Dominion (Donald X. Vaccarino)

[mst]

To prawda ale pewnie niedługo ukaże się rozszerzenie (a już 4 dodatkowe talie wystarczą żeby prawdopodobieństwo wyboru 10 talii było mniejsze).

[wc]

Przyznam bez bicia że dołączyłem do grona maniaków.
Gra ma kilka potężnych zalet:

1. Niepowtarzalność rozgrywki - każda gra NAPRAWDĘ jest inna. Zagrałem ponad 20 partii w Istebnej (to m.in. o mnie mst pisał że zbzikowałem). Nie kojarzę żeby 2 były podone. Rozpiętość w zdobywanych punktach przez zwycięzców różnych partii była kolosalna - od marnych 5 do ponad 50. Warunki skończenia też były różne (raz taliami które się wyczerpały były klątwy, VP 1 i... miedziaki!!).
2. Czas - ta gra jest po prostu błyskawiczna! Twoja runda to 3 do 10 sekund. Przestojów praktycznie nie ma (poza tymi, kiedy czeka się na ruch osoby tasującej swoją talię). Na dodatek często podczas kolejki innych graczy mamy coś do zrobienia (niestety najczęściej smutnego - złodziej, szpieg, biurokrata, milicja, wiedźma , na szczęscie też sala obrad).
3. Uczucie niedosytu - Ponieważ gra jest szybka - to szybko się kończy. Często zanim zdążymy dobrze rozpędzić naszą machinę znika ostani 6VP. Potem jeszcze szybkie podliczenie i... decyzja jest prosta - gramy jeszcze raz! Bo po prostu nie mamy dość
4. Nizależność językowa - niby gra jest po angielsku. Ale dzięki temu że ilość różnych kart jest ograniczona do 10 na grę, można je wytłumaczyć w minutę. Potem przez kilka kolejek mogą się jeszcze pojawiać pytania ale na tym koniec. Wszyscy łapią ten angielski w krótką chwilkę. Zagranie niemieckimi kartami byłoby zapewne równie łatwe (choć przyznam że w tym wypadku bardziej pasuje mi angielski)
5. Prostota zasad. Same reguły tłumaczy się w 2 minuty. Potem minuta na wytłumaczenie kart i jedziemy. Dzięki temu nie ma problemu z wciągnięciem do szaleństwa osób spoza naszego maniackiego grona (vide: Ania, żona mst, która wsiąkała w dominion na moich oczach i przy niemałym moim udziale ). Nie ma niuansów, nie ma wyjątków, nie ma dotłumaczania ukrytych reguł w trakcie rozgrywki - wykonujesz akcję, kupujesz kartę, zrzucasz wszystko z ręki, bierzesz nowych pięć kart na rękę. Koniec kropka.
6. Wariant startowy. W wypadku tej gry to prawdziwy skarb. Jedyną osobą której Dominon całkowicie nie podszedł był Klema, który koniecznie chciał się dosiąść gdy zaczynaliśmy rozgrywkę z losową talią. No i była ona (ta talia) dosyć hmmmm... interakcyjna - złodziej, wiedźma, brak fosy. Więc cały czas było wielkie łupanie i dowalanie. No i krzysiowi się nie spodobało. Nie przekonały go nasze zapewnienia, że "normalnie" gra jest inna, że nie ma takiej rzeźni, że zagramy jeszcze raz i zobaczy ... Po prostu zepsuliśmy Klemę dla dominiona i już. Ale wszyscy gracze z którymi zaczynaliśmy od podstawowego ustawienia byli co najmniej zachwyceni (jeszcze poza Alem i Kają, ale to jakieś wyjątki potwierdzające regułę jedynie).
7. Zapowiadane dodatki. To gra z rodzaju tych, przy których wersja podstawowa wystarczy na długo długo. Ale też każdy dodatek w postaci nowych kart będzie przyjmowany z wielką radością przez wszystkich graczy. Jest jeszcze kilka wariantów które aż proszą się o wprowadzenie (wymiana kart pomiędzy graczami, przeglądanie stosów, ustawianie kolejności najbliższych kart w decku, zwiększenie liczy kart na ręce, stopowanie innych graczy, inne karty do zdobywania punktów oprócz ogrodu, możliwość kupienia karty "na rękę" itd itp).

