Gra miesiąca - styczeń 2019

[Gosiek]

Styczeń raczej spokojny, 22 partie w 9 gier, z czego 7 partii online (TTR).

Nowe gry: Capital (++)
Regularnie grane: Ticket to ride w różnych osłonach, Obecność, Pory Roku, Colt Express z dodatkiem, Światowy Konflikt (Coup)
Powroty: Terraformacja Marsa - tym razem w odsłonie Hellas i Elysium.

Zwycięża:
- Capital - bardzo fajne kafelkowe budowanie miasta (a raczej dzielnicy Warszawy) z twistem w postaci wyburzania części budynków (wojny światowe). Gra pozornie prosta, ale z uwagi na ograniczenie rozmiarów, jakie może mieć nasze terytorium, zmuszająca do solidnego kombinowania.

[Argue]

W styczniu zostało rozegranych 21 partii w 12 tytułów, czyli nie najgorzej, ale chciałoby się więcej.

Spoiler:

Zombiaki Ameryki 3
Master of Orion 3
Ciężarówką przez Galaktykę 2
Wyspa Skye 2
Klub Utracjuszy 2
Teby 2
Troyes 2
Azul 1
Puerto Rico 1
Takenoko 1
Terraformacja Marsa 1
Tzolk'in: Kalendarz Majów 1

Nowości: Zagraliśmy po raz pierwszy w Azul u znajomych w składzie 3 osobowym i gra mnie strasznie rozczarowała. Zdaje sobie sprawę z możliwości masterowania wyniku, ale jest to kompletnie dla mnie niesatysfakcjonujące i nie czerpałem przyjemności z tej gry.
Kolejną nowością był Klub Utracjuszy, pierwsza partia błędnie rozegrana, przez co partia się skróciła, druga już poprawna i póki co z żoną pierwsze wrażenie możemy ocenić na przeciętne. Ot 6/10 eurosucharek, może grając na wszystkie 3 plansze jest lepiej, zobaczymy w przyszłości.

Powrót miesiąca: Tutaj muszę podkreślić, że gra wróciła na stół po dość długiej przerwie, bo 7-miesięcznej. Tzolk’in bo o tej grze mowa, pierwotnie zachwycił mechaniką, ale nadal mam wątpliwości, co do balansu i wymuszenia ścieżki gry, czy rzucać się po łatwe punkty z czaszek, czy budować silniczek pod tory świątyń. Zwłaszcza w grze dwuosobowej jest to widoczne.

Gra miesiąca: Troyes – co ostatnio się nakombinowaliśmy, trudne karty akcji, niewiele można było zrobić, próby ratunku przerzutami kośćmi, niemożność stworzenia silnika pod pieniądze. Kompletnie inna partia niż dotychczasowe.

[omam]

grane było: Endeavor: Age of Sail, Manila, Hacjenda, Geniusz, Race for the Galaxy, Valeria: Wyprawy

gra miesiąca: Endeavor Age of Sail czyli proste zasady przy odpowiedniej dozie interakcji, pływamy po basanie morza śródziemnego oraz odkrywamy nowe lądy w pozostałej części globu, rozwijamy naszą technologię, zajmujemy miasta i toczymy wojny, a wszystko to podane w bardzo prostych zasadach do wytłumaczenia w ok 10-15 min., gra oferuje również dodatkowe moduły rozwijające podstawową mechanikę, rewelacja !

[Marcosii]

W styczniu na stole pojawiły się:
Blood Rage x4
Brass: Birmingham x4
Architects of the West Kingdom x1
Zamki Burgundii x1
Dominant Species x1
Pan Lodowego Ogrodu x1
Mare Nostrum: Empires x1
Rising Sun x1
Roll for the Galaxy x1
Wojna o Piesień x1
Partia i gra miesiaca: zacieta walka z żona w Zamki Burgundii (przegrana 2 punktami 198 vs 196).

