Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Re: Popularność planszówek SOLO w epoce cyfrowej
z LCG to nie do końca dojenie kasy. Zwykle im dalej w las (cykle) tym lepiej, autorzy lepiej poznaja mozliwosci systemu ktory stworzyli.
Koszty wejscia sa duze jak sie wchodzi w juz trwajacy system, ale nie ma tez przymusu nadrabiania.
Dla mnie to bardziej abonament, place regularnie (dodatki) a w zamian za to mam wiecej mozliwosci w ulubionym systemie.
Czy abonament na kanał sportowy to tez dojenie kasy ?
Koszty wejscia sa duze jak sie wchodzi w juz trwajacy system, ale nie ma tez przymusu nadrabiania.
Dla mnie to bardziej abonament, place regularnie (dodatki) a w zamian za to mam wiecej mozliwosci w ulubionym systemie.
Czy abonament na kanał sportowy to tez dojenie kasy ?
Horror w Arkham LCG na FB https://www.facebook.com/groups/1656455741348152/
Horror w Arkham LCG na Discord https://discord.gg/AEbARQx
Horror w Arkham LCG na Discord https://discord.gg/AEbARQx
Re: Popularność planszówek SOLO w epoce cyfrowej
Nie dostanę w sensownej i pewnie dlatego w Nemezis nie zagram. W zasadzie core można kupić. Nie są to duże pieniądze. Ale jak się zastanowię to wole za te pieniądze kupić coś innego albo jakiś dodatek do Eldritch. Przynajmniej to mam ogarnięte, a że gra mi się ok, to nie widzę sensu iść w kolejną grę z motywem Cthulhu. Zwłaszcza, że jak piszesz, żeby mieć pełny fun to trzeba tych dodatków nakupić. Raczej takich pieniędzy nie zainwestuje. Już na Zombicide BP i dodatkach się przejechałem. Dobrze, że jakoś wyprzedałem to wszystko w niezgorszych cenach, bo byłbym sporo w plecy...
- PytonZCatanu
- Posty: 4506
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1663 times
- Been thanked: 2085 times
Re: Popularność planszówek SOLO w epoce cyfrowej
Są gry planszowe, które są wyścigowe, zarówno turowe, jak i w czasie rzeczywistym Natomiast bardzo mało jest gier sportowych....
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024
Re: Popularność planszówek SOLO w epoce cyfrowej
Myślę że planszowe gry sportowe to po prostu sporty drużynowe
Osoby z Wrocławia zapraszam do wrocławskiej grupy facebookowej zrzeszającej miłośników gier strategicznych i wojennych
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Podbijam temat. Moze znajdzie sie ktos ze swiezym spojrzeniem.
Jak motywujecie sie do grania solo bez pradu zamiast robic cos co przynosi satysfakcje szybciej typu gra video, ksiazka czy serial/film? Mam wolny weekend wiec mi sie przyda inspiracja zeby znalezc sile to rozkladac.
Jak motywujecie sie do grania solo bez pradu zamiast robic cos co przynosi satysfakcje szybciej typu gra video, ksiazka czy serial/film? Mam wolny weekend wiec mi sie przyda inspiracja zeby znalezc sile to rozkladac.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Gram solo głównie w takie gry, które dają mi inne doświadczenie, niż gra na PC. Chodzi tu o wszelkie gry z istotnym elementem losowym. Podam przykład Robinsona - rzucamy kośćmi przy wykonywaniu akcji (jeśli chcemy) i przy pogodzie. Do tego wychodzą losowe wydarzenia. To dla mnie wystarczająco buduje napięcie. Podobnie Gloomhaven - tu nie ma kostki, ale losowo wychodzą karty modyfikatorów ataku oraz kary akcji potworów. Niemniej, wygrywają emocje przy turlaniu kostek.Halloween pisze: ↑26 wrz 2020, 11:58 Podbijam temat. Moze znajdzie sie ktos ze swiezym spojrzeniem.
Jak motywujecie sie do grania solo bez pradu zamiast robic cos co przynosi satysfakcje szybciej typu gra video, ksiazka czy serial/film? Mam wolny weekend wiec mi sie przyda inspiracja zeby znalezc sile to rozkladac.
