GRY-PLANSZOWE.pl

Udało się zagrać tylko jedną rundę, gdyż test szybko wskazał problematyczny mechanizm powrotu gracza do gry.
Przydało by się jakieś zastosowanie dla niskich wyników na kościach np. kombinacje pokerowe, bo mam wrażenie, że wyrzucenie 6 już nikogo nie bawi.
Osobiście mam uwagę co do systemu punktacji z kumulującymi się punktami (gdy co turę dany zestaw jest wart coraz więcej - nie zawsze opłaca się punktować), ale nie udało się zweryfikować tej hipotezy.

Fajny mechanizm z podglądaniem kart. Widziałbym w tej grze jeszcze jakiś mechanizm blefowania lub punktowania za puste karty. Wydaje się, że wygrywającą strategią jest zebranie największej liczby kart (ze względu na bonusy za kolory), może są za silne? Jokery tylko na kartach z "1" i tak są bardzo mocne.

Grałem kiedyś w wersję tej gry z kostkami. Obecnie, bez nich, działa ona lepiej a na pewno sprawniej. Wypowiem się z perspektywy osoby, która poszła najprostszą możliwą strategią tj. kulturalną :
Kultura podobna jest do zielonych kart z 7Wonders - jak tylko jeden gracz je bierze to są mocne. Jak na granie na kulturę gra jest o dwie epoki za długa - po 2 wojnie mam już zabudowane całe miasto, a jedno-segmentowe budynki kulturalne nie dają wcale dużo punktów (max 3), dużo lepsze są dwu-segmentowe z poprzednich epok, więc nie bardzo mam się jak rozwinąć a zmiana stylu zabudowy nie wchodzi w grę. Jest nieciekawie i patrzy się tylko jak inni gracze Cie doganiają.
Mocno zawiodłem się też na budynkach specjalnych (szarych i rundowych). Są one duże, a dużo punktów wcale nie dają. Ich jedynym zastosowaniem było napędzanie budynków kulturalnych kolejnym kolorem.

Optymalnie byłoby, aby każda kość dawała jakąś korzyść. Obecnie są kości lepsze i gorsze. Ciekawy pomysł z kością dla wszystkich. Trochę nie podoba mi się sytuacja w której na jednej kości mam generowanie zasobu i zaraz przetwarzanie tego zasobu w punkty - strasznie nudne. Może budynki punktujące powinny być jednorazowe? Energia bez transportu jest bezużyteczna - powinny być razem na kartach lub zamiennie.

Jestem wielkim fanem mechanizmu występującego w tej grze polegającego na wymienianiu cudzych kultur na "swoje" - taki trochę Reef Encounter
Po drugiej partii utwierdzam się w przekonaniu, że gra nie jest o przewagach, tylko o niszczeniu innych kultur.
1) Gdy mamy przewagę w kulturze (mamy więcej kostek), chcemy aby dana kultura była na każdym polu i więcej nie chcemy z nią nic robić - bo nie warto i nie trzeba
2) Gdy jesteśmy na drugim miejscu chcemy, albo aby kultura ta dominowała wszędzie i dokładamy kostki- w tej skrajnej sytuacji gdy tak jest dwaj gracze zyskują 0 a pozostali tracą, albo możemy jeszcze próbować przejąć daną kulturę, ale jak właściciel się uprze to jest to niewykonalne.
3) Gdy nie jesteśmy właścicielami danej kultury to albo chcemy ją przejąć (niewykonalne), albo zniszczyć(niewykonalne, chyba że przez nieuwagę jednego z graczy) lub osłabić (asymilacja), albo stworzyć własną i rozprzestrzenić - najlepsza opcja (rewolucja).
Zarzuty podczas rozgrywki mogły wyniknąć z zamienienia w "typowych" grach punktów 1) i 2). Gracz który kontroluje jakiś kolor dąży do zwiększenia jego obecności w obszarach, co w tej grze jest błędem.
Jeżeli gra miałaby zachować swoją najciekawszą mechanikę konieczne jest wprowadzenie jakiegoś sposobu nagradzania graczy za rewolucje i asymilacje. np punkty za zabite kostki kultur
Uwagi techniczne:
- Najlepszym możliwym rozpoczęciem wydaje się asymilacja drugiej kostki - a przez to eliminacja jednego z kolorów z gry.
- Kolonizacja nowej planety (dokładanie dysków) jest opłacalna wyłącznie gdy jesteśmy w stanie zapełnić powstałą populację kulturą którą mamy na 2 miejscu, we wszystkich innych sytuacjach jest to pomaganie innym graczom.
- Nie wiem czy konieczna jest zasada ograniczająca liczbę kultur na planetach do 2x koloniści.
- Czy zmieniając w akcji rewolucji ograniczenie o konieczności wprowadzenia nowego koloru na dowolny kolor nie spowodujemy sytuacji, że kiedyś będę chciał się ustabilizować swoją kulturą?
- Widział bym jakąś wersję przyśpieszonego startu w miarę sprawiedliwą dla wszystkich graczy- np. 3 obszary, po 2 kostki na każdym i stabilność 3. Obecnie 4 gracz prawie nigdy nie wygra, gdyż nie ma dostępu do własnej kultury.

Ogólnie działa bardzo fajnie, tylko nie jestem fanem gier z wymuszonym graniem zespołowym, ale pewnie jako wariant może zostać.
Z uwag technicznych:
- Reklama z akcji jest dużo słabsza od reklamy z karty, no i zabiera to akcję (które są cenne).
- Podniesienie reklamą ceny danego dżemu powoduje, że staje się on atrakcyjny dla każdego z graczy i nie ma bardzo motywacji, aby jego cenę obniżać (a przynajmniej nie przy 4 graczach). Wysoka reklama powoduje, że przestaje mnie interesować cena owocu, gdyż proporcja między 7 a 4 jest mniejsza niż między 4 a 1 ). Chętnie widziałbym ten mechanizm trochę uatrakcyjniony np. obniżaniem ceny po sprzedaży dżemu , ale nie jest to kluczowa zasada.
- Nie podobało mi się "zapapryczkowanie" jednego z graczy. Z jednej strony przez brak możliwości sprzedaży dżemu, z drugiej przez niemożność "odpapryczkowania się" ze względu na brak gotówki i po trzecie narastającą spiralę papryczkową. Mógłbym mieć akcję pozbywania się papryczek, albo mógłby one działać na jedną turę.
- Słoiki wydają się ważniejsze od owoców, gdyż owoc zawsze można dostać poczęstunkiem. Czy mógłbym dostawać słoik na start?
- Doprecyzowałbym działanie modyfikacji genetycznej.
- Ikonu miodu na żetonach mówiących, że mamy miód, nazwy owoców na wspomnianych żetonach.