The Siege of Runedar / Twierdza: Oblężenie Runedar (Reiner Knizia)

[khuba]

Link :Link BGG
Autor: Reiner Knizia
Artysta: Andrew Bosley
Wydawca u nas: Lucrum Games

Teaser po angielsku: youtube



Miałem okazję zobaczyć wczoraj rozgrywke na Pyrkonie*, z tego co zapamiętałem:
W grze wcielamy się w krasnoludy próbujące wydostać się ze złotem z obleganej przez trole/gobliny/orki twierdzy.
Każdy gracz/krasnolud posiada talię kart o niezmiennej wielkości =12. Przy każdym przetasowaniu talii 2 karty są od razu odrzucane a na ręke wchodzi 5 kart. W czasie tury gracza zagrywamy wszystkie 5 kart i korzystając z symboli na nich(karty mają różne kombinacje symboli) możemy:
- poruszać się (ruch jest na większości o ile nie na wszystkich kartach)
- atakować z kuszy (tylko gdy znajdujemy się na wieżach na rogach twierdzy)
- atakować wręcz jeśli znajdujemy się na polu z przeciwnikiem
- wydobywać surowce które potrzebne są do upgradu kart (gdy znajdujemy się na polu z odpowiednim surowcem
- kopać tunel
Sam atak polega na rzuceniu kośćmi - jeśli atakujemy z kuszy musimy wyrzucić symbol kuszy, jeśli wręcz musimy wyrzucić w jednym ataku ilość obrażeń = ilości zdrowia przeciwnika (przy trolach trochę się to komplikuje)
Oprócz tego jeśli mamy na karcie z rynku uzbierane już wszystkie surowce - możemy pozbyć się karty z ręki aby zdobyć mocniejszą kartę z rybku.
W tali każdego gracza znajduje się karta aktywująca przeciwników której nie można się pozbyć. Gdy ją zagramy (a musimy) pociągamy karte z talii przeciwników która zarządza spwawnowaniem/ruchem przeciwników.
Wygrywamy gdy krasnoludom uda się wykopać tunel i uciec, przegrywamy gdy:
1. Całe złoto zostanie rozkradzione
2. Do gry wejdzie ostatni (piąty) troll
3. Katapulta zniszczy wszystkie sloty ulepszeń kart.
4. Zostanie odsłonięta ostatnia karta oblężenia
5. Wszystkie figurki orków znajdą się jednocześnie w grze.


O kilku zasadach na pewno zapomniałem, w grze są dodatkowo jednorazowe specjalne moce/machiny oblężnicze etc.

Jeśli chodzi o komponenty:
- spód pudełka/insert wykorzystywany jest jako twierdza
- nie ma figurek - gobliny/krasnoludy są z kartonu na plastikowych podstawkach
- wygląda to dość fajnie
SCD nie jest jeszcze znane ale z tego co usłyszałem celują w trochę poniżej 200PLN.

edit: dodałem dodatkowe warunki na przegraną na podstawie postu Lesera

[Furan]

Mnie ciekawi czy gra wciąga, bo o ile ostatnio Reiner jest w mega formie do ,,cięższych" (po reinerowemu) tytułów (Babylonia, Wiedźmia skała), to lektura instrukcji jakoś mnie odrzuciła i gra wypadła z radaru.

[Leser]

Gra kończy się gdy całe złoto zostanie rozkradzione lub krasnoludom uda się wykopać tunel i uciec. (+możliwe że koniec jakiejś talii przeciwników również kończy gre).
O kilku zasadach na pewno zapomniałem, w grze są dodatkowo jednorazowe specjalne moce/machiny oblężnicze etc.

Sposobów na porażkę jest sporo więcej. Gracze żegnają się ze zwycięstwem także wtedy, gdy:
1. Do gry wejdzie ostatni (piąty) troll
2. Katapulta zniszczy wszystkie sloty ulepszeń kart.
3. Zostanie odsłonięta ostatnia karta oblężenia
4. Wszystkie figurki orków znajdą się jednocześnie w grze.

Zaskakująco trudny i klimatyczny koop. Reiner wciąż w świetnej formie. To naturalnie zdanie pracownika wydawcy, ale reakcje graczy na Pyrkonie były bardzo pozytywne, więc nie wydaje mi się, abym przesadzał

[khuba]

Sposobów na porażkę jest sporo więcej. Gracze żegnają się ze zwycięstwem także wtedy, gdy:
1. Do gry wejdzie ostatni (piąty) troll
2. Katapulta zniszczy wszystkie sloty ulepszeń kart.
3. Zostanie odsłonięta ostatnia karta oblężenia
4. Wszystkie figurki orków znajdą się jednocześnie w grze.

