Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Neoptolemos »

Drodzy forumowicze,

siedząc w planszówkowym hobby już parę lat - z roku na rok coraz bardziej intensywnie - pomyślałem ostatnio, że podobnie jak z filmami czy książkami, gry posiadają już pewien swoj kanon, ktorego nie wypada nie znać. Jak przeglądam swoją kolekcję na BGG, uświadamiam sobie, że jest kilka albo i kilkanaście gier, które do takiego kanonu należą - wyznaczają pewne standardy bądź były kamieniami milowymi w rozwoju planszówek - a ja wciąż do nich nigdy nie usiadłem, mimo zagrania w ok. 200 tytułów. Ciekawi mnie, czy inni też mają takie swoje "listy wstydu", czyli spis gier, w które nigdy nie zagrali, a mają poczucie, że powinni? Czy jest ktoś, kto nie będzie poważnie rozmawiał o eurosucharach z kimś, kto nigdy nie zetknął się z Feldem? A może żeby rozprawiać o ameritrashu, trzeba mieć zagrane co najmniej 5 partii w Descenta? Jakie są Wasze opinie?

Ja stworzyłem sobie taką listę i myślę, że to może być fajne wyzwanie na nadchodzący rok - zagrać we wszystkie te gry, które dotąd z różnych powodów mnie omijały, a które można już nazwać klasyką gier planszowych. Nie brałem pod uwagę gier wydanych w przeciągu ostatnich dwóch lat (wychodząc z założenia, że w taką np. Terraformację na pewno zagram w przeciągu najbliższych kilku miesięcy). I tak:

Agricola - chociaż uwielbiam euro, znam twórczość Uwego, to z jego sztandarowym dziełem zapoznałem się tylko w wersji dwuosobowej (Chłopi i ich zwierzyniec). Mam poczucie, że warto chociaż raz zagrać w coś, co przez lata utrzymywało się na pierwszym miejscu na BGG. w końcu klasyków czyta się w oryginale, a nie w żadnych skrótach ;)

Dominion - miałem, ale zawsze coś innego wskakiwało na stół, a w pewnym momencie musiałem pilnie odchudzić kolekcję i sprzedałem, nie zagrawszy. Dolina Kupców wciąga mnie coraz bardziej, bardzo lubię Legendary DBG, a z ich protoplastą w sumie nie miałem do czynienia. Ciężko się mądrzyć na temat deck-bulidingu nie mając odniesienia do Dominiona.

Cywilizacja: Poprzez Wieki - trochę kwestia moich znajomych, bo gra na ponad 2h to prawie z założenia ponad ich siły, a przecież to pozycja nr 1 dla wielu graczy. Jak znajdę towarzystwo, to baaardzo chętnie poznam.

Battlestar Galactica - o tej grze słyszałem dawno temu od znajomych, którzy w ogóle nie są wkreceni w planszówki. Chyba najbardziej znany koop ze zdrajcą, a to lubię. Tylko klimat mnie jakoś nie przekonuje.

Gra o Tron (planszowa) - chyba nie służy jej powszechna opinia, że działa tylko w pełnym składzie i niszczy przyjaźnie. Miałem, ale zorientowawszy się, że co najmniej 4 znajomych też ma, sprzedałem - i do dzisiaj na stół nie trafiła.

Epoka Kamienia - wedle wszelkiego prawdopodobieństwa jest to idealna familijna gra dla mnie. A na pewno najczęściej mi polecana. Ale jak już byłem prawie zdecydowany, skończyła się w sklepach, a od czasu dodruku zniknęła z radaru.

Splendor - najnowsza gra w zestawieniu (wiec może jeszcze nie klasyk), ale na tyle popularna, że dziwię się sam sobie, że jeszcze nie grałem. Wydaje mi się tak potwornym sucharem, że nie mogę się przełamać - może się mylę...

Summoner Wars - lubię asymetryczne karcianki, w czasach szkolnych grałem dużo w Magica, teraz uwielbiam Dice Masters i Grę o Tron LCG. SW polecano mi wielokrotnie, podoba mi się wykorzystanie planszy, ale chyba zawsze gra była za brzydka, żebym na serio rozważył granie w nią ;)

Race for the Galaxy - nie lubię sci-fi, ale to jeden z niewielu tytułów, o którym chyba nigdy nie słyszałem złej opinii - za to mnóstwo dobrych i bardzo dobrych. Chętnie bym wypróbował.

Neuroshima Hex - już tyle razy miałem w rękach albo widziałem rozgrywkę, a nigdy nie usiadłem. Wstydzę się :D

Do tego dochodzi np. Zimna Wojna (choć w tym przypadku mam pełną świadomość, że nie miałbym stałego współgracza) czy Descent - ale grałem w Imperium Atakuje i to nie mój typ. Nie poznałem też np. zbyt wielu gier Felda, ale te kilka granych (Rialto czy Wyrocznia Delficka) chyba mnie jakoś "usprawiedliwia". Nie grałem w Talismana, ale kiedyś dawno temu poznawałem Magię i Miecz. A inni? Macie swoje "listy wstydu"?
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
Zefireq
Posty: 297
Rejestracja: 20 lut 2016, 08:15
Has thanked: 7 times
Been thanked: 4 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Zefireq »

