GRY-PLANSZOWE.pl

melusina pisze: ↑01 sie 2019, 18:50 Jeśli dobrze pamiętam, to w trakcie gry mówiłeś, że karty skarbów zagrywają początkujący... marudzisz...

Przeca was trollowałem czy kiedykolwiek tak nie robiłem? Dla mnie KAŻDA gra to zabawa, ile lat się znamy zawsze jakieś śmieszki przemycam, denerwuje się tylko na organizację i ludzi
Staszek był tak zajęty liczeniem, że nawet słynnego dowcipu /a.k.a. klimatu/ nie wtrancał wszem i wobec, więc cokolwiek chciałem dorzucić z humoru.

Co do gry, to pewnie jakbym grał poprzednio z Wami i już sobie przypomniał zależności byłoby inaczej. Jak sobie przypomniałem to totalnie odpuściłem planszę - vel budynki - bo to już było 3/4 gry i w area control tylko w niebieskich wygrałem (bo pod swoje karty grałem i tylko w sumie pod to grałem). Wcześniej zapomniałem, że budynki/dzielnice są punktowane na koniec gry, a na samym początku nawet nie pamiętałem o punktowaniu za odpowiednie budynki publiczne - taki ASs ze mnie.
To pokazuje, że można różne strategie uskuteczniać- to pisałem wcześniej i się zgadzamy z Anią w tej materii.

Kafelki kościoła też latały, ale w poprzednich grach pamiętam, że jeszcze bardziej - co daje więcej punktów i bonusów. Tutaj dziwie się dziwowaniu Jacka.
Co do wpływu i zamianę "punkty->wpływ" to nawet się zdziwiłem znowu te dziwy), że jest taka opcja, bo w poprzednich moich grach nikt tego nie robił. Każdy pilnował wpływu. W sumie wymieniłem "całe" 5 punktów, więc globalnie nic. (mam też utrwalone z Galernika, że wpływ zero to zero - nie podążasz).

Mechanika tyle, co do odczuć:
nasza gra akurat - może to kwestia 3 osób? - była taka, jakoby, "każdy sobie" w moim systemie wartości - czego absolutnie unikam w grach. Wcześniej Grałem tylko na 2 i 4 osoby, gdzie na 2 widać co robi rywal, a przy 4 już bezwględnie każdy sobie wchodzi w drogę.
Co znowu pokazuje jak gra nie jest liniowa i można tak, siak, owak przy różnej liczbie graczy.
Konkludujac, wszystko fajnie, ale nie tak super fajnie. Przy milionie gier wolę te super fajne jeszcze spróbuję, ale po ostatniej środzie Lizbona ma słabsze notowania u mnie.

miło, że wymieniamy przemyślenia

Skoro Lisboa z hukiem spadła z piedestału, to w ramach poszukiwania Graala proponuję tobie i Jackowi za tydzień rozgrywkę w Pax Renaissance.

Umówiłam się z pudelkami, że nauczę ich grać w Lisboę, Gafik ochoczo się dołączył. Dopiero w domu zorientowałam się, że zostałby na polu chwały tylko Jacek i ewentualnie ty. Gafik bez problemu może sam nauczyć pudelki, a ty poznasz nową grę. Swoją drogą nie grałam w nią jeszcze, a bardzo chcę ją poznać. Co ty na to? Jacku, co ty na to? Będziesz mieć czas poznać instrukcję

melusina pisze: ↑02 sie 2019, 09:28 Jacku, co ty na to? Będziesz mieć czas poznać instrukcję

Dzięksy, Aniu. Jestem na tak. Ale czy inni nas zaszczycą, oto jest pytanie...

W Pax Renaissance da się zagrać też w dwie osoby.

Wertuj instrukcję, bo niezależnie od odpowiedzi pitona, zagramy w PR. Piton może dołączyć się do Lisbony, do nas lub nie przyjść - nie zmieni to wstępnych ustaleń.

Wow, pierwszy raz od 2 lat mogę, wcześniej niż na trzy godziny przed spotkaniem, napisać: "No to jesteśmy umówieni".

