Gra do podróży (rejs dookoła świata)

[aPWa]

Hej wszystkim.

W imieniu koleżanki mam do was pytanie. Koleżanka niedługo wypływa w trwający około roku rejs dookoła świata. Razem z załogą chcą sobie kupić 2-3 planszówki (lub karcianki), aby umilić czas. Jak się można domyślić rejs wprowadza kilka ograniczeń. Gra albo musi być przystosowana do podróży (coś w stylu Catan portable edition), albo nie mieć zbyt wielu elementów na planszy, żeby w razie czego pozbieranie i ponowne ustawienie wszystkiego nie było zbyt frustrujące. Stół ma wymiary około 110x90cm.

Najlepiej, żeby gra była dla co najmniej 6 graczy, ale jeśli jest jakaś wyjątkowo dobra gra dla 4 osób, to też podajcie, lepsza taka, niż żadna . Oczywiście nie może się szybko nudzić, bo będą zmuszeni w nią grać przez rok .

Niestety na co dzień nie grają za dużo w planszówki, więc nie wiem jakie mają preferencje.

Póki co do głowy przyszli mi Osadnicy z Catanu- wersja przenośna, Talisman (karty można trzymać w pudełku), koleżanka zastanawia się nad jakąś grą kooperacyjną więc pomyślałem też o Eldritch Horror. Ewentualnie jeszcze Dominion, chociaż boję się, że czas gry jest za krótki. Myślę jednak, że wielu z was ma o wiele więcej o wiele lepszych pomysłów .

Z góry dzięki za pomoc.

[cyberowca]

To ja polecam rejs for the galaxy .
Co prawda tylko na cztery osoby, ale jest bardzo regrywalny i myślę że szybko się nie znudzi. Zajmuje też nie dużo miejsca.

[pinata]

Mając w swojej historii rejs po morzu, również odradzam gry z mnogością meepli, pionków itp. Zwłaszcza tych gier, w których pozycja meepli w przestrzeni jest istotna.

+1 dla Dominiona i RFTG. Jeżeli rejs trwa rok, to do obu przydadzą się dodatki - im więcej, tym lepiej.

Nie grywam w LCG, ale mogę sobie wyobrazić, że to też mógłby być dobry pomysł. Nawet jeżeli nie toczyłaby się gra, to znudzony załogant mógłby sobie ćwiczyć deckbuilding w kąciku.

Typowych imprezówek bym unikał, bo szybko się nudzą. Podobnie odradzałbym gry z negatywną interakcją (Catan), bo przestrzeń na łódce jest mała, a przeloty międzykontynentalne długie :)

edit: no i oczywiście obowiązkowy jest szantowy brydż :)

[kwiatosz]

Time's up polecam, jak sie ogra to dalej na wlasne hasla jest super. Tichu na 4 osoby przez rok sie nie znudzi, a na 6 tez gra sie parami z tego co kojarze. Jezeli avalon chwyci to ma potencjal smigac latami, na 6 osob juz obleci. Te wszystkie gry zmieszcza sie w jednym plastikowym pojemniku na karty. W sumie jak na 4 Tichu to na wiecej Mu and More, bo to na 6 smiga bodajze najlepiej. Do tego samego pudelka love letter na 4 osoby. A jak towarzystwo ma zaciecie do powiadania mozna rozwazyc Dawno, dawno temu.

Edit: doczytalem ze 6 I wiecej. W takim razie time's up I avalon bralbym bez zastanowienia

[c08mk]

Gry które mają w nazwie "travel".

[arracan]

Zdecydowanie Time's Up polecam może też Intryganci?

[Pixa]

Karcianki by się sprawdzily - Cytadela, Osadnicy Narodziny Imperium, Race for the Galaxy.

[Rafalm]

Tematycznie idealnie pasuje "W 80 dni dookoła świata" tylko chyba nieosiągalna obecnie w sklepach, raczej z drugiej ręki. No i może się zbyt szybko znudzić.