Znalazłoby się jeszcze następnych 7 punktów, ale nie przekonam się o nich za szybko. Moi najlepsi kumple robiąc zamówienie w usa nie pomysleli o mnie i jeszcze długo nie będę miał swojego egzemplarza dominon
A to przypomina mi o jeszcze jednaj zalecie:

8. Świetna implementacja na BSW. Tam własnie Yatzek pokazał mi grę i tam zagrałem pierwsze 4 rozgrywki - czysty, klarowny interfejs, grafika jak na BSW dobrej jakości, wszystko bardzo dobrej próby. Do tego cały czas tłum chętnych do grania. Po prostu siadać i tłuc w dominion. Na dodatek odpada problem tasowania i liczenia punktów na koniec gry

Tak czy owak - polecam Dominon z całego serca! c.b.d.u.

[mst]

Wojtku, nie trzeba juz będzie sprowadzać Dominion z USA - można ją kupić w Gliwicach przy okazji przyjazdu na Pionka.

[Pancho]

Wiedziałem, że Wojtek, jako rasowy gracz, pozna się na dobrej grze

[folko]

Niestety ja nie jestem rasowym graczem
Zagrałem dwa razy, może jeszcze kiedyś zagram... ale kompletnie mnie nie wciągnął.
Niby mechanizm ciekawy... niby coś tam w tym jest, ale... emocji we mnie nie wzbudził.

BTW. Dzisiaj Bazik podesłał mi zdjęcie z bgg z samoróbką D. w kształcie krążków. Według mnie dużo ciekawiej się prezentuje, bo w końcu D. to gra abstrakcyjna i lepiej wyglądają te żetony z oznaczeniami niż pseudo tekst i grafiki

[Pancho]

BTW. Dzisiaj Bazik podesłał mi zdjęcie z bgg z samoróbką D. w kształcie krążków. Według mnie dużo ciekawiej się prezentuje, bo w końcu D. to gra abstrakcyjna i lepiej wyglądają te żetony z oznaczeniami niż pseudo tekst i grafiki

Żeby było wiadomo o czym mówimy: http://www.boardgamegeek.com/image/395649

A mnie zupełnie nie odpowiada. Bazik zawsze cenił czytelność i praktykę nad ewentualny klimat. U mnie jest inaczej. Faktycznie to na pewno jest bardziej praktyczne, szczególnie zastąpienie tasowania losowaniem z woreczka. Ale dla mnie wychodzi z tego minimalistyczny, dziwaczny i nudny twór. Mi jednak te oryginalne grafiki dostaraczają odrobiny klimatu i bardziej pasują karty jako elementy rozgrywki. Wątpie żebym zainteresował Dominion tyle osób ile zainteresowałem gdyby gra miała postać samych żetonów.

[klema]

Jedyną osobą której Dominon całkowicie nie podszedł był Klema

Nie ukrywam, że gdyby oceniać tę grę po tej jednej partii, to rzeczywiście nigdy bym już do niej nie zasiadł. Jednakowoż, podczas naszego wyjazdu nie było chyba chwili, w której ktoś nie grał w Dominion , co przy 18 dorosłych osobach było nie lada osiągnięciem , "to przecież niemożliwe, żeby tylu moich wspaniałych przyjaciół aż tak bardzo nie znało się na grach, coś musi jednak w niej być" se pomyślałem i dlatego już dzisiaj rozmawiałem z Rafałem z Rebela, kiedy będę mógł złożyć zamówienie, zagramy w Opolu parę razy i wtedy się zobaczy...

[Pancho]

Miło słyszeć. Pozostaje tylko Folko jeszcze nawrócić. Coraz więcej w nim rasowego twórcy gier, a coraz mniej prostego, ale rasowego gracza

[Geko]

Niestety ja nie jestem rasowym graczem
Zagrałem dwa razy, może jeszcze kiedyś zagram... ale kompletnie mnie nie wciągnął.
Niby mechanizm ciekawy... niby coś tam w tym jest, ale... emocji we mnie nie wzbudził.

