Jacek napisał 3 posty pod rząd, dyskutuje sam ze sobą żeby podtrzymać żywotność naszego wątku
Fasolki na początek, było naprawdę fajnie. Na 3 osoby byłaby stypa i na szczęście - przynajmniej fizycznie - uratował nas rman
Dla mnie to jest zabawa i powinno być przekrzykiwanie, dogadywanie i śmiech. Granie na sztywno w fasolki, hmm, Jackowi wtórował Daniel więc da się
zabawa przede wszystkim jak dla mnie.
Na sztywno jest Catan...
Za to GRAĆ to można w Pulsar i jakieśtam cyferki (2849). Pyknęliśmy partyjkę, zapoznawczą dla Teresy i pudla, no i było zacnie. Na końcu o długość kosmicznego ptaka prześcignąłem pudelka (bodajże 7 punktów). Gierka jest fajna podoba mi się bardziej niż Zamki i dla mnie jest ciekawszą wersją Marco Polo czy Lorenzo. Chce się zrobić bardzo wiele, a jest bardzo mało akcji. Trzeba mieć plan na grę i jednocześnie korzystać z okazji. Taktyki w ciężkich grach zbytnio nie lubię, ale tutaj jej szczypta wymusza móżdzenie - to lubię. Do tego jest dużo liczenia, to tez lubię. Najlepsza gra z poprzedniego Essen. Dzięki za grę.
Le Havre jest grą prostą w zasadach, ale grać w niego dobrze trzeba naprawdę umieć. To jest czysto optymalizacyjna gra, gdzie po rozkradzenie kart budynków trzeba mieć plan na kolejnych kilkadziesiąt akcji, rozumiem, że może się nie podobać. Porównanie tego do lekkiej karcianki z inną mechaniką jednak jest lekkim nadużyciem. A wymiana kartoników czy tam kosteczek na inne + używanie zdolności pól/kart to występuje w każdej euro grze
Jacek jak zwykle na lekko, wydaje osądy o ciężkich grach, po jednej rozgrywce. Nie ma co polemizować - zna się
Lubię te nasze polemiki
Dygresja taka...Tak samo rozgorzała dyskusja w wątku o Brassach, gdzie ktoś po 1 (słownie 1 ) partii pisał o grze i udowadnia innym, że się mylą w ocenie gry i do tego w porównaniu dwóch wariantów (porównanie! mając 1 grę). Albo grając kilka razy ludzie widza, że gra nie jest powtarzalna i różne rzeczy da się robić, hmmm. Ja po kilku grach już gram powtarzalnie (optymalne ruchy)
Także tego, nie mój poziom, szkoda ciągnąć dyskusję i wycofałem się po angielsku, bo ja dopiero po zagraniu kilka(naście) razy mogę coś sensownie powiedzieć o ciężkich grach - nie znam się
koniec dygresji...
Buziaczki, wielkie dzięki za spotkanie, zawsze fajnie spędzać z Wami czas. Dozo za tydzień!