Granie na wakacjach pod namiotem.

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
promykx
Posty: 247
Rejestracja: 08 gru 2017, 09:47
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 3 times
Been thanked: 17 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: promykx »

Nie padło jeszcze jungle speed? :D
I tak jak wcześniej osóby wspominały, raczej zabierz małe kompaktowe gry które są tanie (red7) niż cięższe tytuły. Stanie się coś z nimi to się stanie, taki urok biwakowania, a ból trochę mniejszy niż jak po zalaniu kart z rogatego szczura. Dodam jeszcze że jak będziesz strofował każdego że ma uważać na kartoniki, nie pić piwa nad nimi, dezynfekować ręce po zjedzeniu czipsa to nie wróżę że następnego dnia zagracie ^_-
Awatar użytkownika
vegathedog
Posty: 227
Rejestracja: 18 sty 2010, 17:51
Been thanked: 37 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: vegathedog »

_leigam_ pisze: 03 cze 2019, 18:53
Jadę samochodem będzie stał na polu namiotowym obok prawdopodobnie.

Edit2: stolik to będzie, ale czy się zmieści do namiotu to nie wiem. :P
To nie rozumiem problemu. Bierz, to co ci się zmieści i na co masz ochotę. Jak masz auto, to nic ci nie zamoknie. Będzie chęć i okazja to zagrasz w AH, jak nie to nie. Jeżeli chodzi o stolik, to przecież w namiocie nie będziesz grał na stoliku, tylko na zewnątrz, więc i tak pogoda musi być ładna. Ja na twoim miejscu wziąłbym ze 3 tytuły, które wszyscy uczestnicy znają i lubią i tyle. AH LCG wydaje się być grą, która na stoliku turystycznym powinna się zmieścić. Sprawdź sobie w domu, rozłóż stolik i grę i zobaczysz. Co wy się tak martwicie o te wasze gry. Jak ktoś dba, to nic mu na campingu nie zamoknie.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4089
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2601 times
Been thanked: 2533 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: Gizmoo »

vegathedog pisze: 04 cze 2019, 09:41 Co wy się tak martwicie o te wasze gry.
To jest zwykła dbałość. Lubię mieć wszystkie komponenty, w dobrym stanie i ładne pudła na kallaxie zamiast pogniecionych wycieruchów. Jak ktoś nie jest estetą, to może nawet użyć wieczko od pudełka jako toaletę. Stawianie klocka nabiera nieco innego wymiaru. Co kto lubi. :lol:
vegathedog pisze: 04 cze 2019, 09:41 Jak ktoś dba, to nic mu na campingu nie zamoknie.
"jak ktoś dba" i "co wy się tak martwicie" trochę się te dwa zdania nawzajem wykluczają. Bo albo ktoś dba i się wtedy martwi, albo ma wywalone i nie dba.

I jeszcze o katastrofach kempingowych - podpowiem, bo może zabrakło tutaj odrobiny wyobraźni, że na stoliku ustalonym na zewnątrz nie koniecznie może dojść wyłącznie do zamoknięcia. Jest jeszcze wiatr, który może zwiać ze stołu karty i lżejsze tekturowe żetony. Są jeszcze ludzie pod wpływem %, którzy zgubią ci małe komponenty i albo tego nie zauważą, albo będą mieli na to wywalone, bo to nie ich gra i oni nie muszą się martwić. ;) Bardzo łatwo zgubić małe drewniane znaczniki w klubie. A co dopiero na rozkładanym stoliku ustawionym "pod chmurką".

Zabieranie planszówek i to większych tytułów, z dużą ilością komponentów na camp, to nie jest dobry pomysł. Jak ktoś nie wierzy - niech przetestuje sam. Skończy się zapewne na jednej partii i gra zostanie schowana w bezpieczne miejsce do samochodu. W nocy i tak nie pograsz, bo ciemno i komary. A w ciągu dnia - nie lepiej podziwiać widoki? ;)
Awatar użytkownika
vegathedog
Posty: 227
Rejestracja: 18 sty 2010, 17:51
Been thanked: 37 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: vegathedog »

Gizmoo pisze: 04 cze 2019, 11:15
vegathedog pisze: 04 cze 2019, 09:41 Co wy się tak martwicie o te wasze gry.
To jest zwykła dbałość. Lubię mieć wszystkie komponenty, w dobrym stanie i ładne pudła na kallaxie zamiast pogniecionych wycieruchów. Jak ktoś nie jest estetą, to może nawet użyć wieczko od pudełka jako toaletę. Stawianie klocka nabiera nieco innego wymiaru. Co kto lubi. :lol:
vegathedog pisze: 04 cze 2019, 09:41 Jak ktoś dba, to nic mu na campingu nie zamoknie.
"jak ktoś dba" i "co wy się tak martwicie" trochę się te dwa zdania nawzajem wykluczają. Bo albo ktoś dba i się wtedy martwi, albo ma wywalone i nie dba.

