(Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
Jan_1980
Posty: 2513
Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 25 times
Been thanked: 75 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Jan_1980 »

Ale umowa. Prusacy nie zagrywają karty rewolucja...no bo извините - cofnąć granice Europy z nad Pacyfiku pod Równe w celu przegrania wojny to nie jest najbardziej optymalny ruch jaki można zrobić w eurogrze!
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6454
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 585 times
Been thanked: 942 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Odi »

Niestety, nie mam nic CKowego. Najwyżej kupię Złotego Bażanta :)

Po Q1914, jesli ktoś będzie miał ochotę, zapraszam do Time of Crisis (3-4 os). Wziałem tez Iron Curtain.
Awatar użytkownika
Jan_1980
Posty: 2513
Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 25 times
Been thanked: 75 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Jan_1980 »

Obrazek
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6454
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 585 times
Been thanked: 942 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Odi »

W imieniu miłościwie nam panującego Najjaśniejszego Cesarza Franciszka Józefa, dokumenty proszę!

Obrazek
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Andy »

Ze swoim awatarem pasowałbym jak ulał!
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
hancza123
Posty: 3656
Rejestracja: 04 lis 2009, 14:12
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 50 times
Been thanked: 150 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: hancza123 »

Zamach w Sarajewie odbędzie się dziś o 17.30! Mobilizujcie już żołnierzy!

Kto wcieli się w Hindenburga? Kto będzie nucił "God save the King"?
Awatar użytkownika
Jan_1980
Posty: 2513
Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 25 times
Been thanked: 75 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Jan_1980 »

Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6454
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 585 times
Been thanked: 942 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Odi »

Andy pisze: 17 lip 2018, 11:00 Ze swoim awatarem pasowałbym jak ulał!
Ale przynajmniej wiadomo, komu będziesz kibicował!
Awatar użytkownika
Jan_1980
Posty: 2513
Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 25 times
Been thanked: 75 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Jan_1980 »

Czech? To chyba Rosji ;)
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Andy »

Po przesławnym laniu zastanowię się, której stronie będę kibicował. :wink:
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
Jan_1980
Posty: 2513
Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 25 times
Been thanked: 75 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Jan_1980 »

Ciekawe jak wam poszła 2ga gra.
Wydaje mi się że dla Entanty podstawą strategi jest bezwzględny atak całą 3ką na Niemcy. Oni mają jeden zestaw kart "preppered" a Entanta 3 takie zestawy. Do tego atrrition i po Niemcach. Tak wyglądała nasza pierwsza gra, no może ataki nie były aż takie bezwzględne bo się uczyliśmy. Ciekawe jak będą wyglądać kolejne.
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Awatar użytkownika
Highlander
Posty: 1634
Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 100 times
Been thanked: 150 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Highlander »

Towarzystwo i dyskusje były przednie, więc czas spędzony dobrze. Niestety QG:1914 to nie jest gra dla mnie. Dwa razy głównie walczyłem z losowością deck'u która ostatecznie mnie pokonała zanim pokonali mnie gracze.

Pierwsza gra jako Niemcy - mimo mulligana brak Statusów, za to Eventy których nie ma sensu zagrywać bez Statusów. Statusy wypadały od discardów albo wyszły pod koniec rozgrywki. Walcząc z trzema przeciwnikami rzucającymi na mnie attrition w rekordowej turze musiałem odrzucić 10 kart. Ale przynajmniej miałem jednorodny deck więc mogłem się długo odgryzać. Jakbym miał właściwe Statusy i Eventy na ręku bliżej początku gry to... no ale nie miałem.

Druga gra jako Francja/Włochy - tym razem ręka pełna Statusów lub Eventów które okazywały się bardzo sytuacyjne i / lub bezużyteczne bez innych kart. Do momentu utraty Paryża praktycznie nie dociągnąłem kart które dawałyby mi wsparcie obrony na nizinach. Jak trzeba było bronić Paryża to ręka pełna kart włoskich ale tylko do ataku na prowincje które straciłem na starcie bo nie miałem na ręku budowy armii włoskiej i CK armia weszła do Mediolanu. Jak już dociągnąłem i miałem pełną rękę kart Francji, to nie miałem ich co zagrywać bo atakować już nie można bo Paryż to baza zaopatrzenia. Większość gry czytałem sobie karty z ręki aby tylko stwierdzić że tej nie użyję bo nie mam takiej karty, tej nie użyję bo ta prowincja zajęta, ta byłaby świetna ale jest przypisana do prowincji której nikt nie zaatakuje, a ta ma złą flagę itp.)