Z kooperacyjnych do głowy przyszła mi "Pandemia". Tez element podróży po całym świecie, choć tam motywem przewodnim jest walka z chorobami.

[espresso]

Ja bym zabrała komplet armii do NS Hex! oraz kilka wydrukowanych plansz do gry i zaproponowała rozgrywki turniejowe (2-osobowe). Można nagradzać zwycięzcę co tydzień/miesiąc, a na koniec uhonorować tego, kto miałby najlepszy wynik w klasyfikacji długofalowej

[Rafalm]

No i na podróż warto zawsze wziąć gry kompaktowe. Ja w te wakacje chodziłem po górach nosząc w plecaku następujący zestaw: Red7, Hanabi, Star Realms, Pocket Battles i Polowanie na Robale. Łącznie wszystkie zajęły mi jedną, niezbyt dużą kieszeń boczną plecaka.

[metyu]

Wydaje mi się, że na statku nie trzeba aż tak bardzo przejmować się o miejsce zajmowane przez gry, przynajmniej przy założeniu, że bierzemy 3 gry, a nie 30.

A w temacie to dodałbym pictomanię, potwory w tokio i szmal, co prawda nie są to zbyt długie gry, ale raczej nie ma problemu z graniem kilka razy pod rząd.
Z cięższych i dłuższych może Le Havre, nawet port i statki są, trochę w klimacie morskim.

[Jiloo]

Bardzo oryginalny nie będę.

– 7 Cudów Świata (tylko w 6 osób będą chyba musieli grać na podłodze
– Bang (z dodakiem do 8 graczy)
– Race for the Galaxy + dodatki z pierwszego Arc to spokojnie zagrają w 6 osób.
– Dominion
– Cytadela

[Rafalm]

Wydaje mi się, że na statku nie trzeba aż tak bardzo przejmować się o miejsce zajmowane przez gry, przynajmniej przy założeniu, że bierzemy 3 gry, a nie 30.

Biorąc pod uwagę, że rejs ma trwać ok 1 roku, to sugerowałbym wziąć raczej różnorodne tytuły, dlatego zaproponowałem kilka gier 'kompaktowych', które na dodatek mają niezłą grywalność (no może z wyjątkiem Pocket Battles, to raczej dla koneserów bitewniaków)

[Kin@a]

Tematycznie idealnie pasuje "W 80 dni dookoła świata" tylko chyba nieosiągalna obecnie w sklepach, raczej z drugiej ręki. No i może się zbyt szybko znudzić.

Z kooperacyjnych do głowy przyszła mi "Pandemia". Tez element podróży po całym świecie, choć tam motywem przewodnim jest walka z chorobami.

Pandemia ciekawa.

"W 80 dni dookoła świata" można jeszcze bez problemu w necie kupić nowe.
Nawiasem mówiąc wolałabym ją wziąć niż Time's up, gdybym musiała między nimi wybierać.

Mimo, iż na jachcie miejsca mało, to ja z sentymentu zabrałabym Robinsona Crusoe wraz z dodatkami (przez rok reszta załogi na pewno ogarnie zasady - o ile wcześniej by jej (i mnie) nie wyrzucili za burtę by zwolnić miejsce).

U mnie podczas rejsu (ale po Mazurach i tylko przez 2 tygodnie, więc nie było za bardzo czasu, by grać) sprawdziła się gra Aarrr! (pięknie wykonana i kompaktowa) i "Dawno, Dawno Temu..." wraz z dodatkiem "Morskie Opowieści" - zapisaliśmy nawet puste karty. A także klimatyczna piracka sakiewka z kośćmi oraz 2 talie tradycyjne plastikowych kart i magnetyczne szachy. Na więcej nie znalazłabym miejsca.