I jeszcze o katastrofach kempingowych - podpowiem, bo może zabrakło tutaj odrobiny wyobraźni, że na stoliku ustalonym na zewnątrz nie koniecznie może dojść wyłącznie do zamoknięcia. Jest jeszcze wiatr, który może zwiać ze stołu karty i lżejsze tekturowe żetony. Są jeszcze ludzie pod wpływem %, którzy zgubią ci małe komponenty i albo tego nie zauważą, albo będą mieli na to wywalone, bo to nie ich gra i oni nie muszą się martwić. ;) Bardzo łatwo zgubić małe drewniane znaczniki w klubie. A co dopiero na rozkładanym stoliku ustawionym "pod chmurką".

Zabieranie planszówek i to większych tytułów, z dużą ilością komponentów na camp, to nie jest dobry pomysł. Jak ktoś nie wierzy - niech przetestuje sam. Skończy się zapewne na jednej partii i gra zostanie schowana w bezpieczne miejsce do samochodu. W nocy i tak nie pograsz, bo ciemno i komary. A w ciągu dnia - nie lepiej podziwiać widoki? ;)
Świetne masz anegdoty o stawianiu kloca w wieku od gry. Rozumiem, że znasz jakąś prawdziwą historię z tym związaną na campingu, i dotyczyło to Twojego egzemplarza gry? :shock:

To, że ktoś dba, nie musi iść w parze z zamartwianiem się o stan jakościowy gry. Wręcz zadziała to odwrotnie. Im bardziej ktoś się martwi o stan gry i o nią dba, tym prędzej się na nią coś wyleje lub zgubi...prawo Murphiego.

Współczuję, że grasz na campingu z ludźmi, którzy chcą zniszczyć twoje gry.

Co do grania na campingu jeszcze.
Są maty campingowe na ziemię. Stawia się na tym stolik i nie ma prawa się nic zgubić jak upadnie. Grałem wiele razy na różnych campingach i nigdy nic nie zalałem, nigdy mi się nic nie zgubiło ani nie zniszczyło, czy zwiało. Nie dbam o gry w nie wiadomo jaki sposób, ani nie staram się ich zniszczyć za wszelką cenę. Przed grą stolik ma być czysty i równo stać na ziemi.Ryzyko zalania napojem jest zawsze, więc trzeba uważać jak zawsze.
Nie zamartwiam się też, że coś mi się może zniszczyć.Takie ryzyko, że jak się rozłoży coś na stole, wkoło napoje, to coś się zawsze może wydarzyć. Nie raz zdarzyło mi się przy tym wypić kilka piw czy innego alkoholu.

Jeszcze raz napiszę, bierz gry jakie chcesz do auta. Będzie okazja zagrać, to zagrasz, nie będzie to nie. Jak nie weźmiesz to nie będziesz miał okazji. Nic ci się nie zniszczy przy zachowaniu minimum ostrożności. Jak się zniszczy...to się ziemia nie zawali. To w końcu tylko tektura, a nie gatunek na wyginięciu.
alpha
Posty: 1001
Rejestracja: 10 cze 2018, 14:33
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 310 times
Been thanked: 128 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: alpha »

Haha, widzę, że dopóki coś cię nie spotka w życiu przykrego, to będziesz się śmiać albo dziwić z zapobiegania u innych.
Podam ci przykłady jak życie nauczyło mnie, że ludzie nie szanują swoich rzeczy, a już rzeczy innych to tym bardziej.
A jeżeli chodzi o papier czy tekturę, to jeszcze bardziej.

