Wskrzeszę wątek, żeby napisać, że o ile gra ma świetny temat i oparta jest na fajnym pomyśle mechanicznym, została ślicznie wydana (ilustracje, meple), a polski tłumacz popisał się wymyślając setki tytułów książek (niektóre są naprawdę zabawne!), to od strony przygotowania dizajnerskiego/deweloperskiego ten tytuł ma poważne wady.
Przede wszystkim opisy lokacji na kafelkach są bardzo nieścisłe, a nawet ich pełniejszy opis w instrukcji zawiera błędy lub niedomówienia. Na forum BGG można znaleźć oficjalne FAQ, wyjaśniające lub wręcz modyfikujące niektóre z zasad zapisanych w instrukcji.
Tu tylko zaznaczę, że - z wyjątkiem dwóch lokacji: Studnia Życzeń oraz Dom Aukcyjny - wszędzie, gdzie mowa jest o "odrzuceniu" kart, można odrzucić je nie tylko z ręki, ale TAKŻE Z WŁASNEJ PÓŁKI. To znacząco zmienia sposób gry (w instrukcji nie było o tym mowy, a w przypadku niektórych lokacji błędnie zapisano, że chodzi o odrzucenie kart z ręki).
Pozostałe wady zostały tu już wymienione: zmienność lokacji co rundę (konieczność opanowania zasad dot. kilkunastu z nich), nierównomierne moce starszych asystentów. To ostatnie można jednak stosunkowo łatwo zmienić na własną rękę. Dodam jeszcze, że jak na lekką grę dziwi fakt, że najbardziej punktowany jest "balans księgozbioru", co teoretycznie wymusza uważne liczenie, czy nasza biblioteka rozrasta się równomiernie.
Po pierwszej rozgrywce można też zrezygnować z zupełnie nieprzydatnej "planszy miasta" i układać kafelki lokacji w bardziej przyjazny dla graczy sposób.
Mimo tych wad, gra ma w sobie jakiś dyskretny urok - być może to przez nawiązanie do klimatu Świata Dysku, w połączeniu z lekkością rozgrywki?
W każdym razie, miło jest sobie od czasu do czasu uporządkować księgozbiór, poznając intrygujące tytuły niektórych woluminów