(Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje

[hancza123]

Ledwo wróciłem do wojennego grania a już przerwa i to aż do 17 lipca! Mundial i dwutygodniowy urlop w górach zmusza mnie do tymczasowej demobilizacji. Wrócę jednak z podwójną siłą.

[Jan_1980]

https://www.gmtgames.com/p-715-stalingrad-42.aspx

Nowy Simonitch

[clown]

Victory Roads - kampania to minimum 20 godzin grania, przy założeniu, że gracze znają przepisy. Samo rozstawienie to godzina z okładem. Są mniejsze scenariusze, ale to tylko lizanie cukierka przez szybkę. Przy czym ten cukierek taki sobie. Dużo chromu, fajnych ciekawostek a potem jak w futbolu - wygrywają Niemcy autor gry przez dwa lata od wydania zwlekał z fundamentalną zmianą do przepisów, która w podstawowej wersji umożliwiała "desantowanie" niemieckich dywizji pancernych do odciętych od zaopatrzenia miast.
Nowy Simonitch życzę powodzenia

[Jan_1980]

Ale polecasz czy nie?
Jest jeszcze to:
https://fortgier.pl/p/16/24986/demyansk ... jenne.html
Ale to tylko jedna bitwa, za to bardzo ciekawa.
Zararaz zabieram się za przepisy.

[hancza123]

https://www.gmtgames.com/p-715-stalingrad-42.aspx

Nowy Simonitch

Każda gra o Stalingradzie, Fall Blau i ofensywie w kierunku Kaukazu w 1942 roku interesuje mnie od razu z definicji.

Jeżeli gra będzie miała znamiona grywalności i do rozegrania w maksimum 5 godzin to możemy ją kupić we dwóch na spółkę i będzie ona trzymana u Ciebie.

[Jan_1980]

Grywalne jest bardzo. Ale czy 5 godzin to nie wiem.
Autor popełnił kiedyś to:
https://boardgamegeek.com/boardgame/330 ... s-campaign
już nie do dostania, ale ten nowy Stalingrad też będzie zawierał atak na Kaukaz.

[hancza123]

Ma być kilka scenariuszy: pełna kampania drugiej połowy 1942, ofensywa na Stalingrad, ofensywa na pola naftowe Kaukazu, operacja Uran czyli wzięcie w kocioł 6-tej armii w Stalingradzie. Pełna kampania to pewnie z 10 godzin grania ale poszczególne scenariusze mogą być grywalne. Wygląda to obiecująco i trzymajmy grę na radarze. Jakby co to serio mówię że kupimy na spółkę a będzie Twoja

[Odi]

Wy tu gadu gadu o tym, co zakupicie, a ja za tydzień zapraszam na Time of Crisis (3-4 os)

A tak na marginesie, zainteresowało mnie to:
https://www.gmtgames.com/p-706-atlantic-chase.aspx

A miłośnikom Churchilla chyba można polecić to:
https://www.gmtgames.com/p-711-versailles-1919.aspx

Choć zapowiedź, że:
In Versailles 1919, Geoff and Mark have created a game that is unique, mechanically interesting, and accessible for just about any eurogamer or wargamer. Although the theme may remind players of Mark's Churchill, Versailles 1919 is a much different (and lighter) game that uses simpler mechanics than Churchill. Mark and Geoff are aiming to create a game here that families and friends can easily play together, yet one that still provides players with plenty of strategy challenges and tons of replayability.
...paradoksalnie wcale mnie nie zachęca :/

[clown]

Ale polecasz czy nie?

Victory Roads nie polecam.
Nowy Simonitch na pewno nie będzie do rozegrania w ciągu 10 godzin (oczywiści mam na myśli kampanię). Ukraina już była kobyłą na kilkanaście godzin a tutaj jest dodatkowa mapa.
To nie lepiej kupić wam to?:
https://www.boardgamegeek.com/boardgame ... stfront-ii
Bloczki, mgła wojny i możliwość rozegrania każdej kampanii od Barbarossy do Bagrationa w rozsądnym czasie, idealnym na Wasze posiedzenia.

