Kooperacja dla sceptyka
Kooperacja dla sceptyka
Cześć
Od jakiegoś czasu zastanawia mnie idea gier kooperacyjnych. Ideowo dla mnie planszówka to euras. I w te tytuły najwięcej gram. Niestety jak to w życiu bywa zachciało mi się odmiany(dobrze, że Żona tego nie czyta... ) I tu moje pytanie - polećcie jakiś tytuł kooperacyjny, który jest godzien i wart polecenia. Zaznaczę, że grałem ze 3 partie w Robinsona i mnie nie urzekł. Tak na prawdę była to dla mnie gra typu pasjans - po 15 minutach rozmowy ustaliliśmy kto co robi i tylko czekaliśmy na wynik rzutów. Takie to miałkie jakieś było. Gra będzie grana głownie z żoną, ale pewnie też z dzieciakami więc docelowo gra dla 2-4 graczy. Acha i ważne - nie szukam jednorazówki w stylu Pandemic Legacy, chciałbym coś regrywalnego.
Od jakiegoś czasu zastanawia mnie idea gier kooperacyjnych. Ideowo dla mnie planszówka to euras. I w te tytuły najwięcej gram. Niestety jak to w życiu bywa zachciało mi się odmiany(dobrze, że Żona tego nie czyta... ) I tu moje pytanie - polećcie jakiś tytuł kooperacyjny, który jest godzien i wart polecenia. Zaznaczę, że grałem ze 3 partie w Robinsona i mnie nie urzekł. Tak na prawdę była to dla mnie gra typu pasjans - po 15 minutach rozmowy ustaliliśmy kto co robi i tylko czekaliśmy na wynik rzutów. Takie to miałkie jakieś było. Gra będzie grana głownie z żoną, ale pewnie też z dzieciakami więc docelowo gra dla 2-4 graczy. Acha i ważne - nie szukam jednorazówki w stylu Pandemic Legacy, chciałbym coś regrywalnego.
-
- Posty: 1422
- Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
- Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
- Has thanked: 94 times
- Been thanked: 318 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Krótko Aeon's End. Generalnie na tym polega kooperacja, gadka szmatka i czekamy na efekt. W AE jest jej mało, a mechanika potwora jest według mnie bardzo udana. Polecam też kooperację z możliwym zdrajcą, ale to wymaga większej liczby graczy i raczej nie do grania z dziećmi.
- Trolliszcze
- Posty: 4776
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1031 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Kooperacje w miarę policzalne, z mechanikami zaczerpniętymi głównie z gier euro, będą wyglądać tak jak Robinson - tego trudno uniknąć. Generalnie w takich grach zawsze jest jakiś optymalny plan, wynikający m.in. z zarządzania ryzykiem i możliwości obliczenia prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń. Jeśli nie siadł Wam Robinson, to inne gry w podobnym typie raczej też nie siądą.
Może więc kooperacja bardziej w klimacie ameri? Pytanie, czy kręci Was rzucanie kośćmi, emocje z tym związane. Jeśli tak (albo po prostu chcecie się przekonać) niezłą opcją na początek jest np. Znak starszych bogów, szczególnie jeśli gracie z dzieciakami (pytanie tylko, jak dużymi, bo jednak są tam potwory itp.). Zasady dość proste, gra się szczególnie nie dłuży - każdy kieruje jedną postacią z jakąś specjalną zdolnością i próbujecie przezwyciężyć trudności, co wiąże się generalnie z rzucaniem kośćmi, przerzucaniem ich, używaniem przedmiotów. Fajne, niezbyt ciężkie na początek, dużo świetnych dodatków.
Na wyższym poziomie zaawansowania: Eldritch Horror, nowy Horror w Arkham. To też mechanika ameri, rzucanie kośćmi, ale więcej czytania, jakiejś szczątkowej fabuły, więcej opcji i dłuższy czas gry.
