Zrób to sam

Własnoręczne działania twórcze: upiększanie, inserty, malowanie figurek, tworzenie prototypów, stoły do planszówek itp.
Awatar użytkownika
Yatzek
Posty: 132
Rejestracja: 20 sie 2004, 09:53
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time

Zrób to sam

Post autor: Yatzek »

Witam.. Yatzek .. 33lata - fan planszówek, jednak bardziej teoretyk niż praktyk (brak odpowiednich ludzi) - ale staram się jak mogę krzewić słowo ;)

Temat chyba kontrowersyjny, jako, że część załogi pracuje w Rebelu.
No i ogólne pranie mózgów przez media w temacie "prawo autorskie", "piraci", "zabijanie rynku" etc.

Ogólnie ja się temu nie poddaję i mam to gdzieś... ale rozumiem jeśli ktoś ma obiekcje.
Myślę też o pozytywnych stonach tego "procederu" - krzewienie kultury i sianie ziarna ;)

Może na początek pochwalę się co udało mi się "wyprodukować"

1. Lost Cities - przebój, lubimy z żonką popykac.. 2 talie kart + markery i kredki świecowe = malujemy rogi kart na różne kolory i już mamy 5 suitów, figury jakok karty inwestycji... nawet nie wygląda źle... a zabawa przednia

2. Schotten-Totten - wystarczy jeden kolor więcej (6 suitów) i jest. Fajna gra , bardziej brain busterowa niż LC

3. Carcassone - krąży po sieci pdf ze wszystkimi tile'ami + dodatki , wydruk + naklejenie na tekturkę + kredki :D (taaa brak dukary plujki w pobliżu) - większość osób grających nie ma pojęcia że to samoróba (Taaa?? no co TY?? )

4. Settlers of Catan - noo duże przedsięwzięcie, zrobiona własnoręcznie od początku do konca... komputer + drukara + ... kredki :D problematyczne dla mnie są żetony dróg... na razie są to tekturowe paski... ale szukam czegoś "bardziej"..

5. Rette Sich Wer Kann - fajna towarzyska gra w topienie kolegów... dosyć prosta do zrobienia.. duzo emocji przy głosowaniu kogo wyrzucić z szalupy :D

6. High Society - też od początku samoróbka - własne karty, (komputer) świetny krótki "filler" z aukcją

7. Royal Turf - wyscigi konne ... jeszcze nikogo nie namówiłem na grę - ale zapowiada się pysznie (tym razem bez użycia komputera)

8. no i ostatnio ślęczę nad San Juan - może być wypas... kombinuje kolorowa drukarke, która by mogła drukowac na tekturze.. zaoszczędziłoby to sporo pracy...


ok.. jeszce Cartagena i Top Seceret(?) jest na tapecie...

Wyczytałem, że inni też się parali wytwarzaniem ręcznym... (Puerto Rico .. wow.. gratuluję zacięcia) może dopiszecie co się udało .. a co nie...
Moze jakies sugestie - gier dobrych, jednoczesnie nie wymagających ogronego nakładu pracy...
Albo tipsy jak robić, aby się nie narobić...
na pytania chętnie odpowiem.. byc moze udestępnię materiały...

BTW .. wszyscy wiemy, ze oryginał jest nie do pobicia.. i nie ma co trzepać piany.. ale samoróby daja też sporo satysfakcji.

Jeszcze mam sporo przemyslen i tłumaczeń - "dlaczego samoróbki" .. ale to innym razem.

aha.. i co o tym myśli admin ;) ?
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2004, 16:50 przez Yatzek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Zrób to sam

Post autor: Nataniel »

Yatzek pisze:Temat chyba kontrowersyjny, jako, że część załogi pracuje w Rebelu. No i ogólne pranie mózgów przez media w temacie "prawo autorskie", "piraci", "zabijanie rynku" etc.
[...]
aha.. i co o tym myśli admin ;) ?
Generalnie uwazam, ze nie powinno sie robic samorobek gier, ktore sa dostepne do kupienia. Aczkolwiek zdaje sobie sprawe, ze ludzie nie robia samorobek dlatego ze tak wola, tylko dlatego, ze na gre za 100, 200 czy nawet 300 po prostu nie moga sobie pozwolic (ja tez nie moge! musze to sobie powtarzac, jak nastepnym razem cos kupie :)), wiec jakos nie mam ambicji publicznego chlostania czy cokolwiek.

