GRY-PLANSZOWE.pl

Gloomhaven.
Mage Knight.
War of the Ring.

Każda z tych gier wzbudziła moje zainteresowanie. Nad każdą z nich wszyscy się rozpływają, same zachwyty. Niestety, przyznaję, ceny są dla mnie zaporowe. Nie jestem typem gracza, który przysiada do stołu kilka razy w tygodniu, a co najwyżej raz, a także nie mam towarzystwa o podobnej manii wobec planszówek, gram praktycznie tylko we dwoje z narzeczoną. Dlatego też tym bardziej nie jestem skłonny do wydawania pieniędzy na tak kosztowne gry (nie kwestionuję jakości).
Gdyby jednak... Chociaż ten jeden tytuł...
Co sugerujecie z tej trójki i dlaczego?

jrz8888 pisze: ↑27 maja 2019, 19:09 Gloomhaven.
Mage Knight.
War of the Ring.

Każda z tych gier wzbudziła moje zainteresowanie. Nad każdą z nich wszyscy się rozpływają, same zachwyty. Niestety, przyznaję, ceny są dla mnie zaporowe. Nie jestem typem gracza, który przysiada do stołu kilka razy w tygodniu, a co najwyżej raz, a także nie mam towarzystwa o podobnej manii wobec planszówek, gram praktycznie tylko we dwoje z narzeczoną. Dlatego też tym bardziej nie jestem skłonny do wydawania pieniędzy na tak kosztowne gry (nie kwestionuję jakości).
Gdyby jednak... Chociaż ten jeden tytuł...
Co sugerujecie z tej trójki i dlaczego?

Powiem tak - polecam Mage Knight, ale nie w wersji Ultimate, tylko pierwsze polskie wydanie Lacerty (oczywiście z drugiej ręki), lub stare angielskie wydanie. Egzemplarz w świetnym stanie możesz zdobyć nawet od 150 zł. MK bardzo dobrze chodzi solo jak i w dwie osoby. Podstawka zawiera kilka scenariuszy, czy raczej zbioru ogólnych wytycznych scenariusza. Przy takiej częstotliwości grania powinno to wystarczyć na długi czas, a na bgg powinieneś znaleźć też jeszcze więcej scenariuszy. Sama podstawka to kupa zabawy, więc nie wiem czy konieczne jest posiadanie od razu allinclusive boxa. Ja osobiście nie mam takiej potrzeby.

W Wojnę o Pierścień grałem tylko raz i miałem bardzo pozytywne wrażenia. Bardzo długa i z mnóstwem zasad.

O Gloomhaven niewiele mogę powiedzieć poza tym, że sam też rozważałem poważnie zakup gry, ale zrezygnowałem ze względu na jej rozmiar, rozmach i potworne koszty dodatkowe (drewniany insert za ponad 2 stówy i pewnie grubo ponad 150 zł za koszulki). Oczywiście i bez insertu pewnie da się w to grać, albo można zrobić sobie insert samemu i nie koszulkować kart - ja akurat nie mam takich zdolności manualnych i koszulkuję praktycznie każdą grę jaką posiadam, a tym bardziej zrobiłbym to samo z grą za 400-500 zł.

Właściwie, to wszystkie wymienione przez Ciebie gry są ogromne i spektakularne i każda z nich ma bardzo dużo zasad. To z kolei pociąga za sobą konieczność w miarę częstego grania żeby nie zapominać licznych reguł, wyjątków itp. Uważam, że warto ten fakt wziąć pod uwagę.

Nie przeraża mnie ilość zasad, ponieważ lubię rozpracowywanie. Wiem, że trzeba temu poświęcić więcej uwagi.
Martwi mnie jednak czasochłonność. Czytałem, że każda rozgrywka z wymienionych gier zajmuje zazwyczaj 3 godziny. Mając na uwadze życie prywatne i niedobór czasu wolnego, to może jednak okazać się nie dla mnie/nas.

jrz8888 pisze: ↑27 maja 2019, 21:19 Nie przeraża mnie ilość zasad, ponieważ lubię rozpracowywanie. Wiem, że trzeba temu poświęcić więcej uwagi.
Martwi mnie jednak czasochłonność. Czytałem, że każda rozgrywka z wymienionych gier zajmuje zazwyczaj 3 godziny. Mając na uwadze życie prywatne i niedobór czasu wolnego, to może jednak okazać się nie dla mnie/nas.