[Jan_1980]

To moje wrzucanie tytułów gier nie jest takie bezzasadne. Szykuję się powoli do zakupu czegoś o froncie wschodnim.
Hańcza, to świetny pomysł. Jak tylko się ukażę zakupujemy. Zauważcie, że w tej grze mamy Rumunów, Węgrów, Włochów, Słowaków a po obu stronach Gruzinów, Ormian, Azerów, Kozaków i Kałmuków. Klimat jest!

A mnie zainteresowały te 3 gry:

https://fortgier.pl/p/16/24986/demyansk ... jenne.html

https://fortgier.pl/p/16/24137/victory- ... jenne.html

https://fortgier.pl/p/16/24104/ukraine- ... jenne.html

i jedną z nich zapewne zakupię.

[Jan_1980]

Nie chce całego frontu wschodniego w jednej grze. Chcę jego jakieś wycinki, tony chromu i najlepiej Estończyków

[hancza123]

East Front II z pewnością jest ciekawy ale spełnia te same funkcje co Holdfast 1941-45 przy czym Holdfast jest chyba prostszy, szybszy i bardziej grywalny. Nie potrzebujemy 2 tak zbliżonych gier.

Jak dla mnie Stalingrad 42 oraz Atlantic Chase są najbardziej kuszące. No właśnie nie grałem jak dotąd nic o bitwach morskich!

[hancza123]

- Mein Führer! Ich melde dass alle Truppen sind fertig am 22.06.1941 die Sovietunion überfallen!
- Nein! Jetzt nür Fußball und Urlaub in Berchtesgaden! Am 17.07 wir greifen Ivan an!

[raj]

Może pomyślcie o tych grach:
https://www.gmtgames.com/p-511-hitlers-reich.aspx
https://fortgier.pl/p/16/24152/special- ... jenne.html
https://www.gmtgames.com/p-519-cataclysm.aspx
https://www.gmtgames.com/p-465-no-retre ... ronts.aspx

[Odi]

Hancza -> zagrałbym...

[Jan_1980]

Red Winter opowiada ciekawą historię. Przez błąd sowieckiego dowódcy (komdiw Iwan Mikołajewicz Kowalski - czyli ja) fińska kompania prawie wyszła przez punkt zaopatrzeniowy. Na pomoc trzeba było wzywać czołgi. Po poniesieniu ciężkich strat opanowałem wyspę, wieś na brzegu bardzo silnie obwarowana. Przebiłem się przez most, zaczynam kierować się na hotel. Jesteśmy pierwszej turze drugiego dnia, w piątek kontynuujemy. Jest szansa na rozegranie całej bitwy.
Pomimo rany pleców bawiłem się przednie. Nie mogę doczekać się kontynuacji.

[hancza123]

Nie sądziłem że Finlandia zaangażuje was na tak wiele rozgrywek. Jeżeli gra wciąż cieszy to super!

Czytam zasady do QG1914 i z radością konstatuję istotne zmiany na plus! Wygląda na to że nie ma już tego mocno irytującego liczenia punktów po każdym wykonanym ruchu. Punktowanie odbywa się tylko kilka razy (po rundzie 3,7,11,15 i 17) i są to te istotne momenty kiedy trzeba na chwilę przechylić szalę na swoją stronę aby zebrać punkty. Gra wprowadza też elementy planowania. No dobra na razie wiem tyle i czytam dalej.

EDIT: Doczytałem do końca i jestem zachwycony zmianami! Tak, będzie dobra zabawa (jeszcze lepsza) przy QG1914 możecie mi zaufać.

[clown]

Niezmiernie jestem ciekaw Waszej opinii o QG1914 - w moim gronie nie ma chyba osoby, która by gry nie polubiła a wg mnie jest to najlepsza gra z trzech wydanych obecnie Kwatermistrzów.

[Andy]

Świetna gra. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba.

