Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6450
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 581 times
Been thanked: 935 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Odi »

A wcale nie - dzięki Waszym poradom ja mam już bardzo wyraźną hierarchię tytułów. Poza tym sam wiesz, że forum to taka twórczość 'ku potomności' - ktoś tu kiedyś wejdzie, poczyta i będzie mądrzejszy :)
Awatar użytkownika
assurbanipal
Posty: 250
Rejestracja: 09 sie 2007, 04:59
Lokalizacja: Bielsko - Biała
Has thanked: 1 time

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: assurbanipal »

Przepraszam, że zaśmiecam wątek, ale wie ktoś skąd można pobrać polską instrukcję (a może ktoś takową posiada) do "Empire of the Sun"?
Awatar użytkownika
westwood
Posty: 432
Rejestracja: 04 gru 2007, 02:45
Lokalizacja: Kraków

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: westwood »

:arrow: Mały brzydki pędrak - dzięki za konkretne odpowiedzi :)
Chyba faktycznie w najbliższym czasie będę musiał zrezygnować z gry w temacie Napoleona :(
Orientuje sie ktoś, czy w ogole jest jakaś sensowna gra w tym temacie? Niekoniecznie "na poczatek", ale wciąż dająca sie rozegrać (i rozłożyć) w sensownym czasie i bez nadmiernej komplikacji zasad. (poza Napoleon's Triumph :wink: )
Może z tego cos ciekawego wyniknie...
Awatar użytkownika
Mały brzydki pędrak
Posty: 984
Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 11 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Mały brzydki pędrak »

assurbanipal pisze:Przepraszam, że zaśmiecam wątek, ale wie ktoś skąd można pobrać polską instrukcję (a może ktoś takową posiada) do "Empire of the Sun"?
Poproś o to użytkownika o nicku Andy. Człowiek jest bardzo życzliwy, więc nie odmówi pomocy.

Od pewnego czasu przymierzam się do rozgrywki w Wellingtona. Podzielę się wrażeniami po kilku rozegranych partiach.
Awatar użytkownika
assurbanipal
Posty: 250
Rejestracja: 09 sie 2007, 04:59
Lokalizacja: Bielsko - Biała
Has thanked: 1 time

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: assurbanipal »

Wielkie dzięki Pędrak za namiar :D
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Andy »

Wielkie dzięki Pędrak za miłe słowo :D
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Zulu Frh. von Auffenberg

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Zulu Frh. von Auffenberg »

westwood pisze::arrow: Mały brzydki pędrak - dzięki za konkretne odpowiedzi :)
Chyba faktycznie w najbliższym czasie będę musiał zrezygnować z gry w temacie Napoleona :(
Orientuje sie ktoś, czy w ogole jest jakaś sensowna gra w tym temacie? Niekoniecznie "na poczatek", ale wciąż dająca sie rozegrać (i rozłożyć) w sensownym czasie i bez nadmiernej komplikacji zasad. (poza Napoleon's Triumph :wink: )
Może z tego cos ciekawego wyniknie...
Wojny Napoleońskie starego dobrego Dragona.
Zasady proste, gra szybka, przy okazji emocjonująca.
Co do realiów militarnych (poza oczywiście terenem) to podobny noł nejm jak Napoleon's Triumph (w Napoleon's Triumph zgadza się tylko mapa i niewiele więcj).
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Andy »

Zulu Frh. von Auffenberg pisze:w Napoleon's Triumph zgadza się tylko mapa i niewiele więcj.
No, może jeszcze: rzeczywiste dylematy dowódcze w wyborze strategii i zakładanych celów, rola manewru na polu bitwy, wpływ zmasowanego użycia artylerii w przygotowaniu ataku i w obronie, szczególna przydatność kawalerii w działaniach rozpoznawczych i opóźniających, wpływ dezorganizacji korpusów na ich sprawność bojową, wyższość organizacyjna w pracy sztabowej strony francuskiej (sprawność procesu rozkazodawczego), problemy w dowodzeniu wielonarodowościowymi siłami aliantów (mimo ich przewagi liczebnej), różne proporcje poszczególnych rodzajów wojsk po obu stronach, wyższe wyszkolenie i morale żołnierza francuskiego, doniosła rola flankowania i nikłe szanse na sukces w ataku frontalnym, ogromne znaczenie zachowania odwodów i przeprowadzania kotrataków, wpływ uwarunkowań terenowych na możliwości działania poszczególnych rodzajów wojsk (np unikalne znaczenie wzgórza Santon), wybitna rola jednostek elitarnych (Gwardii i ciężkiej kawalerii) w krytycznych momentach bitwy, problemy logistyczne wynikające z przemarszu zwartych kolumn wojsk i blokowanie się dróg, wpływ obszarów zabudowanych i przeszkód terenowych na możliwości ofensywne i defensywne obu stron, rola umiejętnego (w odpowiednim czasie i miejscu) wykorzystania korpusów odwodowych Davouta i Bernadotte'a itd.

