Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychika

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychika

Post autor: DEATHLOK »

Czy nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie nie powoduje zaburzeń psychicznych ?
Pamiętam, że 25 czy 15 lat temu gry były do używania. Teraz mam wrażenie, że są do dbania o nie.

Wszechobecne protektory, fetyszyzacja kartonu i plastiku, traktowanie uszkodzenia pudełka jako tragedii - w jakim kierunku to zmierza ?
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Awatar użytkownika
Retro
Posty: 510
Rejestracja: 26 gru 2014, 10:04
Has thanked: 32 times
Been thanked: 30 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Retro »

Ewolucja Panie :D
MOJE ZASOBY
--------------------------------------
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4462
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1423 times
Been thanked: 1095 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: garg »

Tytuł wątku jest utrzymany w najlepszej tradycji Faktu i Super Expresu :D .
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
romeck
Posty: 2875
Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
Lokalizacja: Warszawa / Łódź
Has thanked: 8 times
Been thanked: 5 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: romeck »

1. Bo X lat temu mieliśmy po naście albo po kilka lat.
2. Bo X lat temu jakość gier była podobna do jakości codziennych gazet i nie było sensu aż tak o nie dbać.
3. Bo dziś gry są drogie, ładne i miło, gdy nadal pozostają błyszczące i pachnące.
4. Bo dziś nasza świadomość jest większa, poza tym wiemy jak dbać i potrafimy utrzymywać porządek, zwracać uwagę na szczegóły, nie poniewierać, zginać kart, nie gubimy elementów.
5. Bo ma to dla nas wymiar większy niż tylko granie. Są to dla nas ważne rzeczy.
6. Bo po prostu tak lubimy, a dbałość nie wyklucza używalności.
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
kali
Posty: 489
Rejestracja: 01 mar 2011, 13:18
Lokalizacja: Łódź

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: kali »

romeck pisze: 2. Bo X lat temu jakość gier była podobna do jakości codziennych gazet i nie było sensu aż tak o nie dbać.
Czasami nie tylko podobna :)
klik
Węszę wielki kambek naszego forumowego socjologa.
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
Awatar użytkownika
bubu
Posty: 605
Rejestracja: 21 lut 2014, 15:16
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 4 times
Been thanked: 6 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: bubu »

DEATHLOK pisze:Czy nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie nie powoduje zaburzeń psychicznych ?
Nie powoduje. Może natomiast być ich objawem.
Awatar użytkownika
Paskudnik
Posty: 1431
Rejestracja: 06 cze 2014, 16:49
Lokalizacja: Ergsun-Tuek
Has thanked: 11 times
Been thanked: 3 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Paskudnik »

Do wypowiedzi romeck'a dodałbym jeszcze:

7. Bo X lat temu nie było u nas w sklepach protektorów, insertów ani nawet głupiej folii bąbelkowej i nie wiem czy ktokolwiek myślał o takich rzeczach.

...And the list goes on.

Ode mnie rzeknę, że protektory są mi po to, że jak widzę ludzi, którzy biorą kartę i nią grzebią sobie w brodzie, w zębach (WTF!!!!!) i ch...olera wie, gdzie jeszcze, to wówczas protektory są jedyną nadzieją na URATOWANIE mojego zdrowia psychicznego.

Mam Pandemię, która jest po ponad 50-ciu rozgrywkach - jej karty, na które nie nałożyłem koszulek (bo to jedna z pierwszych moich gier), są nadal czyste i fajne. Moje gry są zadbane, bo po prostu siadam do nich z czystymi rękami. Można? Podczas gdy kiedyś grałem w jedną grę jednego pana z tego forum - tam karty były tak pogięte i brudne, że mało co się nie zrzygałem. Nie powtarzałem więcej tego doświadczenia.
Nie gram w gry, których nie lubię a lubię tylko te gry, w które już grałem :P
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

bubu pisze:
DEATHLOK pisze:Czy nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie nie powoduje zaburzeń psychicznych ?
Nie powoduje. Może natomiast być ich objawem.
Na pewno to hobby przyciąga osoby z obsesyjnym podejsciem do "porzadku -kompletnosci" tak samo jak pedantow(choć nie tak jak winyle) . Ale wydaje mi się, że nasila tez te skłonności.

Protektory przezroczyste były dostępne w sklepach latach 90tych. W 2000 lub ciut po były te z kolorowym rewersem.

