Essen 2017

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4104
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2631 times
Been thanked: 2546 times

Re: Essen 2017

Post autor: Gizmoo »

warlock pisze:Baaardzo smucą mnie opinie dotyczące Alien Artifacts, liczyłem na ten tytuł...
Nawet nie wiesz jak byłem nim rozczarowany. Nazywanie tego karcianym 4X, to jest GRUBE nadużycie. Najbardziej jest mi szkoda, że niema tam ani grama nowatorskiego pomysłu. Wszystko jest do bólu generyczne. I nie wiem jak innym, ale mi ta gra nie dawała grama satysfakcji. Uwielbiam tableu building, engine building, więc to nie jest tak, że to nie mój gatunek, bo wręcz przeciwnie. Może właśnie zagrałem w zbyt wiele gier z tego gatunku, żeby AA mnie jakoś czymś zaskoczyło. Jeżeli już sięgać po coś od Portalu, to 51 Stan Master Set wyprzedza Alien Artifacts o trzy długości. A jeżeli szukasz karcianego "4X" w kosmosie, to zdecydowanie bliżej tej koncepcji jest Race for the Galaxy. AA to moim zdaniem niczym nie wyróżniający się przeciętniak, co boli tym bardziej, że gra była zapowiadana jako objawienie. Ciekaw też jestem jak wiele przeszła transformacji od oryginalnej koncepcji, bo obecnie nie jest to 4X a nawet 2X bym tego nie nazwał. :lol: Ale zagraj, może przypadnie Ci do gustu. Pewnie będzie prezentowane na różnych konwentach.
_Paulus_ pisze:Founders of Gloomhaven
Moi znajomi grali w ślicznie zrobioną wersję PNP. Mają za sobą kilka rozgrywek. Nikomu się nie podobało. :D Koncept i mechanika podobno niezła, ale diabeł tkwi w szczegółach i tutaj już gra kuleje, bo każda rozgrywka wygląda podobno tak samo. Za mało jest zmiennych by gra mogła pasjonować. Ja po ich opinii odpuściłem sobie rozgrywkę.
rattkin pisze:Chyba pora dodać kolejny punkt do poradnika - nie ufać tłumaczącym.
Tak. Chyba trzeba dodać, bo mam wrażenie, że w porównaniu do zeszłego roku to zjawisko przybiera na skali. W zeszłym roku miałem wrażenie, że nawet ci, którzy mówili gorzej po angielsku - znali przynajmniej dobrze zasady. Teraz spotkałem się kilkukrotnie, że tłumaczące zasady osoby były nieprzygotowane. Najgorzej było przy Pałacach Szalonego Króla Ludwika - dziewczyna co chwila biegała do swoich kolegów, bo nie potrafiła odpowiedzieć na nasze pytania. :roll:
rattkin pisze:Czasem, gdy widzę, że tłumaczący się męczy, proszę go otwarcie, by poprosił kogoś, by go zmienił.
To dobre rozwiązanie, pod warunkiem, że jest kilku tłumaczących. A niestety - na wielu stoiskach - jest tylko jeden.
rattkin pisze:Nie mogę się zgodzić. Nawet za pierwszym razem, jechanie na wariata poskutkuje po prostu kiepsko zoptymalizowanym czasem na targach, oraz przypadkowymi tytułami zagranymi lub kupionymi. Ok, ostatecznie tak też można i jeśli ktoś lubi, czemu nie. Dla mnie targi trwają za krótko by sobie pozwolić na taki luksus beztroski.
Dodam do tej opinii swoje spostrzeżenia.

Dzięki poradnikowi rattkina w zeszłym roku byłem najlepiej przygotowany z naszej paczki do targów i tylko dzięki temu nasza grupa zagrała w sporą ilość tytułów i łatwo odnajdowaliśmy się na halach.

W tym roku byłem jeszcze lepiej przygotowany i również moja paczka była dobrze (lepiej) przygotowana. WSZYSTKO mieliśmy zaplanowane. Do tego stopnia, że zagraliśmy w ABSOLUTNIE wszystko w co chcieliśmy zagrać. Ominęły nas jedynie tytuły, które nie z naszego powodu były niedostępne (np. brak egzemplarza pokazowego). Dzięki temu udało się na tyle dobrze rozplanować czas, że w ostatni dzień, w niedzielę po 16:00 wszystko mieliśmy już obcykane i snuliśmy się nieco znużeni po sali bez celu (i trafiliśmy nieszczęśliwie na pusty stolik z Egde of Darkness. Brrr. To była ostatnia rozegrana gra na targach. Ech... Taki potworek na pożegnanie Essen. :cry: ).

Jedyne z czym żeśmy nawalili to... Mapy. Pamiętaliśmy dobrze zeszłoroczny układ, ale niestety w tym roku się on zmienił i nie dało się iść na pamięć. Dlatego na przyszły rok:

1. Drukuję aktualną mapę targów.
2. Uczę się jej na pamięć.
3. Mam ją sfotografowaną w telefonie na wypadek zgubienia wydruku (wbrew pozorom mega częsta sprawa. Znaleźliśmy chyba ze trzy zagubione/zostawione wydruki).
4. Wielkimi literami mam wypisane stoiska do odwiedzenia. (w tym roku tego odrobinę zabrakło, przez co musiałem zawsze wyciągać wydruki z Table Top Togather w poszukiwaniu interesujących mnie stoisk.)
rattkin pisze:A zdarzało mi się siadać do koszmarków - wcale ich na Essen niemało (niepozdrawiam Scuby z ubiegłego roku).
O nie! Przypomniałeś mi traumę z zeszłego roku! :cry: To ja namówiłem moich znajomych byśmy w to zagrali. Do tej pory mają do mnie o to pretensję! No ale jesteśmy kwita, bo w tym roku oni namówili mnie na Edge of Darkness. :lol:
rattkin pisze:Największą wartością targów jest odkrywanie gier niszowych, których być może nigdy nie dostanie się, nie to, że w PL, ale w ogóle już potem nigdzie na świecie
O tuż To! Ja właśnie po to jadę do Essen, by wyłowić perełki, w które być może nie będę miał okazji zagrać nigdzie indziej.
Marx pisze:Rising Sun (...) Na minus - przewracające się zasłonki :-)
No ja nie rozumiem, jak przy tak drogim tytule można zrobić tak mizerne, rachityczne zasłonki. Serio to wywracało się co kilka minut. :D


P.S. Pomijając nieprzygotowanie językowe (i "zasadowe" :D) stoiskowych "tłumaczy", to tak przy okazji przypomniał mi się jeszcze jeden minus tegorocznych targów:

BRAK OTWARTYCH EGZEMPLARZY POKAZOWYCH.

