Paraliż decyzyjny

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3351
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2000 times

Re: Paraliż decyzyjny

Post autor: Ardel12 »

Nauczeni z filmiku u Wookiego tekstów, stosujemy je często "Kogo terz tura?", "Czy wiesz, że teraz twoja kolei?" itp.
Z doświadczenia wiem jednak, że najlepiej wyciągnąć skonstruowany kielich z czaszek sparaliżowanych graczy :twisted:

Rozumiem, że ktoś może mieć paraliż, czasem się zdarzy (ktoś sprzątnął nam wymagany surowiec, ktoś nas zdradził itp). Mimo wszystko są momenty, gdy nic się nie zmieniło dla gracza, a on nagle obudzony w swej turze próbuje rozkminić obecną i 3 następne rundy -> z takimi graczami najlepiej grać w lekkie tytuł.
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Paraliż decyzyjny

Post autor: Skid_theDrifter »

Trochę nie rozumiem tego tematu, bo dla mnie to jest problem typu "stawianie wozu przed koniem: dlaczego koń nie ciągnie wozu". Nawet najlepsza gra będzie budzić żałość i ból pośladków, jeśli się ją rozgrywa w nieodpowiednim towarzystwie. Najpierw dobieram ludzi, a później dopiero rozpatrujemy potencjalne aktywności - robienie rzeczy na odwrót brzmi jak przepis na porażkę. Jeśli nie czuję się dobrze i komfortowo z ludźmi z którymi gram to jasne, że w czasie przestoju będę się nudzić, rozmowy będą drętwe i zdawkowe, a wieczór, niezależnie od wyniku gier, ukoronuję westchnięciem z ulgą, że to już koniec.

W związku z tym nawet jeśli ktoś z mojej wąskiej grupy długo myśli nie jest to absolutnie problemem, bo wtedy reszta może wchodzić ze sobą w typowo ludzkie interakcje, takie jak na przykład rozmowa, związana z grą lub nie - to nie jest ważne, bo jak się spędza czas z ludźmi których się lubi, to nie ma w tym żadnego problemu. Czytałem kiedyś o ludziach którzy zapadają na paraliż decyzyjny trwający 20 minut i dłużej, ale to jest problem czegoś innego, niż myślenia - to problem taktu. Jeśli grasz w gry planszowe żeby pokazać wszystkim, że jesteś następnym Kasparovem albo wcieleniem Łużyna z powieści Nabokova, graj w szachy korespondencyjnie. Niezależnie od tego jak sprawnym jesteś taktykiem, wewnętrzny timer powinien tykać - nie tylko gdy wszyscy cię poganiają, ale również wtedy, gdy beztrosko konwersują. Jak nie przychodzi Ci do głowy najlepszy ruch, zagraj na tzw. pałę. Granie na pałę może nie jest drogą do chwały, prawdopodobnie również nie jest demonstracją twojego ogromnego intelektu i najpewniej nie jest najlepszym możliwym ruchem - ale, prawdę mówiąc, jakie to ma znaczenie? Może to nie Twój dzień. Chyba że ktoś każdą grę traktuje jakby grał o złote kalesony - ale czy naprawdę chce się z kimś takim grać?
Rzecz wygląda zupełnie inaczej, jeśli wszyscy, ale to absolutnie wszyscy gracze traktują grę wyjątkowo poważnie i jednocześnie chcą grać na jak najwyższych obrotach: w takiej sytuacji klepsydra lub timer nie są opcjonalne, ale konieczne. Nieważne jak mądry ktoś będzie po godzinie dumania nad planszą, aspekt czasu również ma znaczenie i żaden zacięty myśliciel nie miałby powodu się temu sprzeciwiać.

Czyli podsumowując, problem nie leży w tym, czy ktoś "zamula", tylko w tym, jaki priorytet ustawiamy dla siebie samych i czego oczekujemy od gier.

...co przecież brzmi absurdalnie, bo wina zawsze leży w kimś innym! /s
as.nielo
Posty: 227
Rejestracja: 01 maja 2017, 21:30
Has thanked: 6 times
Been thanked: 11 times

Re: Paraliż decyzyjny

Post autor: as.nielo »

granie w ciemno to najlepsza metoda jak się nie wie co dalej. W ten sposób wygrałem połowicznie w Between Two Cities. Jedno miasto było prawe że na pierwszym miejscu, drugie trochę na samym końcu :)
ODPOWIEDZ