Strona 32 z 40

Re: Battlestar Galactica

: 12 lut 2015, 08:32
autor: Sky Ace
Też bym rozegrał najpierw kilka partii w podstawkę, głównie po to żeby się ludzie nauczyli grać cylonami. Szczególnie ukrytymi, bo to jest główny problem dla nowych graczy. 4-5h to może nieco przesada, ja bym liczył tak bardziej 2-3.

Ilość osób nie ma znaczenia, idealnie to 5 i więcej, ale my gramy też w 3 osoby i daje radę. :)

Re: Battlestar Galactica

: 12 lut 2015, 08:54
autor: Munchhausen
Podstawka z flotą cylonów - bez tego nie ma nawet co siadać, bo inaczej istnieje szansa, że przez złe ułożenie kart piloci strasznie się wynudzą. Poza tym to zawsze dodatkowe stanowisko CAGa :)

Re: Battlestar Galactica

: 12 lut 2015, 12:53
autor: sirafin
Sky Ace pisze:Też bym rozegrał najpierw kilka partii w podstawkę, głównie po to żeby się ludzie nauczyli grać cylonami. Szczególnie ukrytymi, bo to jest główny problem dla nowych graczy.
Święta prawda, to nie jest coś, co da się po prostu łatwo wytłumaczyć, dopiero rozgrywka pozwala zrozumieć subtelności gry zdrajcą.
mig pisze:Nie napawa to, niestety, optymizmem - dla nas wszystkich będzie to pierwsza partia :(
Troszkę gier już znam i dla mnie BSG to niekwestionowany król planszówek z mechanizmem zdrajcy, więc warto się "przemęczyć" przez pierwsze rozgrywki i pouczyć na błędach :) Po prostu miejcie świadomość, że pierwsza, a może nawet kilka pierwszych partii, to będzie nauka i poznawanie gry. Nie przejmujcie się tym, że nie wiecie od razu wszystkiego, że czasem nie będziecie potrafili określić, czym się kierować przy podejmowaniu decyzji, że ciężko będzie wyczuć na co może sobie pozwolić ukryty Cylon, aby jego działania były subtelne i dawały frajdę. Ogromna część gry toczy się nad planszą, dyskusje są piekielnie istotne i mają kluczowy wpływ na to co się dzieje w grze. Jak już przejdziecie chrzest bojowy, kolejna gra będzie znacząco inna, dużo bardziej płynna, poczujecie większą kontrolę i świadomość podejmowanych decyzji.

Kilka prostych rad, które może pomogą wam trochę w podejmowaniu licznych decyzji podczas gry:
- W testach umiejętności najczęściej pojawiają się karty fioletowe (te przydają się do bardzo wielu rzeczy nie tylko do testów), żółte i zielone, będziecie ich dużo potrzebować. Karty niebieskie w testach są rzadko, ale jeśli dobiera je kilku graczy, mogą stać się uniwersalnym kołem ratunkowym (Badania naukowe). Karty czerwone w testach są rzadko, przydają się właściwie tylko pilotom do walki.
- Paliwo to bardzo newralgiczny zasób, starcza go niemal na styk, aby dolecieć na Kobol. Utrata każdego punktu może być bardzo niebezpieczna, bardzo trudno odzyskać ten zasób.
- Żywność to jeden z bezpieczniejszych zasobów, nie traci się go zbyt często, a Prezydent ma szanse podnieść jego poziom kartami Kworum (ale może zdobyć ich tylko kilka).
- Morale to zasób bardzo często tracony w Kryzysach i potrafi spadać bardzo szybko, uważajcie na niego. Prezydent ma szanse podnieść Morale kartami Kworum (ale może zdobyć ich tylko kilka).
- Populacja to zasób którego jest najwięcej i jeśli piloci pilnują statków cywilnych to nie powinno być większego problemu. W miarę możliwości warto "oszczędzać" ten zasób, aby w razie czego można go było poświęcić na szybki skok FTL.
- Im szybciej dolecicie, tym mniej Kryzysów do przezwyciężenia i większe szanse na wygraną, a więc Punkty Docelowe pozwalające przebyć 3 jednostki dystansu są na wagę złota. Powinni o to zadbać zaufani gracze z fioletowymi kartami (Wysłanie zwiadowcy).
- Zielona karta Rozkaz prezydencki pozwala zrobić ludziom 2x więcej rzeczy, cały haczyk w tym, aby w swojej turze gracze wykorzystywali ruch, by ustawiać się na polach, które warto wielokrotnie aktywować. No i oczywiście trzeba uważać, żeby nie zagrać Rozkazu na ukrytego Cylona ;)
- W fioletowych kartach jest Strategiczne planowanie dające premię +2 do rzutu kością, pewnie nie raz uratuje wam tyłki, pamiętajcie żeby przed rzutem pytać grupę, czy ktoś może zagrać tę kartę.
- Ujawnienie się Cylona to AKCJA, upewnić się, że każdy to zrozumiał.

