Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
- Gizmoo
- Posty: 4104
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2631 times
- Been thanked: 2546 times
Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Czyli gry, które nigdy nie powinny powstać.
Jak pamiętacie - na forum swego czasu były dyskutowane dwa projekty, które miały wystartować na wspieraczkach - jeden o zmutowanych psach, drugi - jakieś party game o piciu... A w zasadzie - jak sami twórcy zakomunikowali - o Chlaniu. Nie pamiętam tytułu, bo w jakim celu tracić cenne zasoby RAM, na to co lepiej wymazać z pamięci.
Obydwa projekty - słusznie skrytykowane przez forumowiczów - nie doczekały się sfinansowania. Napisałbym, że rynek zweryfikował "durny pomysł", ale bardziej zastanawiający jest dla mnie fakt, że ktoś w ogóle wpadł na pomysł takiej zabawy. Fakt, że od pomysłu do publicznej prezentacji droga jest daleka i pozbawiona zazwyczaj autocenzury, ale jednak nieustannie dziwi mnie, że ktoś wpada na takie pomysły.
Zastanawia mnie zawsze kto jest twórcą i kto ma być odbiorcą takich "dzieł"? W jakich przepastnych umysłach powstają takie pomysły i kto uważa, że przekraczanie granic dobrego smaku jest "fajne i pociągające".
Nie potrafiąc odpowiedzieć sobie na te pytania i idąc tropem Deathloka a.k.a. Kontynuacja konta DREADNOUGHT2. postanowiłem poddać to publicznej dyspucie.
Co zmotywowało mnie do założenia tego wątku?
Poniższa dyskusja na BGG, dotycząca projektu "Humiliated".
https://boardgamegeek.com/thread/185306 ... humiliated
A przede wszystkim filmik promocyjny owej "karcianki":
https://www.youtube.com/watch?v=pORQajp0K50
Ostrzegam - filmik jest przeokropny i nie da się go "odzobaczyć". I choć wydawać by się mogło, że to słaby troll, to jednak po naszych "zmutowanych psach" i grze o "chlaniu" - wydaje mi się, że taki projekt jest jednak realny.
Ja wiem, że są różne metody spędzania wolnego czasu, ale jednak trudno mi sobie wyobrazić kogokolwiek, kto wybrałby taką "rozrywkę" z własnej, nieprzymuszonej woli. (o stopniu nietrzeźwości nie wspominam).
Pomóżcie rozwikłać zagadkę - w jakich umysłach się to rodzi, dlaczego i dla kogo?
Jak pamiętacie - na forum swego czasu były dyskutowane dwa projekty, które miały wystartować na wspieraczkach - jeden o zmutowanych psach, drugi - jakieś party game o piciu... A w zasadzie - jak sami twórcy zakomunikowali - o Chlaniu. Nie pamiętam tytułu, bo w jakim celu tracić cenne zasoby RAM, na to co lepiej wymazać z pamięci.
Obydwa projekty - słusznie skrytykowane przez forumowiczów - nie doczekały się sfinansowania. Napisałbym, że rynek zweryfikował "durny pomysł", ale bardziej zastanawiający jest dla mnie fakt, że ktoś w ogóle wpadł na pomysł takiej zabawy. Fakt, że od pomysłu do publicznej prezentacji droga jest daleka i pozbawiona zazwyczaj autocenzury, ale jednak nieustannie dziwi mnie, że ktoś wpada na takie pomysły.
Zastanawia mnie zawsze kto jest twórcą i kto ma być odbiorcą takich "dzieł"? W jakich przepastnych umysłach powstają takie pomysły i kto uważa, że przekraczanie granic dobrego smaku jest "fajne i pociągające".
Nie potrafiąc odpowiedzieć sobie na te pytania i idąc tropem Deathloka a.k.a. Kontynuacja konta DREADNOUGHT2. postanowiłem poddać to publicznej dyspucie.
Co zmotywowało mnie do założenia tego wątku?
Poniższa dyskusja na BGG, dotycząca projektu "Humiliated".
https://boardgamegeek.com/thread/185306 ... humiliated
A przede wszystkim filmik promocyjny owej "karcianki":
https://www.youtube.com/watch?v=pORQajp0K50
Ostrzegam - filmik jest przeokropny i nie da się go "odzobaczyć". I choć wydawać by się mogło, że to słaby troll, to jednak po naszych "zmutowanych psach" i grze o "chlaniu" - wydaje mi się, że taki projekt jest jednak realny.
Ja wiem, że są różne metody spędzania wolnego czasu, ale jednak trudno mi sobie wyobrazić kogokolwiek, kto wybrałby taką "rozrywkę" z własnej, nieprzymuszonej woli. (o stopniu nietrzeźwości nie wspominam).