Osobiście także jako eurogracz, który nie przepada za kooperacją, najbardziej polecałbym jednak coś w stylu karcianego Horroru w Arkham (lub Władcy Pierścieni LCG, starszej i bardziej suchej gry, ale chyba lepszej dla mocnych rozkminiaczy, których budowanie talii kręci równie mocno, co samo granie). Te gry najprzyjemniej łechcą zwoje eurogracza, bo choć też są w znacznym stopniu losowe (wiadomo, karty), to jednocześnie dają dużo większe poczucie kontroli: dzięki budowaniu własnej talii, dzięki wpływowi na przebieg gry mniej zależnemu od szczęścia w kościach i tak dalej. Tyle że to gry o wysokim progu wejścia, kosztowne, wymagające inwestycji, za trudne dla dzieciaków (again: chyba że to już duże dzieciaki).
Przez przypadek wyszły mi głównie gry ze świata Lovecrafta, ale to dlatego, że ten klimat najbardziej lubię.
Może więc kooperacja bardziej w klimacie ameri? Pytanie, czy kręci Was rzucanie kośćmi, emocje z tym związane. Jeśli tak (albo po prostu chcecie się przekonać) niezłą opcją na początek jest np. Znak starszych bogów, szczególnie jeśli gracie z dzieciakami (pytanie tylko, jak dużymi, bo jednak są tam potwory itp.). Zasady dość proste, gra się szczególnie nie dłuży - każdy kieruje jedną postacią z jakąś specjalną zdolnością i próbujecie przezwyciężyć trudności, co wiąże się generalnie z rzucaniem kośćmi, przerzucaniem ich, używaniem przedmiotów. Fajne, niezbyt ciężkie na początek, dużo świetnych dodatków.
Na wyższym poziomie zaawansowania: Eldritch Horror, nowy Horror w Arkham. To też mechanika ameri, rzucanie kośćmi, ale więcej czytania, jakiejś szczątkowej fabuły, więcej opcji i dłuższy czas gry.
Osobiście także jako eurogracz, który nie przepada za kooperacją, najbardziej polecałbym jednak coś w stylu karcianego Horroru w Arkham (lub Władcy Pierścieni LCG, starszej i bardziej suchej gry, ale chyba lepszej dla mocnych rozkminiaczy, których budowanie talii kręci równie mocno, co samo granie). Te gry najprzyjemniej łechcą zwoje eurogracza, bo choć też są w znacznym stopniu losowe (wiadomo, karty), to jednocześnie dają dużo większe poczucie kontroli: dzięki budowaniu własnej talii, dzięki wpływowi na przebieg gry mniej zależnemu od szczęścia w kościach i tak dalej. Tyle że to gry o wysokim progu wejścia, kosztowne, wymagające inwestycji, za trudne dla dzieciaków (again: chyba że to już duże dzieciaki).
Przez przypadek wyszły mi głównie gry ze świata Lovecrafta, ale to dlatego, że ten klimat najbardziej lubię.
Re: Kooperacja dla sceptyka
@Troliszcze, wydaje mi się, że masz rację co do Robinsona. Niestety obawiam się, że masz również rację co do tego, że podobne gry też będą na półce głownie. Więc idąc Twoim tropem może faktycznie bardziej w kierunku Ameri... Pamiętam, że jako dzieciak grywałem w Magię i Miecz(ach te czasy...). Wątpliwość budzi we mnie jednak fakt, że to może nie do końca to czego szukam. Głównym elementem którego oczekuję jest PvE - czyli gracze kontra gra:). Rozważałem zarówno Eldritch Horror I Arkham Horror. Jednak wydaje mi się, że na ewentualną grę z dzieciakami to za ciężkie tytuły zarówno od strony mechaniki jak i klimatu. Co by nie mówić to HPL to jednak król horroru, co nie jest dobrym tematem dla rodzinnej rozgrywki z dzieciakami Jeśli chodzi zaś o Aeon's End - może kiedyś, na razie karcianka to nie cel. Jeśli chodzi zaś o deck buildera to ta mechanika już jest dla mnie zaspokojona w 100% - gramy namiętnie w Dominiona.