Ale zgoda: ktoś szukający w tej grze "realiów" w postaci żetonu 18 pułku strzelców konnych będzie mocno zawiedziony. Także zwolennik systemu, pozwalającego na wydawanie przez głownodowodzącego epoki napoleońskich rozkazów (za pomocą krótkofalówki?) każdemu batalionowi, szwadronowi i baterii, nie ma tu czego szukać. :wink:

Nie mam oczywiście na myśli Ciebie, Sławku! :)
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6450
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 581 times
Been thanked: 935 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Odi »

Mały brzydki pędrak pisze: Od pewnego czasu przymierzam się do rozgrywki w Wellingtona. Podzielę się wrażeniami po kilku rozegranych partiach.
Z chęcią poczytam, szczególnie w kontekście zapowiadanego przez GMT 'Kutuzowa' (wojna 1812), który ma być napędzany bardzo podobnym systemem co Wellington
Raleen
Posty: 855
Rejestracja: 29 cze 2004, 14:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 56 times
Kontakt:

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Raleen »

Andy pisze:
Zulu Frh. von Auffenberg pisze:w Napoleon's Triumph zgadza się tylko mapa i niewiele więcj.
No, może jeszcze: rzeczywiste dylematy dowódcze w wyborze strategii i zakładanych celów, rola manewru na polu bitwy, wpływ zmasowanego użycia artylerii w przygotowaniu ataku i w obronie, szczególna przydatność kawalerii w działaniach rozpoznawczych i opóźniających, wpływ dezorganizacji korpusów na ich sprawność bojową, wyższość organizacyjna w pracy sztabowej strony francuskiej (sprawność procesu rozkazodawczego), problemy w dowodzeniu wielonarodowościowymi siłami aliantów (mimo ich przewagi liczebnej), różne proporcje poszczególnych rodzajów wojsk po obu stronach, wyższe wyszkolenie i morale żołnierza francuskiego, doniosła rola flankowania i nikłe szanse na sukces w ataku frontalnym, ogromne znaczenie zachowania odwodów i przeprowadzania kotrataków, wpływ uwarunkowań terenowych na możliwości działania poszczególnych rodzajów wojsk (np unikalne znaczenie wzgórza Santon), wybitna rola jednostek elitarnych (Gwardii i ciężkiej kawalerii) w krytycznych momentach bitwy, problemy logistyczne wynikające z przemarszu zwartych kolumn wojsk i blokowanie się dróg, wpływ obszarów zabudowanych i przeszkód terenowych na możliwości ofensywne i defensywne obu stron, rola umiejętnego (w odpowiednim czasie i miejscu) wykorzystania korpusów odwodowych Davouta i Bernadotte'a itd.

Ale zgoda: ktoś szukający w tej grze "realiów" w postaci żetonu 18 pułku strzelców konnych będzie mocno zawiedziony. Także zwolennik systemu, pozwalającego na wydawanie przez głownodowodzącego epoki napoleońskich rozkazów (za pomocą krótkofalówki?) każdemu batalionowi, szwadronowi i baterii, nie ma tu czego szukać. :wink:

Nie mam oczywiście na myśli Ciebie, Sławku! :)
Mimo tych wad i zalet NT, sądzę, że dla początkującego może nie być ona zbyt łatwa do załapania. Zanim my grając w AGRESORZE trochę się do niej przystosowaliśmy też trzeba było czasu.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Andy »

RK pisze:Mimo tych wad i zalet NT, sądzę, że dla początkującego może nie być ona zbyt łatwa do załapania.
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości i to nie ja przywołałem Napoleon's Triumph w tym wątku. :)

Nie mogę się natomiast zgodzić ze stwierdzeniem, że w NT "z realiami militarnymi" zgodna jest tylko mapa.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
BEF Hero
Posty: 58
Rejestracja: 04 cze 2004, 12:14
Lokalizacja: Piotrkow Trybunalski
Has thanked: 2 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: BEF Hero »

