Filozofia kupowania gier
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Re: Filozofia kupowania gier
Ja niedawno zmieniłem filozofię kupowania - jako że kupuję z UK, a gry trafiają do Polski, to kupuję wszystko, co ma szansę mi się spodobać. Ale muszę przestać, bo kupowanie gier z naklejką "pewnie nigdy nie zagram, bo jak wrócę to już będą kolejne rzeczy do grania" to nie jest taki super deal...
Najbardziej mnie martwi, że wpadłem w pewien konformizm - kupuję rzeczy znane, hype'owane albo po prostu popularne. A tymczasem lepiej by było kupować jakieś całkowite egzotyki - i tak będę w nie grał pewnie niewiele, a przynajmniej byłoby o czym poopowiadać w Gradaniu po powrocie.
Najbardziej mnie martwi, że wpadłem w pewien konformizm - kupuję rzeczy znane, hype'owane albo po prostu popularne. A tymczasem lepiej by było kupować jakieś całkowite egzotyki - i tak będę w nie grał pewnie niewiele, a przynajmniej byłoby o czym poopowiadać w Gradaniu po powrocie.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- Edmund Czarna Szyja
- Posty: 332
- Rejestracja: 20 sty 2010, 09:42
- Lokalizacja: Kraków
Re: Filozofia kupowania gier
Na obecnym etapie wiem co chcę jeszcze mieć i nie jest to więcej jak 5 pozycji będących w obiegu, z których część już zresztą grałem. Jeśli chodzi o ewentualne poznawanie innych rzeczy to coś tam na mathandlu wpadnie i to wystarczy. Wolę mieć mniej niż więcej bo i tak potem gram w kółko w pozycje znane i lubiane. Z nowości podchodzi mi średnio jedna pozycja na dwa lata, recenzji nie czytam.
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 5 times
Re: Filozofia kupowania gier
Ogolnie mam podobne podejscie, przy czym u mnie dochodzi sprzedawanie gier, które nie podeszly (lub dlugo w nie nie grałem) i dopiero wtedy kupowanie nowych.warlock pisze:Ostatnio mam podobne przemyślenia i stwierdziłem, że ograniczę się do gier, które oferują mi coś nowego.
Myślę, że dobrym podejściem jest zrobienie sobie pewnych kategorii określających "przydatność" danej gry. Przykładowo:
- czy mam w co zagrać, jak przyjdzie do mnie 6-7 osób? Jeśli nie, może warto kupić Tajniaków albo 7 Cudów Świata?
- czy potrzebuję kolejnej ekonomicznej eurogry? Jeśli w kolekcji mam Puerto Rico i Le Havre, prawdopodobnie odpuszczę wspomniane już Goa i wiele innych gier "z podobnej półki".
- czy mam jakąś grę kooperacyjną? Na półce widzę Robinsona i Pandemica, odpuszczam Martwą Zimę.
- czy mam coś "ambitniejszego", ale dość prostego do wytłumaczenia w przypadku, gdy będę chciał zagrać z dwoma-trzema nowymi graczami? Jeśli w kolekcji mam Five Tribes i Cyklady, prawdopodobnie nie potrzebuję niczego innego.
- czy mam "molocha" na wiele godzin? Mając np. Mage Knighta i Zimną Wojnę, raczej odpuszczę Cywilizację: Poprzez Wieki, bo skoro te dwie gry bardzo rzadko lądują na stole z braku czasu, to co mi da zakup kolejnego kolosa?
W ten sposób pozbawiam się zapewne możliwości poznania wspaniałych gier, ale jeśli nie zrobię sobie takich ograniczeń co do przydatności/konieczności posiadania danej gry, to z hobby zrobi się worek bez dna. A tak kupuję tylko to, co jest mi "niezbędne" (przykładowo, chciałem mieć jakąś grę cywilizacyjną - kupiłem Wojnę Narodów i na pewno nie kupię Cywilizacji: Poprzez Wieki czy Clash of Cultures). Mam Troyes i Zamki Burgundii - nie potrzebuję innego euro opartego na kościach (Bora Bora czy The Voyages of Marco Polo).
Wybaczcie jeśli napisałem same "oczywistości", ale mniej więcej chciałem nakreślić swoje podejście do kupowania gier . I tak mam w kolekcji o kilka tytułów za dużo. Ale teraz staram się racjonalizować wydatki i kolekcja na pewno będzie się rozrastać znacznie wolniej niż w ubiegłym roku.
