Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Dwntn
Posty: 1151
Rejestracja: 15 cze 2013, 22:23
Lokalizacja: Chorzów
Has thanked: 14 times
Been thanked: 36 times

Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: Dwntn »

Zapraszam do podsumowania rozgrywek z czerwca.


Czerwiec okazał się dla mnie najbardziej owocnym miesiącem tego roku z 81 rozgrywkami w 46 tytułów. Jest to jednak przybliżony wynik, gdyż niektóre wielokrotne rozgrywki notowałem jako pojedyncze zagranie w daną grę a jakiś odsetek gier w ogóle nie został zanotowany ze względu na zatarcie w pamięci (alkohol miał coś z tym wspólnego ;) ). Niemniej jednak miniony miesiąc był bardzo dobrym wstępem do lata i liczę że uda się utrzymać podobną frekwencję w nadchodzących tygodniach.

NOWOŚCI:

Hanamikoji (Gejsze) – Nowość i jednocześnie gra z największą ilością rozegranych partii. Gejsze zaskoczyły nas zarówno jakością wykonania jak i sporą grywalnością jak na grę z tak niewielką ilością elementów. Jej zdecydowanie mocnym atutem jest też niewielki rozmiar, który pozwolił zabierać ją właściwie wszędzie (często graliśmy w przerwach podczas przejażdżek rowerowych).

Savage Planet: The Fate of Fantos – Nowa gra, która wciąż jest na etapie finansowania na Kickstarterze, gdy piszę te słowa. SP oczarowało mnie całkowicie swoją szatą graficzną, nawiązującą do komiksowej kreski lat 80-tych i kilmatem wzorowanym na klasycznych serialach sci-fi tj. Thundarr, He-Man czy Bravestar – typowym slap sticku lat 80-tych, który przywołał wiele wspomnień, gdyż były to seriale i komiksy moich lat młodzieńczych. Rozgrywka pokazała także iż SP, pomimo małych rozmiarów jest sporą grą pod względem grywalności i zapewnia sporą ilość negatywnej interakcji, którą bardzo lubię w grach.

Villages of Valeriagra nabyta z giełdy na Pionku, bardzo przypadła mnie i małżonce do gustu, gdyż rozgrywka przypomina nam w dużej mierze Osadników Trzewika, choć jest w niej mniej elementow i jest lżejsza jeśli chodzi o sam ciężar rozgrywki.

303: Battle of Britain – po prawie dwóch latach leżakowania na półce w końcu sięgnąłem po ten tytuł z synem, który w międzyczasie zainteresował się samolotami bojowymi. Rozgrywka dostarczyła sporych emocji, zwłaszcza pociesze, która sterowała poczynaniami Luftwaffe, której siły przeważają w rozgrywce. 303 okazała się o wiele bardziej wciągającą grą niż wcześniej przypuszczałem. Zasady są dosyć proste, ale wprowadzają głębię strategii do samej gry. Jest tu sporo kombinowania, asymetryczność stron i czysta negatywna interakcja poparta solidną dawną losowości przy rzutach kośćmi, co bardzo lubię. Dodatkowy plus należy się IPN-owi za notkę historyczną w instrukcji oraz de facto możliwość wykorzystani gry jako pomocy dydaktycznej aby zainteresować młodzież historią.

Pocket Mars – Kolejna gra o kolonizacji Marsa, choć może nieco bardziej od pozostałych inspirowana Marsjaninem Andiego Weira ;) Pocket Mars to mała karcianka z czasem rozgrywki ok 20 minut na rozdanie. Niestety poza ładną szatą graficzną i kilkoma nawiązaniami do innych utworów sci-fi w nazwach statków-planszetek graczy, gra nie do końca przypadła mnie do gustu a u większości osób z którymi w nią grałem wywoływała ataki spazmatycznego ziewania. Odnoszę wrażenie że gra nie została do końca przetestowana, albo wręcz przeciwnie – była testowana do tego stopnia, że autorzy postanowili zarzucić dalsze prace z braku pomysłu na rozwiązanie kilku bezsensownych akcji z kart w grze i postanowili wydać grę nie poświęcając jej już więcej czasu. Gra ma pewien potencjał, choćby ze względu na krótki czas rozgrywki oraz tematykę. Niestety spora ilość kart posiada te same akcje, przez co interakcja jest mocno ograniczona. Poziom energii jaki kumulują gracze z rzadka jest wykorzystywany w rozgrywce i służy chyba wyłącznie jako VP na koniec gry. Rzadko w naszych rozgrywkach zagrywaliśmy cudze moduły przygotowawcze a już prawie w ogóle nikogo nie interesowało podglądanie modułów od innych graczy, co sprawiło że spora ilość kart (zwłaszcza w czarnej talii) zwyczajnie stała się bezużyteczna. Podsumowując – meh…

Quests of Valeria – Spore zaskoczenie i jedna z ciekawszych gier odkrytych w ubiegłym miesiącu. Quests of Valeria to w dużej mierze karciane Lords of Waterdeep. Gra się bardzo przyjemnie, zbierając drużynę niczym surowce w LoW aby następnie wykonać questy, które gwarantują zwycięstwo. Swego czasu posiadałem LoW, które ograło nam się i zostało sprzedane. Od jakiegoś czasu chcieliśmy je więc z żoną ponownie zakupić, aczkolwiek teraz po odkryciu Questów Valerii te całkowicie zastąpiły nam LoW podobnie jak Villages of Valeria zastąpiły nam Imperial Settlersów.

Winnica - Bardzo przyjemna mała gra, w której planowanie przestrzenne oraz optymalizacja stanowią główne elementy rozgrywki, gdy gracze planują ścieżki mające na celu zapewnienie możliwie jak największej ilości punktów w poszczególnych rundach. Winnica to bardzo solidna gra łącząca prostą ideę ze świetnym wykonaniem elementów jak na tak niską cenę. Zdecydowanie będziemy wracali częściej do tej gry przy naszych rodzinnych rozgrywkach.

Sagrada – Sagrada to specyficzna gra. W gruncie rzeczy to prosta łamigłówka, oprawiona w niesamowicie ładną szatę graficzną. Z drugiej strony gra cierpi nieco na przerost formy nad treścią, gdyż planszetki graczy, przedstawiające witraże w gruncie rzeczy nie są potrzebne, jednakże tłumaczą poniekąd temat gry i nadają jej sensu. Pomijając ten aspekt, Sagrada to bardzo przyjemna gra kościana, w której gracze starają się ułożyć kości na planszetkach o różnych stopniach trudności wzory, zgodnie z wzorem przedstawionym na samej planszetce. Dodatkowo, gracze mogą planować układy tak, aby uzyskać dodatkowe punkty z kart punktujących konkretne sekwencje kości lub wykorzystywać posiadane kryształki-dżokery do zmiany pozycji wcześniej umieszczonych na planszy kości. Sagrada to typowa gra euro, której trzon stanowi solidna, choć abstrakcyjna mechanika a interakcja pomiędzy graczami ogranicza się do wyłącznego korzystania ze wspólnej puli kości. Wszystko to oprawione jest w jak już wspomniałem, ładną dla oka szatę graficzną w postaci kolorowych, przezroczystych kości i budujące klimat planszetki graczy w które wsuwa się plansze witraży stanowiących wzór do ułożenia w danej rozgrywce. Gra po dwóch rozgrywkach bardzo spodobała się mojej żonie. Mnie trochę mniej, gdyż na dłuższą metę widzę że cierpi ona na ograniczoną regrywalność (ze względu na ograniczoną ilość łamigłówek-planszetek ze wzorami) oraz na brak negatywnej interakcji (jeśli nie liczyć podbierania sobie kości).