Choć stosunkowo niedawno wkręciłem się w hobby, to jest cała lista gier, które są bardzo często wspominane bądź do których porównuje się inne gry, a z którymi nie miałem styczności. Ograniczając listę do minimum:
- Pandemia
- Cywilizacja Poprzez Wieki
- Zamki Burgundii
- Agricola (właściwie to w nic Rosenberga, poza Patchworkiem, nie grałem..)
- 7 Cudów Świata (choć Pojedynek uwielbiam, więc pewnie prędzej czy później sprawdzę, jak to działa)
- Wysokie Napięcie
- RftG
- Stone Age
- Star Realms
Nie jestem pewien, czy Twoim zamysłem było, żeby każdy dawał swoją listę gier, w które nie zagrał, czy żeby stworzyć listę gier, w które 'powinno' się zagrać, jako klasyki gatunku.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Neoptolemos »

Zefireq pisze: Nie jestem pewien, czy Twoim zamysłem było, żeby każdy dawał swoją listę gier, w które nie zagrał, czy żeby stworzyć listę gier, w które 'powinno' się zagrać, jako klasyki gatunku.
Tak sobie myślę, że drugie może wyniknąć z pierwszego :) W pewien sposób powstanie lista gier, które uchodzą za klasykę, nawet, jeśli w nie jeszcze nie zagraliśmy.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
RunMan
Posty: 1194
Rejestracja: 20 cze 2011, 12:40
Has thanked: 2 times
Been thanked: 4 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: RunMan »

Z ciekawości przejrzałem top BGG i jestem miło zaskoczony, nie jest u mnie tak źle ze znajomością klasyków. Zdecydowanie największa strata - z Feldów grałem jedynie w Badaczy Głębin, których mam i lubię. Bardzo chciałbym poznać Zamki Burgundii, Trajana, W Roku Smoka... Nie grałem również w Cywilizację: Poprzez Wieki, Caylusa, Chaos w Starym Świecie, Goa, Szoguna, Ghost Stories oraz Le Havre (w tym przypadku jest to szczególnie smutne, bo mam ją od kilku miesięcy, ale jakoś nigdy nie trafiła na stół). Stone Age tylko przez BGA.
mångata
Posty: 45
Rejestracja: 31 sie 2016, 16:04

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: mångata »

Temat, jako zaproszenie do dyskusji o klasykach w istocie ciekawy, jednak tworzenie listy tychże klasyków trochę na wyrost. W mojej opinii top 100 BGG jest właśnie taką listą. Rozważając tytuły, które mają datę wydania <2014 widzimy właśnie gry przyjęte jako swego rodzaju kanon gier planszowych, które każdy, kto chce się tytułować mianem "znawcy" gier planszowych powinien znać.

Dla mnie ciekawszych tematem byłoby - gry mało znane, których wstyd nie znać. Może właśnie wśród nich ktoś znalazłby dla siebie prawdziwie perełki.

To trochę jak z rankingiem filmów na Filmweb. Ktoś, kto chce brać udział w poważnej dyskusji o kinematografii powinien znać te filmy. Nie mniej to, że są one w top 100 nie implikuje automatycznie tego, że są to tytuły najlepsze/wybitne. Są po prostu najpopularniejsze. Myślę, że podobnie może być z listą na BGG.

Czy jest to lista gier rzeczywiście najlepszych czy może nie najlepszych (co nie znaczy złych) i popularnych? Tego niestety nie wiem, bo sam mam wiele zaległości m. in. euro gry Uwe, TS, Caylus itp...
Awatar użytkownika
tequira
Posty: 103
Rejestracja: 19 lis 2013, 11:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: tequira »

Podejmując próby zmierzenia się ze sławną grą niestety często nie trafia ona w mój gust i nie wydaje mi się lepsza od nowych gier.
Choć w sumie sam nie umiem i nie chcę szukać granicy pomiędzy tym co nowe, a tym co stare.
Bo ja nie wiem czy Terra Mystica to już klasyk, czy jeszcze nowość, ale uważam, że warto ją sprawdzić bo to świetna gra w moim odczuciu.
Jest wiele "znanych" gier w które zagrałem raz lub nawet nie chcę w nie zagrać, nie mam z tego powodu poczucia, że tracę coś wielkiego.
Ciekawe, że edukację szkolną zaczynamy od starożytności, gdzie dzieła literackie są często trudne i nieprzystępne i nie jestem pewien czy obowiązkiem jest ich poznanie już na początku.
Poza tym większość lektur to nudy, co nie odciągnęło mnie od przeczytania setek innych książek, na szczęście w większości dobrych.
Zdaję sobie sprawę, znajomość klasyków na pewno pomaga docenić gry nowe, w jakimś stopniu nawiązujące do kanonu, jednak myślę, że nic na siłę,
do niektórych gier trzeba dojrzeć lub zwyczajnie polubić dany gatunek co może przyjść z czasem, a niektóre zignorować bo powstały gry lepsze.
Teraz pora na moje rozliczenie z klasyką, subiektywne z przymrużeniem oka.
Napisałem tego posta nie po to, aby paru wnerwić i czekać, aż mi zaczną udowadniać, jakie to wspaniałe gry, tylko po to, żeby powiedzieć,
że pomimo nieznajomości lub nawet unikaniu klasyki zagrałem w kilkaset innych gier które sprawiły mi masę radości podczas rozgrywki.
Najlepiej się nie sugerować moim zdaniem tylko grać i sprawdzać samemu, co się uda. Nie ma to jak samemu się rozczarować lub samemu zakochać w danej grze.
Swoją drogą ciekawy pomysł, z listą gier mało znanych, które zasługują na poznanie, często wśród Feldów i innych hypów uciekają gry naprawdę cenne choć mało znane.