Po prostu z mojego punktu widzenia gra, która non stop stoi na półce jakoś "drażni" i po pewnym czasie jej sie pozbywam.
Ostatnio zmieniony 28 sty 2016, 10:55 przez Rocy7, łącznie zmieniany 2 razy.
- detrytusek
- Posty: 7330
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 459 times
- Been thanked: 1106 times
Re: Filozofia kupowania gier
Zawsze na początku podchodzimy do tego racjonalnie. "Ok będę miał tylko gry najlepsze w swojej kategorii" albo "tylko gry z top 100 BGG", a potem coś w głowie pstryka i dochodzimy do wniosku, że przecież od przybytku głowa nie boli i te gry wcale nie są takie same bo tu się rzuca kostką, a tam ciągnie karty, a tam ciągnie z woreczka i to przecież jest kompletnie co innego! Taki Rahdo ma pewnie z 600 gier...a czemu? ...bo może i to jest chyba najlepsze uzasadnienie .
Tak naprawdę najlepszym ogranicznikiem jest miejsce (portfel już gorszym). Jak się skończy to od razu nam się prostuje myślenie i np grę X mogę sprzedać bo w nią nie gram. Oczywiście do takiego wniosku dochodzimy jedynie trzymając kolejne pudło w ręce tak by to puste miejsce było puste przez max 10 minut
Tak naprawdę najlepszym ogranicznikiem jest miejsce (portfel już gorszym). Jak się skończy to od razu nam się prostuje myślenie i np grę X mogę sprzedać bo w nią nie gram. Oczywiście do takiego wniosku dochodzimy jedynie trzymając kolejne pudło w ręce tak by to puste miejsce było puste przez max 10 minut
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 5 times
Re: Filozofia kupowania gier
U mnie są dwa ograniczenia:
1) miejsce na półce (choć ostatnio myśle, że nad szafą jest jeszcze sporo miejsca)
2) ogólna kwota wydana na gry, ogólnie działa to tak kupuje drogie tytuły tylko jeśli wcześniej sprzedam jakiś rownie drogi tytul
1) miejsce na półce (choć ostatnio myśle, że nad szafą jest jeszcze sporo miejsca)
2) ogólna kwota wydana na gry, ogólnie działa to tak kupuje drogie tytuły tylko jeśli wcześniej sprzedam jakiś rownie drogi tytul
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: Filozofia kupowania gier
Myślałem, że mniej... ale chyba jednak masz rację. Tym bardziej będę starał się być wśród tych 5%...Ayaram pisze:Ale o czym ty gadasz, 95% użytkowników tego forum kupuje bezmyślnie, nie ma co się tym przejmować
I to chyba jest najlepszy bezpiecznik anty-nałogowy. Ja dokładnie tak mam. Jak gra stoi i nie jest grana, a co gorsza... jeśli nie chcę mi się w nią grać to czuję się z tym źle.Rocy7 pisze:Po prostu z mojego punktu widzenie gra, która non stop stoi na półce jakoś "drażni" i po pewmym czasie jej sie pozbywam.
Ostatnio zmieniony 28 sty 2016, 10:54 przez elayeth, łącznie zmieniany 1 raz.
- Vester
- Posty: 956
- Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 44 times
Re: Filozofia kupowania gier
Są rodziny, które codziennie obalają butelkę wina i nawet im do głowy nie przyjdzie zakładać wątku na forum p.t. "Czy jesteśmy normalni?".
30 dni x30PLN x12 miesięcy x iks lat = potężna kolekcja gier, która budzi wyrzuty sumienia. Bez sensu.
30 dni x30PLN x12 miesięcy x iks lat = potężna kolekcja gier, która budzi wyrzuty sumienia. Bez sensu.
- detrytusek
- Posty: 7330
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 459 times
- Been thanked: 1106 times
Re: Filozofia kupowania gier
Pomyśl jeszcze o miejscu w szafie.Rocy7 pisze:U mnie są dwa ograniczenia:
1) miejsce na półce (choć ostatnio myśle, że nad szafą jest jeszcze sporo miejsca)
No przecież wcale w tym nie chodzę...można oddać biednym no i dobry uczynek będę miał...o jest miejsce!
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: Filozofia kupowania gier
To się nazywa mechanizm obronny... Wiem jestem brutalny...Vester pisze:Są rodziny, które codziennie obalają butelkę wina i nawet im do głowy nie przyjdzie zakładać wątku na forum p.t. "Czy jesteśmy normalni?".
