Strona 3 z 5

Re: Combat Commander: Europe

: 03 wrz 2008, 22:53
autor: Paweł Puzio
Tak, brak czołgów to wielki minus. I bardzo odrealniający gre.

Re: Combat Commander: Europe

: 04 wrz 2008, 10:53
autor: Odi
Setki dyskusji toczyły się na temat braku czołgów w CC:E, czy to realistycznie - czy nie, czy fajne - czy nie, etc. Jak dla mnie, brak czołgów minusem nie jest. Wręcz odwrotnie - w zalewie gierek (czy to planszowych, czy komputerowych), dzięki którym możemy się - brzydko mówiąc - "jarać" bronią pancerną, CC:E jest ożywczy.

Re: Combat Commander: Europe

: 04 wrz 2008, 13:53
autor: Paweł Puzio
W każdej grze możesz sobie odjąć czołgi. Żadna to zaleta że ich nie ma.

Re: Combat Commander: Europe

: 25 gru 2008, 21:41
autor: Senaszel
http://www.boardgamegeeks.com/image/389321

Toz to chyba wyszlo! :shock:


Gwiazdor ( tak w poznanskim mamy swieckiego donosiciela! )
chyba cos ominal!
A moze w Carefurze tego nie mieli? :wink:

Re: Combat Commander: Europe

: 27 gru 2008, 23:13
autor: kuki
wyszło, wyszło tylko do Polski jeszcze nie dopłynęło ale to podobno już tylko kwestia dni

Re: Combat Commander: Europe

: 27 gru 2008, 23:55
autor: jarooth666
Jesli ktos zamowil w P500 to pewnie kwestia dni , ja posilkuje sie polskim sklepem i z moich informacji wynika ze kolo lutego mozna sie spodziewac stalingrad-u czyli rowniez i pacyfiku bo byly wydane w tym samym czasie. Tak na marginesie to troszke zmodyfikowali zasady na potrzeby walk na wyspach pacyfiku.

Mam jeszcze pytanko odnosnie Op fire i jego dzialania:
- czy przy zagraniu tej akcji na dowodce ,aktywowane jednostki musza tworzyc grupe ogniowa do wykonania ostrzalu czy kazda z osobna moze wykonac atak na poruszajaca sie jdnostke lub jednostki????
Dzieki za pomoc

Re: Combat Commander: Europe

: 28 gru 2008, 00:33
autor: Mr Teatime
Wyszło ale chyba tylko dla P500, bo w we wszystkich sklepach w USA które sprawdzałem mają cały czas jako preorder lub udają że mają na stanie ;).
Spokojnie poczekam aż do mnie dopłyną nie spieszy się :).

Re: Combat Commander: Europe

: 28 gru 2008, 10:37
autor: ozy
jarooth - tworzenie grupy ogniowej to opcja, nie przymus, mogą prowadzić ogień jak im wygodnie.

Re: Combat Commander: Europe

: 28 gru 2008, 11:52
autor: jarooth666
Doczytalem sie juz, pomieszaly mi sie juz troszke zasady bo w Lock n Load jest przymus wykonania aktywowanymi jednostkami ataku na ten sam cel. Dzieki za pomoc.

Re: Combat Commander: Europe

: 29 gru 2008, 12:02
autor: Senaszel
oooooo kolega ma Lock'n'Load
rozważ moze napisanie malego porownania?
+ moze partyjka w pierwszy weekend nowego roku w swiebodzinie, gorzowie lub witnicy?

msm

Re: Combat Commander: Europe

: 29 gru 2008, 14:01
autor: jarooth666
Heh hie mam zbytnio talentu pisarskiego ale jak zbiore moc tworcza to moze sprobuje zrobic takie porownanie, wstepnie tylko powiem ze gry pomimo tej samej tematyki sa pod wzgledem mechaniki odlegle, cc jest typowym cdg a lnl opiera sie na naprzemiennej aktywacji jednostek (ja - ty), no i w lnl sa pojazdy, dosyc szeroka gama ze smiglowcami wlacznie.
Odnosnie partyjki , to dam znac na pw w piatek wracam pierwszy dzien do pracy po dluzszej przerwie i nie wiem co mi szef na dzien dobry zaserwuje.

