Strona 124 z 264

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 mar 2019, 08:55
autor: Gromb
Eeee... Od razu do wyrzucenia. Ale fakt w rękę nie biorę figurki, chyba że w lateksowej rękawiczce. A za trzymadełko służą stare korki po płynach do płukania i masa plastyczna lub ewentualnie masa plastyczna i długie gwoździe do drewna wbite w karton na czas schnięcia, ale to przy małych detalach.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 mar 2019, 09:26
autor: RUNner
donmakaron pisze: 07 mar 2019, 08:33 Ja tam zawsze trzymam w rękach za podstawkę (czy co innego, co akurat jest wygodne) i nigdy nie miałem z tym problemów. Jak się nie je tłustych rzeczy palcyma podczas malowania, to nic wielkiego się nie dzieje.
Ja tak również czynię i nigdy nie miałem żadnych problemów. Na początku "kariery" używałem trzeciej ręki, ale dla mnie to jednak nie jest zbyt wygodne rozwiązanie.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 mar 2019, 11:25
autor: xilk
dartrr pisze: 06 mar 2019, 22:53 Podczas oglądania filmów u Sorastro zauważyłem, że trzyma on swoje figurki na jakimś metalowym walcu. Czy ktoś ma pojęcie co to jest?
To nie jest metalowy, ale plastikowy "walec". Może to być nasadka od jakiegoś dezodorantu.

Ja maluję od kiedy pamiętam, trzymając figurkę palcami.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 mar 2019, 11:50
autor: Pierzasty
dartrr pisze: 06 mar 2019, 22:53czy macie jakieś inne patenty na trzymanie figurek poza korkiem od wina ?
- słoiczki po farbach/lekach, na górę albo patafix/inna tego typu masa, albo dwustronna taśma klejąca.
- jeśli malujesz 1-2 figurki naraz, to wspomniane już korki analne od GW
- opcja dla metalowych figurek do gier bitewnych, przed podstawkowaniem : klipsy do dokumentów (mi się sprawdzają te o szerokości 19mm), łapiemy klipsem za pasek słupki pod stopami figurki

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 07 mar 2019, 13:31
autor: lunatykuku
Ja używam starych pojemników po farbach (najlepsze stare citadele- ośmiokątne słoiczki) i blu-tacu. Przy dużych ilościach figurek jakie maluję (czasem i po 15-20 naraz) inwestowanie w profesjonalne trzymadełka to trochę strata pieniędzy. Do dużych modeli używam osłonek od farb w sprayu, albo mocuję na bt albo wiercę otworki i trzymam na pinach (czasem podklejam bt od spodu dla lepszej stabilizacji).

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 08 mar 2019, 20:18
autor: DEyON
Cześć, zamówiłem przez wszystkich tak chwaloną lampę vtlamp6 ale coś lata w środku kiedy się rusza lampą, oddaje od razu lampę, przychodzi nowa i to samo... Może to normalne, że coś lata? Dźwięk jakby w środku obudowy byłą jakaś śruba i się przesuwała wraz z przechylaniem.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 08 mar 2019, 20:35
autor: rattkin
Moim patentem jest plastelina na niewielkim denku od słoika. Denko mogę wygodnie trzymać i obracać, czy nawet sobie gdzieś zamocować.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 09 mar 2019, 10:55
autor: Tuminure
DEyON pisze: 08 mar 2019, 20:18 Cześć, zamówiłem przez wszystkich tak chwaloną lampę vtlamp6 ale coś lata w środku kiedy się rusza lampą, oddaje od razu lampę, przychodzi nowa i to samo... Może to normalne, że coś lata? Dźwięk jakby w środku obudowy byłą jakaś śruba i się przesuwała wraz z przechylaniem.
Też tak mam ale nie wnikałem co to.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 09 mar 2019, 11:52
autor: carlos
"To coś" lata zapewne w świetlówkach (to nic złego). Polecam przerobienie lampy na świetlówki LED. Mi ostatnio w tej lampie padł jeden ze stateczników (przez to jedna ze świetlówek zawsze lekko migała).
Była jeszcze na gwarancji, ale postanowiłem ją przerobić i żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej. Polecam takie rozwiązanie. :)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 09 mar 2019, 15:44
autor: DEyON
carlos pisze: 09 mar 2019, 11:52 "To coś" lata zapewne w świetlówkach (to nic złego). Polecam przerobienie lampy na świetlówki LED. Mi ostatnio w tej lampie padł jeden ze stateczników (przez to jedna ze świetlówek zawsze lekko migała).
Była jeszcze na gwarancji, ale postanowiłem ją przerobić i żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej. Polecam takie rozwiązanie. :)
Ile kosztuje przerobienie i jak to zrobić?