Andy jestem z Toba!
Gdzieś tam w tle tej dyskusji majaczy się problem z definicja gry wojennej albo gry historycznej.
Jak widać powyżej może być rozumiana baaaardzo szeroko albo bardzo wąsko. (dopiero jak napisałem to zdanie doszło do mnie jak jest "głębokie" :) )
Przecież Koledzy akcja większości tych gier w które mogłaby się dziać na np. Planecie Gamma Lepporis w Układzie Oriona a zamiast nie przymierzając Rosjan i Niemców z Tannenbergu mogli by walczyć Oxianie z Edorlami w trakcie nie Wielkiej Wojny ale w Ostatecznej Walce Międzyrasowej... Wtedy pewnie byśmy w nie nie grali, przynajmniej Ci którzy lubią ową "historyczną otoczkę". Tak sądzę.
To jest tylko konwencja, fabuła, i chyba żadna nie ma wiele wspólnego z prawdziwą historią taką lub inną...
Myślę że do gier wojennych zaliczyć można zarówno NT jak i Waterloo, Tannenberg, Wojny Napoleońskie i inne wymienione., zaś tzw. eurogracz (bardzo źle jest, że tak mocno dzielimy te rodzaje gier i ludzi którzy w nie grających) po prostu niech sobie coś wybierze...
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6450
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 581 times
Been thanked: 935 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Odi »

Wcale nie uważam, żeby dzielenie na wargamerów i eurograczy było niewłaściwe.
Nie chcę tu rozpoczynać wielkiej dyskusji, ale przecież sprawa jest jasna: różnimy sie w gustach i kryteriach doboru gier. Dlaczego głośno o tym nie mówić? Natomiast oczywiste jest, że odnosić powinniśmy się do siebie z szacunkiem - jeśli ten warunek będzie spełniony, nie będziemy mieli wrażenia istnienia 'podziałów', tylko 'różnic, które łączą'.

A różnice są zasadnicze. Wystarczy spojrzeć na kryteria wyboru, które przedstawiłem w pierwszym poście. Zapewne większość eurograczy zgodzi się z nimi (szczególnie jeśli chodzi o względnie krótki czas gry, prostotę zasad i sprawność mechaniki), gdy tymczasem wargamerzy zupełnie inaczej dobierają dla siebie tytuły.

Tyle że dzięki tym 'różnicom' stworzono wiele fajnych gier, które podpasują i jednym i drugim (gry Columbii, CC:A czy nawet NT)
Zulu Frh. von Auffenberg

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Zulu Frh. von Auffenberg »

Andy pisze:
RK pisze:Mimo tych wad i zalet NT, sądzę, że dla początkującego może nie być ona zbyt łatwa do załapania.
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości i to nie ja przywołałem Napoleon's Triumph w tym wątku. :)

Nie mogę się natomiast zgodzić ze stwierdzeniem, że w NT "z realiami militarnymi" zgodna jest tylko mapa.
Andrzejku w NT też dowodzi się krótkofalówką, tylko że nie nie można na raz rozmawiać z więcej niż X podkomendnymi (komkorami).
Ci jednak ze swoimi podkomendnymi gadają bez problemów.
Jeśli chodzi o model rozstrzygania starć w NT jest on az tak uproszczony, że mi, graczowi z dwudziestoletnim stażem nie chce się zmieścić w głowie (nie z uwagi na odmienność - na nowości jestem jak najbardziej otwarty), ale z uwagi na spłaszczenie (bo juz nie uproszczenie).
Myślę że do gier wojennych zaliczyć można zarówno NT jak i Waterloo, Tannenberg, Wojny Napoleońskie i inne wymienione., zaś tzw. eurogracz (bardzo źle jest, że tak mocno dzielimy te rodzaje gier i ludzi którzy w nie grających) po prostu niech sobie coś wybierze...
Nigdy NT nie nazwałbym eurogrą.
To gra wojenna pełną gębą.
Mechanika nie ma znaczenia dla zaszufladkwoania tej pozycji.
Tak samo zresztą Fryderyk, który jest doskonałą grą wojenną - prostota zasad nie oznacza prostoty rozgrywki - trzeba się równo nagłówkować.
No i gramy w wojnę, a nie budujemy sieć pocztową jak w Turn und Taxis.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Andy »