Pomóżcie rozwikłać zagadkę - w jakich umysłach się to rodzi, dlaczego i dla kogo?
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
W skrzywionych. Nikt normalny nie wpada na pomysł karcianki o porywaniu nastolatek przez ośmiornice w wiadomym celu - Tentacle Bento. Jest jednak wystarczająca ilość osób, które to jara i taki syf zostaje ufundowany. Pozostaje nic innego jak to ignorować i mieszać z błotem przy dyskusji.
- Sebs
- Posty: 179
- Rejestracja: 07 wrz 2012, 22:36
- Lokalizacja: Mielec
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 5 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Juz pomagam. Takie gry sa dla ludzi ktorzy nie maja metrowego kija wsadzonego wiadomo gdzie i lubia sie czasem posmiac z rzeczy z ktorych "nie wolno" sie smiac.
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Gdzie leży więc granica? Wiadomo, że każdemu podoba się co innego ale gdyby powstała gra z realistycznymi grafikami np. zabijania zwierząt i miała poważną otoczke to uważasz, że nie byłoby to dziwne i niestosowne żeby takie coś wydawać?Sebs pisze:Juz pomagam. Takie gry sa dla ludzi ktorzy nie maja metrowego kija wsadzonego wiadomo gdzie i lubia sie czasem posmiac z rzeczy z ktorych "nie wolno" sie smiac.
- Sebs
- Posty: 179
- Rejestracja: 07 wrz 2012, 22:36
- Lokalizacja: Mielec
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 5 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
W dzisiejszym swiecie wszystko co nie jest zabronionole jest legalne. Mysle ze nawet taka gra znalazla by grono odbiorcow (pewnie bardzo male). Dla jednych nazwa Gejsze = Dziwki, wiec na pytanie gdzie jest granica dobrego smaku bedzie tyle odpowiedzi ile jest roznych ludzi.
-
- Posty: 110
- Rejestracja: 29 gru 2014, 16:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 28 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Oj tam, oj tam... gdyby to wszystko miałoby być tak poważne, takie gry jak Card Against Humanity, nigdy nie wyszły by na taką pozycję, jaką mają teraz. Co z tego, że śmiejemy się tam z sierot, chorób wenerycznych, upośledzonych? Uwielbiam kawały o Żydach - czy to od razu czyni mnie antysemitą? A jeśli rozbawi mnie dowcip, który jest "osadzony" w obozie koncentracyjnym, to znaczy, że nie potrafię zauważyć tragedii drugiej wojny światowej?
Siadając do takiej rozgrywki wszyscy świadomie godzą się na to, że granicę dobrego smaku zostawili daaaaaaaleko za sobą i pojechali tak właśnie po to, by się nieco "zezwierzęcić", bo na codzień tego nie robią. Wydaje mi się, że to taki fajny wentyl bezpieczeństwa. Lepiej tak, niż przelewając litry hejtu w internecie. Z tego jest pożytek - mnóstwo łez radości, w czasie wspólnego śmiechu
Najważniejsze jest to, co robisz po grze. Jeśli kontynuujesz narrację gry w realu, jesteś chorym sukinkotem. Jeśli wracasz do normalności i jesteś przykładnym mężem, ojcem, albo (po raz trzeci) uczniem drugiej klasy gimnazjum to wszystko OK.
(Mój ulubiony zestaw z kart przeciwko ludzkości:
Zanim pana zabiję panie Bond, muszę panu pokazać...
...karły srające do wiadra.
Czy to czyni mnie złym człowiekiem?
Siadając do takiej rozgrywki wszyscy świadomie godzą się na to, że granicę dobrego smaku zostawili daaaaaaaleko za sobą i pojechali tak właśnie po to, by się nieco "zezwierzęcić", bo na codzień tego nie robią. Wydaje mi się, że to taki fajny wentyl bezpieczeństwa. Lepiej tak, niż przelewając litry hejtu w internecie. Z tego jest pożytek - mnóstwo łez radości, w czasie wspólnego śmiechu
Najważniejsze jest to, co robisz po grze. Jeśli kontynuujesz narrację gry w realu, jesteś chorym sukinkotem. Jeśli wracasz do normalności i jesteś przykładnym mężem, ojcem, albo (po raz trzeci) uczniem drugiej klasy gimnazjum to wszystko OK.
(Mój ulubiony zestaw z kart przeciwko ludzkości:
Zanim pana zabiję panie Bond, muszę panu pokazać...
...karły srające do wiadra.
Czy to czyni mnie złym człowiekiem?
