Co wybrać - Descent, World of Warcarft, czy Battlelore?

[adrian123432]

witam wszystkich i prosze ładnie o pomoc problem tkwi w tym że chce zakupić gre planszową lecz nie moge sie zdecydować, mam zamiar zakupić coś ,,grubszego" i nie chce wtopić kasy. Mam już trzy części Dungeoneera, gra sie świetnie, długo i wyrównanie (stabilnie) ale teraz myśle o czymś co pozwoli bardziej rozwinąc skrzydła, wprowadzi element taktyki i bedzie satysfakcja z wygranej. W Dungeoneerze bardzo liczy sie szczęście wiadomo jak wszędzie ale na pewno są jakieś gry planszowe gdzie jest ono zredukowane. Mam trzu typy: Descent, World of Warcraft oraz Battlelore. Każda kosztuje ok 200-300 zł wiec cena z głowy ale nie chce wywalić tyle kasy a później żałować. Która z nich przyniesie najwięcej frajdy. emocji, karze każe ruszyć mózgownicą, będzie mieć jakąś fabułe i nie znudzi się zbyt szybko? Jak macie jakieś inne propozycje to chętnie wysłucham tyle zę główny warunek to klimat Fantasy Zlitujcie się i pomóżcie. Z góry wielkie dzięki

Pozwoliłem sobie zmienić temat posta. /Geko

[lokhgard]

Jeżeli myślisz o zwiększeniu dawki taktyki, to raczej nie WOW, tzn. nie chodzi mi o całkowity brak, ale w Descencie i Battlu znajdziesz jej więcej. No i teraz musisz już sam zdecydować, czy wolisz coś bardziej erpegowego (descent) czy strategicznego (battle lore).

[waffel]

Grałem w WoWa, Battlelore'a i Dooma (który jest podobny do Descenta) i polecić mogę tylko Dooma/Descenta. WoW nie spodobał mi się w ogóle: wygra ta ekipa, która szybciej zabije jakieś tam swoje potwory, a walka z potworkami nie jest fajna ani taktyczna, tylko turla się, turla i turla ad mortem defecandum. Nie mieści się na żadnym stole mniejszym niż ping-pongowy, bo oprócz planszy, żetonów, figurek i kilku talii kart są jeszcze karty postaci w formacie A4 lub koło tego, jakby nie mogły być o połowę mniejsze. Naprawdę kiszka.

Battlelore ma koszmarnie długi setup. Ktoś powie, że wszystkie te gry rozkłada się bardzo długo, ale Dooma (i Descenta podobno też) jak rozłożysz to grasz i grasz, a w BL pyk-pyk i po bitwie. Jest też strasznie losowy. Nie chodzi mi o karty rozkazów, tylko o kości. Zdarzyło mi się całe bitwy jednym rzutem wygrywać. Poza tym scenariusze są w większości tak niezbalansowane, że granie inaczej niż dwie partie z zamianą stron nie ma sensu.

Doom ma zdecydowanie najlepszą mechanikę i, jak to się brzydko mówi, gejmplej. Ma co prawda problemy z balansem scenariuszy dla różnej liczny marines, ale podobno w Descencie już nie ma tego problemu.

[grucha]

Jesli chodzi o WoWa to sie nie wypowiem bo nie gralem. Natomiast Descenta mam a BL mialem lecz sprzedalem(wymieinlem), wiec smialo moge polecic Descenta. Bl jak juz wspominano dlugo sie rozklada a krocotko gra, sama rozgrywka tez nie jest rewelacyjna IMO ta gra narobila szumy tylko dzieki klimatowi fantasy i ladnym figurkom. Ale descent tez ma klimat i tez ma figurki (moze nawet ladniejsze, napewno wieksze) setup trwa troszeczke , dlugosc samej gry zalezy juz od scenariusza. U nas srednio 3-5 godzin choc pamietam potyczke 9 godzinna rozegrana jednym ciagiem . Jesli zas chodzi o zbalansowanie to tu niestety tez bywa roznie czasem druzyna nie wylosuje na poczatku dobrych skarbow i ma duze problemy w dotarciu do nastepnego skarbu , czasem bywa tez odwrotnie , bohaterowie z dobrym ekwipunkiem wchodza w plansze jak w maselko. Ale i tak gra sie swietnie wszystko zalezy od Wladcy podziemi czy jak on sie tam nazywa, ktory musi czasami improwizowac by rozgrywka nie skonczyla sie zbyt wczesnie.

Tyle ode mnie
Jeszcze tylko dodam ze jestem wielkim fanem descenta mam tez oba dodatki, notomiast nie podszedl mi dungeoneer , ktorego ty chwalisz.

