Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4462
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1423 times
Been thanked: 1095 times

Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: garg »

Nie znalazłem wątku, to zakładam :) .

Po pierwsze: mam problem z wrzuceniem zdjęcia okładki, więc jeśli jakaś dobra administratorska dusza poratuje, będę zobowiązany :) . A teraz do tzw. ad remu.

Kupiłem sobie w promocji Empiku na gry od Funiverse razem z Laguną i po raz drugi tego samego dnia byłem pozytywnie zaskoczony. Seikatsu ma jakąś tam dorobioną ideologię (coś o życiu, harmonii, blablabla...), ale w gruncie rzeczy jest to ładnie wydany abstrakt dla 1-4 graczy. Plansza zbudowana z heksów służy do wykładania ładnych plastikowych żetonów, na których są namalowane ptaki i kwiaty. Ptaki punktują w trakcie gry (trochę podobnie do Geniusza dostajemy punkty za takie same symbole na przylegających żetonach), a kwiaty na koniec (dostajemy punkty za zestawy kwiatów w linii prostej). Są jeszcze cztery żetony jokerów (karpie - WTF :shock: ) i tyle.

Nietypowo dla gry logicznej ta jest stworzona dla trzech graczy, a potem dopasowano ją dla dwóch, czterech i jednego. Trzech i czterech jeszcze nie wypróbowałem, ale dla dwóch osób jest fajnie, a wariant solo (z jedną zmienioną regułą i trzema poziomami trudności) sprawił mi więcej frajdy, niż wiele gier zaprojektowanych wyłącznie do gry samodzielnie.

Przede wszystkim gra jest stosunkowo szybka. Mogą się czasem zdarzyć przestoje, ale partie naprawdę śmigają (lubię to w grach). Po drugie wykonanie rządzi - plastikowe żetony są przepiękne (chociaż dwa rodzaje kwiatów są nieco do siebie podobne i czasem miałem problemy z ich odróżnieniem), grafika na planszy klimatyczna, a wypraska - genialna. To druga poznana przeze mnie gra od Funiverse (po wspomnianej wcześnie Lagunie) w której wypraska ma sens i spełnia swoją funkcję. Po trzecie reguły (w dużej mierze dzięki dobrze napisanej instrukcji) wchodzą szybko i podczas całej rozgrywki nie miałem ani razu wątpliwości. Gra mnie zainteresowała od pierwszego rzutu okiem i na razie nie rozczarowałem się, co niestety zdarza mi się ostatnio dość regularnie.

Nie mam pojęcia, czy w długim okresie Seikatsu nadal będzie tak samo fajne, ale pierwsze, drugie i trzecie wrażenie mam bardzo pozytywne. Oczywiście nie jest to gra dla każdego (losowość doboru żetonów może nie podobać się zajadłym strategom), ale w swojej kategorii - nieskomplikowanych wieloosobowocyh gier abstrakcyjnych - jest jednym z ciekawszych tytułów, jakie poznałem w ostatnim czasie. Gra ma trochę pecha, bo w ubiegłym roku ukazały się podobne Azule i Sagrada, ale Sagradę sprzedaję (zirytowała mnie losowość i wrażenie bycia ciągle czymś ograniczanym), Azul był dla mnie taki jakiś bezduszny (choć z fajną rozgrywką), a Seikatsu nie ma żadnej z tych wad.

Link do profilu na BGG: https://boardgamegeek.com/boardgame/216428/seikatsu
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
Filip z Funiverse
Posty: 16
Rejestracja: 13 cze 2019, 16:31
Has thanked: 8 times
Been thanked: 10 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: Filip z Funiverse »

garg pisze: 14 lip 2019, 16:59 Nie znalazłem wątku, to zakładam :) .

Po pierwsze: mam problem z wrzuceniem zdjęcia okładki, więc jeśli jakaś dobra administratorska dusza poratuje, będę zobowiązany :) . A teraz do tzw. ad remu.

Kupiłem sobie w promocji Empiku na gry od Funiverse razem z Laguną i po raz drugi tego samego dnia byłem pozytywnie zaskoczony. Seikatsu ma jakąś tam dorobioną ideologię (coś o życiu, harmonii, blablabla...), ale w gruncie rzeczy jest to ładnie wydany abstrakt dla 1-4 graczy. Plansza zbudowana z heksów służy do wykładania ładnych plastikowych żetonów, na których są namalowane ptaki i kwiaty. Ptaki punktują w trakcie gry (trochę podobnie do Geniusza dostajemy punkty za takie same symbole na przylegających żetonach), a kwiaty na koniec (dostajemy punkty za zestawy kwiatów w linii prostej). Są jeszcze cztery żetony jokerów (karpie - WTF :shock: ) i tyle.

