GRY-PLANSZOWE.pl

Witam.
Szukam takiej właśnie gry jak w temacie.
Niebanalna, czyli żeby mózg poswędział przy graniu.
Regrywalna, żeby się nie znudziła po 10 partiach.
Ładna, żeby przyciągała wzrok, jakiś klimat chciałbym żeby był.
Na 2 osoby głównie, może być więcej, ale we dwoje (z żoną) gram najczęściej.
Max 45 minut, granie wieczorkiem, po położeniu dzieci spać, żeby potem jeszcze jeden odcinek serialu obejrzeć.

Na chwilę obecną najbardziej podchodzą nam Kingdomino, 7 Cudów: Pojedynek i Dominion. Czekam na dodatki do Kingdomino oraz na Queendomino, jeszcze się nie zdecydowałem na Panteon (ale pewnie wkrótce to zrobię). Mamy jeszcze Brzdęka, ale żona się krzywi na klimaty fantasy (mam również Aeon's End, Hero Realms, czy Inwazję, ale tu na sam widok okładki żona dostaje mdłości). Mamy także Zamki Burgundii, ale pomimo ciekawej mechaniki jakoś nie wciągnęło.

Nie chcę żadnych gier abstrakcyjnych, typu Azul czy Rój.

Myślałem o:
Ogródek - żona lubi Agrikolę, ja nawet też. Żona w ogóle mówi że, lubi gry o sadzeniu i zbieraniu, a nie o łażeniu po lochach i tłuczeniu potworów i siebie nawzajem, więc klimat by odpowiadał. Natomiast mnie niepokoi trochę, że to Rosenberg. Miałem Kawernę i sprzedałem, bo to w zasadzie to samo co Agrikola. Pytanie: czy to nie to samo tylko okrojone? A jeśli nie, to czy spełnia powyższe wymogi.
Wyspa Skye - to chyba faworyt, ale gdzieś wyczytałem, że na dwie osoby nie za dobrze. Czy tak jest?
Wybuchowa mieszanka - toczenie kuleczek, wybuchy - brzmi ciekawie, co z regrywalnością?
Gizmos - to pewnie tylko mi by się spodobało (lubię budowanie maszyn - Wiek Pary to jest to!, oczywiście moja piękniejsza połowa ma na ten temat inne zdanie).
Arboretum
Na skrzydłach
Aura - trzy ostatnie pozycje to głównie z powodu wyglądu. Żona jest po ochronie środowiska i lubi takie klimaty. Tylko czy Arboretum nie jest zbyt abstrakcyjne? Z kolei Na skrzydłach i Aura chyba dłuższe niż 45 minut.
Myślałem jeszcze o Taluga, ale dostępność...

Pomóżcie w ocenie powyższych propozycji, lub dodajcie własne. Z góry dzięki

1. Ogródek nie ma nic wspólnego z Agricolą. Sporo z Patchworkiem. Moim zdaniem Patchwork wygrywa pod każdym względem poza tym, że ogródek pójdzie na więcej niż 2 osoby, a Patchwork jest stricte grą dla 2 osób.

2. Wyspa Skye na dwie osoby chodzi dobrze, aczkolwiek jest to inna gra niż w większym gronie. Takie bardziej 1 za 1, ale się sprawdza.

3. Wybuchowa mieszanka - moim zdaniem szybko się nudzi. Kuleczki są ładne, ale kminienia to tam za wiele nie ma...

Resztę znam za słabo, aby się wypowiedzieć.

Z tego co nam ostatnio siadło, jest na 2 osoby i ma krótki czas rozgrywki - sprawdź Mr Jacka. Gra jest nieco losowa, co powoduje, że rozgrywki są bardzo nierówne - od bardzo prostych, po całkiem satysfakcjonujące. Z tym, że te bardzo proste kończą się dosłownie po kilku minutach i można zagrać jeszcze raz

Zerknij na "Tuareg" (inna nazwa "Targi"). Ma dużo zalet, ma też wady. Najlepiej poczytaj tutaj, kolega warlock rozkłada grę na czynniki pierwsze:
https://kawanaplansze.znadplanszy.pl/20 ... krzyzowan/.

Jak żona po Ochronie Środowiska to może CO2
Żartuję oczywiście. Z gier , które lubią żony (i nie tylko żony ) to możesz brać w ciemno Splendor , Korzenny Szlak albo Gizmos.

Nieprzypadkowo wymieniłem te trzy tytuły z właściwie tą samą mechaniką - pytanie co wolisz/cie obracać w rączkach : monety , kosteczki czy kuleczki …

Jak bym mógł doradzić od siebie to bym polecił Gizmosa od razu bez próbowania wcześniej wymienionych , moim zdaniem Gizmos zjada w/w na śniadanie

Ale to moja opinia , co kto lubi ...

