Zacząłem grać w MTG na przełomie '96/'97 i zakochałem się w tej karciance. Miałem dwie długie przerwy, w tym ta ostatnia - trwa już blisko cztery lata. Szukałem drugiej karcianki, która by mnie do siebie przekonała, choć trochę uzupełniła lukę i... Pupa blada. Nic nie może się równać mechanice medżika. I niestety nie znalazłem nic w połowie tak porywającego.
Co zatem odrzuciło mnie od medżika? Pierwsza sprawa to ogromne koszty talii do gry turniejowej. Żeby być na bieżąco - trzeba non stop kupować single i modyfikować deck. Za cenę jednej karty do moderna mam całą planszówkę (bądź kilka). Ale najbardziej zraziły mnie bany. Składam pół roku deck, za niemałe pieniądze (cirka 2000) kompletuje karty, uczę się nim grać i... Jeb! Kluczowa karta dostaje bana, deck spada do Tier3 i nie ma sensu grać nim na żadnym turnieju.
Kiedy więc zobaczyłem koncept, że w Keyforge decki będą preconstructed, będą miały stałą decklistę, to ja takiemu konceptowi jak najbardziej kibicuję! Jeżeli mechanicznie będzie dobrze - a tutaj wydaje się, że będzie bardzo dobrze, bo nad całością czuwa Richard G. - to zapowiada się karcianka w którą będę mógł wreszcie spokojnie grać, nie irytując się tym, że moim deckiem mogę pograć kilka miesięcy, a później karty idą do kubła.
Na razie, szczególnie po prezentacji Toma, jestem Keyforgem oczarowany i na pewno spróbuję w nią zagrać przy najbliższej możliwej okazji. Polecam wszystkim obejrzeć jego świetną prezentację:
https://www.youtube.com/watch?v=x0ruxbJ6s84
Ale, żeby nie było tak różowo do końca, to czego się obawiam?
- Balansu decków. Czy rzeczywiście będą na tyle dobrze przetestowane, żeby zapewniały każdemu grę na tym samym poziomie.
- Nadmiernej losowości. Przy taliach, w których karty występują pojedynczo, bardzo dużo będzie zależało od dociągu. Wprawdzie w EDH i innych singeltonach jest podobnie, ale tam mamy jednak nad tym jakąś kontrolę.
- Banów całych decków. Jeżeli będzie balans - to się tego nie obawiam, ale co, jeżeli nie do końca zostały przetestowane wszystkie kombinacje i nagle jedna z kart okaże się zbyt mocna?
Jest całkiem sporo tytułów o takiej charakterystyce, przeznaczonych właśnie dla geeków - nie sądzę, żeby ten tytuł był dla nich. Jeśli już, to jako fajny fillerek, bo prostota efektów wcale nie musi się równać płytkiej rozgrywce. (Ja zawsze patrzę na złożoność gry pod kątem czasu rozgrywki, według prostego schematu: krótka i prosta gra: tak, długa i prosta gra: nie itd.). No i to jest dopiero pierwszy "set", być może w kolejnych będą dodawać więcej ciekawych efektów.
Pożyjemy, zobaczymy.
