta jak mogłoby się wydawać i trzeba się napracować aby spełnić wszystkie warunki zwycięstwa).
Through the Ages: A New Story of Civilization (1) - Legendarna Ciwka w końcu dołączyła do mojej kolekcji. Pierwsza partia 3 osobowa pokazała że ta
gra nie bez powodu zyskała taką sławę. Byłem bardzo mile zaskoczony klimatem rozgrywki, dającym wrażenie faktycznego opowiadania historii pewnej cywilizacji. W dużej mierze pomogły w tym świetne grafiki na kartach a także bardzo dobrze zbalansowana i przemyślana mechanika.
Gra stawia także odpowiednie wyzwanie intelektualne, gdyż planować trzeba na kilka tur naprzód i to na więcej niż jednej płaszczyźnie. Bardzo wielu grom niestety brakuje tej głębi. Próbowałem się do czegoś przyczepić w tej grze, ale nie znalazłem w niej niczego co by mi przeszkadzało. Duży plus dla autora za stworzenie tak świetnej gry.
Grą miesiąca zostają ex equo Cywilizacja Poprzez Wieki oraz Orleans.
Plany na październik: wygospodarować w końcu czas na granie i zacząć ogrywać gry zakupione w wakacje
Pozdrawiam,
- K.
.