Zaskakująco trudny i klimatyczny koop. Reiner wciąż w świetnej formie. To naturalnie zdanie pracownika wydawcy, ale reakcje graczy na Pyrkonie były bardzo pozytywne, więc nie wydaje mi się, abym przesadzał

Thx! Dodałem te warunki do 1 posta.

[Wroobel]

A jest gdzieś instrukcja w wersji PL?
I kiedy mniej więcej gra będzie w sklepach?
Leser?

[Leser]

A jest gdzieś instrukcja w wersji PL?
I kiedy mniej więcej gra będzie w sklepach?
Leser?

Na razie nie ma, ale wkrótce wrzucimy, będzie też wideoinstrukcja.
Twierdza jest już na statku, więc powinna spokojnie trafić do sklepów sporo przed świętami.

[Wroobel]

Dzięki za info.
Też macie skojarzenia z Ostatnim Bastionem?
Ciekawi mnie czy Twierdza cierpi na syndrom "im mniej graczy tym trudniej, a solo nie do przejścia"?

[Leser]

Dzięki za info.
Też macie skojarzenia z Ostatnim Bastionem?
Ciekawi mnie czy Twierdza cierpi na syndrom "im mniej graczy tym trudniej, a solo nie do przejścia"?

Tematycznie ciężko uniknąć skojarzeń, mechanicznie to bardziej mi się kojarzy Brzdęk
Solo nie próbowałem, więc się nie wypowiem. Z dotychczasowych doświadczeń nie mam wrażenia, aby liczba graczy jakoś drastycznie wpływała na poziom trudności. Na konwentach większość ekip przegrywała swoje inauguracyjne partie na najniższym poziomie trudności. Osobiście byłem przy 3 zwycięstwach i każde z nich było przy odmiennej liczbie graczy (czyli dokładnie po 1 zwycięstwie w gronie 2,3,4 graczy).

[Miszon]

Ciekawy tytuł, czekam na jakieś opinie, takie "defence tower" mi brakuje w kolekcji. Ostatnio swoją drogą Knizia jest w jakiejś życiowej formie, od czasu Wyprawy El Dorado (a może wcześniej nieco) wyszedł ze swojej niszy aklimatycznych matematycznych abstraktów i robi ciekawe, różnorodne mechanicznie i pomysłowe planszówki. Szacun, że po tylu tytułach tak się można rozwinąć!

[Leser]

Ciekawy tytuł, czekam na jakieś opinie, takie "defence tower" mi brakuje w kolekcji. Ostatnio swoją drogą Knizia jest w jakiejś życiowej formie, od czasu Wyprawy El Dorado (a może wcześniej nieco) wyszedł ze swojej niszy aklimatycznych matematycznych abstraktów i robi ciekawe, różnorodne mechanicznie i pomysłowe planszówki. Szacun, że po tylu tytułach tak się można rozwinąć!

W kuluarach mówi się, że ktoś Doktorowi wreszcie "mocno zasugerował", że światek planszówkowy nieco odjechał. A że facet jest niesamowicie zdolny (i co niemniej ważne, ma do dyspozycji bardzo dobrych pomocników), to szybko nadrobił stratę.

Twierdza za moment wjedzie na nasz magazyn i wreszcie pójdą w ruch egzemplarze recenzenckie. Jeżeli byłaby wola w narodzie na przedpremierowe granie w Warszawie, to mogę zorganizować spotkanie, tak jak ostatnio z Brazilem.

[konradstpn]

Ciekawy tytuł, czekam na jakieś opinie, takie "defence tower" mi brakuje w kolekcji. Ostatnio swoją drogą Knizia jest w jakiejś życiowej formie, od czasu Wyprawy El Dorado (a może wcześniej nieco) wyszedł ze swojej niszy aklimatycznych matematycznych abstraktów i robi ciekawe, różnorodne mechanicznie i pomysłowe planszówki. Szacun, że po tylu tytułach tak się można rozwinąć!

Rozumiem, że takie gry jak: Modern Art, High Scociety, Tygrys i Eufrat, Wojna o Pierścień: Konfrontacja, Zaginione Miasta czy Ra stworzył nie w pełni ukształtowany designer. Aż strach pomyśleć co będzie się działo jak okrzepnie, dojrzeje i nabierze trochę doświadczenia...