A jak jest z geszefciarzami? Przyciąga ich każde hobby czy może gry są dla nich jakoś wyjątkowo atrakcyjne?
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Awatar użytkownika
Jiloo
Posty: 2419
Rejestracja: 19 sie 2011, 14:11
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 524 times
Been thanked: 455 times
Kontakt:

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Jiloo »

Uwielbiam gry karciane, mam ich w kolekcji sporo, i koszulkuję generalnie każdą kartę (poza LCG gdzie karty koszulkuję po założeniu talii).
Dlaczego? Sporo z tych gier kosztowało mnie niemałe pieniądze. Nie są zbyt połupane w naszym kraju wiec zakup kopii to sprowadzanie z zagranicy przez polski sklep albo samodzielny zakup. Gorzej, że często gry stają się już niedostępne i co wtedy? Z tej perspektywy wolę zabezpieczać karty i cieszyć się nimi długo. Nie mówiąc już o tym, że uwielbiam mash shuffle. Myślę, że do szaleństwa mi jeszcze daleko - zwykły pragmatyzm.

Natomiast zupełnie nie pojmuję trendu zostawiania na wieczkach od gier oryginalnej folii celem zabezpieczenia.
| keep-disco-evil |
mam | szukam | oddam
Awatar użytkownika
bubu
Posty: 605
Rejestracja: 21 lut 2014, 15:16
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 4 times
Been thanked: 6 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: bubu »

DEATHLOK pisze: Na pewno to hobby przyciąga osoby z obsesyjnym podejsciem do "porzadku -kompletnosci" tak samo jak pedantow(choć nie tak jak winyle) . Ale wydaje mi się, że nasila tez te skłonności.
Czym innym jest obsesyjno kompulsywne zbieractwo a czym innym obsesyjno-kompulsywne dążenie do ładu/porządku. Żadna z tych rzeczy nie jest efektem kupowania gier planszowych.
Tak jak z książkami- jeden będzie się wkurzał, że w kolejnym tomie logotyp wydawnictwa jest niżej niż w poprzednich i że mu to na półce źle wygląda a inny będzie wyginał książki i kładł grzbietem do góry.
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Marx »

Ciekawy temat, ale nie tak ciekawy jak profil i aktywność samego autora wątku na forum. Kto wie może i on sam doczeka się tematu poświęconego jego osobie. Życie jest pełne zakrętów i niespodzianek. Choć wielu znamienitych postaci doceniono dopiero po śmierci :P

Ale wracając do meritum, rozumiem dbałość o elementy gry, ale bez przesady. Droga gra? Wydaniez kickstartera? Karcianka? Absolutnie. Ale gdy widzę jakąś grę, gdzie karty są tylko dodatkowym elementem a są zabezpieczone z niesamowitą dbałością, cóż nie do końca rozumiem całych zachód.
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Turnavine

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Turnavine »

Karty można też koszulkować dla łatwiejszego tasowania. Jednak nie widzę też nic zdrożnego w pewnej dbałości o gry - to często głównie kartoniki, które dość łatwo się ścierają, rozginają, mogą być zalane piwem (i tutaj mamy osoby, które pozwalają na grę z napojami i bez) itd..
Przyspieszonemu zużyciu ulegają np. egzemplarze w pubach, wypożyczalniach - te nasze też to czeka, ale można odwlec taki moment jeśli ktoś ma fantazję.

Inną kwestią jest klasyfikacja takiego zachowania jako źródła choroby psychicznej - jest to raczej mocne nadużycie i muszę się zgodzić z jednym z przedmówców, że można w tym znaleźć objaw, ale też przecież niekoniecznie. Podobnie w zależności od upodobań osoba zaburzona może interesować się czymś innym np. zbieraniem motyli, znaczków, co nie czyni chorym każdego kto podziela tę pasję.

DEATHLOK - proszę nie odbierz tego jako atak na Twoją osobę, ale Twoje zachowania na tym forum też podpadają pod zaburzenie. Dość często się powtarzasz, zakładasz tematy, które są trochę podszyte szukaniem konfliktu, uderzaniem w czułe punkty innych ludzi. Siedzisz na forum o grach i związanym ze środowiskiem, które kontestujesz. Zakładasz podwójne konta, każdego o tym informujesz specjalnym podpisem choć pewnie już nikt by normalnie nie pamiętał, że pisałeś pod innym pseudonimem. Każdy Twój nick jest pisany dużymi literami.
Czy robisz to celowo czy też nie to są to objawy chorobliwego pożądania uwagi - internet jest kuszącym miejscem dla takich ludzi, co też nie oznacza, że każdy tutaj ma taki problem.