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 09 mar 2019, 16:00
autor: carlos
Link

Ogólnie chodzi o to żeby odseparowac stateczniki (napięcie musi iść bezpośrednio do swietlówek LED). Nic trudnego.

Koszt to zakup świetlówek. Do tego opaski termozaciskowe, cyna i lutownica (te rzeczy nie są konieczne, ale moim zdaniem warto zrobić to porządnie).

Ja kupiłem te świetlówki:
Link

Świetlówki, które otrzymałem nieco różniły się od siebie rozmiarem (dosłownie o 2-3mm) i musialem trochę spiłować plastiku przy gniazdach, żeby wchodziły bez problemu, ale nie jest to nic trudnego. :)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 09 mar 2019, 17:19
autor: DEyON
carlos pisze: 09 mar 2019, 16:00 Link

Ogólnie chodzi o to żeby odseparowac stateczniki (napięcie musi iść bezpośrednio do swietlówek LED). Nic trudnego.

Koszt to zakup świetlówek. Do tego opaski termozaciskowe, cyna i lutownica (te rzeczy nie są konieczne, ale moim zdaniem warto zrobić to porządnie).

Ja kupiłem te świetlówki:
Link

Świetlówki, które otrzymałem nieco różniły się od siebie rozmiarem (dosłownie o 2-3mm) i musialem trochę spiłować plastiku przy gniazdach, żeby wchodziły bez problemu, ale nie jest to nic trudnego. :)
Tak jakby miał każdy lutownicę leżącą w mieszkaniu :P Do tego bym pewnie coś spalił, brak wiedzy i umiejętności w tym zakresie :) Zwracam lampę bo coś w niej lata, a świeciła i tak bez rewelacji. Pozostanę przy dwóch ledówych żarówkach Philipsa, które dawały mocniejsze światło niż ta lampa, ładne i neutralne, do tego z kloszem ładnie rozproszone i wszystko duuużo taniej :) Myślałem, że ta lampa to będzie jakieś objawienie ale bez przerobienia jej to bez rewelacji i same żarówki LED dawały lepsze efekt.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 09 mar 2019, 17:45
autor: rastula
Ja tam jestem zadowolony. Światło z tej lampy to zupełnie inna jakość pracy w mini warsztacie.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 09 mar 2019, 20:30
autor: carlos
Ja też jestem zadowolony (nawet przed zmianą na LED było super). Pewnie bym tego nie zrobił gdyby ten statecznik nie wysiadł. Testowałem wiele lamp i VTLAMP6 jest rewelacyjna. Nie wiem jakim cudem można stwierdzić, że ona słabo świeci. :)

@DEyON Tak jak Ci napisałem wcześniej... To że coś lata nie jest wadą lampy. To jest "cecha" świetlówek.
Napisałem też, że lutownica nie jest konieczna. Można kable połączyć bez niej (np. taśmą izolacyjną). :)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 13 mar 2019, 20:51
autor: zioombel
Możecie mi przybliżyć tematykę lakierowania aerografem? Wystarczy sam lakier wlać czy trzeba go rozcieńczać? Jeśli tak to czym? Woda? Thinner?

