Gra miesiąca - luty 2019

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5593
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 772 times
Been thanked: 1205 times
Kontakt:

Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: mat_eyo »

W lutym kontynuacja dobrego trendu, jeśli przez cały rok będę grał minimum 40 partii miesięcznie, to będę bardzo zadowolony - 44 partii w 27 tytułów, najwięcej w Zamki Burgundii i Dochodzenie (po 4).

Nowości:
- InBetween - (+) Świetna dwuosobówka od Adama Kwapińskiego, pełna klimatu mimo szalenie abstrakcyjnej rozgrywki. Ciągłe decyzje, zarządzanie zasobami i sytuacją na stole. Bawię się wyśmienicie, choć jak na razie tylko przegrywam ;)
- Dice Hospital - (+) Dosyć lekka gra o zarządzeniu szpitalem. Rozbudowujemy go, zatrudniamy personel i przyjmujemy pacjentów symbolizowanych przez kostki. Tych ostatnich leczymy przy użyciu punktów akcji (pionki personelu) w pomieszczeniach. Te mają dosyć proste efekty, typu lecz dwie kostki o takich samych kolorach albo wartościach, wylecz 3 czerwone o wartościach pod rząd itd. Kostka, której stan miałby się poprawić z szóstki jest wypisywana ze szpitala, ta pogarszająca się z jedynki umiera. Punkty zgarniamy za wyleczonych w danej rundzie pacjentów. Nic odkrywczego, ale działa bardzo dobrze i daje dużo frajdy.
- Dochodzenie - (+) Skrzyżowanie Mafii z Dixitem. Jedna osoba podpowiada, większość zgaduje, a morderca i jego ewentualny wspólnik chcą wszystkich zmylić. Wiem, że gra ma sporo przeciwników, ja jednak bawiłem się bardzo dobrze.
- Fertility - (+) Bardzo przyjemna gra kafelkowa. Nigdy nie byłem specjalnym ich fanem, jednak tutaj podoba mi się warstwa zbierania zasobów i przerabiania ich na punkty. Co i za ile, to już nasza decyzja, bo budynki przerabiarkowe sami kupujemy. Punkty z zasobów to nie wszystko, jest tu kilka ich źródeł, gra na dodatek jest szybka, więc z przyjemnością zagram ponownie.
- DinoGenics - (+) Tutaj dosyć ciężko będzie ubrać odczucia w słowa. Gra jest dosyć prosta - mapa z worker placementem, poza tym zbieranie zestawów karty, z których tworzymy dinozaury i przyjemne tworzenie dla nich zagród na swojej planszetce. Tyłka nie urywa, na dodatek ma dosyć duży problem ze kulą śnieżną, o początkową stratę w punktach ciężko nadrobić. Zatem dlaczego jest takie dobre? Gra ma ogromny fun factor, tworzenie dinozaurów i zagród dla nich jest szalenie przyjemne, na pewno jest w tym spora zasługa bajecznego wydania. Pod względem mechanicznym jest średnio+, ale tej akurat gry nie należy oceniać pod względem czysto mechanicznym ;)
- Crown of Emara - (+) Dosyć klasyczny euras z przerabianiem zasobów. Ciekawy system wyboru akcji, wynikających z zagranej karty i miejsca na które ja zagrywamy. Fajny, "kniziowy" system punktacji, w którym naszym wynikiem jest niższy z dwóch znaczników. Jest szybko, satysfakcjonująco, jednak brakuje czegoś, żebym chciał tę grę zostawić w kolekcji i grać częściej. To pewnie moja wina, zbyt wiele eurasków o punktach już w życiu widziałem.
- Dead Men Tell No Tales - (+/-) Nie przepadam za coopami, ten jest całkiem przyjemny, choć nadal powinno się w niego grać solo, żeby wyeliminować problem gracza alfa ;) Sporo optymalizacji, trochę akceptowalnej losowości, w odpowiedniej ekipie mogę zagrać. Jak na mój stosunek do coopów, to spora rekomendacja.
- Ubongo 3-D - (+/-) Nie znam wcześniejszego Ubongo i chyba już nie poznam. Nie to, żeby gra była zła, ale jest totalnie nie dla mnie. Lubię zagadki i łamigłówki, również te przestrzenne, nie lubię w grach presji czasu.
- The Networks: Executives - (+/-) Duży dodatek do bardzo przeze mnie lubianych The Networks. Rozszerzenie wprowadza kilka świetnych rzeczy, przede wszystkim zerowy sezon, który sprawia, że gracze zaczynają z różnymi zasobami. Niestety nie do końca podoba mi się główna nowość, czyli asymetryczne zdolności graczy. Są nierówne, nie w sensie balansu, ale w sensie wpływu na rozgrywkę. Jest kilka dających drobne możliwości i lekkie kary, nadal pozwalając grać jak się chce. Są też takie, które całkowicie łamią główne zasady gry albo bardzo mocno wpływają na sposób naszej rozgrywki. Wolałbym, gdyby wszystkie miały podobny, nieduży wpływ na rozgrywkę. Niestety Executives wyglądają na tę część dodatku, której będę używał najmniej chętnie.
- Vindication - (-/+) - Prosta gra, która postanowiła się wyróżnić chyba tylko pretensjonalnym tematem. Tytuł powinien brzmieć Coaching: The Game. Chodzimy pionkiem po mapie, kupujemy karty i przesuwamy kosteczki z miejsca na miejsce, żeby odblokować swój potencjał i dzięki niemu wywierać wpływ na otaczający nas świat, rozwijać nasze cechy mentalne (i nie wiadomo po co, na dokładkę siłę) aby odkupić nasze winy i przeprowadzić tytułową "windykację" siebie samego. Nie odkupienia, oczyszczenia ani zmazania win, w końcu musi być "wyjątkowo".
- Szarlatani z Pasikurowic - (-/+) Tyle dobrego się słyszało o grze, że postanowiłem kupić w ciemno. Po lekturze instrukcji wszystko wyglądało ciekawie - są narzędzia do ograniczenia losowości, składniki mają sporo ciekawych abilitek, co obiecywało sporo decyzji przy budowie worka. Smutna prawda jest jednak taka, że jak masz pecha to masz pecha i nawet najlepiej zbudowany worek nie pomoże. Szarlatani są pewnie bardzo dobrym przedstawicielem swojego gatunku, po prostu cały ten gatunek jest beznadziejny :D
- Kraina Snów - (-) Gra dixitopodobna, gdzie zgadujemy co jest na karcie na podstawie podpowiedzi innych graczy. Jeden z nich nam pomaga, drugi wpuszcza w maliny, a trzeci stara się zachować balans między naszymi dobrymi i złymi odpowiedziami. My nie widzimy nie tylko karty, ale również graczy i nie wiemy, kto jaką ma rolę. Całość odbywa się na czas, a jak wyżej wspominałem, nie lubię klepsydry w grach. Dodatkowo wolę sam kombinować ze skojarzeniami na podstawie rysunku, zamiast bazować tylko na skojarzeniach innych graczy.
- Impact: Battle of Elements - (-) Zabawa w rzucanie kostkami i modlenie się o odpowiednie wyniki. Mnie nie bawiło.
- Tiny Epic Western - (-) Po bardzo fajnym Tiny Epic Galaxies ostrzyłem sobie zęby na podobną perełkę w westernowym settingu, podlaną pokerowym sosem. Całość jest niestety przekombinowana. Za dużo rzeczy do śledzenia, za dużo możliwości pokrzyżowania planów i bardzo mocnej interakcji. Nawet czas gry nie pasował do serii Tiny. Niestety bardzo duży zawód.
- Górą i Dołęm - (-) Bardzo, bardzo nie lubię gier Laukata. Uważam go za kiepskiego rysownika, który jest jeszcze gorszym twórcą gier. Górą i Dołem ma prost(ack)ą część euro i bezsensowną część narracyjno-paragrafową, która miała być główną siłą gry. Na górze stawiamy budynki, zatrudniamy personel i magazynujemy zasoby, co jest nawet ok, jeśli ktoś ma chęć na tak prościutką grę. Jednak główny sposób pozyskiwania zasobów, czyli eksploracja , to jedna, wielka pomyłka. Losowe "przygody" z w dużej mierze losową rezolucją, bez żadnego zakończenia i co najgorsze, bez sensu logicznego. "W rogu jaskini spotykasz zakapturzoną postać. Próbujesz z nią walczyć, rozmawiać czy uciekasz"? Ok, rozmawiam, turlam kostkami, udało się! "Dostajesz grzyba." Wow, PRZYGODA. Nigdy więcej, nie tylko Gorą i Dołem, ale i gier Laukata.