30 dni x30PLN x12 miesięcy x iks lat = potężna kolekcja gier, która budzi wyrzuty sumienia. Bez sensu.
Proszę:
Uzależniony posiada silne mechanizmy obronne, które blokują łączenie wiedzy na temat szkodliwości nałogu z własną osobą. Takie mechanizmy samooszukiwania sprowadzają się do tego, że osoba znająca konsekwencje uzależnienia, nie dopuszcza tej wiedzy do własnej świadomości.
racjonalizacja jako środek do wyższego dobra.
Przykład: Kiedy nie palę staję się nerwowy i więcej jem. Lepiej palić niż przytyć i być nerwowym.
porównania – porównywanie naszego nałogu z jeszcze gorszymi nałogami innych ludzi
Przykład: Palę tylko pół paczki dziennie, niektórzy palą kilka razy więcej i do tego piją i zażywają narkotyki.
Tylko mnie nie banujcie please!
- detrytusek
- Posty: 7330
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 459 times
- Been thanked: 1106 times
Re: Filozofia kupowania gier
Hehe...niestety masz rację i dlatego ban Ci się należyelayeth pisze:
Tylko mnie nie banujcie please!
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
- Edmund Czarna Szyja
- Posty: 332
- Rejestracja: 20 sty 2010, 09:42
- Lokalizacja: Kraków
Re: Filozofia kupowania gier
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 43&t=39107elayeth pisze:porównania – porównywanie naszego nałogu z jeszcze gorszymi nałogami innych ludzi
Przykład: Palę tylko pół paczki dziennie, niektórzy palą kilka razy więcej i do tego piją i zażywają narkotyki.
- vinnichi
- Posty: 2389
- Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1295 times
- Been thanked: 789 times
- Kontakt:
Re: Filozofia kupowania gier
U mnie sprowadziło się to do równania Im więcej kupujesz, tym mniej grasz.
Więc zrobiłem kryształową noc i wyciąłem wszyskich pułkowników (execute order 66). Zostały perełki i mam gry w które chcę grać o każdej porze dnia i nocy . Jak mi się ograją to wtedy będę myślał narazie starczy.
Więc zrobiłem kryształową noc i wyciąłem wszyskich pułkowników (execute order 66). Zostały perełki i mam gry w które chcę grać o każdej porze dnia i nocy . Jak mi się ograją to wtedy będę myślał narazie starczy.
- Helga
- Posty: 306
- Rejestracja: 28 gru 2015, 16:01
- Lokalizacja: Warszawa/ Ząbki
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 6 times
Re: Filozofia kupowania gier
Ja niestety ostatnio wpadłam i kupuję i kupuję... A jeszcze więcej tytułów chcę posiadać. Do tego stopnia, że planuję kupić znacznie większy nowy regał, bo już nie mam miejsca :/.
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 5 times
Re: Filozofia kupowania gier
Ja narazie łapie się często na podejściu typu:
brak mi dobrego dungeon crawlera,
brak mi dobrej kooperacji
dopóki nie będę miał gry na każdą okazje na pare tytułów jeszcze znajdę miejsce.
Przy czym, jeśli gra nie jest dobra w tej kategorii , wtedy ją sprzedaje i szukam kolejnej.
brak mi dobrego dungeon crawlera,
brak mi dobrej kooperacji
dopóki nie będę miał gry na każdą okazje na pare tytułów jeszcze znajdę miejsce.
Przy czym, jeśli gra nie jest dobra w tej kategorii , wtedy ją sprzedaje i szukam kolejnej.
Re: Filozofia kupowania gier
Jeśli chcę, stać mnie i mam miejsce, to kupuję Ot, taka moja prostacka filozofia
- detrytusek
- Posty: 7330
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 459 times
- Been thanked: 1106 times
Re: Filozofia kupowania gier
Może i prostacka ale jest coś w niej urzekającegoMaxxx76 pisze:Jeśli chcę, stać mnie i mam miejsce, to kupuję Ot, taka moja prostacka filozofia
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
-
- Posty: 2616
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 67 times
Re: Filozofia kupowania gier
Ba, i nawet ma naśladowcówdetrytusek pisze:Może i prostacka ale jest coś w niej urzekającegoMaxxx76 pisze:Jeśli chcę, stać mnie i mam miejsce, to kupuję Ot, taka moja prostacka filozofia
Pozdrawiam
Re: Filozofia kupowania gier
Ja co jakieś pół roku zerkam na półki... Browarek w łapce i tak patrzę, patrzę... I wybieram, czego się pozbyć (główne kryterium - nie wpadło na stół przez ostatnie kilka miesięcy, nawet jak to "świetna gra")... Tylko wybór zawsze bardzo trudny i wymaga browarka... albo dwóch czy trzech na otarcie łez...