Blueprints – Kolejna kościana łamigłówka, jednakże w odróżnieniu od Sagrady, zapewniająca większą głębie strategii w planowaniu układu budynków tworzonych z kości. Zdecydowanie przypadła mi do gustu bardziej, choć niezaprzeczalnie jest mniej miła dla oka niż Sagrada. Poraża jedynie cena, gdyż 100zł za tak niewielką ilość kości i kilkanaście kart to rozbój w biały dzień :(

Sylvion – Dałem się ponieść nostalgii związanej z powrotem do Onirimu po latach i zakupiłem kolejną grę w tej serii jaką jest Sylvion. Przede wszystkim na pozytywną wzmiankę zasługuje wykonanie gry. Solidne, małe pudełko po otwarciu zaskakuje pięknem i wprowadzającej klimatyczny przedsmak przyszłej rozgrywki wyprasce. Sylvion to gra zdecydowanie bardziej rozbudowana pod względem mechaniki i grywalności niż Onirim, jednakże wciąż utrzymująca konwencję onirycznej krainy snów. Jak dotąd udało mi się rozegrać kilka rozdań wariantu podstawowego, który w dużej mierze przypomina mi klasyczne Zombiaki Portalu. Gracze bowiem starają się w grze powstrzymać postępy ogników, które niszczą las za pomocą zagrywania kart pułapek i zwierząt na trasie ogników, co bardzo mocno przypomina zagrywanie pułapek na torach po których przesuwały się zombiaki w grze Potralu. Przy okazji grania w Sylvion nabrałem ochoty na ponowną rozgrywkę w Zombiaki, choć to dwie zupełnie inne gry pod względem trudności (z korzyścią dla Sylvion). Liczę na to że być może w lipcu nadarzy się okazja wypróbowania zaawansowanych trybów rozgrywki.

Ascension: Darkness Unleashed, Dawn of Champions, Realms Unraveled, Return of the Fallen, Rise of Vigil i Storm of Souls – Czerwiec upłynął na poznawaniu kolejnych box-setów Ascension. Była możliwość poznania nowych mechanik oraz sposobów zagrywania dzięki nim kolejnych kart. Spora ilość czasu upłynęła także na wertowaniu i podziwianiu grafik na kartach. Ascension pozostaje jedną z moich ulubionych gier i zdecydowanie jest jednym z najlepszych deckbuilderów jakie grałem i jakie są dostępne na rynku. Jak dla mnie ta gra oferuje niezrównany jak dotąd blend klimaty, pięknych grafik oraz świetnej mechaniki, którą urozmaicają rozwiązania dostępne w poszczególnych zestawach. Z każdą kolejną rozgrywką, gra podoba mi się coraz bardziej.

Carcassonne: Kupcy i Budowniczowie – Z każdym kolejnym dodatkiem Carcassonne staje się grą, po którą sięgamy coraz częściej przy naszych domowych rozgrywkach. Kupcy i Budowniczowie wprowadzają nowe rozwiązania do rozgrywki jednocześnie wpasowując się nieinwazyjnie w istniejące zasady gry, dzięki czemu dodatek można włączyć do rozgrywki praktycznie bez większej potrzeby tłumaczenia zasad.

Enemy Coast Ahead: The Dambuster Raid – Legendarna gra GMT traktująca o śmiałej akcji aliantów o kryptonimie Chastise – nalotach brytyjskich bombowców na tamy wodne w zagłębiu Ruhry z użyciem bomb specjalnie zaprojektowanych do tej akcji. Gra przeleżała sporo czasu na mojej półce, ale dopiero za sprawą świetnej książki Jamesa Hollanda „Niszczyciele Zapór”, którą miałem okazję czytać w ubiegłym miesiącu, moja uwaga została zwrócona ku tej pozycji i w końcu rozegrałem jedną próbną partię. ECA pokazało że GMT nie bez powodu zasługuje na swoją renomę. W grze zastosowano kilka elementów, które rozgrywają się na różnej skali zarówno czasowej jak i operacyjnej. Z jednej strony poświęcamy środki i czas na planowanie nalotów, planując i kompletując eskadry bombowców, przeprowadzając wywiad wojskowy i rozpoznanie celów, aby w następnej części gry przejść do skali taktycznej, której poprowadzimy nasze eskadry przeciwko celom – dobrze bronionym tamom w głębi terytorium wroga. System gry bardzo przypadł mi do gustu i z chęcią, jeśli czas i środki pozwolą, ogram ECA ponownie oraz zapoznam się z drugą grą z tej serii – Bomber Command. W drugiej części roku wyjdzie także kontynuacja Enemy Coast Ahead – The Doolitle Raid, które bezapelacyjnie trafia na mój radar.

Fairy Tale – W ferworze ogrywania różnych gier PnP ściągnałem z BGG wersję tej gry osadzoną w mrocznych klimatach fantasy (tzw. Re-theme Monkey’a). Niestety instrukcja pozostawiła wiele do życzenia i nie udało się rozegrać nawet jednej pełnej rozgrywki. Gra jednak intryguje mnie, gdyż posiada ciekawe połączenie set collection z zagrywaniem akcji z kart na szkielecie modelu matematycznego, który stanowi trzon rozgrywki. Jeśli czas pozwoli, spróbuję odtworzyć zasady w oparciu o instrukcję oryginału i poddam grę ponownej ocenie.