[Fojtu]

Ciekawy tytuł, czekam na jakieś opinie, takie "defence tower" mi brakuje w kolekcji. Ostatnio swoją drogą Knizia jest w jakiejś życiowej formie, od czasu Wyprawy El Dorado (a może wcześniej nieco) wyszedł ze swojej niszy aklimatycznych matematycznych abstraktów i robi ciekawe, różnorodne mechanicznie i pomysłowe planszówki. Szacun, że po tylu tytułach tak się można rozwinąć!

Rozumiem, że takie gry jak: Modern Art, High Scociety, Tygrys i Eufrat, Wojna o Pierścień: Konfrontacja, Zaginione Miasta czy Ra stworzył nie w pełni ukształtowany designer. Aż strach pomyśleć co będzie się działo jak okrzepnie, dojrzeje i nabierze trochę doświadczenia...

Chyba nikt nie neguje, że Knizia ma dużo świetnych tytułów. Bardziej raczej chodziło, że był dość długi okres, kiedy w zasadzie nie wydał nic co by faktycznie się wybiło na rynku. Zauważ, że wszystkie tytuły poza jednym które wymieniłeś są sprzed 2000 roku. Myślę że autor nie miał nic złego na myśli a bardziej cieszy się na renesans kultowego autora.

[Miszon]

Dokladnie to miałem na myśli.
W latach 90 i trochę na początku tego wieku wymiatał, ale potem był nieco jak stary zespół rockowy co gra solidnie swoje, ale bez szału i raczej dla starych słuchaczy. A teraz złapał drugą młodość niczym Wodecki po 2015 .

[Miszon]

Twierdza za moment wjedzie na nasz magazyn i wreszcie pójdą w ruch egzemplarze recenzenckie. Jeżeli byłaby wola w narodzie na przedpremierowe granie w Warszawie, to mogę zorganizować spotkanie, tak jak ostatnio z Brazilem.

nie wiem czy zdołam grafikowo ogarnąć się ale inicjatywa cenna .

[McNab]

W grę miałem okazję zagrać na Planszowej Arenie w Bydgoszczy (12.12.2021) wraz z siedmioletnim synem.
Synowi błyszczały oczy kiedy tylko ją zobaczył - bieganie po zamku i ubijanie stworów to coś co małe tygrysy (no duże też) lubią najbardziej.
Zasady wyłożył nam w bardzo przystępny sposób student z UKW wydziału Projektowania gier planszowych (pozdrawiamy cały wydział!), a wracając do domu dostałem drugi wykład (od dziecka) dlaczego tą grę koniecznie musimy mieć w domu.
I po 3 dniach mieliśmy.
Rozegrałem dwie partie: z synem, którego główna taktyką było kupowanie kart broni i bicie stworów (przegrana) i z partnerką której główną taktyką było kopanie (dla odmiany przegrana).
Nie mogę doczekać się ich wspólnej partii, stopery do uszu wskazane kiedy będą się przekonywać do swoich racji.
Gra zrobiła bardzo pozytywne wrażenie wizualne, mechanicznie raczej mało skomplikowana (jesteśmy w trójkę mocno ograni), ale sporo fajnych wyborów.
Konstrukcja zamku zrobiona z takiego cienkiego plastiku jak wypraski, co nie jest ani wadą ani zaletą- grubszy plastik zwiększyłby pewnie cenę gry a wizualnie niewiele by to zmieniło.
Grając na konwencie zastanowiło mnie po kiego ktoś włożył do pudlą rolkę taśmy klejącej, w domu po otwarciu gry znalazłem taką samą.
To dwustronna przeźroczysta taśma klejąca, wszystkie papierowe elementy zamku można podkleić nią do plastikowej wypraski, w ten sposób podczas gry nic nam się nie przesuwa, a setup jest expresowy.
Dla niektórych wadą może być czas rozgrywki, bez zerkania do instrukcji z pudełkowych 90min dwukrotnie wyszło ok 2,5h.

