Jaki poziom... hmmm... powiedziałbym że jeśli czytałaś albo oglądałaś cokolwiek do Christie w originale to mniej więcej taki poziom i typ języka, zdecydowanie łatwiejszy niż Sherlock Doyla w originale, który rzeczywiście bywa trochę archaiczny czasami.... no albo jeśli oglądasz np recenzje Vasela to też nie winien Consulting Detective stwarzać problemu ale od razu dodam jest tam dużo czytania, czyli poziom angielskiego na bok, też wez pod uwagę np jeśli nie lubisz albo meczysz się czytaniem po angielsku.
hmmm... trudne pytanie. Miałem przyjemność, albo chociaż okazje, wypróbować Chronicles of Crime i powiedziałbym że Chronicles są lepszą, bardziej nowoczesną, bardziej wypolerowaną grą, z wszystkimi, jak to Anglicy mówią, 'bells and whistles' (nie mam pojęcia jak to by powiedzieć po polsku więc zostawiam ). I jeśli porównywać obie gry tylko w wymiarze która ma lepszą 'mechanikę' rozwiązywania morderstw, to Chronicles jest lepsza... ale oczywiście jest ale, i to duże ALE dla mnie osobiście niezbyt pasuje atmosfera Chronicles, rozwiązując zagadkę nie czujesz się jak Poirot, ale raczej jak Jak-on-się-tam-nazywał z CSI: Las Vegas, mi po prostu brakło tej nostalgii i romantyzmu które mam do Poirota/Marple/Sherloka/Wolfa itd itp. I też dodam że wszystkie 'nowości' w Chronicles, takie jak 'oglądanie' miejsca zbrodni przez gogle/telefon, mi tak średnio pasują nie jestem nastolatkiem i takie rzeczy po prostu mnie nie kręcą - no i też jeśli już o tym to dlaczego jest limit czasu na oglądanie miejsca zbrodni, i jeszcze tylko jedna osoba może go obejrzeć i to raz, i ma krzyczeć co widzi dla innych, ani to mi nie pasuje do realizmu gry ani widzę siebie chodzącego w goglach McGuvera po omacku i wrzeszczącego wszystko co widzę by niczego nie przeoczyć zanim czas się skończy ale inni którzy próbowali przy mnie byli zauroczeni tym.
I tu chyba leży równica: w Conculting Detective tak naprawdę dostajesz, pięknie napisana, ale statyczna, łamigłówkę - morderstwo, mnóstwo informacji, i smaczków i głowisz i zastanawiasz się nad tym, odstawiasz i idziesz na spacer, myślisz o tym w drodze do pracy, kiedy kroisz pomidory, a w końcu myślisz ze jesteś gotowy dać odpowiedzi (a potem zostajesz przyrównany do Sherloka i ośmieszony ); w Chronicles masz coś co jest bardziej grą a nie tylko łamigłówką, i gra poprzez swoje mechaniki w pewien sposób prowadzi Cię do rozwiązania, a mechaniki, jakiekolwiek moje osobiste preferencje, są bardzo dobrze zrobione i przemyślane, jednak zdecydowanie miałem uczucie 'grania' w Chronicles czego nie miałem w Consulting Detective. A no i Chronicles dobrze się gra w kilka osób - i się 'gra' a nie tylko obydwoje siedzicie zadumani przy stole - i też Chronicles cały czas będzie podobno ewoluował, ma być dodawany nowy kontent z każdym uaktualnieniem aplikacji.
Więc zależy tak naprawdę co bardziej preferujesz: atmosferę Poirot i kontemplacje nad łamigłówką, czy bardziej interaktywna grę w którą rzeczywiście 'grasz' i każda akcja którą wykonujesz, czy to oglądanie pokoju, czy to skanowanie kodu QR zbliża Cie do rozwiązania.
A, i nie wiem czy tak jest za każdym razem, ale zagadka którą miałem w Chronicles ogólnie wydawała mi się łatwiejsza od czegokolwiek w Sherloku, nie wiem czy to dlatego że grałem z dwoma innymi osobami, czy tak mechanika gry nas prowadziła że było łatwiej domyśleć się jaki następny krok powinien być, ale doszliśmy do rozwiązania, w godzinę bez minut kilku, i to z oswojeniem się z grą, wiec tak z 35-45 minut (?), w Sherloku dłużej sie siedzi nad rozwiązaniem.