Wygląda na to że w "1914" w porównaniu do oryginału wdrożono zmiany na plus ale i na minus. Na plus są dodatkowe funkcje kart prepare/attrition (to jest zawsze dobre - patrz decki C&C). Na zdecydowany minus z kolei wmieszanie do decków kart dwóch nacji (zmniejsza szansę że karty wyjdą Ci w sensownych kombinacjach i kolejności) i wprowadzenie dodatkowych reguł do odpalania większości kart (to też zmniejsza szansę na ich sensowne użycie w grze - karty są ograniczane w działaniu głównej funkcji jak i tej nowej "prepare" do pojedynczych prowincji albo wystąpienia odpowiedniej sekwencji kart). A jak na to nałożysz jednorazowe użycie decku i narzucone Ci discardy wychodzi na to że walczysz głównie z losowością. Jak Niemcami w otwarciu dostaniesz "pakiet startowy" w postaci dobrego statusu wspierającego atak + eventu który wykłada status, armię i daje atak (albo co lepiej dwóch takich pakietów) to rozjeżdżasz Francję i luz.

Ideał karcianki to jednak Twilight Struggle, gdzie ze wszystkich dobieranych kart da się zrobić użytek w swojej rundzie. Niekorzystny dociąg kart utrudni Ci turę, ale wciąż możesz walczyć.

Czyli: albo beznadziejnie w to gram, ale ta gra jednak polega na tym że najpierw musisz wygrać z losowością ułożenia decku, który może Ci odebrać szanse na zwycięstwo.
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6454
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 585 times
Been thanked: 942 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Odi »

Quartermaster General 1914. Hm.

Zacznijmy od początku.

I rozgrywka:

Janek - Rosja/Anglia/USa (potem Rafał przejął anglosasów), Hancza - Francuzi i Włosi, Maciek - Niemcy, ja - Turcja i Austro-Węgry.

Od początku Maciek stosunkowo statycznie. Tzn stara się zająć Belgię i Pikardię,ale co zajmie, to mu Francuzi/Angole odbiją. Przez całą grę na Zachodzie trwał klincz niemiecko-francusko-brytyjski, z którego - w miarę zagrywania na Niemca kart attrition, zwycięsko wyszła Ententa, która odbiła Belgię i zajęła West Germany chyba nawet. Maciek został obłupiony z kart do zera i bardzo narzekał, że nie podeszły mu wcześniej żadne statusy. Faktycznie, co odrzucenie z talii, to status się pokazywał. No pech. Rosja zajęła to co mogła, i co jej pozwolili Austriacy, bo z kilku kierunków ewentualnej ekspansji ostatecznie wybrałem podziałanie na kierunku włoskim (bez spodziewanych sukcesów, udało się zająć jedynie Tyrol) i na Bałkanach (tutaj poszło już lepiej - całe Bałkany były w strefie habsburskiej). Rosjanie bardzo dokuczliwie skubali Niemca na attrition, opanowali także Polskę, Bałkany odpuszczając. Ostatecznie pod koniec gry moja frakcja robiła 10 VP (prawie maks, który można zrobić tą talią), ale co z tego, skoro Niemcy zostały brutalnie skopane, czemu w żaden sposób nie mogłem zapobiec (o tym później). Państwa centralne przegrały wyraźnie, chyba 8-10 punktami.