[Nataniel]

Ja tez zdecydowanie polece Descenta. WoW to kiszka straszliwa. Od Battlelore'a wole juz Memoir, ktory jest mniej skomplikowany i krotszy, a ma ten sam poziom decyzyjnosci i losowosci. Descent natomiast - super. JEDYNA gra przygodowa w jaka bardzo chetnie gram. Z dobrym wladca podziemi moze byc jak stary dobry klasyczny RPG

[Klos]

Ja ze swojej strony powiem tez kilka slow.

BattleLore - rewelacyjna pozycja, ale tylko na 2 osoby. Niestety. W innych proporcjach odpada.

Descent - cos pieknego. Jeden gracz gra wladca lochow, pozostali poszukiwaczami przygod Gra jest bardzo dynamiczna, nie nudzi sie, wymaga ciagleuj wspolpracy graczy. Z dodatkami robi sie jeszce piekniejsz - a patrzac na Road To Legend, ktory ma wyjsc lada chwila bedzie to pozycja wywolujaca pienie zachwytu. Poza tym nie nudzi sie i nie ma wtornosci - w kazdym dodatku jest okolo 10 scenariuszy a na stronie FFG jest okolo 100-150 fanowskich do sciagniecia. Z roznym tez stopniem trudnosci i czasem trwania.

WoW - nie wiem, czemu ludzie nie lubia tej gry, Ja ja uwielbiam. Lazisz, zabijasz potwory, zdobywasz przedmioty, rozwijasz umiejetnosc, zakupujesz moce odpowiadajace swojej kascie. Cos pieknego Wszystkich moich znajomych tak zarazilem WoW, ze sami kupili wlasne egzemplarze.... natomiast faktem jest, ze sporej ilosci osob sie nei podoba, nawet waffelowi, ktory uwielbia rzucac kostkami i ameritrashowac... wiec jest to pozycja troche ryzykowna.

Moje sugestie:
1. Descent - kupuj w ciemno. Jak sie zacznie nudzic (po 10 latach), kup dodatek. Jak znow sie zacznie nudzic (po 10 kolejnych latach - kup drugi). Itd
2. Mimo wsyztsko World of Warcraft. Stanowczo polecam, zwlaszcza z dodatkami. Powstaja zupelnie inne gry Natomiast jesli mialbys mozliwosc, to najpierw polecam wyprobowac, czy rzeczywiscie sie spodoba. Jesli jestes z Warszawy, to moge zaproponowac gre w weekend jakis w Agresorze w moj egzemplarza testowo
3. BattleLore - Tylko i wylacznie jesli na 2 osoby.

Na Twoim miejscu rowniez rozejrzalbym sie po innych tytulach:
- Return of The Heroes
- RuneBound
- Arkham Horror

Tomek

[adrian123432]

Dzięki wszystkim za pomoc, myśle że jednak zdecyduje się na tego Descenta z waszych opisów wynika że super gierka. A jeśli chodzi o Dungeoneera to uważam że jest świetny ale tylko po wprowadzeniu kilku zasad opcjonalnych i kilku własnych. Dzięki nim gra jest bardzo zrównoważona i troszki mniej losowa, do tego zawsze staram się wprowadzić jakąś fabułe i też rozgrywka nabiera koloru. Tak jest w większości planszówek- wszystko zależy od graczy praktycznie, więc myśle że Descent to będzie to Jeszcze raz dzięki i niech moc będzie z wami Jak ktoś chce jeszcze coś doradzić to będzie mi miło a jak chce zagrać w jakąś planszówke to jeszcz milej, jestem z Kielc

[Keil]

Jak jesteś z Kielc to możemy się spotkać i pograć w Descenta bo tak się składa że z grupką ludzi gramy co jakieś dwa tygodnie ( posiadamy Descenta wraz z dwoma dodatkami )

[adrian123432]

No jasne że chce, bardzo chętnie!!!! mam za soba sesje RPG a Descent chyba ma coś z tego więc nie będzie ciężko Trzeba by się tylko jakoś zgadać to jest moje GG: 12923869, a to e-mail: adrian123432@interia.pl. Podaj też jak możesz oczywiście, GG albo maila to jak coś to ja napisze.

[B]

Żeby nie było zbyt cukierkowo... Descent ma swoje problemy, oj ma.
- ilość potrzebnego miejsca
- czas rozgrywki
- słaba skalowalność
- niezbalansowany rozkład skarbów (melee/ranged/magic)

Co nie zmienia jednak faktu że ani WOW ani Battlelore nie mają do niego startu. Descenta w przeciwieństwie do WOWa można spokojnie rozegrać w pełnym gronie w te 5-6 godzin (duży quest)... a w BL tylko sobie możesz poduelować. W dwójkę w descenta całkiem przyjemnie się pyka korzystając z fanmade questów (dostępnych na stronie FFG) - niektóre mają po 2-3 pokoje tylko i można je elegancko dwoma bohaterami w 2h rozegrać.