Re: Battlestar Galactica

: 12 lut 2015, 13:03
autor: Dellas
Flota cylonów nie komplikuje podstawki - jedynie zmienia zasady kumulacji floty cylonów oraz dodaje mostek cylonów na którym zdrajcy ma 4 nowe akcje do wyboru. Dlatego nie zastanawiałbym się nad tym czy grać tylko w podstawkę czy jednak uwzględnić ten wariant Exodusa.
To samo jeśli chodzi dodatkowe karty kryzysów i umiejętności - nic nie stoi na przeszkodzie dodać je do talii (pomijam kart zdrady z Pegasusa).

Re: Battlestar Galactica

: 12 lut 2015, 15:42
autor: Sky Ace
sirafin pisze: - W testach umiejętności najczęściej pojawiają się karty fioletowe (te przydają się do bardzo wielu rzeczy nie tylko do testów), żółte i zielone, będziecie ich dużo potrzebować. Karty niebieskie w testach są rzadko, ale jeśli dobiera je kilku graczy, mogą stać się uniwersalnym kołem ratunkowym (Badania naukowe). Karty czerwone w testach są rzadko, przydają się właściwie tylko pilotom do walki.
Czerwone bywają w testach, nie za często, ale nadal zdecydowanie częściej niż niebieskie. Dlatego też nikt poza pilotami ich nie bierze.
- Zielona karta Rozkaz prezydencki pozwala zrobić ludziom 2x więcej rzeczy, cały haczyk w tym, aby w swojej turze gracze wykorzystywali ruch, by ustawiać się na polach, które warto wielokrotnie aktywować. No i oczywiście trzeba uważać, żeby nie zagrać Rozkazu na ukrytego Cylona ;)
Albo wprost przeciwnie, bo ujawnienie się pilotem jako Cylon podczas zmasowanego ataku floty ("daj mi rozkaz prezydencki, zaraz ich tu powystrzelam, mam tu na ręku same maksymalne siły ognia, no dawaj, dawaj") jest jedną z lepszych rzeczy, jakie udało mi się w tej grze zrobić :D

Zresztą ja bardzo lubię BSG właśnie za takie epickie akcje.

Re: Battlestar Galactica

: 12 lut 2015, 23:04
autor: sirafin
Sky Ace pisze:Czerwone bywają w testach, nie za często, ale nadal zdecydowanie częściej niż niebieskie. Dlatego też nikt poza pilotami ich nie bierze.
Oj, aż wyjąłem karty żeby dokładnie przeliczyć ;)

W podstawce jest 10 Kryzysów z niebieskim i 10 z czerwonym. Dla porównania z fioletowym jest 29 Kryzysów.

Gdy weźmiemy dodatki, okaże się że testy z czerwonymi kartami występują najrzadziej (21 czerwone, 28 niebieskie).

Re: Battlestar Galactica

: 13 lut 2015, 14:38
autor: Sky Ace
sirafin pisze:
Sky Ace pisze:Czerwone bywają w testach, nie za często, ale nadal zdecydowanie częściej niż niebieskie. Dlatego też nikt poza pilotami ich nie bierze.
Oj, aż wyjąłem karty żeby dokładnie przeliczyć ;)

W podstawce jest 10 Kryzysów z niebieskim i 10 z czerwonym. Dla porównania z fioletowym jest 29 Kryzysów.