W zasadzie jedyne tytuły, których nie udało mi się zobaczyć, to te, które nie były rozłożone do prezentacji. Nie rozumiem tego. Wydawnictwo przyjeżdża na największe targi na świecie, po czym nie prezentuje swojego produktu! Merchants of Araby, chcieliśmy zobaczyć wszyscy. A wydawca nawet nie chciał nam pokazać jaka jest zawartość pudełka. :lol: No dramat normalnie! I tak było na wielu stoiskach! Jedynie jakiś manager z AEG, zdecydował się otworzyć zafoliowaną sztukę gry (Oath of the Brotherhood), którą nie mieli rozłożoną do pokazów, by pokazać mi zawartość pudła. Ale kiedy poprosiłem go o to, by zaprezentował mi rozgrywkę, to powiedział, że nie ma wolnego stołu! No kurczę! Najdroższa gra jaką sprzedawali na targach i zamiast tego mają rozłożoną jakąś karcianą popierdółkę, do której nawet nie ma chętnych? :lol:

Pomijam przedziwne zagranie TMG, gdzie drugiego dnia sprzedali swój egzemplarz pokazowy Pioneer Days. No kurcze! Flagowy produkt wydawnictwa, ich największa gra wydana do tej pory, a oni sprzedają JEDYNY egzemplarz demo na CAŁE targi. No i wyobraźmy sobie, że przyjeżdża jakiś duży wydawca z dziwnego kraju, a oni mu mówią, żeby zobaczył sobie filmy na You Tube. :lol: Ja wiem, że jest strefa dla prasy i strefa dla wydawców. Mam tego świadomość. Ale już hurtownie, czy sklepy detaliczne, niekoniecznie muszą mieć do niej dostęp. Nie wiem ile ten egzemplarz musiał kosztować, że zdecydowali się go sprzedać. Może ktoś oddał za niego Ferrari? :D

Przygotowanie uczestników targów jest bardzo ważne. Ale co począć z nieprzygotowanymi wydawcami?
Awatar użytkownika
idha
Posty: 404
Rejestracja: 04 sty 2009, 00:17
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2 times
Been thanked: 36 times

Re: Essen 2017

Post autor: idha »

rattkin pisze:Nawet za pierwszym razem, jechanie na wariata poskutkuje po prostu kiepsko zoptymalizowanym czasem na targach, oraz przypadkowymi tytułami zagranymi lub kupionymi. Ok, ostatecznie tak też można i jeśli ktoś lubi, czemu nie. Dla mnie targi trwają za krótko by sobie pozwolić na taki luksus beztroski.

Podstawą planowania jest duża lista, najlepiej priorytetyzowana i podzielona na hale. W ten sposób, jeśli przy jednym stoisku widać, że nie zanosi się na wolny stolik, automatycznie idziemy po następną pozycję z listy - w takim systemie jest dużo większa szansa, że zobaczymy gry w warunkach kontrolowanych przez nas, na swoich zasadach, a nie jako dzieło przypadku. A zdarzało mi się siadać do koszmarków - wcale ich na Essen niemało (niepozdrawiam Scuby z ubiegłego roku).
Podpisuję się pod tym obiema rękami - listę trzeba sobie zrobić, bo człowiek w natłoku tylu gier może się po prostu pogubić. Niestety tylko niektóre niezbyt oblegane stoiska kryją w sobie perełki - wiele gier, do których łatwo usiąść to po prostu kiepskie produkty, omijane szerokim łukiem.
rattkin pisze:Natomiast to prawda, że na targach lepiej nie nastawiać się na granie w hity, szczególnie jeśli to są duże gry - i tak się nie sprawdzi dobrze, a zje to dużo czasu. Największą wartością targów jest odkrywanie gier niszowych, których być może nigdy nie dostanie się, nie to, że w PL, ale w ogóle już potem nigdzie na świecie (po zagraniu z Idhą/DJCrovley'em w Hida-furukawa, kombinuję teraz, jak to dostać, póki jeszcze słuch o tym nie zaginął).
A z tym się zgodzę połowicznie. Oczywiście na Targach fajnie jest wyłapać coś unikalnego, ale jeśli nie jesteśmy pewni zakupu jakiegoś hitu, a jest on rozłożony na wielu stolikach (np. tak jak Merlin w tym roku), to jednak warto go wypróbować. Czas oczekiwania na rozpoczęcie gry jest wówczas dość krótki (dużo stołów), a można uniknąć przykrego rozczarowania. Nie wszystkie znane tytuły muszą wyjść po polsku albo doczekać się szerokiej dystrybucji, a z recenzji wszystkiego się nie dowiemy. Amerigo do tej pory w Polsce nie doczekało się wydania, w sumie na konwentach/festiwalach planszówkowcyh w Polsce nie dało się w to łatwo zagrać, więc jeśli ktoś chciał samodzielnie wypróbować, to albo musiał wydać sporo na zakup albo polować na możliwość zagrania u znajomych. A na Spiel była cała masa stolików i o zagranie nie było trudno. Ja osobiście mam taką targową taktykę, że po przejrzeniu listy kilka rzeczy po prostu kupuję w ciemno w planszostrefie (bo zwykle taniej, a przede wszystkim nie muszę się stresować, że czegoś zabraknie) albo jeśli nie jestem do czegoś w stu procentach przekonana, tworzę sobie listę rezerwową, na którą trafiają gry, które kupię jeśli nie uda mi się do nich usiąść. One też zwykle lądują na ostatnich pozycjach listy gier do zagrania, bo zakładam, że jeśli po obejrzeniu nie okazuje się okropnym babolem, i tak je kupię, jeśli nie uda się w nie zagrać (bo autor, bo mechanika, bo śliczne grafiki/okładka, bo to gra o przejeżdżaniu zwierząt ciężarówka na ruchliwej trasie itp.). A znaleźć perełkę nie jest łatwo - w sumie takich typowych nieznanych tytułów, które są naprawdę fajne może uda nam się przywieźć do domu 2-3. Reszta próbowana na Targach jest zwykle średnia i wygląda dobrze tylko na papierze :) Z drugiej jednak strony ja nie mam ogromnej potrzeby wyszukiwania takowych perełek - jest to zbyt stresujące ;)
Gizmoo pisze:Tak. Chyba trzeba dodać, bo mam wrażenie, że w porównaniu do zeszłego roku to zjawisko przybiera na skali. W zeszłym roku miałem wrażenie, że nawet ci, którzy mówili gorzej po angielsku - znali przynajmniej dobrze zasady. Teraz spotkałem się kilkukrotnie, że tłumaczące zasady osoby były nieprzygotowane. Najgorzej było przy Pałacach Szalonego Króla Ludwika - dziewczyna co chwila biegała do swoich kolegów, bo nie potrafiła odpowiedzieć na nasze pytania. :roll:
To tylko Twoje wrażenie - po prostu w zeszłym roku miałeś szczęście i nie trafiłeś na osoby nieprzygotowane. Jak wcześniej pisałam - ja się bardzo dziwię temu zjawisku, bo łatwo je wyeliminować, a najbardziej negatywnie wpływa na odbiór gier. Na szczęście akurat geek ma tę przewagę nad graczem niedzielnym, że jeśli w pierwszej rundzie coś nie będzie działać tak jak powinno (gra nie będzie płynna, coś jest zbyt przegięte albo bezsensowne itp.), to to wychwyci. Wówczas można łatwo sprawdzić nurtującą nas rzecz w instrukcji (my tak zawsze robimy) i jeśli coś rzeczywiście źle działa, gra idzie w odstawkę, jeśli natomiast źle zostało wytłumaczone - warto zagrać dalej i sprawdzić, jak danych tytuł chodzi na poprawnych zasadach. Swoją drogą Matagot - mimo że jest teoretycznie "poważnym wydawcą" - zwykle ma bardzo kiepskich tłumaczy na swoim stoisku (z 3 zagranych u nich gier w ciągu 3 lat w 2 przypadkach źle wytłumaczono nam instrukcję).
Gizmoo pisze:Ciekaw jestem ile gier by zyskało, lub straciło na sprawnym tłumaczeniu zasad?