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Ale ja również lubię czarny humor i w takie CAH też się świetnie bawię. Chodzi mi i zapewne opowi też o tematy ściśle mniej zorientowane na humor.
- rastula
- Posty: 10021
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1307 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
A co w tym jest niestosownego? wiesz, że ludzie polują na zwierzęta i jest mnóstwo gier komputerowych o tej tematyce?elbruus pisze: gdyby powstała gra z realistycznymi grafikami np. zabijania zwierząt i miała poważną otoczke to uważasz, że nie byłoby to dziwne i niestosowne żeby takie coś wydawać?
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Ja na przykład uważam polowanie za niestosowne (niehumanitarne, bezsensowne itp), więc i grę o tym nazwałbym żenująca i ominąłbym szerokim łukiem.genek pisze:A co w tym jest niestosownego? wiesz, że ludzie polują na zwierzęta i jest mnóstwo gier komputerowych o tej tematyce?elbruus pisze: gdyby powstała gra z realistycznymi grafikami np. zabijania zwierząt i miała poważną otoczke to uważasz, że nie byłoby to dziwne i niestosowne żeby takie coś wydawać?
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Starałem się nie przesadzać i użyć w miarę lekkiego przykładu ale można iść dalej: mordowanie grup etnicznych albo pedofilia. Ludzie nie lubiący takich klimatów też mają kija w dupie? Przecież to tylko gra hehe.genek pisze:A co w tym jest niestosownego? wiesz, że ludzie polują na zwierzęta i jest mnóstwo gier komputerowych o tej tematyce?elbruus pisze: gdyby powstała gra z realistycznymi grafikami np. zabijania zwierząt i miała poważną otoczke to uważasz, że nie byłoby to dziwne i niestosowne żeby takie coś wydawać?
- Wolf
- Posty: 1517
- Rejestracja: 12 lut 2012, 16:33
- Lokalizacja: Gdynia / Gdańsk
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 194 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Grałbym. Ucieczka z piwnicy pedofila to ciekawy pomysł na dungeon crawler. Na pewno lepszy niż kolejna gra o zombiakach.elbruus pisze:Starałem się nie przesadzać i użyć w miarę lekkiego przykładu ale można iść dalej: mordowanie grup etnicznych albo pedofilia. Ludzie nie lubiący takich klimatów też mają kija w dupie? Przecież to tylko gra hehe.genek pisze:A co w tym jest niestosownego? wiesz, że ludzie polują na zwierzęta i jest mnóstwo gier komputerowych o tej tematyce?
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Nic tylko słać sugestie do wydawców i czekać na procenty od sprzedażyWolf pisze:Grałbym. Ucieczka z piwnicy pedofila to ciekawy pomysł na dungeon crawler. Na pewno lepszy niż kolejna gra o zombiakach.elbruus pisze:Starałem się nie przesadzać i użyć w miarę lekkiego przykładu ale można iść dalej: mordowanie grup etnicznych albo pedofilia. Ludzie nie lubiący takich klimatów też mają kija w dupie? Przecież to tylko gra hehe.genek pisze:A co w tym jest niestosownego? wiesz, że ludzie polują na zwierzęta i jest mnóstwo gier komputerowych o tej tematyce?
- zakwas
- Posty: 1777
- Rejestracja: 19 mar 2014, 00:45
- Lokalizacja: Zgierz
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 12 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Oho, będzie przeciąganie liny i ustalanie granicy. Czy Freedom, to gra dla bezdusznych potrafiących poświęcić życie jednych, by ratować innych? Czy na wojnie nie ginęli ludzie i gry wojenne to barbarzyństwo? Czy barbarzyńcy w grach, to barbarzyństwo?
To i wiele więcej, już za chwilę w następnych postach!
To i wiele więcej, już za chwilę w następnych postach!
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Tak mi się skojarzyło klik
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
-
- Posty: 581
- Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 182 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Tyle że Gejsze to nie dziwki, a opinie to nie fakty. Ponieważ gejsze to nie dziwki, nie ma tu problemu smaku, raczej braku wiedzy. Nawet idioci mają opinie. Nie znaczy to, że mają one jakieś znaczenie, a tym bardziej już nie można postawić opinii jaskiniowca na równi z opinią człowieka cywilizowanego, bo nie na tym polega równość między ludźmi.Sebs pisze:Dla jednych nazwa Gejsze = Dziwki, wiec na pytanie gdzie jest granica dobrego smaku bedzie tyle odpowiedzi ile jest roznych ludzi.