Nietypowo dla gry logicznej ta jest stworzona dla trzech graczy, a potem dopasowano ją dla dwóch, czterech i jednego. Trzech i czterech jeszcze nie wypróbowałem, ale dla dwóch osób jest fajnie, a wariant solo (z jedną zmienioną regułą i trzema poziomami trudności) sprawił mi więcej frajdy, niż wiele gier zaprojektowanych wyłącznie do gry samodzielnie.

Przede wszystkim gra jest stosunkowo szybka. Mogą się czasem zdarzyć przestoje, ale partie naprawdę śmigają (lubię to w grach). Po drugie wykonanie rządzi - plastikowe żetony są przepiękne (chociaż dwa rodzaje kwiatów są nieco do siebie podobne i czasem miałem problemy z ich odróżnieniem), grafika na planszy klimatyczna, a wypraska - genialna. To druga poznana przeze mnie gra od Funiverse (po wspomnianej wcześnie Lagunie) w której wypraska ma sens i spełnia swoją funkcję. Po trzecie reguły (w dużej mierze dzięki dobrze napisanej instrukcji) wchodzą szybko i podczas całej rozgrywki nie miałem ani razu wątpliwości. Gra mnie zainteresowała od pierwszego rzutu okiem i na razie nie rozczarowałem się, co niestety zdarza mi się ostatnio dość regularnie.

Nie mam pojęcia, czy w długim okresie Seikatsu nadal będzie tak samo fajne, ale pierwsze, drugie i trzecie wrażenie mam bardzo pozytywne. Oczywiście nie jest to gra dla każdego (losowość doboru żetonów może nie podobać się zajadłym strategom), ale w swojej kategorii - nieskomplikowanych wieloosobowocyh gier abstrakcyjnych - jest jednym z ciekawszych tytułów, jakie poznałem w ostatnim czasie. Gra ma trochę pecha, bo w ubiegłym roku ukazały się podobne Azule i Sagrada, ale Sagradę sprzedaję (zirytowała mnie losowość i wrażenie bycia ciągle czymś ograniczanym), Azul był dla mnie taki jakiś bezduszny (choć z fajną rozgrywką), a Seikatsu nie ma żadnej z tych wad.

Link do profilu na BGG: https://boardgamegeek.com/boardgame/216428/seikatsu
Dzięki za opinię!:)
Myślę, że z Azulem czy Sagradą nie ma co tej gry porównywać. Jest dużo prostsza i trzy razy krótsza.
Powiedziałbym, że Seikatsu jest relaksujące:)
Wydawnictwo Funiverse - www, Facebook, Instagram
Awatar użytkownika
Yavi
Posty: 3186
Rejestracja: 08 lut 2013, 11:34
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 24 times
Been thanked: 40 times
Kontakt:

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: Yavi »

Dorzucę do tematu naszą recenzję: http://www.planszowkiwedwoje.pl/2019/03 ... enzja.html

Gra prosta, ładna, szybka i przyjemna. W sam raz na koniec planszówkowego spotkania, kiedy zostaje jakieś 20 minut i nie ma sensu chwytania za coś dłuższego. A wzbraniałem się przed wzięciem jej do recenzji, na szczęście dałem się przekonać, że warto :D
Awatar użytkownika
rebuzus
Posty: 138
Rejestracja: 31 sie 2014, 12:02
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 11 times
Been thanked: 21 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: rebuzus »