Może mógłbym zrozumieć lepiej abstrakcję w Edge of Darkness i nie męczyłbym się tak bardzo? Może Agra wydawała by mi się bardziej sensowna?
Osobiście wychodzę z założenia, że nawet jeśli grałam na trochę niepoprawnych zasadach, a gra mi się spodobała, oznacza to, że dobrze mi grę sprzedano. W ostateczności zawsze mogę grać zgodnie z zasadami, które mi wytłumaczono na Targach ;) (zwykle w takich przypadkach to i tak 1-2 reguły i zwykle nie wpływają na rozgrywkę albo rozgrywka jest jeszcze lepsza). Jeśli gra została mi źle wytłumaczona i przez to nie wylądowała na mojej półce (nawet jeśli po poprawnym zagraniu okazała się być dobra) - pech sprzedawcy. W tej chwili wychodzi tyle innych dobrych gier, że wychodzę z założenie, że nie ma co płakać nad tytułem, którego wydawca nie zadaje sobie nawet trudu, żeby mi dobrze go sprzedać i polecam takie właśnie podejście.

Chociaż z drugiej strony rozumiem frustrację i polecam jeszcze jedną rzecz - zwracanie uwagi wydawcom na osoby źle tłumaczące zasady (w przypadku, kiedy osoba naprawdę tragicznie tłumaczy, a my mamy wiedzę, komu możemy o tym powiedzieć). Zdaję sobie sprawę z tego, że czasami wystawcy mają to gdzieś albo wręcz sami źle tłumaczą zasady do swoich gier, ale mimo to w zeszłym roku dwukrotnie na to zwracaliśmy uwagę i w tym roku zauważyliśmy poprawę. Warto pamiętać, że niektórzy tłumacze, to osoby z łapanki, które teoretycznie miały czas na przygotowanie się, ale to olały.
Gizmoo pisze:Ale co począć z nieprzygotowanymi wydawcami?
Myślę, że można głosować nogami i portfelem :) Np. ten rok był ostatnim, kiedy zagrałam i kupiłam coś od Renegade Games :) Myślę, że nawet jeśli wystawca tego nie odczuje, bo ma produkt, który się sprzedaje, to przynajmniej mnie ominie sporo nerwów i straconego czasu - jakże cennego na Spiel :)
Awatar użytkownika
Krwawisz
Posty: 1496
Rejestracja: 29 kwie 2010, 22:40
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 22 times

Re: Essen 2017

Post autor: Krwawisz »

To ja tylko dorzuce jedną radę od siebie jako, że na Essen byłem jak dotąd pięciokrotnie jako wydawca i trzykrotnie jako uczestnik, wiec jakies tam doswiadczenie mam :-)

A mianowicie - nie polecam opierac sie tylko i wyłącznie na opiniach po grach pokazowych na targach, a z tego wynika tez fakt, ze nie polecam formułowania tych bardziej ostatecznych opinii po odbyciu tychże. I dotyczy to zarówno tych co graja, jak i tych co czytają bo tam nie byli. Generalnie granie na Essen w tym tłumie, hałasie i ogólnym total-chaosie jest dość specyficznym doswiadczeniem. Poza tym dochodzą jeszcze problemy o których juz pisaliscie - niezrozumienie zasad, nieprzygotowanie tłumaczących itd. I żeby nie bylo, ze mowie to tylko dlatego, ze Gizmoo napisal ze nie podeszla mu nasza konkretnie gra czy inne, mocno wyhajpowane tytuły. Po prostu sam wiele razy sie na tym zlapalem - na targach po 2 rundkach porzucilem gre bo słaba, bez sensu i w ogole masakra, a pozniej zagralem gdzies, kiedys w domowych warunkach i okazala sie byc naprawde dobra. Zagrajcie w taką Agrę na targach, a później na spokojnie w domu i założe się, że wrazenia beda MOCNO odmienne :-) Nie mowie ze powyzsza zasada zawsze sie sprawdza, ale mysle ze warto brac ja pod uwage.