Re: Combat Commander: Europe

: 10 lis 2011, 14:57
autor: herman
Świetne wieści !

W końcu polscy fani doczekają się dodatku zawierającego oddziały polskie oraz polskie scenariusze min. Powstanie Warszawskie. Dodatek będzie zapewne Battlepackiem jak np: Paratroopers

Re: Combat Commander: Europe

: 10 lis 2011, 15:26
autor: vder
hmmm, że tak zapytam... que? jakieś szczegóły?

Re: Combat Commander: Europe

: 10 lis 2011, 15:36
autor: herman
Jensen się wypucował na BGG. Szczegóły nie są jeszcze znane, w sumie to jeszcze nawet Resistance nie wyszło.
Autor zakłada, że do zagrania w polski dodatek wymagane będą CC:E, CC:M and CC:R więc z miejsca się do Ciebie uśmiecham :mrgreen:

Re: Combat Commander: Europe

: 10 lis 2011, 18:13
autor: vder
a OK, znalazłem (dla zainteresowanych gdzieś odtąd jakieś informacje się pojawiają), ale trochę jeszcze to potrwa. Może i dobrze, bo scenariuszy na razie mi nie brakuje. A i widzę, że liczysz na jakieś małe 'thank you' w credits'ach :D

Re: Combat Commander: Europe

: 10 lis 2011, 18:20
autor: herman
Jestem miłośnikiem historii naszego kochanego miasta i zawsze służę pomocą :mrgreen:

Re: Combat Commander: Europe

: 10 lis 2011, 22:09
autor: waffel
herman pisze:Jensen się wypucował na BGG.
Raczej wypucowała, bo to Kai :) Chad chyba już w ogóle nie pracuje przy CC tylko nad nowymi projektami. I dobrze, bo z pracy developerów CC jestem bardzo zadowolony jak na razie.

Re: Combat Commander: Europe

: 16 lis 2011, 16:39
autor: vder
pytanie mam odnośnie kart pomocy w CC:P (nie mogę znaleźć lepszego wątku). Czy to normalne, że są jednostronne? tzn mam jedną kartę z terenem i jedną z częścią reguł, obie z drugiej strony są czyste. W CC:E na każdej z kart było ukształtowanie terenu z jednej strony i skrót zasad z drugiej?

Re: Combat Commander: Europe

: 16 lis 2011, 16:44
autor: Kpt. Bomba
W CC: P są jednostronne

Re: Combat Commander: Europe

: 17 lis 2011, 12:34
autor: tajemniczy_padalec
Kpt. Bomba pisze:W CC: P są jednostronne
Potwierdzam. Tak, na wszelki wypadek - no, chyba że aż trzech nas dostało wybrakowane :wink:

Re: Combat Commander: Europe

: 04 maja 2012, 10:23
autor: godpuppet
Odkopuję, bo w ciągu 2 ostatnich dni zagrałem 1,5 partii na Vassalu - pierwsze odkąd kupiłem grę z rok temu :)

Pierwsza partia, Fat Lipki, gram Niemcami, von Karsties z 3 squadami i LMG w centralnej części mapy, Winkler ze swoim
squadem na wschodnim krańcu mapy. NB - jak przetłumaczyć squad na polski - drużyna to chyba więcej ludzi? Sekcja? Nie mam pojęcia czego się używa w polskiej terminologii do określenia zespołu 10 żołnierzy?

mapa dla orientacji: http://www.boardgamegeek.com/image/1704 ... der-europe, wschód po prawej stronie ;)

von Karsties z LMG i squadem zajmuje kluczowy budynek przy stawie, pozostałe 2 squady zajmują 2 punktowane cele (drugi budynek i las w pobliżu skrzyżowania). Rosjanie z MMG i LMG powoli zbliżają się krawędzią lasu pod ostrzałem mojego LMG, próbując ugryźć squad von Karstiesa, ale chłopaki trzymają się mocno (status weteranów z eventu, miałem też zawsze Concealment pod ręką gdy celniej strzelali). Von Karsties stara się nie dopuścić do stworzenia większej grupy ogniowej, wyszukując słabsze punkty w linii Rosjan. Ostrzał jest dość skuteczny, 2 squady i LMG idą do piachu, Rosjanie boją się wyskoczyć na drogę i zaatakować budynek, widząc skuteczność mojego kaemu. Mi to pasuje, więc sobie strzelam jak mam nadmiarowy Fire:)