Granica dobrego smaku de facto nie istnieje, jak żaden inny abstrakcyjny koncept, więc pytanie o nią jest bezcelowe. Ja zawsze lubię myśleć o tym w taki sposób, że rynek weryfikuje niesmaczne rzeczy, ale wiem że można mnożyć przykłady przeciwko takiej tezie. Próbowałem kiedyś zrozumieć jak to jest, że jedna rzecz jest "prowokacyjna i odważna", a druga "żałosna i niesmaczna". Jedyne do czego w tym doszedłem to to co JA SAM postrzegam jako jedną bądź drugą, bo uniwersalia na tej płaszczyźnie nie występują inaczej niż w formie umowy społecznej którą zawiera ze sobą Ogół. Dlatego ciągle o takich pierdołach się dyskutuje, często można znaleźć zapytania: "czy TO jest okej...?", bo ciągle weryfikujemy względem opinii ogółu - bo inaczej zwyczajnie się nie da.
Co natomiast pomaga w takich chwilach, to zrozumieć gdzie leży własna granica smaku. Wspomniano tu CAH - ja dodam jeszcze Secret Hitler, bo to inna gra która wzburzyła jezioro opinii publicznej. Obie te gry mogą być absolutnie okej albo absolutnie nie okej, zależnie od ludzi, którzy w nie grają. Co? Jak? Już tłumaczę. Do zrozumienia o co mi chodzi, potrzebna jest świadomość... samoświadomości. To znaczy: inaczej wygląda gra tego typu jeśli wiesz, że twoi współgracze to samoświadomi ludzie którzy przyjmują na siebie ramy gry. Przestaje to być zabawne, kiedy się okazuje, że tej samoświadomości nie mają. Przykład: jeśli po partii w SH wygranej przez nazistów gracze, którzy byli nazistami, zaczęli agitować skrajnie nacjonalistyczne poglądy, cały koncept zabawy idzie w cholerę. Jeśli po miłym wieczorku spędzonym nad CAH twój towarzysz gry w drodze powrotnej zwymiotował na bezdomnego, skopał kalekę i nasikał do lemoniady, nie myślisz sobie "Ale czad!", tylko "kto to cholera jest i jakim sposobem dopuściłem kogoś takiego do siebie?" (link dla anglojęzycznych: https://www.youtube.com/watch?v=PiLVAz-Jczg). Czarny humor w dużej mierze wiąże się z tym, że jest skrzywieniem zaplanowanym, ale nie jest reprezentatywny względem prawdziwych poglądów osób, które go prezentują. Żart o kanibalizmie jest w porządku tak długo, jak nie wypowiada go kanibal. Tak wygląda moja własna granica dobrego smaku, ale każdy ma własną.
A jak wygląda Twoja granica dobrego smaku? Napisz w komentarzach! Łapka w górę jeśli chcecie czytać więcej takich postów, subskrybujcie i powiedzcie swoim przyjaciołom!
Nie martw się bracie, konflikt zażegnany!zakwas pisze:Oho, będzie przeciąganie liny i ustalanie granicy.
- Gizmoo
- Posty: 4104
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2631 times
- Been thanked: 2546 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Chyba mylisz czarny humor z brakiem taktu. Mylisz dystans z brakiem hamulców. To tak jak z piciem. Można na poziomie dostarczyć do organizmu procentów dobrym alkoholem i dyskutować przy tym, czy lepszy był Mickiewicz, czy Słowacki, a następnie wrócić do domu taryfą, albo można się najebać pod blokiem, zarzygać spodnie Karynie, wsiąść do paseratti i zabić na drodze czteroosobową rodzinę. I w obydwu przypadkach nie trzeba mieć wsadzonego kija wiesz gdzie. Te przypadki odróżnia jednak klasa człowieka. Albo równamy do najlepszych, albo wracamy na drzewa.Sebs pisze: Takie gry sa dla ludzi ktorzy nie maja metrowego kija wsadzonego wiadomo gdzie i lubia sie czasem posmiac z rzeczy z ktorych "nie wolno" sie smiac.
Ponownie - można zrobić dowcip na poziomie i żartować inteligentnie nawet z najtrudniejszych tematów, albo można rżeć jak pół-mózg i pójść po najmniejszej linii oporu. Jak w tym dowcipie:mr_pepeush pisze:Oj tam, oj tam... gdyby to wszystko miałoby być tak poważne, takie gry jak Card Against Humanity, nigdy nie wyszły by na taką pozycję, jaką mają teraz. Co z tego, że śmiejemy się tam z sierot, chorób wenerycznych, upośledzonych? Uwielbiam kawały o Żydach - czy to od razu czyni mnie antysemitą? A jeśli rozbawi mnie dowcip, który jest "osadzony" w obozie koncentracyjnym, to znaczy, że nie potrafię zauważyć tragedii drugiej wojny światowej?