Gloomhaven bez insertu da się normalnie grac/rozkładać koszulki nie 150zł, a max 20-30 zł, trzeba kupować najtańsze szmatławe( inne nie zmieszczą się w opakowaniach postaci), we 2można sie super bawić, we dwie osoby gra się szybko 1,5 h do max 2 z rozkładaniem itd
Wojna o pierścień rozkładać godzine żeby pograć 4-5 nie polecam do gry z narzeczona, ciężki tytuł.
Mage knight gra się 10 godzin i nie kończysz scenariusza, też nie polecam :p

Hmmmmm jak dla mnie 3 zupelnie inne gry, choc ok mkze slowo zupelnid, jest troche na wyrost. Ale inne.
Czemu te 3? Czego w nich szukasz?
Bo gdybym szukal wybitnie gry solo tk MK na pewno, gdybym szukal czegos w klimatach rpg, do pogrania czasem solo to....gloom (i inne gry, ale na pewno njie mk)
No i co tu robi wotr?

Goldberg pisze: ↑28 maja 2019, 08:53 Hmmmmm jak dla mnie 3 zupelnie inne gry, choc ok mkze slowo zupelnid, jest troche na wyrost. Ale inne.
Czemu te 3? Czego w nich szukasz?
Bo gdybym szukal wybitnie gry solo tk MK na pewno, gdybym szukal czegos w klimatach rpg, do pogrania czasem solo to....gloom (i inne gry, ale na pewno njie mk)
No i co tu robi wotr?

Generalnie zastanawiałem się nad czymś w klimatach fantasy o bardzo złożonej mechanice, bogatej zawartości, stąd te wszystkie tytuły. Nie miałem przyjemności w żadną z nich zagrać, dlatego też wydawanie w ciemno takich pieniędzy nie wydaje mi się rozsądne. I tak powstał nowy wątek.

No to powiem tak, jesli ma byc kryterium solo/2 osoby, zlorzona mechanika, bogata zawartosc....wywalil bym z listy MK ta gra jest absolutnie genialna....ale solo
Wotr....no ten tytul mi tu zupelnie nie pasuje...pomimo ze gra fajna
Gloomhaven ok....
Ale zerknij jeszcze na sword&sorcery i folklore
Za cene gloomhaven mozesz do 2 powyższych tytułów miec podstawki + dodatek...i jeszcze troche zostanie na piwko

Miałem wszystkie 3, moje doświadczenia:
- War of the Ring - duża gra, dużo zasad, dużo mikrozasad. Parę razy trafiła na stół, rozstawienie jest upierdliwe, ogólnie zniechęcała do zagrania. Rozumiem, że dla weteranów i bardzo wkręconych w grę od początku to nie problem i z czasem jest łatwiej. Dla porównania SW: Rebelia była dużo bardziej przystępna. WotR w trakcie gry śledzi dużo wskaźników (czy kolejne frakcje się dołączają do konfliktu, odkrycie powiernika, ile kto kontroluje twierdzy), walka zależy od warunków (w polu, oblężenie, wypad za mury). Trudne to do pojęcia w pierwszych grach. Typowy konflikt dla dwóch osób, gdzie sukces jednej strony to jednocześnie porażka drugiej. Pojedyncza rozgrywka trwa długo i trudno cofnąć błędy. Sprzedałam. SW:Rebelię też miałem i jest lepiej zrobiona, jednak z braku czasu również sprzedałem (choć kiedyś jeszcze może kupię).
- Mage Knight - znowu kolos, dużo zasad, sporo mikrozasad. Pierwszy scenariusz bardzo dobrze wprowadza kolejne mechaniki, więc wystarczy dobrze go prześledzić, zagrać ze dwa razy i tylko kruczki nas zaskoczą. Rozstawienie jest proste, bo mapę odkrywa się na bieżąco. Jak ma się pomysł co zrobić w turze to w miarę płynnie idzie do przodu. Są trzy główne rodzaje ataków, dodatkowo jeszcze ogień/lód i odporności, które na początku mogą przysparzać trudności. Nawet jeśli czegoś się nie ogarnie i zrobi błędy to nadal można dokończyć grę i najwyżej nie wygrać. Przez to, że nie ma bezpośredniego konfliktu między graczami (jest bicie się ale to nie warunkuje zwycięstwa), to każdy gra trochę solo. Komuś się spodoba, innemu nie. Mi całkiem siadło, jednak również dużo czasu zajmuje jak na grę solo. Sprzedałem, raczej nie będę kupował ponownie, a jak już to pewnie Star Trek: Frontiers.
- Gloomhaven - trzeci kolos, zasad sumarycznie powiedziałbym, że mniej niż w poprzednich. Dość łatwo ogarnąć przebieg tury i taktykę. Sporo dodatkowych kruczków, ale do doczytania. Wymaga regularnego grania i zaangażowania ekipy. Rozstawienie zajmuje sporo czasu i wymaga opracowania sobie jakiegoś systemu, czyli np. dedykowany insert (ja trzymam na drugim dnie stołu do grania). Jest to gra kooperacyjna, więc też co kto lubi. Nam bardzo się podoba, a zmienność postaci, wrogów i warunków sprawiają, że dalej ciśniemy. Trzymam i raczej nie puszczę i zaraz dodatek ma do mnie przyjść, który jeszcze wydłuży granie. W planach następny duży dodatek.