Gdy weźmiemy dodatki, okaże się że testy z czerwonymi kartami występują najrzadziej (21 czerwone, 28 niebieskie).
O, a to ciekawe, dobrze wiedzieć, mi się nie chciało przeliczać. :) Które dodatki dorzucałeś?

Re: Battlestar Galactica

: 12 mar 2015, 14:58
autor: mamtonawinylu
Sky Ace pisze:
- Zielona karta Rozkaz prezydencki pozwala zrobić ludziom 2x więcej rzeczy, cały haczyk w tym, aby w swojej turze gracze wykorzystywali ruch, by ustawiać się na polach, które warto wielokrotnie aktywować. No i oczywiście trzeba uważać, żeby nie zagrać Rozkazu na ukrytego Cylona ;)
Albo wprost przeciwnie, bo ujawnienie się pilotem jako Cylon podczas zmasowanego ataku floty ("daj mi rozkaz prezydencki, zaraz ich tu powystrzelam, mam tu na ręku same maksymalne siły ognia, no dawaj, dawaj") jest jedną z lepszych rzeczy, jakie udało mi się w tej grze zrobić :D
Najlepiej smakuj jak się zrobi to w turze gracza, po którym gra ujawniony już cylon:) (albo dla większego zaskoczenia ludzi po 'odgrywanym' już raz między sobą rozkazie)
Jakiś czas temu, będąc admirałem, wybrałem z karty kryzysu wariant gorszy dla ludzkości (w konsekwencji zasób spadający na 1) i powiedziałem, że przecież żartuję. Jak nie on, to kto jest cylonem! W turze następnego gracza - weź rzuć na mnie rozkaz, jestem w kontroli uzbrojenia.

Re: Battlestar Galactica

: 15 mar 2015, 17:43
autor: Playerka
Uwielbiam :) Polecam wszystkim tą grę!

Re: Battlestar Galactica

: 15 mar 2015, 18:24
autor: sirafin
Sky Ace pisze:
sirafin pisze:
Sky Ace pisze:Czerwone bywają w testach, nie za często, ale nadal zdecydowanie częściej niż niebieskie. Dlatego też nikt poza pilotami ich nie bierze.
Oj, aż wyjąłem karty żeby dokładnie przeliczyć ;)

W podstawce jest 10 Kryzysów z niebieskim i 10 z czerwonym. Dla porównania z fioletowym jest 29 Kryzysów.

Gdy weźmiemy dodatki, okaże się że testy z czerwonymi kartami występują najrzadziej (21 czerwone, 28 niebieskie).
O, a to ciekawe, dobrze wiedzieć, mi się nie chciało przeliczać. :) Które dodatki dorzucałeś?
Dopiero teraz zauważyłem pytanie :) Dodatki oczywiście wszystkie.

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 13:40
autor: mig
Pierwsza rozgrywka w 6 osób. Było tak sobie. Ja za coopami nie przepadam (choć mechanizm zdrajcy trochę ocenę zwykle poprawia), reszta gracz - różnie. Poza mną nikt serialu nie widział.
Graliśmy 2,5 godziny i doszliśmy mniej więcej do połowy. Potem trzeba było grę zakończyć, więc wrażenia nie dość że są niepełne to jeszcze z tej "gorszej" części. Graliśmy tylko podstawką.

Zasadniczo było dość nudno i bez emocji. Na pewno wpływ na to miał chaos i spowolnienie pierwszej gry, no bo trzeba dokładnie było przeczytać i napisy na planszy i teksty na kartach i wymyślić coś sensownego... W pierwszym rozdaniu nie było żadnego cylona, więc wszystko przechodziło strasznie łatwo. Statki cylońskie co chwilę znikały, bo były kolejne skoki a karty z nowymi za częste nie były. Piloci trochę się nudzili, bo jak już nawet ktoś się pojawiał, to zanim dolecieli to było pozamiatane (skok). Przy skokach wychodziły same karty z "1", więc gra się ciągnęła jak flaki z olejem. Karty umiejętności w poszczególnych taliach się ciągle powtarzały, co z jednej strony trochę przyspieszało rozgrywkę ale z drugiej klimatu było jeszcze mniej. Nikt nie robił podejrzanych ruchów, wszyscy zgodnie współpracowali, statków cylońskich częściej nie było niż były, więc połowa akcji na planszy była nieużywana. Więc kolejne rundy polegały na żmudnym dobieraniu kart i koszeniu kryzysów. Z utęsknieniem czekaliśmy na jakiś abordaż, czy cokolwiek urozmaicającego grę.

