Doprecyzuję może. 'Nie zrobili niczego złego' - działali zgodnie z obowiązującym regulaminem i w zakresie obowiązującego prawa. Wszelkie obietnice nie poparte zapisami to były właśnie tylko obietnice. Jeżeli ktoś wsparł dlatego, że 'Wookie mu obiecał' to powinien przemyśleć swoje zachowanie. Ludzie którzy wsparli i wtopili pieniądze nawet nie zdają sobie chyba sprawy z tego, że w naszym kraju i tak mają więcej praw przy okazji CFu niż wspierając na takim KSterze.
Teraz dopiero wychodzi na jaw, że większość klikała tak jakby byli w sklepie Wookiego.
detrytusek pisze:Oczywiście można to tłumaczyć tym, że mieli nadzieję, że się jakoś ugasi i dymu nie będzie ale jak dla mnie to na pierwszym miejscu było dbanie o własny interes.
Oczywiście, że dbał głównie o swój interes! Przecież jak wszystko szlag trafi to zawsze będzie mógł powiedzieć, że 'sorry, takie ryzyko jest w CF'. Wszelkie górnolotne hasła są fajne dopóki nie skonfrontuje się tego z rzeczywistością. Nawet gdyby Wookie wydębił tę grę od GF to przecież nie wydał by tego dopłacając tylko licząc, że wyjdzie przynajmniej na 0.
Sam fakt tego, że 'GF nie przystało na jego propozycję' też nam niewiele mówi. Propozycja mogła być równie dobrze taka, że po przekazaniu Solar City Wookiemu GF by padło na miejscu ze względu na odstąpienie od ostatniego tytułu który rokuje większe zyski. Jeżeli pomoc miała polegać na tym, że Wookie dostanie całą wydevelopowaną grę nie dając nic w zamian i tylko opłaci druk to nie dziwie się, że to GF się nie zgodziło.
Wszystko to tylko gdybanie nie poparte żadnymi faktami. Z tego co wiemy, i każdy mógł się łatwo dowiedzieć w momencie fundowania Solar City to to, że:
1. Wookiemu zależy na ufundowaniu bo od tego bierze kasę
2. Po zakończeniu kampanii nie ma żadnych prawnych form nacisku na GF
3. GF ma kiepską passę i przenosi się do niego bo smród na wspieram.to jest już za duży - nie mówię tu o banie, tylko ogólnej atmosferze wokół wydawnictwa.