[Jan_1980]

U nas bardzo dobrze przyjął się QG (nawet graliśmy w to z "eurograczkami") tak więc o QG14 możecie być spokojni.
Co do Red Winter - jest możliwość ogrania porządnie jednej gry to trzeba korzystać. Chociaż podejżewam, że po pełnej grze będę chciał zrobić sobie przerwę i odpalić Operation Doutless i Holand 44.
pzdr

[Odi]

Quartermastera nie mogę się wprost doczekać

A tymczasem zmieniam nieco swoje plany, albowiem - dzięki uprzejmości Phalanx i z ramienia Gamesfanatic - otrzymałem do recenzji grę Hannibal&Hamilcar, czyli nowe wydanie klasycznego hitu Simonitcha
fotka

Gra jest potężna, a czasu wcale tak wiele nie ma, więc już ogłaszam poszukiwania chętnego do zagrania w przyszłym tygodniu. Są dostępne scenariusze, więc chyba spokojnie można na jednym spotkaniu zagrać i w Q1914 i w Hannibala.

[Highlander]

A propos wtorku to fakt ogrywaliśmy dalej Red Winter. Chyba pierwszy raz w Krolmie było więcej dziewczyn niż facetów bo drugi stół był opanowany przez osadniczki Catanu

Odnośnie Red Winter to równolegle próbujemy z Jankiem ożywić dyskusję w dedykowanym wątku o grze na zaprzyjaźnionym forum:
http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f ... 11#p360311
ale tutaj chyba jest większa (tylko że rozproszona w morzu innych postów).

A więc przeklejam tutaj moją dalszą analizę a'la West Point:

Po pierwszej grze Finami (w sumie moja druga gra w RW) zauważyłem nowe niedociągnięcia mechaniki, które w większości (co prawda w skali dywizyjnej a nie kompanijnej) ciekawie adresował Mark Simonitch. W sumie nikt nie podjął dyskusji po moich poprzednich komentarzach, ale może kogoś zainteresuje:

1) Nowość dla mnie: Drobne pododdziały artylerii polowej czy moździerzy mają ZOC'a, i to w tak trudnym terenie! Czyli są w stanie kontrolować 6 okolicznych heksów terenu, nawet jeśli to suo lub las (bardzo faworyzuje Sowietów, którzy mogą użyć nawet działek pppanc to obrony swojej drogi zaopatrzeniowej na zapleczu). Wg mnie ZOC'a powinny mieć tylko kompanie piechoty i ckm, ewentualnie pozostałe mogą rozciągnąć ZOC na lodzie.

2) Brak "ZOC-Bonds", czyli zasady że jeśli heks jest objęty strefami kontroli dwóch jednostek z jego przeciwnych stron, to na taki heks nie da się "wśliznąć" wrogą jednostką.

3) Do tego dochodzi możliwość przesunięcia się o 1 heks we wrogiej strefie kontroli tej samej jednostki (zwykle w heksówkach zabronione), co w powiązaniu z punktem 1 daje możliwość "wciskania się" między pozycje Finów i ich okrążanie. Gra pozwala na takie manewry również mało mobilnym kompaniom CKM (!).

4) Brak neutralizacji wrogiego ZOC'a obecnością własnej jednostki na tym samym heksie. Zasada, która umożliwiała bezpieczne cofnięcie się wysuniętej okrążonej jednostki, dzięki temu że jednostka stojąca za okrążoną zapewniała bezpieczny korytarz. W tej grze fakt posiadania takiego wsparcia nic nie daje - ZOC wciąż istnieje, i wycofanie się "po własnej jednostce" oznacza taką samą stratę stepu jakby się naprawdę przebijało z okrążenia.

5) Wprowadzenie w grze koncepcji Ranged Fire (esencja systemów taktycznych) i jednocześnie brak w podstawowych zasadach możliwości prowadzenia opportunity (friction) fire podczas ruchu przeciwnika - w szczególności w przypadku manewrów na jeziorach w zasięgu ognia ckm-ów brzegowych. Bardzo faworyzuje Sowietów.