To i ja dorzucę dosłownie kilka słów - https://www.youtube.com/watch?v=9zXvnn1YY9Y
Gra się bardzo fajnie, szczególnie w parze.
Zapraszam na kanał Po prostu planszówki - Twoje pięć minut z grami planszowymi
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: bobule »

garg pisze: 14 lip 2019, 16:59 Nie mam pojęcia, czy w długim okresie Seikatsu nadal będzie tak samo fajne, ale pierwsze, drugie i trzecie wrażenie mam bardzo pozytywne. Oczywiście nie jest to gra dla każdego (losowość doboru żetonów może nie podobać się zajadłym strategom), ale w swojej kategorii - nieskomplikowanych wieloosobowocyh gier abstrakcyjnych - jest jednym z ciekawszych tytułów, jakie poznałem w ostatnim czasie.
I jak, czy po roku gra się dalej broni ;) ? Ten wariant czteroosobowy to wydaje mi się taki wsadzony na siłę, ale na razie grałem jedynie w dwie osoby.
Awatar użytkownika
moocker
Posty: 174
Rejestracja: 07 lut 2019, 02:23
Lokalizacja: mała wiocha pod Warszawą
Has thanked: 23 times
Been thanked: 21 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: moocker »

bobule pisze: 21 cze 2020, 10:05 I jak, czy po roku gra się dalej broni ;) ? Ten wariant czteroosobowy to wydaje mi się taki wsadzony na siłę, ale na razie grałem jedynie w dwie osoby.
Moim zdaniem się broni, dobra gra jako krótki filler, albo gateway.
Ale tryb 4-osobowy jest całkowicie na siłę, powinno być max dla 3 osób. Równie dobrze mogliby twierdzić, że jest to gra do 30 osób, bo przecież mogą grać w 10-osobowych drużynach ;)
Awatar użytkownika
Vezyr
Posty: 95
Rejestracja: 25 sty 2009, 16:53
Lokalizacja: Poznań/Kalisz
Has thanked: 68 times
Been thanked: 20 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: Vezyr »

Grę kupiłem zupełnie przypadkiem, bo miała dobrą cenę. Wykonanie jest naprawdę dobre. Żetony są super. Jedynie, do czego można się przyczepić to kolory kwiatów mogłyby się bardziej różnić, bo ciężko na pierwszy rzut oka rozróżnić różowy i fioletowy. A co do gry to jest u mnie fillerowym hitem. Większość moich gier wymaga powyżej godziny, a tu bez problemu można rozegrać partyjkę w 15 minut. O ile na początku może wydawać się, że układamy żetony "na pałę", to już przy kolejnych partiach zaczyna się planowanie "jak dołożę tu to będę miał trzy ogrody w rzędzie, ale przeciwnikowi dodam czwarty. Nie, trzeba położyć gdzieś indziej...". Grę sprawdzałem u układzie solo, na dwóch i na trzech graczy. Solo jest całkiem sympatyczną łamigłówką, szczególnie najwyższy poziom trudności. Na dwie osoby jest trochę luźno i tak jak wspomnieli poprzednicy, trzech graczy to optimum. Gra tak się spodobała moim rodzicom (a głównie gram z nimi w 3-osobowym składzie, więc Seikatsu idealnie zapełniło lukę w mojej kolekcji), że też kupili swój egzemplarz :) Podsumowując, jeżeli lubi się gry logiczne oparte o mechanikę "dobierania z worka" i nie przeszkadza ci, że tematyka jest bardzo umowna (równie dobrze to mogłaby być gra o układaniu kostki brukowej przed sklepami) oraz grasz w składzie 2-3 osobowym, to mogę gorąco polecić.
Everyone loves perfectly balanced skill-based gameplay until they realize they're not as skilled as they thought.
kolekcja
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4716
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 382 times
Been thanked: 884 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: BartP »

U mnie w rodzinie Seikatsu siadło dobrze. Co prawda Laguna wg mnie plasuje się 2 klasy wyżej (bo dobra i dla rodzin i dla geeków), ale warto zasiąść do obu; tym bardziej że rozgrywka w Seikatsu raczej nie przekroczy 20 minut.
Awatar użytkownika
moocker
Posty: 174
Rejestracja: 07 lut 2019, 02:23
Lokalizacja: mała wiocha pod Warszawą
Has thanked: 23 times
Been thanked: 21 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: moocker »

Vezyr pisze: 21 cze 2020, 14:20 Jedynie, do czego można się przyczepić to kolory kwiatów mogłyby się bardziej różnić, bo ciężko na pierwszy rzut oka rozróżnić różowy i fioletowy.
Na zachodzie wyszedł już reskin (Seikatsu: a Pet's Life) - ze zwierzakami w pokoju zamiast ptaszków w ogrodzie - i tam problem koloru jest rozwiązany - zamiast kwiatków, cały żeton jest w jednolitym kolorze tylko nadrukowany obrazek zwierzaka. Ale za to sama plansza jest tam mniej czytelna, więc coś za coś ;)
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: Skid_theDrifter »

A więc znów przyszedł ten czas: za miesiąc święta. Oznacza to, że sklepy masowo zrzucają towar z lat poprzednich. Jeśli czytasz mojego posta, drogi forumowiczu, to najpewniej natrafiłeś na Seikatsu w dobrej cenie samodzielnie lub w jakimś megazestawie - wszedłeś więc na forum z jednym tylko pytaniem: czy warto wydać kilkadziesiąt złotych na ten tytuł?