Co do pozostałych gier, to zazwyczaj solo gram głównie w celu masterowania gry. Ale ... tu lista jest krótka, ponieważ wielu fajnych gier staram się nie masterować, ponieważ potem ... nie mam z kim grać (zbyt duża różnica umiejętności). Już tak "zepsułem" kilka gier i pozostało mi tylko sportowe granie na BGA.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Jeżeli czuje, że potrzebuje motywacji do zrobienie czegoś co ma mi dostarczyć zabawy / rozrywki / odprężenia to tego po prostu nie robie. To jest jak ze sportem / ćwiczeniami czy wyjściem do teatru, jeżeli masz na chwilę obecną chęci, czas i wiesz, że sprawi ci to przyjemność to nie będzie ważne ile to zajmie, jak "daleka będzie droga" , po prostu to robisz beż żadnej dodatkowej motywacji.Halloween pisze: ↑26 wrz 2020, 11:58 Podbijam temat. Moze znajdzie sie ktos ze swiezym spojrzeniem.
Jak motywujecie sie do grania solo bez pradu zamiast robic cos co przynosi satysfakcje szybciej typu gra video, ksiazka czy serial/film? Mam wolny weekend wiec mi sie przyda inspiracja zeby znalezc sile to rozkladac.
Z grami solo zasiadam sobie do biurka, gdzie mam kompa, uruchamiam sobie muzykę, serial lub coś podobnego co nie będzie mnie zbytnio rozpraszało, dodatkowo może jakieś piwko i tyle mi wystarczy .
W grach planszowych solo często wyznaczam sobie dodatkowe ogóle cele typu... wygrać wszystkimi korporacjami w terraformacji marsa, przejść wszystkimi postaciami na wszystkich poziomach trudności itp. jak kończą się ogólne cele no to przychodzi czas na dodatki.
Swego czasu dużo grałem w gry komputerowe, obecnie już coraz mniej ale dla mnie planszówki to jednak nieco inny rodzaj rozrywki, który daje mi coś innego niż gra video. Dla mnie tak samo błędne jest porównanie chociażby kina czy teatru, które mają swoje plusy i minusy, a wiele razy spotykam się z dziwnym przekonaniem jakoby jedno było lepsze od drugiego, czy np. całkowite zrezygnowanie z jednego na rzecz drugiego (wiadomo gusta są różne).
Obecnie mamy tak szerokie możliwości jeżeli chodzi o pasje i zainteresowania, że motywowanie się na siłę nie ma chyba zbyt wielkiego sensu, po prostu rób co ci na chwilę obecną sprawia przyjemność, odstaw, przynajmniej na jakiś czas to co wymaga od ciebie jakiejkolwiek dodatkowej motywacji, bo to chyba nie w tym rzecz .
-
- Posty: 2574
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1219 times
- Been thanked: 1428 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Ja nie potrzebowałem planszówek solo, dopóki praca zdalna nie zmusiła mnie do przesiadywania przed kompem dłużej niż sam bym chciał.
Ponieważ ostatnią rzeczą, na którą miałbym ochotę było spędzanie jeszcze więcej czasu przed ekranem, z dłonią na myszce/klawiaturze, dewastując sobie nadgarstki, plecy i oczy, przesiadłem się na gry bez prądu również do samodzielnej rozgrywki.
Jest spoko. Z ludźmi lepiej. Ale daje radę.
Ponieważ ostatnią rzeczą, na którą miałbym ochotę było spędzanie jeszcze więcej czasu przed ekranem, z dłonią na myszce/klawiaturze, dewastując sobie nadgarstki, plecy i oczy, przesiadłem się na gry bez prądu również do samodzielnej rozgrywki.
Jest spoko. Z ludźmi lepiej. Ale daje radę.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Podobnie jak kolega wyżej. Pracuję przy komputerze, czytam artykuły na komputerze, oglądam youtube / filmy na komputerze i tak dalej - bardzo cenię sobie to, że planszówki pozwalają mi na rozrywkę offline. Więc kiedy mam ochotę pogłówkować przy jakiejś grze wieczorem, ale akurat brak (chętnego) towarzysza, to z przyjemnością siadam do partii solo.
