Strona 97 z 264

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 12:46
autor: Pierzasty
KamradziejTomal pisze: 06 cze 2018, 10:13Ja przez kilka miesięcy bawiłem się "chińczykiem" za 120 PLN i wg. mnie to o kant ... taki sprzęt można obić. Zerwałem gwint w jednej dyszy, wygiąłem dwie iglice i dałem sobie spokój.
Ale właśnie o to chodzi. Nauczysz się obsługi, czyszczenia, jak coś zepsujesz to mniej boli wymiana aero za <100zł niż takiego za 800 (albo bujanie się z częściami zamiennymi). Potem wiesz czego chcesz i kupujesz porządny sprzęt na miarę własnych potrzeb/możliwości :)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 13:40
autor: KamradziejTomal
Ale właśnie o to chodzi. Nauczysz się obsługi, czyszczenia, jak coś zepsujesz to mniej boli wymiana aero za <100zł niż takiego za 800 (albo bujanie się z częściami zamiennymi). Potem wiesz czego chcesz i kupujesz porządny sprzęt na miarę własnych potrzeb/możliwości :)
Albo wkurzasz się na swój sprzęt, na który wywaliłeś ileś pieniędzy, aero ląduje w kącie po każdej próbie malowania czegoś więcej niż podkładu, zniechęcasz się i nie wracasz do hobby przez lata :D

Oczywiście trochę podkoloryzowane. Fakt, że aerograf kupowałem w czasach studenckich za kasę z pracy sezonowej i droższego nawet nie dałbym rady zakupić. Natomiast myślę że najfajniejsze rozwiązanie to jest poszukać kogoś kto może nawet odpłatnie w ramach lekcji udostępni swój sprzęt i pomoże potestować. Wtedy człowiek zobaczy jak to wygląda, brzmi, jakie są ograniczenia, ile to pracy wymaga.

I wtedy jak się człowiek zdecyduje to już nie patrzyłbym na chińczyki tylko właśnie oczko/dwa wyżej. Jeżeli nie to IMO do malowania planszówek w zupełności wystarczy malowanie pędzelkiem + ew. podkłady w odpowiednich kolorach.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 14:23
autor: RUNner
Czy ktoś z udzielających się w temacie, mógłby się wypowiedzieć na temat rynku zbytu usług malowania figurek w naszym kraju? Idzie z tego wyżyć, czy raczej nie ma klientów na taki towar? Nie tak dawno sprzedawałem Talismana z pomalowanymi przeze mnie figurkami i miałem spory problem żeby uzyskać więcej niż 200zł (ostatecznie gra poszła za 210). Zdaję sobie sprawę z faktu, że figurki nie były pomalowane jakoś szałowo, ale mimo wszystko do grania takie coś jest dużo lepsze niż szaraki :) Czy polskiego klienta stać na taki zbytek?

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 14:41
autor: Cyel
Jeśli malujesz dobrze i szybko to powinieneś znaleźć zajęcie w bitewniakach. W planszówkach może nie być chętnych. Dla przykładu ostatnio sprzedawałem używanego Descenta z dodatkami i wszystkimi pomalowanymi figsami i poszedł za 200zł po 3 tygodniach braku zainteresowania na Allegro. Tyle 15 lat temu zaraz po studiach brałem za samo pomalowanie komuś (kupionych przez niego) np 5 kawalerzystów do WFB na poziom ładny tabletop. Teraz pewnie jeszcze lepiej bym na tym wychodził bo technika malowania i dostępne narzędzia/materiały poszły do przodu i wszystko robi się ładniej i szybciej . Jeśli masz aerograf to już w ogóle robisz linię produkcyjną z minimum wysiłku.

Oczywiście figurki do Descenta to gumoludy i malowanie było superpodstawowe (bo szkoda czasu na takie brzydactwa, które i tak nie będą super wyglądać - LINK ) ale i tak rynku zbytu szukałbym w bitewniakach, tam jednak ludziom bardziej zależy by gra porządnie wyglądała na stole a i turnieje wyższej klasy w niektórych systemach wręcz wymagają pomalowanej armii.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 15:15
autor: Gromb
Taa...nic mnie tak nie wkurza, jak udawana skromność. Do Talizmana figurki u zaprzyjaźnionego malarza to koszt ca.12PLN za podstawowy, akceptowalny poziom. Popiersia Relica były w podobnej cenie. Te same popiersia w pro sklepie w Katowicach to koszt 25 30 PLN za sztukę. Dlatego zacząłem sam malować. Lubię to i wychodzi mi to całkiem całkiem, chociaż wciąż się od was uczę i podpatruje BGG i yt.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 17:04
autor: Jiloo
KamradziejTomal pisze: 06 cze 2018, 13:40
Ale właśnie o to chodzi. Nauczysz się obsługi, czyszczenia, jak coś zepsujesz to mniej boli wymiana aero za <100zł niż takiego za 800 (albo bujanie się z częściami zamiennymi). Potem wiesz czego chcesz i kupujesz porządny sprzęt na miarę własnych potrzeb/możliwości :)
Albo wkurzasz się na swój sprzęt, na który wywaliłeś ileś pieniędzy, aero ląduje w kącie po każdej próbie malowania czegoś więcej niż podkładu, zniechęcasz się i nie wracasz do hobby przez lata :D