Na pewno natomiast uznam za jakas bezczelnosc i glupote (i pewnie bede tepil), jezeli ktos bedzie sie chwalil, ze robi sobie samorobke gry, ktora kosztuje 20 czy 30 zl i ma wszystko w d**, bo to juz bylaby lekka przesada. Uwazam, tez za bardzo naganne robienie samorobek gier, ktore wydali polscy producenci (i ktore w wiekszosci sa w rozsadnych cenach) - to podcinanie galezi na ktorej sie siedzi.

Zakladam, ze jezeli ktos jest doroslym czlowiekiem to raczej nie podchodzi do tego jak dzieciak - taniej wydrukowac i w nosie mam wydawcow.

Z drugiej strony sam nigdy w samorobki nie gralem (chyba ze gier tworzonych przez siebie i znajomych), poniewaz po prostu kocham te wszystkie gadzety i fetysze zwiazane z fajnie wydanymi planszowkami. Drewniane pionki mnie kreca niesamowicie :-).
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
JednoSłowo
Posty: 19
Rejestracja: 04 cze 2004, 14:26
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: JednoSłowo »

Nie ma znaczenia, czy gra, którą się kopiuje kosztuje 30 zł czy 300 zł. To, że każdy sobie we własnym zaciszu robi co chce - problem jego i jego moralności. Ale dawanie informacji, wskazówek czy zachęcanie, jak kraść cudzą własność intelektualną, to już poważna przesada. Jak się nie ma pieniędzy, to się gra w pikuty albo szuka lepszej pracy.

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi!
Awatar użytkownika
jamers
Posty: 78
Rejestracja: 01 lip 2004, 12:57
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 5 times

Re: Zrób to sam

Post autor: jamers »

Nataniel pisze: Generalnie uwazam, ze nie powinno sie robic samorobek gier, ktore sa dostepne do kupienia. Aczkolwiek zdaje sobie sprawe, ze ludzie nie robia samorobek dlatego ze tak wola, tylko dlatego, ze na gre za 100, 200 czy nawet 300 po prostu nie moga sobie pozwolic (ja tez nie moge! musze to sobie powtarzac, jak nastepnym razem cos kupie :)), wiec jakos nie mam ambicji publicznego chlostania czy cokolwiek.
To tez nie do konca tak. Ja na przyklad moglem sobie pozwolic na oryginal Puerto Rico ale dzieki uprzejmosci Pancho, Wilczelyko oraz odrobinie wlasnej inwencji wykonalem samorobke.
Chodzi nie tylko o to, ze chcialem najpierw przetestowac ta gre ale rowniez o to, zeby posiadac jej polska wersje. Zabralem ja ze soba na wczasy gdzie z gory wiedzialem, ze nie znajde anglo/niemiecko -jezycznych wspolgraczy.
Ba, po skonczeniu samorobki wyszly mi koszty ogolne przekraczajace 40 PLN :) (kolorowy druk, laminacja, 100 pionow i pinezki-barylki jako towary) wiec w tym przypadku trudno mowic o oplacalnosci wykonywania samorobek :)

Swoja droga Puerto Rico udowodnilo mi, ze na prawde jest gra "rodzinna". Udalo mi sie do rozgrywki namowic zone, szwagra i mojego ojca i wspaniale sie bawilismy (z czego zaznaczam, ze ani zona ani moj ojciec nie sa zapalonymi graczami). Szczerze polecam!
Ostatnio zmieniony 20 sie 2004, 15:40 przez jamers, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
JednoSłowo
Posty: 19
Rejestracja: 04 cze 2004, 14:26
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: JednoSłowo »

Jeśli robisz samoróbkę mając zgodę autora - to nie ma żadnego problemu, o ile autor nie sprzedał wyłącznych praw do gry komuś innemu. I nie jest też argumentem, że zrobienie kopii kosztowało więcej, niż kosztowałby oryginał. Bo z kosztów, które poniesiesz na zrobienie kopii autor pomysłu - czyli ktoś, kto myślał, kombinował i testował wtedy, kiedy my wszyscy piliśmy sobie piwko - nie dostanie ani złotówki.
Argument, że potrzebna była wersja polskojęzyczna niestety jest taki sam, jak Cyberboardem - dobry, ale o ile ma się oryginał.

