brazylianwisnia pisze:
Mnie zawsze zastanawia dlaczego osoby które nie lubią "pasjansow" siadają do takiej gry i później narzekają.
Czy zanim w coś zagrasz, czy tam zjesz (spróbujesz) z góry już wiesz, że to jest dobre, złe - Tobie smakuje/nie smakuje? Ja niestety nie posiadam takich zdolności i muszę sprawdzić empirycznie.
Kolega zakupił grę, zaproponował czy zagramy. Nie znałem tej gry, nie interesowałem się nią kompletnie (kojarzyłem wyłącznie tytuł), więc chciałem poznać. Mogła się okazać grą mego życia, niestety tak się nie stało.
Jak pisałem posta napisałem na końcu "czekam na ukamienowanie", potem skasowałem.
Zawsze jak tylko ktoś rzuci kamyczek do ogródka zaczyna się lawina. Czemu usilnie każdy zabrania innym mieć prawo do własnego zdania i jego wyrażania. Niestety potem jest tak, że jak coś jest relatywnie słabe, to ludzie nic nie piszą, olewają gry i sprzedają bez słowa komentarza na forum, bo zaraz zbierze się grono ekspertów i powie "jak możesz tak odbierać grę, źle odbierasz". Lubienie/nie lubienie to kwestia subiektywna. Nie dyskutujmy o gustach.
Właśnie forum - tutaj można wyrażać swoje opinie, ja taką wyraziłem. Było mało opinii w temacie, to napisałem o SWOICH odczuciach z gry i odniosłem się do mechaniki gry.
Jak mamy polemizować, to polemizujmy już na argumenty "mechaniczne", a nie "nie rozumiem jak może ci się nie podobać"
Gra DLA MNIE jest po prostu nudna. Mechanika MNIE nie porywa, aczkolwiek mechanizm zagrywania kart z Mombasy jest fajny, reszta już nie. Zagrywam karty, robię silniczek i z każdą rundą staram się go dopalić. Dokupuję kontrakty (karty), które rozpędzają mnie bardziej i bardziej. Nawet nie wiem co robią inni, jakie spektakularne zagrania mają do pokazania, bo koncentruję się na sobie. Gra się symultanicznie, bo jak każdy by czekał i patrzył na koleżankę-kolegę to gra by trwała z 4godziny. Nie lubię takich gier, ponieważ jak siadam do stołu z innymi ludźmi lubię wchodzić z nimi w interakcję, śledzić co robią źle/dobrze, pogadać. Pogratulować komuś zagrania wow lub dopiec jak zagrał słabo. Lubię się bawić przy grze, tutaj się słabo bawiłem, tak mam JA. Nie lubię patrzeć na swój kawałek stołu i potem porównać wyniki. To nie dla mnie. Raz zagrałem i mi wystarczy.
Tydzień wcześniej zagrałem w to Teo - podobnie, nie interesowałem się tytułem, nie chciałem kupić, chociaż wiedziałem więcej niż o Blackoucie (dlatego nie chciałem kupić). Kolega zakupił, zagraliśmy Mnie osobiście się bardziej spodobało. Gra się na jednej planszy, siłą rzeczy obserwuje co robią inni. Widzę, że ktoś chce mi buchnąć fajną płytkę albo czai się na piramidkę, która przesunie mnie na torach świątyni i to zaburzy plan. Już muszę podjąć decyzję, która łączy się z innymi graczami. Wyścig po płytki, domki, wszystko na jednej planszy. Widzę, że gram z ludźmi, cały czas, a nie tylko w fazie 4 stawiam kostkę. To nie jest mój ideał interakcji, ale tutaj już widzę i czuję, że gram z innymi.
Inna mechanika, inny pomysł na grę, taki mi się bardziej spodobał po prostu. Tylko znowu - nie jest to dla mnie super hit, a dla wielu będzie.
W Blackoucie co można zrobić żeby komuś coś popsuć - zabrać kartę kontraktu czy postawić kosteczkę/domek gdzie ktoś potencjalnie chce, dla mnie to mało w przekroju całej gry. 90% gry nakręcam coś sam, żeby potem postawić kostkę. Zresztą porównanie tych gier nie ma raczej sensu - inna mechanika.
Konkludując, dajcie czasem komuś wyrazić SWOJĄ opinię bez rzucania kamieniem (w dinozaura). Moje opinie i odbiór gier sa takie, napisałem. Można się nie zgodzić. najlepiej zagrać i wyrobić swoją opinie (ja tak zrobiłem).