II rozgrywka:

Na placu boju zostaliśmy we trójkę (dzięki hańcza za użyczenie gry!). Czasu nie było wiele, bo o 21 zaczeliśmy, a 22.30 musiałem pędzić na pociąg. Poprzednia gra trwała 3 godziny, więc uznałem, że musze grać na autopilocie i podarowac sobie dogłebną analizę sytuacji. Wziąłem oba Państwa Centralne, Rafał Anglosasów i Rosjan, Maciek talię francusko-włoską. W pierwszym rozdaniu dostałem do ręki "gaz musztardowy", który fajnie kombuje się z bitwami (których też kilka się trafiło). Po wystawieniu tego statusu i chyba jeszcze jednej akcji build army, w 3ciej turze od razu mocno zaatakowałem Belgię. Bardzo mocno parłem do przodu, wspomagany statusami, strzałkami, umiejętnie się także broniąc w przypadku kontry. Przyznaję, dociąg miałem dobry, a jak czegoś nie miałem, to podnosiłem z prepared lub szukałem w talii draftem. Nie rozdrabniałem się na wschód, tylko uparcie parłem na Paryż, co ostatecznie (mimo wściekłej pomocy brytyjskiej) udało się osiagnac w drugiej połowie gry. Z kolei Austro-Węgry-Turcja nie poszalały tak jak poprzednio. Kilkukrotnie musiałem się bronić przed Rosjanami w Budapeszcie, w Rumunii stała armia Ententy, były także zakusy na Turcję, a Włosi zajęli teren na 3 VP. Ostatecznie udało się robić te 6 vp Austriakami i Turkami. Na dwie tury przed końcem (i jeden pełny scoring), musieliśmy kończyć. Sytuacja wyglądała tak, że prowadziłem czterema punktami, robiłem 12 Vp (koledzy 8 vp) i nie za bardzo mieli mnie czym wyrzucić z zajmowanych obszarów. Ja już miałem końcówkę kart, ale jeszcze był bezpieczny bufor do odrzucania za attrition, więc raczej by mnie w ten sposób na punktach nie skrócili. Nawet w sytuacji wydarzenia z Rewolucją (5V dla Rosjan w momencie zagrania), prawdopodobnie wygrałbym różnicą dwóch punktów. Pelna gra zajęłaby nam ok 1godz 45 min (tych kilku minut zabrakło), ale to dlatego że staraliśmy się grac bardzo, bardzo szybko. Dla mnie wręcz nienaturalnie szybko w porównaniu ze skalą ciężkości decyzji.

Wnioski:

Hm

...

...

...

To nie jest ten Quartermaster, którego pokochałem, i który nam robił fajną atmosferę na pierwszych spotkaniach. Tamten drugowojenny był - teraz to widzę wyraźnie - swoistą "party game" dla wargamerów. Tura każego gracza była bardzo szybka: zagraj kartę, dobierz kartę, punkty - i następny. Grało się szybko (z zegarkiem w ręku 120 min), dynamicznie, lajtowo (ale z przyjemnymi decyzjami co zagrac, co odrzucić, na co nie ma już czasu, komu pomóc itp.).
Doceniam ewolucję, jako QG przeszedł do wersji 1914. To już jest inna gra. Wyrosła ze znanej nam mechaniki, być może faktycznie jest lepsza jako gra, ale to inny rodzaj emocji. Teraz to pozycja znacznie cięższa, wieloaspektowa, wymagająca bardziej szczegółowej analizy od grających. Traci - niestety - dynamikę poprzedniej części, traci także trochę nastroju. Wesołości jest mniej, raczej skupiamy się na swoich celach, taliach, obszarach, analizie kart.

Miałem tez wrażenie, że zniknął gdzieś duch zespołowości, gry drużynowej. W pierwszym QG była spora zależność między poszczególnymi frakcjami sojuszniczymi. Może mniej w przypadku Japonii, ale pozostałe miały na siebie spory wpływ. Zwłaszcza Amerykanie mogli wspierać mocno Brytyjczyków i Sowietów, sporo było kart współpracy włosko-niemieckiej. To było fajne i kreowało fajne emocje między graczami. "Pomóż mi tutaj", "Zaatakuj tutaj", "Wstaw się z armią/flotą tutaj", "Masz coś dla mnie na ręku?" itp. Sporo było takich rozmów. W ciągu tych dwóch rozgrywek w QG1914 nie zaobserwowałem podobnej interakcji. Oczywiście, nie znam jeszcze wszystkich kart, więc może się mylę, ale miałem poczucie, że każdy gra samemu sobie. W faktycznym oderwaniu od sojusznika, któremu raczej niewiele można pomóc. Nie pomaga zmiana zasady podwójnej armii, która nie daje dodatkowego "życia" na danym obszarze, a jedynie umożliwa korzystanie z obronnych kart prepared obu sojuszników. W razie zwycięstwa w bitwie atakującego i tak obie armie giną. W efekcie tylko kilkukrotnie skorzystaliśmy z tej opcji, podczas gdy w QG grupowanie dwóch armii/flot było ważną częścią strategii i wymuszało współpracę, interakcję, dyskusje.
Ba, nawet w obrębie jednej talii kart miałem problem, żeby w jakiś sposób wspomóc habsburgami Turków lub na odwrót. Z tego co widziałem, podobnej współpracy trudno również szukać w przypadku talii włosko-francuskiej. Może to i historyczne, owszem, ale jakoś tak... Bardzo mi tego było brak, bo to był jeden z głównych elementów, za które ceniłem QG - ta interakcja między graczami, ścisłe współdziałanie w sojuszu.