Jeszcze raz proszę nie odbierz tego jako atak na Ciebie, ale zastanów się - czy w życiu prywatnym też się tak nie zachowujesz? Może powinieneś udać się do specjalisty - nie ma w tym nic uwłaczającego, a być może pomogłoby Ci to w Twoim życiu.

Na początku to mogło być zabawne, ale obecnie naprawdę przykro się robi jak się na to patrzy.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10021
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1307 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: rastula »

a może ma po prostu 15 lat...to nie choroba :)
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4092
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2613 times
Been thanked: 2539 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Gizmoo »

DEATHLOK pisze:Czy nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie nie powoduje zaburzeń psychicznych ?
Znam ludzi, co o żonę nie dbają, a co dopiero o teściową. :lol: Jeszcze kilka stuleci temu mycie kilka razy w tygodniu było uznawane za zaburzenie. Podobno zakładanie głupich tematów też pod nie podchodzi. :wink:
Turnavine pisze:DEATHLOK - [...] Twoje zachowania na tym forum też podpadają pod zaburzenie. [...]Czy robisz to celowo czy też nie to są to objawy chorobliwego pożądania uwagi.
Mój wyczerpujący komentarz brzmi...

+1

:lol:
Awatar użytkownika
Vester
Posty: 956
Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 25 times
Been thanked: 44 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Vester »

Nie przesadzajcie z tą psychoanalizą. Motywy autora mogą być różne. Osobiście nie widzę tu żadnej agresji ani chęci jątrzenia. Raczej wielką wiarę w to, że dyskusja na tematy okołogrowe ubogaci to forum. Dopóki nikogo nie obraża, to po co te podśmiechujki? Nawet jeśli ma 15 lat, to co z tego?

Osobiście wolałbym wylądować na bezludnej wyspie z naiwniakiem niż z dupkiem.
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Skid_theDrifter »

A ja Ci dam inne podejście, o jakim nikt tu nic nie powiedział z tego co widzę.

Dla mnie dbałość o rzeczy wynika z wychowania. Czasy mojej młodości to czasy, w których pracę rąk ludzkich się szanowało - a wszystko co miałeś, było pracą rak ludzkich. Bo nawet jak coś kupione, to kupione dzięki tejże pracy rąk ludzkich - swoisty szacunek dla czyjegoś poświęcenia. To czas, w którym nie było wybrzydzania na jedzenie, ubranie - to czas radości z tego, co się ma. Dalej mam starutką kopię Ryzyka, w swoim czasie ostro używaną. Karton pudełka wyblakł, ale to drobiazg, bo zawartość jest dalej w dobrym stanie (już pomijając to, że od 20 lat leży nieużywana). Dla mnie koszulkowanie kart na przykład, jest metodą wspomagającą moje podejście do posiadanych rzeczy: to, że są, jest owocem pracy. Warto o nie dbać, by mogły służyć jak najdłużej - nie tylko mi. Albowiem takie pierdoły to również fantastyczna pamiątka dla tych, którzy przyjdą po nas. Do dziś mam szachownicę mojego dziadka, jedną z niewielu pamiątek, które po nim sobie zostawiłem, choć w szachy już nie gram. Po dziadku mam upodobanie do gier i zagadek, nikt inny w rodzinie tego nie przejawia. Ta szachownica nie jest warta nic pod kątem wykonania, ale wiem, że dziadek o nią dbał - a więc ja też. Wydaje mi się zatem, że nie ma co się odwoływać do protektorów jako problemu obsesji, bo dbałość o rzeczy to może być normalna charakterystyka człowieka, który wychował się w szacunku do pracy i jej owoców.
Awatar użytkownika
Dr. Nikczemniuk
Posty: 2821
Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
Has thanked: 447 times
Been thanked: 318 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Dr. Nikczemniuk »

A ja się zastanawiam czy to w ogóle ma sens.
Ile gier kupujecie w ciągu roku?
Ile partii w nie rozgrywacie?
Jeżeli w daną grę zagram jakieś 10~20 razy (albo nawet nie 10x) i idzie w kąt to jaki sens koszulkować karty, laminować itd.?
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 416 times
Kontakt:

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: kwiatosz »