Spoiler:
To zależy, czy będą sobie żartować np. ze śmierci i religii jak w "Żywocie Brajana", czy obrzucać się łajnem. Jak wszyscy przyszli ze zgodą na "gównianą" imprezę, to jeszcze ok. Chociaż - szczerze - nie chciałbym się znaleźć w takim towarzystwie.mr_pepeush pisze:Siadając do takiej rozgrywki wszyscy świadomie godzą się na to, że granicę dobrego smaku zostawili daaaaaaaleko za sobą i pojechali tak właśnie po to, by się nieco "zezwierzęcić", bo na codzień tego nie robią.
Zastanawiam się, czy nie współczuć.rastula pisze:gra i filmik o humiliated mnie rozbawił szczerze .
Ciekaw jestem swoją drogą na jakim wydziale są takie zabawy jak bukakke party i malowani ku#@$0w na czole? Nie wiem, może ja studiowałem na wyjątkowo spokojnych uczelniach.rattkin pisze:Uwaga, odpowiadam: dla studentów.
+1Skid_theDrifter pisze:Tyle że Gejsze to nie dziwki, a opinie to nie fakty. Ponieważ gejsze to nie dziwki, nie ma tu problemu smaku, raczej braku wiedzy
+ 1000000 Niestety idioci najbardziej przekonani są do swoich racji. I najgłośniej krzyczą.Skid_theDrifter pisze:Nawet idioci mają opinie. Nie znaczy to, że mają one jakieś znaczenie, a tym bardziej już nie można postawić opinii jaskiniowca na równi z opinią człowieka cywilizowanego, bo nie na tym polega równość między ludźmi.
Ja myślę, że to jednak jest do określenia. Upadlanie siebie i innych nie należy raczej do pozytywnie odbieranych "rozrywek". Nie widzę żadnej pozytywnej myśli stojącej za "Humiliated". A poniżanie, czy upokarzanie ludzi (przypuśćmy nawet za ich zgodą) - w jakikolwiek sposób - jest słabe.Skid_theDrifter pisze:Próbowałem kiedyś zrozumieć jak to jest, że jedna rzecz jest "prowokacyjna i odważna", a druga "żałosna i niesmaczna".
Nie mylmy kontrowersji z brakiem poczucia żenady. W grach często pojawiają się kontrowersyjne tematy. Puerto Rico swego czasu było krytykowane za rzekome "gloryfikowanie" kolonializmu i niewolnictwa. Ale faktem jest, że gra nie epatuje dosłownością i jest dosyć umowna. Tą tematykę też można jednak zrobić bez wyczucia taktu. I być dosłownym aż do bólu. Pytanie brzmi czy gra ma piętnować złe rozwiązania/nawyki cywilizacji, czy je gloryfikować. Jakoś nie miałbym problemu z zagraniem w grę o ośrodku pomocy społecznej, gdzie gracz musi wyleczyć jak największą liczbę narkomanów. Za to miałbym problem gdyby gra była o sprzedawaniu cracku, wykorzystywaniem uzależnionych i gloryfikacji narkomanii.zakwas pisze:Czy Freedom, to gra dla bezdusznych potrafiących poświęcić życie jednych, by ratować innych? Czy na wojnie nie ginęli ludzie i gry wojenne to barbarzyństwo? Czy barbarzyńcy w grach, to barbarzyństwo?
I o to chodzi mi między innymi w tym temacie. Jaki ma być outcome z danej twórczości. Bo nie wiem, czy poczucie żenady, czy krzywdzenie innych (w tym zwierzą) to pozytywne uczucia. I serio - nie rozumiem jak może to być dla kogoś "rozrywką".
Może być intelektualnie prowokująca dyskusja na kontrowersyjne tematy np. religii, a można mieć w tyłku czyjeś uczucia i wkładać w kupę symbole religijne. We wszystkim chodzi o zachowanie taktu i nie ranienie innych. Jeżeli śmiałbyś się głośno z gównianego dowcipu o ofiarach holokaustu przy 70-letnim Żydzie, który stracił w obozie całą swoją rodzinę - to może i widziałbyś tragedię, ale był byś zwykłym chujkiem.mr_pepeush pisze:Uwielbiam kawały o Żydach - czy to od razu czyni mnie antysemitą? A jeśli rozbawi mnie dowcip, który jest "osadzony" w obozie koncentracyjnym, to znaczy, że nie potrafię zauważyć tragedii drugiej wojny światowej?