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi!
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Zrób to sam

Post autor: Nataniel »

jamers pisze:Ba, po skonczeniu samorobki wyszly mi koszty ogolne przekraczajace 40 PLN :) (kolorowy druk, laminacja, 100 pionow i pinezki-barylki jako towary) wiec w tym przypadku trudno mowic o oplacalnosci wykonywania samorobek :)
Zakladajac, ze oryginal kosztuje 199.95 (tyle kosztowal by w rebelu, gdyby go sprowadzac), to jednak pewna oszczednosc jest :).
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

JednoSłowo pisze:Jeśli robisz samoróbkę mając zgodę autora...
Spojrz na to jednak troche szerzej... Po przeczytaniu recenzji wilczelyka, ktora napisal na podstawie swojej samorobki oraz po przeczytaniu wrazen jamersa - uznalem, ze te gre warto kupic - uznalo tak na pewno takze sporo innych osob. Gdybym mieszkal w Niemczech albo gdyby gra byla wydana w Polsce w cenie do 100 zl - kupilbym ja bez wahania - Wydawca mial by z tego sam zysk. Skoro jest niestety sporo drozsza (import), to moge sie na razie tylko slinic, dopoki nie bede mial wiekszej ilosci pieniazkow.

To troche tez tak jak z Dyplomacy - jej wersja online, w ktora grajac nie trzeba miec kopii "papierowej" przyczynila sie do tego, ze jest to jedna z najpopularniejszych gier na swiecie i ide o zaklad, ze wielu graczy online, ktorych na to stac - kupilo ja sobie!

Wg mnie po prostu jest spora roznica miedzy piraceniem np. gier komputerowych (gdzie dostajesz funkcjonalnie prawie idealna kopie) a piraceniem gier planszowych, gdzie jak bys nie spiracil, to nie bedzie takie fajne jak oryginal i i tak zawsze bedziesz marzyl o oryginale (i w koncu pewnie kupisz).
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
Yatzek
Posty: 132
Rejestracja: 20 sie 2004, 09:53
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time

Post autor: Yatzek »

Oki.. widzę jednak dyskusje moralne.. spoko.

1. oczywiscie kwestia ceny - za Puerto Rico poniżej 100PLN pocałowałbym w rękę..

2. Nie mam zbyt wielu okazji do gry... . .czy wogóle ludzie "załąpią" .. wiadomo o co chodzi .. niektóre gry - pozostają "niewypałami" koszt vs fun

3. no i oprócz ludzi - testuję czy wogóle gra jest OK.. czasem okazuje się nie tym o czym myślałem...

4. każdy ma inny system wartości i jeden da za coś tą stówkę... inny uważa, że nie warto...


Ton odpowiedzi chyba przesądza o losie tego topicu ... dziękuję ;)
(choć może znajdą się czytelnicy którzy nie żyją ze sprzedaży gier) ;)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
JednoSłowo
Posty: 19
Rejestracja: 04 cze 2004, 14:26
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: JednoSłowo »

To nie tak, że cel uświęca środki. Fakt, że sprzedaż ruszyła po recenzji z samoróbki oznacza tylko to, że producent albo nie jest na tyle sprawny marketingowo, by zatrudnić dobrego recenzenta w Polsce, albo rynkiem polskim się nie interesuje. A fakt, że ruszyła sprzedaż może przynieść mniej zysków, niż musiałby włożyć w promocję - nawet skromną - gry w Polsce. Ale to jego sprawa. Jak producent chce, to może zniechęcać wszystkich zaporową ceną albo marnym pudełkiem.

Gdyby ktoś okradł sklep Rebela z Magic The Gathering i efektem tego byłoby zwiększnie sprzedaży, bo więcej osób zaraziłoby się bakcylem MTG - czyli większe zyski - to uznałbyś, że ta kradzież była w porządku? Może ona i była opłacalna, sprytny człowiek zarobi i na pożarze. Ale w porządku?