Jeszcze kilka miesięcy temu w ogóle nie grałam solo, a jedyną w miarę atrakcyjną formą planszowania w pojedynkę był tryb ja kontra gra (Robinson, Upadek Rzymu). Granie na nabijanie punktów wydawało mi się mało atrakcyjne. Ale potem wypróbowałam kilka razy Klany Kaledonii, Osadników i Ucztę dla Odyna i również polubiłam takie granie. Jest to dla mnie jakaś forma łamigłówki i sposób na przetestowanie nowych strategii. Lubię też ostatnimi czasy najpierw sama poznać nowy tytuł i nauczyć się zasad na trybie solo (o ile jest taka możliwość), a potem wytłumaczyć mężowi / znajomym. (Kiedyś z mężem mieliśmy rytuał czytania razem instrukcji do nowych gier i wspólnego przechodzenia przez pierwsza partię, ale obecne podejście jest dużo bardziej efektywne w naszym przypadku).
Jeszcze kilka miesięcy temu w ogóle nie grałam solo, a jedyną w miarę atrakcyjną formą planszowania w pojedynkę był tryb ja kontra gra (Robinson, Upadek Rzymu). Granie na nabijanie punktów wydawało mi się mało atrakcyjne. Ale potem wypróbowałam kilka razy Klany Kaledonii, Osadników i Ucztę dla Odyna i również polubiłam takie granie. Jest to dla mnie jakaś forma łamigłówki i sposób na przetestowanie nowych strategii. Lubię też ostatnimi czasy najpierw sama poznać nowy tytuł i nauczyć się zasad na trybie solo (o ile jest taka możliwość), a potem wytłumaczyć mężowi / znajomym. (Kiedyś z mężem mieliśmy rytuał czytania razem instrukcji do nowych gier i wspólnego przechodzenia przez pierwsza partię, ale obecne podejście jest dużo bardziej efektywne w naszym przypadku).
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
No wlasnie nie do konca. O to chodzi, ze w dobie internetu jest zawsze wiecej wszystkiego co chcemy poznac niz jestesmy w stanie skonsumowac.kci83 pisze: ↑26 wrz 2020, 13:53Jeżeli czuje, że potrzebuje motywacji do zrobienie czegoś co ma mi dostarczyć zabawy / rozrywki / odprężenia to tego po prostu nie robie. To jest jak ze sportem / ćwiczeniami czy wyjściem do teatru, jeżeli masz na chwilę obecną chęci, czas i wiesz, że sprawi ci to przyjemność to nie będzie ważne ile to zajmie, jak "daleka będzie droga" , po prostu to robisz beż żadnej dodatkowej motywacji.Halloween pisze: ↑26 wrz 2020, 11:58 Podbijam temat. Moze znajdzie sie ktos ze swiezym spojrzeniem.
Jak motywujecie sie do grania solo bez pradu zamiast robic cos co przynosi satysfakcje szybciej typu gra video, ksiazka czy serial/film? Mam wolny weekend wiec mi sie przyda inspiracja zeby znalezc sile to rozkladac.
Obecnie mamy tak szerokie możliwości jeżeli chodzi o pasje i zainteresowania, że motywowanie się na siłę nie ma chyba zbyt wielkiego sensu, po prostu rób co ci na chwilę obecną sprawia przyjemność, odstaw, przynajmniej na jakiś czas to co wymaga od ciebie jakiejkolwiek dodatkowej motywacji, bo to chyba nie w tym rzecz .
Zawsze jest cos co chce sie przeczytac, zagrac, obejrzec co wiecej ja juz nie zdaze w moim zyciu przeczytac, zagrac, obejrzec wszystkiego co bym chcial.
Wybiera sie to co jest latwiej i szybciej dostepne. Nawet ksiazki sa latwiejsze do konsumpcji niz gry bez pradu bo nie trzeba ich rozkładać, segregować i mozna je w dowolnym momencie przerywac wracając później do tego samego punktu.