Kanagawa – Kanagawa jest dla gier planszowych tym czym Dziewczyna w Pociągu była dla książek/filmów. Należy pogratulować komuś świetnej kampanii reklamowej, gdyż hype i tzw. word of mouth jaki otrzymała Kanagawa ni jak nie ma do odczuć z rozgrywki w samą grę. Choć ładnie wydana, kanagawa jest niezbyt emocjonującą grą. Podczas rozgrywki nie mogliśmy się oprzeć wrażeniu że gra była inspirowana Viceroyem/Namiestnikiem – kolejną grą, której hype przerósł ostateczny produkt i po wstępnych zachwytach gra utonęła w morzu zapomnienia, gdy masowo na giełdy gier trafiały jej egzemplarze „po jednej rozgrywce”. Nie twierdzę, że Kanagawa jest grą słabą czy złą. Na pewno nie tak słabą jaką był Namiestnik. Niemniej jednak w naszej grupie nie wzbudziła emocji i dziwiliśmy się skąd taka prosta i niczym nie wyróżniająca się gra wzbudziła taki hype wśród graczy. Ale jest to to samo pytanie które ludzie zadają sobie także w stosunku do Dziewczyny z Pociągu ;)

Omega Centauri – kolejny pułkownik, który po kilkunastu miesiącach w końcu doczekał się rozgrywki. OC, choć pretenduje do miana gry 4x jest w rzeczywistości grą euro sprytnie ukrytą w konwencji sci-fi. Gra jest wydana na przyzwoitym poziomie, z bardzo ładną szatą graficzną, choć odbiór estetyki gry nieco cierpi ze względu na brak figurek statków kosmicznych, które są zastąpione drewnianymi dyskami – elementem zdradzającym eurowatą tożsamość gry. Choć z drugiej strony, może niepotrzebnie czepiam się mechaniki euro, gdyż OC to bardziej gra hybrydowa. Bardzo podobał nam się rozwój technologii w grze, oraz tego że występuje ona w ograniczonej ilości. System walki, choć w całości przeliczalny i pozbawiony losowości nie sprawił że grało nam się jakoś specjalnie gorzej, choć brak kostek jakoś dziwnie świerzbił ręce. Brak rywalizacji na planszy, zastąpił jednak wyścig w rozwoju cywilizacyjnym oraz samo Imperium – wróg NPC oddzielający graczy i stanowiący dodatkowe utrudnienie na planszy. Gra dodatkowo posiada dwa warianty rozgrywki. My testowaliśmy wariant podstawowy. Ciężko jest mi cokolwiek więcej napisać po jednej partii. Na pewno mam ochotę ponownie spróbować, tym razem rozgrywki w wariancie zaawansowanym.

Wybuchowa Mieszanka – WM już kilkukrotnie lądowała na naszym stole, podczas organizowanych przeze mnie spotkań, jednakże dopiero teraz miałem okazję w nią zagrać. Dla mnie jest to jedna z bardziej oryginalnych gier na rynku, z ciekawą mechaniką spadających szklanych kul, która pozwala na tworzenie combosów. Dosyć ciekawie wpływa na rozgrywkę zagrywanie mikstur. Gra zdecydowanie przypadła do gustu rodzinie i trafia na radar jako potencjalny zakup w nadchodzących tygodniach.

Tiki – Ciekawa gra z uniwersalną mechaniką. Temat gry, osadzony w maoryskich klimatach jest całkowicie zbędny, jednakże mechanicznie nie mogłem się oprzeć wrażeniu iż Tiki wzorowane było na Sixmaking. Niemniej jednak, gra ma pewien potencjał, choć w trakcie gry brakowało mi dynamiki. Zbyt wiele czasu w tej krótkiej grze jest poświęcone na mozolne wykładanie pionków na planszę w nadziei na zajęcie dogodnej pozycji do przejęcia ananasów (tak, ananasów!) :) Osobiście wolę The Duke lub Sixmaking, aczkolwiek nie wykluczam ewentualnego zakupu Tiki do rozgrywek z synem, jako przygotowania do przyszłych potyczek w Szachy, Duke’a czy Sixmaking.

Tiny Epic Galaxies: Beyond the Black – Długo oczekiwane rozszerzenie do świetnej gry kościanej Tiny Epic Galaxies. Podstawka to jedna z moich ulubionych „małych” gier, w dodatku solidna gra kościana z ogromną regrywalnością. BtB wprowadzilo sporo nowych elementów, nakładając sporo mięsa na szkielet gry podstawowej. Jestem dopiero po dwóch rozgrywkach, ale nie potrafię już sobie wyobrazić grania tylko w podstawkę TEG. Beyond the Black to jeden z najlepszych dodatków rozbudowujących grę podstawową jakie miałem okazje poznać w grach planszowych.


STALI BYWALCY:

Onirim– Brakuje mi w edycji cyfrowej Onirimu kilku trybów rozgrywki z pierwszej edycji. Niestety, po kilku partiach gra w wariancie podstawowym zaczyna się dłużyć. Darmowe rozszerzenie za założenie konta Asmodee nie przypadło mi jednak do gustu, gdyż nadmiernie komplikuje grę.

Talisman: Magia i Miecz – Wiele się mówi nt tej starej dobrej gry przygodowej. Pomimo swej prostoty, jak na dzisiejsze standardy, Talisman wciąż potrafi dostarczyć kilku godzin mile spędzonego przy planszy czasu. Nie wstydzę się przyznać iż ten tytuł ląduje u mnie na stole od ponad 20 lat i pewnie jeszcze niejednokrotnie wyląduje, gdyż jest to jedna z najlepszych prostych, casualowych gier planszowych z których zabawę może czerpać cała rodzina niezależnie od wieku ;)

Space Empires: 4X – Mocny powrót po ponad dwuletniej przerwie. Co prawda mieliśmy mały problem z jednym graczem, który źle zrozumiał zasady i wybił się z rozwojem kolonii o dwie, trzy rundy do przodu. Niemniej jednak, miło było ponownie poczuć klimat klasycznego 4x w kosmosie, rozbudowując naszą cywilizację i tocząc wojny z przeciwnikami. Szkoda że takich gier już się nie robi.

Castle: The Detective Card Game – Tę małą karciankę mogę spokojnie nazwać swoim osobistym guilty pleasure. Jest to gra na licencji serialu, który bardzo z żoną lubimy i choć jest do bólu prostą wariacją remika, to wciąż ląduje jako Gateway na naszym stole.

Carcassonne – Najczęsciej gramy w dwie lub trzy osoby w domowym zaciszu. Czynnikiem który sprawia że Carcassonne ciągle trafia na nasz stół i sprawia tak ogromną przyjemność jest spora ilość rywalizacji o punkty, najlepsze miejsce na planszy oraz chęć pokonania przeciwnika za wszelką cenę. Pomimo swej prostoty, gra pozwala na niezwykle wredne zagrania. Ten komu kiedykolwiek postawiono otwarty element drogi w pobliżu niedokończonego miasta wie o czym piszę :)

Five Tribes - Stare dobre Five Tribes. Jedno z moich TOP10.


POWROTY:

Keyflower – po trzymiesięcznej przerwie Keyflower znów zawitał na stole z łączną liczbą trzech rozegranych partii w czerwcu. Liczę że kolejny miesiąc przyniesie długo oczekiwaną okazję do zagrania z dodatkami, choć jak dotąd gra podstawowa nie ograła nam się do tego stopnia abyśmy czuli potrzebę korzystania z jakichkolwiek dodatków. Ogromny plus za skalowalność gry.

