Dziękuję bardzoPo długiej przerwie gra działa znacznie lepiej. Jak dla mnie, to po wyeliminowaniu czasochłonnej decyzji "co wziąc jak nic mi nie pasuje" gra będzie gotowa. Jest lekka, ma klimat, który po dodadaniu grafiki zostanie zwielokrotniony, są emocje przy kolekcjonowaniu zestawów i jeszcze mozna się doszukać potencjału edukacyjnego.
Element "co wziąc, jak nic mi nie pasuje" jest bardzo trudny do wyeliminowania, ponieważ część kart bierzemy na rękę po prostu jako pieniądze. Ponieważ jednak gracz na pewno chciałby wziąć coś fajnego (i stąd paraliż decyzyjny), spróbujemy z jednorazową kartą "telefon do mamusi" którą można by było użyć, aby odświeżyć pulę kart na stole, wziąć kart w ciemno, spożytkować ew. jako banknot lub zachować jako jeden punkt na koniec.
Dla Mustafy zrobię karty ze strzałką, które będziemy kładli przed sobą, kierując ją w lewo lub prawo, aby każdy wiedział, w jakim kierunku jadą przeciwnicy.
Do podsumowania spotkania pozwolę sobie jeszcze dodać, że na stoliczku obok nikt nie spodziewał się, że hiszpańska inkwizycja nakręci film, czyli testowano Klaps, a także rozegrano test jakiejś mechaniki nowego pomysłu Michała — nic jednak więcej nie mogę Wam o tym powiedzieć.
Wszystkim za uwagi, pomoc, rozgrywki, sugestie, przybycie i przemiłą atmosferę serdecznie dziękuję!