No, to tyle wynurzen - wracam do testowania przywiezionych nowosci :)
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Essen 2017

Post autor: Marx »

Jest w tym wiele prawdy, co piszesz. Także zwykłe, ludzkie zmęczenie jest kolejnym czynnikiem potrafiącym zakrzywić odbiór danej gry czy mechaniki. Gry wolne, z dłuższym czasem oczekiwania swojej tury bardziej mnie nużyły, szczególnie na targach, a te szybkie i dynamiczne (Montana, Asking for Trobils) były bardziej przystępne w takich okolicznościach.
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Essen 2017

Post autor: rattkin »

Krwawisz pisze:Po prostu sam wiele razy sie na tym zlapalem - na targach po 2 rundkach porzucilem gre bo słaba, bez sensu i w ogole masakra, a pozniej zagralem gdzies, kiedys w domowych warunkach i okazala sie byc naprawde dobra.
Mnie się to nie zdarzyło nigdy, za to doświadczyłem kilkakrotnie efektu odwrotnego - na targach, na fali emocji, zabawy i ogólnego podniecenia, grało się w dany tytuł fajnie, a w domu już flaczał. Byłbym więc skłonny ten wektor przestawić raczej w tę stronę.
Awatar użytkownika
Krwawisz
Posty: 1496
Rejestracja: 29 kwie 2010, 22:40
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 22 times

Re: Essen 2017

Post autor: Krwawisz »

Po prostu w inne gry na targach gramy ;-) Mysle ze jesli chodzi o eurasy to wektor bardziej w moja stronę, a amerykańce mozliwe ze w twoja :D
golonko
Posty: 108
Rejestracja: 21 kwie 2017, 08:18
Has thanked: 2 times
Been thanked: 4 times

Re: Essen 2017

Post autor: golonko »

Dla mnie jeszcze jedna nauczka na przyszłość: jak widzisz coś czego nie masz na mapie i ci się podoba, to albo bierz od razu, albo sobie dokładnie zaznacz na mapie, zrób zdjęcie z adresem czy coś takiego.
Przykład: W pierwszym dniu targów mijaliśmy stoisko z meplami (całe ściany mepli w różnych kształtach). Spieszyliśmy się, więc zostawiłem je sobie na później. No i przez kolejne trzy dni szukaliśmy tego stoiska mniej lub bardziej intensywnie, ale bez skutku :(
A jakbyś chciał upiększyć swoją grę, to zapraszam do mojego sklepiku! :)
https://GolonkoCrafts.etsy.com
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4104
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2631 times
Been thanked: 2546 times

Re: Essen 2017

Post autor: Gizmoo »

idha pisze:Na szczęście akurat geek ma tę przewagę nad graczem niedzielnym, że jeśli w pierwszej rundzie coś nie będzie działać tak jak powinno (gra nie będzie płynna, coś jest zbyt przegięte albo bezsensowne itp.), to to wychwyci.
No my nie wychwyciliśmy, że dziewczyna źle wytłumaczyła nam zasady do Okanagan. Gry niby bardzo prostej - A pokręciła mnóstwo rzeczy. Jak graliśmy - to wyglądało to sensownie, cóż z tego skoro okazało się, że gra się inaczej i scoring wygląda zupełnie inaczej. Takie "detale" często mocno wpływają na odbiór gry. Przypomnę choćby zeszłorocznego Crisisa. Od roku graliśmy źle, pamiętając zasady właśnie wytłumaczone na Essen. Kolega zerknął do instrukcji, sprawdził jak coś tam działa i przy okazji odkrył błąd, z którym cały czas, od roku graliśmy. Dodam tylko, że poprawne zasady odebrały nam w tym wypadku sporo funu z gry. Natychmiast całą paczką żeśmy stwierdzili, że gra jest dobra, ale nie aż tak dobra jak nam się wydawało. :lol: :lol: :lol:

Często właśnie taka jedna pierdółka może zadecydować o tym, czy gra nam podchodzi, czy nie. (taki drobny przykład - jakby ktoś uczył Wyspę Skye mając w głowie Carcassonne i wytłumaczył tak zasady, że drogi w Wyspie też muszą się zgadzać :lol:. Gra działa, ale jakby trochę gorzej. )
idha pisze:Swoją drogą Matagot - mimo że jest teoretycznie "poważnym wydawcą" - zwykle ma bardzo kiepskich tłumaczy na swoim stoisku
Moim znajomym źle wytłumaczono Meeple Circus, a to już jest wyjątkowo trudna (ekwilibrystyczna?) sztuka!!! Dopiero po zakupie kumpel przeczytał instrukcję i zdziwił się, że tak można pokręcić zasady. Dodatkowo Francuzi mówią często z takim akcentem, że ciężko ich zrozumieć.
Krwawisz pisze:A mianowicie - nie polecam opierac sie tylko i wyłącznie na opiniach po grach pokazowych na targach,
Z tym się zgadzam absolutnie, ale to dotyczy nie tylko targów. Ja jestem zdania, że zawsze trzeba samemu zagrać, a nie opierać się na czyiś opiniach/recenzjach. Zawsze jest kwestia gustu. ;)
Krwawisz pisze:Generalnie granie na Essen w tym tłumie, hałasie i ogólnym total-chaosie jest dość specyficznym doswiadczeniem. Poza tym dochodzą jeszcze problemy o których juz pisaliscie - niezrozumienie zasad, nieprzygotowanie tłumaczących itd.
Jasne, zgoda, ale zawsze daje to jakiś obraz gry. I lepiej zagrać w tłumie, niż polegać na czyjeś opinii, m'kay? :D
Krwawisz pisze:I żeby nie bylo, ze mowie to tylko dlatego, ze Gizmoo napisal ze nie podeszla mu nasza konkretnie gra czy inne, mocno wyhajpowane tytuły.
Ja strasznie przepraszam, że może zbyt ostro napisałem o The Sanctuary, ale graliśmy w cztery (w sumie pięć) osób i nie podeszło nikomu. Dla trzech osób był to olbrzymi zawód i największe obok Norii rozczarowanie na targach. (dla mnie największym zawodem było Alien Artifacts). I nie chodziło nam o to, że gra jest zła, tylko o to, że wszyscy mieliśmy wrażenie grania w prototyp. Te ilustracje na kartach akcji wyglądały na nieprzemyślane. A jak biorę do rąk instrukcję i czytam: "red resource, green resource, blue, resource, etc.", to mam wrażenie, że twórca albo nie zadał sobie nawet trudu nazwania tych surowców, albo jest to abstrakcyjne i oderwane tematycznie, albo... Jeszcze nie gotowe. ;)
Krwawisz pisze: na targach po 2 rundkach porzucilem gre bo słaba, bez sensu i w ogole masakra, a pozniej zagralem gdzies, kiedys w domowych warunkach i okazala sie byc naprawde dobra.
Jeszcze nie miałem takiego przypadku, ale zakładam, że jednak mam na tyle doświadczenia, że mogę poznać czy gra jest dobra nie ukończywszy rozgrywki. Zresztą - starałem się w tym roku na Essen zagrać więcej niż 2 rundy. ;)

