Sporo gier, zwłaszcza logicznych czy karcianych ma ollllbrzymie pudełko w stosunku do zawartości. Rozumiem politykę wydawnictw (małe pudełko = lipna zawartość w oczach kupujących), rozumiem, że do niektórych gier planowane są dodatki, ale spora część sprzedawana jest w 2-4 razy za dużych pudełkach. A miejsca na pólkach nie przybywa...
Kusi mnie, żeby pomniejszyć pudełka od tych najbardziej rażących pustostanem gier (choćby Legendy Blue Moon, Splendor, Festiwal lampionów, Basilica, Flamme rouge i sporo innych).
Mam dwa pomysły - jeden bezpieczniejszy
1. Kupić mniejsze pudełka, przepakować, wydrukować grafiki, okleić, done.
2. Pobawić się w podcinanie, wycinanie, klejenie starych pudełek.
Pomysł 1 ma jasne zalety - w razie wtopy stare pudełko stoi niezniszczone, łatwe do odsprzedaży, efekt końcowy estetyczny i standardowej wielkości. Nie zmniejsza to niestety ilości pudeł w domu, stare idą (przynajmniej tymczasowo) do szafy.
Pomysł drugi jest szalony i ryzykowny i pewnie też skończy się klejeniem nowych grafik, bo pociąć stare pudło tak, żeby było ok i wszystko się zgadzało będzie pewnie niemożliwe. Ale za to ekologicznie
Martwi mnie też, że np w przypadku Blue Moon będzie trzeba ciachnąć planszę, żeby łamała się na 4 a nie na 2. Wydaje się to proste, krawędzie można zabezpieczyć klejem albo lakierem, żeby się nie strzępiły, ale jednak nigdy tego nie robiłam i trochę się cykam
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia? Może się podzielić?