San Juan / Puerto Rico: Gra karciana (Andreas Seyfarth)

[konradstpn]

Czy różnica między premium a standard jest tego warta ???

[Dr. Nikczemniuk]

Moim zdaniem nie.
Ale np. w Cytadeli miałem tak że karty postaci miałem w tych grubszych koszulkach a reszta w cienkich.
W Puerto Rico jest 150 kart i myślę że standardy będą wystarczające aż nadto, a przy tej cenie Puerto Rico to w sumie nie wiem czy jest sens w ogóle koszulkować karty, no ale pewnie zmusi mnie do tego mój pedantyzm

[warlock]

Zagrałem wczoraj pierwszą partyjkę dwuosobową - fajny gateway do świata tableau builderów. Banalne zasady (2-3 minuty tłumaczenia), intuicyjna rozgrywka. Ale na mnie, ogromnym fanie Race for the Galaxy, wielkiego wrażenia nie zrobiła. Dobra, lekka, przenośna gra, ale głębia decyzji dużo dużo mniejsza niż w RftG (to niby oczywiste, ale muszę to podkreślić - ciężkiego kombinowania tu raczej nie ma). Kupiłem to na wyjazd wakacyjny do grania z nie-graczami i czuję, że w takiej konfiguracji sprawdzi się doskonale. Małe gabaryty pudła i żadnych komponentów poza kartami - aż się prosi, żeby nosić to w plecaku . Karciane Puerto Rico to takie pozytywne 7/10. Dobra gra bez mechanicznych udziwnień, z eleganckimi zasadami. Po prostu na tym etapie planszówkowej kariery nie jest mi w stanie dostarczyć jakichś spektakularnych wrażeń.

W kategorii lekkich tableau builderów do grania domowego oczko wyżej stawiam drugą edycję London.

[seki]

No to i tak Kamilu oceniłeś grę wyżej ode mnie. Dla mnie to wstępnie 6/10, mogę zagrać ale tylko w wyjątkowych sytuacjach. Dla mnie San Juan to dość nudne wymienianie jednych kart na drugie. Niezależnie od wybranej roli wszyscy gracze są w stanie skutecznie wykonać swoje akcje. W Puerto Rico najciekawszym mechanizmem jest wybór postaci tak aby samemu ugrać jak najwięcej a rywale najlepiej aby nie wykonali nic. W karcianym Puerto każdy zawsze może coś zrobić, nie można nikogo zablokować przez umiejętny timing akcji. Aby być szczerym muszę zaznaczyć, że grałem tylko raz ale nie znalazłem w tym tytule nic co by mnie zachęciło do ponownej rozgrywki. To nie jest zła gra. To po prostu przeciętna gra, na którą ciężko znaleźć ochotę przy tylu świetnych innych grach.

[warlock]

Gdybym to oceniał hermetycznie z poziomu gracza-wyjadacza, to dałbym pewnie 6,5. Ale raz, że nie daję połówek, a dwa, że naprawdę widzę w tej grze świetną rodzinną karciankę na pewne okazje (stąd bliżej jej u mnie do 7 niż 6). Ale San Juan do Race'a nie ma startu.

/edit: No i pamiętajmy o jednej rzeczy, ta gra jest z 2004 roku - z dzisiejszej perspektywy może nie robić już jakiegoś gigantycznego wrażenia, ale to leciwa pozycja, niemalże klasyk.

[Odi]

Ta gra ma w sobie coś więcej.

To nie jest gra w składanie kombosów, bo tych kombosów jest stosunkowo niewiele. Wzorów kart mamy 40, czyli - jeśli dobrze liczę - 2,5-3 razy mniej niż w RftG, a strategii jest zaledwie kilka.
San Juan to gra o elastyczności i dostosowywaniu poczynań do sytuacji na stole. Trzeba bardzo uważnie obserwować poczynania przeciwników i stosownie reagować, regulować tempo gry, dostosowywać strategię. Nie tyle więc chodzi o to, jak poszczególne elementy złożyć ze sobą (to pierwszy level wtajemniczenia), ile raczej o to, jak zareagować na elementy składane przez przeciwnika (level drugi). Nie mówię, że to ósmy cud świata, gra jest oczywiście lżejsza niż RftG, ale może dać sporo radości. No i świetnie nadaje się na wprowadzenie w tego rodzaju mechaniki, bo i tematyka fajna, i rysunki.

Dla mnie raczej 7,5/10

[warlock]

Biorę San Juan na dwutygodniowy urlop, zamierzam to zakatować na amen w czteroosobowym gronie. Startuje z pozycji 7/10 (pierwsze wrażenia), zobaczymy, ile da się z niej wycisnąć. Największym plusem tej gry jest niesamowita przejrzystość i elegancja mechaniki. Wszystko tu śmiga jak w szwajcarskim zegarku. Po partii wstałem od stołu zrelaksowany, z lekkim poczuciem satysfakcji . Problemem San Juan jest głownie to, że... najpierw poznałem Race'a . A strategicznie to mimo wszystko krok w tył - pewnie dlatego wrażenia nie są jakieś oszałamiające.