Na pewno jednak w ameritrashe, gry przesiąknięte klimatem, to rzeczywiście Messe Essen nie jest najlepszym miejsce do ich testowania. Ale znów - jest jakieś doświadczenie w planszówkach i wiem, że przynajmniej mechanicznie i koncepcyjnie wszystko jest o.k. Jak graliśmy w Nemesisa - to od razu założyłem, że nie da wczuć się w klimat i założyłem, że hałas, tłum - na pewno wiele grze odbierze. Ale wiem też, że Nemesis jest dobrze skrojoną grą, która może potrzebuje jeszcze jednego, finalnego szlifu. I choć grałem w prototyp - miałem uczucie grania w skończoną, przemyślaną grę.
Marx pisze:Także zwykłe, ludzkie zmęczenie jest kolejnym czynnikiem potrafiącym zakrzywić odbiór danej gry czy mechaniki
Jasne, granie w tłumie, zmęczeniu i hałasie ma swoje wady, ale wtedy też mamy wyostrzone zmysły na testowanie samej mechaniki. ;)

Ja na przykład byłem tak zmęczony i nie wyspany, że zasypiałem przy tłumaczeniu zasad do Chimera Station, ale jednak na czas rozgrywki się rozbudziłem. :lol: Na pewno zmęczony człowiek jest bardziej marudny, ale jednak znów - doświadczenie i wyrobiony gust pozwala mi szybko ocenić, czy gra chwyci mnie za serce, czy też nie. I nawet jeżeli gra nie podchodzi współgraczom, to nie ma to wpływu na moją opinię o niej. Przykładem jest choćby Wendake, które strasznie mi się podobało, choć przy stole, u pozostałych graczy, entuzjazmu za dużego nie było.

Uważam, że targi w Essen są akurat świetnym miejscem na poznawanie nowych tytułów i trochę gorszym miejscem jeżeli chodzi o powiększającą się wish-listę. Znowu mam do kupienia za dużo gier! :lol:
Awatar użytkownika
Krwawisz
Posty: 1496
Rejestracja: 29 kwie 2010, 22:40
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 22 times

Re: Essen 2017

Post autor: Krwawisz »

@Gizmoo spoko no hard feelings. Forumowo juz trochę się znamy i cenie sobie Twoje opinie choć mogę się z nimi nie zgadzać. Szkoda ze się nie spodobało ale nie każdemu przecież musi. Choć na szczęście jak widać w onlinie potargowym, jesteście w mniejszości bo wielu ludziom przypadło jednak do gustu. Co do ikonografii to tutaj mógłbym się wyklocac bo spędziliśmy nad nią wiele pracy i imo zrobiliśmy dobra robotę co zdają ie potwierdzać pierwsze recenzje (to samo odnośnie przedłożenia czytelności nad graficzny splendor ;-)) ale nie o to chodzi. Generalnie chciałem zwrócić uwagę ze granie na targach często nieco wypacza grę a co z tym idzie opinie w jedna czy (jak się okazuje) druga stronę. Choć oczywiście wrażenia na gorąco tez maja swoją wartość. Ja staram się na ile to możliwe szukać złotego środka formuujac opinie czy się z nimi zapoznając
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Essen 2017

Post autor: rattkin »

Ja może tylko dodam, że spisując swoje spostrzeżenia "na gorąco" nie mam interesu w przekonywaniu kogokolwiek, czy odradzaniu. Służy mi to w pierwszej kolejności jako podsumowanie i zwerbalizowanie własnych doświadczeń. Jeśli ktoś na tym skorzysta, to tylko lepiej, ale obowiązuje zasada caveat emptor: każdy sam odpowiada za swoje ewentualne zakupy. Niemniej jednak, jeśli podobnych opinii zbierze się kilka, to już są jakieś dane, z których można próbować ekstrapolować (vide Alien Artifacts, czy Pulsar).
Awatar użytkownika
majkosis
Posty: 170
Rejestracja: 14 sty 2013, 10:30
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 8 times
Been thanked: 4 times

Re: Essen 2017

Post autor: majkosis »

To i ja coś skrobnę z wstępnymi ocenami za gry:


---------Czwartek---------
Dead man doublons 7.5/10
Bardzo fajna raczej lekka gra piracka. Mało stresu, trochę śmiechów i naprawde ładnie wygląda. Nawet okładka jest całkiem ładna.
Cikawy system docierania do skarbu. Jakoś mi to siadło ładnie.
Kupione (nie dla mnie) wraz z autografami autora i grafika (polaka)
Polecam.

Dice hospital 6/10
Leczymy kostki sześciościenne (1- umiera, 6 - wyleczony)
Trochę rozczarowanie, bo miałem ją wysoko na liście. Nie wiem, czy to wina kolesia, który tłumaczył, ale spadła poza radar u mnie.
Głównie ze względu na bardzo słaby split and choose, którego tam właściwie nie ma.
Mimo to danie poniżej 6/10 byłoby nieco krzywdzące.

Sakura 6/10
Set collection.
Tu pomimo w miare niskiej oceny grało sie zaskakująco dobrze.
Nie odradzę jej, ale nie kupie jej ani sobie ani nikomu na prezent.

Dragon canyon 4/10
Przechodziliśmy i usiedliśmy na chwilkę :)
Słaby prototyp. w sumie nie wiem co to za typ gry. Wsyawia sie ludków na plansz i sie bierze za to surowce... Albo i nie bierze.
Jestem pod wrażeniem swojej precyzji słowa, wiec do rzeczy: mdle,ta gra jest stratą czasu.