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 14 mar 2019, 10:55
autor: lunatykuku
Zależy jaki lakier. Zwykły akrylowy przejdzie bez rozcieńczania przez dyszę 0,2 spokojnie. Valllejo Akrylowo-poliuretanowe (które bardzo polecam, bo błyszczący daje fantastyczne zabezpieczenie) rozcieńczam w stosunku 1:1 z thinnerem mniej więcej.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 18 mar 2019, 15:18
autor: autopaga
Moje pierwsze figurki, w kolejności w której malowałem, chyba widać progres? Koszmarne jakościowo figurki w stantorini...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 19 mar 2019, 11:36
autor: lunatykuku
Musisz trochę bardziej rozcieńczać farby. Zawsze lepiej położyć dwie-trzy cieńsze warstwy niż jedną grubą. Podstawy masz dobre, kolory poprawnie nałożone, jakieś podstawowe cieniowanie washem. Popróbuj rozjaśniać bardziej wystające elementy poprzez dodanie do bazowego koloru jaśniejszej farby, pozwoli Ci to uwypuklić szczegóły. Figurki z Santorini wyszły fajnie ;)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 19 mar 2019, 16:23
autor: autopaga
Zgadza się, zamówiłem też podstawowy aerograf, żeby jednak podkład i bazę strzelać z aerografu, bo w tempie co te figurki malowałem to blood raga w życiu nie pomaluję, no i faktycznie z pędzla zalewa się bardziej szczegóły. Bardzo duża różnica w gęstości jest pomiędzy valejo a cytadelkami. Sprawdzałem już wszystkie 3 podkłady czarny, szary i biały. Z czarnego na pewno zrezygnuję, szary do ciemnych figurek a domyślnie będę leciał białym, bo mam tendencje do zbyt ciemnych figurek widzę. Santorini było z białym podkładem, a szeryf z szarym. Btw. washa też robicie z aerografem czy lepiej pędzlem? Armie do blood raga chcę zrobić monokolorowe, z washem i delikatnymi przecierkami, tylko potwory w full kolor.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 19 mar 2019, 16:51
autor: mmag
Kolejno druga i trzecia figurka pomalowana przeze mnie w życiu... Na warsztat poszły modele z Kingdom Death - a konkretnie to tanie, chińskie recasty, których stwierdziłem, że nie będzie mi żal poświęcić w imię nauki (malowania). Muszę przyznać, że coraz bardziej podoba mi się ta zabawa, chyba wkręcę się w kolejne hobby ;) Jak na pierwsze kroki jestem też całkiem zadowolony z efektów - do wymiataczy mi daleko, ale obawiałem się, że na początek będzie jednak znacznie większa padaka :D

Obrazek

Obrazek

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 19 mar 2019, 21:54
autor: Daetorian
Spoiler:
jest spoko, na pewno druga i 3 figsa :D ?

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 19 mar 2019, 22:13
autor: mmag
Daetorian pisze: 19 mar 2019, 21:54 jest spoko, na pewno druga i 3 figsa :D ?
Tak, choć po nieprzyzwoitej wręcz ilości czasu poświęconego na czytanie i oglądanie wszelkiego rodzaju tutoriali, w tym tego wątku. I choć są one BARDZO przydatne, to jednak niestety widzę, że praktyki nie zastąpią. Kwestie tego ile farbki nakładać, jak grubo, jak mocno rozwodnionej, i czy ten wash nie zepsuje całego efektu, to wszystko trzeba już przećwiczyć samemu, bo widzę, że łatwo jest coś spaprać. No i niestety ręce to mam wrażenie że mi się trzęsą jak staremu alkoholikowi... Czasowo efektywny też raczej (jeszcze?) nie jestem, bo na każdą z figurek poświęciłem z dobre trzy - cztery godziny. Ale będzie lepiej, musi:D

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 20 mar 2019, 09:47
autor: KamradziejTomal
No i niestety ręce to mam wrażenie że mi się trzęsą jak staremu alkoholikowi... Czasowo efektywny też raczej (jeszcze?) nie jestem, bo na każdą z figurek poświęciłem z dobre trzy - cztery godziny. Ale będzie lepiej, musi:D
Łapki się wyrabiają właśnie od regularnego malowania. Pomaga oczywiście dobra pozycja - figurka na wysokości oczu, prosty kręgosłup i podparte łokcie.

Jedna figurka w cztery godziny to ekspresem :D Ja tyle potrafię jeden kolor nakładać a jakby zacząć tak glazy robić...

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 20 mar 2019, 09:53
autor: donmakaron
mmag pisze: 19 mar 2019, 22:13No i niestety ręce to mam wrażenie że mi się trzęsą jak staremu alkoholikowi...
To można też rozwiązać jak stary alkoholik i pić malując w celu ograniczenia trzęsawicy ;)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 20 mar 2019, 10:53
autor: Koziełło
donmakaron pisze: 20 mar 2019, 09:53
mmag pisze: 19 mar 2019, 22:13No i niestety ręce to mam wrażenie że mi się trzęsą jak staremu alkoholikowi...
To można też rozwiązać jak stary alkoholik i pić malując w celu ograniczenia trzęsawicy ;)
lub malować pijąc :mrgreen: