No właśnie podobno Fire in the Sky jest super. Ale jestem też ciekaw, co wymyśla Lacki.
Wróce jeszcze na moment do wczorajszej Marii. Miałem poczucie, że zrobiłem mnóstwo rzeczy źle. Podejmowałem złe decyzje o wydawaniu/niewydawaniu bitew, w złej kolejności zagrywałem karty, w złej kolejności atakowałem armiami... Każdą właściwie bitwę kończyłem z poczuciem "Przecież to trzeba było rozegrać inaczej!".
Ale ok, niech będzie -
Ta gra nie ma złożonych zasad, natomiast te trzy-cztery na krzyż, w połączeniu z mgła wojny, ale tez taką, która co jakiś czas nam się odsłania w różny sposób, generują naprawdę ciekawą łamigłówkę, którą trzeba starać się złożyć optymalnie, żeby zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo.
A już wielkim błędem było oszczędzenie dwóch austriackich armii, schwytanych w pułapkę przez siły francusko-bawarskie na karo, w których byłem bardzo, bardzo silny. Uznałem, że po prostu odpuszczę Richtusowi, w zamian wynegocjowując powtrzymanie huzarów i status quo, a dwie oszczędzone armie przydadzą mu się do obrony przed nadciągającym pruskim walcem (który zamiast walcem, okazał się ostatecznie zaledwie zwykłym wałkiem do makaronu - ale to już inna historia). Zapomniałem o tym, że za dwie armie dostanę aż dwa punkty zwycięstwa, a w puli miałem w tym momencie 5 żetonów i w perspektywie atak na miasta w Niderlandach, w których właśnie te trzy punkty byłyby możliwe do wyrwania. Czyli mógłbym skończyć grę przed czasem. Gdybym pamiętał o tej zasadzie, nie odpuściłbym
Czyli w sumie dla mnie partia yła przpomnieniem jak w tę grę nalezy grać.
O tym, że umowa okazała się ostatecznie korzystna nieco bardziej dla Austrii niż Prus, zdecydowało moje natychmiastowe wycofanie się z walk z Austrią, a później pewien uparty austriacki generał, który zmusił pruski wałek do powrotu na półkę
Gdybym poszedł w ostrzejsze zwarcie z Austriakami, wówczas wzmocniłoby to tylko Prusy i Pragmatyków, którzy spokojnie zebraliby pulę kart górującą nad wykrwawionymi Francuzami i Austriakami. Zresztą gdyby nie ta jedna bitwa prusko-austriacka, przegrana przez główną armię pruską po wymianie chyba kilkunastu pików, to prusy miały potencjał na zejście z posiadanych 5 żetonów i wygraną.
To jest bardzo, bardzo subtelna gra. Każdy ruch jest ważny, od zwykłego generała i taboru, przez zagrywanie kart polityki, aż po negocjacje, ich przedmiot i czas trwania umowy.