[adrian123432]

co do miejsca to dla mnie żaden problem, najwyżej wyniose meble z pokoju czas rozgrywki właśnie im dłuższy tym lepiej (optimum tak z 4h) wole się spotkać raz na dwa tygodnie i pograć kilka godzin niż co dwa dni i grać po godzinie, to wiecej czsu się na umawianie i dojazdy straci. Co do ,,skalowalności" to też słyszałem że to duży problem ale chyba da się go jakoś rozwiązać np wprowadzając jakieś zasady opcjonalne prawda??

[Don Simon]

Jak my sie spotykamy to gramy minimum 5 godzin...tylko w wiecej niz jedna gre... I tutaj jest glowny bol przy duzych kobylach - jak komus nie idzie od poczatku to sie nudzi 4 godziny w tej samej rozgrywce (vide ostatnie przygody z Twilight Imperium). W przypadku krotszych tytulow nie ma tego problemu.

[B]

Co do skalowalności to powinieneś się martwić jeśli zamierzacie grać w 2 lub 3 osoby. Przy 4-5 osobach problemu w sumie nie ma (chyba że masz dodatki).
A i problemu 'komuś nie idzie' też w sumie nie ma, o ile ten ktoś gra bohaterem... to gra cooperative i nawet słabszy bohater z niespecjalnymi umiejętnościami robi wielką róznicę.

[deexer]

Co do skalowalności to powinieneś się martwić jeśli zamierzacie grać w 2 lub 3 osoby. Przy 4-5 osobach problemu w sumie nie ma (chyba że masz dodatki).

Możesz trochę rozwinąć tą myśl, bo nie do końca wiem o co chodzi? Czy w 2-3 osoby nie da się grać, bo jest nudno, czy też jeden/dwóch bohaterów nie da rady lochom? W wariancie 2 osobowym od biedy gracz chyba może kontrolować więcej postaci?

[Klos]

Najbardziej optymalna liczba graczy w Descenta jest 3 + MG. Przy mniejszej / wiekszej nastepuja pewne niepoprawnosci w skalowaniu, co daje wiecej szansy MG (przy mniejszej ilosci graczy) lub graczom (przy wiekszej ilosci graczy).
Co mimo wszystko nie psuje gry w zaden sposob, czasem sami gracze dochodza do tego, ze trzeba gre bardziej zbalansowac.

[B]

No dobra.

Przy 2 bohaterach mając samą podstawkę da się ukończyć niektóre questy bez ŻADNYCH modyfikacji zasad. Mówię o questach z podstawki, oficjalnych. Niektórych ukończyć nie da rady, niezależnie jak wypasionych bohaterów wylosujesz.
Gdy pojawia się dodatek (dodatki)- zapomnij o grze dwoma bohaterami, przestają sobie dawać rady nawet w najprostszych oficjalnych questach. Ratunkiem tutaj są questy nieoficjalne (dostępne na stronie) - mam kilka takich sprawdzonych i wydrukowanych które 2 bohaterami można w 2 godzinki ukończyć (albo chociaż polec w bitwie z finałowym bossem).
Trzech bohaterów nie powinno mieć żadnego problemu z przejściem wszystkich questów w podstawce. Z dodatkami będzie oczywiście trochę gorzej.
Czterech bohaterów w samej podstawce ma troszkę za łatwo i Overlord musi się dużo bardziej zaangażować w czynienie zła jeśli chce ich powstrzymać.

Jeśli chodzi o house rules to są ich setki - ale tylko dwie tak naprawdę mają bezpośredni wpływ na to czy bohaterowie żyją czy giną:

1. siła napojów leczących (przy 2 graczach - leczą 5HP, przy 3 - leczą 4HP, przy 4 graczach bez zmian)
2. spawnowanie potworów - koszt wypisany na karcie dotyczy JEDNEGO potwora a nie wszystkich wypisanych, tak więc aby wrzucić do lochów kompletne beastmen war party (2x beastmen 1x master beastmen) musisz zapłacić 3x4=12 threata. Za mastera i jednego normalnego płacisz 8, za samego mastera - 4.
Używamy tylko tych 2 house rulesów i ekipa 3 bohaterów całkiem nieźle sobie już radzi w questach z dodatków. Nieźle = wygrywa tak co drugą, trzecią grę W road to legend pojawiła się nowa fajna zasada ograniczająca spawnowanie, którą sobie przetestujemy następnym razem i zobaczymy czy 'chodzi' lepiej niż ta nasza powyżej (wątpię).