Agricola - nigdy nie siądę, wolę Fields of Arle lub Feast for Odin

Dominion - grałem kilka razy, nudy, więcej nie siądę, Thunderstone Advance dużo lepszy lub Legendary

Cywilizacja: Poprzez Wieki - odrzuca mnie sama myśl ale kiedyś siądę i zagram, obiecuję. Grę kochają wyjadacze którzy czychają by zlać nowicjuszy.
Sporo jest konkurentów: Clash of Cultures, Cywilizacja Sida Mayera, Nations, Patchistory - we wszystkie grałem, chyba Clash najlepszy choć większość lubię.

Gra o Tron (planszowa) - gra w błaganie, nie lej mnie, zróbmy sojusz, zlejemy resztę, później Cię zdradzę i wygram (ja nigdy nie zdradzam w grach i dotrzymuję obietnic, gra bez sensu dla mnie)

Epoka Kamienia - nie znam ale próbowałbym się wykręcić proponując Terra Mystica, Deusa, Lords Of Waterdeep, Podróże Marco Polo, prawie cokolwiek.

Splendor - to niestety znam, nudy, dla mnie strata czasu, próbowałbym się wykręcić proponując cokolwiek.

Race for the Galaxy - Roll fajny do Race nigdy nie siądę, od wyjścia Rolla - po co ;-)

Zimna Wojna - nie cierpię tematu zimnej wojny, jeśli już wojna to Neuroshima Hex - doskonała gra żeby zagrać partyjkę, jedna z najlepszych gier dwuosobowych jakie powstały.

Descent - nienawidzę X na kości ataku, zawsze mi wypada, nienawidzę tej gry, w Imperial Assault jest na kości obrony co wszystko zmienia!

Summoner Wars - nie znam, kiedyś spróbuję choć znowu konkurencja mnie skutecznie odciąga (Mage Knight, Mage Wars - wiem że nie to samo ale te dużo bardziej wolę)

Tzolkin - próbowałem ale jakoś mi nie podeszła, raczej unikam (tylko czy to już klasyka, czy już nowoczesność?), chyba wolę klasyki w stylu Brass lub Steam.

Runewars - doskonała gra przez pierwsze 4 godziny, później zawsze utykamy bijąc się przez następne 4 kolejne godziny o jeden kafelek, szkoda tyle czasu. Mechanika super.
Zdecydowanie wolałbym Zakazane gwiazdy. W obu jest ciekawy twist z zagrywaniem akcji.

Twilight Imperium - wspaniała, epicka gra 4X, potrafiąca trwać 10-12 godzin, po których macie poczucie obcowania z absolutem, tylko nigdy więcej. Mija po kilku miesiącach i znowu ma się ochotę zagrać.
Wolę jednak Eclipse, krótsze, trudne z fajnym budowaniem i konfiguracją własnych statków.

Martwa Zima - kompletnie nie mam ochoty, jakieś papierki zamiast figurek, jakiś zdrajca, bez sensu to wszystko, nie grałem, nie znam, więc chętnie się wypowiem, że słabo.
Tak naprawdę, to jest 37 gra do zagrania dla mnie w kolejce, nie wiem czemu ale kompletnie mi się nie chce jej poznawać. Wolę Zombicide lub
Battlestar Galactica - świetna gra z ukrytymi tożsamościami, niestety kolejna gra, która może być długa 4-5h, jak okaże się, że kolega jest zdrajcą
i w momencie pełnej napięcia walki nas zniszczy to serce pęka ale ja tę grę uwielbiam. Jeśli gra ze zdrajcą, to ja wybiorę Battlestara.

Talizman - nawet lubię przy piwku zagrać ze znajomymi, gra z cyklu tych trudnych decyzji czyli prawo czy lewo. Przy którejś z kolei godzinie jest już wszystko jedno,
można by nawet jak w Chińczyku czy Monopoly jechać okrążenia. Zawsze ciekawiły mnie dodatki, które dają większą swobodę, jak już wejdziemy w podziemia lub miasto, możemy iść tylko w jedną stronę.
Ostatnio nadzieję odzyskałem w postaci Runebound III, gdzie mamy więcej możliwości ruchu, fajny mechanizm walki i questowanie.


i można tak długo, fajna zabawa swoją drogą :-)

jeszcze dwie mi się cisną:

Pandemia - gdy dochodzi moja kolej, słyszę: zrób to i to bo przegramy i faktycznie, muszę to i to zrobić bo przegramy.
Dla mnie to jeden z najlepszych przykładów, dlaczego gry kooperacyjne są nudne i bez emocji, a efekt lidera tak bolesny.

7 Cudów Świata - nawet próbowałem polubić, tylko wykładanie tych kart jest kompletnie pozbawione emocji. Coś tam dostanę, coś tam położę.

Od gier oczekuję emocji, drżenia rąk, przepalania zwojów czy budowania w głowie planów podboju świata czy ostatecznie wygrania gry.
Jak mi gra tego nie oferuje to nie ma znaczenia, kto ją stworzył lub które miejsce ma na BBG i jak wielką klasyką się stała.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2017, 19:28 przez tequira, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4104
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2631 times
Been thanked: 2546 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Gizmoo »

Uwaga! - Będą herezje i kontrowersje!

W zasadzie nie wiem do czego ma się odnosić powyższy topic, bo trudno skład pierwszej setki tytułów na BGG - uznać za skład kanoniczny. Gdzie tu kanon? W pojedynczych tytułach? W tytułach z przynajmniej 10 letnim stażem?

Jako fan planszówek musiałem oczywiście się zapoznać z "klasykami" na owej liście, ale wnioski raczej nie nastrajają mnie pozytywnie...