Folko, to niesamowite, ale nasze gusta (na codzień przecież zupełnie inne) są zbieżne w kwestii tej gry. I to jest zaleta Dominion No i też nie jestem rasowym graczem

[ragozd]

Fajna sprawa z tymi zetonami - gdyby je tak mozna bylo kupic W wargamerze pojawila sie niemiecka wersja za 99 zl i mam zagwozdke, ale chyba jednak poczekam na angielska.
A Dominion od wczoraj 4 miejsca w gore na 17 miejsce na BGG

[cezaras]

i dlatego już dzisiaj rozmawiałem z Rafałem z Rebela, kiedy będę mógł złożyć zamówienie

i co rzekl Rafał??

[folko]

Mi jednak te oryginalne grafiki dostaraczają odrobiny klimatu i bardziej pasują karty jako elementy rozgrywki. Wątpie żebym zainteresował Dominion tyle osób ile zainteresowałem gdyby gra miała postać samych żetonów.

Ciekawa sprawa, dla mnie te grafiki były jakieś mało czytelne... w sumie nawet nie pamiętam co na nich było. No i Pancho, z ręką na sercu - w trakcie gry zwracałeś na nie uwagę?

[mst]

Ja klimatu w Dominion nie czułem ani odrobiny chociaż gra mi się podoba. Niemniej sądzę, że część swojego magnetyzmu zawdzięcza właśnie kartom - IMHO z żetonami to już by nie było to samo.

P.S. no i gdy w grze są karty Ogrodu to fajnie móc wizualnie oceniać na bieżąco wielkość talii przeciwników (wiem, wiem po dziesiątkach partii rozegranych wersją żetonową gracze ocenialiby to po dźwięku potrząsanych woreczków )

[Geko]

Mi jednak te oryginalne grafiki dostaraczają odrobiny klimatu i bardziej pasują karty jako elementy rozgrywki. Wątpie żebym zainteresował Dominion tyle osób ile zainteresowałem gdyby gra miała postać samych żetonów.

Ciekawa sprawa, dla mnie te grafiki były jakieś mało czytelne... w sumie nawet nie pamiętam co na nich było. No i Pancho, z ręką na sercu - w trakcie gry zwracałeś na nie uwagę?

Grafiki jakoś tam dodają troszkę klimatu i po paru grach właśnie po grafice od razu rozpoznaje się kartę. Np. fosa ma tak charakterystyczną grafikę (a może bardziej kolorystykę), że wystarczy nią machnąć na drugim końcu stołu i wiadomo, że nasz atak nie działa na tego gracza. A to, że bardzo się nie przyglądasz ilustracjom to normalne, zwłaszcza w tej grze, gdzie karty głównie są tasowane i przerzucane, a nie leżą przed tobą na stole i ich przybywa.

[klema]

i dlatego już dzisiaj rozmawiałem z Rafałem z Rebela, kiedy będę mógł złożyć zamówienie

i co rzekl Rafał??

Rafał rzekł, że już od tygodnia powinna być w sprzedaży Czekają na dostawę...

[ragozd]

P.S. no i gdy w grze są karty Ogrodu to fajnie móc wizualnie oceniać na bieżąco wielkość talii przeciwników

Dobry gracz nie musi patrzyc - wie co sie dzieje w trakcie rozgrywki. Zlemu zas to potrzebne nie jest
A Grafiki na zetonach bardzo czytelne, choc ciekawy jestem specjalnych opisow

[FormatC]

Rafał rzekł, że już od tygodnia powinna być w sprzedaży Czekają na dostawę...

<tuptup> Doskonale.

Czyli jest szansa, ze dojdzie na Mikolajki...

[Tommy]

i dlatego już dzisiaj rozmawiałem z Rafałem z Rebela, kiedy będę mógł złożyć zamówienie

i co rzekl Rafał??

Rafał rzekł, że już od tygodnia powinna być w sprzedaży Czekają na dostawę...

A czy rzekł jaka będzie cena?

Słyszałem, że gra jest dostępna za 30USD dlatego standardowo dziwi mnie cena w H. za bodajże 140pln......

A inne pytanie - ktoś swego czasu mówił, że na początku Rebel dostanie wersję DE - rozumiem, że to już nie aktualne i jedzie wersja EN?

[mst]

P.S. no i gdy w grze są karty Ogrodu to fajnie móc wizualnie oceniać na bieżąco wielkość talii przeciwników

Dobry gracz nie musi patrzyc - wie co sie dzieje w trakcie rozgrywki.

To prawda - gdy w grze pojawiają się Ogrody warto kontrolować jak liczna jest nie tylko nasza talia ale także jak to wygląda u przeciwników. Wtedy zanim ktoś weźmie jeszcze pierwszy Ogród można zauważyć do czego się przygotowuje.

[Don Simon]

Słyszałem, że gra jest dostępna za 30USD dlatego standardowo dziwi mnie cena w H. za bodajże 140pln......

W Essen kosztowala 30 EUR, wiec 140 PLN jest tylko troche wiecej.

Za 30 USD pewnie mozna kupic w USA, ale jeszcze musisz dodac koszt przesylki...

[Pancho]

Ciekawa sprawa, dla mnie te grafiki były jakieś mało czytelne... w sumie nawet nie pamiętam co na nich było. No i Pancho, z ręką na sercu - w trakcie gry zwracałeś na nie uwagę?

Z ręką na sercu - zwracałem, na początku. Teraz to już pykam bardzo szybko i nie ma czasu na przyglądaniem się licom i pejzażom

[ragozd]

Ogrody to taka gorsza stocznia z Brassa. Co prawda nie gralem wiele, ale wydaje mi sie ze pojscie od razu w zwiekszenie talii pod ogrody skonczy sie klapa. je mozna brac jako alternatywe 3VP - 4 pkt raczej dadza, 5 juz niekoniecznie.

[mst]

Ja zagrałem taką partię z bazikiem, uikiem i wc, że na początku, na podstawie wylosowanego zestawu, zdecydowałem o tym, że Ogrody będą dla mnie kluczowe i najpierw brałem najwięcej takich kart, które dają dodatkowy zakup, dalej wykorzystując je maksymalnie rozbudowywałem talię biorąc kiedy się tylko dało darmowe miedziaki. Cały czas siedziałem jak na szpilkach patrząc czy przeciwnicy się zorientują i zastanawiając czy już jest ten moment żeby zacząć brać Ogrody. Gdy zacząłem to po dwóch pierwszych udało mi się kupić 3/4 i 5/6 w pojedynczych turach (płacąc po 8 ale wtedy było już oczywiste, że da mi to więcej VP niż bezpośredni zakup 6VP). Oczywiście po tych zakupach Wojtek zakrzyknął do pozostałych żeby kupowali Ogrody ale było już za późno. Ogrody dały mi w tej partii 36 punktów (9 Ogrodów, 48 kart - nie dobiłem do 50 bo zostałem kilkakrotnie okradziony), a w sumie 57 punktów, 16 punktów przewagi na drugim uikiem i bardzo zdecydowane zwycięstwo.

P.S. poprzednią partię w tym samym składzie też wygrałem mając sporo punktów z Ogrodów ale wtedy wszyscy trochę z Ogrodów korzystali i nie były one tak dominujące w mojej strategii

[Ryslaw]

Ogrody to taka gorsza stocznia z Brassa. Co prawda nie gralem wiele, ale wydaje mi sie ze pojscie od razu w zwiekszenie talii pod ogrody skonczy sie klapa. je mozna brac jako alternatywe 3VP - 4 pkt raczej dadza, 5 juz niekoniecznie.

Zauważ, że każdy ogród w talii liczysz osobno do punktacji. Czyli przy talii 40 kartowej i 4 wsadzonych ogrodach, dostajesz 16 punktów, a nie 4. W jednej z gier kolega kupił na raz 3 ostatnie ogrody, kończąc grę, zwiększając swoją talię do 51 kart, a liczbę ogrodów u siebie do 7. Oprócz zwykłych punktów zwycięstwa, dostał jeszcze 35 punktów za ogrody (5 za każde 10 kart i to pomnożone przez 7 ogrodów).

[Pancho]

Radek dobrze gra, ale wyciąga sporo ostatecznych wniosków, moim zdaniem błędych. Albo niepoprawnych w pewnych scenariuszach. Właśnie jak przy Ogrodach i ich niewielkiej skuteczności. Zobaczysz Radek jeszcze się kilka razy przejedziesz na bardzo dziwacznych układach kart i niestandardowej rozgrywce przeciwników