Moje doświadczenia:
a) wynajmowałem kiedyś ze znajomymi całe mieszkanie, każdy miał własny pokój, reszta wspólna - jak sam nie zadbałem o porządek w miejscach wspólnych, to nikt do tego ręki nie przyłożył
b) w tym samym mieszkaniu pożyczyłem kiedyś bardzo drogie słuchawki nauszne jednemu z nich, nie wychodził z nimi poza mieszkanie, słuchał tylko w swoim pokoju - słuchawki wróciły do mnie z odrapaną ochroną na nausznikach, jakby potraktował to papierem ściernym lub skubał z nudów, nie wiem co on z tym robił
c) inna osoba: miałem telefon zapasowy, więc pożyczyłem jednej osobie, bo chwilowo była bez telefonu i czekała na nowy - efekt? zwróciła zepsuty i jeszcze twierdziła, że taki ode mnie dostała i nie mogła tego używać, żadnego przepraszam, może pomogę w naprawie - nic
d) mam kumpla w pracy w pokoju, który zostawia wokół siebie taki syf, że za głowę można się złapać - kiedyś weszła szefowa i chciała pogadać, a kumpel miał wolne, więc zaproponowałem jego krzesło, podeszła popatrzyła i podziękowała za nie, więc wstałem i sam sprawdziłem dlaczego rezygnuje, ale jeden rzut okiem i już wiedziałem, że sam bym tam nie usiadł - resztki z każdego jedzenia z całego tygodnia tam się znajdowały
e) pożyczałem kiedyś różnym ludziom książki - do czasu, aż zaczęły wracać poplamione, pozaginane, obdarte, lub czego bardzo nie lubię: na maksa rozchylone w miejscu zgrzewu kartek na grzbiecie książki - książka po złożeniu właściwie nie zamykała się, tylko była rozchylona

Nie wspomnę o różnych innych bezmyślnościach pokazujących brak wyobraźni. Jeden przykład z wielu żeby nie męczyć tekstem:
Ustawianie patelni itp. w taki sposób, że długa rączka wystaje poza obrys kuchni czy stołu. Przecież to aż się prosi o przypadkowe strącenie i rozlanie. Śmiano i kpiono sobie ze mnie w rodzinie teściowej (moja część rodziny akurat ma to opanowane od wieków), aż któregoś pięknego dnia dzwoni teściowa do mojej żony, że straszna rzecz się stała, bo wylała sobie całą patelnię gorącego tłuszczu na dłoń i przedramię. Aż do mięsa wszystko było widać, a rana jak z jakiegoś filmu gore. Przyczyna? Ta rączka od patelni kurcze wystawała poza kuchenkę, i przez nieuwagę ją potrąciła, a próbując złapać, jeszcze tylko sobie pogorszyła.

Wybacz więc, ale widzę tyle braku wyobraźni u ludzi, że ja o swoje rzeczy wolę dbać, bo nikt mi na nie nie zapracował, ani mi ich nie przynosi za darmo co miesiąc, a sam muszę na to zarobić. Poza tym mam sporo gier, które z trudem znalazłem, lub kupiłem w ostatniej chwili, i teraz już tego nie ma. A papier i karton bardzo łatwo załatwić lub zabrudzić. Z drugiej strony nie przesadzam też w drugą stronę i nie wymagam wykąpania się przed każdą rundą, ani grania w rękawiczkach :) Po prostu wystarczy mi, że ktoś ma u siebie coś takiego jak wyobraźnia. Jeżeli tego nie widzę, to zwracam uwagę i wisi mi to, czy ktoś się obrazi i więcej nie zagra. A niech nie gra więcej ze mną. Dobieram sobie grono znajomych i przyjaciół dokładniej niż gdy byłem młody, więc w nosie mam fochy innych ludzi. Nie dbasz? Nie grasz. Proste :)

Wracając do grania na powietrzu - ja to nie wiem jak wam się udaje to z kartami? Przecież wiatr pociągnie każdą rozrywkę na dno :)
Kolekcja: BGG
Sprzedam / wymienię: BGG lub forum
Awatar użytkownika
cezarr
Posty: 300
Rejestracja: 02 mar 2015, 09:45
Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
Has thanked: 9 times
Been thanked: 11 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: cezarr »

Wziąłbym tanią, szybką karciankę w koszulkach. Tanią, bo jednak koszulki nie do końca ją zabezpieczą. Ale w koszulkach, bo jeśli będzie wilgotno, to jednak znacząco pomogą. Star Realms. Keyforge (ze 4 talie).
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1786
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 75 times
Been thanked: 157 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: Legun »

Na górskie i kajakowe wyprawy z gronem grającym w tytuły lekko-półśrednie zabieramy zwykle tytuły lekkie w podwójnym znaczeniu: wspomniana już 6.Bierze, do tego Prezencik i Fasolki. Nieprzemakalne jest jeszcze "Polowanie na robale" Knizii - mózgotrzep to nie jest, lecz jako zabawa na wieczór po ruchowej aktywności jak znalazł. Nieprzemakalny jest też Azul, jeśli zamiast kartonowych plansz wydrukujesz sobie na syntetycznym materiale obrusik, który można znaleźć na BGG.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
_leigam_
Posty: 937
Rejestracja: 25 kwie 2018, 20:19
Has thanked: 112 times
Been thanked: 195 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: _leigam_ »

azul to jedyna z wymienionych wcześniej gier którą mamy, ale nawet nie pomyślałem o nim bo nam nie podeszła, zagraliśmy w to ze 3 razy przez pół roku i tak leży.
Preferuje: średnie/ciężkie euro, rywalizacja. Gram we wszystko :D
Niezwiązany z branżą.