Na koniec 3 nowości, których z różnych powodów nie oceniłem, ale chcę o nich napisać.
- Kroniki Zbrodnii - (?) Ciężko ocenić, bo dla mnie to nie jest już gra planszowa. To komputerowa przygodówka ponit and click, której spora część została przeniesiona na fizyczne komponenty. Nadal jednak głównym elementem gry jest smartfon. Jeśli jednak oceniać zabawę, to przy Kronikach bawiłem się nieźle, zdecydowanie lepiej niż przy Detektywie.

Pozostała dójka to prototypy, więc nie będę się zbytnio rozpisywał. Jednym jest kawał dobrej skreślanki, zwłaszcza dla wielbicieli logicznych układanek. Drugi to dosyć ciężkie euro o przerabianiu zasobów w punkty, ale z kilkoma ciekawymi twistami. Obie gry sprawiły mi sporo frajdy podczas testowych partii, będę trzymał kciuki za ich dalsze losy.


Stali bywalcy:
- Zamki Burgundii, Gizmos, Newton, Clank, Sentient, Chatka z Piernika, Aeon's End.

Powroty:
- Altiplano, Dice Settlers, The Networks.


Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: InBetween - znów wybór spośród dwóch bardzo dobrych gier. InBetween ma w sobie więcej głębi i mam ogromną ochotę na kolejne partie. Dice Hospital było blisko, być może przegrało faktem, że jest obecnie niedostępne i nie mogłem pograć więcej.

Gra miesiąca: Newton - już dawno powinien mi się przejeść, ale kolejne partie pokazują, że nie tak łatwo oceniać regrywalność. Niby ciągle robimy to samo, ale niezmiennie mnie to bawi. Bardzo mocna pozycja, jedno z lepszych euro ubiegłego roku.

Wydarzenie miesiąca: Ponownie Zgrany Wawer - Trudne Gry. Jak zawsze dużo stołów, dużo gier, świetna atmosfera i ludzie. Kto nie był, a ma blisko, gorąco namawiam do spróbowania. Kolejna edycja już w kwietniu.

Rozczarowanie miesiąca: Szarlatani z Pasikurowic - nie rozumiem fenomenu tej gry. Dla mnie strata czasu.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1217
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 429 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: kastration »

Po latach oczekiwań, gra nie zawiodła. Wygrywa Suburbia.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4089
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2601 times
Been thanked: 2533 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Gizmoo »

Świetny miesiąc. Wprawdzie nie tak dobry jak szalony styczeń, no ale taki miesiąc nie powtórzy się już nigdy. W lutym rozegrałem 47 partii w 21 tytułów. Najważniejsze jednak, że w tym miesiącu grałem w tytuły bardzo dobre i udało się rozegrać partyjkę w Cry Havoca, która była wspaniała! To niesamowite, że każda kolejna rozgrywka jest inna od pozostałych, a gra za każdym razem stwarza super ciekawe sytuacje na planszy. Szkoda, że jest tak niedoceniona przez graczy i nie doczeka się dodatków. No ale to temat na inną dyskusję, tymczasem:

LUTY 2019
Spoiler:

NOWOŚCI:

Spirits of the forest - Prosta, elegancka i bardzo fajna gra z mechaniką draftu. Zabawa jest super abstrakcyjna, ale o dziwo w ogóle mi to nie przeszkadzało. Wersja deluxe jest przepiękna i niestety zwykła wersja mocno traci w starciu z wersją z kickstartera. (grałem w obydwie) Bawiłem się dobrze i polecam. To bardzo dobry tytuł rodzinny. 7/10

River – Bardzo ładny worker placement od Days of Wonder. Prosty, szybki gateway. I niestety – tak, jak w Spirits of the Forest abstrakcja rozgrywki mi nie przeszkadzała, tak w River uwierała mi bardzo. Poza tym... Kilka rozwiązań kompletnie mi nie podeszło (tracenie workera, czyli progres bez progresu). W grze nie czuć specjalnie rozwoju, całość pozbawiona jest oryginalności i emocji. Zagrać można, ale za dużo jest lepszych gier, by tracić czas na średniaki. 6/10

New Frontiers – Jako fan RFTG musiałem w to zagrać! Więcej – chciałem mieć to na półce. Po rozgrywce jednak rezygnuję z zakupu własnego egzemplarza. I To nie dla tego, że NF jest słabą grą. Jest świetną grą! Tylko niestety za bardzo przypomina mi Rejsika. A Race – robi dla mnie wszystko lepiej i jest przy tym krótszy. Dla kogoś jednak, kto nie lubi karcianek i woli zagrać w pełnoprawną planszówkę – New Frontiers będzie jak znalazł. To jest bardzo dobry tytuł! 8/10

Vast – Najbardziej asymetryczna gra we wszechświecie. Worek świetnych pomysłów! Ślicznie wygląda, jest oryginalna, mechanicznie sprawna i jest klimacik. Gra ma w zasadzie wszystkie cechy, które stworzone są pod mój gust. A jednak... Nie podeszło. Rozgrywka jest mozolna, asymetryczność strasznie kierunkuje rozgrywkę pozostawiając niewielkie pole decyzji. Zamiast wesołej zabawy - czułem się jakbym był w ciężkiej, mozolnej pracy. Po dwóch godzinach gry, czułem się jakbym cały dzień spędził na przeciąganiu liny. Do tego koszmarna momentami losowość (graliśmy bez jaskini, podobno z jaskinią losowość jest mniejsza). Może źle do Vasta podszedłem? Oczekiwałem objawienia, intelektualnego wyzwania, a okazało się, że to tylko taka gra „do piwka”? 6/10

Renegade – Deckbulding w klimatach cyberpunku. Wrażenia niestety podobne do Vasta. Mnóstwo fajnych pomysłów, ale całość nie spinała mi się w intrygującą rozgrywkę. Klimatu nie poczułem. Wręcz przeciwnie – spora abstrakcja. Na 5 osób downtime jest bolesny, a pomysł z małą talią marketu, która kończy się w 2/3 rozgrywki uważam za absurdalny. 5/10