Racja - bardzo dużo zależy od kontekstu, twórcy, ale też i od odbiorców. Człowiek o ograniczonych horyzontach umysłowych może zareagować agresywnie na żart, którego nie zrozumie. Jak w tym dowcipie:Skid_theDrifter pisze: Czarny humor w dużej mierze wiąże się z tym, że jest skrzywieniem zaplanowanym, ale nie jest reprezentatywny względem prawdziwych poglądów osób, które go prezentują. Żart o kanibalizmie jest w porządku tak długo, jak nie wypowiada go kanibal.
Spoiler:
https://www.youtube.com/watch?v=z0NgUhEs1R4
Anyway - chyba za bardzo odbiegliśmy od tematu dyskusji. Chociaż - już jestem zaskoczony, że komuś się sam pomysł na "Humiliated" podoba i ktoś aprobuje tego typu twórczość.
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Co?? Czy ty się czasem nie zapedziłeś za bardzo?Skid_theDrifter pisze:Przykład: jeśli po partii w SH wygranej przez nazistów gracze, którzy byli nazistami, zaczęli agitować skrajnie nacjonalistyczne poglądy, cały koncept zabawy idzie w cholerę.
Ale co to kogo obchodzi? To w takim razie po prostu nie będziesz grał i tyle.MsbS pisze:Ja na przykład uważam polowanie za niestosowne (niehumanitarne, bezsensowne itp), więc i grę o tym nazwałbym żenująca i ominąłbym szerokim łukiem.
A mnie dziwi, że ktoś uważa za dziwne, ze ktos moze mieć inny gust.Gizmoo pisze:Chociaż - już jestem zaskoczony, że komuś się sam pomysł na "Humiliated" podoba i ktoś aprobuje tego typu twórczość.
Naprawdę mam wrażenie, ze niektórzy to połkneli chyba kij i myślą, ze ich gust jest jakis uniwersalnym wyznacznikiem, a jak ktoś sie nie zgadza to plebs.
- Gizmoo
- Posty: 4104
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2631 times
- Been thanked: 2546 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
A mnie nieustannie dziwi, że ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem.genek pisze:A mnie dziwi, że ktoś uważa za dziwne, ze ktos moze mieć inny gust.
Według obowiązujących definicji:
Gust
1. « zdolność lub umiejętność oceny wartości estetycznych, subiektywna tendencja do wyższego oceniania pewnych wartości»
2. «zamiłowanie do czegoś lub ochota na coś»
3. pot. «styl lub moda»
Smak (estetyka)
«poczucie piękna, harmonii, elegancji»
Takt (obyczaje)
«Zachowanie eleganckie i delikatne, spełniające nie tylko zasady dobrego wychowania, ale także zmierzające do nieurażania uczuć innych ludzi, biorące pod uwagę specyfikę sytuacji, odznaczające się swoistą estetyką, adekwatne do okoliczności.»
No cóż... Jeżeli uważasz, że udawanie dziwki, malowanie porno wąsów i bukkake na twarz za smaczne i taktowne, to winszuję! Ale spoko. Być może to ja "połknąłem kij". Ty sobie łykaj, co tam chcesz.
Tutaj nie "gust" a raczej dobre wychowanie, które jednak możemy przyjąć w naszym kręgu kulturowym za dosyć uniwersalne. No ale jak ktoś lubił dokuczać kolegom w przedszkolu i nikt go tego nie oduczył, to pewnie będzie się świetnie bawił przy flaszce, upokarzając innych. Taka "zabawa", która za bardzo eskalowała, miała miejsce niedawno w Rimini. Może gdyby panowie mieli karty do Humiliated, skończyło by się tylko na narysowanym członku na czole.genek pisze:ich gust jest jakis uniwersalnym wyznacznikiem, a jak ktoś sie nie zgadza to plebs.
A może... Było by dokładnie na odwrót? Po partii w Humiliated, flaszka w rękę i eskapada na miasto?
Więc jeżeli mamy mieć jakieś wzorce, to ja preferuję "uniwersalne wyznaczniki" zachowania. Chyba lepiej zagrać więc w np w. 7 Wonders, czy Kawernę, niż w Humiliated. Powielać dobre wzorce, uczyć piękna, pracowitości i odpowiedzialności, zamiast - jak choćby w grze o chlaniu - jak się skutecznie naje&@ć.
Aha - Plebejski to może być taniec na klepisku, ale nadal przy tym być taktowny. Gorzej jak w ruch idą sztachety i rzyganie po kątach.
