Trolliszcze pisze: ↑19 cze 2019, 19:37
Na koniec nasuwa mi się więc takie pytanie, które chciałbym Ci zadać: Czy w twojej ocenie
Gloomhaven nie jest grą, która zasługiwała na to, żeby na ten błąd przymknąć oko, darować sobie jednak tę przekorę i zrobić cokolwiek - powtórzyć scenariusz, zrezygnować z postaci - by móc lepiej poznać tę różnorodność, która kryje się dalej, i dzięki temu stworzyć bardziej rzetelną recenzję?
To, że nie zagrałem sam inną postacią, nie znaczy, że nie poznałem ich różnorodności. Jedyne postaci, których nie było w grze, to chyba Mindthief i Brute. Odblokowaliśmy wszystkie pozostałe i przewinęły się one przez grę (choć Maska Małpy tylko w finalnym scenariuszu). Poznałem tę różnorodność i nawet wspomniałem o niej w recenzji. W tej części, gdzie mówię o tym co mi się w Gloomhaven podoba. Rogata dusza? Tak, bo wiem, że mogłem odstawić postać na bok i brać inną. I gdybym utknął na Słoneczku, albo na Pile, to pewnie bym tak zrobił (damn, jakie to Słoneczko było nieciekawe), ale Cthulhu robił robotę. Mobki pudłowały i zdychały same z siebie, drużyna się wkurzała (kto grał Cthulhu ten wie). To było zdecydowane szczęście w nieszczęściu i drugi powód, dla którego nie porzuciłem postaci. Po pierwsze uznałem to za poddanie się, po drugie mimo wszystko, nie było tragedii.
Głównym zarzutem dotyczącym powtarzalności, jest konstrukcja scenariuszy. Zabij wszystko. Otwórz skrzynię, a przy okazji zabij wszystko. Różnorodność potworów szybko przestaje istnieć w takich scenariuszach, bo głównie dzielą się na trzy kategorie. Tona hp, tarcza i retaliate. W zasadzie jedyne trzy statystyki, na które zwracaliśmy uwagę przy planowaniu taktyki. A i tak kończyło się na stopniowym mieleniu wszystkiego co się nawinęło, bez większego kombinowania. Niezależnie od zestawu w drużynie.
Ciekawie i nie tak łatwo zaczynało się robić, gdy scenariusz robił coś inaczej. Niektórzy bossowie byli wyzwaniem, bo zachowywali się zupełnie niestandardowo i trzeba było myśleć out of the box (nie mówię o ostatnim bossie, bo w mojej opinii to jakiś ponury żart). Scenariusze, które robiły jakiś mechaniczny twist. Spadające kamienie, zmienna rzeczywistość, brak sprzętu na start. To była zabawa. Albo nietypowy cel w stylu otwórz wszystkie drzwi. Tyle, że było tego co kot napłakał. To przypominało mi rajdy w MMO. Te ciekawe scenariusze, to walki z bossami na rajdzie. Coś co zmusza do myślenia, zmiany taktyki, opracowania planu. A między nimi spotkania z trash mobami, czyli po prostu żmudne czyszczenie lochów. W moim odczuciu Gloomhaven składał się niemal wyłącznie z tego trashu. Żmudnego mielenia scenariuszy, gdzie po prostu trzeba wszystko wytłuc i już.
krwlng pisze: ↑19 cze 2019, 20:35
Z tego co pamiętam gdzieś Gambit pisał, że sprawdził w internetach co jest w kopercie jako nagroda za emeryturę i po prostu chciał to zdobyć.
Nie tyle sprawdziłem w sieci co jest w kopercie, tylko widziałem sporo opinii, że jest to najfajniejsza rzecz w całej grze. I w sumie poniekąd tak jest
krwlng pisze: ↑19 cze 2019, 21:20
Nadal się spytam - czy zmiana postaci w tej grze żeby wypełnić emeryturę rzeczywiście zmieniłaby brak chęci w jej granie? (bo to oznacza 4 u Gambita)
Nie. Zastanawiam się nad tym i uważam, że nie. Bo skończyliśmy grać w momencie, kiedy moja emerytura ruszyła do przodu. Zrobiłem cztery scenariusze w GH, odblokowałem scenariusz specjalny i mogłem to ogarnąć. Potem mieliśmy jeszcze 6 odblokowanych scenariuszy do grania. Można było odblokować kolejne pewnie z kart. Ale mimo wszystko reszta rzeczy sprawiła, że nie chcę już grać w GH.
rattkin pisze: ↑19 cze 2019, 21:58
Temat „anything GH related” jest tak cudownie nośny, że właściwie udział Gambita w dalszej rozmowie jest niepotrzebny - jak widać, karawana jedzie dalej, wystarczy tylko seria prefixów w rodzaju „za Gambita nie mówię, ALE” i odpowiedzi, którym to wcale nie przeszkadza
Znaczy mam sobie założyć nowy wątek na informowanie o moich materiałach, bo ten został przejęty?
rattkin pisze: ↑19 cze 2019, 21:58
Tak czy siak, jesteśmy świadkami historii. O tym bardowie pieśni będą pisać. Teraz potrzebujemy tylko jakiejś miernoty, którą Tomek oceni na 11/10 - i będzie zajęcie aż do jesieni.
Na razie macie Mage Knighta i Mage Wars Arena z dodatkami. Obie 10/10. Wyżej będzie tylko, jak okaże się, że jedna z tych gier potrafi warzyć pszeniczne piwo.