Rafał zauważył większe oskryptowanie gry, i ma rację. Ogólnie mamy nie tylko sytuacyjne wydarzenia, ale także ograniczone obszarowo ikony z obroną lub atakiem. W sytuacji, w której Austro-Węgry posiadają dwa uniwersalne Land Battle, a pozostałe bitwy moga wszczynać wyłącznie z eventów, na konkretnych obszarach (Bułgaria, Serbia, Galicja), to z jednej strony mamy ukłon w stronę historyczności gry, z drugiej - no właśnie - brak swobody podejmowania decyzji o kierunku ekspansji, brak możliwości realnej współpracy niemiecko-austriackiej.
Ten akurat aspekt mi tak bardzo nie przeszkadza, bo raz, że - jak już pisałem - ma to pokrycie w rzeczywistym przebiegu konfliktu, a dwa - mimo ograniczenia obszarowego wykorzystania niektórych ikonek, są to faktycznie obszary na których prawie na pewno coś się dzieje/będzie działo, więc aż tak bardzo to nie boli.

To, czego najbardziej obawiałem się przed grą, czyli ograniczenie punktowania do kilku scoringów w trakcie rozgrywki, zamiast każdorazowego punktowania po turze, nie przeszkadzało mi w rozgrywce. Ot, cecha gry, do której trzeba się dostosować. Ani nie jestem na tak, ani na nie. Choć w QG bardzo lubiłem podliczanie po każdej turze gracza, obserwowanie, jak żetony zbliżają się do siebie, jak trwa pościg, albo ucieczka punktowa. Kolejne emocje, które w QG1914 zostały osłabione.

Kolejna kwestia: Niemcy. O ile w QG oś posiadała trzy frakcje, i nawet jak Niemcom nie szło, to nadrabiali punktowo Włosi lub Japończycy, tak w przypadku QG1914, gdy Niemcy nie mają jakiejś dobrej karty na start, to może być - niestety - kaplica. Habsburg nie da rady wyręczyć Niemców w ofensywie, a te muszą się szarpać z trzema przeciwnikami. Lepsze są w ataku niż w obronie, więc w przypadku utraty inicjatywy nie jest wesoło. Brakuje mi tej trzeciej talii, żeby ewentualne powodzenie w dociągu w trzeciej talii mogło skompensować problem w Niemczech. Tu tego nie ma. Rośnie zatem znaczenie początkowego dociągu i zbudowania ofensywnego kombosa w pierwszych dwóch turach.

Mechanicznie jest bardzo dobrze. Gra wydaje się oddawać ducha I wś, jest mnóstwo dylematów, sposobów wykorzystania kart, kontroli nad efektami, talią etc. Podoba mi się możliwość zamrożenia efektów w postaci kart prepared, tak aby nie zapychały talii, a następnie wzięcia ich na rękę w wybranym momencie. Fajna sprawa. Ale oczywiście jeszcze zwiększa to zakres danych do analizy. Czas trwania poszczególnych tur wydłuża się mocno, i tak jak w pierwszym QG przy 6 graczach nie miałem takich sytuacji, żebym się nudził czekając na swój ruch, to w tej części kilkakrotnie pewnie zniecierpliwienie się pojawiało.