[cboot]

Nowa gra: Merchants & Marauders: Broadsides
Nowy dodatek: Sid Meier's Civilization: The Board Game – Wisdom and Warfare
Nowy wariant: Grand Austria Hotel - różniące się plansze graczy

Najczęściej grana: Grand Austria Hotel (4x)
Gra miesiąca: Vinhos

[Koziełło]

W styczniu teoretycznie "na bogato", bo 32 rozgrywki w 14 tytułów. Tylko, że 12 z nich to szalony Tajniakowy maraton

Nowości:
Brass: Lancashire (++-) Gra niewątpliwie dobra, stawiająca wyzwania, której nie mogę nic zarzucić. Teoretycznie ma wszystko, czego oczekuję od dobrej gry. Poza jednym - jakoś nie pozostawiła poczucia "chciałbym jeszcze raz".
Council of 4 (++-) Duet Luciani / Tascini łykam od razu, więc nie było opcji by grę odpuścić. Troszkę lżejsza od innych gier duetu, ale daje sporo dobrej zabawy. Na półce zostanie na pewno jako trochę większy chwilerek.
Nippon (+++) Gra, która zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Nie przepadam za industrialnymi klimatami. Nie lubię area control. Graficznie nie zachwyca. A dała mi to, czego oczekiwałem od Brassa. Bardzo mi się podoba twist z wybieraniem odpowiednich kolorów robotników, konieczność wydania wszystkich zasobów w rundzie (bo nic na następną nie przejdzie), spora ilość decyzji do podjęcia... Dla mnie miodzio
Orlean (+--) Chyba za dużo sobie po tej grze obiecywałem. Czołówka BGG, znakomite recenzje... Tymczasem nie siadła zupełnie. Prawdopodobnie nie dostanie drugiej szansy, bo za chwilę ogłoszenie wyników MatHandlu
Suburbia (+++) Na grę polowałem od dawna i wreszcie udało się. Nie - nie nabyć, ale zagrać. Widać ogrom podobieństw do Zamków Ludwika, ale w niczym mi to nie przeszkadza. Bawiłem się świetnie i chętnie usiądę do kolejnej rozgrywki.
Tzolkin (+++) Gra do której długo nie mogłem się zabrać. Jakoś mechanizm kół zębatych wydawał mi się nieczytelny i przekombinowany. Odszczekuję na cztery strony świata. Co prawda Maro Polo gra nie zdetronizuje, ale na półkę regału trafi.

Stali bywalcy:
Marco Polo Gra rządzi na stole już od jakiegoś czasu. I chyba prędko z niego nie zniknie. Tym bardziej, że dodatki już są, a jeszcze nieograne
Chatka z piernika Przez jakiś czas gra stała się etatowym fillerkiem, ale powoli zaczyna wydawać się nieco monotonna. Niby za każdym razem inne cele, inne kafelki, inne postaci do pochwycenia, a powoli zaczynam odnosić wrażenie, że znów robię to samo...
El Gaucho Gra lekka, aczkolwiek niebanalna. Do tego dająca całkiem dużo radości i interakcji między graczami. Zawsze chętnie zasiądę.
Tajniacy "Siądą" chyba w każdej grupie, niezależnie od wieku, płci czy też poziomu geekozy. W styczniu na stole co prawda tylko raz ale za to pod postacią maratonu na 12 rozgrywek

Powroty:
Munchkin - Raz na jakiś czas powraca w charakterze gry imprezowej
Rosyjskie koleje - Podobno powtarzalna, podobno schematyczna, a mi za każdym razem daje sporo frajdy.
Terraformacja Marsa - Po raz pierwszy z Preludium. Dodatek rzeczywiście znacząco przyspiesza rozgrywkę (tak na oko 2/3 pokolenia)
Trambahn - Prosta dwuosobowa karcianka, u nas świetnie spełniająca rolę "gry na podróż", gdy mało miejsca w bagażu i na stole.