Hah! Czy warto?! Boy oh boy!

Czego nie wiesz natomiast, drogi towarzyszu internetowej niedoli, to że mam dla Ciebie informację, która odmieni Twoje życie: albowiem w tym pięknym, minimalistycznym pudełku błyszczącym od różowej pozłoty, pełnym przemyślanych minimalistycznych decyzji (minimalistycznych - poza insertem), czai się gra tak dobra, że gdyby ktoś - podstępnie - kazał mi ją ocenić w skali od jednego do dziesięciu, to dałbym jej pewnie z sześć lub siedem.

Ale nigdy ich sumy. To by była wielka nieroztropność. Trzynaście to o cztery więcej niż założona skala przecież.


Okej, więc Seikatsu to gra abstrakcyjna z bardzo atrakcyjnym wyglądem. Rozważając zakup Seikatsu odpowiedz sobie na pytanie: czy lubisz rozwiązywać krzyżówki? Jeśli odpowiedź brzmi "tak" lub "nie", to zapomnij o tym pytaniu, bo nie ma nic wspólnego z Seikatsu. Jeśli jednak odpowiedziałeś "arf", to mogę śmiało powiedzieć, że to gra dla Ciebie. Tak trzymać, mój abstrakcyjny ogierze, na którego widok niejedna panna zgubiła się w rekurencji.

Gry abstrakcyjne mają to do siebie, że albo się je lubi, albo się jest jednym z tych farfocli zbyt mocno przyklejonych do rzeczywistości. Znaczy, można i niby nie ma w tym nic złego, ale z drugiej strony, jakby, ohyda, co nie? No właśnie. Seikatsu wygląda bardzo ładnie, skąd wiemy, że jest również bardzo dobra grą. Jednakże, poza wyglądem, ma również zasady, co znacznie utrudnia jednoznaczną ocenę. I o tych zasadach teraz słowo. Tego ostatniego nie pisz, tylko zacznij nowy akapit.

Siłą gier abstrakcyjnych jest złożoność wyłaniająca się z prostych zasad. Seikatsu ma proste zasady. Masz ptaka, to wykładasz ptaka koło jakiegoś ptaka na planszy, chyba że masz też karpia i wyłożenie karpia się bardziej opłaci. Dostajesz jednego punkta za właśnie wyłożonego ptaka i za takie same ptaki w sąsiedztwie. Karp to joker, może być każdym ptakiem, tak jak w życiu. Póki co, prosto, klarownie - ale jest twist. Bo gdy już gra się skończy, ptaki nie mają znaczenia. Co się liczy na koniec, to kwiaty w kolumnach z perspektywy twojej pagody. Jeśli więc nie widziałeś kwiatów naokoło ptaków albo ze względów światopoglądowych wolałeś je ignorować, to najpewniej zrobiłeś się w trąbę w ostatecznej punktacji. Albowiem rządki kwiatów są warte o wiele więcej, niż same stada ptaków.

Nie trzeba zatem być matematykiem, żeby dodać dwa do dwóch i zrozumieć, że kwiaty > ptaki, gdy rozmawiamy o tym, co powinno kierować Twoimi decyzjami w grze. Gra wymaga ciągłego starania się o planowanie swoich kwiatów w linii, przy jednoczesnym wyciskaniu jak największej liczby punktów z ptaków. Ale w tym samym czasie, cały czas zmieniasz perspektywę na pagody swoich współgraczy i próbujesz wsadzić im ptaka kwiata tam, gdzie by nie chcieli.

Cała zabawa trwa nie więcej, niż 15-20 minut, czyli krócej, niż niektórzy posłowie sznurują buty. Czy zatem bardziej opłaca się kupić Seikatsu, czy sznurowadła? To trudne pytanie, jeśli przypadkiem jesteś wybranym w wyborach powszechnych przedstawicielem organów państwowych. W przeciwnym wypadku Seikatsu > sznurowadła.