Reasumując:

QG1914 mimo wszystko bardzo mi się podoba i zawsze chętnie w niego zagram. Pod pewnym względami jest lepszy niż poprzednik, ale z drugiej strony traci kilka tych aspektów, za które ceniłem QG: szybkość rozgrywki, prostotę i przejrzystość, poczucie grania dla drużyny... Mam troszkę żal, że to już nie będą tak radosne rozgrywki, jak to kiedyś bywało. Będzie móżdżenie, analizowanie...

PS
Maciek, masz zakaz grania w QG wszystkich wersji :D ;)
Widziałem Cię tylko dwa razy porządnie zirytowanego. Raz przy rozgrywce w pierwsze QG, drugi raz - dzisiaj, przy QG1914.
Awatar użytkownika
Highlander
Posty: 1634
Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 100 times
Been thanked: 150 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Highlander »

Generalnie osoby które pechowo sobie tasuja deck powinny mieć zakaz grania w QG.
szkoda tylko że wciąż nie mamy sensownej * i szybkiej gry na 4-5 osób.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Andy »

Hm. Nie mam zamiaru wmawiać Wam, że Wasze odczucia powinny być inne niż były. Chcę tylko powiedzieć, że w ŻADNEJ rozegranej przeze mnie dotąd partii (wszystkie 5-osobowe) ŻADEN z graczy nie twierdził, że przegrał z losowością talii. Oczywiście bywały narzekania, że coś tam przyszło nie w tym momencie, w którym mogłoby przyjść, ale prowadzenie wojny to przecież właśnie sztuka nieustannego zarządzania kryzysem, który w jakimś stopniu dotyka obu stron konfliktu.

Z mojego punktu widzenia byłoby fatalnie, gdyby gracz z każdą ręką miał możliwość "zrobienia czegoś fajnego". To chyba nie byłaby już gra o I wojnie światowej.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6454
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 585 times
Been thanked: 942 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Odi »

Andy, nie znaliśmy kart, a potem jak Maciek odrzucał karty w wyniku attrition, to się okazywało że to są "same fajne" efekty, statusy... Podzielałem z nim odczucie, że "gdyby to doszło na rękę, to byśmy inaczej pogadali". Myślę, że to typowe odczucie przy pierwszej rozgrywce.
Domyślam się, że wraz ze znajomością talii będziemy lepiej reagować na "nieoczywisty" dociąg, widzieć inne ścieżki.

Ja jednak wskazywałem na coś jeszcze innego: mianowicie ograniczenie talii państw centralnych do dwóch powoduje, że w przypadku pecha w dobieraniu kart (a takie sytuacje zdarzały się też w QG, że wszystkie najwazniejsze statusy niemieckie były na spodzie talii - i co zrobisz?), nie ma dwóch krajów, które mogą to kompensować swoimi działaniami, lecz zaledwie jeden. Dodatkowo kraj ten (Austro-Wegry) ma bardzo ograniczone możliwości ofensywne, stąd jest mozliwa sytuacja, że będzie 3 na 1 (Francuz, Anglosasi, Rosjanie). W QG taka sytuacja praktycznie nie występowała, bo mieliśmy do czynienia z walką Brytyjczyków i Sowietów z Włochami i Niemcami (stosunkowo wyrównaną), a niejako osobno na Pacyfiku toczyły się zmagania Amerykanów z Japończykami. Czyli było 2 vs 2 i 1 vs 1. Tu może być tak (i tak było w pierwszej rozgrywce), że mamy 3 na 1 i z boku stoją sobie Austro-Węgry, które niewiele mogą zrobić. Ok, mogą zbierać punkty, ale wobec upadku Niemiec, nie ma to aż tak dużego znaczenia...
hancza123
Posty: 3656
Rejestracja: 04 lis 2009, 14:12
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 50 times
Been thanked: 150 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: hancza123 »

Zgadzam się z podsumowaniem Odiego, mam podobne odczucia choć mi QG1914 ze swoją głębią, większą decyzyjnością podoba się znacznie bardziej niż dość płytki i szybki QG.

Co do długości QG1914 to zwróćcie uwagę jak szybko decyzje podejmował wczoraj Markus i ja. Gdy przychodziła nasza kolej to szybka decyzja „robię to i to, dobra to tyle, następny gracz!”. Można? Można. Czasu na zastanowienie się jest kilka minut i można trzymać dyscyplinę, a nie myśleć dopiero gdy przychodzi moja tura.