Spoiler:

[kaszkiet]

Parę słów ode mnie (wrzuciłem je wcześniej na FB Planszowe Suchary)

Zagrałem z moim ośmiolatkiem i, mimo że hordy orków w końcu nas zgniotły, to mieliśmy 2h dobrej zabawy (wysiedziane przez młodego!). Jak by ktoś nie wiedział, jest to kooperacyjna gra Reinera Knizii od Gry planszowe Lucrum Games łącząca deckbuilding z zarządzaniem zasobami i polegająca na - tu zaskoczenie - tzw. tower defense.
Musimy na tyle długo wstrzymywać oblężenie, żeby odkopać tajny tunel i uciec nim zw złotem.
Co ciekawe, nasza talia przez całą grę ma 12 kart, a pozyskując nowe, usuwamy z niej stare. Wśród tych 12 są 2 karty orków, których pozbyć się nie można, a które obowiązkowo aktywują naszych przeciwników. Ponadto, przed każdym przemieleniem talii odkładamy dwie losowe karty, które nie będą brać udziału w aktualnym przebiegu decku. Brak orków może być pozytywny, ale jak nam schowa się właśnie kupiona mocna karta, może być ciężko.
Oprócz orków, naszymi przeciwnikami są małe, wredne gobliny, a także potężne trolle, które dostają się do twierdzy za pomocą wież oblężniczych. No i jeszcze prują do nas katapulty niszcząc nasze warsztaty, przez co mamy coraz mniejsze możliwości ulepszania talii.
Gra ma sens, tematycznie ponadprzeciętnie, jak na Knizię, siedzi. Sprawia wyzwanie nawet na najłatwiejszym poziomie.
Po lekturze instrukcji spodziewałem się gry raczej po prostu OK, z gadżetem w postaci pudła-twierdzy. Pudło pomaga nieco w organizacji gry i na pewno jest atrakcyjne dla młodszych.
To czego się trochę obawiam to czas gry. Na ile często będę w stanie zagrać z młodym w 2h grę? Na ile będziemy mieli na to czas i na ile ochotę? To się okaże, ale na pewno jeszcze siądziemy do obrony Runedar, bo mamy tam niezałatwione sprawy!

[Leviathan]

Na Wojennik TV wylądował unboxing Twierdzy. Zapraszam.

[SoloGram]

A u mnie wylądowała właśnie pełna rozgrywka solo w Twierdzę. Również zapraszam

[Leviathan]

Dorzucam relację z rozgrywki również na Wojennik TV:

[Leviathan]

Po unboxingu i relacji z rozgrywki przyszedł czas na recenzję:

[mikeyoski]

Ależ to jest koszmar. Jedna z najgorszych gier doktora. Siedzieć 2h po to by dostać po tyłku od kości, które są baaaardzo kapryśne. Człowiek się stara, kombinuje, ustala wszystko i co? I guzik. Rzuty kośćmi potrafią wszystko rozwalić w drobiazgi. Jakim cudem tak prostackie rozwiązanie przeszło testy? Naprawdę szkoda czasu. Nigdy więcej :-/

[kaszkiet]

Ależ to jest koszmar. Jedna z najgorszych gier doktora. Siedzieć 2h po to by dostać po tyłku od kości, które są baaaardzo kapryśne. Człowiek się stara, kombinuje, ustala wszystko i co? I guzik. Rzuty kośćmi potrafią wszystko rozwalić w drobiazgi. Jakim cudem tak prostackie rozwiązanie przeszło testy? Naprawdę szkoda czasu. Nigdy więcej :-/

Widocznie nie wystarczająco dobrze kombinowałeś.

[mikeyoski]

Ależ to jest koszmar. Jedna z najgorszych gier doktora. Siedzieć 2h po to by dostać po tyłku od kości, które są baaaardzo kapryśne. Człowiek się stara, kombinuje, ustala wszystko i co? I guzik. Rzuty kośćmi potrafią wszystko rozwalić w drobiazgi. Jakim cudem tak prostackie rozwiązanie przeszło testy? Naprawdę szkoda czasu. Nigdy więcej :-/

Widocznie nie wystarczająco dobrze kombinowałeś.

Jasne. Za mało chyba ręką ruszałem. Jak kości nie będą chciały współpracować, to nic się nie da zrobić. Choćbym nie wiem jak zaklinał rzeczywistość. Naprawdę się dziwię, że tak prostackie rozwiązanie zastosowano w nowoczesnej grze. Żadnych modyfikatorów, żadnych możliwości przerzutów. Mamy jedynie koła ratunkowe, które nie są darmowe. I do tego jeszcze losowe karty, które mogą rozwalić wszystko. Domyślam się, że komuś ten festiwal losowości może się podobać. Ja mówię pas. Jak dla mnie to jedna z najgorszych gier, w jakie ostatnio grałem.

[Seraphic_Seal]

Gra dotarła do nas z poczty planszówkowej. Wcześniej mieliśmy okazję dosłownie rzucić okiem na targach we Wrocławiu.