Gry komputerowe to nie tylko nośnik. To też instrukcja, zniżki po rejestracji, powiadamianie o nowościach, gadżety (kubek z RailRoad Tycoon 2 mam do dzisiaj). Czyli też pirat nie daje Ci pełnego komfortu. A do tego jeszcze dochodzi sumienie które mówi, że nieładnie jest kogos okradać, a już zwłaszcza dlatego, że się samemu nie ma pieniędzy.

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi!
Awatar użytkownika
jamers
Posty: 78
Rejestracja: 01 lip 2004, 12:57
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 5 times

Post autor: jamers »

JednoSłowo pisze:To nie tak, że cel uświęca środki. Fakt, że sprzedaż ruszyła po recenzji z samoróbki oznacza tylko to, że producent albo nie jest na tyle sprawny marketingowo, by zatrudnić dobrego recenzenta w Polsce, albo rynkiem polskim się nie interesuje.
No nie wiem, ja to widze troche inaczej. Nie czuje sie jakims strasznym piratem tylko dla tego, ze zrobilem samorobke Puerto Rico i pogrywam je w waskim gronie ze znajomymi. Jezeli juz producenta interesowaloby moje zdanie to niech wie, ze gdy tylko wyjdzie polska wersja Puerto Rico kupie ja na 100% chocby i kosztowala 150 PLN (a mysle ze tyle by wlasnie kosztowala :( ). Nie zamierzam kupowac wersji niemieckiej ani angielskiej poniewaz ludzie, z ktorymi gram w PR wola polska wersje jezykowa.

Co innego przy "A Game of Thrones" tutaj posiadam wspolgraczy sprawnie operujacych angielskim i nawet nie myslalem o zrobieniu samorobki, tylko od razu uderzylem do Rebela po oryginal. Ale skoro wypowiadzasz sie w kwestiach moralnych - to moze pomozesz mi rozwiazac ponizszy dylemat:
dodatek do aGoT (Clash of Kings) jeszcze nie wyszedl, jednak wydawca opublikowal juz zasady, ktore sa do sciagniecia z sieci. Jakis fan gry zrobil samorobke zetonow, ktore beda wystepowaly w dodatku i rowniez je udostepnil. Wiem, ze dodatek kupie na 100%. Chce sobie te zetony sciagnac, wydrukowac i przetestowac w gronie moich wspolgraczy. Posiadac oryginalnego dodatku nie moge, bo jeszcze nie jwyszedl. No to jak, jestem tym zlym piratem czy nie?
Awatar użytkownika
JednoSłowo
Posty: 19
Rejestracja: 04 cze 2004, 14:26
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: JednoSłowo »

I dopiero po kupieniu oryginału będzie można ze spokojem ducha posiadać kopię. To nie jest tłumaczenie, że czegoś w Polsce nie wydano. Zwłaszcza w dobie internetu takie tłumaczenie nie ma racji bytu - bo tak naprawdę nie ma już rzeczy niedostępnych, jak jeszcze kilka lat temu. Przez sieć można kupić wszystko. A jeśli nie ma polskiego wydania - to są trzy wyjścia:
1. Kupić angielską / niemiecką i przerobić na polską, zawierając tłumaczenia na kartkach.
2. Wytężyć cierpliwość i czekać na polską.
3. Wydać samemu.

Napisałeś, żę jak tylko Puerto Rico wyjdzie po polsku, to od razu kupisz. A co jeśli nie wyjdzie? A co, jeśli Ci się znudzi? A co , jeśli uznasz, że 200 za grę, którą już przecież "masz" to za dużo?

A co do dodatku - to trzeba dokładnie się przyjrzeć, co wydawca napisał w okolicach pliku z dodatkiem. Może tam być zezwolenie na rozpowszechniani - a może być znaczej copyright.

I nie można być złym lub dobrym piratem. Jest się po prostu piratem, a każde piractwo jest złe. Widziałeś kiedyś dobrego złodzieja?

