Cześć! To mój pierwszy post na forum, ale nie mogę się oprzeć, aby nie zrecenzować gry "Detektyw". Jestem jeszcze przed piątym i szóstym (niezależnym) scenariuszem, jednak myślę, że zdołam (bez spoilerów) wyłapać najważniejsze zalety i wady tej genialnej gry
Przede wszystkim, zanim krótko opiszę, co mi się podobało, a co nie, musicie wiedzieć, że gram w "Detektywa" w składzie 5-osobowym, a to: ja (23 l.), przyjaciel (24 l.), tata (50 l.), babcia i dziadek (po 70 l.). Wiek ma dość istotny wpływ na moje rozważania, ponieważ dziadkowie, o ile obeznani dość przyzwoicie w technice XXI wieku, mieli do gry zupełnie inne uwagi, niż my, młodzi.
Zatem muszę Wam powiedzieć, że gra jest wyjątkowa. Wyjątkowa ze względu na MNÓSTWO kwestii. I byłbym baaardzo niesprawiedliwy, gdybym nie zaczął od zalet "Detektywa"!
KLIMAT - to, co wyróżnia "Detektywa", to zdecydowanie klimat gry. W jej trakcie możemy się poczuć jak detektywi i to w niesamowicie wręcz dosłownym znaczeniu. Co się na to składa? Z pewnością konieczność ciągłego główkowania i wymyślania różnych teorii spiskowych. Także działanie pod presją czasu stwarza takie przekonanie wewnątrz naszego umysłu, że musimy działać rozsądnie i uważnie. System Antares niewątpliwie powoduje, że to poczucie pracy jako śledczego jeszcze bardziej da się odczuć, choć moi dziadkowie z uwagi na defekt wzroku średnio to lubili
(za pomocą chromecast wysyłałem obraz na TV). My w domku jeszcze "doprawiliśmy" klimat kryminalną muzyką ze Spotify, winem grzanym (choć alkohol w "Detektywie" to nie jest dobry współpracownik) i mnóstwo kanapek na kolację. Było rodzinnie, tajemniczo, dynamicznie, czasem nawet stresująco, a czasem i agresywnie. Ukłony dla Portalu w kwestii klimatu. Niesamowita robota!
WYKONANIE (w znaczeniu estetycznym i funkcjonalnym) - podoba mi się to, jak gra została wydana. Podobają mi się estetyczne karty, pokolorowane na kolor miejsca, w którym aktualnie się znajdujemy. Podoba mi się niewielka plansza, pionki, żetony, karty postaci. A przede wszystkim, podoba mi się uniwersalność tego wykonania. Zawartość pudełka (z wyjątkiem talii) daje niesamowity wręcz potencjał na tworzenie dodatków do gry, co jest pomyślane genialnie. Swoboda, jaką zostawili sobie twórcy jest ogromna. Z tego względu nie mam najmniejszego zamiaru "Detektywa" sprzedawać i naprawdę nie mogę się doczekać następnych spraw! Nie jestem jeszcze w stanie ocenić, na ile te elementy się ścierają i zużywają - tutaj potrzeba troszkę czasu. Nie wydaje mi się jednak, aby starcie się, przykładowo, żetonu stresu, powodowało jakieś wielkie straty dla gry. W zakresie funkcjonalnym i estetycznym wykonania podoba mi się także karta spraw i instrukcja, ale tych odrobinkę będę się też czepiał na dole.
INTERAKCJA - jak dla mnie 5 osób to było naprawdę czadowe przeżycie. Czeka Was olbrzymia ilość rozmów, kłótni (takich przyjacielskich), dociekania, rozkiminiania, szturchania się, mówienia sobie wzajemnie, jak bardzo boli was głowa! Bez interakcji nie ma szans, aby ta gra się podobała. Teoretycznie można grać samemu (wiem, że niektórzy tak robili), ale ja sobie tego kompletnie nie wyobrażam. Pierwsza sprawa w 5 osób zajęła nam 5 godzin! I to sam nie pamiętam, kiedy ten czas nam zleciał.
KAMPANIA - kampania na samym wstępie wydawała nam się nieco nudna, szczególnie jak przeczytaliśmy wstęp do sprawy nr 1. Babcia już na początku gry zaczęła narzekać, że "nuda, co ją jakiś zegarek obchodzi". Oj, jak bardzo się zdziwiła! Kampanie oferują naprawdę bardzo wiele. Od kradzieży, po zabójstwa, rozkminia się już na pierwszym etapie i babcia błyskawicznie weszła w ten "świat". Oferowana przez Portal kampania to naprawdę solidna, ciekawa, wciągająca i (względnie) logiczna gra. Ostrzegam (co może być dla niektórych wadą), że kampanie naprawdę nie są łatwe. To nie jest "hop siup". Tam jest bardzo wiele wątków, których najpewniej nigdy (o ile nie zdecydujecie się przechodzić sprawy drugi raz) nie poznacie. Nastawcie się zatem na coś bardzo ekscytującego, tajemniczego, ale też trudnego i wielopłaszczyznowego, złożonego. Dla mnie taka kompilacja to przepis na idealny, ale też trudny intelektualnie wieczór.
