Agra (Michael Keller)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Agra
Nadarzyła się wreszcie okazja rozpracować to ciężkie euro. Graficznie gra się prezentuje zjawiskowo. To chyba najpiękniejsza plansza na jakiej kiedykolwiek grałem. Myster Menzel zna się na rzeczy jak nikt inny. Plansze gracza też są bardzo przyjemne, a ikonografia zasadniczo czytelna i jasna. Wyjątkiem są linie połączeń na planszy głównej, są słabo widoczne i trochę się mylą lokacje z dwiema chorągwiami.
Po opanowaniu zasad Agra wydawała mi się stosunkowo prosta. Ot, ciągła rozgrywka z graczami wykonującymi po kolei swoje tury, bez żadnych podziałów na fazy, rundy itd. Każda tura to obowiązkowa akcja worker placement na jedno z trzech typów pól (budynki produkcyjne, przetwórcze oraz główne postaci), a przed tym opcjonalna medytacja, i akcje pomocnicze z wykorzystaniem znaczników przysługi. Na koniec opcjonalne dostarczenie dobra cesarzowi lub wykonanie zamówienia jednej z gildii. Co prawda liczba pól jest znacząca, zawsze jednak można obrać jedną ścieżkę rozwoju i punktowania w tym sandboxowym tytule.
Wszystko się zgadza, ale liczba dodatkowych modyfikacji, pojawiających kolejnych zmiennych, które należy brać pod uwagę naprawdę przytłacza. Pojawiają się zdolności notabli, których pozyskanie potrafi być bardzo przydatne, a szczególnie w połączeniu z kolejnymi notablami. Tutaj można uzyskać fajne comba. Warto też zerkać na planszę imperialną (cesarską) by zdobywać płytki przysług i ew. wykonać zlecenia gildii w odpowiednim momencie. Mamy wreszcie łódkę i kolejne bonusy przy kolejnych portach. Do tego jeszcze dochodzi potężna akcja handlu (handlarz), zmieniająca ceny towarów. Jakby było tego mało, po planszy krąży kupiec i budowniczy.
Dużo tego Ale eksplorowanie wszystkich możliwości w grze, wszystkie akcje, z których chyba praktycznie każda nas wynagradza, ciekawe kombinacje i comba, to wszystko przyciąga i chce się wiecej No i ta klimatyczna medytacja )) Ciekawym rozwiązaniem jest również regulowanie produkcji za pomocą robotników na planszach gracza.
Dla mnie to na razie 8/10; swoboda i piękne wykonanie, wiele możliwych strategii i ciekawe decyzje to elementy Agry, które mnie urzekły. Jednak swoisty przepych, i pewien nadmiar kolejnych czynników i rożnych bonusów potrafiących przytłoczyć, i średnio czytelna plansza główna - to w moim odczuciu czyni grę ciężką i na pewno nie jest to tytuł, po który zawsze spontanicznie będę miał ochotę sięgnąć.
Po opanowaniu zasad Agra wydawała mi się stosunkowo prosta. Ot, ciągła rozgrywka z graczami wykonującymi po kolei swoje tury, bez żadnych podziałów na fazy, rundy itd. Każda tura to obowiązkowa akcja worker placement na jedno z trzech typów pól (budynki produkcyjne, przetwórcze oraz główne postaci), a przed tym opcjonalna medytacja, i akcje pomocnicze z wykorzystaniem znaczników przysługi. Na koniec opcjonalne dostarczenie dobra cesarzowi lub wykonanie zamówienia jednej z gildii. Co prawda liczba pól jest znacząca, zawsze jednak można obrać jedną ścieżkę rozwoju i punktowania w tym sandboxowym tytule.