Viticulture Essential Edition – Kolejny udany powrót po dwumiesięcznej przerwie. Viticulture trafiło na stół przypadkiem, gdyż szukaliśmy nie wymagającej gry, którą można było zagrać długo po północy podczas jednego ze spotkań. Gra okazała się strzałem w 10, gdyż nie tylko dobrze się przy niej bawiliśmy, ale pomimo późnej pory rozbudziła nas i rywalizacja trwała do samego końca. W wyniku tego do kolekcji trafił dodatek Tuscany, aczkolwiek jeszcze nie było okazji go ograć 

Tiny Epic Western – W sumie nawet nie wiem czy powinienem liczyć tę jedną rozgrywkę. Grę przerwaliśmy już po jednej rundzie, gdyż samo tłumaczenie zasad pokazało iż gra jest niepotrzebnie skomplikowana ze zbyt dużą ilością elementów na które trzeba zwracać uwagę i ciągle zaglądać do skrótów zasad. Nie tego oczekiwaliśmy od tej serii, w której zdarzały się lepsze i gorsze gry. TEW zdecydowanie zalicza się do tych gorszych.

Rój – Jedna partia zagrana w międzyczasie, gdy czekaliśmy aż reszta grupy zakończy inną grę. Rozgrywka zakończona impasem. Nie było okazji do rewanżu, jednakże miło było sobie przypomnieć ten tytuł. Zapomniałem już jak dużą ilość kminienia i planowania udało się autorowi zmieścić w tych kilkunastu kafelkach z wizerunkami owadów.

Silent Victory: U.S. Submarines in the Pacific, 1941-45 – Jeden krótki patrol. Tym razem opór Japończyków na Marianach sprawił nieco kłopotów załodze okrętu, jednakże docelowo udało się powrócić do bazy z kilkoma zatopieniami na koncie. W lipcu przewidziany powrót do akcji w kolejnych patrolach ;)

Szalona Misja – kilka partii zagranych z synem. Szalona Misja oczarowuje ładnym wykonaniem oraz w zaskakujący sposób potrafi zaangażować dorosłą osobę w rozgrywkę. Jej drugim niezaprzeczalnym walorem jest pomoc w ćwiczeniu sprawności i koordynacji ręki z okiem u dziecka.

Istambuł – Kilka rozgrywek dla pokazania gry nowej osobie. Gra natychmiast przypadła do gustu i angażowała graczy do samego końca w wyścigu, w którym zwycięstwo rozstrzygało się często o jeden ruch. Dokładnie tego oczekuję od dobrej gry familijnej i sądzę że Istambuł długo utrzyma się w kolekcji.

Jaipur – Gdy nie ma czasu lub miejsca na rozegranie partii Istambułu, Jaipur doskonale wypełnia lukę i zapewnia dobrą zabawę w dwuosobowej rywalizacji o miano najlepszego sprzedawcy.

Pentago – Pierwsze próbne podejście do tej gry z synem. Niestety poziom abstrakcji gry okazał się mało atrakcyjny dla 6-latka i gra chwilowo znów trafiła na półkę. Szukam niemniej jednak wciąż jakiegoś dobrego tytułu, który pozwoli rozwijać w dziecku umiejętność długofalowego planowania i abstrakcyjnego myślenia.

Znak Starszych Bogów – szybka partia przy piwie. Pomimo najlepszych starań polegliśmy z kretesem. Ani gwiazdy ani kości tym razem nam nie sprzyjały. Jestem jednak ciekaw wypróbowania gry z dodatkami, których doczekała się już z resztą całkiem sporo.

Koi-Koi – Długo sobie obiecywałem że nie wrócę do tej gry hazardowej. Pokusa okazała się jednak silniejsza ode mnie. Zaczynam rozumieć, czemu Hanafuda jest zakazana w większości krajów Azjatyckich :)

The Draugr – Świetna, krótka gran a długie wieczory. Klimatem przypomina XIX-wieczne powieści grozy Edgara Allana Poe a klimatyczna oprawa graficzna dodatkowo pogłębia immersję w świat gry. The Draugr to gra krótka, z czasem rozgrywki sięgającym 20-30 min, jednakże dzięki losowemu rozstawieniu zapewnia nieograniczoną regrywalność. Jest to także jedna z tych gier, w których zwycięstwo nigdy nie jest pewne i aby je osiągnąć, trzeba się mocno napracować, zarządzając chaosem ciągle dochodzących wydarzeń losowych oraz lokacji i postaci, które odchodzą w trakcie gry, utrudniając nam osiągnięcie ostatecznego celu zabicia nieumarłych. Klimat, grywalność i klimat, klimat, klimat! Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych gier PnP w jakie miałem przyjemność grać i jestem pewien że jeszcze nie raz trafi do miesięcznego podsumowania gier stale goszczących na moim stole.

Mistakos – Bierki z ciekawym twistem. Mistakos to świetny Gateway i jednocześnie gra imprezowa, przy której ilość funu jest wprost proporcjonalna do ilości wypitego alkoholu ;)

Lost Cities – Stara, prosta gra, jednakże coś w niej sprawia iż człowiek wypatruje okazji gdy ktoś na BGA otworzy stół do gry :0). To powiedziawszy, nie wiem czy miałbym ochotę zagrać w nią w realu, gdyż podliczanie punktów jest zdecydowanie wygodniejsze, gdy robi to za ciebie silnik BGA.

Rummikub – Kto powiedział że stare, klasyczne gry planszowe są złe ? No, może poza Monopoly, które jest złem wcielonym ;) Dorastanie starszego dziecka, które wchodzi powoli w wiek szkolny dało okazję do ponownego zawitania na stole Rummikubowi, głównie ze względu na chęć rozwijania zdolności matematycznych jak i umiejętności planowania i postrzegania wzorów u dziecka. Niemniej jednak gra dostarczyła sporej rozrywki całej rodzinie i z chęcią będziemy do niej wracać w przyszłości, pomimo że dla wielu jest grą przeszłości ;)


ZAWÓD MIESIĄCA:

Pocket Mars – nigdy więcej, chyba że będzie mi zależało na znudzeniu i spławieniu jakiegoś niechcianego gracza.

Tiny Epic Western – Pomimo ładnego wykonania, granie w TEG sprawia bardziej wrażenie przymusu i ciężkiej pracy przy próbie ogarnięcia skomplikowanych zasad zamiast rozrywki.

Pomimo tak sporej liczby rozegranych partii i poznanych gier, nie udało mi się zrealizować planu jaki sobie założyłem na czerwiec. Zabrakło czasu by wrócić do takich tytułów jak Leaving Earth, Warfighter, Jamaica, Formula D czy the Kaiser's Pirates. Ambitne plany obejmowały także rozgrywki w Pola Arle, Spartakusa, Terra Mystikę czy Sushi Go - gry zalegające od miesięcy na mojej półce, lecz okazja do ostatecznego zagrania nie nadarzyła się. Kolejną grą, którą usilnie staram się położyć na stół, lecz wiecznie coś wypada jest Ares Project. Nad tą grą ciąży chyba jakaś klątwa, gdyż ilekroć umawiam się ze znajomym na rozgrywkę, coś sprawia że jednak do rozegrania partii nie dochodzi i tak mija już chyba ze dwa lata od ostatniej rozgrywki ;).