Potion explotion 7/10
Zbieramy składniki na swoje napoje.
Dopiero pierwszy raz grałem w tę grę, wiem ze dawno już wyszła. Przyjemna rodzinna gra set collection. Całą grę robią koraliki, które potem sie stykają i bierzemy następne.
Polecam.

Majesty: For the Realm 8/10
Budujemy królestwo z coraz to nowych kart.
Pozytywne zaskoczenie. Myślałem, że będzie średniakiem. A wróciliśmy z kopią do domu.

Anachrony 8.5/10
Wg mnie najlepsza gra w jaką zagrałem na targach i również wróciliśmy z kopią do domu. Bardzo solidny i nie przekombinowany lekkociężki worker placement.
Wraz z nieskomplikowanym manipulowaniem czasem, nawet całkiem logicznym.


Ponadto kupiłem też Clans of Caledonia, bedę niebawem w nie grał.

---------Piątek---------
Mistery of the Temples 7/10
Mała łatwa i przyjemna gra. Area control/influence w sumie na 30 min dla czterech graczy. Polecam.

Pizza master 7/10
Demo. Sympatyczni azjaci prezetujacy grę, niestey pomini fajnej rozgrywki prototyp bardzo słabo wykonany. Jesli taki będize końcowyprodukt, to słabo.


Warhammer: shadespire 7/10
Przyjemne i ładne klepanie sie po ryjach w świecie warhammera. Pewnie bym kupił, ale już czuję tam czarną dziurę wchłaniający do gry całą moją kasę z portfela. Podziękowałem więc.

Arena of the gods 5/10
BARDZO długo graliśmy, na to czym ta gra jest, co negatywnie odbiło sie na ocenie.
Licytacja (płacimy swoimi punktami życia) połączone z oklepem. Chyba rzeczywiście dla młodszego gracza.

Meeple circus 6.5/10
Tu lekkie rozczarowanie. Pojechałem napalony na tę grę, a wróciłem z pustymi rękomi. Szkoda.
Układanie meepli okazało sie zdecydowanie za proste, choć często zabawne. Wg mnie ta gra sie znudzi po 3ciej grze i pójdzie w kąt.

Cerebria: The Inside World 6/10
Wielkie oczekiwania, zapisany na gre już w czwartek rano i niestety zaód. Choć gra wyglada przepięknie z orginalnym themikiem.
Area control/infuence. Niestety nie siadło.
Poziom skomplikowania, który sie zagnieżdza z czasem rozgrywki powoduje, że nie chciałoby mi sie jej tłumaczyć.
Raczej odradzam.

---------Sobota---------
Zooloretto DUEL 7,5/10
Kupiłem z miłą chęcią, żeby grac z żoną. Coloretto na sterydach. Polecam.

Dungeon time 5/10
Nic ciekawego - NASTEPNY!

Great fire of London 8/10
Nie grałem wcześniej - bardzo dobra gra. Podobno wychodzi następna edycja, bardzo możlwe, że się pochylę.

Ice cool 4/10
No i tu liczyem na solidne 8/10. Pstrykanka, ale co chwila pingwiny albo się bolkują, albo skaczą podskoczył na kancie. Zamieszanie z przchodzeniem wokół stołu.
Z tego co wiem nie była to wina egzemplarza w jaki graałem bo wszyscy mieli ten problem.
Niestety odradzam z ciezkim sercem.

The Dutch East Indies 4/10
Myślałem, że to Merchants & Marauders killer. Naiwniak. Słabe, każdy pływa jakoś chaotycznie bez ładu i składu.
Do tego bardzo niewygodne luki statków i totalnie nieczytelne plansze gracza.
Piraci spuszczają łomot 2m graczom, przez co pozostała 2ka mogła robić bez stresu pikap and deliver. Dłużyła mi się ta gra i przerwaliśmy przed końcem.

Haven and ale 6.5/10
Eurosucharek, robimy piwka mniechami.
Tu znów byliśmy nastawieni na coś lepszego. Wychdzi na to, że to następna gra, gdzie kazdy robi we własnym ogródku i ma w sumie w dupie co przecienik robi.
A najgorszym wypadku zabierze coś sprzed nosa.Nic, czego nie widziałbym wczesniej. No i ta napinka, żeby osiągnąć mierny efekt.
Nadal moze sie komuś podobać, dlatego 6.5.

Killing code 6/10
Taki azjatycki Mr. Jack in New York. Nie podeszło, ale i nie powodowało odruchu wymiotnego. Takie o.

Pixie queen 8/10
Bardzo ciekawy worker placement. Ta gra karze cały czas, wyścig kto zbierze mnie ujemnych punktów (które na końcu dopiero mają szanse zaminić sie na dodatnie).
Jedna z ciekawszych gier na targach.


---------Niedziela---------
Pyramid poker 6/10
Nie grałem, zagrałem i ok. Nic nadzwyczajnego. Poker układany z piramidy z lekkim splashem przechytrzania przeciwnika.

Topito 6/10
Sumia sumarum lepiej mi sie w to grałeo niż w meeple circus. W dodatku znacznie od niego tańsza. Głównie dla dzieci.
Zręcznościówka o cyrku. Troszkę brzydkawa.

Viral 7.5/10
Bardzo dobry area control z bardzo lekkim deck buildingiem. Bardzo dobra oprawa graficzna i orginalny themik. Polecam.

My story 4.5/10
Zagraliśmy na przekór NIEKTÓRYM, którzy nalegali na przetestowanie tej gry. Okazało się wariacja CV. Nie najgorszą, mimo to nigdzie nie grzeje.

Call of the cults 5.5/10
Koleś co nam to tłumaczył był już naprawdę zmeczony, jako że było to ostatni dzień targów już.
Niestety pomimo solidnego area control w świecie cthulhu gra jest naprawdę niedopradowana.
Od szczegółow takich jak nieopisanie akcji na współnej planszy, poprzez źle dobraną kolorystykę na bolesnym karceniu gracza za pomyłki kończąć.
Po doszlifowaniu paru rzeczy wspieła by sie bez problemu na 7/10.

Calimala 7/10
Małe zaskoczenie. Przechodziliśmy i "o, wolne miejsce - SIADAMY!". Żalu nie było. Handlujemy płótnem, uważając bacznie gdzie nasz przeciwnik kładze dyski, żeby mu akcji nie uruchamiać.
Polecam. Coś ciekawszego. Nie za ładnie wg mnie wygląda.