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi!
Awatar użytkownika
wolfe
Posty: 264
Rejestracja: 05 cze 2004, 20:40

Post autor: wolfe »

Witam Yatzek - fajny temat podjąłeś, kontrowersyjny ale nie z tego powodu że ekipa pracuje w rebelu (bo to przesada), ale dlatego, że większość ludzi tutaj to fani gier wojennych, tych bardziej albo mniej skomplikowanych i wypasionych gadżetami (GoT, PoG, WarCraft)... A o samoróbkach w przypadku takich gier nie mam mowy... To samo się tyczy planszówek online... :D
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

wolfe pisze:ekipa pracuje w rebelu
ekipa nie pracuje w rebelu :-) ja jestem powiazany z rebelem na wielu plaszczyznach (w tym finansowej), ale ze mnie to taka "ekipa" jednoosobowa :-).

Co zas do watku - uwazam, ze jednak nie mozna postawic moralnej rownosci pomiedzy kradzieza czegos ze sklepu a zrobieniem gry planszowej samorobki. Ale... uprzedzajac dyskusje nt temat - taki watek pojawia sie zawsze na forach gier komputerowych, itp. Nie ma sensu chyba zbyt dlugo dywagowac o moralnej stronie calej zabawy - kazdy z nas jest doroslym czlowiekiem i musi na takie pytania sobie odpowiedziec sam.

Natomiast nalezy sie tylko cieszyc, ze "piractwo" nie niszczy rynku planszowek i raczej nie zapowiada sie by mialo kiedykolwiek stac sie takim rakiem jak ten trawiacy gry komputerowe.

Tymczasem wszyscy wiemy, ze planszowki sa kochane i kupujemy je jak tylko mamy na to pieniadze :-).
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Dudman
Posty: 70
Rejestracja: 03 cze 2004, 23:19
Lokalizacja: Nowy Sącz
Been thanked: 1 time

Post autor: Dudman »

JednoSlowo, Ty chyba widzisz swiat tylko w barwach-czarno bialych ;]
Pytales czy widzial ktos dobrego zlodzieja, no to rzucam Ci dwoch - Janosik :D
Robin Hood :D
Awatar użytkownika
wilczelyko
Posty: 174
Rejestracja: 04 cze 2004, 09:28
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 13 times
Been thanked: 39 times

Post autor: wilczelyko »

No, w trolla już byś Yatezk sporo punktów zrobił :lol: Kto by pomyślał, że tyle osób w ciągu jednego dnia się wypowie...
To ja też się przyłączę. Róbmy samoróbki, bez krempacji. Kogo planszówki na prawdę fascynują, kupi sobie oryginał tej czy innej gry, jak tylko go będzie stać. Komu szkoda pieniędzy i tak by go nie kupił. A Ci których nie stać (czyli pewnie ogromna większość z nas) chociaż sobie pograją. A ja strasznie nie lubię uczucia gorzkiego zawod, kiedy gra, na którą czekałem, wydałem sporo pieniędzy, okazuje się kiepska, oj bardzo tego nie lubię.
Owszem, mam wątpliwości, czy kupię sobie puerto jak się pojawi w rebelu. Przecież za te pieniądze mogę kupić coś innego. Ale i tak wydam pieniądze, prędzej czy później, na kolejną planszówkę, więc rynkowi nie zaszkodzę. Owszem, mam wątpliwości natury moralnej, ale póki co Puerto jest bardzo trudno osiągalne, więc się nie zadręczam. Z całą pewnością NIE spiracę gry wydanej w Polsce - to przy praktycznie nieistniejącym rynku byłaby zbrodnia.
Coś nieskładna ta wypowiedź, jak na świeżo upieczonego dziennikarza, wybaczcie :D
Leafdrake
Posty: 54
Rejestracja: 21 cze 2004, 23:42
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Leafdrake »

:::

Nie widzę nic złego w robieniu samoróbek. Ba, nawet podziwiam tych którym udało się zrobić takowe. To oznacza, że jeszcze są tacy ludzie, którym się chce... i mają czas.
A jak mi się wydaje, zrobić dobrą samoróbkę wcale nie jest łatwo a i koszty wcale nie są takie niskie. Przy tym druk i lepienie tekturek to jednak nie to samo co druk offsetowy i sztancowanie