Nowością miesiąca zostaje Suburbia, chociaż Nippon mocno depcze jej po piętach
Gra miesiąca od dłuższego czasu pozostaje niezmienna, czyli Marco Polo
Rozczarowanie miesiąca Orlean

[nimsarn]

U mnie:

Nowości:
Tribes: Early Civilization (*******/10) Można nazwać to grą miesiąca (13/32) dobry fliter z bardzo losową mechaniką, ma jedną wadę - rewanż
Zamek Smoków (******/10) Dobra gra na konkurs...
Multiuniversum (*******/10) Bardzo udana gra karciana...

Powrót:
Odkrycia Lewisa & Clarca - Czemu tak długo? Jak można tego nie kochać

Stali bywalcy:
Rotunda - Wszystko mi się podoba, nawet wówczas gdy przegrywam, co się zdarza nader często
Ganges - taka poświąteczna nowość, bawi ale nie wiem czemu przy niej nie szaleję..

[warlock]

Mega owocny miesiąc:

Władca Pierścieni: Gra Karciana [17]
Horror w Arkham: Gra Karciana [4]
Asante [4]
Pax Renaissance [4]
Labyrint: Wojna z Terroryzmem, 2001 – ? [2]
Wojna o Pierścień [2]
Bora Bora [1]
Escape Tales: The Awakening [1]
Grand Austria Hotel [1]
Gùgōng [1]
Lords of Hellas 1
Puerto Rico [1]
Ra [1]
Terraformacja Marsa [1]
Three Kingdoms Redux [1]
Zimna Wojna 1945-1989 [1]
Vinhos [1]

Strasznie ciężko mi było wybrać konkretną grę (tym bardziej, że na stole królował Władca Pierścieni LCG), ale mimo wszystko tytuł gry miesiąca ex aequo dostają dwie gry: Pax Renaissance i Labirynt: Wojna z Terroryzmem, miałem MNÓSTWO funu ze wszystkich rozgrywek, po szóstej partii Labirynt katapultował się do mojego TOP 20, a Pax dzielnie walczy o miejsce w TOP 10. Trudne, wymagające gry z bardzo nieoczywistymi strategiami. Fantastyczna sprawa.

Wyróżnić muszę też Horror w Arkham: Grę Karcianą, w której na tym etapie jestem zakochany i już z kumplem jesteśmy umówieni na regularne granie w kampanię .

[Muad'Dib]

Kolejny słaby miesiąc po grudniu ale cóż. Raptem 13 partii w 8 tytułów.

Najwięcej razy były grane Terraformacja Marsa (x3), już na stałe z full opcją (tzn wszystkie dodatki) oraz Królestwo Królików (x3). To ostatnie zawsze wpadało jako zapchaj dziura bo plany się zmieniały w ostatniej chwili ale całkiem spoko tytuł. Trochę razi losowość z kartami ale da się to jakoś przeżyć. Do tego grane były Core Worlds (fajny tytuł ale trochę niedopracowany mechanicznie), Takenoko (chyba po 2-3 latach przerwy, jako odskocznia dla Terraformacji bo w tę graliśmy cały dzień), wieczorne partyjki w Jaipur oraz Netrunner (po ponad roku przerwy). Jako nowości wpadły wspomniane Króliki, Monster Lands oraz Renegade. Monster Lands całkiem ciekawy tytuł ale ostatnie tury wloką się strasznie. Pierwsze 3 zagraliśmy w chyba 30minut a kolejne 3 ok 2h. Najciekawszą opcją z nowości był Renegade. Ciekawy deckbuilding, mechanika nawet się zazębia z klimate, tzn faktycznie czułem, jakbym się tłukł z jakimiś firewallami itp. Do tego mechanizm kupowania kart 1:1 czyli talia zawsze liczy 15, do tego ta ilość odmierza koniec cyklu, co też ciekawe. I fajnie, że kupiona karta zawsze idzie na rękę i można od razu ją wykorzystać. Były 2 minusy przy dwóch partiach. Wprowadzający scenariusz oraz kolejny są dosyć łatwe, raczej przeszliśmy bez problemów, mimo grania po raz pierwszy (obie partie były z nowymi osobami). Oprócz tego przy 5 osobach był spory downtime. Chyba nie siądę już do tego na więcej niż 3 osoby max.