NA SPRZEDAŻ Wyspa dinozaurów i inne
as.nielo
Posty: 227
Rejestracja: 01 maja 2017, 21:30
Has thanked: 6 times
Been thanked: 11 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: as.nielo »

cezarr pisze: 05 cze 2019, 14:17 Wziąłbym tanią, szybką karciankę w koszulkach. Tanią, bo jednak koszulki nie do końca ją zabezpieczą. Ale w koszulkach, bo jeśli będzie wilgotno, to jednak znacząco pomogą. Star Realms. Keyforge (ze 4 talie).
Ja mam zawsze taką fazę, że jak karty są papierowe to kręcę nosem. Karty linen finish wygrywają pod każdym względem - nie "piją" wody i jak pobrudzisz to można przetrzeć. Poza tym fajnie się tasują. Dlatego Terraformację gram najchętniej jak ktoś inny przyniesie i mam mega focha do serii Legendary Encounters - za takie pieniądze mogli to zrobić na lepszym materiale. Nowy Thunderstone też ma taki problem. Przytoczony wcześniej Maskmen jest na kartach z tworzywa sztucznego więc jak znalazł pod namiot. W mojej kolekcji są jeszcze Bloody Inn a od dzisiaj Space Explorers, jeżeli chodzi o gry, które można zapakować w worek i zabrać na spływ kajakiem.

Przypomniał mi się jeszcze List Miłosny Premium, można grać w 8 osób i do zestawu AEG dało koszulki ;) Tak na marginesie, jak komuś gra kojarzy się z podrywem to może się przeliczyć :roll: Cokolwiek fajny towarzyski fillerek
Rollmoll
Posty: 26
Rejestracja: 19 maja 2019, 22:24
Lokalizacja: Zielona Góra- w tym momencie
Has thanked: 6 times
Been thanked: 4 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: Rollmoll »

Całkiem na świeżo dołączę do tematu. Na świeżo, bo właśnie wróciliśmy z krótkiego wypadu w góry pod namiot.
Po pierwsze selekcja, tytuły duże objętościowo odpadają, warte fortunę też. Trip ma być przyjemnością. Zabraliśmy Hero Realms, Legend of Labirynth i cały set Najemników (jak się nie ma o co pokłócić, to tutaj powód zawsze się znajdzie ;)).
Pakowanie- oryginalne pudełka zostały w domu, całość popakowana została w woreczki strunowe i jeszcze raz w woreczki zbiorcze dla każdej gry (porządek musi być). Następnie karty wylądowały w twardym plastikowanym pudełku z pokrywką uszczelnioną gumową uszczelką (wystarczy podejść do marketów budowlanych lub sklepów ze sprzętem kuchennym i coś się tam znajdzie). Do pudełka poleciały woreczki absorbujące wilgoć, które po prostu zbieram przy każdej okazji (oczywiście wyszukiwarka po wpisaniu hasła: "absorbery/pochłaniacze wilgoci w saszetkach" wypluje parędziesiąt kanałów zakupu takich woreczków po niskich pieniążkach w Internecie, a w zasadzie tripy się planuje wcześniej, w zasadzie, bo mi się zdarzyło wyjść na stopa kiedyś i wsiąknąć na długi czas, bardzo długi), ale można też podkraść troszkę żwirku dla kociaków od kotolubnego kolegi i wsypać do materiałowych woreczków (oczywiście nie podkradamy normalnego żwirku tylko silikonowy lub taki w formie drobnego brykiety- nie porysuje kart).
Grane było każdego wieczoru z zastrzeżeniami, że: łapska umyte, gramy tylko na naszym dyżurnym podkładzie, czyli welurowym kawałku materiału (nasz ma wymiar 70x90 cm i używamy go też w domu). Sam materiał jest do kupienia od strzała w sklepach z takimi artefaktami, ale ręcznik szybkoschnący też da radę, oczywiście po wyschnięciu. Wszelkie butelki i kubki z tym czy tamtym trzymamy daleko od turystycznej strefy gracza. Jak zaczyna szumieć za bardzo w główce odkładamy karty i gapimy się w gwiazdy.
Raz czy dwa powiało i trzeba było gonić karty, ale to ryzyko było wkalkulowane, a odrobina więcej ruchu raczej nie powinno zaszkodzić. Natomiast można w bardzo prosty sposób temu zaradzić przy pomocy kijków trekkingowych lub/i zwykłych kijów pozyskanych z tego co dokoła oraz karimaty. Wbijamy kije w ziemię jeden, a za nim drugi, powtarzamy operację kawałek dalej i wsuwamy rozłożoną karimatę tworząc parawan. Działa całkiem dobrze. Podobnie zadziała śpiwór rozwieszony na kawałku repa, czyli dyżurnej linki. Posiadacze tarpa lub hamaka też znajdą sposób, aby takowy wiatrochron zrobić. I tyle gdy nie pada wystarczy. Gdy pada po prostu chowamy się do namiotu i przy odrobinie ekwilibrystyki nadal cieszymy się grą.
To oczywiście wersja letnia pogrywania w trakcie tripu, a na zimową muszę poczekać do zimy. Tu myślę, że tak prosto nie będzie, ale chętnie podejmę wyzwanie.
alpha
Posty: 1001
Rejestracja: 10 cze 2018, 14:33
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 310 times
Been thanked: 128 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: alpha »