No i przechodzimy do większych rozczarowań:

Rozczarowanie miesiąca:

Arkham Horror: The Card Game – Karciany Arhkam Horror. Marzyłem żeby w niego zagrać od dawna. Kocham wszystko, co związane z mackami, uwielbiam karcianki i uwielbiam gry z klimatem. Niestety... AH:TCG kompletnie mi nie podeszło. O ile fabuła jest ciekawa, to gra wydaje mi się bardzo mechaniczna. Strasznie dużo tu obsługi gry (czego osobiście nie znoszę!). Większość czasu pochłania składanie decku i mechaniczne "przeszkadzajki" (przesuń to, połóż znacznik, weź żeton z worka, etc), niż samo "mięsko". Setup, upkeep, zwijka - zajmuje 2/3 czasu rozgrywki. Najgorsze - gra ani przez moment nie podniosła mi ciśnienia. Może fajnie w to się gra solo, ale grałem we trzy osoby i było bardzo długo i nudno niestety. Śliczna gra, ale dla mnie za bardzo mechaniczna, żeby poczuć przygodę. Jako łamigłówka - średnio, bo dużych rozkmin tu nie ma. Jako karcianka też się średnio sprawdza - bo nie ma tu ani rywalizacji, ani budowania silniczka, ani efektownych komb. Gra do tego jest mega losowa. Miałem wrażenie, że kontrola nad tym czy wygrasz, czy przegrasz - jest w dużej mierze zależna od szczęścia. Dobierzesz potrzebną kartę, czy nie (i talia mitów, wywracająca wypracowany plan)... 5/10

Kasztan miesiąca:

Subdivision – Kafelkowy Citybuilding z draftem. Moją złość pogłębił pewnie fakt, że lubię Suburbię, a to miał być niby duchowy spadkobierca Suburbii. Rany boskie! Co to za gniot! Nie rozumiem, jak Rahdo mógł umieścić ten pasztet w topce najlepszych gier z draftem? W tej grze nie ma grama przyjemności! Wszystko jest suche, nudne, monotonne, brzydkie, nieintuicyjne i do tego bez polotu. Gdyby był to mój egzemplarz, to zrobiłbym component drop prosto do kosza na śmieci. Dawno nie grałem w tytuł tak irytujący, tak pozbawiony choćby cienia zabawy! Nic nie sprawiało mi tu przyjemności. Nie mogę wystawić z czystym sumieniem jedynki, bo gra działa i z dodatkowych zalet – jest dosyć krótka (45-60 min). Choć dla mnie i tak za długa. Umęczyłem się strasznie. 2/10

Nowość miesiąca:

Pioneer Days – Kościany draft w klimatach Oregon Trail! Polowałem na tą grę od Essen 2017 i wreszcie udało mi się zdobyć własny egzemplarz (dzięki Windziarz!). Jak w komputerowym pierwowzorze – jedziemy karawaną osadników na zachód i dotykają nas same nieszczęścia – burze, napady bandytów, pomór bydła, dyzenteria. :D Piękny wygląd, sprawna mechanika, proste zasady i klimacik. Wszystko co lubię. I choć PD to gra dobra, a nawet bardzo dobra, to niestety rozminęła się nieco z moimi oczekiwaniami. Myślałem, że to jest tytuł ciasny, dużo cięższy, dużo bardziej wymagający i dużo bardziej mózgożerny. Pioneer Days okazał się być leciutką, dość losową gierką. Bardzo przyjemną do tego. Oczekiwałem srogiego karcenia, a tutaj – ze wszystkim idzie sobie poradzić, a katastrofy nie są bolesne i grożą nam utratą zaledwie kilku punktów. Jak zmienimy nastawienie – to gra dostarczy dużo radochy. Wspomnę jeszcze o jakości – TMG znowu wyprodukował planszówkę, która produkcyjnie może być dla innych wzorem. Nigdy wcześniej nie widziałem tak grubych kart i żetonów. Jakość produkcji to cudo! 8/10

Powrót i gra miesiąca:

Zamki Szalonego Króla Ludwika – No cóż. Nie będę się rozpisywał. Nadal to mój numer 1 na liście wszech czasów. Ostatnio grałem dobre osiem miesięcy temu i chciałem się upewnić, czy gra utrzyma swoją niezachwianą, pierwszą pozycję od wielu lat. Korona pozostała na głowie. Egzamin zdany na piątkę z plusem. Skończyło się na największej ilości partii w tym miesiącu (nie wliczając mtg). Zamki to nadal dla mnie wzór planszówkowego ideału. Prostota zasad, sporo kombinowania, kręcenie minikomb, przyjemność z budowania i idealna interakcja. Mój (prawie) planszówkowy Graal. Nadal nie wystawię dyszki, bo ciągle czekam na grę, która będzie miała wszystko i która wgniecie mnie w fotel, a Zamkom trochę brakuje. ;) 9,6/10!

Edytka: Poprawiłem kilka literówek i niezręczności językowych, bo post pisałem na szybko.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2019, 13:50 przez Gizmoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4597
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1008 times
Been thanked: 1879 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: warlock »

Od siebie tylko powiem, że niezmiennie kocham Panowie czytać Wasze rozbudowane opisy przy popołudniowej kawce. :)
feniks_ciapek
Posty: 2269
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1589 times
Been thanked: 915 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: feniks_ciapek »

Mój luty był w końcu dobrym growym miesiącem, nawet pomimo tego, że znowu mnie ominął Zgrany Wawer.