Rozegraliśmy 2 partie dwuosobowe w domu (w których nieświadomie pomieszaliśmy kilka zasad, nie wiem czy bez tego udałoby się wygrać), dzisiaj tłumaczyłem też partię czteroosobową podczas klubu gier - pomimo bardzo szybkiego wyklarowania nikłych szans na sukces i tak bawili się świetnie, zarówno młodzi i starzy.
W grze bardzo dobrze zazębia się mechanika z tematyką - wszystko jest spójne, a pudełko służące za planszę 3D robi świetną robotę. Gra ma też dwie istotne wady:
1) przynajmniej wg mnie zdecydowanie oferuje za mało w porównaniu do czasu rozgrywki. Trochę taki "syndrom terraformacji marsa". Pierwsza rozgrywka (2 os.) zajęła nam ponad 3 godziny (w tym jakieś 30 minut na rozkładanie i sprzątanie), kolejna około 1h40min licząc samą rozgrywkę. Gra tłumaczona (z już dobrą znajomością gry) 4 nowym osobom też zajęła jakoś pod dwie godziny. Po prostu mając tyle czasu jednak wolę sięgnąć po coś bardziej dynamicznego - rozgrywka w Twierdzę rozkręca się baaardzo powoli.
2) ogromna losowość, przede wszystkim pod postacią rzutów kością. Zbyt częste były bardzo bolesne sytuacje, gdy rzucając 3 kośćmi na atak w zwarciu nie pokonujemy ani jednego orka (a i tak dla pewności zagraliśmy kilka kart, a nie jedną), albo gdy rzucając 4 kośćmi nie udaje się zestrzelić katapulty. To niestety jeszcze dodatkowo okraszone losowością talii kart - zarówno talii gracza, jak i talii oblężenia. Oczywiście gdy tylko nie będziemy mieli kart pozwalających zestrzelić machiny oblężnicze każdy gracz dobiera po dwie karty orków i modlimy się, żeby w talii oblężenia nie kryło się coś strasznego.

Przy tej grze z pewnością można spędzić kilka przyjemnych rozgrywek, ale nie wyobrażam sobie zagrywać się to dziesiątki razy. I na koniec 2 błędy, które na początku popełnialiśmy:
- aktywowaliśmy machiny oblężnicze tylko wtedy, kiedy ponownie dobraliśmy ich kartę - zapomnieliśmy aktywować je na początku tury danego gracza:
- używając ataku dystansowego strzelaliśmy na wszystkie mury i obszary pod murami jednocześnie oraz dzieliliśmy między nie trafienia jak nam wygodnie

[RUNner]

Zagraliśmy partyjkę 2-osobową. Zajęło nam to około 1h20m. Polegliśmy z kretesem mimo najłatwiejszego poziomu trudności, ale graliśmy zupełnie po omacku, więc na pewno wyciągniemy wnioski. Sama rozgrywka wciągająca i bardzo dynamiczna. Z początku było trochę przestrzeni i wrażenie, że na luzie wygramy, ale z czasem zaczyna się wszystko komplikować. Losowość potrafi irytować, ale skoro zasiadam do gry kościanej, to biorę to na klatę. Może trochę brakuje tutaj opcji przerzutów, ale nie będę marudził. Zresztą może dorzucimy np. 3 takie koła ratunkowe na całą partię. Na razie spróbujemy zgodnie z instrukcją. Deckbuilding bardzo fajny, bo talia się nie rozrasta, a zyskuje na mocy. Dzięki temu zakupione karty mielimy co chwilę. Talia ma 12 kart, z czego 2 losowe trafiają od razu na discard. To może sprawić, że najazd się nie odbędzie lub jakaś mocna kart nam nie wejdzie na rękę. Ma to swoje plusy i minusy, a na pewno wprowadza do gry kolejny poziom losowości. Gra jest dosyć podatna na syndrom lidera, choć generalnie nie aż tak bardzo. W końcu karty gracza na ręce są tajne i nie wolno zdradzać ich innym graczom. Nawet jak gracz alfa coś sugeruje, to akcje są uzależnione od kart na ręce aktywnego gracza. Przy dwóch graczach tury są bardzo szybkie, a na stole wiele się dzieje, zwłaszcza w drugiej części gry. Podsumowując, chętnie zagramy jeszcze raz bo to całkiem fajna kooperacja. Jest wesoło, losowo, ale są w tym emocje i nawet czuć klimat tower-defence.