Zulu Frh. von Auffenberg pisze:Andrzejku w NT też dowodzi się krótkofalówką, tylko że nie nie można na raz rozmawiać z więcej niż X podkomendnymi (komkorami).
Czyżby, Sławku? Aliancki wódz naczelny (czyli jeden z graczy) może wydać w turze 5 rozkazów dla dowódców korpusów i 3 rozkazy dla dowódców jednostek detaszowanych. Oznacza to w warunkach historycznych jednoczesne wysłanie 8 gońców z rozkazami. Gdzie tu miejsce na krótkofalówkę? Wydaję osiem rozkazów i więcej nie wydam - pozostałe oddziały nie ruszą się z miejsca. To jest właśnie pięknie ukazane w mechaniźmie gry zjawisko ograniczenia możliwości rozkazodawczych naczelnego wodza (ograniczenie większe po stronie alianckiej, mniejsze po francuskiej).

Jeśli natomiast mam na polu bitwy po Austerlitz (czy Waterloo :wink: ) setki batalionów, szwadronów i baterii i mogę w każdym swoim posunięciu poruszyć KAŻDYM Z NICH - to jest właśnie pomieszanie w grze szczebli dowodzenia "obsługiwanych" przez gracza i brak realizmu w zakresie mechanizmu rozkazodawczego.

W NT gracz wciela się w głównodowodzącego całością sił (gdy wydaje ograniczoną liczbę rozkazów dowódcom korpusów), a później dowódcą każdego z korpusów (i samodzielnych jednostek), które dostały rozkazy. Zdefiniowanie roli gracza jest precyzyjne i eleganckie - i w tym sensie NT jest grą realistyczną historycznie, mimo że nie znajdziemy w niej historycznych numerów pułków czy baterii.

Zgadzam się natomiast, że wszystko jest kwestią gustu i że komuś akurat ten szczebel dowodzenia może zupełnie nie odpowiadać.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Zulu Frh. von Auffenberg

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Zulu Frh. von Auffenberg »

Andy pisze:
Zulu Frh. von Auffenberg pisze:Andrzejku w NT też dowodzi się krótkofalówką, tylko że nie nie można na raz rozmawiać z więcej niż X podkomendnymi (komkorami).
Czyżby, Sławku? Aliancki wódz naczelny (czyli jeden z graczy) może wydać w turze 5 rozkazów dla dowódców korpusów i 3 rozkazy dla dowódców jednostek detaszowanych. Oznacza to w warunkach historycznych jednoczesne wysłanie 8 gońców z rozkazami. Gdzie tu miejsce na krótkofalówkę? Wydaję osiem rozkazów i więcej nie wydam - pozostałe oddziały nie ruszą się z miejsca. To jest właśnie pięknie ukazane w mechaniźmie gry zjawisko ograniczenia możliwości rozkazodawczych naczelnego wodza (ograniczenie większe po stronie alianckiej, mniejsze po francuskiej).
Racja, w tym przypadku mnie przekonałeś.
Ale tylko dlatego, ze Zulus w swojej grze pn. Bałakława dokładnie do tego samego prowadzi, tylko innemi środkami (właśnie przez użycie żetonu laufra).
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 78 times
Been thanked: 252 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: jax »

Nie znam NT i z ciekawoscia obserwuje dyskusje. Mam wiec pytanka. :)
Andy pisze:Aliancki wódz naczelny (czyli jeden z graczy) może wydać w turze 5 rozkazów dla dowódców korpusów i 3 rozkazy dla dowódców jednostek detaszowanych. Oznacza to w warunkach historycznych jednoczesne wysłanie 8 gońców z rozkazami. Gdzie tu miejsce na krótkofalówkę? Wydaję osiem rozkazów i więcej nie wydam - pozostałe oddziały nie ruszą się z miejsca. To jest właśnie pięknie ukazane w mechaniźmie gry zjawisko ograniczenia możliwości rozkazodawczych naczelnego wodza (ograniczenie większe po stronie alianckiej, mniejsze po francuskiej).
Nie rozumiem - dlaczego wodz nie mogl wyslac np. 11 albo 25 goncow zamiast 8?
Pytanie dodatkowe (a propos krotkofalowek) - czy wszystkich tych 8 goncow dociera do celu? (w grze). (Jak to sie ma do rzeczywistosci?)
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6450
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 581 times
Been thanked: 935 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Odi »

Wracając do tematu:

Pacific Typhoon wygląda baaardzo obiecująco (a przynajmniej wizualnie :) )
http://boardgamegeek.com/game/20079
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 78 times
Been thanked: 252 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: jax »

Odi pisze:Wracając do tematu:

Pacific Typhoon wygląda baaardzo obiecująco (a przynajmniej wizualnie :) )
http://boardgamegeek.com/game/20079
Bardzo ciekawe!
(nawet jesli ma to byc rozbudowany brydz :wink: )
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Andy »

jax pisze:Nie rozumiem - dlaczego wodz nie mogl wyslac np. 11 albo 25 goncow zamiast 8?
Tura gry to godzina czasu rzeczywistego. W tym czasie wódz może sformułować ograniczoną liczbę sensownych rozkazów (pomijam kwestię liczby gońców, choć też pewnie nie była nieskończona :wink: ). Przewagę organizacyjną sztabu Napoleona oddaje przewaga możliwych do wydania rozkazów dla Francuzów (12) nad liczbą dostępną dla koalicyjnego szabu aliantów (8). Dlaczego akurat 12 i 8, a nie np. 13 i 7? Mogę tylko domniemywać, znając niezwykle precyzyjną, wręcz naukową metodę projektowania gier przez Bowena Simmonsa i wieloletnie testy systemu, że liczby 12 i 8 najlepiej oddawały realia historyczne bitwy pod Austerlitz.
Pytanie dodatkowe (a propos krotkofalowek) - czy wszystkich tych 8 goncow dociera do celu? (w grze). (Jak to sie ma do rzeczywistosci?)
Tak, w grze "docierają" wszyscy. Oczywiście przy tym szczeblu dowodzenia, jaki mamy w NT, nie sposób utożsamiać faktu wydania rozkazu przez naczelnego wodza konkretnemu korpusowi ze szczęśliwą podróżą jednego, konkretnego oficera sztabowego. Jeśli niepokoi Cię Jacku fakt "docierania wszystkich gońców do celu" (bo oczywiście w czasach napoleońskich przeciwnik przechwytywał ich bardzo chętnie), to myśl o liczbie 12 (czy 8 ) szczęśliwie dostarczonych rozkazów jako o średniej z kilku godzin trwania bitwy. I nie zapominaj, że szczególnie ważny rozkaz można było wyekspediować przez dwóch (a może więcej?) posłańców, podróżujących różnymi drogami. :wink:

A przede wszystkim: koniecznie zagraj! Potem już nic nie będzie takie samo jak wcześniej. :D
Ostatnio zmieniony 08 maja 2008, 13:36 przez Andy, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 78 times
Been thanked: 252 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: jax »

Masz dar przekonywania Andy :)
Mysle ze twoj kontrrozmowca ma szanse tylko po zagraniu w dany tytul :wink:
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Andy »

jax pisze:Masz dar przekonywania Andy :)
Gdyby tak było, zaszedłbym już wysoko. A przynajmniej był nieprzyzwoicie bogaty. :mrgreen:
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Zulu Frh. von Auffenberg

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Zulu Frh. von Auffenberg »

Odi pisze:Wracając do tematu:

Pacific Typhoon wygląda baaardzo obiecująco (a przynajmniej wizualnie :) )
http://boardgamegeek.com/game/20079

Pięknie to wygląda i ma dużą wartość edukacyjną.
Ciekawe, na czym polega gra.
Awatar użytkownika
assurbanipal
Posty: 250
Rejestracja: 09 sie 2007, 04:59
Lokalizacja: Bielsko - Biała
Has thanked: 1 time

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: assurbanipal »

Zulu Frh. von Auffenberg pisze:Ciekawe, na czym polega gra.
Tutaj można pokrótce przeczytać o co mniej więcej chodzi. Gra zapowiada się ciekawie, ale z prawdziwą strategią niewiele to ma chyba wspólnego. Niemniej może być bardzo fajna jako np. przerywnik po "Empire of the Sun" czy "Asia Engulfed".
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

Post autor: Andy »

Hmmm... Pomijając już nawet, że wartość "powietrzna" myśliwca Zero jest trzy razy większa niż pancernika Kirishima (co, jak rozumiem, oznacza że trzy pancerniki klasy Kirishima mogą walczyć jak równy z równym przeciw jednemu Zeke :lol:), to pomysł, że gracze "nie są przypisani do stron konfliktu" wydaje mi się nieco... well, dziwaczny. :shock:
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
ODPOWIEDZ