Oczywiście trochę podkoloryzowane. (...)
Nie jest aż tak mocno podkoloryzowane.
Sam zaczynałem od taniego chińskiego zestawu – aerograf z serii BD i kompresor bez zbiornika. Oczywiście na początku mi nie szło zupełnie. Albo aerograf się zapychał albo farba się rozmywała na modelu albo działy się inne rzeczy. I ciężko było ocenić co robię źle, bo niewiele na temat malowania wiedziałem. Los sprawił, że jakiś miesiąc póżniej miałem okazję kupić starą używaną Iwatę z olejowym kompresorem ze zbiornikiem. Okazało się, że jak mam porządny sprzęt to jedynym czym muszę się przejmować to odpowiednie rozcieńczanie farby. I nagle efekty zaczęły być wyraźnie lepsze.
Nie twierdzę, że trzeba od razu kupić aerograf za 600 zł (co więcej znam takich którzy malują chińczykami i robią to zawodowo) ale na początku lepszy sprzęt wyeliminuje sporo błędów. Warto zainwestować w jakiś najtańszy aerograf renomowanej marki (H&S, Badger, Iwata itp.) albo poszukać jakiejś używki.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 18:57
autor: Pierzasty
RUNner pisze: 06 cze 2018, 14:23 Czy ktoś z udzielających się w temacie, mógłby się wypowiedzieć na temat rynku zbytu usług malowania figurek w naszym kraju? Idzie z tego wyżyć, czy raczej nie ma klientów na taki towar? Nie tak dawno sprzedawałem Talismana z pomalowanymi przeze mnie figurkami i miałem spory problem żeby uzyskać więcej niż 200zł (ostatecznie gra poszła za 210). Zdaję sobie sprawę z faktu, że figurki nie były pomalowane jakoś szałowo, ale mimo wszystko do grania takie coś jest dużo lepsze niż szaraki :) Czy polskiego klienta stać na taki zbytek?
Pomalowane figurki nie sprzedają się z prostego powodu - jeśli nie jest to malowanie taśmowe, tylko bardziej dopieszczone, to koszt robocizny jest dość wysoki, a 99% ludzi, którzy chcieliby zapłacić taką kwotę, wolałoby złożyć to zamówienie od początku i móc decydować o schemacie kolorów, szczegółowości, podstawkach itp. Moim zdaniem w kwestii planszówek należałoby zaoferować usługę a nie gotowe figurki.

A jeśli chodzi o bitewniaki (główne źródło zysku w tym temacie) to niekoniecznie musisz celować w polskiego klienta, jest wielu, którzy malują na zamówienie z targetem zachodnim, podobno bardzo się opłaca.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 19:56
autor: KamradziejTomal
To ja jeszcze też dodam swoje dwa grosze w kwestii malowania za srebrniki. Jeżeli chodzi o gry planszowe w Polsce to uważam, że to bardzo słaby klient pod tym względem. Wszystkie osoby które spotkałem albo:

a) Mają w nosie malowanie i mogą grać szarym plastikiem.
b) Wystarczyłby im kolorowy podkład + wash, który każdy nawet posiadając dwie lewe ręce zrobi sam.

Pomalowane figurki to mają albo chcą mieć tylko super zapaleńcy - którzy i tak wolą to zrobić sami. Dodatkowo nie potrzebują też jakiejś kosmo jakości (bo i tak na tle szarego plastiku będzie efekt wow), więc równie dobrze można samemu kupić farby, pędzle i hajda z zabawą.