Tytuł gry miesiąca zdobywa Savage Planet: The Fate of Fantos


- K.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2017, 17:23 przez Dwntn, łącznie zmieniany 8 razy.
Ascalogan
Posty: 280
Rejestracja: 21 lip 2015, 14:45
Lokalizacja: Łaziska Górne
Has thanked: 4 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: Ascalogan »

Bardzo mało grałem w czerwcu z różnych powodów, ale bez wątpienia i tak nic nie przebiłoby Formula D. Kupiłem, żeby grać w pracy na parapecie w czasie krótkich przerw i to był strzał w dziesiątkę :)
Awatar użytkownika
splocki
Posty: 540
Rejestracja: 06 mar 2013, 09:01
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: splocki »

Ascension (seria), Puerto Rico, RFTG, Terraformacja Marsa

Najwięcej partii: Ascension
omam
Posty: 286
Rejestracja: 08 wrz 2005, 10:34
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 3 times
Been thanked: 6 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: omam »

grane było: Blood Rage, Ra:the Dice game, Kameleon, Posiadłość Szaleństwa, Endeavor, Spratakus, King of New York
gra miesiąca: Blood Rage
powrót miesiąca: Endeavor
wyróżnienie miesiąca: Spartakus
Ostatnio zmieniony 01 lip 2017, 11:38 przez omam, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dr. Nikczemniuk
Posty: 2821
Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
Has thanked: 447 times
Been thanked: 318 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: Dr. Nikczemniuk »

Ulm- szybka, prosta, przyjemna, ciekawy mechanizm wyboru akcji, cena.
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.
Awatar użytkownika
grzemek
Posty: 291
Rejestracja: 17 mar 2013, 14:07
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 1 time

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: grzemek »

Blood rage, grane z 7 razy w różnym towarzystwie zawsze różna gra! Malowane figurki robiły wrażenie i dodawały radości grze. Zdecydowanie gra miesiąca podoba mi sie bardziej niż Chaos. Jeden z lepszych zakupów narazie w tym roku.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: kastration »

Wreszcie udało się strącić kwartalnego, rekordowego lidera z tronu. Zamiast Terraformacji grą miesiąca czerwca zostaje Star Wars Rebelia. Co prawda tylko (aż) 3 gry, ale za to około 13 godzin niesamowitej zabawy, emocji, tematycznego starcia. Ostatnia rozgrywka akurat 30 czerwca. Star Wars tryumfuje.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3349
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1031 times
Been thanked: 1995 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: Ardel12 »

Nowości: BRAK :(
Powroty: Oracle of Delphy, Tajniacy, GWT, The Gallerist, Pola Arle.
Gra miesiąca: The Gallerist - bezsprzecznie największa elegancja i głębia.
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4620
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1018 times
Been thanked: 1925 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: warlock »

Obrazek

Gra miesiąca: Zimna Wojna 1945-1989 - wielka, wspaniała, emocjonująca do samego końca. Genialna gra.

Zaskoczenie miesiąca 1:
Tezeusz: Mroczna Orbita - dlaczego poznałem ten tytuł tak późno? Doskonała taktyczna gra Michała Oracza, zaczyna mi się wkręcać tak samo jak nieśmiertelna Neuroshima Hex!

Zaskoczenie miesiąca 2: Arkham Horror: Gra Karciana - grałem tylko jeden scenariusz, ale jestem zaskoczony jak bardzo ta gra mi się spodobała. Świetny klimat, spójna fabuła, bardzo ciekawa mechanika wykorzystywania kart na różne sposoby. Jestem zdecydowanie na tak! (Eldritch Horror nie ma startu do tej gry :)).
Awatar użytkownika
rzaba
Posty: 445
Rejestracja: 22 kwie 2007, 23:18
Lokalizacja: Limerick, Irlandia
Has thanked: 37 times
Been thanked: 2 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: rzaba »

Najlepszy miesiąc ever, 79 partii (bo UK Games Expo)

Nowosci: Century Spice Road, Strawberry NInja, What's Up, 3 Wishes, Vikings Gone Wild + sporo nowych rzeczy na UKGE

Najwiecej partii: Strawberry Ninja - 24 (!!!)

Gra miesiaca: Strawberry Ninja - jak nam Kuba P. pokazywal na UKGE to nie bylem do konca przekonany (bo coop) ale potem juz w domu dzieciaki nie mogly sie oderwac od tego (nawet syn ktory nie lubi coopow!). Naprawde swietna gra rodzinna (i szybka)
Nadis
Posty: 451
Rejestracja: 05 lut 2015, 21:24
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2017

Post autor: Nadis »

Dokładnych statystyk nie mam, ale był to dobry miesiąc mimo ciężkiej sesji i masy nauki.
Z nowości: Ulm, Najeźdźcy z Północy, Descent, Tajniacy bez cenzury, Gejsze, Uczta dla Odyna, Cesarski kurier, Kanagawa, Ogródek, Macao, Rosyjska ruletka, Fuse.
Na plus na pewno to, że odbył się Pionek i był taki, jaki Pionek być powinien. Poza tym na stole były grane takie tytuły jak ZhanGuo, Port Royal, Wyspa Skye, Dominant Species, Rosyjskie koleje, Targi, Troyes, Zamki Szalonego Króla Ludwika.
I po długiej przerwie znów zagrałam w Myrmes i nareszcie udało mi się wygrać, dawno nie byłam tak zadowolona z siebie :P
Grę miesiąca ciężko wskazać, nic mnie może nie porwało tak, żeby wryło mi się w pamięci. Świetnie bawiłam się przy niegrzecznych Tajniakach, spodobało mi się Ulm i Najeźdźcy na tyle, że mam własne egzemplarze, Gejsze są świetną dwuosobówką.
Więcej było chyba mniejszych czy większych zawodów. Pierwszym na pewno jest dla mnie Uczta dla Odyna - byłam pewna, że mechanika ,,patchworkowa" mi się spodoba, okazała się męcząca, nużąca, słowem - o wiele słabsza, niż oczekiwałam jako fanka Kawerny i Pól Arle. Zadziwiająco nie porwała mnie też Kanagawa, no bo taka ładna, ciekawa mechanika, a jakoś po prostu nie zaiskrzyło.
piogal
Posty: 103
Rejestracja: 20 mar 2013, 10:06
Lokalizacja: Poznań/Bydgoszcz
Been thanked: 1 time

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: piogal »