Gra miesiąca: Terraformacja Marsa
Nowość miesiąca: Renegade
Powrót miesiąca: Android Netrunner

[Furan]

A u mnie zdecydowanie i bezapelacyjnie Taj Mahal. Pokazałem znajomym i wpadli w to po uszy (mimo że przegrywają ze mną notorycznie hihihi, to chcą grać partię za partią). Sam zagrałem w Taj Mahal po raz pierwszy od prawie 10 lat. I po poznaniu przez ten czas prawdopodobnie ok. 200-300 nowych gier uważam, że TM nie ma sobie równych wśród gier licytacyjnych i wśród gier w ogóle. Podobne emocje w grze wieloosobowej odczuwam tylko w Tygrysie i Eufracie i Przez Pustynię, Amunie-Re czy klasycznych dylematach gnijących towarów w Puerto Rico... no, może też w Space Alercie i Zimnej Wojnie. Ale w żadnym z pozostałych przypadków nie mam poczucia tak przyjemnego stresu jak w TM. Genialny, zapomniany tytuł, wydany z durnowatym tematem (pierwotnie miały to być zamki w średniowiecznej Anglii?), który warto odświeżyć w zalewie nowości.

[upadly_bankowiec]

W styczniu u mnie łącznie 23 rozgrywki w 9 różnych gier. W tym dwie nowości - Cywilizacja Poprzez Wieki i LOTR LCG. Cywilizacja wg mnie jest grą genialną, bardzo dobrze się przy niej bawiłem. LOTR był ok, ale tylko ok. Nie wiem dlaczego ale mnie nie wciągnął, chociaż świat wykreowany przez Tolkiena uwielbiam.

Podsumowując:
23 rozgrywki, które łącznie zajęły około 51 godzin.

Top 3 pod względem ilości partii:
1. Warhammer Inwazja - 7
2. LOTR LCG - 4
3. Horror w Arkham - 3
3. Cywilizacja Poprzez Wieki - 3

Top 3 pod względem czasu grania:
1. Cywilizacja Poprzez Wieki - 16 godzin
2. Horror w Arkham - 9 godzin
3. LOTR LCG - 6 godzin
3. Warhammer Inwazja - 6 godzin

[Ryu]

U mnie 3 partie w Cerebrię i to zdecydowanie gra miesiąca
Świetne wykonanie, ciekawe partie, spoko wpółgracze
Zdecydowanie pograłbym jeszcze

[gregos]

Trickerion wywołał najwięcej emocji w styczniu, poza tym jest ciąg, aby dalej go ogrywać. Zatem to jemu przypada tytuł gry miesiąca.

[Michał M]

Nie ma to jak robić planszówkowe podsumowanie stycznia prawie w połowie lutego, ale jest: http://metodymarnowaniaczasu.blogspot.c ... siaca.html

[buhaj]

98 rozgrywek w 26 gier
Najwięcej: Zamki Burgundii 41, Monolith 9, Szachy 7
Nowości: The Great War (++), Heroes of Normandie (+), 1889: History of Shikoku Railways (+++), Antiquity (+++), Cerebria: The Inside World (+/-),
Stali bywalcy: Brass: Birmingham (1), Clans of Caledonia (1), Dominant Species (1), Gaia Project (1), Gùgōng (1), Patchwork (1), Photosynthesis (1), Terraforming Mars (1), Vinhos Deluxe Edition (1), Sagrada (4), AuZtralia (3), Azul (3), 303 (2), Clank!: A Deck-Building Adventure (2), Flamme Rouge (2), 7 Wonders Duel (1), The Castles of Burgundy (41), Monolith Arena (9), Chess (7)

Powroty: Rising Sun (1), Scythe (1)
Nowość miesiąca: Antiquity
Gra miesiąca: Zamki Burgundii

[Neoptolemos]

I beg your pardon, ale te 41 rozgrywek w Zamki to było offline?

[buhaj]

"Na żywo"