W minionym roku nadrobiłem listę "zaległości" i w zasadzie jedynym tytułem z "klasyków" w który jeszcze nie zagrałem, (a chciałbym) jest Caylus. Niemal wszystkie "klasyczne" ciężkie eurasy z top10 były dla mnie rozczarowaniem. Zamki Burgundii, okazały się jedynie poprawne, Agricoli nie byłem w stanie przetrawić, Le Havre irytował, do Keyflowera nie podszedłem - bo estetycznie mnie odrzucił. W 70% starych tytułów z pierwszej setki BGG zagrałem. Pozostały awans niektórych najnowszych tytułów uważam za totalnie absurdalny, bo odzwierciedla jedynie fakt, że coraz więcej ludzi gra w planszówki i ocenia tytuły świeżo wydane. (miłym wyjątkiem prze-hype'u była dla mnie Terraformacja Marsa)

Zeszły rok dobitnie mi udowodnił, że nie mam po co wracać do starych tytułów "niemieckich mistrzów", bo są dla mnie za suche, brzydkie i zbyt abstrakcyjne. Niby chciałbym zagrać w Cavernę, ale po przykrej przygodzie z poprzednimi tytułami Rosenberga - skończonej na nieudanym IMHO Szklanym Szlaku - chyba nie mam ochoty na obcowanie z grami tego pana.

A może Mam zwyczajnie zupełnie inny gust niż top BGG? Może jestem trochę planszówkowym hipsterem, który zazwyczaj rozczarowuje się przehypowanymi tytułami?

Zapoznałem się z klasykami i poza dosłownie kilkoma pozycjami, które mnie zachwyciły (i które trafiły tym samym do mojej kolekcji) reszta mi nie podeszła. Nie mam już nic na "liście wstydu", bo zapoznałem się z "klasykami" - więc i nie mam się czego wstydzić przed planszówkowymi wyjadaczami.

Z zaległości, w które naprawdę chciałbym zagrać, zostały mi zeszłoroczne Scythe i Imhotep. Bardzo chciałbym też zagrać kiedyś w Twilight Imperium - jednocześnie obawiając się legendarnej długości rozgrywki (i nie wiem, czy kiedykolwiek się odważę. :wink: )

Tak przy okazji obcowania z "klasyką" - przypomina mi się moja ostatnia przygoda z mojej branży. Dla odświeżenia "klasyki" zobaczyłem po wielu latach "Odyseję Kosmiczną 2001" Kubricka. I co? I film nie wytrzymał moim zdaniem próby czasu. Można docenić kunszt operatorski, inscenizacyjny i realizacyjny, ale jako całość - to obecnie już się nie broni. To ramota, która kompletnie odstaje narracyjnie od współczesnego kina. Kino poszło do przodu, percepcja i wymagania widza uległy zmianie. Przez powszechny dostęp do filmu, to właśnie wymagania i oczekiwania widza kształtują współczesną kinematografię. Kino rozwinęło się od tego czasu KOLOSALNIE.

Nikt już nie jeździ Fordem T i uważa go za najlepsze auto wszech czasów. Nikt już nie gra w Ponga na Atari i uważa, że jest lepszy niż Wiedźmin 3. To jest przeszłość. Ich miejsce jest w muzeum i jako ciekawostka w rozmaitych hall of fame. Owszem, w swoim czasie były kamieniami milowymi. Doceńmy to, ale nie udawajmy, że są to najlepsze dzieła wszech czasów.

Jeszcze 30 lat temu uważano, że Monopoly jest najlepszą planszówką na świecie. Rynek gier planszowych uległ dynamicznej zmianie. Doceńmy, że jesteśmy uczestnikami owej zmiany, ale nie udawajmy na siłę, że "kiedyś wszystko było lepsiejsze"... I nie traktujmy "klasyków" jak święte krowy, które z racji stażu nie podlegają współczesnej ocenie. :D Jestem przekonany, że w najbliższych latach poznamy tytuły, które nas zachwycą i zmienią nam percepcję na rozrywkę przy planszy.
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4129
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 311 times
Been thanked: 343 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: tomb »

Gizmoo pisze:Uwaga! - Będą herezje i kontrowersje!
Przesadzasz. Były tylko głupoty.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
Patyk
Posty: 324
Rejestracja: 15 mar 2015, 10:43
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 1 time

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Patyk »

tequira pisze:Nikt już nie jeździ Fordem T i uważa go za najlepsze auto wszech czasów. Nikt już nie gra w Ponga na Atari i uważa, że jest lepszy niż Wiedźmin 3. To jest przeszłość. Ich miejsce jest w muzeum i jako ciekawostka w rozmaitych hall of fame. Owszem, w swoim czasie były kamieniami milowymi. Doceńmy to, ale nie udawajmy, że są to najlepsze dzieła wszech czasów.
W pewnym sensie się z Tobą zgadzam, też nigdy nie uważałem, że co klasyczne to lepsze, ale akurat te porównania nie są trafione. Samochody czy gry w bardzo dużym stopniu zależą od zaawansowania technologicznego, to jasne, że coś stworzone przy dużo lepszym procesie, na maszynie miliony razy wydajniejszej będzie lepsze. Ale wystarczy popatrzeć na muzykę czy książki, gdzie te nowe "twory" mogą spokojnie współistnieć obok klasyki. I chyba bardziej do tej kategorii zakwalifikowałbym planszówki.
ko2a
Posty: 761
Rejestracja: 08 gru 2014, 17:06
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 195 times
Been thanked: 22 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: ko2a »

Gizmoo pisze:Uwaga! - Będą herezje i kontrowersje!