Wszystko się zgadza, ale liczba dodatkowych modyfikacji, pojawiających kolejnych zmiennych, które należy brać pod uwagę naprawdę przytłacza. Pojawiają się zdolności notabli, których pozyskanie potrafi być bardzo przydatne, a szczególnie w połączeniu z kolejnymi notablami. Tutaj można uzyskać fajne comba. Warto też zerkać na planszę imperialną (cesarską) by zdobywać płytki przysług i ew. wykonać zlecenia gildii w odpowiednim momencie. Mamy wreszcie łódkę i kolejne bonusy przy kolejnych portach. Do tego jeszcze dochodzi potężna akcja handlu (handlarz), zmieniająca ceny towarów. Jakby było tego mało, po planszy krąży kupiec i budowniczy.
Dużo tego Ale eksplorowanie wszystkich możliwości w grze, wszystkie akcje, z których chyba praktycznie każda nas wynagradza, ciekawe kombinacje i comba, to wszystko przyciąga i chce się wiecej No i ta klimatyczna medytacja )) Ciekawym rozwiązaniem jest również regulowanie produkcji za pomocą robotników na planszach gracza.
Dla mnie to na razie 8/10; swoboda i piękne wykonanie, wiele możliwych strategii i ciekawe decyzje to elementy Agry, które mnie urzekły. Jednak swoisty przepych, i pewien nadmiar kolejnych czynników i rożnych bonusów potrafiących przytłoczyć, i średnio czytelna plansza główna - to w moim odczuciu czyni grę ciężką i na pewno nie jest to tytuł, po który zawsze spontanicznie będę miał ochotę sięgnąć.
- AkitaInu
- Posty: 4031
- Rejestracja: 12 lut 2012, 12:43
- Lokalizacja: Chorzów
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 20 times
Re: Agra
Hu hu, no nie spodziewałem się oceny 9,5 !
Dla mnie Agra wyglądała świetnie ale po 2 grach poszła pod młotek. Dałbym tak maksymalnie 6,5 - 7 na 10 Przydługa, baaaaardzo powolny rozwój, troche wręcz sztucznie wydłużone ciągi produkcyjne, jedna akcja która jest zdecydowanie za mocna i średnia końcówka To takie minusy ale oczywiście są też plusy
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Agra
Handel (wymiana)?AkitaInu pisze: ↑11 cze 2018, 11:26Hu hu, no nie spodziewałem się oceny 9,5 !
Dla mnie Agra wyglądała świetnie ale po 2 grach poszła pod młotek. Dałbym tak maksymalnie 6,5 - 7 na 10 Przydługa, baaaaardzo powolny rozwój, troche wręcz sztucznie wydłużone ciągi produkcyjne, jedna akcja która jest zdecydowanie za mocna i średnia końcówka To takie minusy ale oczywiście są też plusy
Re: Agra
Ja się zastanawiam nad zakupem tej gry, ale z tego co widzę to cena tej gry idzie w dół – ostatnio gra została sprzedana na tym forum za 135 złotych (lub jeszcze mniej). Co więcej widzę, iż sprzedaż tej gry może trwać ponad pół roku i dalej nie ma nabywców. A to by świadczyło o tym, iż jej cena w sklepach jest zbyt duża do jakości.
- Gizmoo
- Posty: 4093
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2616 times
- Been thanked: 2541 times
Re: Agra
Nekromancja!