PS. Pewnie teraz nam coś losowego wypadnie i się nie uda (Murphy nie śpi).

W takim układzie są trzy wolne miejsca (piton + dwie nadprogramowe osoby).

Supcio. Odpowiednio bezpieczny margines (jesteśmy uniezależnieni od innych, jak nasz piękny kraj od dostaw putinowskiego gazu).

Miłego wakacyjnego dnia i ucałuj kotki (ja nie mogę - alergia).

Spoko, propozycja jest zacna. Jak tylko zdołam przybyć to grajmy.
Dobry plan.

Obejrzałem filmik o PaxRen - Wojennik TV - miły pan fajnie opowiada, dobre wprowadzenie. Obejrzałem potem kawałek filmiku - bardziej szczegółowego - po ang. Hmmm...
Poczytam instrukcję dziś/jutro. Hmmm...
Będzie ciężko, bardzo.Ekhem...
Prosta gra (w zasadach/mechanice), ale karty i zależności dopiero na stole się nam objawią, jako bardzo ciężkie. Jak powiada moja znajoma: "nieukrywam", że gra będzie raczej ciężka i nieintuicyjna, szczególnie z zawodnikiem uwielbiającym ciężkie gry jakim jest Jacek. "Ale jestem szczera, cooo" - znowu cytuję klasyka jw.

Zagrajmy, jestem bardzo ciekaw rozgrywki. Im mniej osób tym lepiej, na początek. Będziemy grać "na macanego" i sobie pomagać.
Z tego co widziałem/czytałem, to pewnie po 5 grach zajarzymy jak grać powiedzmy płynnie, a potem kolejne 20 rozgrywek żeby się nauczyć kart i kolejne 100 do opanowania ciekawych strategii. Reszta to już czysta zabawa. Mój typ gry - very hard to master.

piton pisze: ↑05 sie 2019, 08:58Z tego co widziałem/czytałem, to pewnie po 5 grach zajarzymy jak grać powiedzmy płynnie, a potem kolejne 20 rozgrywek żeby się nauczyć kart i kolejne 100 do opanowania ciekawych strategii. Reszta to już czysta zabawa. Mój typ gry - very hard to master.

No proszę ... Mamy już ustalone plany na najbliższe tygodnie
Na pocieszenie powiem, że niektóre partie mogą trwać tylko 30 min. Jest pole do licznych ćwiczeń, o ile gracze nie zastrajkują.

melusina pisze: ↑05 sie 2019, 09:49 No proszę ... Mamy już ustalone plany na najbliższe tygodnie
Na pocieszenie powiem, że niektóre partie mogą trwać tylko 30 min. Jest pole do licznych ćwiczeń, o ile gracze nie zastrajkują.

jeśli tygodnie przekujesz w lata, to tak
Pograjmy, spróbujmy. Faktycznie można zagrać kilka partii pod rząd, ja lubię takie rozwiązania przy krótszych tytułach. Im mniej chętnych tym lepiej, we 2 damy radę

piton pisze: ↑05 sie 2019, 09:56 Im mniej chętnych tym lepiej, we 2 damy radę

Eh, cały Piton; porezerwuje stoliki, wszystkich zniechęci, przegna, a później napisze, że nie przyjdzie... Póki co, kolego najdroższy, to obejrzałem 3,5x więcej materiałów videło niż Ty Nawet instrukcje w dwóch językach se ściągłem, wiem gdzie je mam na dysku i nie zawaham się ich użyć. Co prawda też, tak jak Ty, jestem z tego cały głupi, ale jak wyjaśni się, co oznaczają te prostokątne kolorowe symbole na kartach to będzie trochę do przodu.

PS. A kolega to nie będzie czasem pchał na stół, w związku z turem pokoju, flamingowego różu?
PS2. Tak, to prawda, lubię cięższe gry... tylko jakoś one mnie nie lubią. Ciebie ponoć nie lubią kości, więc każdy ma swój własny hejt.
PS3. Aniu, walcz o wolne środowe popołudnia w semestrowym grafiku to będziemy pogrywać.

j_g pisze: ↑05 sie 2019, 10:19 Nawet instrukcje w dwóch językach se ściągłem, wiem gdzie je mam na dysku i nie zawaham się ich użyć.

