Oj tam, jedna osoba na bgg zaznaczyła complexity: light (pewnie sam Eklund
) i tego będziemy się trzymać. Teoretycznie gra nie jest aż taka trudna, ale... jest po prostu masa zależności, więc przy pierwszej grze będzie to ciężkie do opanowania. Ja studiowałem trochę czasu instrukcję i rozegrałem pełną partię solo - to mi dało sporo. Natomiast jak ktoś ma tak z biegu, z pierwszego tłumaczenia wejść w grę to się zaczynają schody. Megafaunę można jeszcze stosunkowo łatwo wytłumaczyć, bo nie trzeba znać wszystkich zależności od razu, w Pax Emancipation jest ten dylemat, że technicznie musisz je znać do skutecznej gry już na wczesnym etapie, ale z drugiej strony i tak tego wszystkiego nie zapamiętasz. Mimo wszystko nie ma co dramatyzować, początki są zawsze trudne, ale druga rozgrywka byłaby już znacznie gładsza. Podsumowując, świetna gra dla całej rodziny, kategoria: rozbudowany gateway
Natomiast sama gra zdecydowanie konkret, kombienie akcji, opsów i bonusów potrafi zdziałać cuda (dla przykładu przy odpowiednich kartach na rynku i ich połączeniu da się odpalić coś takiego już w pierwszej turze - akcje: syndicate (x2) -> opsy: westernize + lawsuit -> bonus: legislation -> impact: syndicate -> ops: plebiscite -> bonus: fundriser), do tego kluczowa jest kontrola rewolucji, bo te mają kolosalne znaczenie i zdecydują o politycznych losach świata, a każdy gracz ma inny światopogląd i dąży do innego ustroju. Czuję, że przy drugiej rozgrywce Markus będzie już ostro śmigać po kartach i spiskować jak tu wywołać rewolucję, także pomimo trudnych początków będą z tego solidne rezultaty. Stwierdzam, że samo czytanie instrukcji Eklunda daje więcej funu niż granie w większość gier i jest niczym wspaniała przygoda lub czytanie książki (nie tylko ze względu na ilość stron
).
Pax komando zdecydowanie się formuje. Emancipation przetarło szlaki, Renaissance w planie, a w drodze Pamir i Transhumanity. Nie mamy jedynie Porfiriany.
PS. No i Pax Emancipation idealnie wpasowuje się w nasze towarzystwo, bo są rzuty kośćmi za "hejterów"