Nowości:
  • Xia: Legends of the Drift System + Embers of a Forsaken Star (+++) - zaskakująco dobry sandbox w stylu komputerowych gier Elite/Privateer (jak ktoś pamięta :). Latamy własnym statkiem, wypełniamy misje, eksplorujemy wszechświat, handlujemy, walczymy. Bawiłem się świetnie zarówno w rozgrywce grupowej, jak i solo, nawet pomimo tego, że punktowo zawsze lądowałem gdzieś daleko z tyłu. Jedna uwaga: gra ma kilka elementów mocno losowych i często niewiele możliwości mitygacji pecha. Więc jak komuś to się nie podoba, to niech do niej nie siada. I koniecznie z dodatkiem, który skutecznie poprawia kilka istotnych niedociągnięć podstawki. Polecam gorąco, dzisiaj znowu gramy :)
  • Roll Player: Potwory i Sługusy (+++) - w czystego Roll Playera grałem i znudził mnie po dwóch partiach, pomimo mojej RPGowej przeszłości. Myślałem, żeby się go pozbyć, ale wtedy właśnie wychodził dodatek, o którym wszyscy mówili, że dość istotnie grę zmienia. Postanowiłem więc uciec do przodu i wsparłem polskie wydanie. W marcu do mnie dotarł i po rozegraniu trzech partii dokupiłem matę i monety. Gra zostaje w kolekcji na pewno. Sprawia dużo radości, wygląda świetnie, a dodatek naprawdę sprawia, że gra staje się interesująca i do czystego Excela dodaje element niepewności, a nawet przygody.
  • Escape From Dulce (+/-) - w sumie już po obejrzeniu rozgrywki po zakończeniu kampanii zorientowałem się, że ta gra nie będzie do końca tym, co mnie bawi. Ot, poprawny turlacz z zabawnym motywem ucieczki z laboratorium w klimatach szarych obcych i ludzi w czerni. Doceniam wykonanie i oprawę graficzną, tudzież momentami dowcip pojawiający się na kartach, nawiązania do popkultury, ale niestety gra jako gra jest średnia. To taki typowy turlacz, decyzji do podejmowania jest bardzo niewiele, a koloryt i najciekawszy mechanizm w postaci interakcji przedmiotów z wydarzeniami na kartach ginie w odmęcie zarówno przedmiotów, jak i kart - spora szansa, że nigdy się nie spotkają.
  • Archipelago + dodatek solo (++) - na razie grałem tylko próbnie i solo, ale gra ma spory potencjał. Semi-koop w świecie kolonizacji, eksploracja + zarządzanie populacją i surowcami. Bardzo na plus możliwość regulowania czasu gry przez odpowiednie cele i kilka ciekawych mechanizmów. Napiszę więcej, jak uda mi się zagrać z grupą.
  • Feudum (+++) - w końcu udało mi się zagrać pełną rozgrywkę. Jestem zauroczony tą grą, chyba została stworzona dokładnie dla mnie. Zanurzenie w świecie przypominającym sen w średniowiecznych klimatach, dużo możliwości działania, dużo różnych mechanizmów do ogarnięcia, brak prostej i jasnej drogi do zwycięstwa, a to wszystko jeszcze rewelacyjnie wydane. Wadą jest konieczność częstego zerkania do instrukcji, ale to jest jedna z tych gier, które z chęcią będę dalej eksplorował. Przy czym zdaję sobie sprawę z subiektywności tej oceny, więc proszę się nią nie sugerować :)
  • Escape Tales: Rytuał Przebudzenia (+) - zdałem sobie sprawę, że jednak nie lubię gier w stylu Escape Room. Rytuałowi daję plusik, bo fabuła była wystarczająco ciekawa, żebym tę grę dokończył. Mechanizm różnych zakończeń jest interesujący i gdyby nie zagadki, to byłaby to bardzo obiecująca gra przygodowa. Zagadki odciągają od tego, co jest w tej grze najlepsze :)
  • Bios: Megafauna (+/-) - Miałem od dawna, ale dopiero teraz udało mi się ją wystawić na stół. Ładnie wykonana, trochę bardziej rozbudowana od Genesis, wizualnie mi się bardzo podoba. Przy czym, jak to wszystkie gry Eklunda, instrukcja jest koszmarna, a losowość jest ogromna. Jeśli zasiada się do tej gry z nastawieniem "zobaczymy, co się dzisiaj wydarzy", to jest ona nawet całkiem sympatyczna. Natomiast odradzam podejmowanie prób "wygrania" jej, bo losowość tylko doprowadzi do frustracji. Mieszane odczucia, bo mam wrażenie, że mechanizm mutacji (kluczowy element w grze) jest jakby niekompletny, o wiele bardziej wolałem to, co się działo w Bios: Genesis. Gra na szczególne okazje, ale ładna i nawet trochę edukacyjna, więc raczej się jej nie pozbędę.
  • Level 7: Invasion (+/-) - kooperacyjna gra, gdzie staramy się uwolnić ziemię od obcych najeźdźców poprzez wykonywanie różnych projektów. Trochę nie doczytaliśmy zasad i rozgrywka nam się przedłużyła, ale nawet bez tego wydaje mi się, że ta gra jest za bardzo powtarzalna i że przestrzeni do decyzji zbyt wiele nie ma. Główny dylemat to jakie zasoby gdzie alokujemy i jakie wydarzenia odpalamy. Męcząca, zbyt monotonna.
  • Escape From Aliens in the Outer Space (+) - szybka, nieskomplikowana gra z ukrytym poruszaniem się. Nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie, ale jest zgrabnie wydana i jak ktoś lubi tego rodzaju rozgrywki, to wydaje mi się, że mu się spodoba.
  • Subatomic (++) - dopiero teraz miałem okazję zagrać w niego z dzieckiem. Jeszcze dla niej za skomplikowane, ale mi się ten deck/tableau-building podoba. Bardzo ładnie wydany, trochę się ciągnie, ale to chyba jego jedyna wada.
  • Virulence (+) - prosta gra aukcyjna, zagrałem w końcu z dzieckiem i mieliśmy sporo frajdy
Powroty:
  • Ion: A Compound Building Game (++) - Po dołożeniu wszystkich rozszerzeń, ten draft stał się bardzo interesujący. Tak jak 7 Wonders mnie znudziło, tak Ion wygląda na sympatyczny, niebanalny filler z aspektem edukacyjnym.
  • Compounded (+) - dodaliśmy element kooperacyjny (związki, które mogą układać dwie osoby) i było sympatycznie.
  • Small Star Empires: Fate of Galaxy (+++) - cały czas jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo ta gra się zmienia wraz ze wszystkimi dodatkami. Po dołożeniu Fate of Galaxy mamy już naprawdę niebanalną grę 4x. Szkoda, że jestem jedyną osobą, której ta gra tak bardzo się podoba :)
Stali bywalcy:
Kowale Losu - czekam na dodatek :)

Gra miesiąca:
Ex aequo: Feudum, Roll Player: Potwory i sługusy, Xia. Naprawdę, ciężko wybrać.

Rozczarowanie miesiąca:
Chyba Escape from Dulce. Miałem nadzieję, że będzie w tej grze coś więcej.

Wydarzenie miesiąca:
Rozgrywka w Xia. Dawno tak dobrze się nie bawiłem.
Awatar użytkownika
pionek123
Posty: 52
Rejestracja: 13 lis 2017, 21:42
Lokalizacja: Wrocław

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: pionek123 »

U mnie grą miesiąca jest Escape Tales: Rytuał Przebudzenia.
Natomiast rozczarowaniem - XCOM gra planszowa.
Awatar użytkownika
Dr. Nikczemniuk
Posty: 2821
Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
Has thanked: 447 times
Been thanked: 318 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Dr. Nikczemniuk »

NOWOŚCI: Teotihuacan, Great Western Trail, Decrypto.

GRA MIESIĄCA: Great Western Trail- 10/10 i zasłużone miejsce w alei sław BGG :wink:

Decrypto- doceniam ale fanem gier imprezowych to ja raczej nie jestem.
Teotihuacan- ta gra to młodszy brat Tzolkina, tylko przyprawiony innym sosem :wink:
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.
Awatar użytkownika
maciejo
Posty: 3349
Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
Has thanked: 96 times
Been thanked: 127 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: maciejo »

Gra miesiąca - zdecydowanie TAU CETI.
2.Vengeance
3.1066 Tears to many Mothers
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
Awatar użytkownika
MataDor
Posty: 694
Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
Lokalizacja: Warszawa/Gocław
Has thanked: 287 times
Been thanked: 86 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: MataDor »

Zamki szalonego króla Ludwika - niedawno odkryłem tą grę na nowo. Głównie dzięki szwagrowi który niedawnymi czasy wkręcił się ostro w planszówki. Rozegraliśmy w lutym 9 partii (16 w styczniu). Przyznam że to niezły mózgożer na 2ch dobrze obeznanych z grą graczy, a przy tym sprawiający masę frajdy. Wskoczył u mnie w top ulubionych gier.
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1955
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 189 times
Been thanked: 830 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Neoptolemos »

U mnie ponownie bardzo dobry miesiąc - 59 partii w 28 tytułów. A mogło być lepiej, gdyby nie L4...

Nowości:
Days of Ire: Budapest 1956, 2 partie (+) - bardzo długo przeleżało na półce wstydu, zgodnie z oczekiwaniami: dobra kooperacja odrobinę w stylu Pandemii (mechanizm punktów akcji), ale z solidnym podłożem fabularno-historycznym i paroma ciekawostkami.
Ex Libris, 1 partia (+) - no dobra, gra jest kiepska pod względem UX (po co tyle drobnego tekstu)? i bywa mocno losowa, ale tematycznie jest ekstra... no i tytuły książek to absolutna rewelacja!
Lorenzo il Magnifico, 1 partia (+) - okładka brzydka jak noc, a gra niby zupełnie nieoryginalna, ale świetna. Proste zasady, dużo możliwości, odpowiednia (ani za wysoka, ani za niska) ciasnota rozgrywki - będzie grane!
Inbetween, 1 partia (+) - podobne odczucia, co mat_eyo - bardzo fajna, asymetryczna i klmatyczna gierka, choć nie jestem chyba aż tak zachwycony. Ale ewidentnie mamy różne gusta, dla mni Szarlatani czy Kraina Snów to świetne gry :)

Nienowości:
Charterstone, 3 partie - dobrnęliśmy do 7 i nawet ja już wątpię w dalsze rozgrywki, tym bardziej, że jedna ze współgraczek wyjechała właśnie na długi urlop... niestety gra dalej ma problemy z niejasnościami w zasadach (choć mniej niż na początku), ale do tego doszedł zauważalny już przez wszystkich efekt kuli śnieżnej. Bardzo chcę skończyć całość, ale nie mam sumienia dręczyć ekipy...
Andromeda, 1 partia - powrót gry i zarazem pierwsze podejście do wariantu dwuosobowego i powiem tak: jest nieźle, ale zrobiły się z tego mózgożerne szachy. Wolę grać na 3 i 4 graczy.
Obecność, 3 partie - powrót po dłuuugiej przerwie! Dobra, bardzo dobra gra.
Star Wars: Rebelia, 2 partie - każda kolejna rozgrywka (a zbliżam się do 20!) odkrywa nowe pokłady tej gry. Tym razem jedna partia potrwała... 1,5h, kiedy przez przypadek za pomocą misji odkryłem bazę na Bespin i od razu tam poleciałem - czwarta runda, po zawodach. Za to jak sam byłem rebeliantem... również od razu zostałem przyłapany na Yavinie, ale udało mi się obronić i ewakuować bazę. RE-WE-LA-CJA za każdym razem!
Chatka z Piernika, 1 partia - gra dalej mi się podoba, ale kolejni znajomi po pierwszej partii kategorycznie odmówili. Niestety - poleciała na MatHandel, może coś się trafi lepszego...
Hard City, 1 partia - drugie podejście, inny scenariusz, wciąż spoko. Pozytywne zaskoczenie!
poza tym grane były: Dice Masters (16 partii), Pandemia (2), Wsiąść do Pociągu (3), 7 Cudów (2), Abalone (2), GoT LCG (2), Najemnicy (2), Szarlatani z Pasikurowic (2), Sagrada (2), Azul (1), Blueprints (1), Carcassonne (1), Świat Dysku: Ankh Morpork (1), Dominion (1), Na Chwałę Rzymu (1), Istanbul: Gra Kościana (1), Orlean (1) i Santorini (1).

Nowość miesiąca: Lorenzo il Magnifico
Rozczarowanie miesiąca: Charterstone, który im dalej w las, tym wcale nie lepiej
Gra miesiąca: Dice Masters/Rebelia
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3346
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1106 times
Been thanked: 1268 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: seki »

Jakaś dziwna moc jak widać ciągnęła do Zamków Szalonego Króla Ludwika bo ja też wyciągnąłem na stół po 10 miesiącach przerwy. Partia była bardzo satysfakcjonująca, bardzo bardzo dobra.

Z gier, które w lutym zasiliły kolekcję na stole pojawiły się:
Wióry lecą - dość głupkowata gra zręcznościowa, wcale się nie dziwię, że w Azji to hit. Fajne do zabawy z dziećmi ale tylko tyle.

Dolina kupców - partii z deckbuildingiem nigdy nie żałuję, tu też bawiłem się miło, ale było jakoś zbyt lekko budować cel jakim są zestwy kart. Było nijako ale muszę jeszcze pograć by jednoznacznie ocenić.

Anachrony - to wszystko mechanicznie już było, głównie zdobywanie zasobów, kupowanie budynków, przerabianie zasobów na inne i zbieranie punktów ale jest wiele ciekawych twistów i bardzo ciekawy setting. Sporo uzasadnionych tematycznie akcji. Bardzo dobre, długie euro, stosunkowo łatwe zasady ale dużo opcji do przeliczenia w głowie. Więcej w wątku o grze.

Nowością miesiąca zostaję u mnie Detektyw od Portalu - po pierwszej sprawie jestem bardzo zadowolony. Gra bardzo klimatyczna w którą się "gra" podczas całego dnia próbując wymyślić rozwiązanie i połączyć fakty robiąc zwykle codzienne czynności. Można rzeczywiście poczuć się jak śledczy kryminalny.
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: bobule »

29 partii w lutym, bez zdecydowanych faworytów.

Nowości:
- Samuraj (3) - dziwnie tłumaczy się to, kto w tej grze wygrywa, co nie zmienia faktu, że moim zdaniem to bardzo dobra gra jest ;)
- Decrypto (2) - znajomi przynieśli i muszę powiedzieć, że pierwsze wrażenie mega pozytywne, mocno zakręcona gra skojarzeniowa ;)
- Serce smoka (2) - jak dla mnie ok, ale nie wiem czy się gra u nas przyjmie
- Roll & wall (1)
- Mumia wyścig w bandażach (1) - no jak dla mnie najlepsza alternatywa dla chińczyka :D

Stali bywalcy:
- Azul (5), 7 cudów świata pojedynek(4), Patchwork (3)

Powroty:
- Splendor(3), Tajniacy: Duet(3), Neuroshima Hex 3.0 (1)

Grane online:
- 7 cudów świata (6), Keyflower (6), Ulm (6)

Nowość miesiąca:
Zdecydowanie Samuraj, zasady są banalne, wyjaśnianie kto wygra nie jest zbyt oczywiste, ale gra zdecydowanie na plus.

Gra miesiąca: 
Azul, trzeci miesiąc pod rząd, ale mogę spokojnie napisać, że mógłbym podać dowolną grę która jest stałym bywalcem ;)
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3341
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1024 times
Been thanked: 1960 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Ardel12 »

Spoiler:
Nowości: CO2:SC(+++), Deckscape: The Fate of London(+--), Deckscape: Heist in Venice(++-), We Didn't Playtest This at All with Chaos Pack Expansion(+--)
Powroty: Szalone zegarki(++-), Jungle Speed(+--), Decrypto(+++), Mamy Szpiega(++-), Roll Player(+--), Sagrada(---)
Stali bywalcy: Legendary: A Marvel Deck Building Game(+++), Chronicles of Crime(++-), Robinson Crusoe: Adventures on the Cursed Island(+--), Aeons End(+++)
Nowość miesiąca: CO2:SC - tryb kooperacji do tej gry naprawdę jest świetnym dodatkiem. Uwielbialem pierwszą edycję, a druga prezentuje sie wspaniale dzięki drewnianym elektrowniom i świetnym kartom. Nie zagrozi zapewne Vinhos czy The Gallerist, ale spokojnie bije Lisboe.
Powrót miesiąca: Mamy szpiega - 7 szybki partii w czteroosobowym gronie. Niby bezsensu, bo za każdym razem odgadywaliśmy kto jest szpiegiem, ale cała otoczka i wcielanie sie w role po prostu świetne.
Rozczarowanie miesiąca: Roll Player - niestety po 2 partiach w 2 i 3 osoby widzialem w tej grze wszystko. Planszę i wszystkie cele na spokojnie wykonuję, więc z całej partii interesujacy jest tylko rynek. Myślalem o dodatku, ale jednak bazowa mechanika nudzi mnie niebotycznie.
Kasztan miesiąca: We Didn't Playtest This at All with Chaos Pack Expansion - zasiadając do tej gry już wiedziałem, że sensu to mieć żadnego nie będzie. Decyzyjności prawie zero. Najbliżej dla mnie ta gra ma do Fluxx, którego szczerze nie lubię.

Miesiąc udany, ponad 40 partii rozegranych. Udało sie w końcu przejść wszystkie podstawowe scenariusze z Robinsona wraz z dodatkowymi. W marcu ruszymy na pewno z dodatkiem HMS i w końcu będę mógł sie tej gry pozbyć z kolekcji. Jest to obecnie jedyna gra w kolekcji, która potrafi doprowadzić mnie i partnerkę do szału. Nie znosimy losowości, na którą w wielu momentach nie mamy wpływu i partia rozbija sie o to jak pociągną sie kafelki, wydarzenia, rzuty kośćmi itd. Muszę jednak przyznać, że część scenariuszy przyniosła nam pewne zadowolenie. Najlepiej wypadł scenariusz z dr Livingstonem połączony z grą paragrafową. Mam nadzieję, że dodatek czymś nas zaskoczy.

Oprócz tego ukończyłem pierwszą przygodę z Kronik Zbrodni (złożoną z trzech scenariuszy). Pierwsza sprawa oznaczona poziomem łatwym jest przyjemnym spacerkiem z jednym twistem i zakończeniem obiecujacym więcej. Dla mnie na plus. Drugi scenariusz już na poziomie trudnym wymagał całkiem dobrego kojarzenia i wykorzystywania pomocy zaplecza technicznego. Nie udało sie wszystkiego odkryć, ale to tylko nasza wina. Finalny scenariusz, który toczy sie przez kilka dni czasu gry, również był oznaczony poziomem trudnym. Tutaj faktycznie lekko nie mieliśmy, ale głównie przez bugi w aplikacji/scenariuszu. Dla przykładu, jedna z postaci oznajmia, że osoba X jutro zjawi się w mieście, mija dzień i ta sama osoba wciąż wypowiada tą samą kwestię. Konsternacja, o który dzień w końcu chodzi. Następnie inna postać oznajmia, że postać X jest już w danej lokacji, niestety apka stwierdza, że nie. Przez takie błędy traci się czas i można się łatwo pogubić. Finalnie otrzymaliśmy jedno z gorszych zakończeń (zapewne jest ich kilka), ALE wiele rzeczy można spokojnie skojarzyć lub się domyśleć. Ten scenariusz faktycznie zasługiwał na poziom trudny, w przeciwieństwie do drugiego.

Finalne słowa należą do Legendary Marvel i Escape Tales. Kampania w LM trwa w najlepsze i już niedługo zagramy z najnowszym dodatkiem Ant-man. Z kolei ET jest po prostu dobrą grą. Mam ograne już dwie serie z Unlock i 2 Exity i część zagadek potrafi się powtórzyć. Świetnie wypada dzielenie talii kart na kila stert i rozwiazywanie ich niezależnie(prawie). Niestety czasem trafiają się zadania, do ktorych nie wiadomo jak podejść(typowe zadania out of box, które można w rzeczywistym świecie rozwiązać na wiele sposobów, ale trzeba wpasować się w klucz). Dużym minusem jest też 0/1 odpowiedź. Moim zdaniem jesli nie jest się pewnym rozwiązania, to zawsze warto wykorzystać podpowiedź, by nie zepsuć sobie zagadki.
feniks_ciapek
Posty: 2269
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1589 times
Been thanked: 915 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: feniks_ciapek »

Ardel12 pisze: 02 mar 2019, 10:22 Rozczarowanie miesiąca: Roll Player - niestety po 2 partiach w 2 i 3 osoby widzialem w tej grze wszystko. Planszę i wszystkie cele na spokojnie wykonuję, więc z całej partii interesujacy jest tylko rynek. Myślalem o dodatku, ale jednak bazowa mechanika nudzi mnie niebotycznie.
Miałem dokładnie takie same odczucia po rozgrywkach w podstawkę, ale dodatek zmienił moje podejście całkowicie: teraz to jedna z moich ulubionych gier. Mimo wszystko zachęcam do spróbowania, jeśli będziesz miał możliwość.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3341
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1024 times
Been thanked: 1960 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Ardel12 »

feniks_ciapek pisze: 02 mar 2019, 14:07
Ardel12 pisze: 02 mar 2019, 10:22 Rozczarowanie miesiąca: Roll Player - niestety po 2 partiach w 2 i 3 osoby widzialem w tej grze wszystko. Planszę i wszystkie cele na spokojnie wykonuję, więc z całej partii interesujacy jest tylko rynek. Myślalem o dodatku, ale jednak bazowa mechanika nudzi mnie niebotycznie.
Miałem dokładnie takie same odczucia po rozgrywkach w podstawkę, ale dodatek zmienił moje podejście całkowicie: teraz to jedna z moich ulubionych gier. Mimo wszystko zachęcam do spróbowania, jeśli będziesz miał możliwość.
Niestety, ale grę już sprzedałem. IMHO jest wiele innych gier, które w wersji podstawowej są świetne dla mnie, więc szkoda mi ryzykować. Może na jakimś konwencie uda mi sie sprawdzić.
Awatar użytkownika
Michał M
Posty: 797
Rejestracja: 14 wrz 2014, 20:22
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Has thanked: 26 times
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Michał M »

Moje planszówkowe, tym razem dość krótkie, podsumowanie lutego: https://metodymarnowaniaczasu.blogspot. ... -luty.html
Argue
Posty: 431
Rejestracja: 06 lis 2017, 18:07
Lokalizacja: Orzesze
Has thanked: 7 times
Been thanked: 85 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Argue »

W Lutym rozegranych 19 partii w 9 tytułów,
Spoiler:
Nowości: Do kolekcji dołączyło Ghost Stories z dwoma dodatkami, jednakże pierwsze pięć partii rozegrane zostało tylko w podstawkę, co raczej prędko się nie zmieni, z racji, że było to 5 sromotnych porażek. W ostatniej partii o porażce zadecydował 1-2 ruchy, więc może już niedługo się uda wygrać. Gra świetnie oddaje charakter komputerowych „tower defense”. Gramy w dwuosobowym składzie, gdzie podobno jest trudniej niż na 3 i 4 osoby.
Rozegraliśmy także parę misji z dodatku do Ciężarówki przez Galaktykę, jest dobrze, trudniej, z większym prawdopodobieństwem zniszczenia statku, co również podkręca atmosferę. Towarzyszące salwy śmiechu po odpadnięciu całego skrzydła statku rywala, są tego dowodem.