6) Równocześnie z brakiem "ognia obronnego" (opportunity/friction) wprowadzenie koncepcji że atak nie jest obowiązkowy, w efekcie można robić Sowietami takie kombinacje że się podchodzi po linię obronną ławą - słabymi jednostkami i punktowo stosami. Słabe jednostki zasłaniają stosy uderzeniowe i blokują odwroty rozciągając ZOC mimo tego że nie atakują. Przez to również nie można wykonać na nich supporting fire - obrońcy czekają w milczeniu widząc ławę Sowietów na lodzie a Sowieci bez oporu uderzają punktowo.

Generalnie kombinacja zasad 1-6 daje Sowietom dużo możliwości infiltracji pozycji Finów (przeskrzydlanie, okrążanie, i następnie ataki frontalne). Takie akcje są dozwolone nawet na lodowej tafli jeziora, przy biernej postawie Fińskich ckm-ów. Noc jest dla Finów naprawdę ciężkim przeżyciem - ckm'y w zerowej widoczności nie pomagają, więc mają 1 (!) moździerz na wszystko, a Sowieci maja oczywiście skomunikowaną i wstrzelaną przez nocnych (!) spotterów opartych o gońców (!) artylerię wszelkich rodzajów.

Myślę że do kolejnej rozgrywki muszę już włączyć zasady Friction Fire, plus Friendly Fire aby trochę utemperować Sowietów.

[hancza123]

Highlander, to są jednak gry planszowe, a nie symulatory wojny Najistotniejsza jest grywalność i dobra zabawa, a nie wierne odwzorowanie rzeczywistości.

Ja się najbardziej boję gier które zbyt dokładnie chcą oddać wszystkie niuanse bez uproszczeń. To ciągłe wertowanie instrukcji. Kiedyś kupiłem Paths of Glory i chciałem ogarnąć bo to świetna gra ale odbiłem się od instrukcji. Zmęczyła mnie zawiłości zasad i ilość wyjątków. "Armia porusza się tak ale chyba że to armia turecka no to jednak inaczej". No ale chcieli dobrze oddać realia. Uczysz się zasad na wtorek, okazuje się że grasz jednak w inną grę, z tydzień uczysz się zasad od nowa bo nic nie pamiętasz

[Jan_1980]

Highlander, to są jednak gry planszowe, a nie symulatory wojny Najistotniejsza jest grywalność i dobra zabawa, a nie wierne odwzorowanie rzeczywistości.

To nie jest takie proste. Autor gry naprawdę uczynił Armię Czerwoną armią amerykańską. Na szczęście istnieje jeszcze niekompetencja graczy. Zrobiłem iście sowiecki błąd, droga zaopatrzenia będzie zagrożona także drugiej nocy i to zapewne przez nocny rajd, który jest w stanie zniszczyć czołgi jak i przez zwykły ruch przeciwnika.
Po rozegraniu do końca tej partii jestem otwarty na eksperymenty z zasadami, chociaż jak już pisałem zrobiłbym chwilę przerwy na Op. Dautless i Holland 44.
Można by spróbować czegoś takiego: każdy gracz ma planszetkę z numerkami na których leżą jego żetony oddziałów (na jednym numerze może leżeć do 5 oddziałów), a po planszy poruszają się żetony z odpowiadającymi im numerami. Odsłania się kiedy wejdą w zasięg LOSa.

[Odi]

Hancza, ale inne wymagania stawiasz przed grami w rodzaju Holdfasta, gdzie mamy długą perspektywę czasową i tylko w ogólności chcemy, żeby mniej więcej historia rozgrywki wyglądała podobnie albo nawiązywała do rzeczywistych wydarzeń, a inne przed żetonówkami operacyjnymi, które opisują wydarzenia kilku-kilkunastu dni, w mniejszej skali, dochodzą możliwości uzbrojenia, łączność, wykorzystanie terenu...

Owszem, dobra zabawa mile widziana zawsze i w każdym przypadku, ale jednak gry wojenne sa osadzone w konkretnej sytuacji, a im mniejsza skala, tym mniej błędów i uogólnień jest akceptowalnych.