W zasadzie nie wiem do czego ma się odnosić powyższy topic, bo trudno skład pierwszej setki tytułów na BGG - uznać za skład kanoniczny. Gdzie tu kanon? W pojedynczych tytułach? W tytułach z przynajmniej 10 letnim stażem?

Jako fan planszówek musiałem oczywiście się zapoznać z "klasykami" na owej liście, ale wnioski raczej nie nastrajają mnie pozytywnie...

W minionym roku nadrobiłem listę "zaległości" i w zasadzie jedynym tytułem z "klasyków" w który jeszcze nie zagrałem, (a chciałbym) jest Caylus. Niemal wszystkie "klasyczne" ciężkie eurasy z top10 były dla mnie rozczarowaniem. Zamki Burgundii, okazały się jedynie poprawne, Agricoli nie byłem w stanie przetrawić, Le Havre irytował, do Keyflowera nie podszedłem - bo estetycznie mnie odrzucił. W 70% starych tytułów z pierwszej setki BGG zagrałem. Pozostały awans niektórych najnowszych tytułów uważam za totalnie absurdalny, bo odzwierciedla jedynie fakt, że coraz więcej ludzi gra w planszówki i ocenia tytuły świeżo wydane. (miłym wyjątkiem prze-hype'u była dla mnie Terraformacja Marsa)

Zeszły rok dobitnie mi udowodnił, że nie mam po co wracać do starych tytułów "niemieckich mistrzów", bo są dla mnie za suche, brzydkie i zbyt abstrakcyjne. Niby chciałbym zagrać w Cavernę, ale po przykrej przygodzie z poprzednimi tytułami Rosenberga - skończonej na nieudanym IMHO Szklanym Szlaku - chyba nie mam ochoty na obcowanie z grami tego pana.

A może Mam zwyczajnie zupełnie inny gust niż top BGG? Może jestem trochę planszówkowym hipsterem, który zazwyczaj rozczarowuje się przehypowanymi tytułami?

Zapoznałem się z klasykami i poza dosłownie kilkoma pozycjami, które mnie zachwyciły (i które trafiły tym samym do mojej kolekcji) reszta mi nie podeszła. Nie mam już nic na "liście wstydu", bo zapoznałem się z "klasykami" - więc i nie mam się czego wstydzić przed planszówkowymi wyjadaczami.

Z zaległości, w które naprawdę chciałbym zagrać, zostały mi zeszłoroczne Scythe i Imhotep. Bardzo chciałbym też zagrać kiedyś w Twilight Imperium - jednocześnie obawiając się legendarnej długości rozgrywki (i nie wiem, czy kiedykolwiek się odważę. :wink: )

Tak przy okazji obcowania z "klasyką" - przypomina mi się moja ostatnia przygoda z mojej branży. Dla odświeżenia "klasyki" zobaczyłem po wielu latach "Odyseję Kosmiczną 2001" Kubricka. I co? I film nie wytrzymał moim zdaniem próby czasu. Można docenić kunszt operatorski, inscenizacyjny i realizacyjny, ale jako całość - to obecnie już się nie broni. To ramota, która kompletnie odstaje narracyjnie od współczesnego kina. Kino poszło do przodu, percepcja i wymagania widza uległy zmianie. Przez powszechny dostęp do filmu, to właśnie wymagania i oczekiwania widza kształtują współczesną kinematografię. Kino rozwinęło się od tego czasu KOLOSALNIE.

Nikt już nie jeździ Fordem T i uważa go za najlepsze auto wszech czasów. Nikt już nie gra w Ponga na Atari i uważa, że jest lepszy niż Wiedźmin 3. To jest przeszłość. Ich miejsce jest w muzeum i jako ciekawostka w rozmaitych hall of fame. Owszem, w swoim czasie były kamieniami milowymi. Doceńmy to, ale nie udawajmy, że są to najlepsze dzieła wszech czasów.

Jeszcze 30 lat temu uważano, że Monopoly jest najlepszą planszówką na świecie. Rynek gier planszowych uległ dynamicznej zmianie. Doceńmy, że jesteśmy uczestnikami owej zmiany, ale nie udawajmy na siłę, że "kiedyś wszystko było lepsiejsze"... I nie traktujmy "klasyków" jak święte krowy, które z racji stażu nie podlegają współczesnej ocenie. :D Jestem przekonany, że w najbliższych latach poznamy tytuły, które nas zachwycą i zmienią nam percepcję na rozrywkę przy planszy.
+1
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4719
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 383 times
Been thanked: 885 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: BartP »

Patyk pisze:
tequira pisze:Nikt już nie jeździ Fordem T i uważa go za najlepsze auto wszech czasów. Nikt już nie gra w Ponga na Atari i uważa, że jest lepszy niż Wiedźmin 3. To jest przeszłość. Ich miejsce jest w muzeum i jako ciekawostka w rozmaitych hall of fame. Owszem, w swoim czasie były kamieniami milowymi. Doceńmy to, ale nie udawajmy, że są to najlepsze dzieła wszech czasów.
W pewnym sensie się z Tobą zgadzam, też nigdy nie uważałem, że co klasyczne to lepsze, ale akurat te porównania nie są trafione. Samochody czy gry w bardzo dużym stopniu zależą od zaawansowania technologicznego, to jasne, że coś stworzone przy dużo lepszym procesie, na maszynie miliony razy wydajniejszej będzie lepsze. Ale wystarczy popatrzeć na muzykę czy książki, gdzie te nowe "twory" mogą spokojnie współistnieć obok klasyki. I chyba bardziej do tej kategorii zakwalifikowałbym planszówki.
Bliżej mi do tej wypowiedzi.
Klasyki nie trzeba znać, ale warto ją znać, bo dzięki temu mamy podobny kontekst, gdy o czymś rozmawiamy.