Macie min. 4 karimaty i stawiacie 4 ściany żeby ochronić się przed wiatrem? Jak się mieścicie w takim małym prostokącie? Nie do końca rozumiem :)
Kolekcja: BGG
Sprzedam / wymienię: BGG lub forum
Rollmoll
Posty: 26
Rejestracja: 19 maja 2019, 22:24
Lokalizacja: Zielona Góra- w tym momencie
Has thanked: 6 times
Been thanked: 4 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: Rollmoll »

Nie wiem jak to się dzieje, ale kierunek wiatru jest mniej więcej stały. Mamy dwie karimaty i tyle wystarcza żeby zrobić wiatrochron (zabieramy też hamaki, bo sufit mamy w domu). Biwakujemy raczej z dala od ludzi, zgodnie ze sztuką w miejscu już osłoniętym częściowo od wiatru. Jakaś skałka, zagłębienie terenu, wiata przy szlaku, opuszczony szałas, schron lub bunkier (na pęczki tego u braci Czechów), zwalone drzewo. Prosta recepta- warto pogłówkować, rozejrzeć się i znaleźć dobre miejsce. Kart nie rozwieje, pleców nie przewieje, a do tego brak ludzi dookoła (nabawiłem się ludziowstrętu dzięki prawie dwóm dekadom pracy w górskich schroniskach). Więc nie ma co tu nie rozumieć :wink: , wystarczy popróbować.
alpha
Posty: 1001
Rejestracja: 10 cze 2018, 14:33
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 310 times
Been thanked: 128 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: alpha »

Ach, wykorzystanie naturalnych nierówności terenu. Sprytne :) Teraz wszystko jasne :)
Ja też się nabawiłem takiego wstrętu, więc jeździmy w miarę możliwości w dziksze rejony.
No ale nie będę rozwijał osobnego wątku, bo nie o tym tutaj mowa :)
Kolekcja: BGG
Sprzedam / wymienię: BGG lub forum
Rollmoll
Posty: 26
Rejestracja: 19 maja 2019, 22:24
Lokalizacja: Zielona Góra- w tym momencie
Has thanked: 6 times
Been thanked: 4 times

Re: Granie na wakacjach pod namiotem.

Post autor: Rollmoll »

To i ja zakończę lekkim off-topem. Dopóki nie zrobiłem sobie lekkiego fikołka zawodowego ponad rok temu, włóczyłem się po Polsce kiedy tylko mogłem (teraz mogę znacznie rzadziej, mój wybór, moja strata). Ale nie tylko po odludziach się przemieszczałem i nawet w dużych miastach udawało mi się spać nieraz pod namiotem w miejscach prawie pozbawionych ludzi na tyle, że czułem się bezpiecznie. Nawet nie daleko centrum tychże miast. Aż mi teraz taka refleksja do łba strzeliła, że ciekawa byłaby nocna rozgrywka w coś w klimacie postapo w opuszczonym hotelu, znajdującym się całkiem niedaleko jeleniogórskiego PKP.
ODPOWIEDZ