Tymczasem Winkler dostał się na samym początku w ostrzał MMG (trochę źle go ustawiłem, zakładając że przeciwnik nie puści średniego KM wschodnią częścią mapy. Winkler spanikował, więc rozkazałem mu wycofać się pod osłonę lasu. Na szczęście pojawił się Dietl, bohater III Rzeszy (z eventu), zebrał Winklera do kupy i poprowadził squad lasem w kierunku budynku w sadzie (cel punktowany), który spokojnie zajęli Rosjanie (squad w budynku, squad w sadzie przy budynku, squad z dowódcą i MMG pilnuje drogi do budynku). Podkradli się pod sam budynek, tam zauważyli ich Rosjanie i poszli na bagnety, opuszczając kryjówkę. Mieli pecha (2x Ambush, mój przeciwnik też grał pierwszy raz i poszedł na żywioł:) i zginęli co do jednego. Dietl poprowadził oddział i zajęli budynek (tu ja ryzykowałem, ale co tam, miałem Advance i Ambush na ręce :), ostrzał Rosjan nie przyniósł efektu, więc Dietl poprowadził squad do ataku na obsadę kaemu, zabijając cały squad i kaprala Kryłowa. Upojeni krwią zaatakowali ostatni sowiecki squad, który nie wiedział do końca, co się dzieje i wyrżnęli go do ostatniego człowieka. Co bohater, to jednak bohater, akcja była filmowa, a karty łaskawe :)

Ponieważ Rosjanie próbowali bezkutecznie podgryźć von Karstiesa w budynku, postanowiłem zajść ich od tyłu drużyną Dietla i Winklera i spróbować ich powybijać pojedynczo. Rosjanie złapali przynętę i weszli w głąb lasu, dając spokój von Karstiesowi. Powinienem ich trochę pozwodzić (miałem 2x move na ręce i więcej punktów ruchu, a w VP prowadziłem 18 punktami), ale Dietl poczuł się niezwyciężony (Winkler już dawno przestał dowodzić, po tym jak spanikował po pierwszych strzałach) i postanowił na Rosjan zaczekać - wyrzuciłem wszystkie karty licząc na Ambush).

Niestety sierżant Kowaliow był bardziej doświadczonym dowódcą od kaprala Kryłowa, podciągnął średni kaem i dodatkowy squad, celny ostrzał spowodował panikę u Winklera (on chyba został zesłany na front wschodni za przekręty na kwatermistrzostwie), która niestety przeniosła się na resztę żołnierzy (tylko Dietl wytrzymał). Próba zebrania oddziału do kupy nie powiodła się (Winkler nie pomógł, schowany gdzieś za drzewem), wiec następna seria Rosjan wykosiła cały oddział z nieszczęsnym Winklerem na czele. Samotny Dietl został zaatakowany przez cały sowiecki squad i zginął
śmiercią bohatera (było blisko, jeden Ambush mi przyszedł). Rosjanie odzyskali część VP, ale wkrótce dotarliśmy do końca gry (drugi rzut na sudden death był udany) i Niemcy ostatecznie zwyciężyli w starciu.

Drugą partię zacząłem Rosjanami - ten sam scenariusz. Niemcy oddali inicjatywę i von Karsties znowu rozsiadł się z kaemem w budynku przy stawie. Ja szybko zająłem budynek przy sadzie we wschodniej części mapy, natomiast oddział sierżanta Kryłowa z trzema kaemami mozolnie przedzierał się lasem (poza zasięgiem kaemu niemieckiego) na z góry upatrzone pozycje.