Bunny 8/10
Dopchaliśmy sie dopiero ostatniego dnia, pomimo ustawionych 11(!) stoklików na nią. Najbliżej im do 7 wonders, tyle że zamiast set collection jest, hmm, area control?.
Jeśli Ci 7W nie podchodzi, daruj sobie też i króliki.
Tak to polecam!
Ostatnio zmieniony 03 lis 2017, 12:39 przez majkosis, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
cezner
Posty: 3069
Rejestracja: 30 wrz 2005, 20:26
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 8 times
Been thanked: 88 times

Re: Essen 2017

Post autor: cezner »

"Great fire of London 8/10
Nie grałem wcześniej - bardzo dobra gra. Podobno wychodzi następna edycja, bardzo możlwe, że się pochylę."


Niestety, to nie jest dobra gra. Może tak się wydawać przy pierwszej grze ale im dalej tym gorzej.
Awatar użytkownika
herman
Posty: 687
Rejestracja: 12 paź 2009, 12:24
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Has thanked: 9 times
Been thanked: 43 times

Re: Essen 2017

Post autor: herman »

cezner pisze:"Great fire of London 8/10
Nie grałem wcześniej - bardzo dobra gra. Podobno wychodzi następna edycja, bardzo możlwe, że się pochylę."


Niestety, to nie jest dobra gra. Może tak się wydawać przy pierwszej grze ale im dalej tym gorzej.
Potwierdzam opinię kolegi. Grałem w to na Essen w 2010 roku przy okazji premiery. Pierwsza rozgrywka zrobiła na nas pozytywne wrażenie, a kolega nawet kupił tę grę. Niestety po kilku partiach było już tylko gorzej i ostatecznie poszła na sprzedaż.
Awatar użytkownika
Dr_Kecaj
Posty: 343
Rejestracja: 21 sie 2013, 13:34
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: Essen 2017

Post autor: Dr_Kecaj »

Czy odwiedzając w tym roku Essen nie widzieliście może u FFG nowej cywilizacji Sida minera?
Kupię Szczura rogatego PL
Awatar użytkownika
majkosis
Posty: 170
Rejestracja: 14 sty 2013, 10:30
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 8 times
Been thanked: 4 times

Re: Essen 2017

Post autor: majkosis »

herman pisze:
cezner pisze:"Great fire of London 8/10
Nie grałem wcześniej - bardzo dobra gra. Podobno wychodzi następna edycja, bardzo możlwe, że się pochylę."


Niestety, to nie jest dobra gra. Może tak się wydawać przy pierwszej grze ale im dalej tym gorzej.
Potwierdzam opinię kolegi. Grałem w to na Essen w 2010 roku przy okazji premiery. Pierwsza rozgrywka zrobiła na nas pozytywne wrażenie, a kolega nawet kupił tę grę. Niestety po kilku partiach było już tylko gorzej i ostatecznie poszła na sprzedaż.
Dzięki, cenne opinie. Odpuszczę więc.
Awatar użytkownika
citmod
Posty: 714
Rejestracja: 11 gru 2014, 15:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 103 times
Been thanked: 103 times

Re: Essen 2017

Post autor: citmod »

Swoją drogą, to spotkanie forumowe w końcu wypalilo? W sumie chyba nie został wybrany konkretny termin, więc ja ani w czwartek ani w sobotę się nie wybrałem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4104
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2631 times
Been thanked: 2546 times

Re: Essen 2017

Post autor: Gizmoo »

citmod pisze:Swoją drogą, to spotkanie forumowe w końcu wypalilo? W sumie chyba nie został wybrany konkretny termin, więc ja ani w czwartek ani w sobotę się nie wybrałem.
Ja byłem z dwójką znajomych w sobotę o 18:15 na stoisku Portalu. Nikogo nie zauważyliśmy, więc zaczęliśmy grać w nieszczęsne Alien Artifacts. Później obserwowaliśmy teren trochę jednym okiem, więc nie wiem, czy ktoś się pojawił, czy nie. Skończyliśmy grać około 18:50, więc nie wiem.
Wincenty Jan
Posty: 1862
Rejestracja: 24 cze 2015, 08:57
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Essen 2017

Post autor: Wincenty Jan »

Gizmoo pisze:
citmod pisze:Swoją drogą, to spotkanie forumowe w końcu wypalilo? W sumie chyba nie został wybrany konkretny termin, więc ja ani w czwartek ani w sobotę się nie wybrałem.
Ja byłem z dwójką znajomych w sobotę o 18:15 na stoisku Portalu. Nikogo nie zauważyliśmy, więc zaczęliśmy grać w nieszczęsne Alien Artifacts. Później obserwowaliśmy teren trochę jednym okiem, więc nie wiem, czy ktoś się pojawił, czy nie. Skończyliśmy grać około 18:50, więc nie wiem.
Mam pytanie co do AA, graliście całą grę czy tylko kilka rund?
Dopytuje bo jestem żywo zainteresowany tym tytułem , a już z kilku źródełek dochodzą do mnie „mieszane odczucia”, że tak to dyplomatycznie nazwę...
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Essen 2017

Post autor: rattkin »

citmod pisze:Swoją drogą, to spotkanie forumowe w końcu wypalilo? W sumie chyba nie został wybrany konkretny termin, więc ja ani w czwartek ani w sobotę się nie wybrałem.
Terminy były dwa, nie jeden konkretny. Ja nie dałem rady, niestety. W takich warunkach trochę trudno. Planowałem być w sobotę, ale zmęczenie po trzech dniach dało o sobie znać i odpadłem po 17.
Ostatnio zmieniony 02 lis 2017, 22:15 przez rattkin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4104
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2631 times
Been thanked: 2546 times

Re: Essen 2017

Post autor: Gizmoo »