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
- Gizmoo
- Posty: 4104
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2631 times
- Been thanked: 2546 times
Re: Filozofia kupowania gier
Jestem w miarę nowy w temacie planszówek i super świeży na forum (choć czytam je od dość dawna). Mam za sobą blisko 20 letnie "uzależnienie" (nie wiem, czy powinno być w nawiasie) od Magic: The Gathering. Powoli od niego odchodze z prostego powodu. Za jednego Tarmogoyfa, mogę kupić trzy dobre gry.
Ale chciałem nie o tym. Mianowicie - o zakupach. Nauczony medżikiem wiem, że nie można mieć wszystkiego, a hobby szybko może przerodzić się w zniewolenie. Bajzel (wszędzie walające się karty) i brak miejsca to pikuś...
Pozostaje najgorszy problem, a o którym nikt nie wspominał - PRZEPROWADZKA. Ja mam ich za sobą kilkanaście i zapowiadają się kolejne. Nawet nie macie pojęcia jaka to jest upierdliwa sprawa i jaką masakrą jest pakowanie wszystkiego i szukanie później dla tego miejsca w nowym lokalu. Zazwyczaj kończyło się to rozdawaniem/sprzedawaniem tytułów obdarzonych najmniejszą miłością.
Obecnie jestem świadomym graczem i (mam nadzieję) dokonuje świadomych zakupów (za wyjątkiem poniżej). Mam na półkach zaledwie kilka tytułów i stwierdziłem, że na razie absolutnie wystarczy mi to, co mam. Przy podejmowaniu decyzji o zakupie kieruje się trzema pytaniami:
1. Czy będę miał z kim w to zagrać? (Absolutnie najważniejsza sprawa. Dlatego kupuje wyłącznie gry, których tłumaczenie zasad nie zajmuje więcej niż 10 min i w których rozgrywka zamknie się w maksymalnie 2 godzinach.)
2. Czy będę miał z tej gry frajdę? (Czy przy grze będą emocje, czy będę mógł wspominać rozgrywkę i czy są ładne komponenty)
3. W przypadku, gdy mi się znudzi - czy łatwo będę ją mógł sprzedać? (czy gra jest na tyle wartościowa i atrakcyjna, że dużo na niej nie stracę)
To są podstawowe trzy pytania. Reszta to długi proces podejmowania decyzji, czytania setek postów na forum i oglądania filmików na You Tube i śledzenie okazji.
Obecnie jestem zadowolony ze swej kolekcji i jedynie LE: Alien mi się znudził i chyba go sprzedam, bo ostatnio nawet sam nie mam ochoty w niego grać.
A teraz pora na wyjątek, czyli jedyny mój przypadek impulsywnego zakupu na przestrzeni ostatniego półrocza:
Ale chciałem nie o tym. Mianowicie - o zakupach. Nauczony medżikiem wiem, że nie można mieć wszystkiego, a hobby szybko może przerodzić się w zniewolenie. Bajzel (wszędzie walające się karty) i brak miejsca to pikuś...
Pozostaje najgorszy problem, a o którym nikt nie wspominał - PRZEPROWADZKA. Ja mam ich za sobą kilkanaście i zapowiadają się kolejne. Nawet nie macie pojęcia jaka to jest upierdliwa sprawa i jaką masakrą jest pakowanie wszystkiego i szukanie później dla tego miejsca w nowym lokalu. Zazwyczaj kończyło się to rozdawaniem/sprzedawaniem tytułów obdarzonych najmniejszą miłością.
Obecnie jestem świadomym graczem i (mam nadzieję) dokonuje świadomych zakupów (za wyjątkiem poniżej). Mam na półkach zaledwie kilka tytułów i stwierdziłem, że na razie absolutnie wystarczy mi to, co mam. Przy podejmowaniu decyzji o zakupie kieruje się trzema pytaniami:
1. Czy będę miał z kim w to zagrać? (Absolutnie najważniejsza sprawa. Dlatego kupuje wyłącznie gry, których tłumaczenie zasad nie zajmuje więcej niż 10 min i w których rozgrywka zamknie się w maksymalnie 2 godzinach.)