Tym samym jestem ciekawy skad czerpiecie sile na granie takiego gloomhaven samemu.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Bo w danym momencie ma się ochotę i czas akurat na planszówkę, a nie grę video, książkę, film etc.Halloween pisze: ↑26 wrz 2020, 20:07 Wybiera sie to co jest latwiej i szybciej dostepne. Nawet ksiazki sa latwiejsze do konsumpcji niz gry bez pradu bo nie trzeba ich rozkładać, segregować i mozna je w dowolnym momencie przerywac wracając później do tego samego punktu.
Tym samym jestem ciekawy skad czerpiecie sile na granie takiego gloomhaven samemu.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Osobiście pamiętam czasy jak na dyskietkach (często kilkunastu) kopiowało się gry, później je instalowało na starym kompie, cały proces potrafił zajmować więcej niż długość samej gry, do kina chodziło się ze znajomymi na nogach np. 2 godziny, a później film trwał mniej.Halloween pisze: ↑26 wrz 2020, 20:07
No wlasnie nie do konca. O to chodzi, ze w dobie internetu jest zawsze wiecej wszystkiego co chcemy poznac niz jestesmy w stanie skonsumowac.
Zawsze jest cos co chce sie przeczytac, zagrac, obejrzec co wiecej ja juz nie zdaze w moim zyciu przeczytac, zagrac, obejrzec wszystkiego co bym chcial.
Wybiera sie to co jest latwiej i szybciej dostepne. Nawet ksiazki sa latwiejsze do konsumpcji niz gry bez pradu bo nie trzeba ich rozkładać, segregować i mozna je w dowolnym momencie przerywac wracając później do tego samego punktu.
Tym samym jestem ciekawy skad czerpiecie sile na granie takiego gloomhaven samemu.
Mam na "swojej liście" filmy, które chce obejrzeć, może kilka gier w które chce zagrać, jednak nie mam obecnie na to ochoty... czy powinienem zapytać jak mam się do tego zmotywować?! Twój punkt do rozrywki, odpoczynku, zabawy nie powinien być określony przez zewnętrzną motywacje, jeżeli jest inaczej to znaczy, że tak naprawdę nie chcesz tego robić, albo po prostu się do tego zmuszasz.
Jeżeli nie mam ochoty na grę video, film czy na grę planszówkową to tego nie robie i nie pytam nikogo o motywacje, bo w tym momencie robie coś innego co mi sprawi przyjemność. Zarówno gry video jak i planszówki są dłuższe i krótsze, są gry video, które do ukończenia będą wymagały od ciebie poświęcenie większej ilości czasu i zaangażowania, wtedy np. uruchamiasz cos szybszego, prostszego, tak samo jak planszówki. Mogę rozłożyć na biurku gre, przerwać ją kiedy tylko chcę i wrócić do niej np. na drugi dzień i w niczym mi to nie przeszkadza. Nie zawsze to co jest szybsze do konsumpcji jest lepsze.
Zastanawiam się jakich odpowiedzi związanych z motywacją oczekujesz... "gra jest świetna i dłuższy czas na jej rozłożenie to rekompensuje" ?
- Kurczu
- Posty: 373
- Rejestracja: 16 mar 2010, 18:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 349 times
- Been thanked: 83 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Oczywiście, że filmy na youtube czy książki łatwiej zacząć i przerwać, niż grę planszową, ale kluczowa jest jakość, co mi po słabej książce, jak mogę zagrać w grę, która sprawia mi mnóstwo frajdy. Odnośnie porównania gier video i solo planszówek, to dodając do argumentów przedmówców, to ja lubię bardzo obcować z planszówkami, może nie uznaję ich za dzieło sztuki, ale często grafiki, czy elementy sprawiają mi dużo przyjemności i fizyczne położenie mepla jest fajniejsze, niż WSAD
Są też gry, które mają średni sens grania w kilka osób, np. Paladyni z Zachodniego Królestwa mają poziom interakcji bliski interakcji bociana z wielorybem Gry gram z kimś to i tak gramy solo, a akurat automa w Paladynach jest wyśmienita.