Jeśli chodzi o gry, które powinienem był dawno temu poznać, ale cały czas coś stoi na przeszkodzie, to chyba jest to jedynie Puerto Rico.
Awatar użytkownika
cezner
Posty: 3069
Rejestracja: 30 wrz 2005, 20:26
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 8 times
Been thanked: 88 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: cezner »

tomb pisze:
Gizmoo pisze:Uwaga! - Będą herezje i kontrowersje!
Przesadzasz. Były tylko głupoty.
+
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Neoptolemos »

W odniesieniu do BGG, przyznam, że moim zdaniem top 100 BGG nie odzwierciedla na pewno 100 najlepszych gier - ale już 100 najczęściej ocenianych jest przyczynkiem do dyskusji o "klasykach".

Przykłady z mojej listy - Agricola czy Dominion - są o tyle ciekawe, że dla niektórych stanowią top wszechczasów, ale dla innych, jak widać, sa teraz nudnymi ramotami. Tylko skoro są ramotami, to czemu wychodzą ich nowe wersje (Agricola) albo dodatki (Dominion) i wciąż się dobrze sprzedają? Czy one jadę tylko na nostalgii i wychodząc dziś "na świeżo", zaginęłyby? O zaletach Neuroshimy, Gry o Tron czy Splendora dużo słyszałem od niegrających znajomych - czyli wskoczyły na pewien wyższy stopień popularności. Czy są dalej popularne, bo ich fani nie poznali czegoś lepszego, czy jednak są wyjątkowe?

Ja np. bardzo długo unikałem Puerto Rico czy 7 Cudów Świata, ale po zagraniu stwierdziłem, że są to gry naprawdę znakomite. Owszem, dzisiaj mają już swoich następców (dlateog akurat żadnej z powyższych nie mam w kolekcji), ale z pewnością ani nie żałuję tych partii, ani nie odmówiłbym kolejnych.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4104
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2631 times
Been thanked: 2546 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Gizmoo »

Patyk pisze:Ale wystarczy popatrzeć na muzykę czy książki,
Jeżeli spojrzysz na to wyłącznie w krótkiej perspektywie ostatniego półwiecza - to może nawet przyznałbym Ci rację, ale zarówno muzyka, jak i literatura rozwinęła się w ostatnich latach bardzo. Zmieniły się nie tylko narzędzia, ale poprzez dostępność zwiększyła się również świadomość odbiorców - jak i wiedza samych twórców. Weźmy chociaż prozę i porównajmy strukturę powieści romantycznej z współczesną. Czy choćby dyscyplinę opowiadania w dramacie antycznym, a współczesnym. Również muzyka klasyczna się rozwinęła i jak porównamy barokowe orkiestracje do współczesnych partytur pisanych na potrzeby choćby filmów, czy rynku gier elektronicznych, to ewidentnie widać postęp. I jeżeli spojrzeć na Mancalę i Kanban - to rozgrywka przy planszy również ewoluowała.
BartP pisze:Klasyki nie trzeba znać, ale warto ją znać, bo dzięki temu mamy podobny kontekst, gdy o czymś rozmawiamy.
Nie przeczę twierdzeniu, że znajomość klasyki jest bardzo ważna. Irytuję mnie tylko jej nadmierne gloryfikowanie. Znajomość uznanych dzieł - historycznych, jest bardzo potrzebna w kontekście dyskusji i przydaje się - przede wszystkim - twórcom. Potrzebujemy się uczyć na jakiś przykładach, ale powinniśmy traktować je jako osiągnięcia danej epoki, a nie jako jedyne wzory do naśladowania.

Taki przykład z brzegu - czyli... Lektury szkolne. Byłem jednym z niewielu w mojej klasie, którzy przeczytali wszystkie obowiązkowe lektury. I nie dziwię się tak niskiemu poziomowi czytelnictwa w naszym kraju. Przez większość z nich nie dało się przebrnąć. Czy to przez rozwlekłą strukturę fabularną, czy przez archaiczny język. Pomijając, że rozwój intelektualny nastolatka nie jest jeszcze na takim poziomie by docenić klasykę, nikt - poza wąską grupą językowych onanistów - nie doceni 13-zgłoskowego Aleksandryna Polskiego w "Panu Tadeuszu". Za to będzie miał traumę do końca życia. :lol: Ta wiedza historyczna przydaje się pasjonatom i twórcom. I to też nie do końca, bo to trochę tak, jakby realizacji dźwięku uczyć na niemym kinie. :lol: Kiedy byłem w szkole filmowej, to totalnie irytowało mnie, że moi profesorowie chcieli uczyć nas kina pokazując 50-letnie ramoty. A już nie ten język, nie te środki i nie ta dyscyplina opowieści.