2. Czy będę miał z tej gry frajdę? (Czy przy grze będą emocje, czy będę mógł wspominać rozgrywkę i czy są ładne komponenty)
3. W przypadku, gdy mi się znudzi - czy łatwo będę ją mógł sprzedać? (czy gra jest na tyle wartościowa i atrakcyjna, że dużo na niej nie stracę)
To są podstawowe trzy pytania. Reszta to długi proces podejmowania decyzji, czytania setek postów na forum i oglądania filmików na You Tube i śledzenie okazji.
Obecnie jestem zadowolony ze swej kolekcji i jedynie LE: Alien mi się znudził i chyba go sprzedam, bo ostatnio nawet sam nie mam ochoty w niego grać.
A teraz pora na wyjątek, czyli jedyny mój przypadek impulsywnego zakupu na przestrzeni ostatniego półrocza:
No właśnie. Na Amazonie był SDE: FK za 25 funtów. Przesyłka jest w trakcie realizacji. Gra niezbyt mi się podeszła po obejrzeniu filmików na YT (przekombinowana z nieintuicyjną mechaniką), ale jak się trafia taka okazja... Pomyślałem, że najwyżej kupię ją dla figurek, których będę mógł użyć w moim ukochanym Arcadia Quest. A jak nie - to najwyżej ją sprzedam.rastula pisze:no bo jak nie kupić np Super Dungeon Explorer za połowę ceny?
Re: Filozofia kupowania gier
Ja raczej mocno zastanawiam się czy kupić jakąś grę, czy nie. Budżet jest ograniczony, miejsce też.
Raczej staram się nie dać wciągnąć na hype, ale różnie z tym bywa. Przy kupowaniu gier nie myślę za bardzo ile gra kosztuje sama w sobie, ale czy to co za nią zapłacę się "zwróci" w satysfakcji i czasie użytkowania. Np. nie kupiłbym gry jednorazowej jeśli kosztowałaby tyle samo, co jakaś regrywalna pozycja.
Dodatkowo zauważyłem, że kupuję gry, w które JA chciałbym grać. Współgracze? Niewaaażne... Jedynym wyjątkiem jest moja druga połówka, pewnie dlatego, że to z nią gram najczęściej i wolę, by gra jej się też podobała.
Mam pewne opory przed sprzedawaniem gier, które sam kupiłem, bo wiem, że mi się podobają- nawet jeśli w nie nie gram, bo nikt inny nie chce grać. Liczę na to, że do każdej gry znajdę w końcu współgracza. Przez to mam stres z Deadzone, bo kurde fajna gra, zagrałbym, ale nie ma z kim. Raz wytłumaczę dziewczynie zasady, to jak nie zagramy miesiąc to oboje zapomnimy niuansów. Sam przeczytam instrukcję i poczekam aż dziewczyna przeczyta? Nie doczekam się nigdy. I tak leży ten Deadzone i czeka na lepsze czasy, a mnie szlag czasami trafia, że w to nie gram i tylko leży. Pewnie sprzedam w końcu, jak do pół roku nie uda się zagrać drugi raz.
Drugim moim problemem jest to, że lubię raczej gry, które niełatwo wytłumaczyć i dobrze zagrać za 1 razem, na dodatek zabierają sporo czasu (MK, Cywilizacja, Deadzone, TI). Nie lubię gier czysto kooperacyjnych, więc nawet jak już namówię kogoś zupełnie nowego na grę (Od tego mam Studium w Szmaragdzie, Neuroshimę, Tezeusza, B&W), to nie potrafię dać mu fory, chociaż po grze chętnie pogadam, co według mnie zrobił źle. Ale co tej osobie po tym, skoro widzi, że w 90% przypadków sromotnie przegrała, a wielu to może zniechęcić.
Trzecim: Skupiam się na grach, w które można grać dobrze w 2 graczy. A ostatnio coraz częściej gram w gronie 4-5 osobowym. Z moich i dziewczyny gier tylko we dwie da się grać w 5 (z czego jedna zajmuje 7-10h), dlatego wiem, że muszę kupić grę na 4-5 osób i to w miarę łatwą to tłumaczenia, ale dającą spore możliwości (Mare Nostrum, liczę na ciebie). A cieżko mi kupić grę na 4-8 osób, bo wiem, że żeby był flow, to gra straci na złożoności i możliwościach jakie oferuje.