Bitewniakowcy tutaj to co innego. W niektórych klubach to nawet nie można grać jak figurki nie są pomalowane w jakimśtam stopniu - co ma zachęcać to prób maziania :P Dużo ludzi lubi malować samemu ale są tacy co nie mają czasu a chcą grać armią w swoich ulubionych barwach. I tu wkraczasz Ty potencjalny usługodawco i oferujesz kompleksowe malowanie armi ku chwale Imperatora :D Tylko ostrzegam - ja nie potrafiłem sprawnie nawet 10 modeli pomalować a co jak ktoś ma 5 takich oddziałów + 3 czołgi i potrzebuje tego na koniec miesiąca? :P

Wtedy opłaca się aerograf bo połowę roboty da się załatwić w kilka dni. Ceny zależą od jakości i zdolności malującego. Widziałem ceny 7 PLN za figurkę na jakość bitewną a widziałem i ceny 75+ PLN za figurki na jakość "gablotową", zagranicą nie wiem jak jest ale tam też na pewno jacyś leniwi się znajdą a jak w euro będą płacić to jeszcze lepiej ;)

Moim zdaniem to gra nie warta świeczki - zmieniać hobby na pracę to pozbawianie się frajdy z hobby ale jak ktoś tak lubi to niech próbuje i koniecznie podzieli się wrażeniami ;)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 20:25
autor: Pierzasty
KamradziejTomal pisze: 06 cze 2018, 19:56Moim zdaniem to gra nie warta świeczki - zmieniać hobby na pracę to pozbawianie się frajdy z hobby
Potwierdzam. Jedna korzyść to poligon doświadczalny, można potestować rzeczy których się dla siebie nie maluje, a jak nie wyjdzie zgodnie z własnym perfekcjonizmem, to kto inny to zauważy :P

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 21:10
autor: playerator
Pierzasty pisze: 06 cze 2018, 20:25 (...) Jedna korzyść to poligon doświadczalny, można potestować rzeczy których się dla siebie nie maluje, a jak nie wyjdzie zgodnie z własnym perfekcjonizmem, to kto inny to zauważy :P
A jak zauważy?

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 21:45
autor: Cyel
Tomal i Pierzasty wiedzą co mówią - jeśli chcesz zachować entuzjazm dla swoich własnych,prywatnych projektów, lepiej nie zaczynaj malowania na zamówienie;)

Tak naprawdę polecam zastanowić się ile chciałbyś zarabiać za godzinę swojej pracy przy tym i porównać z tym, ile godzin zajmuje Ci pomalowanie modelu. To da Ci pojęcie o cenie, której chcesz żądać a wolny rynek już pokaże Ci, czy ta cena jest odpowiednia dla klientów czy też nie.

Startowo możesz porównać swoje malowanie np ze stronami studiów malarskich. Np Jolly Roger TUTAJ nawet na minimalnym poziomie wydaje się oferować schludne aero za porządne $ a dla kogoś, kto ma w aerografie wprawę takie malowanie wcale nie powinno zajmować dużo czasu. No i zagranica płaci lepiej - sam mam dobre wspomnienia z wystawiania na eBayu.

Z kolei o TEJ STRONCE pierwsze słyszę i na pozór mają niskie ceny...ale jeśli zerkniesz do galerii to niektóre prezentowane "prace" wyglądają na pomalowane przez całkowicie początkującą osobę - płaskie kolory bez cieniowania, nieusunięte linie podziału formy, gruby drybrush. Przy tej jakości nie wiem czy jest wielu chętnych na bulenie np 200zł za regiment 20 ludków.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 06 cze 2018, 21:47
autor: Pierzasty
playerator pisze: 06 cze 2018, 21:10A jak zauważy?
To już mi zwisa, poziom zamówienia wykonany, a za perfekcjonizm nikt mi nie płaci :lol:

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 cze 2018, 09:55
autor: Bary
Zabierał się ktoś z Was za monumenty do Lords of Hellas? Myślałem, żeby jedynie biały podkład i wash trzasnąć, ale może ktoś z Was mnie natchnie. No i jeszcze kwestia techniczna. Malować w całości poskładane i nie ruszać w jakikolwiek sposób tych łączeń, czy raczej rozłożone (wszak w czasie gry częściowo złożona figurka będzie wyglądała dziwnie, jak w centrum będzie goły plastik)?

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 cze 2018, 10:25
autor: RUNner
KamradziejTomal pisze: 06 cze 2018, 19:56 To ja jeszcze też dodam swoje dwa grosze w kwestii malowania za srebrniki. Jeżeli chodzi o gry planszowe w Polsce to uważam, że to bardzo słaby klient pod tym względem. Wszystkie osoby które spotkałem albo:

a) Mają w nosie malowanie i mogą grać szarym plastikiem.
b) Wystarczyłby im kolorowy podkład + wash, który każdy nawet posiadając dwie lewe ręce zrobi sam.
Ja bym dodał jeszcze: c) chcieliby mieć pomalowane figurki w cenie 1-2zł za sztukę :)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 cze 2018, 10:51
autor: RUNner
Cyel pisze: 06 cze 2018, 21:45 Tomal i Pierzasty wiedzą co mówią - jeśli chcesz zachować entuzjazm dla swoich własnych,prywatnych projektów, lepiej nie zaczynaj malowania na zamówienie;)