Wczoraj udało się rozegrać super satysfakcjonującą partyjkę. Pierwszą, po... Pięciu latach. Gra tyle mniej więcej przeleżała na półeczce. Ostatni raz graliśmy razem z Marxem, i właśnie po tej partii pojawił się jego wpis. W sumie była to moja trzecia partia w Agrę, ale pierwsza, która mnie totalnie zachwyciła. Ta gra jest GENIALNA. No może prawie genialna, bo ma kilka wad, przez które genialna nie jest, ale to doskonały, super przyjemny, rasowy, ciężki euras. Każdy, kto lubi wyścigi i przerabianie surowców jedne w drugie, powinien przynajmniej spróbować, bo to zapomniana perełka. Mechanicznie jest to przedziwny worker placement, bo po pierwsze - workerów mamy w bród, a po drugie - nasi robotnicy zostają na planszy, dopóki ktoś ich stamtąd nie wypchnie. Jeżeli wypycha stojącego workera - dostajemy znacznik przysługi. Jeżeli leżącego - nic. Na początku swojego ruchu, możemy położyć tylu workerów ilu chcemy, żeby wygenerować "punkty medytacji". I tutaj jest fajny twist, bo czasami opłaca się pomedytować i położyć wszystkich, a czasami chcemy celowo zostać wypchnięci dla znaczników przysługi. Wykonana akcja może być równie ważna, co uzyskane później "wsparcie". Pozwala to czasami na kręcenie nieprawdopodobnych "kombosów", uzyskując super satysfakcjonujący ruch.
Bardzo ciekawa jest tutaj interakcja. Jest jej bardzo dużo, ale nie jest wredna. Cele graczy i wyścig po punkty generuje niezłe napięcie, bo każdemu z graczy zależy by być w czymś pierwszym. Jednocześnie zupełnie nie ma się za co obrażać, co najwyżej możemy komuś pogratulować sprytu, że nas wyprzedził. Niesamowite jest również to, że gra jest nieprawdopodobnym wręcz sandboksem, ale ta piaskownica z każdym kolejną rundą niesamowicie się kurczy. Dramaturgia tej gry jest kapitalna! Na początku gry "każdy sobie rzepkę skrobie", by pod koniec starać się wyrwać każdy najmniejszy punkcik, gdzie okazuje się, że źródełko z punktami z każdym ruchem wysycha coraz bardziej, więc ścigamy się o wszystko. Satysfakcja płynąca z kombinowania na wielu płaszczyznach jest niesamowita.
No dobra. Było miło, ale pora na łyżkę dziegciu...
Gra jest skomplikowana, bardzo złożona, a zasady nie do końca są intuicyjne, bo Agra stara się być oryginalna na kilku polach. Trzeba porzucić przyzwyczajenia z innych worker placmentów i na wszystko patrzeć wielowarstwowo. Tutaj kolejność zdarzeń ma bardzo ważne znaczenie, a ponieważ sam worker jest przedziwnym zasobem, to trzeba pamiętać, kiedy i w jaki momencie jeszcze użyć go do medytacji. Owszem, można grać na pałę, ale nie mamy wtedy szans na wysoki wynik punktowy, oraz super satysfakcjonujące komba.
Tłumaczenie zasad, to lekka mordęga i potrzeba MINIMUM pół godziny, żeby powiedzieć o wszystkich zależnościach, a i to może nie starczyć. Setup jest dosyć długi, a wraz z tłumaczeniem zasad zajęło nam to wczoraj... prawie godzinę.
Kolejną łychą dziegciu w beczce miodu jest ikonografia. Nie we wszystkich momentach oznaczająca to samo. Nie jest do końca intuicyjna, a i tych ikon jest bardzo dużo. Najgorsze są bez wątpienia karty Nobli. Bez sięgania po instrukcję nie idzie zwykle zinterpretować ich działania.
No i ostatnia sprawa... Rozgrywka jest bardzo długa. I to serio długa. Graliśmy we trójkę. Od rozpakowania pudła do jego spakowania minęło... 4,5 godziny. Owszem, blisko godzinę zajął setup, tłumaczenie zasad i pakowanie wszystkiego z powrotem do pudła, ale reszta - to już czysta gra. Pewnie przy większym doświadczeniu samą rozgrywkę byśmy skrócili do tych trzech godzin, ale dla niektórych będzie to zdecydowanie za długo. Ja nie nudziłem się ani przez moment, ale gra jest ciężka, kombinowanie i decyzje nie oczywiste i czasami również, na swój ruch trzeba poczekać. Szczególnie jak któryś z graczy wykonuje złożone combo-bombo.