I w ogóle, zauważyłem, że unikam typowych eurosucharów, jednak wolę, jak coś ma mniej elegancką mechanikę, ale wydaje się "żywsze". Chociaż jak ostatnio zagrałem w Terra Mystica to mi się spodobało. Reasumując- nie dbam jakoś bardzo o "różnorodność" kolekcji. Gdybym miał pieniądze, miejsce i czas na granie to pewnie kupiłbym wszystkie space opery, gry taktyczne/strategiczne i codziennie grał w inną.
Raczej staram się nie dać wciągnąć na hype, ale różnie z tym bywa. Przy kupowaniu gier nie myślę za bardzo ile gra kosztuje sama w sobie, ale czy to co za nią zapłacę się "zwróci" w satysfakcji i czasie użytkowania. Np. nie kupiłbym gry jednorazowej jeśli kosztowałaby tyle samo, co jakaś regrywalna pozycja.
Dodatkowo zauważyłem, że kupuję gry, w które JA chciałbym grać. Współgracze? Niewaaażne... Jedynym wyjątkiem jest moja druga połówka, pewnie dlatego, że to z nią gram najczęściej i wolę, by gra jej się też podobała.
Mam pewne opory przed sprzedawaniem gier, które sam kupiłem, bo wiem, że mi się podobają- nawet jeśli w nie nie gram, bo nikt inny nie chce grać. Liczę na to, że do każdej gry znajdę w końcu współgracza. Przez to mam stres z Deadzone, bo kurde fajna gra, zagrałbym, ale nie ma z kim. Raz wytłumaczę dziewczynie zasady, to jak nie zagramy miesiąc to oboje zapomnimy niuansów. Sam przeczytam instrukcję i poczekam aż dziewczyna przeczyta? Nie doczekam się nigdy. I tak leży ten Deadzone i czeka na lepsze czasy, a mnie szlag czasami trafia, że w to nie gram i tylko leży. Pewnie sprzedam w końcu, jak do pół roku nie uda się zagrać drugi raz.
Drugim moim problemem jest to, że lubię raczej gry, które niełatwo wytłumaczyć i dobrze zagrać za 1 razem, na dodatek zabierają sporo czasu (MK, Cywilizacja, Deadzone, TI). Nie lubię gier czysto kooperacyjnych, więc nawet jak już namówię kogoś zupełnie nowego na grę (Od tego mam Studium w Szmaragdzie, Neuroshimę, Tezeusza, B&W), to nie potrafię dać mu fory, chociaż po grze chętnie pogadam, co według mnie zrobił źle. Ale co tej osobie po tym, skoro widzi, że w 90% przypadków sromotnie przegrała, a wielu to może zniechęcić.
Trzecim: Skupiam się na grach, w które można grać dobrze w 2 graczy. A ostatnio coraz częściej gram w gronie 4-5 osobowym. Z moich i dziewczyny gier tylko we dwie da się grać w 5 (z czego jedna zajmuje 7-10h), dlatego wiem, że muszę kupić grę na 4-5 osób i to w miarę łatwą to tłumaczenia, ale dającą spore możliwości (Mare Nostrum, liczę na ciebie). A cieżko mi kupić grę na 4-8 osób, bo wiem, że żeby był flow, to gra straci na złożoności i możliwościach jakie oferuje.
I w ogóle, zauważyłem, że unikam typowych eurosucharów, jednak wolę, jak coś ma mniej elegancką mechanikę, ale wydaje się "żywsze". Chociaż jak ostatnio zagrałem w Terra Mystica to mi się spodobało. Reasumując- nie dbam jakoś bardzo o "różnorodność" kolekcji. Gdybym miał pieniądze, miejsce i czas na granie to pewnie kupiłbym wszystkie space opery, gry taktyczne/strategiczne i codziennie grał w inną.
Ostatnio zmieniony 28 sty 2016, 12:31 przez Błysk, łącznie zmieniany 1 raz.
- Gothik
- Posty: 490
- Rejestracja: 02 sty 2012, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 34 times
Re: Filozofia kupowania gier
1. WARUNEK ABSOLUTNY: Kupuję tylko gry, o których wiem, że będę miał w nie z kim grać.
2. Kupuję tylko gry, o których wiem, że będą mi się podobały (a także moim współgraczom - patrz pkt. 1), bo wcześniej bardzo dokładnie je prześwietliłem i przebadałem.