DYLEMATY - tak, naprawdę są! Jest czasem tak mało czasu, że mnóstwo czasu zajmuje podjęcie decyzji, jaką drogą pójść. Jest to także bardzo (czasem nawet zbyt bardzo) znamienne w konsekwencjach, bo doprowadzić może nawet do przegranej. Na temat chodzenia dalszymi tropami, bądź "dokładnego sprawdzania" na pewno nie raz jeszcze przystaniecie i będziecie duuużo dyskutować.
To oczywiście nie wszystkie zalety. Wierzcie mi lub nie, ale byłem i jestem oczarowany i zachwycony tą grą, tym pomysłem, tą realizacją. Niemniej, do tej beczki miodu, trzeba też dodać łyżeczkę dziegciu. Było parę kwestii, które choć nie rzutowały istotnie na moje zadowolenie z "Detektywa", dało się odczuć, a to:
NIEDZIAŁAJĄCY SYSTEM ANTARES - oj, jak na to klnąłem. Przy rozpatrywaniu sprawy 2 system Antares tak kulał, tak zacinał, że aż zdarzyło mi się przeklnąć (wybaczcie!!) na twórców gry. Przez dobre kilka dni Antares odmawiało posłuszeństwa, wieszało, wyskakiwały komunikaty o błędach serwera. To wszystko istotnie wpłynęło po pierwsze na czas gry, po drugie na rosnącą irytację, która uniemożliwiała pełne cieszenie się grą. System Antares stanowi niezwykle istotny punkt całej rozgrywki i - tutaj apel do twórców - nie możecie pozwalać, aby tak dramatycznie nawalał!
ANGIELSKIE NAZWY - ten zarzut znajduje się dlatego, że grałem z ojcem i z dziadkami. O ile na początku jeszcze łapali, o tyle potem ilość angielskich imion, nazwisk, miejscowości i organizacji bardzo działała im na nerwy. My, młodzi, bez problmu ogarnialiśmy, ale osoba niemająca styczności z językiem angielskim naprawdę może mieć kłopot - nazwisk w pewnym momencie zaczyna się roić, robi się sieć i niestety pod tym kątem moi dziadkowie mieli spory problem, co przełożyło się na jakość i tempo rozgrywki. Ja sam mówiąc szczerze nie rozumiałem, dlaczego gra nie może być osadzona w polskich klimatach? Mamy chyba ogólnie jakąś zagraniczną manię.
WYKONANIE (w znaczeniu gramatycznym) - tutaj, naprawdę, wielkie lanie dla osób odpowiedzialnych za edycję tekstu. Błędy gramatyczne, interpunkcyjne i językowe na kartach i w systemie zdarzały się ciągle. To naprawdę nie przystoi tak fajnej, dobrze pomyślanej i zrobionej grze i świadczy o dość sporym niechlujstwie osób odpowiedzialnych za tekst. Ja jako odpowiedzialny za odczytywanie tekstu podczas gry musiałem wielokrotnie przystanąć i zrozumieć, o cóż twórcy chodzi i przeredagować tekst z karty bądź systemu na własną rękę.
RAPORT KOŃCOWY I MECHANIKA STRESU - powiem szczerze, mnie osobiście wkurzał. Przede wszystkim to, że on naprawdę nie odzwierciedlał realnego skutku, jaki odnieśliśmy. W II sprawie odkryliśmy "clue" sprawy, ale z powodu stresu - przegraliśmy. Ja bym chyba spróbował na miejscu twórców nieco pozmieniać rolę i mechanikę stresu w grze. 1 żeton stresu = 1 punkt mniej wydaje się być mechaniką nieco prymitywną i niespecjalnie dobrze pomyślaną z perspektywy satysfakcji gracza, który zagadkę odkrył, ale się nieco postresował
INSTRUKCJA - i nie chodzi mi o jej dokładność. Jest bardzo dokładna. Ale jest na tyle hm... szczegółowa - że i tak mieliśmy problem z odgadnięciem niektórych zasad rządzących się grą i musieliśmy dokonywać wykładni tekstu w instrukcji. Samo jej wykonanie jest super, zasady są przejrzyste, ale gdy przychodzi rozważanie pewnych szczegółów, napotyka się pewne problemy interpretacyjne. My na ten przykład mieliśmy problem z wyinterpretowaniem z instrukcji, czym jest "pula żetonów". Pierdoła prawda? A niemal się o to pokłóciliśmy
Dużo się nazbierało tych drobnych "wadek" ale możecie mi wierzyć, że to są naprawdę drobnostki. Widzę jednak, że Portal czasem czyta i chcialbym, aby następne produkcje były jeszcze lepsze!
My dajemy 8,5/10! Jest genialnie, ale może być jeszcze genialniej!
Dziękujemy Portalowi za fantastyczną grę! Czekamy na rozwój sytuacji. Całej reszcie gorąco polecam "Detektywa" - najgoręcej jak potrafię, bo naprawdę nie zmarnujecie ani złotówki wydanej na tę grę