I ostatni minus - gra zajmuje ogromną powierzchnie na stole. No i przy tak wielkim rozmiarze nie rozumiem dlaczego niektóre znaczniki są tak małe. Tekturowe skrzyneczki są tak małe, że można je pogubić.
Wczoraj, na gorąco, chciałem wystawić Agrze 9.5/10, ale po spojrzeniu na zegarek i rachunku sumienia - wystawiam bardzo zasłużone 8.5/10. Chcę w to grać częściej, chociaż pewnie nie będzie łatwo namówić współgraczy na tak długą rozgrywkę.
Aha. Dla potomności - wyniki. (62) ja, (54) Grześ, (50) Arek.
W wolnej chwili dorzucę kilka zdjęć, bo teraz muszę wracać do roboty.
Wczoraj udało się rozegrać super satysfakcjonującą partyjkę. Pierwszą, po... Pięciu latach. Gra tyle mniej więcej przeleżała na półeczce. Ostatni raz graliśmy razem z Marxem, i właśnie po tej partii pojawił się jego wpis. W sumie była to moja trzecia partia w Agrę, ale pierwsza, która mnie totalnie zachwyciła. Ta gra jest GENIALNA. No może prawie genialna, bo ma kilka wad, przez które genialna nie jest, ale to doskonały, super przyjemny, rasowy, ciężki euras. Każdy, kto lubi wyścigi i przerabianie surowców jedne w drugie, powinien przynajmniej spróbować, bo to zapomniana perełka. Mechanicznie jest to przedziwny worker placement, bo po pierwsze - workerów mamy w bród, a po drugie - nasi robotnicy zostają na planszy, dopóki ktoś ich stamtąd nie wypchnie. Jeżeli wypycha stojącego workera - dostajemy znacznik przysługi. Jeżeli leżącego - nic. Na początku swojego ruchu, możemy położyć tylu workerów ilu chcemy, żeby wygenerować "punkty medytacji". I tutaj jest fajny twist, bo czasami opłaca się pomedytować i położyć wszystkich, a czasami chcemy celowo zostać wypchnięci dla znaczników przysługi. Wykonana akcja może być równie ważna, co uzyskane później "wsparcie". Pozwala to czasami na kręcenie nieprawdopodobnych "kombosów", uzyskując super satysfakcjonujący ruch.
Bardzo ciekawa jest tutaj interakcja. Jest jej bardzo dużo, ale nie jest wredna. Cele graczy i wyścig po punkty generuje niezłe napięcie, bo każdemu z graczy zależy by być w czymś pierwszym. Jednocześnie zupełnie nie ma się za co obrażać, co najwyżej możemy komuś pogratulować sprytu, że nas wyprzedził. Niesamowite jest również to, że gra jest nieprawdopodobnym wręcz sandboksem, ale ta piaskownica z każdym kolejną rundą niesamowicie się kurczy. Dramaturgia tej gry jest kapitalna! Na początku gry "każdy sobie rzepkę skrobie", by pod koniec starać się wyrwać każdy najmniejszy punkcik, gdzie okazuje się, że źródełko z punktami z każdym ruchem wysycha coraz bardziej, więc ścigamy się o wszystko. Satysfakcja płynąca z kombinowania na wielu płaszczyznach jest niesamowita.
No dobra. Było miło, ale pora na łyżkę dziegciu...
Gra jest skomplikowana, bardzo złożona, a zasady nie do końca są intuicyjne, bo Agra stara się być oryginalna na kilku polach. Trzeba porzucić przyzwyczajenia z innych worker placmentów i na wszystko patrzeć wielowarstwowo. Tutaj kolejność zdarzeń ma bardzo ważne znaczenie, a ponieważ sam worker jest przedziwnym zasobem, to trzeba pamiętać, kiedy i w jaki momencie jeszcze użyć go do medytacji. Owszem, można grać na pałę, ale nie mamy wtedy szans na wysoki wynik punktowy, oraz super satysfakcjonujące komba.