U mnie bardzo mało rozgrywek tym razem :-(

GRA MIESIĄCA: chyba jednak Uczta dla Odyna. Bardzo, bardzo solidna i dobra gra.
NOWOŚĆ MIESIĄCA: nie chce żeby Uczta wygrała w obu kategoriach więc tutaj ląduje CENTURY: Korzenny Szlak. Świetny filler, bardzo fajne, proste kombinowanie. Idealna gra na rozgrzewkę.
ZAWÓD MIESIĄCA: Fuse - tej gry się nie da wygrać ;-) Ale nawet nie patrząc na poziom trudności - nikogo niestety nie porwała :(
Board games are made for FUN, don't you think?
Awatar użytkownika
Michał M
Posty: 799
Rejestracja: 14 wrz 2014, 20:22
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Has thanked: 29 times
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: Michał M »

Planszówkowe podsumowanie czerwca, a w nim trochę o Twilight Imperium, Zakazanych Gwiazdach, Race for the Galaxy i jeszcze kilku innych grach: http://metodymarnowaniaczasu.blogspot.c ... siaca.html
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3353
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1113 times
Been thanked: 1270 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: seki »

Mój miesiąc tragiczny pod względem ilości partii - tylko 15. Narodziny drugiego dziecka zrobiły swoje i jeśli nie wyjdę z domu na granie w lokalach to pewnie długo się to nie zmieni.
3 nowości, żadnych zachwycających partii. Jedna za to zasługuje na negatywne wyróżnienie: Bąbelsy. Nic fajnego, nawet jako gra rodzinna.
Deathhammer
Posty: 274
Rejestracja: 03 sty 2014, 22:41
Has thanked: 3 times
Been thanked: 16 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: Deathhammer »

Gra miesiąca to u mnie chyba Inis, w ciągu 2 dni zagraliśmy 6 partii. Jak na razie BARDZO się podoba, ma szansę na 10/10 i wskoczenie do mojego top3. Poza tym: Forbidden Stars(nadal mam niesamowitą frajdę z tego tytułu i cieszę się jak dzieciak gdy uda mi się kogoś namówić), Chaos in the Old World.

Wyróżnienia: Spartakus(fajne, ale chyba trochę zbyt losowe i długie), Gears of War(przyjemny, klimatyczny co-op, dość trudny wbrew pozorom, denerwuje długi setup).
kisiel365
Posty: 772
Rejestracja: 10 paź 2016, 18:35
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 228 times
Been thanked: 275 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: kisiel365 »

Ponad 45 rozegranych partii.

Nowości:
- Ave Roma - mózgotrzep, przy którym chowają się tytuły tj. Trajan, Mombasa, Feast for Odin, Cratfsman czy Tzolk'in. Fajne, ale wydaje mi się, że nie miałbym w to z kim grać. Głęboka strategia, karty można wykorzystać na wiele sposobów i nawet wielokrotnie, worker placement ze zróżnicowanymi robotnikami i odzyskiwaniem ich z puli, duża regrywalność, ale stosunkowo niewiele losowości, wiele dróg do zwycięstwa, masa dostępnych akcji. Boli jedynie dużo zasad z dużą ilością drobnych przypadków, o których trzeba pamiętać oraz downtime dochodzący czasami do 15min / tura gracza. Nie wyobrażam sobie tłumaczyć zasad tej gry żonie.
- Wiertła, skały, minerały - wpadło mi w ręce za jakieś psie pieniądze. Skusiłem się ze względu na sentyment do tematyki wiercenia ziemi w 2D po zasoby. Tak jak nie przepadam za deck builderami z losowym dociągiem, tutaj w miarę to jakoś wypada pozytywnie. Znajomym się spodobało i mają ochotę na więcej :) Zostanie i czeka na koszulki.
- Ucieczka - moja żona pokochała tą grę, szybka, w klimacie i jest to jej pierwsza gra czasu rzeczywistego.
- Carcasone: Gold Rush - miła, tańsza i kompletna alternatywa dla standardowego Carcasone z dwoma pierwszymi dodatkami. Jeżeli ktoś już ma pierwowzór, nie warto kupować. Ogólnie sympatyczna, strasznie losowa, gra wprowadzająca w świat planszówek.
- Port Royal - fajny fillerek (twórcy GWT/Mombasa/Wyspa Skye, o ile pamiętam), do pogrania na pikniku z młodszymi czy teściową
- No Siesta! - dice drafting w klimacie La Granja. Lekkie i przyjemne.

Powroty:
- Ankh-morpork - Jaka to jest piekna i pełna śmiechu gra (o ile ktoś czytał świat dysku)! Tak mnie boli, że nie mam jej w kolekcji, ale w tej cenie miałbym Gloomhaven. Liczę, ze się kiedyś dogadają i będzie dodruk. Na razie muszę się cieszyć kopią kolegi. Ukryte cele, negatywna interakcja poprzez zagrywane karty i planszę. Mechanicznie bez zarzutu, klimat wylewa się z kart. Nie ma to jak wcisnąć komuś "Obrane orzechy". Jedna rundka sprawiła, że zacząłem czytać serię Świata Dysku od nowa.
- Battle Sheep - na myślenie w pierwszych 3 ruchach :)
- Quarto - prostota zasad i drewniane klocuszki. Jedna z moich ulubionych, ale przeleżała głębiej na półce.
- Abalone - takie na szybko w pracy
- Neuroshima hex - aż żałuję, że tak dawno w to nie grałem. Muszę spróbować z dodatkowymi armiami, które się kurzą.

Stali bywalcy:
- Tzolk'in, Rosyjskie koleje - głównie za sprawą BGA, ale nie tylko. Klasyka, uwielbiam.
- Concordia - dodatkowe plansze i sól urozmaicają rozgrywkę, trochę szpetne pudełko zniechęca znajomych
- Kawerna - świetna, najgorsze jedynie rozkładanie i składanie
- Podaj dalej - musiałem kupić pisaki, bo oryginalne się już skończyły, w większym gronie wszyscy tylko w to chcą grać
- Jaipur - zazwyczaj szybka rundka przed snem :P
- Splendor - takie na dobicie zawsze ze znajomymi jak już chcą wychodzić.
- Set - nauczyłem w to wszystkich znajomych. Karty zaczynają mi się zużywać, a w koszulkach się nie mieszczą do pudełka :(

Rozczarowania:
- Genua - kupiłem dawno, dawno temu, ale leżało na półce. Słabo napisana instrukcja, słaba mechanika, interakcja i uzgodnienia prawie nieuregulowane (gdzie w Santiago decydujący jest bardziej ograniczony). Jestem zniesmaczony tym tytułem. Przerwaliśmy rozgrywkę.