W wariancie 2 osobowym od biedy gracz chyba może kontrolować więcej postaci?

Oj bardzo 'od biedy'... ilość czynników jest SPORA i granie więcej niż jednym bohaterem może być bardzo frustrujące - a już na pewno Overlord będzie mógł iść kupić piwo jak będzie tura graczy.

[TuReK]

Descent Road to Legend oficjalnie jest tylko na 4 bohaterow.
BTW jest juz np w Niemczech dostepny, a w USA na dniach.

[Lord_Kristof]

A ja powiem tak: zainwestuj zamiast tych gierek w jakiś fajny setting RPGowy Dla mnie te wszystkie przygodówki z klepaniem stworków i nabijaniem leveli to strata kasy, bo w sumie wychodzi z tego taka średnia sesja RPG, a zamiast tego można zorganizować jedną dobrą No, wyjątkiem Munchkin, bo jako gra parodiująca dungeon crawling jest po prostu zabawna (a rzucanie się na Trolla Internetowego z Bardzo Imponującym Tytułem i dajmy na to Wielkim Głazem ma swój nieodparty urok).
Natomiast Battlelore, na tyle na ile grałem, uważam za świetną grę strategiczną. Sporo zależy od szczęścia, ale mechanikę znaną też z Memoir'a uważam za bardzo udaną. Widziałem, że Nataniel pisał, że wg niego z porównania tego lepiej wychodzi Memoir - ja niestety nie miałem okazji grać, więc wierzyłbym mu na słowo (choć mimo mojej sympatii do okresu WW2, klimaty fantasy są mi bliższe).

[Shinue]

@adrian123432: jak już kupisz/zagrasz w Descenta, to koniecznie napisz jakie wrażenie zrobiła na tobie ta gra!

[adrian123432]

no juz nareszcie go mam!!!!!!!!!!!!!!!! upragniony Descent!! pierwsza rozgrywka super tyle ze moja znajomosc regul dosc szwankowala klimat genialny, figurki piekne (jak na planszowke) coz moge dodac gra warta swych pieniedzy jak na razie. Mimo iz dostalem sromotne ciegi jako mistrz podziemi to gralo sie wszystkim (i mnie tez) bardzo ciekawie.

[Klos]

Ha, cieszy mnie ze pomoglismy w dobrym wyborze

Na kolejny zakup polecam Road to Legend - najnowszy dodatek do Descenta. Wprowadza kampanie Dodana jest mapa swiata, po ktorej sie podrozuje, lochy sa duzo mniejsze i jest ich wiecej. Bohaterowie maja za zadanie powstrzymac Overlorda od zapanowania nad swiatem, co probuje uzyskac z pomoca Heralda W koncu Overlod ma wlasna postac, ktora moze poruszac i walczyc
(moja kopia wlasnie do mnie podaza)

[kolderek]

słabo ich lałeś :p jak nasz Overlord dał czadu to się z miejsca prawie nie ruszyliśmy i wreszcie polegliśmy - nie było szans :/ jak dla mnie wadą tej gry jest to, że w każdym momencie MG może zrobić spawn potworków i w pewnym momencie jest ich naprawdę dużo, czasem nie do przejścia :/

na szczęście kolega dokupił dodatek:Road to Legend. teraz musi zapłacić 15pkt strachu by ponownie wyszły jakieś potworki, mapki dużo mniejsze (dungeony), fajny motyw z save gamem
teraz już można grać - na razie doszliśmy do jednych podziemi (3 poziomy) i przeszliśmy je (niestety po kilka razy umierając) - jest mapa świata, są miasta, drogi - super
mamy teraz zajęcie na kilka miesięcy (zależy jak często się będziemy spotykać) - zobaczymy jak to potoczy się dalej

[B]

Ja road to legend nie polecam. Czas jednej gry wydłuża się już tak że raczej nie widzę możliwości skończenia jednej kampanii w normalnym trybie roboczym (praca, obowiązki itd). Poza tym zasady do RtL to straszny bałagan - co chwila pojawiają się kolejne 'buraki' których autorzy gry nie przewidzieli - fora aż kipią
Mam oba poprzednie dodatki i polecam - głównie ze względu na nowy sprzęt, nowych bohaterów, skille bohaterów oraz potwory.

[Ryslaw]

A ja bardzo polecam Road to Legends. Zarzuty o długości gry są dość dziwne - z założenia jest to przecież kampania na parę tygodni gry. Natomiast poszczególne sesje mogą być znacznie krótsze niż w podstawowym Descencie.

Zgadzam się, że zasady nie są uporządkowane, ale to przypadłość większości gier FFG. Trzeba jednak przyznać, że zabawa jest znakomita.