[detrytusek]

Mimo, iż na jachcie miejsca mało, to ja z sentymentu zabrałabym Robinsona Crusoe wraz z dodatkami (przez rok reszta załogi na pewno ogarnie zasady - o ile wcześniej by jej (i mnie) nie wyrzucili za burtę by zwolnić miejsce).

Co jak oni tam przesądni są? A tu przeklęta wyspa, rozbitkowie, brakuje pożywienia co chwilę, wkrótce przybędą kanibale albo kingkong?

[Kin@a]

Cóż, zdarza się.
U nas pojawił się w opowieści motyw urwanej kotwicy, a kilka dni później faktycznie koleżanka "utopiła" kotwicę wraz z liną.... Ale przynajmniej było zabawnie.

[sqb1978]

U nas pojawił się w opowieści motyw urwanej kotwicy, a kilka dni później faktycznie koleżanka "utopiła" kotwicę wraz z liną....

Wiem coś o tym. Kiedyś na imprezie wypiliśmy za zdrowie matki Teresy z Kalkuty, a na drugi dzień zmarła... konsternacja przez wiele dni.

Wracając do tematu gier na podróż to polecam na umiarkowanie chybotliwe warunki:
- Cytadelę
- Dixit z conajmniej jednym dodatkiem
- 7 cudów
- Fasolki

Jeśli nie będzie wcale kiwało to:
- Carcassonne z dodatkiem na 6 graczy
- Puerto Rico (max 5)
- Rialto (max 5)
- Stambuł (max 5)

Natomiast zdecydowanie odradzam Eldritch Horror jako, że zajmuje bardzo dużo miejsca i jest to zdecydowanie gra "stacjonarna".

[Kin@a]

Ja mam Carcassonne z dodatkami na 8 graczy (z BigBoxa5), ale wolę w to grać w zaciszu domowym. No i to mega wielkie pudło.
Chyba już wzięłabym Nautilusa czy Neptuna zwłaszcza, że ten drugi doczekał się promocji na Rebelu.

Nie ma innych gier w morskich klimatach?

[Jiloo]

Skąd pomysł, że gra w morskich klimatach jest idealną grą na roczny rejs?
Czego jak czego, ale wody i morskich klimatów będą mieć pod dostatkiem na co dzień. Nawet aż za nadto.

[schizofretka]

Czekam, aż ktoś poleci jengę

Zakładając, że rejs jest jachtem, nie statkiem wycieczkowym, to 90% gier odpada ze względu na kołysanie. W tych warnukach tylko gry magnetyczne/na wcisk, w których nic nie lata, albo karcianki z minimalnym tableau zarówno wspólnym jak i indywidualnym. Robinson i inne gry w tych warunkach są niewykonalne.

Nie wiem, w ile osób płyną, ale wachta za 4h skutecznie może zniechęcić do dłuższych gier. W pierwszej kolejności patrzyłbym na 'inteligentniejsze' imprezówki (czyli gry luźne, ale nie 'alkoholowe'): Coup, Szeryf z Nottingham (do 5), Escacpe from Aliens from Outer Space, Spyfall, Gringo, Once Upon A Time, Cash and Guns, Samurai swords, Kościanki: roll through the ages (absolutnie stworzona do gry na morzu, ale tylko 4os lub więcej kompletów), potencjalnie brew dice, wszystkie proste typu Bang! (ale King of Tokyo ze waględu na potwory już bym się wahał).

Wszystkie te polecanki są jednak mniej lub bardziej na siłę: zdecydowanie najlepsze są tradycyjne gry karciane lub podobne. Jeśli nie grają w brydża, imo Tichu jest obowiązkowe, bo to tylko talia kart. Większość gier polegających na braniu lew będzie dobra, bo nie ma co spadać ze stołu.

Z 'normalniejszych' gier które mam dość łatwo dałoby się 'upodróżnić' Libertalię (gorąco polecam!) i Arctic Scavengers.