[Lothrain]

Niezależnie od wybranej roli wszyscy gracze są w stanie skutecznie wykonać swoje akcje. W Puerto Rico najciekawszym mechanizmem jest wybór postaci tak aby samemu ugrać jak najwięcej a rywale najlepiej aby nie wykonali nic. W karcianym Puerto każdy zawsze może coś zrobić, nie można nikogo zablokować przez umiejętny timing akcji.

Wybaczam tę opinię tylko dlatego, że grałeś raz Jest tu dokładnie tak samo jak w Puerto Rico. Wszystko zależy od tableau, ale wybierając Prospectora nic nikomu nie dajesz, a sam korzystasz. Czasem warto wziąć produkcję, gdy widzisz, że inni nic nie wyprodukują, bo mają zajęte sloty; czasem sprzedajesz, gdy inni nie mogą sprzedać; a budujesz, gdy inni mają mało kart na ręku i nie zawsze będą w stanie coś zrobić. Timing akcji jest tu równie kluczowy, jak w Puerto. Różnicą jest losowość w doborze kart, która potrafi być dotkliwa, ale to w sumie lekki tytuł, więc za wadę tego nie uważam. Nie jest to gra wagi ciężkiej, ale wciąga niemiłosiernie. Wersja cyfrowa ma jedne z najbardziej wymagających AI jakie widziałem. Jest wyzwanie.

[warlock]

Timing akcji jest tu równie kluczowy, jak w Puerto.

...z tą różnicą, że w San Juan zawsze sprzedasz karty, a w Puerto Rico rynek może się zapełnić i masz tam większe pole do blokowania przeciwników. No i w San Juan nie ma czegoś, co jest w Puerto Rico i w Race for the Galaxy, czyli obowiązkowej konsumpcji (nie oceniam - po prostu punktuję różnicę ). Nie da się tu wymusić na kimś odrzucenia towarów za PZ (w ogóle nie ma takiej akcji), żeby nie mógł później sprzedać ich za $$$.

Grałem wprawdzie tylko raz, ale muszę to mocno podkreślić - to najbardziej elegancka i schludnie zaprojektowana karcianka ekonomiczna jaką widziałem. Pod tym względem jestem naprawdę pod wrażeniem.

[Lothrain]

Oczywiście, że Puerto jest grą bardziej złożoną, z większą możliwością blokowania przeciwników, po prostu pełniejszą i lepszą. Chodzi mi tylko o to, że timing w San Juan jest jednak istotny w kwestii wyboru akcji i nie jest tak, że zawsze możesz wszystko zrobić. Kwestia ogrania i przeciwników.

[warlock]

Jasne, zgadzam się z tym w 100%. Ciekawi mnie, czy ta gra przypadkiem nie zyskuje na 3-4 osoby.

[Lothrain]

Moim zdaniem zdecydowanie zyskuje. Co więcej zupełnie inaczej gra się na 3 i na 4 osoby. Na trzy znacznie częściej wykorzystuje się akcje, które nie dają za wiele przeciwnikom, dużo korzysta się właśnie z Prospectora. Na 4 jest już wyścig i znacznie więcej jest produkcji i sprzedaży. Przynajmniej takie taktyki widzę częściej stosowane.

[seki]

Lothrain cieszę się, że wybaczasz po jednej partii nie można mieć pełnego obrazu dlatego o ilości rozgrywek napisałem. Problem w tym, że grałem w marcu i mimo długiej przerwy do gry nie bardzo mam ochoty usiąść ponownie. W mojej partii chyba ani razu nie było sytuacji, że ktoś nie mógł czegoś sprzedać, kupić czy wyprodukować. Może miałem zbyt duże oczekiwania ale osobiście bardzo się zawiodłem na tym tytule. Nikt z moich współgraczy nie odczuł takiej ekscytacji jaką czuje się grając w Puerto, było nudno. Może problemem jest, że oczekiwałem gry dającej podobne wrażenia co planszowy brat a to zupełnie innej ciężkości gra na którą akurat w mojej kolekcji nie widzę miejsca bo mam inne lekkie szybkie karcianki bardziej ekscytujące niż San Juan.

[Dr. Nikczemniuk]

Z mini karcianek to chyba Puerto Rico i tak będzie jeden z lepszych wyborów.