Po fazie uśpionych agentów zaczęło się robić lepiej, bo ujawnił się sympatyk no i wreszcie testy zaczęły nie wychodzić. Ale wtedy już musieliśmy kończyć - trochę bez żalu, bo przez te 2,5 godziny wszyscy się solidnie nudzili, ale ze świadomością, że mogło być zaraz lepiej. Tylko, że nawet jeśli w tej drugiej części emocje by zenitu sięgały to nie jestem pewien czy chciałbym jeszcze raz przeżywać taką pierwszą część :/

Podsumowując - zagrać jeszcze chciałbym, bo pewnie mieliśmy trochę pecha i większość gier może wyglądac inaczej; sporo ożywienia mogą też pewnie dodatki wprowadzić, ale czy uda mi się jeszcze kiedyś ludzi namówić do BSG to nie sądzę ;)

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 13:49
autor: Dellas
Moje doświadczenie z wprowadzania nowych ludzi w arkana BSG jest takie - że średnio ludzie załapują o co chodzi w grze i jej klimacie za 2-4 razem. I najlepiej jakby nowy był tylko jeden. Broń Boże nie dawać nowemu roli prezydenta - bo wtedy zanudzi się na śmierć (najlepiej pilot to sobie przynajmniej postrzela).

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 13:51
autor: Cyberpuncur
No i jak ktoś serialu nie oglądał to sporo pojęć z gry jest
zbyt abstrakcyjna, żeby cokolwiek 'poczuć'.
Pierwsze kilka gier na pewno będzie zepsutych.

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 13:58
autor: wis
Pierwsza połówka bez cylonów bywa spokojna, co niekoniecznie jest komplementem :)
Spróbuj dorzucić Exodus - Cylon Fleet daje kopa cylonom i piloci powinni nudzić się mniej.
My zwykle gramy na podstawowy cel, z Pegasusem i flotą cylońską - bez większości opcjonalnych zasad, żeby nie komplikować. Exodus wzmacnia cylonów, Pegasus ludzi i działa - choć oczywiście nie w każdym gronie.

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 13:59
autor: Jacek_PL
mig pisze:Podsumowując - zagrać jeszcze chciałbym, bo pewnie mieliśmy trochę pecha i większość gier może wyglądac inaczej; sporo ożywienia mogą też pewnie dodatki wprowadzić, ale czy uda mi się jeszcze kiedyś ludzi namówić do BSG to nie sądzę ;)
Moim zdaniem podstawka w zupełności daje radę, po prostu typowy błąd początkujących graczy, nie ma cylona to pchamy do przodu, potem nagle się okazuje, że połowa ludzi odkrywa że są cylonami lub po ich stronie (sympatyk), ale jest już za późno żeby cokolwiek zepsuć. Jak na mój gust to nie jest to żaden coop tylko gra w drużynach, a że skład drużyn może się zmieniać to trzeba uważniej działać.

Dodam, że obejrzenie chociaż pilota serialu może nie jest obowiązkowe, ale potrafi wnieść wiele do klimatu, poniżej taka mała anegdota:
Spoiler:
Gra nie jest może wybitna, ale napięcie tak naprawdę nie jest budowane przez talię zagrożeń, tylko przez brak zaufania między graczami, niestety jest to tytuł który dużo traci jeśli nie ma odgrywania ról ala RPG.