Nie brałbym prawie na pewno nic poważniejszego - skoro sami nie grają na tyle, by się orientować, to raczej nie są hardcorami. Ja lubię ciężkie gry, ale po tygodniu na morzu (zakładając jacht i kilkuosobową załogę) od kiepsiego żarcia, spania w systemie wachtowym, przemoczenia, zimna i mdłości raczej na żadne gry wymagające większego myślenia bym się nie pisał. Żeglarstwo morskie to masochizm

No i silnych wiatrów

Dobrze nadają się gry negocjacyjne typu Article 27, Dragon's Gold,
licytacyjne jak Moder Art, Razzia


Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.

[AiS]

Możliwość gry i tak będzie zależała od warunków pogodowych, wiatru i umiejętności sternika, ale zabrałbym:

Jungle brunch (2-5)
Story Cubes (1-12)
Dixit (3-6) lub Dixit Oddysey (3-12)
The Game (Spiel...so lange du kannst!, 1-5) - tej jeszcze na jachcie nie ograłem, ale jestem pewien, że się sprawdzi
Pow-Wow (3-8)

oraz (do gry przy pełnych wiatrach)
Potwory w Tokio (2-6)
Przebiegłe wielbłądy (2-8 graczy)

z kolei na ostre kursy - tylko i wyłącznie
Loony quest (Szalona misja) (2-5)

I chociaż bardzo je lubię to na jacht odradzam zabieranie gier z mnóstwem komponentów oraz te związane z żywiołem wody (Nauticus, Shipyard, Robinson, etc.). Jengę też

P.S. Życzę stopy wody.. i chętnie zobaczę fotki z rejsowego planszowania.

[pinata]

Żeglarstwo morskie to masochizm ;)

+1 ;)

Czekam, aż ktoś poleci jengę

Można zmodyfikować zasady - zrobić z tego coop w stylu tower defense (!?), w którym punkty załoga zdobywałaby w formule:

liczba_zbudowanych_pięter * siła_wiatru_w_skali_Beauforta ^ 2 * abs(sin(kurs_względem_wiatru / 2))

[Kin@a]

Żeglarstwo morskie to masochizm

+1

Bez przesady. Zależy gdzie i kiedy.

Na Bałtyku nawet latem nie jest za fajnie (jedyny plus, że blisko), ale już Chorwacja czy Grecja...zwłaszcza ta ostatnia jest przystępna cenowo bo tam niskie opłaty portowe są.

Jasne, że roczny rejs na pewno nie zawsze będzie przyjemny i rzadko będą mieli okazję grać (zwłaszcza w coś dużego) bo warunki temu nie będą sprzyjać ale masochizmem bym tego nie nazwała....

Szkoda, że nie mam tyle czasu i możliwości bo też bym się w taką podróż wybrała.
I nawet nocne wachty nie są straszne.



Wracając do gier, to cóż, ja nie widzę nic niestosownego w spotęgowaniu klimatu (zawsze lepsze to niż soundtrack).



Widocznie tylko ja tak mam, że jadąc w góry biorę między innymi: Can't Stop, K2, ME czy Jaskinię, choć w domu (Gdańsk) też w nie czasami gram, jednak na jacht bym ich nie zabierała.

Ale to tylko moje zdanie. Możecie mieć inne.

[kaspah]

Na 6 osób to polecam Sabotażystę. Mała, nie zabiera zbyt wiele miejsca a przy 6 osobach zaczyna się robić już niezła zabawa. Ale to raczej taki tytuł imprezowy.

[detrytusek]

Widocznie tylko ja tak mam, że jadąc w góry biorę między innymi: Can't Stop, K2, ME czy Jaskinię, choć w domu (Gdańsk) też w nie czasami gram, jednak na jacht bym ich nie zabierała.

Ale to tylko moje zdanie. Możecie mieć inne.

a lecąc samolotem oglądałabyś katastrofę w przestworzach?