3. Kupuję tylko gry, które nie mają nic wspólnego z fantasy.
To by było na tyle
2. Kupuję tylko gry, o których wiem, że będą mi się podobały (a także moim współgraczom - patrz pkt. 1), bo wcześniej bardzo dokładnie je prześwietliłem i przebadałem.
3. Kupuję tylko gry, które nie mają nic wspólnego z fantasy.
To by było na tyle
Re: Filozofia kupowania gier
Ja nie grałem w przynajmniej 30% gier z mojej baaardzo rozbudowanej kolekcji.
Kupuję bo np.:
- mam szerokie zainteresowania (i wojenne, i optymalizacyjne, i...) - szczęśliwi, którzy lubią gry jedynie określonego typu
- chcę mieć gry dla różnych grup/na różne okazje
- łapię się na promocje/przedsprzedaże/budowanie sobie rabatów lojalnościowych/oferty prywatne/myślenie w kategorii: może się przyda, np. na prezent
- mam w sobie coś z kolekcjonera - czasem kupię jakiś aktualnie trudno dostępny tytuł, który znajdę w przyzwoitej cenie
- niekiedy troszeczkę posiłkuję się kategorią inwestycji - że coś później wymienię/sprzedam.
Pozbywanie się gier idzie mi z trudnością, ale staram się - szczególnie przy okazji mathandlu.
Wyznaczam sobie pewien rygor wydatkowy odnośnie do gier na dany miesiąc, ale mam trochę kłopotów z jego utrzymaniem. Jeśli ktoś z moich znajomych ma już dany tytuł, to bardzo pomaga mi w niekupowaniu. Unikam kasożernych formatów typu CCG i podobnych (wybrałem sobie Summoner Wars i tej gry się trzymam).
Miejsca składowania do tej pory znajduję, ale są coraz bardziej egzotyczne (np pojemnik na pościel w łóżku).
W chwilach wątpliwości pocieszam się tym, że to w sumie jest pewien kapitał o określonej wartości.
To się wywnętrzniłem...
Kupuję bo np.:
- mam szerokie zainteresowania (i wojenne, i optymalizacyjne, i...) - szczęśliwi, którzy lubią gry jedynie określonego typu
- chcę mieć gry dla różnych grup/na różne okazje
- łapię się na promocje/przedsprzedaże/budowanie sobie rabatów lojalnościowych/oferty prywatne/myślenie w kategorii: może się przyda, np. na prezent
- mam w sobie coś z kolekcjonera - czasem kupię jakiś aktualnie trudno dostępny tytuł, który znajdę w przyzwoitej cenie
- niekiedy troszeczkę posiłkuję się kategorią inwestycji - że coś później wymienię/sprzedam.
Pozbywanie się gier idzie mi z trudnością, ale staram się - szczególnie przy okazji mathandlu.
Wyznaczam sobie pewien rygor wydatkowy odnośnie do gier na dany miesiąc, ale mam trochę kłopotów z jego utrzymaniem. Jeśli ktoś z moich znajomych ma już dany tytuł, to bardzo pomaga mi w niekupowaniu. Unikam kasożernych formatów typu CCG i podobnych (wybrałem sobie Summoner Wars i tej gry się trzymam).
Miejsca składowania do tej pory znajduję, ale są coraz bardziej egzotyczne (np pojemnik na pościel w łóżku).
W chwilach wątpliwości pocieszam się tym, że to w sumie jest pewien kapitał o określonej wartości.
To się wywnętrzniłem...
- Lothrain
- Posty: 3410
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 142 times
- Been thanked: 300 times
Re: Filozofia kupowania gier
To mój główny magazyn, więc nie jest tak egzotycznie W końcu ponad 60 pudełek się mieści i dodatki...adalbert pisze: Miejsca składowania do tej pory znajduję, ale są coraz bardziej egzotyczne (np pojemnik na pościel w łóżku).
Re: Filozofia kupowania gier
Po co w ogóle szukać wymówek, powodów, granic itd itp? Nałóg to nałóg, ot, wszystko
- Edmund Czarna Szyja
- Posty: 332
- Rejestracja: 20 sty 2010, 09:42
- Lokalizacja: Kraków
Re: Filozofia kupowania gier
Znaczy się, panowie gdzie pościel składują, że pozwolę sobie niedyskretnie spytać?