Tak już bardziej poważnie, Seikatsu to jedna z tych gier, które można łatwo wytłumaczyć, następnie rozkłada się nowicjusza w pierwszej grze, by załapał swój podstawowy błąd - po czym druga partia staje się ciekawa. Może się komuś wydawać, że losowanie kafli z worka wprowadza losowość niwelującą twardy SKILL w obsłudze ptaków. Do pewnego stopnia jest to może słuszna uwaga w skrajnych przypadkach i przy bardzo wyrównanym poziomie obu graczy, ale sam nie miałem takiego wrażenia nawet przez chwilę, że gra mnie "urządziła" poprzez dociąg płytek. W praktyce zawsze można sobie coś zaplanować. Jeśli wiesz, że po mniej więcej połowie gry wyszło już siedem żółtych kwiatów, a tylko jeden różowy, możesz dostosować pole gry tak, by chcąc nie chcąc, przeciwnik musiał ci pomóc.

Karpie są równie ciekawym elementem, ze względu na swoją obosieczność - ich zagrywanie musi być wyjątkowo przemyślane ze względu na to, że w końcowej punktacji mogą wesprzeć każdego z graczy. Każdy z 17/34 (w grze dwuosobowej) lub 11/33 (w grze trzyosobowej) ruchów jest ciekawy dla pozostałych graczy i wymaga ciągłej zmiany perspektywy. "Komu to służy, komu przeszkadza, jak na tym skorzystać?" jest wszystkim, czego można oczekiwać od tak milczącej gry.

Dlaczego zatem przy ocenie napisałem "sześć lub siedem"? Po pierwsze, dla zgrywy - normalnie nie bawię się w oceny liczbowe, bo mają tendencję do nie znaczenia absolutnie niczego same z siebie. Chciałem natomiast zasugerować, że mam pewne zastrzeżenia do Seikatsu.

Wykonanie, choć przyjemne dla oka, każe mi martwić się losem płytek i ich nadruków w dalszej perspektywie. Jeszcze przed pierwszą partią na płytkach dało się zauważyć otarcia i rysy wynikające z regularnego ocierania o siebie w insercie podczas transportu. Co będzie po 100 partiach i obijaniu się w worku, jakkolwiek delikatnie by je mieszać?
Poza tą jedną obawą, gra jest wykonana na naprawdę dobrym poziomie, choć muszę przyznać, insert mnie ubawił. Plansza za to, pierwszorzędna.

Drugi problem, jeśli tak o nim myśleć, może być o wiele poważniejszy: dotyczy bowiem subiektywnej potrzeby "głębi". Seikatsu to w abstraktach waga lekka - i ktokolwiek siada do niej z innymi oczekiwaniami, będzie niechybnie rozczarowany. Sama lekkość oczywiście nie jest "'zła" - trzeba ją tylko rozumieć i docenić. Dzięki temu Seikatsu nadaje się doskonale jako palate cleanser, jak marynowany imbir między różnymi rodzajami sushi. Nawet jeśli rozegra się kilka partii pod rząd, nie da się nią połechtać bardziej kapryśnych potrzeb zaprawionych graczy.

Chcę tylko podkreślić: to nic złego. Seikatsu to solidna, przyjemna i prosta gra dostarczająca bardzo klasycznych doznań wynikających z gatunku, w którym się znajduje. Warto ją kupić i zagrać choćby raz. W promocji gra chodzi po około 50 złotych. Czy 50 złotych to dużo za partię? A nie wiem, zapytajcie większość tych, co kupili Gloomhaven.

Na zakończenie jedno słowo o rozgrywce w cztery osoby i solo. Czwórka wydaje się na siłę. Nie lubię gier, które biorą grę dla dwóch osób, dzielą decyzyjność ze standardowej gry na pół i mówią: "mamy tryb drużynowy!". Nie, nie macie. Zabraliście mi połowę mojej gry. Do tego gwóźdź do trumny dla tego trybu - luźne stwierdzenie w instrukcji: "gracze nie muszą, ale mogą pokazywać kafle partnerom z drużyny". Ten jeden zapis powinien wam powiedzieć, jak wiele myśli poszło w rozgrywkę czteroosobową. A czemu? Bo najpewniej oryginalny wydawca uznał, że "musi być gra dla czterech osób". Ugh.