Biorąc pod uwagę te wszystkie elementy co proponujecie, o ile coś się znajdzie....?:)
Biorąc pod uwagę te wszystkie elementy co proponujecie, o ile coś się znajdzie....?:)
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Na lajcie Wielka Księga Szaleństwa. Niezbyt skomplikowana, niezbyt długa, w zależności od konfiguracji liczby graczy i poziomu trudności bywa pieruńsko trudna. Ma kilka mechanizmów, które wymuszają współpracę, a nie liderowanie, można przyjąć różne podejścia do napotkanych problemów. Do tego prześlicznie wydana.
Można też spróbować jakichś karcianek - Władca Pierścieni/Arkham Horror LCG. Nacisk trochę bardziej na przygodę niż optymalizację (zwłaszcza w AH), ale pod względem kooperacji nie ma chyba bardziej dogłębnych i szerokich tytułów. Wymagają jednak sporo wkładu czasowego i nieco umysłowego w budowanie talii.
Jak chcecie poeksperymentować z żoną (hehe) to jest jeszcze dziwoląg w stylu Fog of Love, gra przeżycie, która może zburzyć sztywne ramy, w których w naszych głowach siedzi pojęcie planszówka.
Są też tytuły, które eksplorują temat kooperacji w ciekawy sposób, badając jak daleko można to pociągnąć czy też jak wykrzesać z tego więcej, w stylu Hanabi (gracz widzi karty wszystkich innych graczy, lecz nie swoje), Posiadłości Szaleństwa (regulująca zasady porozumiewania się jednego gracz z pozostałymi) czy X-COMa (który ogranicza czas na podjęcie decyzji), ale tutaj ograniczona liczba graczy ogranicza wybór. Jednak sceptyk zastanawiający się nad ideą gier kooperacyjnych może się nimi zainteresować
Można też spróbować jakichś karcianek - Władca Pierścieni/Arkham Horror LCG. Nacisk trochę bardziej na przygodę niż optymalizację (zwłaszcza w AH), ale pod względem kooperacji nie ma chyba bardziej dogłębnych i szerokich tytułów. Wymagają jednak sporo wkładu czasowego i nieco umysłowego w budowanie talii.
Jak chcecie poeksperymentować z żoną (hehe) to jest jeszcze dziwoląg w stylu Fog of Love, gra przeżycie, która może zburzyć sztywne ramy, w których w naszych głowach siedzi pojęcie planszówka.
Są też tytuły, które eksplorują temat kooperacji w ciekawy sposób, badając jak daleko można to pociągnąć czy też jak wykrzesać z tego więcej, w stylu Hanabi (gracz widzi karty wszystkich innych graczy, lecz nie swoje), Posiadłości Szaleństwa (regulująca zasady porozumiewania się jednego gracz z pozostałymi) czy X-COMa (który ogranicza czas na podjęcie decyzji), ale tutaj ograniczona liczba graczy ogranicza wybór. Jednak sceptyk zastanawiający się nad ideą gier kooperacyjnych może się nimi zainteresować
Re: Kooperacja dla sceptyka
Też oddaję głos na Aeon's End. Jedyny minus tej gry to dość długi i mozolny setup, rozkłada się to przy pudełkach na karty i na żetony jakieś 10-15 minut. Za to próg wejścia jest dość mały, grę się tłumaczy szybko a rozgrywka jest bardzo emocjonująca. Chce się grać więcej, szczególnie gdy dostaniemy w czerep od bossa i ma się ochotę na szybki rewanż. Na plus regrywalność, kilka stopni trudności, 4 nemezis w podstawce, każdy z unikalną mechaniką, 8 postaci magów do wyboru, do tego kolejne postaci, wrogowie i karty zaklęć w dodatkach, jest co robić.
