Powinieneś trochę doprecyzować czego konkretnie szukasz i ewentualnie jakie klimaty lubisz oprócz cthulhu. Czy to ma być kooperacja, semi-kooperacja, rywalizacja ? Czy mogą być karcianki ? Coś bardziej skomplikowanego czy jakaś turlanka ?
W Runebounda co prawda nie grałem, ale zdaje mi się, że Descent byłby lepszym wyborem, przynajmniej jeśli chodzi o regrywalność. Można grać semi-kooperacyjnie, czyli jeden gracz jest Mrocznym Władcą, a reszta bohaterami, albo kooperacyjnie, dzięki darmowej aplikacji, która zastępuje Mrocznego Władcę. W podstawowym wariancie jest kampania składająca się z 20 przygód, a w kooperacyjnym około 19 jeśli się nie mylę. Podobno jednak jest kiepsko z balansem jeśli chodzi o podstawowy wariant, ale sam nie miałem okazji sprawdzić, bo zawsze gram solo z apką.
Inną opcją może być Władca Pierścieni LCG, jeśli dopuszczasz karcianki. W postawce są trzy scenariusze, plus są darmowe do wydrukowania w internecie. Jeżeli chodzi o regrywalność to ciężko mi powiedzieć, bo są ludzie, którzy grają 300 razy na samej podstawce, i tacy, którzy twierdzą, że przygody są jednorazowe. To jest LCG, więc dodatków jest całą masa i jeżeli piszesz, że cena nie gra roli to od razu mógłbyś kupić kilka dodatków w celu zwiększenia regrywalności. Ważnym elementem gry jest tutaj deckbuilding, więc jeżeli go nie lubisz, gra może sporo stracić.
Najbardziej to bym jednak polecił Ci Mage Knighta, choć to już właśnie zależy czy lubisz coś bardziej skomplikowanego czy nie. Gra uchodzi za bardzo trudną, ale po kilku rozgrywkach idzie wszystko zapamiętać. Natomiast nie wiem ile czasu chcesz poświęcić na grę. W więcej niż dwóch graczy w ogóle bym nie siadał, a i w dwie osoby może być długo jeżeli gracze nie potrafią się zdecydować, bo jest naprawdę sporo możliwości. Ja grając solo dwoma postaciami gram dziennie jedną rundę około 4 godzin, gra trwa 6 rund co daje jakieś 24 godziny na grę
Można też grać krótsze scenariusze po 4 rundy, co trwałoby jakieś 16 godzin. Oczywiście to tylko moje doświadczenie i może innym idzie szybciej.