Trochę zaskakuje mnie "straszny pech Highlandera". Chyba Maciek miał po prostu „gorszy dzień gdy nic nie idzie” co się każdemu zdarza, a sama gra na pewno nie jest „brołken”. A może faktycznie to nie jest gra dla niego.

W każdym razie uważam że gra daje mnóstwo możliwości aby poradzić sobie z „pechową ręką”:

1. Mulligan darmowy na początku gry.
2. Na 7 kart pechowych które masz na początku tury aż 4-7 jesteś w stanie wymienić w danej turze: (2 poświęcisz na draft, jedną zagrywasz, jedną przygotowujesz, 1-2 zużywasz przy atakach w trudnym terenie lub być może pozbawia ich ciebie przeciwnik poprzez attirition)
3. Ważne karty „build army” i „build navy” zawsze możesz wydraftować na początku swojej tury. Nie ma dramatu.
4. Możesz taktycznie zmienić swój plan i poprosić o wsparcie sojusznika! Chciałeś atakować Francuzami Niemców ale kurczę masz tylko karty włoskie? To zmień koncepcję i atakuj Włochami na Tyrol pomagając Ruskim w walce z Austrią. Poproś Anglika aby pomógł ci w Belgii bo chwilowo nie możesz tam nic zrobić. Ja wczoraj z Jankiem a potem z Markusem bardzo dobrze współpracowaliśmy.

Ja chętnie jeszcze dużo pogram w QG1914. Gra spełnia moje oczekiwania i jestem nieco zaskoczony zaskoczeniem tych którzy są zaskoczeni. Precież wiadomo było czym jest QG i że w QG1914 będzie głębszy, bardziej rozbudowany i decyzyjny i tym samym dłuższy!
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5173
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 265 times
Been thanked: 873 times
Kontakt:

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: raj »

Co do wspierania się przez sojuszników - nie jest to oskryptowane ale jak najbardziej możliwe.
Widziałem nawet kiedyś Austriaków broniących Zachodnie Niemcy.
W kwestii punktowania, w duecie Niemcy i A-W, Niemcy są od walki i wiązania głównych wrogów a A-W jest od punktowania. :)

Losowość faktycznie bywa bolesna, bo jest w talii kilka pojedynczych kart które mogą ustawić rozgrywkę, ale to co się u Was działo to wybitny pech.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Andy »

Na marginesie zwracam uwagę, że QG14-18 lekko preferuje Państwa Centralne. My też to zaobserwowaliśmy, choć nie stanowiło to dla nas żadnego problemu. Tu trochę statystyk: https://www.boardgamegeek.com/thread/18 ... ats/page/1

Wygląda na to, że wraz z nabieraniem doświadczenia gra jest odbierana jako coraz lepiej zbalansowana.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6454
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 585 times
Been thanked: 942 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Odi »

No u nas na razie 1-1 :)
Awatar użytkownika
Highlander
Posty: 1634
Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 100 times
Been thanked: 150 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Highlander »

Układ kart który miałem w decku grając Niemcami pięknie pasuje pod analizę grania Niemcami:
https://boardgamegeek.com/thread/185263 ... y-overview

Kluczowe cytaty:
"Germany must open the game with its best multi-function Event card. (...)
The best initial card, is Weltpolitik Drives Military Expansion. (...)
Three other cards give you something similar: Landwehr, Volunteer Movement, and Moltke the Younger Mobilizes Westward Advance. (...)
A Place in the Sun is the only other card that comes close to give you what you need.
If you do not have any of these 5 cards in your initial hand, Mulligan!"