Gra miesiąca: kurde nie wiem, chyba Ankh-Morpork i Wiertła...
Porażka miesiąca: Genua

E: wybaczcie edytowanie, ale sobie przypomniałem o kilku rozegranych partiach.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2017, 17:27 przez kisiel365, łącznie zmieniany 4 razy.
mam 3trolle-7% (S) errata do 1861/67 (K) 1882, 1817/USA
Awatar użytkownika
Dwntn
Posty: 1151
Rejestracja: 15 cze 2013, 22:23
Lokalizacja: Chorzów
Has thanked: 14 times
Been thanked: 36 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: Dwntn »

kisiel365 pisze: Nowości:
- Ave Roma
Jakimś cudem ta gra przeleciała u mnie kompletnie pod radarem. Dzięki za polecenie. Zdecydowanie będę musiał się rozejrzeć za kimś kto ją posiada w mojej okolicy :)

- K.
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2312
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 562 times
Been thanked: 896 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: Galatolol »

Dwntn pisze:
kisiel365 pisze: Nowości:
- Ave Roma
Jakimś cudem ta gra przeleciała u mnie kompletnie pod radarem. Dzięki za polecenie.
U mnie też wylądowała na radarze.
Awatar użytkownika
Tomzaq
Posty: 1725
Rejestracja: 09 maja 2014, 18:27
Lokalizacja: Silesia Superior
Has thanked: 112 times
Been thanked: 85 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: Tomzaq »

Dwntn pisze:
kisiel365 pisze: Nowości:
- Ave Roma
Jakimś cudem ta gra przeleciała u mnie kompletnie pod radarem. Dzięki za polecenie. Zdecydowanie będę musiał się rozejrzeć za kimś kto ją posiada w mojej okolicy :)

- K.
Chłopaki z Sharp Games mają. Nawet chyba planowali wydać po naszemu.
Who is John Galt?
Posiadam
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5597
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 779 times
Been thanked: 1217 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: mat_eyo »

Czerwiec jeszcze lepszy od rekordowego maja, ciesz mnie dobry trend ;) 53 partii w 24 gry. Najwięcej w Zamki Burgundii (8) i Automobiles (7)
Nowości:
-The Networks - (+) Bardzo fajna, zabawna, ale nie głupia karcianka. Jak na grę o zarządzaniu trzema miejscami na stole daje zadziwiająco dużo miejsca na kombinowanie. Plus humor i tona klimatu, świetna gra.
-Clank! - (+) Bardzo lubię karcianki, Clank przy pierwszej partii mnie zauroczył. Grać bezpiecznie, szybko wracać na powerzchnię i starać się wystawić innych na atak smoka, czy iść na sam dół podziemi po najcenniejszy artefakt, licząc, że nie zostanę z nim pogrzebany na wieki? Świetna gra, z niecierpliwością czekam na polskie wydanie.
-Energy Empire: Manhattan Project - (+) Fajne, pięknie wydane, średniej ciężkoście euro. Nic odkrywczego tam nie ma, ale gra się zdecydowanie przyjemnie.
-Viticulture EE - (+) Bardzo fajne euro, przyjemne, dosyć ciasne, jest nad czym pomyśleć, ale jednocześnie nie przytłacza mnogością wyborów. Chętnie zagram ponownie.
-Klub Utracjuszy - (+) Bardzo fajna gra, bardziej zaawansowana od Ostatniej Woli, ale równie przyjemna. Świetny temat, klimatu wiele nie ma, ale bawiłem się przy niej świetnie.
-Gejsze - (+)Nie mam pojęcia jak udało się zmieścić taką grę w tym maleńkim pudełku. Oferuje więcej móżdżenia, niż więszkość "dużych" gier, a przy tym trwa 15 minut. Niesamowita gra, ogromne zaskoczenie.
-Ora et Labora - (+/-) Rosenberg w formie. Stałe u niego przerabianie surowców, tym razem w city buildingu. Bardzo ciekawe, po partii zaopatrzyłem się w swój egzemplarz, choć do powtórki nie ciągnie mnie tak, jak w przypadku powyższych gier.
-Automobiles - (+/-) Ciekawe połączenie deckbuildingu z grą wyścigową. Talię (woreczek) optymalizujemy nie po punkty, ale żeby jak najszybciej jechać, choć szybka jazda niszczy samochód i zapycha deck. Dodatkowo każda karta może być użyta do kupowania, nie ma więc zapychania talii zbędną walutą. Ciekawe, choć dwa tory będące w podstawce to zdecydowanie za mało. Czekam na dodatek.
-Najemnicy - (+/-) Ciekawa karcianka, dosyć szybka, z ogromną dozą negatywnej interakcji. Fajnie gra się stołem, jednak obawiam się, że przy ciekawszych karciankach po prostu utknie na półce.
-Chaos w Starym Świecie - (-/+) Dudes on the map to nie mój gatunek, jednak nie było źle. Z drugiej strony nie było też specjalnie dobrze. Chętnie powtórzę, bo mam wrażenie, że karty wydarzeń zepsuły nam partię.
-Park Niedźwiedzi - (-/+) Całkiem przyjemne, szybkie budowanie z kafelków, choć trochę zbyt proste jak na mój gust. Na pewno zagram, jeśli ktoś zaproponuje.
-Legendary: Alien - (-/+) Średnio ciekawy deckbuilding, z dziwnie działającym zdrajcą. Mam wrażenie, że urok tej gry całkowicie opiera się o klimat, którego ja nie czułem w ogóle, gdyż nie należę do fanów filmu.
-Ulm - (-) Nudne, przekombinowane, do bólu abstrakcyjne "lekkie euro". Stawianie tej gry jako przykład next stepu to pomyłka, nie wyobrażam sobie tłumaczyć tego tytułu mało ogranym ludziom.
-Ocaleni - (-) Zadra w sercu. Spodziewałem się klimatycznego euro z ciekawym twistem. Dostałem ładne euro z twistem, który nie działa. Zero emocji, od stołu wstawałem znudzony.


Stali bywalcy:
- Zamki Burgundii, Lords of Hellas, Trajan, Rosyjska Ruletka, Kanagawa, Pory Roku.

Powroty:
-Pupile Podziemi, Milennium Blades, Nippon.

Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: Bardzo ciężki wybór, bo zagrałem w kilka świetnych gier. W tej kategorii postawię na Clanka, w którego zagrałem tylko raz, ale już nie mogę się doczekać kolejnych partii.
Gra miesiąca: The Networks - W przeciwieństwie do Clanka pograłem więcej, w obie bawiłem się równie dobrze, więc do tych dwóch gier wędrują wyróżnienia.

Rozczarowanie miesiąca: Ulm i Ocaleni uślinie chciały mi udowodnić, że lekkie euro są bez sensu.
Furia
Posty: 730
Rejestracja: 27 lut 2012, 23:13

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: Furia »

W czerwcu tylko 40 partii w 22 tytuły. Niestety lipiec i sierpień zapowiadają się jeszcze gorzej.

Nowości:
Arkham Horror LCG - bardzo przypadła mi do gustu zarówno mechanicznie jak i pod względem klimatu, szkoda tylko, że będzie grana jedynie solo.