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 14:01
autor: kwiatosz
Piloci bez dodatków nudzą się zawsze, nie ma na to rady. Warto spróbować pograć na 5 osób, bo faktycznie ta gra potrafi czasami być beznadziejnie zepsuta dla kogoś, w czyjej turze akurat wypada zagrywanie rozkazów prezydenckich. Ja tak raz z pół partii przesiedziałem nic nie zrobiwszy, nie grałem w to później z rok przynajmniej.

Na 6 osób najlepiej grać znając dobrze grę, na 7 nie polecam nigdy.

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 15:19
autor: mamtonawinylu
kwiatosz pisze:Na 6 osób najlepiej grać znając dobrze grę, na 7 nie polecam nigdy.
7 ze względu na czasochłonność czy coś innego?

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 15:28
autor: kwiatosz
Głównie na czasochłonność, bo to nie jest dłużej o kolejki jednej osoby, z moich doświadczeń to 2 razy dłużej się robi. Grałem bodajże 9 godzin, z czego sporą liczbę kolejek na rozkazy prezydenckie. Nuuuuda :P

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 15:37
autor: Dellas
Ja bym raczej odradzał grać w 7 z innego powodu - Otóż stosunek cylonów do ludzi jest 3:4 co zdecydowanie przechyla szalę w kierunku cylonów, a nie daj Boże jak cyloni wykonują swoje akcje po kolei - wtedy mogą wykonać takie combosy że nawet filozofom się nie śniło. Najlepsza konfiguracja na BSG do 5 graczy - wtedy te proporcje 2:3 są bardziej zbilansowane.

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 16:46
autor: mamtonawinylu
w 5 osób grałem do tej pory najczęściej.
na ile (bo nie miałem okazji sprawdzić) sprawdza się wariant na 4 osoby bez sympatyka (z obniżonymi zasobami)? Wydaje się on najbardziej sensowny do wprowadzania nowych graczy (o ile nie ma pięciu osób). Wyjaśnianie tego jak działa sympatyk może działać, na grających po raz pierwszy, odstraszająco.

kwiatosz - te 7 osób było z przywódcą? (chyba dzisiaj nie jest mój dzień, bo gdzieś między zwoje zakradł mi się okrutny suchar z alkoholowym brzmieniem "przywódcą")

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 16:56
autor: mig
Dellas pisze:Ja bym raczej odradzał grać w 7 z innego powodu - Otóż stosunek cylonów do ludzi jest 3:4 co zdecydowanie przechyla szalę w kierunku cylonów, a nie daj Boże jak cyloni wykonują swoje akcje po kolei - wtedy mogą wykonać takie combosy że nawet filozofom się nie śniło. Najlepsza konfiguracja na BSG do 5 graczy - wtedy te proporcje 2:3 są bardziej zbilansowane.
No, ale na 6 osób, jeśli w połowie gry nie ma któregoś wskaźnika na czerwonej skali i cylonem zostaje sympatyk, to relacja może być 3:3. No chyba, że coś źle z zasad zrozumiałem. Akurat to jest bardzo fajne, że nigdy do końca nie wiadomo ilu realnie Cylonów jest - i to nie tylko przed fazą uśpionych agentów - bo przecież może się tak zdarzyć, że jedna osoba dostanie dwa razy kartę Cylona albo że dostanie cylona a potem sympatyka, któr musi się ujawnić. Ta niepewność wydaje mi sie sporym atutem gry.

Ja, zasadniczo, nie skarżyłem się, że gra jest za prosta. Co więcej jestem na 99% przekonany, że mimo iż nie mieliśmy przez pół gry w zespole żadnego Cylona, to ostatecznie byśmy z kretesem przerżnęli. Wskaźniki były co prawda na zielono, ale na samej granicy czerwonego. Więc kiedy nagle pojawiło się trzech Cylonów (2+ujawniony sympatyk), to przy stosunku 3:3 najmniejszych szans byśmy nie mieli. No, chyba że jakies mega szczęśliwe zbiegi okoliczności by były. Tak, że ja nie uważam że było nam za łatwo (już nie mówiąc o tym, że nie ośmieliłbym się stawiac taką tezę wobec gry po niecałej jednej partii), tylko że było potwornie nudno. Że niemal nic się nie działo a gra posuwała się do przodu w ślimaczym tempie. Że mnogość wyborów była bardzo pozorna i że przy takim zestawie: brak cylonów, brak podejrzeń, brak statków cylońskich i ciągłe jedynki w kartach punktów docelowych, przy monotonii kart umiejętności spowodowały, że nie było emocji, klimatu i przyjemności z gry (a przynajmniej było jej niewiele, bo ja się ekscytowalem niektórymi smaczkami z serialu;).