Powrót miesiąca: Fasolki – gra dawno nie gościła na stole, gdyż wariant dwuosobowy z rozszerzenia troszkę nam się znudził, ale nadarzyła się okazja do dwóch partii w trzyosobowym składzie. Fajnie było przypomnieć sobie emocje z handlowania i nakłaniania do transakcji.

Gra miesiąca: Ghost Stories
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2299
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 556 times
Been thanked: 866 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Galatolol »

Gra miesiąca: Magic: the Gathering, za sprawą wersji elektronicznej Magic Arena. Swego czasu grałem intensywnie w MtG i teraz znów się strasznie wciągnąłem. Miesiąc całkowicie zdominowany przez tę grę.

Powrót miesiąca: Król i zabójcy. Dobrze się sprawdza z nowicjuszem w planszówki.

Ogólnie liczba partii niska (14, MtG nie liczę), ale przynajmniej w konkretne gry (choć żadna z rozgrywek nie rzuciła na kolana):
Spoiler:
Awatar użytkownika
siekan
Posty: 425
Rejestracja: 28 gru 2014, 09:47
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 4 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: siekan »

Grane:
Kanban [9/10] - niezmiennie świetne rozgrywki. Pierwszy raz w tryb 2 osobowy i było ok, aczkolwiek 3-4 zdecydowanie lepiej :)
Kroniki Zbrodni [5/10] - gierka specyficzna, bo to bardziej aplikacja z dodatkiem planszy, niż odwrotnie. Gdybym nie był takim fanem kryminałów, to pewnie ocena byłaby sporo niższa i raczej bym tej gry nie kupował. I tak Detektywa nie przebije :)
Lords of Hellas [7/10] - kolejna wygrana na potwory. Brakuje mi tu możliwości ukrócenia takiego gracza, ale mam tu zdecydowanie za mało gier by się konkretnie wypowiadać. Gra jest ok i chętnie zagram ponownie :)
Wojna o Pierścień [7/10] - gra z nowicjuszem, który został kompletnie zmiażdżony. Znajomość kart robi KOLOSALNĄ przewagę. Frodo zniszczył pierścień ze spaczeniem na 1 xD Gra nie jest w moim ścisłym TOP, ale na pewno będę grał :)
Twilight Imperium [8/10] - partia do 15 pkt, pełny skład, ponad 15 godzin gry. Mnóstwo negocjacji, bardzo fajnie zrobiona dyplomacja. Co na minus - ok 10 punktu, już była ścisła czołówka i totalne mięso armatnie. Nic nie dało się z tym zrobić :)

Gra miesiąca - po raz kolejny Kanban
Rozczarowanie miesiąca - brak, same dobre tytuły :)
Awatar użytkownika
Koziełło
Posty: 905
Rejestracja: 13 cze 2018, 13:11
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 232 times
Been thanked: 315 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Koziełło »

Luty utrzymał "średnią" pozycję stycznia. Mogłoby być lepiej, ale nie mam podstaw do narzekania - 25 rozgrywek w 14 tytułów.

Trwa ogrywanie zdobyczy MatHandlowych (zarówno obecnych jak i z poprzednich edycji) i nie tylko, więc na stole sporo nowości:

Goa (++) - Bardzo przyjemna zamieniarka surowców na pezety z króciutką kołderką ;) Niby nie lubię w grach licytacji, ale taka jak tutaj zupełnie mi nie przeszkadza. Jedyny minusik, jaki przychodzi mi do głowy, to to, że po grze widać jej wiek. Rewelacyjne drewienka przypraw i karty będące odpowiednikami pieniędzy, kolonistów i statków. Gdyby tak te karty zamienić na ich metalowo / drewniane odpowiedniki byłoby super. Ale gra będzie wracać na stół bez dwóch zdań.

Notre Dame (++) - Chyba jestem Feldofilem, bo jak do tej pory nie zawiodłem się na żadnej z jego gier (aczkolwiek jeszcze trochę mi ich do ogrania zostało). Tym razem pozycja lżejsza, z osią przesuniętą ze strategii w taktykę. Dużym plusem jest szybki setup i bardzo krótki czas rozgrywki. Gra zdecydowanie zostaje w kolekcji.

Samara (+) - O grze przed MatHandlem nie wiedziałem nic. Wymieniłem za jakąś drobnicę, prawie w ciemno. I bardzo przyjemne zaskoczenie. Bardzo ciekawie zaimplementowany tor czasu określający kolejność wykonywania kolejnych akcji. Gra do wytłumaczenia w kilka minut, Do rozegrania też w bardzo przyzwoitym czasie. Można jej zarzucić pewną losowość, ale bez przesady. No i reguły załączonego dodatku pozostawiają nieco do klaryfikacji - trochę tak jakby dodatek był dorabiany "na szybko, bo SG na KS potrzebny". Z wymiany jestem bardzo zadowolony.

Torres (--) - Gra na półce od dawna, wciąż czekała na swoją kolej. No i się doczekała. Już po Santorini wiedziałem, że chyba nie lubię ustawiać plastikowych domków jeden, na drugim, ale tu przecież Spiel des Jahres. I to z lat, gdy ta nagroda naprawdę coś znaczyła. Niestety - zdecydowanie nie siadło. I to tak silnie, że Porta Nigra też jakby spadła z radaru...

Nowe Pokolenia (+/-) Teoretycznie grze nic nie można zarzucić (pod warunkiem, że gramy w dwie osoby :wink: ). Jednak stosunek upierdliwości setupu i czasu rozgrywki do frajdy z zabawy chyba jednak nieco za mały. Na półce jeszcze chwilę zostanie, ale nie wiem jak długo.

Gugong (+/-) - Na stole w tym miesiącu najczęściej. Po pierwszej rozgrywce podobało się jakby bardziej, po kolejnych "wow faktor" jakby spadał. Odnoszę wrażenie pewnej schematyczności rozgrywki. Są akcje "must have" i akcje, które wykonuję jedynie przy okazji, bo kombują się na zagrywanych kartach. Na plus - wykonanie i króciutka kołderka. Jednak po kilku rozgrywkach zaczyna trącić nudą. W kolekcji jeszcze zostaje, ale nie wiem jak długo...

Mr Jack (+) - Fajna i szybka dwuosobówka. Lubię gry okołodedukcyjne, a do tej grupy ją zaliczam. Byłyby dwa plusy, ale odnoszę wrażenie, że zadanie przestępcy jest wyraźnie łatwiejsze niż detektywa. Ale jeszcze za mało partii rozegranych, by można w pełni świadomie postawić taką tezę.

Lorenzo Il Magnifico (+++) - Wow. Wow. Wow. To jest gra, którą tygryski (czy też Koziełła) uwielbiają. Kołderka tak krótka jak w Patchworku po pierwszym ruchu. Brakuje wszystkiego - akcji, zasobów, pieniędzy i jeszcze ten [beeeeep] Watykan. Jak dla mnie miodzio.

Przy tym natłoku nowości stali bywalcy mieli jakby problem z przebiciem się na stół, ale udało się to Tajniakom, Decrypto, Concordii, Chatce z piernika i Nipponowi.
No i jeden powrót po dłuższej nieobecności, czyli Trajan.