Planowałem stworzenie dużej grupy ogniowej z 3 kaemami, która bedzie miała szansę przygwoździć lub złamać Niemców w budynku i wtedy ruszyć przez drogę i zdobyć budynek w walce wręcz. Z 5 squadów jeden został ostrzelany przez kaem niemiecki podczas zajęcia punktowanego celu i został w tyle, żeby się zebrać do kupy, reszta zajęła dogodne pozycje na skraju lasu z możliwością ostrzału budynku. Niemcy próbowali nas ostrzelać, ale zasłona drzew wystarczyła i nic się nikomu nie stało. Trochę źle rozstawiłem żołnierzy i nie mogłem uzyskać pełnej siły ognia, ale już pierwszy ostrzał budynku przygwoździł faszystów i kaem zamilkł. Na ręce miałem wszystkie potrzebne karty (Move, Recover, Advance, Ambush), więc mimo pierwotnego planu, żeby poostrzeliwać budynek i poczekać na dogodną okazję, Kowaliow wydał rozkaz do ataku. Przez złe ustawienie do ataku poszła obsługa 2 kaemów, więc został tylko 1 średni kaem do osłony (następnym razem przygotuję atak w ten sposób, żeby 3 kaemy zostały do osłony, a do ataku poszły pozostałe 2 oddziały).

Niemcy rozpoczęli ostrzał, więc na drodze zrobiło się bardzo gorąco, karta inicjatywy kilkanaście razy zmieniła właściciela, ale udało mi się 2 drużyny przerzucić pod budynek. Tylko ranny Kowaliow został na drodze, co po pierwsze grozi śmiercią, a po drugie uniemożliwia mu skoordynowanie ataku na budynek. Będzie ciężko. Ale mam przecież Recover i Advance w ręku... Niestety, Niemcy złapali jeńca, który po brutalnym przesłuchaniu zdradził im plany mojego natarcia (event Interrogation). Byli na nie przygotowani (przeciwnik wyrzucił mi Advance z ręki) i pod silnym ostrzałem natarcie zatrzymało się pod samym budynkiem, a moje sołdaty przywarły do ziemi w poszukiwaniu schronienia.

W tym momencie musieliśmy przerwać rozgrywkę (niestety trzeba czasem spać), zaryzykowałem i zakończyłem turę nie
zagrywając recover, narażając Kowaliowa na śmierć, bo na pewno będzie pierwszym celem ostrzału niemieckiego. Ale ranny ma wyższe morale, a ja mam kartę inicjatywy, więc może mu się uda, średni kaem postara się go osłonić, a dwa oddziały pod budynkiem spróbują go zdobyć...

Jak dogramy grę, dokończę raport :) Teraz wrażenia co do samej gry:

Bardzo pozytywne, aczkolwiek naczytałem się tych wszystkich narzekań (na brak czołgów, brak realizmu, losowość wydarzeń, brak odpowiednich rozkazów na ręce etc.) i podszedłem odpowiednio ukierunkowany - nie oczekiwałem symulacji i dokładnego odwzorowania pola walki tylko skirmisha z czasów II WŚ nastawionego na akcję.

Pod tym kątem gra sprawdza się rewelacyjnie, emocje i radość z grania są bardzo duże (po obu partiach nie mogłem zasnąć, analizując rozgrywkę i planując następną :) Nawet te losowe eventy przy odrobinie dobrej woli można wpleść w "historię opowiadaną przez grę", jak np. zyskanie radzieckiego MMG przez oddział praktycznie nie uczestniczący w walce (event Scrounge - mogli przecież znaleźć kaem w budynku, w którym stacjonowali), aczkolwiek czasem bywa dość groteskowo - sowiecki oddział siedział spokojnie w budynku z dala od miejsca akcji, gdy nagle spanikował go trigger Sniper! (zabłąkana salwa artyleryjska?), a po chwili NKWD wystrzelało spanikowanych sołdatów (event Comissar) - bam! 2 VP dla Niemców za darmo :)

Za nastoletnich lat zagrywałem się w gry strategiczne Dragona, potem po dłuższej przerwie w graniu wróciłem do nowoczesnych planszówek poprzez euro i AT, ale gry wojenne cały czas gdzieś tam we mnie siedziały. Te taktyczne bardzo mi pasują, ze względu na stosunkowo krótki czas rozgrywki i mniejszą skalę (chodzi o ilość żetonów pod kontrolą etc.), CC:E mnie po 1,5 partii zauroczył. Na pewno kupię CC:M, żeby skompletować podstawkę, w planach jest też CoH (jak wyjdzie 2 edycja AtB), bo co czołgi to jednak czołgi :D

Re: Combat Commander: Europe

: 04 maja 2012, 19:46
autor: vder
heh, kurde. Zagrałbym :( od pół roku system leży i się kurzy.