Są też gry, które mają średni sens grania w kilka osób, np. Paladyni z Zachodniego Królestwa mają poziom interakcji bliski interakcji bociana z wielorybem Gry gram z kimś to i tak gramy solo, a akurat automa w Paladynach jest wyśmienita.
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Ja bym jeszcze spróbował ugryźć temat z innej strony, tzn. co nas motywuje do grania solo w planszówki w ogóle, nie tylko na zasadzie wyboru między nimi a konkurencją w postaci filmów/książek/gier video, zwłaszcza że dla mnie gra planszowa i książka to są rzeczy, które się uzupełniają a nie ze sobą konkurują.
Myślę sobie o tym w kontekście stopnia zaangażowania graczy w poznawanie nowych tytułów. Jest wiele gier, co do których wiem, że jeśli ja ich na stół nie wyjmę, to nikt inny tego nie zrobi(*). Albo gdy ma się taką ekipę, która owszem, pogra, ale tylko wtedy, gdy my im grę wytłumaczymy, bo sami z siebie niczego nie zainicjują. Czy zatem popularność gier solo nie jest też jakąś wypadkową tego typu sytuacji? Jeśli sami lubicie eurasy a najlepszy wasz kumpel preferuje gry wojenne, to czy łatwiej jest wam "zmusić się" do zagrania w jego gry, wiedząc, że to nie wasz typ rozgrywki (ale wychodząc z założenia, że lepiej pograć z kimś niż samemu), czy może jednak mówicie "pas" i rozkładacie sobie jakiś wieloosobowy pasjans? Świadomość tego, że dany tytuł komuś się nie podoba i ta osoba gra ze mną tylko z grzeczności, jest jak dla mnie ogromnym demotywatorem już nawet wtedy, gdy tłumaczę takiej osobie zasady, o samej rozgrywce nie wspominając. Wówczas rzeczywiście zastanawiałbym się na inną formą spędzenia wolnego czasu. Chyba za bardzo lubię to swoje hobby i jeśli ja mam ogromne parcie na jakąś grę a widzę, że druga strona nie wykazuje prawie żadnego zaangażowania, to ja osobiście czuję się z tym... może nie źle, ale co najmniej dziwnie.
(*) - licząc się z tym, że gra się grupie nie spodoba i zostanę z dylematem - sprzedać, czy zostawić do rozgrywek solo.
Myślę sobie o tym w kontekście stopnia zaangażowania graczy w poznawanie nowych tytułów. Jest wiele gier, co do których wiem, że jeśli ja ich na stół nie wyjmę, to nikt inny tego nie zrobi(*). Albo gdy ma się taką ekipę, która owszem, pogra, ale tylko wtedy, gdy my im grę wytłumaczymy, bo sami z siebie niczego nie zainicjują. Czy zatem popularność gier solo nie jest też jakąś wypadkową tego typu sytuacji? Jeśli sami lubicie eurasy a najlepszy wasz kumpel preferuje gry wojenne, to czy łatwiej jest wam "zmusić się" do zagrania w jego gry, wiedząc, że to nie wasz typ rozgrywki (ale wychodząc z założenia, że lepiej pograć z kimś niż samemu), czy może jednak mówicie "pas" i rozkładacie sobie jakiś wieloosobowy pasjans? Świadomość tego, że dany tytuł komuś się nie podoba i ta osoba gra ze mną tylko z grzeczności, jest jak dla mnie ogromnym demotywatorem już nawet wtedy, gdy tłumaczę takiej osobie zasady, o samej rozgrywce nie wspominając. Wówczas rzeczywiście zastanawiałbym się na inną formą spędzenia wolnego czasu. Chyba za bardzo lubię to swoje hobby i jeśli ja mam ogromne parcie na jakąś grę a widzę, że druga strona nie wykazuje prawie żadnego zaangażowania, to ja osobiście czuję się z tym... może nie źle, ale co najmniej dziwnie.