I finalne podsumowanie:
Gra miesiąca - Lorenzo Il Magnifico
Nowość miesiąca - Lorenzo Il Magnifico
Rozczarowanie miesiąca - Torres
Awatar użytkownika
KamradziejTomal
Posty: 1162
Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
Has thanked: 384 times
Been thanked: 452 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: KamradziejTomal »

Ponieważ ostatnie dwa miesiące z powodów rodzinnych były bardzo biedne pod względem rozgrywek to zlepiam styczeń i luty razem, żeby cokolwiek było do opowiedzienia. W sumie przez dwa miesiące wyszło 15 rozgrywek w 9 różnych tytułów.

Lorenzo Il Magnifico - Nowy nabytek do złapania na rynku po śmiesznie niskiej cenie. Naprawdę bardzo dobra gra od "Włochów". Mega fajne połączenie kostek z worker placementem, które znacznie zwiększa losowość rozgrywek ale równo dla wszystkich graczy. Naprawdę świetny pomysł - "Włosi" mogliby do wszystkich swoich gier wpychać kostki bo do ich wykorzystania podchodzą po prostu znakomicie. Gra jest bardzo przyjemna chociaż nie leży mi tak jak MP. Bardzo fajne jest budowanie silniczka ale dopiero zaczynam czuć potrzebę grania na inne karty niż te co zawsze. Gra jest ciasna ale jestem ciut zawiedziony ekskomuniką, która poza pierwszą grą praktycznie w ogóle się u nas nie pojawia (wszystkie rozgrywki na 2 osoby). Chciałbym też więcej asymetrii poza kartami postaci (które wchodzą zazwyczaj późno do gry) i lekkimi zmianami na planszetce gracza. I na koniec - jestem gotowy przyznać tej grze nagrodę "Najgorzej zilustrowanej gry Klemensa Franza" i myślę, że bardzo solidną nominację do "Najgorzej zilustrowanej gry ever". Jest czytelnie ale wszystko jest tak obrzydliwie paskude w tej grze że ło mamuniu.

Warhammer Underworlds- Żona za mało chce w to grać :( Uwielbiam, chciałem wskoczyć "z ulicy" na turniej w lokalnym klubie bitewnym ale nie znalazło się dla mnie miejsca, co było chyba największym zawodem tego miesiąca, bo może wreszcie nasyciłbym się nieco tą grą. Oprócz tego kolejna banda pomalowana (Czarodziejscy Stormcaści) i kolejna zaczęta (duszki).

Stali bywalcy, do których zawsze chętnie wracam: Marco Polo, Projekt Gaja, Troyes, Agricola, Jaipur, Santa Maria + szybka "rozgrywka" w Times UP!.
Słyszysz o jakichś glaze'ach, drybrushach i innych dziwadłach i nie wiesz o czym mowa? Zerknij sobie TUTAJ
Sundrop tutorial: TUTAJ
Wykańczanie podstawek domowymi sposobami: TUTAJ
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4089
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2601 times
Been thanked: 2533 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: Gizmoo »

Cieszą mnie posty o Lorenzo, bo dla mnie to gra wybitna, która na mojej liście wszech czasów wylądowała na drugim miejscu. Pewnie wygryzła Zamki Szalonego Króla Ludwika gdyby nie:
KamradziejTomal pisze: 04 mar 2019, 13:43 jestem gotowy przyznać tej grze nagrodę "Najgorzej zilustrowanej gry Klemensa Franza" i myślę, że bardzo solidną nominację do "Najgorzej zilustrowanej gry ever". Jest czytelnie ale wszystko jest tak obrzydliwie paskude w tej grze że ło mamuniu.
Podpisuję się również pod tym, z drobnym zastrzeżeniem, że z czytelnością też mam problem. Koszmarna pstrokacizna! :lol:
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4597
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1008 times
Been thanked: 1879 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: warlock »

Ja już niewiele tego typu eurosów mogę nazwać wybitnymi grami tak w całościowym ujęciu - nie chcę wyjść na elitarystycznego buca, ale jak człowiek liźnie trochę innego rodzaju gier chociażby z gatunku card driven games od GMT, Wojny o Pierścień czy nawet Paxów Phila Eklunda (pokazujących zupełnie inne oblicze planszókowego hobby), to niestety taki Lorenzo, czy nawet ukochany przeze mnie Tzolk'in czy Caylus wpadają do jednego worka z napisem "konwersja surowców w punkty na różne umowne sposoby" - sesje w te gry są naprawdę fajne, ale kurczę, są planszówki, które oferują kompletnie inny rodzaj doznań i pamięta się je na długo. Perspektywa trochę się zmienia i w sumie to jest mi szkoda, że osiągnąłem taki snobistyczny punkt bez powrotu, gdzie postrzegam większość kolejnych euro w jakie gram jako remiks tego samego, podanego w ciut innej formie. Jeszcze rok temu to były dla mnie wyżyny designu, a teraz to już "not enough". Chyba wystąpiło u mnie zmęczenie materiału...
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2385
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1283 times
Been thanked: 778 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: vinnichi »

Na szczęście tych dobrych, tłustych gier jeszcze sporo zostało do odkrycia ;-)
kręcimy wąsem na dobre gry
dżentelmeni przy stole
Awatar użytkownika
KamradziejTomal
Posty: 1162
Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
Has thanked: 384 times
Been thanked: 452 times

Re: Gra miesiąca - luty 2019

Post autor: KamradziejTomal »

@warlock Nie grałem, w żadną ze wskazanych przez Ciebie gier ale nie widzę w tym nic elitarystycznego. Nigdy nikogo nie będę przekonywał że takie Marco Polo czy Lorenzo to gry, przy których można wspiąć się na najwyższe rzędy móżdżenia i oferują najlepsze doznania planszówkowe jakie można znaleźć na rynku. To co te gry oferują to stosunkowo elegancka i dobrze zazębiająca się mechanika zgrabnie zamknięta w przystępnym czasie rozgrywki i niskiej cenie. To są gry, które mogę rozstawić przy rodzinie czy znajomych, którzy nigdy nie przeszli powyżej Catana, Carcassone, czy karcianego remika.

Nikt nie musi na wylot znać akcji na kartach, czy perfekcyjnie ogarniać zależności między akcjami. Wszystko czego potrzebuje ma praktycznie przed sobą - widzi co daje jakie pole, wie ile ma decyzji do podjęcia, łatwo może sobie policzyć że pozbieranie x kamyczków/drewienek/pieniędzy/whatever pozwoli mu to za bardzo niedługo przerobić to w ten czy inny sposób na worek punktów. Kostki też uważam, że sprawdzają się tutaj świetnie - odrobina losowości zmniejsza trochę ciężar decyzji jaki trzeba podjąć tu i teraz, co ogranicza paraliż decyzyjny. To są rzeczy, za które najbardziej cenię Marco Polo, Lorenzo, czy Tzolk'in.

Pozostaje tylko zazdrościć, że masz czas, miejsce i ludzi z którymi możesz grać w coś co pozwala na dłuższe i bardziej epickie pojedynki. Może kiedyś skubnę na jakąś okazję SW: Rebelię ale i tak myślę że gry od "Włochów" będą częściej trafiać na stół :D
Słyszysz o jakichś glaze'ach, drybrushach i innych dziwadłach i nie wiesz o czym mowa? Zerknij sobie TUTAJ
Sundrop tutorial: TUTAJ
Wykańczanie podstawek domowymi sposobami: TUTAJ
ODPOWIEDZ