Jiloo pisze:
Natomiast zupełnie nie pojmuję trendu zostawiania na wieczkach od gier oryginalnej folii celem zabezpieczenia.
To juz kwestia czysto handlowa - czesc rzeczy wiadomo, ze pojdzie na sprzedaz, a nie wszystko jest Chaosem, zeby szlo za miliardy nawet z zajechanym pudlem.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
romeck
Posty: 2875
Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
Lokalizacja: Warszawa / Łódź
Has thanked: 8 times
Been thanked: 5 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: romeck »

Dr. Nikczemniuk pisze:Jeżeli w daną grę zagram jakieś 10~20 razy (albo nawet nie 10x) i idzie w kąt to jaki sens koszulkować karty, laminować itd.?
Ja w ogóle nie laminuję, nie koszulkuję. Wiem, że do grobu ze sobą nie zabiorę, ale po prostu dbam - lubię to.
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
Awatar użytkownika
RUNner
Posty: 4164
Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
Has thanked: 572 times
Been thanked: 1028 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: RUNner »

Koszulkuję każdą grę, którą posiadam i to zaraz po otwarciu pudełka. Lubię dbać o gry, staram się jak najdłużej zachować stan zbliżony do sklepowego, bo ułatwia to ewentualną sprzedaż. Środowisko graczy potrafi być w tym punkcie bardzo wyczulone.
Druga sprawa jest taka, że lepiej mi się tasuje karty w koszulkach, a też trzymając je w ręku, mam pewność, że nie zostawię na nich żadnych śladów. Przetarte lub brudne krawędzie kart to słaba sprawa. I to by było w zasadzie na tyle.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
kali
Posty: 489
Rejestracja: 01 mar 2011, 13:18
Lokalizacja: Łódź

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: kali »

Ja koszulkuję większość gier, nie jem i staram się uważac przy graniu.
Jednak pewnego dnia poszedłem na spotkanie pewnej grupy organizującej się na naszym forum. Wziąłem ze sobą między innymi pewną niedostępną na rynku grę (Vienna), którą kupiłem bardzo okazyjnie za 15 zł. Z racji, ze miejsce w plecaku to towar deficytowy, a gra była dość tania, to koszulek nie miała, plansza w torebce foliowej, żetony sproksowane kryształkami. Reakcją osobników przy stole było niedowierzanie, zaskoczenie, szok oraz oburzenie.
PS. Karty w koszulkach vs piwo - wygra piwo. Dzięki siłom kapilarnym koszulki ślicznie zasysają płyny do środka.
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
Awatar użytkownika
Breżniew
Posty: 824
Rejestracja: 26 paź 2015, 12:47
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 51 times
Been thanked: 122 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Breżniew »

Dr. Nikczemniuk pisze:A ja się zastanawiam czy to w ogóle ma sens.
Ile gier kupujecie w ciągu roku?
Ile partii w nie rozgrywacie?
Jeżeli w daną grę zagram jakieś 10~20 razy (albo nawet nie 10x) i idzie w kąt to jaki sens koszulkować karty, laminować itd.?
Koszulkuję praktycznie każdą grę jaką posiadam. W niektóre z nich gram kilka razy w tygodniu, inne wychodzą na stół 1-2 razy w miesiącu, a są i takie, które leżą na półce i czekają na swój czas i okazję. Koszulkuję karty w grach, bo za każda z tych gier sam zapłaciłem i są dla mnie cenne. Boli mnie, gdy widzę, jak któryś element niszczy się albo nosi ślady zużycia, ale to naturalne. W końcu nic nie jest wieczne i prędzej czy później podlega zużyciu. Ale jeśli mogę wydłużyć życie gry chociażby poprzez zakoszulkowanie kart, które zazwyczaj najszybciej się niszczą poprzez tasowanie, trzymanie ich w ręku, to dlaczego nie? Gram w Zimną Wojnę z przyjacielem i prawie zawsze podjadamy w trakcie przekąski, bo lubimy. Gdyby nie koszulki, karty byłyby już pewnie w kiepskim stanie, upstrzone tłustymi plamami z chipsów, plamami od potu (nie wam jak wam, ale mi zdarza się mieć bardzo spocone ręce podczas gry w Zimną Wojnę - nerwy i emocje sięgają zenitu :lol: ) z pocharatanymi brzegami przez tasowanie... no właśnie - tasowanie :)
Koszulki, oprócz bycia zabezpieczeniem, stanowią też ułatwienie podczas tasowania. Mamy od kilku miesięcy pożyczony od kolegi Ticket to Ride bez koszulek. Karty wyglądają podobnie jak talia standardowych 52 kart kupionych w Kiosku za 10 zł po wieczorze intensywnego łojenia w Remika - niezbyt ładnie. Kolega musiał ją chyba intensywnie ogrywać - brzegi kart pociągów są białe, więc te ciemne i żółte plamy wyglądają po prostu szkaradnie. A do tego tasowanie ich jest upierdliwe. Z kolei szkoda ich niszczyć tasowaniem metodą The Riffle Shuffle. Przynajmniej mi byłoby szkoda :) Ale w "Pociągach" nie tasuje się kart aż tak często, więc może to niezbyt trafiony przykład. Ale weźmy takiego LE: Alien. karty tasuje się co 2-3 tury. Po kilkuset rozgrywkach karty powinny być już w opłakanym stanie. Są za to w idealnym. Po zdjęciu koszulek, jedynym śladem intensywnego grania byłyby otarcia na pudełku i lekka utrata sprężystości maty do gry od rozwijania i zwijania.