Re: Combat Commander: Europe

: 04 maja 2012, 21:49
autor: Kpt. Bomba
Jak ktoś jest chętny na CC (wszystkie części) przez Vassal'a lub FtF (na terenie Warszawy/Legionowa) to dajcie znać na pw.
Mam Europe, mediterranean, pacifik, stalingrad oraz resistance.

Re: Combat Commander: Europe

: 07 maja 2012, 17:47
autor: godpuppet
ja mam niestety bardzo mało czasu, z trudem udaje mi się zagrać raz na 2 tygodnie przez Vassala:cry:

Re: Combat Commander: Europe

: 11 maja 2012, 10:55
autor: godpuppet
przepraszam za podwójny post, ale wczoraj dograliśmy scenariusz, a obiecałem dokończenie raportu.

Kowalow ocalał, Niemcy wstrzymali na chwile ogień (wymiana kart na ręce), dzięki czemu Kowalow zebrał się w sobie i doskoczył do budynku. W oczekiwaniu na możliwość ataku, dwie dodatkowe drużyny próbowały się przebić pod sam budynek (ponieważ przeciwnik widział co się święci, zbierał pewnie Ambushe na ręku, wiec musiałem zapewnić sobie przewagę liczebną) - jednej się udało, druga została rozbita na drodze i uciekła z pola walki (udany Rout przeciwnika). No i zaczęła się towarzyska wymiana ognia (ja szukałem Advance, przeciwnik chciał przyspieszyć koniec gry). Drużyna Kowalowa okopała się (event Entrenchment) i ostrzał nie robił na niej wrażenia (podobnie jak mój na Niemcach w budynku). Niestety dwie drużyny zostały wybite przez niemiecki LKM i moja przewaga liczebna zniknęła. Czas się kończył ,ale wiedziałem, że wystarczy wytłuc Niemców w budynku i zająć go, żeby wygrać (starczyłoby VP, jak się okazało po ujawnieniu celów). Potrzebny był tylko 1 Advance, który oczywiście nie przyszedł do końca gry. Niemcy wygrali, a ja przez całą grę dostałem 1 Advance (przynajmniej w momencie, kiedy było to istotne), którą przeciwnik wyrzucił mi z ręki eventem Interrogation!

Już w drugiej rozgrywce spotkałem się z bodajże największą wadą CC - niemożnością realizacji założonego planu z braku odpowiedniego rozkazu na ręce. Byłem świadomy tej wady (naczytałem się sporo przed wydaniem ponad 200 PLN na grę :) i starałem się robić wszystko, żeby upłynnić rękę (wymiany, wykonywanie akcji, żeby "spalić karty") - nic to nie dało.
Mimo pewnej frustracji, podobało mi się. Raz - zrobiłem błąd na początku, który uniemożliwił mi organizację dużej grupy ogniowej i potem podjąłem ryzyko nieprzygotowanego ataku (za to klimatycznie, "na urraaaaa" :D). Dwa - miałem jeszcze 3 drużyny na wschodniej części mapy, które siedziały tam do końca gry, zajęty szukaniem Advance nie wziąłem pod uwagę, że ich agresywne natarcie mogłoby odmienić losy bitwy (albo pogrążyć mnie kompletnie...). Trzy - w sumie zwycięstwo było o włos, jakbym dostał kartę i zdobył budynek, to Sowieci śmialiby się na końcu. także nie nudziłem się.

Podsumowując obie rozgrywki:
na plus - klimat, napięcie, tworzenie przez grę jakiejś historii, filmowe akcje, świetna instrukcja i stosunkowo proste zasady (graliśmy bez przestojów, zrobiliśmy tylko 2 błędy grając po raz pierwszy)
na minus - chwilowe przestoje, frustracja w związku z brakiem potrzebnej karty

a więc dużo chromu, tylko czasem wygląda paździerz mechaniki :)

Generalnie chcę pograć więcej (po tym jak się z Conorem pośmialiśmy z tego mojego jedynego Advance'a, od razu umówiliśmy się na kolejną rozgrywkę), podoba mi się bardzo, choć pojawiły się pierwsze rysy na świetlistej zbroi :)