Mulligan nie pomógł. Dopiero w drugiej połowie gry spasowałem na ręce sensowny Status i Event w turze gdy dało się do zagrać (zagęszczenie i układ wojsk na mapie), ale już było za późno. Jak Bartek grał Prusami, to szybko wyłożył z Eventów dwa a łącznie trzy najlepsze ofenstywne Statusy (wróg discarduje jedną kartę "prepared", możliwość budowy armii w podbitej prowincji, wróg discarduje jedną kartę z deck'u). Równocześnie mój FR/IT deck zaoferował mi doskonałe karty na obronę Burgundii lub desant w Rumunii, lub atak włochów z Alp na Tyrol (niestety Alpy były już zajęte przez CK), niestety nic do obrony niziny którą pruski walec parowy wjechał do Paryża. Świetne karty (Land Battle + mocny Event mobilizacyjny) doszły mi zaraz po utracie Paryża, kiedy już ich nie można było użyć (brak zaopatrzenia).
hancza123 pisze: 18 lip 2018, 08:12 (...)
W każdym razie uważam że gra daje mnóstwo możliwości aby poradzić sobie z „pechową ręką”:
1. Mulligan darmowy na początku gry.
2. Na 7 kart pechowych które masz na początku tury aż 4-7 jesteś w stanie wymienić w danej turze: (2 poświęcisz na draft, jedną zagrywasz, jedną przygotowujesz, 1-2 zużywasz przy atakach w trudnym terenie lub być może pozbawia ich ciebie przeciwnik poprzez attirition)
3. Ważne karty „build army” i „build navy” zawsze możesz wydraftować na początku swojej tury. Nie ma dramatu.
4. Możesz taktycznie zmienić swój plan i poprosić o wsparcie sojusznika!
(...)
Nie chcę już grillować mojej porażki w obu rozgrywkach, no ale warto te punkty skomentować:
(1) nic nie pomógł,
(2) niekoniecznie jest tak że masz same pechowe karty do wywalenia, po prostu nie chcą Ci się ułożyć na ręce naraz sensowne pary Status+Event i to w turze gdzie ustawienie na mapie umożliwi Ci ich wykorzystanie.
(3) Z tymi kartami nie miałem problemu.Z kolei Francją bardzo brakowało mi Land Battle aby kontratakować pod Paryżem - na pocieszenie miałem Land Battle z Rumunii na Transylvanię :)
(4) Nie widzę aby Austro-Węgry miały możliwość pomocy Niemcom. Na pewno istnieje możliwość pomocy GB -> FR (Markus dzielnie stawiał opór w Belgii i Pikardii, co opóźniło agonię Francji)
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6454
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 585 times
Been thanked: 942 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Odi »

Highlander pisze: 18 lip 2018, 11:36 Jak Bartek grał Prusami, to szybko wyłożył z Eventów dwa a łącznie trzy najlepsze ofenstywne Statusy (wróg discarduje jedną kartę "prepared", możliwość budowy armii w podbitej prowincji, wróg discarduje jedną kartę z deck'u).
Nie do końca tak było. Wyłożyłem status pozwalający na discard karty prepared u obrońcy i zaatakowałem. Zauważ, że on MOŻE (ale nie musi) osłabić obronę, ale nie daje z automatu budowy w tej samej turze. Po dwóch atakach dodałem do tego status z odrzucaniem karty z decku/ręki (tez nie wpływa bezpośrednio na szybkość ofensywy).
Między innymi dlatego, że nie mogłem w tej samej turze po ataku zbudować wojska w oczyszczonej prowincji, mogliście co rusz wstawiać mi jednostki, które znów musiałem atakować. Ostatni status (Stosstruppen) doszedł znacznie później, właściwie jak już było po grze: zbudowana jednostka mogła zaatakować w tej samej turze. Też nie miałem na początku optymalnych eventów do ataku. Plan Schlieffena i drugi, podobny event, doszedł mi na sam koniec, gdy już byłem w Paryżu. Na pewno ma to znaczenie, gdy już wszyscy wiedza jak grać. W naszej zaledwie drugiej grze jeszcze takiego znaczenia nie miało.

Tajemnicą mojego sukcesu w drugiej grze było coś innego:
- zaatakowałem mając łącznie cztery strzałki ofensywne na prepared (był faktycznie jakiś event, który dawał mi w jednej rundzie prepared, status i builda). Te ataki po prostu musiały wejść.
- dużo kart, nawet jeśli miały super eventy, położyłem potem na prepared obronę. Domyślałem się, że przy trzech przeciwnikach będzie przynajmniej jeden atak. Gdy już po ciężkich walkach zdobywałem teren, ani razu mnie z niego nie wyparliście. Odbiłem wszystkie ataki.
hancza123
Posty: 3656
Rejestracja: 04 lis 2009, 14:12
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 50 times
Been thanked: 150 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: hancza123 »

Niemcy ciągną CP militarnie, a Ententa jest jakby bardziej rozdrobniona. Wysiłek wojenny i odpowiedzialność za wynik są bardziej rozłożone (aż 5 krajów! no i Żydzi) i mniejsza jest wrażliwość na pecha w kartach. Francuz ma pecha w kartach? Pomogą mu w Belgii Anglicy albo i Rosjanie zaatakują w Prusach aby związać Niemca walką. Żydzi przykrócą finanse (utrącą Niemcom z 10 kart!)