-
- Posty: 2574
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1219 times
- Been thanked: 1428 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Wśród moich znajomych jest sporo ko-op-sceptyków, ale akurat ci, którzy grali w Pandemię są zgodni, że to fajna, solidna gra.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Re: Kooperacja dla sceptyka
Pisałem w pierwszych 2 postach, że nie chcę AE, że Arkham i Eldritch Horror klimatem też nie, oraz że Pandemia odpada. Stąd moje zdziwienie i nawet trochę frustracja, że wciąż je polecacie. Rozumiem i akceptuję - to pewnie świetne tytuły skoro się ciągle przewijają - niemniej szukam czego innego, czego nie omieszkałem na wstępie zaznaczyć. Nie odbierajcie tego jako niewdzięczność czy coś w tym stylu - po prostu prostuję pewne kwestie. Wielka Księga Szaleństwa - na razie jedyna propozycja, która zaczyna mnie interesować. Coś może jeszcze się uda Wam wyszperać. Tak jak pisałem w tego typu grach leże - jestem typowym eurosucharowcem
Re: Kooperacja dla sceptyka
Może Ghost Stories? Tak w skrócie: musimy odeprzeć atak duchów na chińską wioskę, a następnie pokonać bossa. Plansza to pola akcji ułożone 3x3 i ustawiane losowo, duchy dociągamy z talii i umieszczamy obok planszy, jednak jest tam ograniczone miejsce, więc trzeba je egzorcyzmować na bieżąco. Walka polega na rzutach kostkami i wspomaganiu wyniku żetonami, które zdobywamy akcjami z planszy, w dodatku każdy wojownik ma unikalną zdolność (w sumie to dwie, ale przed grą wybieramy/losujemy jedną). Gra jest raczej trudna, losowości jest sporo, ale da się ją modyfikować, regrywalność też jest wysoka.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Kooperacja dla sceptyka
Śmieszne trochę, znajdźcie coś. Polecają dobre. Tych nie chce, bo nie. Dajcie coś innego .
Akurat WKS ma mocno podzielone opinie . Ghost Stories to dla mnie jedna z najgorszych gier w jakie grałem ever, dla mnie jest kompletnie zepsuta przez tą jej losowość, (a lubię co-opy).
Proszę bardzo jak tamte złe to REWELACYJNY Space Alert, a potem Magic Maze, który też bardzo mi się podoba i jest lekki w zasadach i rozgrywce. Obie gry real-time .
Akurat WKS ma mocno podzielone opinie . Ghost Stories to dla mnie jedna z najgorszych gier w jakie grałem ever, dla mnie jest kompletnie zepsuta przez tą jej losowość, (a lubię co-opy).
Proszę bardzo jak tamte złe to REWELACYJNY Space Alert, a potem Magic Maze, który też bardzo mi się podoba i jest lekki w zasadach i rozgrywce. Obie gry real-time .
-
- Posty: 2574
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1219 times
- Been thanked: 1428 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Nie pisałeś, że Pandemia odpada. Pisałeś, że Pandemia:Legacy odpada i na dodatek podałeś powód, że to dlatego, że jednorazowa. Więc Twój powód by wykluczyć Pandemię:Legacy wcale nie jest powodem by wykluczyć zwykłą Pandemię. Może czytaj lepiej co sam napisałeś, zanim się czepisz innychbirdm pisze: ↑26 lut 2019, 21:37 Pisałem w pierwszych 2 postach, że nie chcę AE, że Arkham i Eldritch Horror klimatem też nie, oraz że Pandemia odpada. Stąd moje zdziwienie i nawet trochę frustracja, że wciąż je polecacie. Rozumiem i akceptuję - to pewnie świetne tytuły skoro się ciągle przewijają - niemniej szukam czego innego, czego nie omieszkałem na wstępie zaznaczyć. Nie odbierajcie tego jako niewdzięczność czy coś w tym stylu - po prostu prostuję pewne kwestie. Wielka Księga Szaleństwa - na razie jedyna propozycja, która zaczyna mnie interesować. Coś może jeszcze się uda Wam wyszperać. Tak jak pisałem w tego typu grach leże - jestem typowym eurosucharowcem
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
-
- Posty: 148
- Rejestracja: 14 lis 2015, 14:41
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 20 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Od siebie polecę Magię i Myszy, jest to co prawda gra kampanijna, ale nie powiedziałbym, że "jednorazowa" jak Pandemic Legacy, najciekawsza zapewne za pierwszym podejściem, gdy to poznajecie całą historię, ale potem można też spokojnie wybrać sobie dowolny scenariusz i rozegrać partię. Zasady nie są specjalnie skomplikowane i bez problemów powinno nadać się do gry z dziećmi.