Empires: Age of Discovery - świetnie wykonanie, mechanika worker placement, czego chcieć więcej?, nie do końca jestem przekonana do balansu, ale dopiero dwie partie za mną, więc może to tylko wrażenie

Pokój 25 z dodatkiem Escape Room - trochę wywraca do góry nogami zasady gry, nie kupię, ale jak ktoś będzie miał to zagram

Capital Lux - przyjemna szybka karcianka z zarządzaniem ręką i odrobina blefu, na plus

Packet Row - całkiem niezłe, tylko jakoś skończyło się zanim na dobre się zaczęło

Nowość miesiąca: Arkham Horror LCG

Gra miesiąca: Terraformacja Marsa

Partia miesiąca: Eldritch Horror
buhaj
Posty: 1042
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 857 times
Been thanked: 506 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: buhaj »

31 partii w 15 gier

Nowości:
Captain Sonar - (1 gra) (++) - graliśmy w 6 osób i gra stosunkowo szybko się zakończyła. Spodobała mi się, jest klimat morski, czuć współpracę zespołu. NIe grałem ale wydaje się, że w pełnym składzie (8 osób) gra jeszcze zyskuje 7,5/10
Bankrut - (1) (+) - szybka karcianka, taka "zręcznościowa na spostrzegawczość". Fajna 7/10
Pandemia Lekarstwo (1) (+/-) - szybka, kościana, sporo losowości. 6,5/10
Gejsze - (2) (++) - dużo już napisano pozytywnego o tej grze i ja to potwierdzam. Dużo dobrego w tak małym pudełku. No i spodobała się żonie :wink: 8/10
Ocaleni - (4) (++) - klimatyczne euro, poczucie braku zasobów, walka z czasem, polowania. Bardzo mi się podoba. Duża dyskusja się toczy na temat tej gry więc nie będę się rozpisywał tylko powiem: warto zagrać. 8/10

Stali bywalcy:
Badacze głębin (9) (+++) - Najwięcej partii w tym miesiącu zaliczyłem w tę właśnie grę i to dużo mówi.
Great W. T. (4) (+++) - uwielbiam tę grę, wiele dróg do zwycięstwa, różnorodne kombosy i karty - nic więcej nie potrzebuję
Zakazane gwiazdy (2) (+++) - Zagram zawsze i wszędzie (jeśli tylko mam czas :wink: )
Poker holdem (3) (+++) - już tyle lat jesteśmy ze sobą i nigdy nie odmówię :wink:
Cyklady (1) (++) - wiadomo
TTR: Europa (3) - w rodzinnym gronie jedna z najlepszych pozycji ever
Budowniczowie: Antyk (1) (+) - szybki zabijacz czasu
Terraformacja Marsa (1) (+++) - jedna gra ale zaspakaja dużo planszówkowych potrzeb. To niewiarygodne jak udana jest ta gra.

Powroty:
Mare nostrum: imperia (1) (+++) - jedna gra ale za to jaka.
Gears of war (1) (++) - dawno nie grana ale powrót miażdżący. Spociłem się ze strachu jak na mnie wypadła szarańcza. Dwuosobowe rozegranie scenariusza "rozproszeni" - miazga

Wyróżnienia:
Nowość miesiąca: w kategorii dużych gier: Ocaleni
w kategorii małych gier: Gejsze

Partia miesiąca: Mare nostrum: imperia - ile w tej grze się działo: sojusze, zdrady, epickie bitwy, rajdy, przyczajone cele, walka strategii. Dla takich partii gra się w planszówki.

Gra miesiąca: Badacze głębin

Rozczarowanie miesiąca: nie zagrałem w tym miesiącu w Rebelie, Pandemia Legacy jak leżała na półce tak leży, Time stories tak samo.

Marzenia na Lipiec: Chociaż dwie gry w Rebelię, rozpracować The Gallerist, namówić w końcu rodzinę do zagrania w Pandemię L i Time Stories kolejne scenariusze. I najważniejsze: przystopować z wydawaniem kasy na planszówki
mko13
Posty: 93
Rejestracja: 07 lis 2014, 23:26
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 8 times
Been thanked: 2 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: mko13 »

Gra miesiąca: Tajniacy
Stali bywalcy: Wyspa Skype, Lewis i Clark, 7 Cudów Pojedynek
RE.Lee
Posty: 167
Rejestracja: 28 gru 2015, 19:13
Lokalizacja: Warszawa

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: RE.Lee »

W czerwcu solidne 41 partii

Najwięcej rozgrywek (17) i zarazem najlepsza "nowość" - Tigris&Euphrates.

Inne premiery mile zaskoczyły - Assassinorum i Deathwatch - od GW.

Nadal na fali niezmiennie też Blood Bowl: Team Manager - 8 i The Grizzled - 6 rozgrywek.

Rozczarowaniem Tides of Madness, po kolejnej serii prób daję sobie spokój z tą gierką.
TOP 3: Chaos in the Old World, Evolution, The Grizzled.
Awatar użytkownika
KamradziejTomal
Posty: 1162
Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
Has thanked: 386 times
Been thanked: 452 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2017

Post autor: KamradziejTomal »

W sumie w czerwcu wychodzi nam 35 partii w 10 różnych tytułów - całkiem nieźle. Żona pomyślnie zakończyła swoją transformację w "Mogę G***** Robić" więc jest szansa na więcej rozgrywek. :D

Wskoczyły na półkę: Wojownicy Podziemi, Czekolada, Colt Express, Mr Jack Pocket, Packa na Muchy - głownie dodatki i lżejsze tytuły do grania ze znajomymi słabo tylko że wszyscy zajęci i nikt nie ma czasu grać xD Pomyślnie przetestowaliśmy już wszystko poza Wojownikami Podziemi, nie mogę się dogadać z instrukcją.

Najczęściej wyciągane z półki: Packa na muchy (bo w 30 minut da się 4 partie spokojnie obskoczyć), Marco Polo (uwielbiamy), Kako (z dodatkami) oraz Troyes. Marco Polo dalej uważam za naj w naszej kolekcji, mogli by coś już szepnąć o tym dodatku bo z ciekawości idzie uświerknąć :P

Powróciły z otchłani: Splendor - po kilku miesiącach odpoczynku okazuje się że taka prosta i sucha gra jest jednak dalej bardzo fajna :)

Najfajniej się grało w: Marco Polo (zawsze i wszędzie!), Troyes, Mr Jack Pocket (jakie to zmyślne w tak małym pudełku) oraz Packę na muchy (pozytywnie resetuje głowę bo innych mózgożercach).
Słyszysz o jakichś glaze'ach, drybrushach i innych dziwadłach i nie wiesz o czym mowa? Zerknij sobie TUTAJ
Sundrop tutorial: TUTAJ
Wykańczanie podstawek domowymi sposobami: TUTAJ
ODPOWIEDZ