Nie stanąłem w obronie AH2 2ed, tylko chodziło mi o szafowanie słowem nostalgia.
Czy tak ciężko przyjąć do wiadomości, że są tacy co pomimo tego, że AH 2ed mogła być pierwszą w kolejce, to i tak bardziej się podoba niż nowsze z tego uniwersum?
Nie wymuszam na nikim upodobań. Podoba ci się bardziej PS2 niż PS1? OK. A może PS1 niż PS2? Też OK. A może wolisz PS2 niż AH 2ed? Twój wybór. Lepszy EH niż AH 2ed? Nie widzę problemu.
Jest tyle gier i tyle gustów, że nie rozumiem czemu trzeba się o to wykłócać?
Natomiast co do młodego pokolenia: zauważyłem tendencję, że z roku na rok w wielu dziedzinach wszystko musi być coraz bardziej proste, a nawet prostackie, bo inaczej nie sprzeda się. Mnie osobiście to denerwuje, ale przyjmuję do wiadomości, że kolejne roczniki są chyba bardziej leniwe. Nie chce im się czytać, myśleć, analizować, zaprzęgać wyobraźnię, itp, itd. Najlepiej obejrzeć zamiast przeczytać, a najlepsza instrukcja, to taka na pół strony. Jestem z tego pokolenia, co musiało wkładać więcej wysiłku żeby coś działało. Pamiętam czasy gdy nie było w PL internetu. Zdobycie czegoś było naprawdę trudne/trudniejsze niż teraz. Pamiętam, że mało kto narzekał, że opisy są szczegółowe, instrukcje obszerne, książki do szkoły też były jakieś konkretniejsze. Teraz nawet taka matura musi być spłycona i w formie "komiksu" (hiperbola, nie czepiać się!), bo inaczej większość ją obleje. Jak chcę znaleźć w internecie jakieś zaawansowane opisy jak coś działa, albo dlaczego coś działa tak, a nie inaczej, to najczęściej znajduję opisy jak dla ułomnych. Strasznie mi to działa na nerwy. Wiedza jest teraz strasznie spłycana i "ukrywana" (?). Trzeba się bardzo mocno postarać, żeby trafić na artykuł, który był pisany przez kogoś kto rozumie co pisze. Takiego lania wody na potęgę kiedyś nie było. Jeżeli nie wiesz o czym piszę, to znaczy, że albo nie przykładasz do tego takiej wagi jak ja, albo nie jest ci potrzebna taka wnikliwość. Mówię o tych zainteresowaniach, które chcę znać od środka na bardzo poważnie. Dostęp do wiedzy ma właściwie każdy, ale ta wiedza jest rozwodniona. Specjaliści, którzy naprawdę się na czymś znają, to gatunek na wymarciu.
A po co to wszystko piszę? Po to, że coraz więcej osób nie chce zagłębiać się w niepotrzebną wg nich instrukcję, tylko chcą siąść i grać. Nie chce im się rozkładać większej gry, bo po rozłożeniu już się zmęczyli i im odeszła ochota na cokolwiek (OK, są niechlubne wyjątki
). Też tak czasem lubię, ale nie stronię od gier z drugiego końca, czyli tych skomplikowanych. Chciałbym mieć możliwość kupować (i grać) w gry zarówno skomplikowane, jak i proste. W zależności od wolnego czasu i/lub humoru. Natomiast ludzie, którzy nie lubią skomplikowanych reguł skreślają np. AH 2ed, bo trzeba się kłopotać pilnowaniem wszystkiego naokoło. Oczywiście mają do tego prawo, ale niech nie piszą, że ktoś inny lubi to (w tym przypadku AH 2ed) tylko dlatego, że nostalgia się odzywa, i gdyby teraz dopiero poznawał te gry (np. z uniwersum Cthulhu), to odrzuciłby te bardziej skomplikowane, bo mają "przestarzałe" to, czy "tamto". To jest zwyczajnie nieprawda. Chociażby ja jestem tego przykładem, że nie patrzę na stopień skomplikowania, starą mechanikę, czy ilość stron w instrukcji, żeby ocenić czy gra mi się podoba. Jeżeli gra pozwala mi się dobrze bawić, a ceną jest to wszystko, to ja osobiście nie mam nic przeciwko. No chyba, że gra nie sprawia mi żadnej frajdy, to oczywiście, że wymienione rzeczy dodatkowo obniżą moją ocenę gry. Pytanie tylko, czy nie podoba mi się gra, czy wszystko naokoło niej? Inna sprawa, że czasami źle napisana instrukcja może napsuć krwi, i dobra gra może na tym ucierpieć, i nawet u mnie może wywołać odruch sprzeciwu. Jednak skomplikowana, ale dobrze wyjaśniona i opisana gra ma u mnie bardzo duże szanse. Może nie każdy ma tak jak ja, ale jednak jestem tego przykładem, że można takie coś lubić. Czy takich jak ja jest niewielu? Nie wiem, ale nie przeszkadza mi to w cieszeniu się grą starą, skomplikowaną, z długim czasem rozgrywki, czy długim przygotowaniem przed i składaniem po.