Oczywiście to temat na trochę inną dyskusję. Ale:
tomb pisze:Przesadzasz. Były tylko głupoty.
Niektórzy nie potrafią dyskutować. :lol:

Kończąc offtopic - podobają mi się rozważania. Podoba mi się, że ktoś chce sięgnąć po "klasykę", ale nie podoba mi się tytuł. Nie sądzę, że ktoś powinien odczuwać "wstyd" tylko z tego tytułu, że nie zagrał w jakąś grę z listy BGG. Bo nie jest ona wyznacznikiem żadnego "kanonu". Czy Pandemic Legacy jest najlepszym tytułem na świecie? Czy Terraformację Marsa - wymienioną w pierwszym poście - można nazwać klasyką? :wink:

A wystarczyło zatytułować ten temat - "lista znanych gier, w które chciałbym zagrać". Peace.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Neoptolemos »

Tu się zgadzam, tytuł mi się nie podoba, ale nie wymyśliłem lepszego :D a ten jest przynajmniej prowokujący ;)

(no i bardzo celowo dodałem znak zapytania na końcu)
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
mikeyoski
Posty: 1523
Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
Has thanked: 278 times
Been thanked: 172 times
Kontakt:

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: mikeyoski »

Gizmoo pisze:
Tak przy okazji obcowania z "klasyką" - przypomina mi się moja ostatnia przygoda z mojej branży. Dla odświeżenia "klasyki" zobaczyłem po wielu latach "Odyseję Kosmiczną 2001" Kubricka. I co? I film nie wytrzymał moim zdaniem próby czasu. Można docenić kunszt operatorski, inscenizacyjny i realizacyjny, ale jako całość - to obecnie już się nie broni. To ramota, która kompletnie odstaje narracyjnie od współczesnego kina. Kino poszło do przodu, percepcja i wymagania widza uległy zmianie. Przez powszechny dostęp do filmu, to właśnie wymagania i oczekiwania widza kształtują współczesną kinematografię. Kino rozwinęło się od tego czasu KOLOSALNIE.
Najwyraźniej ten film nie jest w Twoim guście i na podstawie Twoich odczuć nie można wysunąć żadnych wniosków. Warto przeczytać książkę (najlepiej wszystkie), żeby czerpać z tego filmu ten przekaz. Ten minimalizm książek Clarke'a. Do tego jeszcze TA MUZYKA Coś niesamowitego. Każdy seans to prawdziwa uczta. Kocham ten film i prawdę mówiąc ciężko mi znaleźć coś równie dobrego w tym klimacie, co powstało później. Może Moon, może Interstellar, może W stronę Słońca. Do Odysei jednej i drugiej jednak im brakuje. Ja wiem, że przeciętny widz wyżej oceni 50 twarzy Greya niż obraz Kubricka. Takie czasy. Podobnie się ma z muzyką. Ciężko mi znaleźć w nowościach coś naprawdę wartościowego. Coś do czego bym tak chętnie wracał jak do King Crimson, Floydów, Alan Parson's Project, ELP i wielu innych genialnych kapel.

Gry planszowe to inna para kaloszy. Porównywanie ich do filmów jest moim zdaniem zwyczajnie nieuprawnione. A lista BGG? Jest odzwierciedleniem gustów wielu ludzi, co nie oznacza, że muszę ją znać. Po prostu nie wszystkie z nich trafiają w moje gusta, ewentualnie nie jestem w stanie wysupłać kilku godzin z życiorysu na jedną partię.
Awatar użytkownika
cezner
Posty: 3069
Rejestracja: 30 wrz 2005, 20:26
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 8 times
Been thanked: 88 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: cezner »

Uważam, że nazywanie gier powstałych w 2005-2007 roku klasykami to lekkie nadużycie. Klasykiem to są szachy, warcaby, go no i może monopoly.
A co do gier z topowej setki, to nie radziłbym odrzucać tych gier po jednym zagraniu czy ze względu na estetykę wykonania :wink:
Oczywiście jest szansa, że Wam mechanika wyjątkowo nie podejdzie (tak jak mi np. nie podchodzą sałatki punktowe ala Feld oraz typowe ameri) ale z jakiegoś powodu te gry w tej setce się znalazły. Może jednak nie są takie złe, jak wyglądają na pierwszy rzut oka. Oczywiście nie namawiam na zagranie we wszystko. Ale może się okazać, że gracie w "super" nowości a tak naprawdę najlepsze rzeczy leżą w "starociach".
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2316
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 565 times
Been thanked: 907 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Galatolol »

Uważam, że nazywanie gier powstałych w 2005-2007 roku klasykami to lekkie nadużycie.
Przecież chodzi o klasyki nowoczesnych planszówek, a nie gier w ogóle.
Awatar użytkownika
cezner
Posty: 3069
Rejestracja: 30 wrz 2005, 20:26
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 8 times
Been thanked: 88 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: cezner »

Mimo wszystko uważam, że z tymi klasykami to chyba jednak trochę za wcześnie. Dajmy tym grom jeszcze z 10-15 lat :-) Zobaczymy co się ostanie.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Neoptolemos »

cezner pisze:Uważam, że nazywanie gier powstałych w 2005-2007 roku klasykami to lekkie nadużycie. Klasykiem to są szachy, warcaby, go no i może monopoly.
Dlatego biorę w cudzysłów, bo "klasyki" nie wydają mi się najlepszym określeniem.
A co do gier z topowej setki, to nie radziłbym odrzucać tych gier po jednym zagraniu czy ze względu na estetykę wykonania :wink:
Oczywiście jest szansa, że Wam mechanika wyjątkowo nie podejdzie (tak jak mi np. nie podchodzą sałatki punktowe ala Feld oraz typowe ameri) ale z jakiegoś powodu te gry w tej setce się znalazły. Może jednak nie są takie złe, jak wyglądają na pierwszy rzut oka. Oczywiście nie namawiam na zagranie we wszystko. Ale może się okazać, że gracie w "super" nowości a tak naprawdę najlepsze rzeczy leżą w "starociach".
No właśnie :)
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
Bea
Posty: 4478
Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
Been thanked: 6 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Bea »