HaHa poczytej synek, obaczym kto więcej zapamięta

P-e-S
tur de Śląs&Małopolska chyba... ja rozgrywam prawdziwe wyścigi, a LeTour się już skończył (na stole też).

piton pisze: ↑05 sie 2019, 11:25 HaHa poczytej synek, obaczym kto więcej zapamięta

Czelendż akcepted. Szykuj wiadro w wodą, czy co tam teraz modne na fejzbuku.

piton pisze: ↑05 sie 2019, 11:25 ja rozgrywam prawdziwe wyścigi

Jakoś w sobotę pod pomnikiem Halupczoka (autorstwa tego, co to już o nas zapomniał) Cię nie widziałem. Chyba, ze żłopałeś piwsko w nieopodal oddalonym przybytku, ponoć obowiązkowym przystanku na szlaku TurawaTur (a dla niektórych kolarzy w kolorowych strojach z napisami sponsorów, punkcie docelowym).

piton pisze: ↑05 sie 2019, 11:25 a LeTour się już skończył (na stole też).

A cóż to, łańcuch pęknął Ci był? A zdążyłeś chociaż niekorzystne warunki pogodowe odpalić?

To zgodnie z ustaleniami jutro będziemy wcześniej czyli ok 16:45. Czekamy na naukę przez Staszka

A reszta niech sie męczy hardcorową grą

Ej, ale nikt nie zapowiadał nowej gry. Mieliśmy we czwórkę zagrać Lizbona. Też chcę nową grę!

hehe, wróż jacek przewidział dokładnie te słowa wiele dni temu (muszę wykupić minuty na multipleksie, a nuż będą żądni przyszłości wydzwaniać).

gafik pisze: ↑06 sie 2019, 15:21 Ej, ale nikt nie zapowiadał nowej gry. Mieliśmy we czwórkę zagrać Lizbona. Też chcę nową grę!

Najpierw obowiązki - naucz innych grać w Lisboę.
Później nauczysz się grać w Pax Renaissance, o ile wyrobisz się z pierwszą grą.

O której otwierasz?

Dobrze proszę pani.

Mogę nawet o 15:00 otworzyć proszę pani.

Jeżeli otworzysz o 15.00, to mogę na tobie poćwiczyć Pax Renaissance.

Nie ma żadnego problemu, abym to ja z przyjemnością pooprowadzał Tereskę i Marcina po wspaniale zrównanych z ziemią lisbońskich uliczkach. Przodownik pracy, Staszek, już się naodbudowywał ostatnimi czasy. W trakcie gry być może dwa, trzy razy będziemy zaglądać do przewodnika, ale damy radę. Nie wiem tylko, jak to zniesie Piton, ale jakoś mu to wytłumaczę. Zaciśnie zęby, otrze łzy i pogodzi się z brakiem mojej osoby przy stole. Dajcie znaka wprzódy, czy pasuje, to wtedy będę wiedział do jakiej instrukcji mam dziś zaglądać.

Powinienem być jak zwykle, jakoś 16.25-16.40 (jakby jakiś dobry człowiek był wcześniej i przysetapił tę Lizbonkę na trzy osoby to byłoby trochę sprawniej).

PS. Aha, tak na wszelki wypadek, żeby jutro nie było wesoło-smutno, to proponuję, aby właściciele tej pięknej stolicy uściślili między sobą, jeśli tego jeszcze nie zrobili, które z nich przynosi pudełeczko.

Nie ma co zmieniać. Chyba, że rezygnujesz Jacku

Myślę, że jutro przyjądę (ale obiecać nie mogę) i się do czegoś dosiądę , o ile to komuś nie pokrzyżuje planów.

ja to zlewam,
do zobaczenia przypadkiem albo za 6 lat.