W teorii, ma to sens, w praktyce niestety jest zupełnie inaczej. Wydaje mi się, że w Polsce sprzedają się głównie gry nahajpowane przez lokalne wydawnictwa - nawet nieważne, czy gra dobra, czy przeciętna. Jest to smutna konsekwencja upopowienia rynku - pchania rzeczy prostych, łatwych i przyjemnych. Wszystko pozostałe jest bardzo, bardzo trudno sprzedać i bardzo trudno nimi zainteresować. Nie tak całkiem dawno słyszałem historię o Sentient, który na lokalnych spotkaniach gralniowych, mimo że były dostepne osoby, które wytłumaczą chętnie i zagrają, a gra jest niemal niezależna językowo - leżał i się kurzył. Nikt w niego nie chciał grać, spróbować, zajrzeć. Chwilę Potem wydał to Portal, nakręcił trochę reklamę i - oczywiście - co się stało? Nawet w tego angielskiego grano bez opamiętania.AnimusAleonis pisze: ↑07 mar 2019, 14:05 łatwiej się takie tytuły sprzedaje:
[*]Gdy gra jest trudno dostępna, czy to już taki unikat dawno nie wydawany lub nie wydana w Polsce lub po prostu wyprzedana.
Także, no, to jest trochę stracona sprawa.