Tłumaczenie zasad, to lekka mordęga i potrzeba MINIMUM pół godziny, żeby powiedzieć o wszystkich zależnościach, a i to może nie starczyć. Setup jest dosyć długi, a wraz z tłumaczeniem zasad zajęło nam to wczoraj... prawie godzinę.
Kolejną łychą dziegciu w beczce miodu jest ikonografia. Nie we wszystkich momentach oznaczająca to samo. Nie jest do końca intuicyjna, a i tych ikon jest bardzo dużo. Najgorsze są bez wątpienia karty Nobli. Bez sięgania po instrukcję nie idzie zwykle zinterpretować ich działania.
No i ostatnia sprawa... Rozgrywka jest bardzo długa. I to serio długa. Graliśmy we trójkę. Od rozpakowania pudła do jego spakowania minęło... 4,5 godziny. Owszem, blisko godzinę zajął setup, tłumaczenie zasad i pakowanie wszystkiego z powrotem do pudła, ale reszta - to już czysta gra. Pewnie przy większym doświadczeniu samą rozgrywkę byśmy skrócili do tych trzech godzin, ale dla niektórych będzie to zdecydowanie za długo. Ja nie nudziłem się ani przez moment, ale gra jest ciężka, kombinowanie i decyzje nie oczywiste i czasami również, na swój ruch trzeba poczekać. Szczególnie jak któryś z graczy wykonuje złożone combo-bombo.
I ostatni minus - gra zajmuje ogromną powierzchnie na stole. No i przy tak wielkim rozmiarze nie rozumiem dlaczego niektóre znaczniki są tak małe. Tekturowe skrzyneczki są tak małe, że można je pogubić.
Wczoraj, na gorąco, chciałem wystawić Agrze 9.5/10, ale po spojrzeniu na zegarek i rachunku sumienia - wystawiam bardzo zasłużone 8.5/10. Chcę w to grać częściej, chociaż pewnie nie będzie łatwo namówić współgraczy na tak długą rozgrywkę.
Aha. Dla potomności - wyniki. (62) ja, (54) Grześ, (50) Arek.
W wolnej chwili dorzucę kilka zdjęć, bo teraz muszę wracać do roboty.
- Gizmoo
- Posty: 4093
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2616 times
- Been thanked: 2541 times
Re: Agra
Obiecałem kilka zdjęć z rozgrywki, więc niniejszym je wrzucam:
Tak, ta gra jest PRZEPIĘKNA! Absolutnie wizualny top i chyba najdonioślejsze dzieło Michaela Menzela!
Przy okazji, ku własnemu zaskoczeniu, odkryłem, że jest to najcięższa gra w mojej kolekcji! Byłem zaskoczony, że Agrę "wyceniono" aż na 4.54. Podejrzewałem, że jest powyżej czwórki, ale nie podejrzewałem, że aż tak.
P.S. Mam wielką, olbrzymią prośbę do MODERACJI. Prosiłbym o uzupełnienie pierwszego postu o nazwisko autora gry, który przecież w świadku planszówkowym nie jest no-name'm i ma kilka głośnych pozycji w swoim portfolio (La Granja, czy Solarius Mission na ten przykład):
Michael Keller (II)
Spoiler:
Przy okazji, ku własnemu zaskoczeniu, odkryłem, że jest to najcięższa gra w mojej kolekcji! Byłem zaskoczony, że Agrę "wyceniono" aż na 4.54. Podejrzewałem, że jest powyżej czwórki, ale nie podejrzewałem, że aż tak.
P.S. Mam wielką, olbrzymią prośbę do MODERACJI. Prosiłbym o uzupełnienie pierwszego postu o nazwisko autora gry, który przecież w świadku planszówkowym nie jest no-name'm i ma kilka głośnych pozycji w swoim portfolio (La Granja, czy Solarius Mission na ten przykład):
Michael Keller (II)