Z innych rzeczy:
- są plany na wydanie w Polsce Harry Potter: Hogwarts Battle, jeśli theme pasuje, to jest to całkiem fajny, skalowalny pod względem poziomu trudności kooperacyjny deckbuilder, również bez problemów powinno się zagrać z dzieciakami
- Tajemnicze Domostwo - taki, powiedzmy, kooperacyjny Dixit
Z innych rzeczy:
- są plany na wydanie w Polsce Harry Potter: Hogwarts Battle, jeśli theme pasuje, to jest to całkiem fajny, skalowalny pod względem poziomu trudności kooperacyjny deckbuilder, również bez problemów powinno się zagrać z dzieciakami
- Tajemnicze Domostwo - taki, powiedzmy, kooperacyjny Dixit
- E2MD
- Posty: 382
- Rejestracja: 11 kwie 2017, 12:42
- Lokalizacja: 43-518
- Has thanked: 53 times
- Been thanked: 135 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Właśnie przez weekend testowałem Dead Men Tells No Tales jak zamiennika do Pandemii (która dla mnie jest grą jednoosobową) i jak narazie wrażenia są bardzo dobre.
Warto zobaczyć jakiś gameplay - może podejdzie
Warto zobaczyć jakiś gameplay - może podejdzie
Nie przyszedłem tutaj wygrać
-
- Posty: 2574
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1219 times
- Been thanked: 1428 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Spox Pandemia to w ogóle cykl gier, opartych na podobnych założeniach mechanicznych ale z różnymi twistami (nawet tematycznie-nie we wszystkich zwalczamy epidemie). Legacy to tylko jedna z tych wersji.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Pandemic: Legacy to kampania legacy na podstawie oryginalnego Pandemica - gry bardzo solidnej, eleganckiej i w klasycznym stylu. Warto się nią zainteresować, bo to jeden z lepszych koopów, choć nie stara się prawie w ogóle przeciwdziałać syndromowi lidera. Dużo więc zależy od grupy (a raczej od liderów w grupie ).
Dziwna sprawa, bo w tę grę się wygrywa redukując do minimum (najlepiej do zera) czynnik losowy zależny od graczy Losowa kolejność duchów zazwyczaj aż tak dużo nie miesza. Trzeba się w nią nauczyć grać, to na pewno. Też warto się zainteresować, bo niezła gierka i porafi wciągnąć jak diabli.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Kooperacja dla sceptyka
Nie wiem, Pandemica uwielbiam, Ghost Stories to była dla mnie droga przez mękę.
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Jasne, nie musi się podobać. Po prostu jako osoba która rozegrała przeszło 50 partii, nie mogę się zgodzić, że gra jest kompletnie zepsuta przez jej losowość
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Kooperacja dla sceptyka
Dlatego podkreślałem dla mnie . Graliśmy swego czasu na pionku. Byliśmy przy tym samym stole, inne osoby się nieźle bawiły patrząc po reakcjach, a ja umierałem w środku już po kilku ruchach kiedy widziałem jak to działa . A serio bylem mega nakręcony na ten tytuł wtedy.
- Atamán
- Posty: 1341
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 549 times
- Been thanked: 281 times
Re: Kooperacja dla sceptyka
Podpinam się do poleceń.