-
- Posty: 581
- Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 182 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Masz jak byk napisane "przykład" nie bez powodu. W tym wypadku przykład miał na celu zobrazowanie tego, jak coś w gruncie rzeczy nieszkodliwego i specjalnie niezobowiązującego moralnie można wykręcić na stronę, po której nie ma nic normalnego i wesołego, a rozgrywka przestaje być zabawą w udawanie a staje się czymś realnym.genek pisze:Co?? Czy ty się czasem nie zapedziłeś za bardzo?Skid_theDrifter pisze:Przykład: jeśli po partii w SH wygranej przez nazistów gracze, którzy byli nazistami, zaczęli agitować skrajnie nacjonalistyczne poglądy, cały koncept zabawy idzie w cholerę.
Nie wiem o co w tym wątku chodzi ludziom którzy piszą o połykaniu kija (to jakaś freudowska supresja własnych traumatycznych doświadczeń?) - w pewnym momencie życia, jak już się dorośnie, człowiek nie zbiera się ze znajomymi po to, by walić bitą śmietaną w udawanym akcie seksualnym. Z drugiej strony niektórzy nie dorastają nigdy i to też już nie jest żadna niespodzianka. W każdym razie ci niedojrzali ludzie nie widzą różnicy między tym jak się coś robi ironicznie, a robieniem tego tak po prostu. Na czym to najłatwiej wyjaśnić i zobrazować? Na języku. Jeśli ja świadomie popełniam popularny błąd językowy do odbiorcy który wie, że zabieg był świadomy i celowy - to jest żart. Komunikat został nadany i odebrany zgodnie z intencją (pomijając już to, czy żart był śmieszny czy nie). Jeśli popełniam błąd językowy zupełnie bez wyraźnego celu, ktoś inny może mnie wyśmiać, a ja się mogę:
a)dokształcić i poprawić, dostąpić tzw. rozwoju;
b)obrazić i uznać, że Ci, którzy mówią poprawnie, najpewniej połknęli kija.
Różnica pomiędzy świadomym i nieświadomym działaniem polega na rozumieniu, że ktoś kto dokonuje ironicznego aktu robi to w kontraście do swoich prawdziwych odczuć, nie w zgodzie z nimi: na tym polega istota sukcesu wielu komików i aktorów komediowych. Rowan Atkinson jako Czarna Żmija i Jaś Fasola, Monty Python, Stephen Fry i Hugh Laurie - to nie są ciołki które przyszły na świat w rynsztoku, to ludzie wykształceni i bardzo daleko odbiegający w swojej codzienności od tego, co prezentują w swoich żartach.
Subtelna granica do dostrzeżenia i wielu osobom przelatuje nad głowami. Chroń nas Cthulhu przed tymi, którzy jej w życiu nie widzieli.
Ale, do rzeczy: osobiście nie widzę nic specjalnie oburzającego w "Humiliated" - ot, głupotka jakich wiele, nie jest to jakiś punkt zwrotny prowadzący do upadku cywilizacji - zwyczajnie lotto idiotyzmu, co określa również grupę docelową.
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Temat ciekawy i zastanawia mnie jak ludzie odbiorą grę na podstawie cyklu inkwizytorskiego Piekary, którą zapowiadał jeden z polskich wydawców. Lubię czytać Piekarę i na pewną grę kupię, ale zastanawia mnie czy na wydawców nie wyleją kubła pomyj szczególnie ci, co nie czytali książek. Wiecie Jezus schodzi z krzyża i robi czystki, papiści poniewierani przez inkwizytorów, palenie „czarownic” itd.
- mauserem
- Posty: 1817
- Rejestracja: 26 lis 2014, 09:37
- Has thanked: 253 times
- Been thanked: 165 times
- Kontakt:
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Cykl literacki Piekary świetny, koncept fabularny przewrotny - ale o grę to bym się raczej nie obawiał - wydawca jest z tych, że zadba, aby błędy produkcyjne, redaktorskie skutecznie zabiły jakąkolwiek frajdę z gry.Kiran pisze:Temat ciekawy i zastanawia mnie jak ludzie odbiorą grę na podstawie cyklu inkwizytorskiego Piekary, którą zapowiadał jeden z polskich wydawców. Lubię czytać Piekarę i na pewną grę kupię, ale zastanawia mnie czy na wydawców nie wyleją kubła pomyj szczególnie ci, co nie czytali książek. Wiecie Jezus schodzi z krzyża i robi czystki, papiści poniewierani przez inkwizytorów, palenie „czarownic” itd.
Sama dyskusja jest raczej z gatunku tych o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą - wiadomo, że jedni wolą małe dzieci na sianku, a inni mięciutkiemu zajączkowi po same jajeczka w cieniu złowieszczego krzyża. Prawda, że absurdalne? Jak można nie wiedzieć, że Noc Kupały w ciepłym czerwcu jest najlepsza?! Czy Was to nie bulwersuje tak jak mnie?!