Teraz, co do solo. Zgodnie z instrukcją jest możliwe, ale szczerze mówiąc, nie powala. W grze z tak niewielką liczbą zasad, każda kolejna zasada ma potencjał do diametralnego przekształcenia rozgrywki - tak dzieje się i tutaj. Zmiana zasad układania płytek stawów w dowolnym sąsiedztwie lub ptaków tylko w sąsiedztwie ostatnio położnej płytki jest kolosalną zmianą. Z uwagi na nią, może się zdarzyć, że niemożliwe będzie wykonanie legalnych ruchów (co kończy grę), więcej nawet: "nie opłaci się" zapełnianie całej planszy. Twórcy ustalili również trzy progi trudności w oparciu o to, jak liczone będą punkty za ptaki przy wykładaniu płytek. Szczerze powiedziawszy, jest to "jakiś" tryb solo. Ale dla mnie jego przebieg odbiega tak bardzo od podstawowej gry, że właściwie nie wiem, jak go ocenić. A więc zgodnie z tradycjami na forum oceniam go na bardzo dobry - bo istnieje, jest sprawny i szybki. Cóż więcej można by chcieć, bez wychodzenia na niewdzięcznika...?
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: bobule »

U nas Seikatsu zostaje jako "bardzo ładny filler" na 2-3 osoby. Za cenę wyprzedażową jak najbardziej było warto (o ile lubi się lekkie gry abstrakcyjne, pokroju Azula, czy Sagrady).
Zasady są mega proste, ale już układanie ptaków zmusza nas do podjęcia jakichś decyzji - trzeba lawirować tak, żeby dostać jakieś punkty z ptaków, dużo punktów z ogrodów i co najważniejsze - żeby za bardzo nie pomóc przeciwnikowi ;)
BartP pisze: 21 cze 2020, 15:46 Co prawda Laguna wg mnie plasuje się 2 klasy wyżej (bo dobra i dla rodzin i dla geeków), ale warto zasiąść do obu; tym bardziej że rozgrywka w Seikatsu raczej nie przekroczy 20 minut.
Ale w Lagune bym chyba nie siadł do grania w 2 osoby ;)
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Seikatsu (Matt Loomis, Isaac Shalev)

Post autor: Skid_theDrifter »

bobule pisze: 23 lis 2020, 06:51 Ale w Lagune bym chyba nie siadł do grania w 2 osoby ;)
To jest dobra uwaga tak w ogóle: patrząc na design, widać często, jak "skalowanie" gier do liczby graczy działa lub nie. Design wielu gier opiera się na dodawaniu graczy modułowo i rekompensowaniu tego jakoś, jeśli w grze występuje ograniczenie dostępności akcji (przykład: gry worker placement z różną liczbą miejsc do układania workerów zależnie od liczby graczy). Seikatsu jest inne, bo gra wyłania się z kształtu, relatywnego położenia względem różnych punktów widzenia i matematyki. Ze względu na strukturę planszy, jest to gra trzyosobowa. Gra dwuosobowa działa bardzo dobrze, bo mechanicznie żadne fundamenty nie zostają naruszone - co najwyżej łatwiej chyba wykręcić dobry wynik, bo jest mniej perspektyw do ogarnięcia (źródło: doświadczenia własne) - ale może to też kwestia współgraczy, bo równie dobrze mniej perspektyw do ogarnięcia pozwala bardziej krzyżować plany oponentowi: można bardziej skupić swoją zimną, logiczną złośliwość. Problem polega na tym, że trzech graczy to górna granica bez dzielenia przestrzeni decyzyjnej. Jeśli dopuszczamy grę drużynową we cztery osoby jako pełnoprawny tryb, to dlaczego właściwie zatrzymywać się na czterech? Przecież przy zaproponowanym rozwiązaniu każda ze stron może być rozgrywana przez dwóch graczy, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by grać w szóstkę!

Co stoi na przeszkodzie, to oczywiście brak odwagi do przyznania, że gra jest domyślnie na trzy osoby, z możliwością grania we dwójkę bez zauważalnej różnicy w rozgrywce. Mi osobiście ta trójka zresztą bardzo odpowiada, bo generalnie jestem zwolennikiem sprawnych systemów przy mniejszej liczbie graczy (1-3). Jest to coś, co zawsze ma wpływ na moją opinię o danym tytule - i dlatego też może cenię Seikatsu wyżej, niż inni gracze.
ODPOWIEDZ