Być może to faktycznie kwestia grania w 6 osób - downtime był mocno irytujący.
Tak czy inaczej pierwsze podejście niezbyt udane. W drugim (jeśli będzie) pewnie sięgniemy jednak po flotę cylońską (skoro ma dać więcej roboty pilotom, to chyba to niezły pomysł będzie)...

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 17:41
autor: Jelithe
Ta gra najlepiej chodzi na 5 osób, choć przyznam że zdarzało nam się grywać i na 6 i na 7. Nie polecam samej podstawki - za mały dreszczyk. Dopiero z flotą cylońską czujesz te emocje. Myślę, że spokojnie od samego początku można grać z flotą, bo skomplikowanych zasad w tym nie ma, a uczucie pościgu dodaje :-)

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 18:54
autor: kwiatosz
Nie pamiętam wariantu na 7, ale to był jedyny oficjalny z tego co pamiętam - kilka razy grałem z przywódcą i też muszę powiedzieć, że mi nie podpasował.

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 19:01
autor: Munchhausen
Ja już nawet przestałem próbować zachęcać znajomych do gry - chyba żadna pozycja w mojej kolekcji nie robi równie złego wrażenia na nowych graczach. Gdy chcę kogoś zaprosić na planszówkę, to często słyszę: "Ale nie tę w kosmosie?". Serio. Nawet - świetna w moim mniemaniu - Flota Cylońska nie pomogła ich przekonać. Jeżeli chodzi o reakcje, to ta gra stanowi całkowite przeciwieństwo Seasons O.o

Re: Battlestar Galactica

: 03 kwie 2015, 22:05
autor: Atamán
kwiatosz pisze:Nie pamiętam wariantu na 7, ale to był jedyny oficjalny z tego co pamiętam - kilka razy grałem z przywódcą i też muszę powiedzieć, że mi nie podpasował.
Przywódca Cylonów z Pegasusa nie działał najlepiej. Poprawili go dopiero w dodatku Świt/Daybreak.

Jeśli zaś chodzi o samą grę - ona nie robi dobrego pierwszego wrażenia. Wygląda bardzo nerdowsko, początkowo przytłacza ilością opcji, by po kilku rundach rozczarować, bo doświadczenie indywidualne z gry jest ubogie (czekam na swoją turę kilkanaście minut, by wykonać jedną akcję - zazwyczaj coś nudnego, np: rzucam raz kostką, a potem czekam znowu). Co grę ratuje:
a) Jeśli toczy się w sposób wyrównany, to pod koniec gry potrafią pojawić się duże emocje, które rosną z tury na turę wraz z każdym przygotowaniem do skoku, wraz z każdym spadkiem kluczowego zasobu. A po zakończonej grze, którą przegrało się o włos lub cudem w ostatniej chwili wygrało narasta silne uczucie: to trzeba powtórzyć!
b) Przy trzeciej/czwartej partii gracze zaczynają znać zasady, karty i akcje na tyle, że nie skupiają się na swojej roli i swojej turze, ale interesują się i "są zanurzeni w grze" nawet w turze innych graczy. Wtedy mija wrażenie, że gra jest nudna, nie zauważa się czekania na swoją kolej. A spokojne momenty w grze też nie są żmudne i nudne, ale są pełnym napięcia wyczekiwaniem nadchodzącej burzy.

Oczywiście, jeśli pierwszej partii się nie dokończy lub pechowo pierwsza/druga partia potoczy się bardzo na korzyść jednej lub drugiej strony, to punkt a) odpadnie i jest też mała szansa, że do punktu b) gracze wyczekają (skoro mają inne gry, które preferują).