Autor wziął na siebie bolesną rolę obrońcy straconej pozycji - zapominając że nie ma takich gier - co najwyżej takie, które jeszcze nie powstały.Gizmo pisze: Czyli gry, które nigdy nie powinny powstać...
I owszem, można wyrażać ubolewanie wynikające z faktu, że pewne gry się pojawiają - ale to co najwyżej ten sam rodzaj pretensji do świata, że deszcz czasem pada na główkę... Ostatecznie, dajmy ewentualnym nabywcom tych gier zweryfikować słuszność decyzji biznesowych ich twórców.
Osobiście za podobnie niekomfortowy odbieram fakt, że ktoś próbowałby nakazywać obowiązywanie pewnych, "jedynie słusznych poglądów" odbierając mnie samemu prawo do zdecydowania o tym.
PS. mówię Wam, nie ma nic lepszego niż ciepła czerwcowa noc z miłą sercu osobą na macierzance
- Olgierdd
- Posty: 1836
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 80 times
- Been thanked: 92 times
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Nie jestem osobą neutralną z ideologią "róbta co chceta" i pewnie znalazłby się temat dla mnie niesmaczny, ale nie zgadzam się z Tobą w tym temacie.Gizmoo pisze:+1Skid_theDrifter pisze:Tyle że Gejsze to nie dziwki, a opinie to nie fakty. Ponieważ gejsze to nie dziwki, nie ma tu problemu smaku, raczej braku wiedzy
+ 1000000 Niestety idioci najbardziej przekonani są do swoich racji. I najgłośniej krzyczą.Skid_theDrifter pisze:Nawet idioci mają opinie. Nie znaczy to, że mają one jakieś znaczenie, a tym bardziej już nie można postawić opinii jaskiniowca na równi z opinią człowieka cywilizowanego, bo nie na tym polega równość między ludźmi.
Widzisz, cała ta dyskusja to wymiana opinii. Twoje poczucie moralnej wyższości nad niektórymi nie sprawia, że Twoja opinia jest bardziej wartościowa, a już szczególnie nie staje się ona faktem. Nie sprawia także, że osoby o odmiennym zdaniu są idiotami. Weźmy na przykład żonę popularnego jutubera Rahdo, dla której idea pistoletu nawet w najbardziej abstrakcyjnej grze jest w pewnym stopniu gorsząca i sprawia jej moralny dyskomfort. Czy każdy, kto nie podziela jej opinii jest idiotą? Albo że ona jest idiotką?
Częściowo popieram zdanie mr_pepeusha, siadając do gry trzeba być świadomym pewnych ram jakie tworzy rozgrywka. Bez tego większość gier z konfliktem byłaby niestosowna, nie mówiąc już o takich tytułach jak Krwawa Oberża.
A w grze Humiliated nie widzę nic złego: nie jest obrażany czy wyśmiewany nikt poza biorącymi udział w rozgrywce, ale sam bym nie zagrał.
Re: Przekraczanie granic dobrego smaku, czyli...
Zły humor jest problemem, ale mordorwanie kobiet jako kuba rozpruwacz już nie? Letters from Whitechapel
Ofc tylko pytam ;p bo ja osobiście mam to gdzieś, gra jak gra. Mnie się mega podoba Letters from Whitechapel za mocno matematyczny mechanizm dodatkowo trzyma klimat według mnie. Nauczyłem się dawno za dziecka, że gry to tylko gry i grająć w GTA umiem rozróżnić że jest to fikcja i nie wolno mi tego robić w prawdziwym życiu. A jak coś jest w nie mój smak, to olewam, ewentualnie pośmieję się lub skrzywię sam do siebie, ale nie będę specjalnie wystawiał jakichś recenzji.. kogoś zbereźne jakieś fantazje wypełni i git.
Ofc tylko pytam ;p bo ja osobiście mam to gdzieś, gra jak gra. Mnie się mega podoba Letters from Whitechapel za mocno matematyczny mechanizm dodatkowo trzyma klimat według mnie. Nauczyłem się dawno za dziecka, że gry to tylko gry i grająć w GTA umiem rozróżnić że jest to fikcja i nie wolno mi tego robić w prawdziwym życiu. A jak coś jest w nie mój smak, to olewam, ewentualnie pośmieję się lub skrzywię sam do siebie, ale nie będę specjalnie wystawiał jakichś recenzji.. kogoś zbereźne jakieś fantazje wypełni i git.
Rebel 6% (trójmiasto)