Może faktycznie pech w kartach u Niemca boli najbardziej bo są najbardziej sami? Wczoraj Highlander miał pecha w kartach ale historycznie Niemcy też mieli pecha! "Walczyliśmy najlepiej ale gdy Rosja odpadła a na zachodzie wygrywaliśmy to nóż w plecy wbili nam Żydzi!" :mrgreen:
Awatar użytkownika
Highlander
Posty: 1634
Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 100 times
Been thanked: 150 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Highlander »

hancza123 pisze: 18 lip 2018, 12:21 Niemcy ciągną CP militarnie, a Ententa jest jakby bardziej rozdrobniona. (...)
Może faktycznie pech w kartach u Niemca boli najbardziej bo są najbardziej sami? Wczoraj Highlander miał pecha w kartach ale historycznie Niemcy też mieli pecha! "Walczyliśmy najlepiej ale gdy Rosja odpadła a na zachodzie wygrywaliśmy to nóż w plecy wbili nam Żydzi!" :mrgreen:
Jeśli miałbym szukać analogii do historii to odniosłem wrażenie że "moi" Niemcy weszli do wojny światowej nie mając przygotowanego tzw. planu Schlieffena, który historycznie był ich jedyną nadzieją na sukces w ówczesnej sytuacji geopolitycznej. Po prostu wypowiedzieli wojnę bo wypadało wesprzeć moralnie A-W.
Odi pisze: 18 lip 2018, 12:14
Highlander pisze: 18 lip 2018, 11:36 Jak Bartek grał Prusami(...)
Nie do końca tak było. (...) Też nie miałem na początku optymalnych eventów do ataku. Plan Schlieffena i drugi, podobny event, doszedł mi na sam koniec, gdy już byłem w Paryżu. Na pewno ma to znaczenie, gdy już wszyscy wiedza jak grać. W naszej zaledwie drugiej grze jeszcze takiego znaczenia nie miało.(...)
Co do budowania doświadczenia to się w pełni zgodzę. Z pewnością seria QG wymaga dobrej znajomości decku aby grać świadomie i wycisnąć co się da z kart. Niestety jak już wcześniej wychodziło w dyskusjach, gier jest za dużo a czasu mało i trzeba dokonywać wyborów w co grać. Na razie idziemy ścieżką aby spróbować wielu tytułów, co tydzień coś nowego (a kolejka się piętrzy) i niewiele tytułów udało się naprawdę mocno ograć.
Stąd moja niska ocena QG1914 musi być siłą rzeczy powierzchowna i wypaczona pechowym losowym układem kart w obu rozgrywkach. Niemniej coś musi być na rzeczy bo karciany Stalingrad mimo rozegrania tylko 2-3 partii dużo bardziej mi się spodobał. Tam deck jest zaprojektowany luźniej, gracze mają większą swobodę operacyjną (wojska wystawia się z osobnego decku, ruch/walka nie wymaga pasującej karty), karty zdarzeń się nie "klinowały" tam mocno jak w QG, gdzie możesz mieć 7 kart na ręce i nic sensownego do zagrania.

No to powodzenia w dalszych testach, ja mam "bana" :)
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6454
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 585 times
Been thanked: 942 times

Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne

Post autor: Odi »

hancza123 pisze: 18 lip 2018, 12:21 Niemcy ciągną CP militarnie, a Ententa jest jakby bardziej rozdrobniona. Wysiłek wojenny i odpowiedzialność za wynik są bardziej rozłożone (aż 5 krajów! no i Żydzi)
Przypominam, że w armii niemieckiej walczyło (o ile pamiętam, ale może nie pamiętam), ok 0,5 mln Żydów, wielu otrzymało odznaczenia. Co zresztą nie uchroniło ich później przed wypędzeniem i obozami.
ODPOWIEDZ