Tak naprawdę polecam zastanowić się ile chciałbyś zarabiać za godzinę swojej pracy przy tym i porównać z tym, ile godzin zajmuje Ci pomalowanie modelu. To da Ci pojęcie o cenie, której chcesz żądać a wolny rynek już pokaże Ci, czy ta cena jest odpowiednia dla klientów czy też nie.
Zawodowo tego bym nie chciał robić, ale zapytałem z ciekawości co tutaj o tym sądzą osoby, które w tym siedzą od dawna. To dlaczego zapytałem? Bo maluję dla siebie, ale w związku z poczynionymi wydatkami na farby, mógłbym odzyskać część nakładów. I w pewnym sensie już to zrobiłem, sprzedając pomalowanego Battlelore 2Ed i (mimo wszystko) Talismana. Aerograf to moje marzenie, ale do takiego malowania dla siebie na pewno nie warto w to wchodzić.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 cze 2018, 10:57
autor: 13thSON
RUNner pisze: 06 cze 2018, 14:23 Czy ktoś z udzielających się w temacie, mógłby się wypowiedzieć na temat rynku zbytu usług malowania figurek w naszym kraju? Idzie z tego wyżyć, czy raczej nie ma klientów na taki towar? Nie tak dawno sprzedawałem Talismana z pomalowanymi przeze mnie figurkami i miałem spory problem żeby uzyskać więcej niż 200zł (ostatecznie gra poszła za 210). Zdaję sobie sprawę z faktu, że figurki nie były pomalowane jakoś szałowo, ale mimo wszystko do grania takie coś jest dużo lepsze niż szaraki :) Czy polskiego klienta stać na taki zbytek?
Polecam poczytać o polskiej firmie z Torunia, która zajmuje się malowaniem figurek i robi szał na Zachodzie (w 2016 roku przychód firmy to 700 tysięcy zł). Podsyłam artykuł : http://www.nowosci.com.pl/strefa-biznes ... ,11768974/

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 cze 2018, 11:15
autor: RUNner
Słowo klucz to chyba "Zachód". Polski gracz zazwyczaj nie ma takich zasobów finansowych jak ludzie z "drugiego obszaru", dlatego maluje sam, a nie zamawia tej usługi u innych malarzy.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 cze 2018, 11:21
autor: Curiosity
"Już same te figurki, w zależności od rozmiarów, potrafią kosztować po kilka tysięcy złotych, a każdy z uczestników gry kolekcjonuje zwykle całą armię, składającą się, na przykład ze stu modeli!"
Heh, dzisiejsze dziennikarstwo :) Tak to napisali, że przeciętny czytelnik może odnieść wrażenie, że tysiąc złotych to normalna cena za jedną figurkę ze 100-figurkowej armii. Armia za kilkaset tysięcy? No chyba nie.

Re: Lords of Hellas

: 08 cze 2018, 22:06
autor: wirusman
Wyborne, a czy sa farbki ktore dają efekt jakby świeciły? Nie wirm jak to nazwać. Ale sporo artow ma tali efekt w tej grze.

Dzisiaj ukończyłem grę na dwie osoby , ogromna porażka z mojej strony :( Lecz muszę przyznać gra wymiata

Re: Lords of Hellas

: 08 cze 2018, 22:20
autor: pan_satyros
wirusman pisze: 08 cze 2018, 22:06 Wyborne, a czy sa farbki ktore dają efekt jakby świeciły? Nie wirm jak to nazwać. Ale sporo artow ma tali efekt w tej grze.

Dzisiaj ukończyłem grę na dwie osoby , ogromna porażka z mojej strony :( Lecz muszę przyznać gra wymiata
Podaj jakiś przykład lub opisz dokładnie co rozumiesz przez świecenie, a postaram się pomóc.

Re: Lords of Hellas

: 08 cze 2018, 22:24
autor: raj
NIe ma farbek ale można efekt uzyskać odpowiednio malując, poszukaj "glowing effect miniature painting"

Re: Lords of Hellas

: 08 cze 2018, 23:10
autor: wirusman
Spoiler:
Takie świecidelka na klatce.

Re: Lords of Hellas

: 09 cze 2018, 00:28
autor: pan_satyros
hmm możesz spróbować z Nihilakh Oxide od Citadel.

Obrazek

https://www.youtube.com/watch?v=yw3iLEW1P2o

Re: Lords of Hellas

: 09 cze 2018, 06:00
autor: wirusman
Super efekt,przyjrze się temu

Re: Lords of Hellas

: 09 cze 2018, 06:42
autor: pavel
wirusman pisze: 08 cze 2018, 23:10
Spoiler:
Takie świecidelka na klatce.
W przypadku Citadel. Podstawa to biały. Później "Temple guard blue" razem z "lahmian medium". Najprościej. Albo tak:

https://www.youtube.com/watch?v=utAuXVMDDDM