Wszystko zależy od rodzaju gry, której szukasz, konflikt, rywalizacja czy kooperacja. Każda z tych gier zapewni mnóstwo odpowiedniej frajdy.

Bardziej nastawiłbym się na sword & sorcery. Również chciałem zakupić coś wielkiego i miałem podobne kryteria, jak i zespół do gry, i wydaje mi się to najlepszym i najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Tym bardziej, że w tym roku będzie wersja PL
Nie wiem jak bardzo wkręcona w planszówki jest twoja narzeczona, ale ilość zasad w wojnie o pierścień potrafi zabić chęć do gry u sporej liczby osób.

Goldberg pisze: ↑28 maja 2019, 11:37 No to powiem tak, jesli ma byc kryterium solo/2 osoby, zlorzona mechanika, bogata zawartosc....wywalil bym z listy MK ta gra jest absolutnie genialna...ale solo

A to bardzo ciekawy punkt widzenia,na pewno miałeś na myśli MAGE KNIGHT czy raczej Mortal Kombat ?

Dla mnie MK to gra solo, tylko i wylacznie. Gralem kiedys w 3 osoby i....no nuda :/ i downtime. Ok moze w dwie osoby tak strasznie nie jest, ale nadal IMHO mk tylko solo

Goldberg pisze: ↑28 maja 2019, 16:49 Dla mnie MK to gra solo, tylko i wylacznie. Gralem kiedys w 3 osoby i....no nuda :/ i downtime. Ok moze w dwie osoby tak strasznie nie jest, ale nadal IMHO mk tylko solo

Na dwie ogarnięte osoby też nie jest źle. No ale 3 to już mordęga. Tak samo jak Cywilizacja Poprzez Wieki. Chvatil tak już ma

Wojnę o Pierścień polecam bardzo. Nie ma lepszej gry na 2 osoby. Podobno wariant na 4 osoby też jest ok ale nie sprawdzałem.

A ja będę się upierał, że Mage Knight na dwie osoby chodzi wyśmienicie.

Goldberg pisze: ↑28 maja 2019, 16:49 Dla mnie MK to gra solo, tylko i wylacznie. Gralem kiedys w 3 osoby i....no nuda :/ i downtime. Ok moze w dwie osoby tak strasznie nie jest, ale nadal IMHO mk tylko solo

Sorki,totalnie źle Cię zrozumiałem z tym "ale solo"

Pojedyncza rozgrywka w Mage Knighta to epicka przygoda, gdzie podróżujemy, walczymy, zdobywamy nowe moce, poznajemy sprzymierzeńców, podbijamy miasta, etc. Pojedyncza rozgrywka w Gloomhaven to potyczka z mobkami w lochu, a nagroda to garść monet zbyt mała, by cokolwiek za nią kupić. Gdy się wreszcie awansujemy, dostaniemy kartę odrobinę lepszą od tych startowych. Bez masy czasu na regularne granie, ciężko ją polecać.

jrz8888 pisze: ↑27 maja 2019, 19:09gram praktycznie tylko we dwoje z narzeczoną

Ja gram praktycznie tylko z żoną, i dołączam się do głosu że Mage Knight na dwie osoby może działać znakomicie.
Warunkiem jest że druga osoba umie czasem poczekać na swoją turę - zdarza się że analiza własnych opcji trwa dłużej niż zwykle.

War of the Ring. Jeśli ktoś jest fanem Tolkiena, to ta gra powinna mocno podejść. Gruba kobyła, rozgrywka epicka, ale nie miałbym ochoty jej ogrywać częściej niż raz na miesiąc.
Gloomhaven. Odbiłem się od tej pozycji. Za dużo wszystkiego. Przerosło mnie, ale gdybym miał 20 lat mniej to pewnie bym się wciągnął.
Mage Knight. Dla mnie najlepszy wybór z tej trójki. Gra kompletna (zwłaszcza w połączeniu z LL ale sama podstawka jest bardzo dobra) i uniwersalna. Fabuła szczątkowa, co sprawia, że jest regrywalna. W zależności od podejścia, można grać optymalnie lub zabawowo i oba tryby dają fun. Moim zdaniem idealna na 1-2 osoby. W większym gronie może być różnie, ale zależy od ekipy. Jeśli trafią się zamulacze, może być za długo.

A ja powiem jeszcze inaczej. U nas Mageknight genialnie się sprawdza ze względu na dziecko. Mały na tyle domaga się uwagi, że gdy oboje siedzimy przy stole i się nim nie zajmujemy to jest awantura. W MK jest na tyle opłacalna przerwa między turami, że jedno sobie oblicza swój ruch a drugie zajmuje się dzieckiem