[Dr. Nikczemniuk]

Lothrain cieszę się, że wybaczasz po jednej partii nie można mieć pełnego obrazu dlatego o ilości rozgrywek napisałem. Problem w tym, że grałem w marcu i mimo długiej przerwy do gry nie bardzo mam ochoty usiąść ponownie. W mojej partii chyba ani razu nie było sytuacji, że ktoś nie mógł czegoś sprzedać, kupić czy wyprodukować. Może miałem zbyt duże oczekiwania ale osobiście bardzo się zawiodłem na tym tytule. Nikt z moich współgraczy nie odczuł takiej ekscytacji jaką czuje się grając w Puerto, było nudno. Może problemem jest, że oczekiwałem gry dającej podobne wrażenia co planszowy brat a to zupełnie innej ciężkości gra na którą akurat w mojej kolekcji nie widzę miejsca bo mam inne lekkie szybkie karcianki bardziej ekscytujące niż San Juan.

Jakie?

[seki]

Np. 7 cudów pojedynek, Łowcy kryształów, Dominion, Star Realms, Pocket Mars, Iron Curtain. W każdą z tych szybkich, lekkich karcianek zagram chętniej niż w San Juan.

[Vester]

San Juan jest fajną grą. Co najważniejsze, przygotowuje grunt pod Race'a, na przykład w umyśle żony. Najwyższa pora na wersję PL.

Swoją drogą, ciekawe, czy kiedykolwiek wydawca rozważał nazwę Portoryko? Bo w dzisiejszych zmerykanizowanych czasach taki szczegół łatwo przeoczyć.

[Rafal_Kruczek]

Grałem niedawno w wersje angielska drugiej edycji i wczoraj kupiłem polska.
Ogólnie róznice na lepsze - pudełko bardziej dostosowane do wielkosci gry, przeniesienie kafelków handlu na karty zapewne obnzyło cene bez wiekszego wplywu na rozgrywke.
Ale trochę nie rozumiem znian w liczbach budynkow produkcyjnych , a zwłasza przy grze z dodatkiem. przy angielskiej wersji drugiej edycji
wprowadzało sie 30 nowych budynków - i przy okazji wchodziły dodatkowe budynki produkcyjne - oznakowane tak jak dodatek. W polskiej wszsytkie produkcyjne są takei samei nie za bardzo wiem jak liczba trzeba grac z podstwak jaka z dodatkiem.

Nie mam wersji angieskiej/miemieckiej zeby zrboić konfrontację i sprawdzic dokładne liczby , ale czy nie bedzie groźby rozrzedzenia produkcyjnych budynków w wiekszej talii?

Z takich drobiazgów - w starej wersji przy akcji kupca w instrukcji była tabelka(?)/obrazek jakie sa wartosci przy poszcegolnych towarach.
I gra nie jest nieazależna językowo - na kafelkach nie było miejsca na nazwy surowców, ale na w wersji polskie kartach handlu jest sporo miejsca na nazwy surowców.

[Ginet]

Recenzja polskiej wersji na Games Fanatic - LINK

[Pisarka]

bardzo polecam, moja rodzina nigdy nie zagra ze mną w Puerto Rico, ale San Juanem mam zamiar ich zarazić

[elbruus]

A jak dla mnie ta gra nie robi szału, spodziewałem się czegoś więcej. Intertakcji mało (jedynie poprzez wybranie np. karty produkcji dla siebie kiedy przeciwnik nie może nic więcej wyprodukować), grafiki nieładne, kombosów mało. Przy O Mój Zboże, San Juan/PR wypada blado.

[Ardel12]

A jak dla mnie ta gra nie robi szału, spodziewałem się czegoś więcej. Intertakcji mało (jedynie poprzez wybranie np. karty produkcji dla siebie kiedy przeciwnik nie może nic więcej wyprodukować), grafiki nieładne, kombosów mało. Przy O Mój Zboże, San Juan/PR wypada blado.

Mam bardzo zbliżone spostrzeżenia. Gra w cztery osoby nie powala. Większość postaci schodzi, więc ostatni gracze mają zerowy wybór. Przeważnie brak głębszych wyborów. Planszowa wersja znacznie bardziej mi odpowiada. Z małych karcianek z produkcją lepiej wypada OMZ (ach te łańcuchy).

[vincentblack]

Ktoś się orientuje jaki rozmiar mają karty w polskim wydaniu i czy zakoszulkowane mieszczą się do pudełka?

[elbruus]

Ktoś się orientuje jaki rozmiar mają karty w polskim wydaniu i czy zakoszulkowane mieszczą się do pudełka?

Standard Euro, mieszczą się.

[Dr. Nikczemniuk]

Ktoś się orientuje jaki rozmiar mają karty w polskim wydaniu i czy zakoszulkowane mieszczą się do pudełka?

Standard Euro, mieszczą się.

Te cienkie bo te grubsze koszulki już wybebeszą wieczko w kosmos.