Nie lubię kooperacyjnych gier, bo w moim odczuciu większość z nich da się sprowadzić do łamigłówki optymalizacyjnej z czynnikiem losowym, którą równie dobrze (a często nawet lepiej) można rozwiązywać samemu. Losowość ma zapewnić jakieś emocje oraz utrudnić optymalizację, ale wystarczy, że znajdzie się ktoś dobry analitycznie i jednocześnie charyzmatyczny, by po prostu wyznaczać wszystkim zadania. Kooperację czasami ratuje głębszy klimat, dlatego wolę klimatycznego Robinsona od abstrakcyjnego Ghost Stories. A Shadows over Camelot są gdzieś pomiędzy nimi.
Prawdziwe emocje czuję w kooperacjach w czasie rzeczywistym, a więc przede wszystkim Space Alert - gra genialna, ale niestety ze sporym progiem wejścia. Przy Magic Maze też się dobrze bawiłem, a jest łatwiejszy do wytłumaczenia. A z jeszcze prostszych w czasie rzeczywistym są jeszcze: Fuse, The Mind.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Kooperacja dla sceptyka
Myślałem o Thie Mind, ale mnie osobiście nie ujęło. Dla mnie to gra gdzie lepiej kupić 6 bierze i wydrukować sobie z bgg tor punktów, parę razy można zagrać, ale raczej nie widzę w tym pokładów regrywalności. Fuse przyznam, że nie testowałem, wydaje mi się mniej pociągające przez to że to jest kompletnie abstrakcyjne rozwiązywanie łamigłówek w dodatku w trakcie której można robić wiele błędów(Space Alert takich błędów nie wybacza, a w Magic Maze jest szansa że ktoś inny zauważy i poprawi, w fuse nie bedzie na to czasu), podobnie zresztą jest z grą Ucieczka: Świątynia zagłady, radosne chaotyczne turlanie.
Space alert dla mnie ma tylko jeden minus o którym pisałeś. Trzeba do niego stałej ekipy, która gra regularnie, żeby przejść kilka testowych scenariuszy. Wprowadzanie kogoś nowego zajmuje sporo czasu, reguł jest dużo, choć są proste i logiczne no i gra ma jednak dosc długi setup. Za to Magic Maze rozkładasz w minutkę-dwie, zasady to mniej niż 5 minut i można grać, choć z nowymi też dobrze przeskoczyć kilka wprowadzających scenariuszy, to będzie to dużo łatwiejsze, do tego nie wymaga od reszty graczy przestawiania się, że teraz nie wszystko na planszy działa, bo po prostu tego nie będzie w wykładanych kafelkach, nie trzeba zmieniać sposobu myślenia. MM ma dużo mniej głębi po prostu, ale i tak dla mnie jest super , gdybym miał wybrać grać z ogarniętym teamem w SA a w MM i miał na to odpowiednio dużo czasu, zawsze postawiłbym na SA, ale w innych przypadkach MM jest chyba najbliższym prostszym substytutem.
Space alert dla mnie ma tylko jeden minus o którym pisałeś. Trzeba do niego stałej ekipy, która gra regularnie, żeby przejść kilka testowych scenariuszy. Wprowadzanie kogoś nowego zajmuje sporo czasu, reguł jest dużo, choć są proste i logiczne no i gra ma jednak dosc długi setup. Za to Magic Maze rozkładasz w minutkę-dwie, zasady to mniej niż 5 minut i można grać, choć z nowymi też dobrze przeskoczyć kilka wprowadzających scenariuszy, to będzie to dużo łatwiejsze, do tego nie wymaga od reszty graczy przestawiania się, że teraz nie wszystko na planszy działa, bo po prostu tego nie będzie w wykładanych kafelkach, nie trzeba zmieniać sposobu myślenia. MM ma dużo mniej głębi po prostu, ale i tak dla mnie jest super , gdybym miał wybrać grać z ogarniętym teamem w SA a w MM i miał na to odpowiednio dużo czasu, zawsze postawiłbym na SA, ale w innych przypadkach MM jest chyba najbliższym prostszym substytutem.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2019, 13:17 przez Blue, łącznie zmieniany 1 raz.