Mnie jak dotąd nie udało się zrobić ani jednej samoróbki, jakoś nie wystarczyło zaparcia a kilka prób podjąłem. Tak na prawdę jestem fanem planszówek (a nie na przykład bitewniaków) z jednego prostego powodu: kupujesz grę - masz grę. Jakie to proste, nie trzeba malować figurek, robić modeli i paprać się w całym warsztacie modelarskim i koniec końców tracić czasu. Jedynym bitewniakiem jakiego w jakimś tam stopniu uzbierałem był Mage Knight (bo ma fabrycznie pomalowane figurki, heh)
Tak więc wyższośc planszówek polega na tym że nie trzeba ich robić :)

Poza tym samoróbki nikomu i niczemu nie zagrażają, uważam że powinniśmy robić wszysko co w jakiś sposób może rozpowszechnić gry planszowe, samoróbki też. Jakże miło było by kiedyś wejść do sklepu z grami w rodzinnym mieście i wybrać z półki dowolny tytuł ze światowej extraklasy gier planszowych. Ale do tego potrzebna jest propaganda, nie tyle reklama co propaganda (swego czasu RPGów jakoś nikt nie reklamował a teraz po ok. dziesięciu (?) latach półki ksiegarskie pod tym towarem sie uginają)

Co do moralności i praw autorskich: Ile razy zdarzało się wam modyfikować zasady gier planszowych w które graliście? dopisywać swoje pomysły? etc? A czy pytaliście o zgodę autorów? Hę? ;)

PS.: Czy ktoś ma jakiś patent na sztancowanie okrągłych żetonów? Ogólnie prawie wszystko można wydrukować, wyciąć i nakleić na tekturę ale jak wyciąć mały okragły krążek z 2mm tektury? Powiedzmy w liczbie 100 (bo z trzema to jakoś można sobie porazić)

Tyle na dziś

:::
Dudman
Posty: 70
Rejestracja: 03 cze 2004, 23:19
Lokalizacja: Nowy Sącz
Been thanked: 1 time

Post autor: Dudman »

Gdy robisz samorobki na swoj uzytek to jest to ok. Jesli sprzedajesz je komus to juz nie jest to w porzadku. Tyle :]
Awatar użytkownika
Mirek_koval
Posty: 358
Rejestracja: 26 lip 2004, 19:55

Post autor: Mirek_koval »

Pewno sie wszyscy zuca na mnie ze wspieram samorobki ale niech tam bedzie - co do sztancowanych zetonow - okraglych sa np. wycinaki do metalu - takie okragle pseudo dluta - sam uzywalem tego do wycinania kol czolgow - w takim tygrysie musialem wyciac ponad 200 takich kolek wiec wiem w czym bol ;) - wycinak uczyni twe zycie prostszym - i to nawet w tekturze do 4 mm
Groan
Recenzent
Posty: 33
Rejestracja: 04 cze 2004, 23:04
Lokalizacja: Ballymena/Elbląg
Kontakt:

Post autor: Groan »

Swoja droga jestem ciekaw czy jest wsrod nas ktos, kto nigdy w zyciu nie pokusil sie o zrobienie wlasnej wersji (kopii) jakies tam planszowki?
Sam w zyciu wykonalem kilka, i powiem tak: jest taka gra ktorej zrobilem kopie i nie za bardzo odpowiada moim wspolgraczom, co oznacza ze jakies 150 zl (tyle kosztowalby mnie pryginal) zbieralby kurz.
Robilem samorobki Puerto Rico, Fursten.., ale gdy trafila sie okazja kupna tych gier za okolo 160 zl za sztuke - to sie nie wachalem.
Zrobilem sobie samorobke Carcassonne (z rzeka i z dwoma dodatkami), ale jak kupilem oryginaly to kopie spalilem :-)
Slowem gdybym chcial kupowac to co chce miec to musialbym okradac banki...
I teraz jest tak: gramy najczesciej w gry ktore kupilem, a nie w te ktore wykonalem samodzielnie (i nie chodzi tu o to ze wygladaja gorzej - po prostu bylyby niepotrzebnym wydatkiem).
Groan
Ekf Fremen
Awatar użytkownika
JednoSłowo
Posty: 19
Rejestracja: 04 cze 2004, 14:26
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: JednoSłowo »

Trudno tak będzie po weekendzie do wszystkich wypowiedzi nawiązać, ale spróbujemy:

1. Tak, z grubsza rzecz biorąc świat jednak jest czarno-biały. Albo robisz coś dobrego, albo złego. Albo postępujesz zgodnie z dekalogiem, z prawem, z własnymi - w miarę niezmiennymi - zasadami, albo przeciwko nim. Dlaczego Janosik i Robin Hood byli "dobrymi" złodziejami? Bo rabowali bogatych? Ale dlaczego rabowanie bogatych jest dobre, a biednych złe - od jakiej ilości pieniędzy już kogoś można okraść, bo jest bogaty? Pamiętajmy, że to dzięki bogactwu bogatych biedni mają swoje bogactwa, bo pracując w fabryce czy na polu bogatego zarabiają swoje grosiki. Także nie ma dobrych złodziei - a wszystkim na miły poniedziałek proponuję piosenkę Łamignata z Kajka i Kokosza, która wszystko ładnie klaruje:

Zbój Łamignat wraca sobie z pracy
Znów z ubogich uczyni bogaczy
Lecz im zaraz wszystko pozabiera
Bo Łamignat tylko biednych wspiera

2. Na pewno większość z nas modyfikowała zasady. Ale to jest co inego, kiedy kupiłeś grę i modyfikujesz zasady, żeby była bardziej grywalna, niż jak robisz ją sobie sam, ściągając czyjąś własność intelektualną - przepisy, mapkę itd. - z sieci.

3."Dobrze, że zrobiłem samoróbkę, bo okazało się, że gra jest niedobra i tylko zbirałaby kurz". Tak też nie można - jesteśmy dorośli, jak kupimy coś bez sensu, to trudno. Po to są opisy na stronach www, po to są zapowiedzi, reklamy i inne tego typu materiały, żeby nie kupować czegoś, na co się nie ma ochoty. Nikt przecież w knajpie nie zamawia drinka po to, by potem z nim uciec gdzieś w kąt bez płacenia i wypić, bo może okazać się niedobry. Zdaję sobie sprawę, że uchwycenie podobieństwa może nie być łatwe, ale i jedno i drugie - drink i gra - jest owocem czyjejś pracy zarówno intelektualnej, bo i drinka i grę trzeba wymyślić, jak i pracy fizycznej - bo i jedno i drugie trzeba przetestować. Testowanie drinka jest łatwiejsze, ale za to po grze nie boli głowa. I za jedno i za drugie należy się twórcy wynagrodzenie.

4. Nie jest tak, że samoróbki na własny użytek są w porządku, a sprzedawanie ich jest niedobre. Sprzedawanie ich jest gorsze - i zagrożone większą karą karną. Nie można powiedzieć, że kraść na własny użytek to ok, a kraść na zlecenie to niedobrze.

5. Robienie samoróbek bez skrępowania szkodzi nam wszystkim. Nie rozumiem argumentu że nie ktoś nie zrobi samoróbki gry wydanej w Polsce. Każda gra może być wydana w Polsce - i Ścieżki Chwały dowodem, że można zachodnią grę w Polsce wydać. Może nie udało się uniknąć pewnych błędów, ale gra jest wydana. I czym się różni gra wydana w Polsce od gry wydanej w Stanach - tylko językiem i ceną, wynikającą z nałożonych na grę i na pracę ludzką podatków. I nawet jeśli istotnie ktoś zrobi samoróbkę, a po ukazaniu się (pojawieniu się w sklepach) w Polsce oryginału spali swoją kopię - inny nie spali. I nie kupi wydanej gry, bo już sobie zrobił. I rynek się zmniejsza, przez co mniej planszówek jest sprowadzanych i robi się więcej kopii.

A w ogóle nie używajmy słowa "samoróbka", bo sugeruje ono, że ktoś jest autorem swojej gry i ją sobie sam robi. Właściwsze słowo to "kopia".

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi!
Awatar użytkownika
Yatzek
Posty: 132
Rejestracja: 20 sie 2004, 09:53
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time

Post autor: Yatzek »

O kurcze... znowu zgrzeszyłem...
Wczoraj z córką wykonałem kopię i co gorsza zagrałem w okręty...
A mogłem przecież kupić.... jedyne 95PLN... http://www.rebel.pl/product.php/4/207/Bitwa-morska.html
no niestety.. kradzież jest kradzieżą, czarne jest czarne i będę miał dylematy moralne do końca życia... ;)

Swoją drogą nie porwała mnie ta gra... ale to nie zmniejsza chyba mojej winy?