Wincenty Jan pisze:Mam pytanie co do AA, graliście całą grę czy tylko kilka rund?
Nie graliśmy całej, ale tłumaczenie trwało niecałe 10 minut. Na pewno graliśmy coś około pół godziny. Całość zamyka się podobno w 50-60 minutach, więc można powiedzieć, że rozegraliśmy pół partii. ;)
Wincenty Jan pisze:już z kilku źródełek dochodzą do mnie „mieszane odczucia”, że tak to dyplomatycznie nazwę...
Zagraj i przekonaj się sam. Gusta są różne. Ja mogę tylko porównać do innych gier w tym segmencie i niestety AA wypada moim zdaniem wtórnie i bezbarwnie. Jak nigdy się nie grało w Race for the Galaxy, San Juan, Villages of Valeria, Osadników, 51 State MS, czy O Mój Zboże, to można nie mieć odniesienia i wtedy AA może się podobać. Z każdego z tych tytułów coś tam sobie "pożycza". Jednocześnie - każda z wymienionych przeze mnie pozycji - wyprzedza AA o trzy długości. ;)
Awatar użytkownika
citmod
Posty: 714
Rejestracja: 11 gru 2014, 15:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 103 times
Been thanked: 103 times

Re: Essen 2017

Post autor: citmod »

Myślę ze lepszym pomysłem była by próba zorganizowania spotkania po targach. Można by to wtedy połączyć z jakimś graniem u kogoś w hotelu/mieszkaniu. Na targach to w sumie każdemu szkoda czasu :P
Chociaż w sumie to chyba cenie sobie te kilka godzin bez gier po targach. :P
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Essen 2017

Post autor: rattkin »

Nie, po targach nie udałoby się tym bardziej - wszyscy są zmęczeni i głodni, a każdy ma inną sytuację transportową - jeden mieszka w hotelu obok, drugi wraca do Polski i chce jak najszybciej, trzeci dojeżdza do Dusseldorfu, a czwarty nocuje przelotem w Dortmundzie. Dodatkowo nikt nie zna miasta, a jak zna, to właśnie stoi w półgodzinnym korku, próbując wyjechać z terenu targów lub czeka w tłumie na kolejną u-bahnę. Spotkanie pod koniec dnia targów to jest "najmniejsze zło" :)
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Essen 2017

Post autor: Marx »

Siedzieliśmy Kubą przy Alien Artifacts, ale powiem Wam szczerze, ze byłem tak zmęczony, ze nie byłem w stanie już się rozglądać i zastanawiać jaką koszulkę założył Rattkin ;-) Spotkanie jest do zrobienia, ale wcześniej musi jedna osoba przygotować baner ;-)))
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Awatar użytkownika
_Paulus_
Posty: 315
Rejestracja: 05 wrz 2006, 16:35
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times

Re: Essen 2017

Post autor: _Paulus_ »

Acererak pisze:
_Paulus_ pisze:To ja napiszę swoje wrażenia.

Joanna d'Arc

Kolejny projekt z KS, obecnie trwa zbiórka.

Jak dla mnie rewelacyjna gra. Szybka, dynamiczna, z mnóstwem decyzji w trakcie rozgrywki. Bardzo emocjonująca :-) jak to bitewniaki. Mogę napisać więcej jak to kogoś interesuje :)
To ja chętnie dowiem się czegoś więcej, bo zastanawiam się właśnie nad KSem. Jak Human Interface będziesz mieć ograne to też jestem ciekaw wrażeń. No i pytanie odnośnie Batmana. Jak bardzo podobny mechanicznie jest do Descenta, jeśli w tego drugiego grałeś? Domyślam się że niestety bardzo i mimo iż batmańskie klimaty lubię to pewnie odpuszczę, bo nie potrzebuję takiej samej gry, tylko w innym settingu.
Zacznę od Batmana - jeśli to, że masz figurki i bohaterów vs. Overlord - to tak, jest podobne. Poza tym - mechanika inna, inne aktywacje, inne sposoby zarządzania zasobami itd. itp. Kostki aktywacji służą jednocześnie za zdrowie. Czym bardziej jesteś ranny - tym mniej możesz zrobić i masz mniej opcji. Raz na jakiś czas musisz odpocząć bo się kończą kostki aktywacji, albo żeby się wyleczyć.

Bardzo dużo zależy od scenariusza - czy to będzie zwykła nawalanka czy jednak będą jakieś dodatkowe cele.

Co do Joasi.

Gra ma bardzo ciekawy system aktywacji jednostek - czyli aktywujemy pole i możemy wykonać akcję wszystkimi jednostkami na danym polu. Część z nich ruszyć - każdą jednostkę w inną stronę np., innymi zaatakować, a innymi zostać w miejscu. Dane pole można aktywować tylko raz, chyba że masz specjalną kostkę do ponownej aktywacji pola ;-) Do tego ograniczenia ilości jednostek na jednym polu sprawiają, że manewrowanie większą ilością jednostek wymaga dobrego planowania.

Jednostki różnią się zdolnościami i o dziwo nie jest to jakoś przesadnie skomplikowane. Obawiałem się, że to będzie mnóstwo zasad i jedna tura będzie trwała kilkadziesiąt minut. Gra jest szybka. Nawet bym powiedział - bardzo szybka. Jest kilka rozwiązań, które sprawiają że jest inna od bitewniaków - np. jednostki nie atakują konkretnej jednostki - tylko atakują pole. Zresztą atakuje również pole - a nie konkretna jednostka. Co sprawia, że mając np. trzy aktywacje na rundę może się okazać, że wykonamy dwa ruchy i jeden atak.

Wygląda obłędnie - wyobrażam sobie już te bitwy na większą ilość punktów :)

Ogólnie scenariusze wprowadzają urozmaicenie prostej młócki i wybijanki. Zresztą system bitewny to też nie tylko zwykla wybijanka.

Jak dla mnie - gra warta wsparcia.
Each man faces death by himself. Alone.
Awatar użytkownika
_Paulus_
Posty: 315
Rejestracja: 05 wrz 2006, 16:35
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times

Re: Essen 2017

Post autor: _Paulus_ »

cezaras pisze:
_Paulus_ pisze: Manhattan - proste i przyjemne area control z hand management - budujemy nasze wieżowce na Manhattanie. Gdzie możemy położyć pionek decydują 4 karty, które mamy na ręce. Odpowiednie zagrywanie kart, budowanie i przejmowanie kontroli nad budowlami i dzielnicami - to podstawa rozgrywki. Kupiłem bo gra ciężko dostępna od koreańskiego wydawcy. Na Essen dokładali angielską instrukcję :-)
czy kupiłeś tego Manhattana sprzed przeszło 20stu lat, czy coś podobnego??
Właśnie to :D
Each man faces death by himself. Alone.
ODPOWIEDZ