Gizmoo pisze: ale nie podoba mi się tytuł. Nie sądzę, że ktoś powinien odczuwać "wstyd" tylko z tego tytułu, że nie zagrał w jakąś grę z listy
+1 Bo hobby to nie praca, nic nie musimy, robimy to co nam sprawia przyjemność. Ja na przykład, jak zaczynam odczuwać jakiś przymus, to od razu rzecz mi się przestaje podobać. Nie chciałabym więc patrzeć na planszówki w kategoriach: Powinnam znać, wypada znać. :roll: :evil:
Awatar użytkownika
piton
Posty: 3409
Rejestracja: 13 lut 2011, 22:15
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 1149 times
Been thanked: 625 times
Kontakt:

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: piton »

a ja na to patrzę tak, że zanim pójdę na studia chciałbym skończyć podstawówkę.
Subiektywnie - we wszystko w co się wciągnąłem jako hobby odrabiałem pracę domową od A do Z. Zawsze. Wstyd mi jest, jak mam z kimś rozmawiać, a nie znam historii i kolejnych etapów mojego hobby. Ja zacząłem być geekiem od grania "wstecz".
W grach nadal staram się grać we wszystko co "stare", dla własnej satysfakcji i wiedzy. To nie jest dla mnie przymus tylko przyjemność odkrywania nowych (w zasadzie starych) składników mojego hobby.

Mnie naprawdę rozkłada na łopatki jak ludzie na forum zachwycają się nowymi produkcjami, nie wiedząc, że to przeróbki gier z przed kilku lat. To tak jak w muzyce, cover łał, ale ten kto wymyślił numer faktycznie, w świadomości odbiorcy jest nikim (ale ten "nowy" robił na gotowcu przecież, to kogo doceniać eh). Tym bardziej jak ktoś czeka 20 lat na El Grande, żeby było po polsku, hmm.... Co kto lubi.

Moim zdaniem, żeby nazywać się fanem/geekiem jednak trzeba dać coś od siebie i "historię" poznać.
Zachęcam do grania, przecież to nasza pasja :)
Poza tym zagrać w grę z przed 20 lat, która nie jest dostępna w każdym sklepie to dopiero wyzwanie, gra w grze ;)
Każda gra ma cenęęę, trzeba po prostu pytać, a nie czaić się z kwiatami... GrY na SpRZedaŻ

może nie najlepiej, ale jakotako-> YT dżentelmeni przy stole <-czasem cośtam powiem
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8740
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2650 times
Been thanked: 2332 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Curiosity »

Początkowo miałem się nie wypowiadać, ale poziom absurdu jest już za wysoki.
Czy to jakiś nowy pomysł na dzielenie graczy na lepszych i gorszych? Jak ktoś nie grał w starocie, to nie może się odezwać w towarzystwie?

Panowie, Panie, wyluzujcie. To, że ktoś nie ma ochoty na odgrzewanie starych kotletów, nie czyni go automatycznie podgraczem. Fajnie by było, żeby ktoś jeszcze wyjaśnił, czemu znajomość rzekomej klasyki jest taka obowiązkowa? Znać dla samego znania? Żeby w nowych produkcjach odnaleźć przykurzone pierwowzory? Co za różnica, że rozkładając nowy deckbuilding, ktoś nie zna Dominiona, czy Kamienia Gromu? Czy jego rozgrywka będzie w jakiś sposób uboższa? Będzie miał gorszy odbiór gry, będzie się słabiej bawił? Czy jego szanse na wygraną będą automatycznie mniejsze?

No jasne, że nie. Co z tego, że ktoś nie potrafi wymienić kilku tytułów, w które zagrywano się kiedyś? Kiedy następuje ten magiczny moment pasowania na geeka? Czy jest jakaś liczba gier, w które trzeba zagrać, żeby zostać prawdziwym graczem?
piton pisze:żeby nazywać się fanem/geekiem jednak trzeba dać coś od siebie
Zapytam bez żadnej złośliwości - a co Ty dałeś od siebie (społeczności), że można nazywać Cię "fanem"?
Jeśli już mówimy o dawaniu czegoś od siebie - czy ktoś, kto nosi swoje gry do pubu i organizuje otwarte spotkania, zasługuje na miano fana? A jak tłumaczy ludziom gry na konwentach? Przekłada na język polski instrukcje i komponenty go gry? Prowadzi bloga/kanał na YT poświęcone planszówkom? A co, jeśli robi to wszystko, a do tzw. "klasyki" go nie ciągnie?

Widzę, że pytań zadałem sporo, 90% z nich jest retorycznych. Ludzie - grajcie, po prostu grajcie. Nie wytykajcie nikomu nieznajmości gier, które w Waszym mniemaniu "trzeba" znać. Przecież to nie ma sensu.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
Gromb
Posty: 2819
Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 840 times
Been thanked: 363 times

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: Gromb »

+1 dla Curiosity. Lepiej się tego podsumować nie da.
The Corps Is Mother, the Corps Is Father
Awatar użytkownika
mikeyoski
Posty: 1523
Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
Has thanked: 278 times
Been thanked: 172 times
Kontakt:

Re: Lista wstydu, czyli co każdy o grach wiedzieć powinien?

Post autor: mikeyoski »

@Curiosity dobrześ napisał :-)

Tapnięte z espiątki
ODPOWIEDZ