Odpowiadając na pytanie
DEATHLOK pisze:Czy nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie nie powoduje zaburzeń psychicznych ?
Pamiętam, że 25 czy 15 lat temu gry były do używania. Teraz mam wrażenie, że są do dbania o nie.

Wszechobecne protektory, fetyszyzacja kartonu i plastiku, traktowanie uszkodzenia pudełka jako tragedii - w jakim kierunku to zmierza ?
twierdzę, że gry są nadal do używania i przede wszystkim do grania, a dla niektórych być może również do zbierania (podobnie jak kolkcjonerzy płyt CD, analogów, kaset, książek, znaczków, monet... można tak w nieskończoność. Ale nie widzę w koszulkowaniu, organizowaniu sobie elementów gier w pedantycznym porządku w pudełku czy w dbaniu o same pudełka nic nadmiernego ani zakrawającego na zaburzenia psychiczne. Skąd w ogóle DEATHLOKU przyszedł Ci taki pomysł do głowy? :roll: To mnie autentycznie ciekawi :D
Awatar użytkownika
bubu
Posty: 605
Rejestracja: 21 lut 2014, 15:16
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 4 times
Been thanked: 6 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: bubu »

Hmm.. Wątek idzie w stronę "A Wy koszulkujecie czy nie i co o tym myślicie"
A to już było:
viewtopic.php?f=1&t=33496
Awatar użytkownika
mauserem
Posty: 1817
Rejestracja: 26 lis 2014, 09:37
Has thanked: 251 times
Been thanked: 165 times
Kontakt:

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: mauserem »

DEATHLOK pisze:Czy nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie nie powoduje zaburzeń psychicznych ?
Pamiętam, że 25 czy 15 lat temu gry były do używania. Teraz mam wrażenie, że są do dbania o nie.

Wszechobecne protektory, fetyszyzacja kartonu i plastiku, traktowanie uszkodzenia pudełka jako tragedii - w jakim kierunku to zmierza ?
To raczej objaw zaburzeń, a nie przyczyna :mrgreen:
A tak na poważnie - ktoś Cię "pojechał" za sprzedaż gry ze skazą na pudełku?
Bo to trochę wygląda jakbyś chciał sobie "spuścić ciśnienie" po jakiejś wyjątkowo upierdliwej transakcji. :D

Niestety kiedy sprzedaje się przedmioty czyjegoś hobby/pasji należy brać pod uwagę, że sposób traktowania owych może znacząco odbiegać od naszego "luźnego" podejścia - najlepiej zakładać najgorszy scenariusz - delikwent z pełnym spektrum obsesji, natręctw i wszystkich kompulsywnych atrakcji :mrgreen:

Wtedy lepiej uprzedzać wydarzenia:
- wytarte narożniki - pokazać
- zapadnięta pokrywa pudła - wyszczególnić
- brzegi kart przetarte - nie ukrywać
- jeśli takie sytuacje są argumentem przetargowym - zaakceptować

taki lajf... i gramy dalej!
Awatar użytkownika
Furan
Posty: 1529
Rejestracja: 21 mar 2008, 16:41
Lokalizacja: Warszawa, Wola
Has thanked: 9 times
Been thanked: 200 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Furan »

kali pisze: nie jem
Rany jeża. Jak w Szangri-La!
jakiCHś - w tym wyrazie jest CH! || lepiej nie używa'ć apostrof'ów w ogóle, niż używa'ć ich w nadmiar'ze!

(S) Temporum
ODPOWIEDZ