BTW Wypróbowałem Royal Turf - wyscigi konne - baardzo dobre- polecam (dla białych: $22+8EUR(1 egzemplarz bo wyszła już z druku), dla złodzieji - trochę twórczej pracy z kredkami...) !
http://www.boardgamegeek.com/game/1382

---
"Go ahead.. make my day.. " Dirty Harry
Awatar użytkownika
JednoSłowo
Posty: 19
Rejestracja: 04 cze 2004, 14:26
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: JednoSłowo »

Okręty już nie są chronione jako gra - co najwyżej ich konkrene wykonanie może być chronione. Jak każdy utwór po jakimś okresie czasu (zdaje się, że po 25 latach) także i gry stają się "własnością publiczną".

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi!
Awatar użytkownika
Yatzek
Posty: 132
Rejestracja: 20 sie 2004, 09:53
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time

Post autor: Yatzek »

Cytat za Boardgamegeek:

"Game systems (i.e the mechanics of play) are not copyrightable. The expression is, however. So, if you photocopy the gameboard of Risk that is a civil matter under law, but playing the game of "risk" a homemade map of the world divided into zones is not unlawful in any way.
What makes copyright worthless is when people do not understand either its scope or meaning."

dla Tych co uczyli się niemieckiego: "Zasady gier nie podlegają ochronie prawnej, jednakże ich szata graficzna - tak. Jeśli skserujesz sobie planszę do Riska i grasz - łamiesz prawo. Jeśli zrobiłeś sobie planszę - nie ma w tym nic niezgodnego z prawem"

To jako odpowiedź, na powyższy post...
Mój swiat jest jednak szary - wiem, że czasem można zrobić... a czasem trzeba kupić..


Dla tych co czytają ten wątek, aby dowiedzieć się czegoś o grach , a nie o moralnych zasadach :
2 gry przypomniały mi się, które "skopiowałem" ... err.. źle ... tzn wykonałem własnoręcznie planszę ... :


1. Can't Stop - proste i miłe dla 2-4 osób. Cztery kostki. Zabawa polega na tym aby "wiedzieć kiedy przestać"

2. EnGarde - niezłe .. dla dwojga.. szermierka, z malymi modyfikacjami nawet dobre.

3. Liar's Dice ... po prostu 5 kostek x ilość graczy... pyszna zabawa dla ok 4-6 osób.. planszy nie ma... więc nie wiem czy mam kradzież zaliczoną (kostki kupiłem .. to nie samoróbki) ;)

Wszystkie te gry, zasady i recenzje są opisane na http://www.boardgamegeek.com ... jeśli kogoś zainteresowało skorzystajcie z opcji "quick search". W razie czego - proszę o pytania.

W ten sposób naprawdę mozna poszerzyć horyzonty (nie tylko "planszowe") i zachęcić sporo osób....

Pozdrawiam...
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

Yatzek pisze:"Game systems (i.e the mechanics of play) are not copyrightable. The expression is, however.
Nie do końca się z tym zgodzę - ponieważ:

1) robiąc "samoróbkę" zwykle drukujesz instrukcję z sieci (która jest zastrzeżona, jednak z uprzejmości wydawcy udostępniana na sieci do wglądu dla ew. klientów)

2) rysując kredkami planszę w pewnym sensie powielasz ją. Kopia to nie tylko foto-kopia. przepisanie ręcznie pracy magisterskiej nawet kredkami na chodniku jest powieleniem.

Oczywiście zasady gier podpadają bardziej pod prawo patentowe niż autorskie, więc pomysły w nich wykorzystane nie są opatentowane - możesz je prawnie wykorzystywać do swoich gier. Ale moralnie nie jesteś rozgrzeszony, dopóki nie kupisz (przynajmniej gier, które Ci się podobają).
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
JednoSłowo
Posty: 19
Rejestracja: 04 cze 2004, 14:26
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: JednoSłowo »

O ile ten cytat nie dotyczy stricte gry Ryzyko, która jest już stara i nie jest chroniona, to rzuca nowe światło.

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi!
ODPOWIEDZ