No właśnie, ciężko doradzać, bo, jak napisał przedmówca, co kto lubi. A poza tym żony są nieodgadnione . U mnie Gizmos zdecydowanie jej nie podszedł. Z kolei za Zamki Burgundii da się pokroić a Brzdęk też jest wysoko na jej liście ulubionych tytułów.
Jeszcze jeden tytuł - ostatnio ogrywamy Teotihuacan: Miasto Bogów. Po kilku partiach to szybka gra, wymagająca nieco myślenia. I po 11 partiach jeszcze nam się nie znudziła.

Oczywiście "ładność" to rzecz umowna, ale ja bym sprawdził Neuroshima Hex! 3.0 - jak "zaskoczy", to na amen.

Popieram Neuroshimę i Splendor. Fajne gry, spełniają kryteria, dziewczyna bardzo lubi w nie ze mną grać.

A plus Neuroshimy jest jeszcze taki, że dziecko może grać w parze z małżonką przeciwko Tobie w trybie 2 v 1 (to nie jest optymalny sposób grania w Hexa, ale do zapoznania się z regułami wariant "półdrużynowy" będzie super!). Moja dziewczyna również bardzo lubi Neuroshimę .

Parę lat temu napisałem krótki tekst o Hexie - https://kawanaplansze.znadplanszy.pl/20 ... yczny-mmo/ - nieaktualny jest tylko wpis o braku FAQ, bo portal takowy już opublikował .

Hmm, chyba nie do końca jasno się wyraziłem co odpada. Nie tylko fantasy, ale też sf, postapo, itp oraz wszelkie bijatyki, czy gry gdzie klimat choć odrobinę wchodzi w straszność;) Dlatego Neuroshima odpada, Mr Jack także.

Tak jak pisałem wcześniej, nad Gizmos mocno się zastanawiam, ale się boję że nie zaskoczy.

Męczy mnie ten Ogródek i Aura - tam jak czytałem jest sadzenie, zbieranie, itp. Jakie są wasze opinie?

Z gier na dwie osoby, które nie są w klimatach sf, post-apo, fantasy itp., a także nie ma w nich dużej negatywnej interakcji, z czystym sumieniem mogę polecić:

- Tajniacy: Duet - świetna kooperacyjna gra w skojarzenia,
- Patchwork - bardzo przyjemny "tetris", w który dostaję regularny łomot od żony (ponoć lepszy od Ogródka, ale w Ogródek nie grałem)
- Capital - bardzo ciekawa i (chyba trochę niedoceniana) gra kafelkowa w budowanie miasta (konkretnie Warszawy)

Potwierdzam, bardziej podchodzi mi Patchwork. Ogródek jest jakiś taki bardziej gamerski. A szyjąc kołderkę tak się ciepło na serduszku robi. Uzależnia bardzo, od żony się zaczęło, przez matkę i teściową, na siostrach i szwagrze kończąc. Ograłem już sporo tytułów, a do Patchworka zawsze wracam i wracał będę. Idealna gra do kawusi.

Zerknij sobie na grę Gaja. SCD powala, ale teraz wszędzie chodzi za 40-60 zł, a wygląda całkiem przyjemnie i można miło spędzić czas.

Ja również polecam Patchwork. Zasady podobne co w Ogródku, ale jak dla mnie Patchwork jest ciekawszy i bardziej regrywalny, choć ma tę wadę, że to gra tylko na dwie osoby Oprócz tego polecam Splendor - ładne wykonanie, proste zasady, regrywalność na wysokim poziomie. Warto również rzucić okiem na Gejsze - wykonanie miłe dla oka, niska cena, proste zasady, regrywalność na dobrym poziomie. U mnie sprawdza się bardzo dobrze jako filler, choć czasem zdarza nam się grać cały wieczór, bo każdy chce się odegrać Do głowy przychodzą mi jeszcze Haru Ichiban i Hack Trick, która bazują nam mechanice kółka i krzyżyka, ale mimo to potrafią wciągnąć, choć nie wiem czy klimat do końca podpasuje. Można jeszcze sprawdzić karciankę Na Grzyby! - lekką i przyjemną gierkę o zbieraniu i przyrządzaniu grzybów.

The quest for el dorado
7 cudów świata (ew. pojedynek)
Podróże Marco-Polo
Baronia

Mr Jack odpada? A gdzież tam fantasy czy podstapo? No dobra, to trochę inna epoka, ale tam nie ma żadnego tłuczenia potworów tylko subtelne przemieszczanie się po mieście celem ucieczki przed czujnym okiem detektywów. Klimat na pewno nie jest straszny!

Patchwork jest dobry a jeśli lubicie kooperacyjne to warto się skusić na Pandemię - niby do 4-5 graczy, ale i tak uważam, że najlepiej chodzi na dwie osoby, bo wtedy ze współpracy wyciskacie maksimum. Obecnie poleciłbym ją w wersji Upadek Rzymu.

Z gier, które obecnie można dostać w grubych przecenach sprawdziłbym na Twoim miejscu także Estoril Miasto Szpiegów oraz Santiago de Cubę. Holmes Sherlock vs Mycroft też u mnie dość często trafia na stół. Wszystkie gry są ładnie wydane, regrywalność jest na odpowiednim poziomie no i czasu też nie pożerają a zabawa jest całkiem niezła.

Dzięki za odpowiedzi.
Santiago the Cuba to niby prostsze Puerto Rico . Puerto Rico mamy, nie wiem czy warto dublować. (żona lubi)
Capital miałem już kiedyś na celowniku (zagrało CV Miłuńskiego), w recenzjach wyczytałem że na dwie osoby jest słabo. Czy to prawda?
Mr Jack - ośiemnastowieczny Londyn, w tle Kuba Rozpruwacz, to nie horrorowe klimaty? Może i sama gra taka nie jest, ale proszę, wytłumacz to mojej żonie.
Co do Patchwork, to kiedyś oglądaliśmy przykładową rozgrywkę. Żona ziewała (szycie kołderek to dla starych babć - jakby pielenie ogródka nie;)) i stwierdziła że nie chce. Nie wiem co się nie spodobało, ale gra wyleciała wówczas z radaru.
Gaja - hmmm. Na pierwszy rzut oka bardzo fajne, ale czy nie za proste? Jak regrywalność?

Przypomniałem jeszcze sobie, że kiedyś planowaliśmy zakup Epoki kamienia. Jak ta gra wpisywałaby się w podane kryteria?

I czy jeszcze ktoś mógłby się wypowiedzieć na temat gry dwuosobowej w Aurę? Przeczytałem dwie recenzje - w jednej napisano skalowalność bez zarzutu, w drugiej że słabo działa na dwie osoby. Jak to właściwie jest?

Pozdrawiam i dzięki

A ja polecam Sztukę Wojny. Na dwie osoby, szybka i niebanalna; do ogarnięcia w 30 minut. Niepowtarzalna i ma figurki Moje największe zaskoczenie ostatnich miesięcy. Ta gra jest naprawdę głęboką pozycją.

Capital na dwie osoby jest bardziej losowy, bo losowo wypada część kafli. Fajniej jest na więcej osób, ale na dwie też działa, i to sprawnie. No i jest bardzo ładna.

Rozumiem, że (idąc tropem Filipa Miłuńskiego) tacy Łowcy Kryształów odpadną już ze względu na okładkę? Po lochach się nie chodzi, rekrutuje się najemników do wydobywania kryształów. W zasadzie tyle tam sf, że najemnicy mają kolory, każdy kolor to inna "obca rasa". Zagrywam się z mężem regularnie, no ale grafiki mogą osobę uciekającą od tematów sf, fantasy itd. zniechęcić. (Dla mnie jest to jednak przede wszystkim gra o kopaniu kryształów, a nie o obcych.)

Poza tym jestem fanką dawnego San Juan, teraz przenazwanego na "Puerto Rico - gra karciana". A jest to w zasadzie uproszczony i przetematowiony Race for the galaxy - wprowadzający do budowania tableau i zarządzania ręką Tyle tylko, że ta nowa wersja nie ma chyba w środku części budynków, które były dostępne w dodatku do San Juan. I to może ograniczać regrywalność...

my mielismy i patchwork i ogrodek i ten drugi wygral
ma zdecydowanie ciekawsza mechanike i wiecej strategii w tym ktory element wziac z planszy

u nas na 2 osoby fajnie wszedl brzdek, sagrada i azul

A ja bym polecił Istanbul. Bardzo kolorowa, dobrze chodzi na 2 os., mapa jest zmienna, a tym samym zmusza do różnych decyzji i strategii. Gramy często.
Kolejną którą ostatnio ograliśmy na 2 osoby i bardzo nam się spodobała to Najeźdźcy z Północy. Ładna plansza i grafiki na kartach, losowo rozmieszczane zasoby czyli też szybko się nie znudzi, trudne decyzje ale bardzo proste zasady.

Wyspa Sky - graliśmy w 2 os.. Było OK ale nie opisałbym jej z takim entuzjazmem jak powyższe.

Patchwork - graliśmy. Niby można pokombinować ale u nas dostała łatkę "nudna".Każdy siedzi nad swoją planszetką i cicho rzeźbi. Czy ładna? Nie bardzo.

PS. Sam szukam obecnie jakiejś nowej gry, tak jak opisana przez Ciebie w tytule postu i na moim radarze jest Fotosynteza. Nie wiem tylko czy na 2 os. dobrze będzie chodziła.

W tym momencie wyeliminowałem Ogródek, Patchwork, Wyspę Skye - obejrzałem rozgrywki - strasznie to suche, zero klimatu. Wciąż na celowniku zostaje Gizmos, może Capital. I raczej na pewno Aura - spodobał mi się film Gambita, nie wiem tylko jak rozgrywka na dwie osoby i czy czas nie przekroczy godziny. I jeszcze Zaginiona ekspedycja doszła na celownik - "ładność" taka sobie (jak dla mnie), ale rozgrywki chyba ciekawe i klimatyczne

To ja wtrące swoje 3 grosze. Skoro lubicie dominiona to może zerknij na Doline kupców. Szybkie, bez negatywnej tematyki. Z żoną z małych szybkich gier lubimy też i pasuje do Twoich wymagań Roll for the galaxy, Azul, Łowcy kryształów, Tajniacy duet. Za to nie bardzo podeszly nam wymienione wcześniej: Patchwork, Gejsze, Splendor, San Juan. Gdybyś wydłużyć czas rozgrywki do 1-1,5 h to doszło by sporo ciekawych euro.

Patchwork jest suchy i bez klimatu, ale żeby grać w niego gapiąc się tylko w swoją planszę? Nie wyobrażam sobie.

A Gizmos? Na mój gust nie jest wcale bardziej "mokry" niż Ogródek. Nowych graczy może przytłaczać nieintuicyjną ikonografią, ale gdy nawet się przez nią przebijemy, to i tak okaże się, że hipsterski podajnik na kulki nie przysłoni nam typowego zbierania kart, które dają nam więcej akcji, które dają nam więcej kulek, które pozwolą nam zebrać więcej kart i/lub punktów zwycięstwa (czy jakoś tak).

Okay, Mr. Jack może faktycznie pachnie Kubą Rozpruwaczem, ale w grze nie ma to kompletnie żadnego znaczenia, bo masz do dyspozycji osiem postaci i żadna z nich do Kuby podobna nie jest. Aczkolwiek rozumiem argumentację i absolutnie do gry nie namawiam.

Santiago de Cuba vs Puerto Rico? Hmm... nigdy nie zastanawiałem się nad takim porównaniem. W Santiago każdy nasz ruch wpływa na ruch przeciwnika (jeśli przeskoczymy pole, na które chciał wejść nasz rywal, to będzie mógł to powtórzyć dopiero w kolejnym okrążeniu... chyba że ma aż tyle gotówki ). Na pewno nie jest cięższa niż Puerto Rico, ale jest nad wyraz sympatyczną grą, w której sami możemy w jakimś stopniu wpływać na to, ile każdy z nas będzie zdobywał na bieżąco punktów (ustalanie cen towarów, blokowanie akcji, "zerowanie" popytu). Ja ją osobiście bardzo lubię.

Z czystym sumieniem polecę także Słup Ognia, który to również nie jest szczególnie skomplikowany, ale ma parę fajnych rzeczy, które podkręcają rywalizację i czasem można rzeczywiście trochę przeciwnikowi krwi napsuć. W tym przypadku zarówno tematyka jak i grafiki(!) powinny się żonie spodobać. To może być całkiem udany substytut gier, które w Twojej opinii są zbyt suche - tu klimat, moim skromnym zdaniem, nawet da się poczuć, choć znów nie każdemu może odpowiadać to, że do wygranej potrzeba jednak czasem wbić szpilę rywalowi. W przeciwnym razie zamieni się to w dość monotonny wyścig po punkty, choć i to zostało dość dobrze rozwiązane, bowiem gra się tak długo aż jeden z graczy nie osiągnie określonego pułapu punktowego, więc jednak chcemy być szybsi i skuteczniejsi od innych. Gra dlaa 2-4 osób, w duecie też działa.

Slawia!!!

Tak sobie myślę, że pasuje.

Wyspa Sky na dwie działa bardzo dobrze. Specjalnie kupiłem, żeby z żoną grać i to był strzał w dziesiątkę. Do tego dodatek Druidzi i gra się jeszcze lepiej

Dzięki trance-atlantic - pomimo rozbieżnych gustów (chyba), Twoje opinie są nad wyraz pomocne.
Słup ognia - poczytam, pierwszy raz słyszę.
Odnośnie Gizmos napisałem już wcześniej, że MI pewnie by podszedł.
Santiago de Cuba vs Puerto Rico to nie moja teoria, tylko wzięte z jakiejś recenzji, którą naprędko przeczytałem po Twojej sugestii. Nie chcę klonować gier o tych samych (czy podobnych czy bardzo podobnych) mechanikach. Jeśli tak nie jest - sorry, naprawdę
pobieżnie to sprawdziłem - wybacz moją ignorancję. A pytam się o tę grę, bo żona lubi Puerto Rico, więc pytanie miało być bardziej drążące niż zniechęcające do dalszej dyskusji.
Patchwork/Ogródek/Park Niedźwiedzi - już nie. Obejrzałem porównanie Wookiego, przeczytałem porównanie planszowkiwedwoje i nie chcę tego. Za bardzo mi to przypomina inne suchary których nie polubiliśmy - np. Królestwo w budowie, 5 Klanów - sama mechanika bez odrobiny klimatu. I nie pytaj(cie) dlaczego podeszło Dominion czy Kingdomino. Psychiki kobiety nie zgłębisz. I dlatego również po długim namyśle odrzuciłem Wyspę Skye.
No i właśnie - po dzisiejszej rozgrywce w Kingdomino wyrwało się mojej żonce: ale suchar. Na to ja zdziwiony - to co jest klimatyczne? No to oczywiście Argicola, bo tam coś sadzimy, coś hodujemy, coś rośnie, coś się rozmanaża. Alchemicy - bo coś tu warzymy, coś z tego powstaje, coś się dzieje. Trudno się w sumie z Nią nie zgodzić (okazuje się że to ja lubię Kingdomino, a to w rzeczywistości suchar którego moje dogłębne oko nie dostrzegło), ale wymieniła gry, które faktycznie spełniają wszystkie elementy posta oprócz jednego, czyli czasu rozgrywki.
Dlatego wciąż napominam o Aurze - tu coś podlej, tam coś zbierz - wydaje mi się, że to byłby strzał w 10. Dlatego też wciąż pytam o skalowalność na 2 osoby i czas rozgrywki. Odnośnie Alchemików - czekam na dodruk Szarlatanów z Pasikurowic, chyba też by podeszło.

Zaginioną Ekspedycję ktoś gdzieś przyrównał do Robinsona Crusoe. Od dawna moja luba głowę mi suszy o Robinsona, więc pomyślałem żeby najpierw coś lżejszego, dla rozgrzewki. Wiem, nie wspominałem o tym wcześniej, mea culpa.

seki: W Dolinę kupców graliśmy - nie podeszło.
Dłuższe euroski na razie poszły na półkę i czekają przychylniejszych wiatrów.

gemboj: Istanbuł i Najeźdźcy - poczytam jeszcze. Fotosyntezę sprezentowaliśmy na Gwiazdkę kuzynce - może czas pożyczyć (pewnie jeszcze w folii )

gromb: Sztuka Wojny - baaardzo fajnie to wygląda... ale chyba dla mnie

najata: Łowcy Kryształów mnie zaintrygowały, muszę bardziej zgłębić temat.

Dzięki wszystkim za pomocne uwagi, jeśli Wam się jeszcze nie znudziło proszę o więcej (może nie tytułów, bo tych już chyba dość - no chyba że jeszcze komuś przyjdzie do głowy coś super superaśnego wypasionego).

Wyspa Sky na dwie działa bardzo dobrze. Specjalnie kupiłem, żeby z żoną grać i to był strzał w dziesiątkę. Do tego dodatek Druidzi i gra się jeszcze lepiej

Jak dla mnie na dwie osoby ta gra to porażka. Licytacja (która stanowi praktycznie połowę tej gry) jest nudna jak flaki z olejem. Na więcej osób całkiem fajne bo jest sporo kombinowania i emocji. Ponadto mega suche - jak ktoś potrafi klimat wyciągnąć z tego potwora od Klemenza Franza to gratuluję wyobraźni,

Lepszym kafelkowcem jest Kakako - Nie jest banalna ale jest bardzo prosta. Rozgrywka trwa ok 30 minut. Jest ładna (żonie bardzo podoba się ten styl). Klimat... jak dla mnie średnio na jeża ale ja wogóle klimat w grach planszowych słabo wyczuwam. Twojej parterce może się wyda klimatyczne - zbieranie kakałka, sprzedaż na straganach, nawadnianie wioski, przerabianie na czekoladę (z dodatkiem czekolada).