(*) - licząc się z tym, że gra się grupie nie spodoba i zostanę z dylematem - sprzedać, czy zostawić do rozgrywek solo.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Jakbym wiedzial to bym nie pytal.
Skoro tez masz inne zajecia to co powoduje, ze rozkladasz gre zamiast wygodnie puscic film? Ze oczy bola po pracy i nie chce sie na nic patrzec ani czytac a lepiej poturlac kostkami na stole?
Ba, co powoduje, ze ludzie rozkladaja nty raz ta sama gre jak maja filmy do obejrzenia, ktorych nie widzieli ani razu.
Wszystko tyczy sie gry solo, spotkanie ze znajomymi w zwiazku z gra to wartosc sama w sobie.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Halloween, a jak się motywujesz do obejrzenia ponownie tego samego filmu, jeśli masz mnóstwo innych, jeszcze nie widzianych?
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
-
- Posty: 2463
- Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 100 times
- Been thanked: 286 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Jak masz się motywować to lepiej sobie odpuść. Gra się dla przyjemności. Jak tego nie czujesz to lepiej:Halloween pisze: ↑26 wrz 2020, 11:58 Podbijam temat. Moze znajdzie sie ktos ze swiezym spojrzeniem.
Jak motywujecie sie do grania solo bez pradu zamiast robic cos co przynosi satysfakcje szybciej typu gra video, ksiazka czy serial/film? Mam wolny weekend wiec mi sie przyda inspiracja zeby znalezc sile to rozkladac.
Nie katuj się graniem solo. Jeżeli kiedyś poczujesz, że chcesz pograć solo to właśnie będzie ta motywacja, którą teraz na siłę szukasz.Halloween pisze: robic cos co przynosi satysfakcje szybciej typu gra video, ksiazka czy serial/film
- mikeyoski
- Posty: 1523
- Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
- Has thanked: 278 times
- Been thanked: 172 times
- Kontakt:
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Osobiście moja motywacja do planszówki w wersji solo wynosi dokładnie zero. Nie mam najmniejszej ochoty na taką rozgrywkę. Bez fizycznego współgracza zbyt wiele traci. Nawet przy najlepszej automie.
-
- Posty: 183
- Rejestracja: 01 kwie 2020, 02:13
- Lokalizacja: Strzelin
- Has thanked: 490 times
- Been thanked: 55 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Szukanie motywacji do grania w gry planszowe solo...
To wygląda tak, jakbyś szukał motywacji do ćwiczeń, bo to dobre dla zdrowia i musisz schudnąć, ALE Ci się nie chce.
O to chodzi? Myślisz, że gra solo będzie rozwijająca dla Ciebie, ale nie chce Ci się grać? Albo chcesz grać, ale nie masz z kim, a samemu już Ci się nie chce?
W każdym przypadku, jeśli czegoś nie chcesz teraz, to może zechce Ci się innym razem. Nic na siłę. Ale jak to mówią, najtrudniejszy pierwszy krok, nawet jak Ci się nie chce to spróbuj, zrób ten pierwszy krok, rozłóż grę, zacznij. W najgorszym przypadku po 5 minutach złożysz ją i zajmiesz się czymś innym, a w najlepszym złapiesz przynętę i spędzisz miło czas.
To wygląda tak, jakbyś szukał motywacji do ćwiczeń, bo to dobre dla zdrowia i musisz schudnąć, ALE Ci się nie chce.
O to chodzi? Myślisz, że gra solo będzie rozwijająca dla Ciebie, ale nie chce Ci się grać? Albo chcesz grać, ale nie masz z kim, a samemu już Ci się nie chce?
W każdym przypadku, jeśli czegoś nie chcesz teraz, to może zechce Ci się innym razem. Nic na siłę. Ale jak to mówią, najtrudniejszy pierwszy krok, nawet jak Ci się nie chce to spróbuj, zrób ten pierwszy krok, rozłóż grę, zacznij. W najgorszym przypadku po 5 minutach złożysz ją i zajmiesz się czymś innym, a w najlepszym złapiesz przynętę i spędzisz miło czas.
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2020, 16:27 przez CoLdY7, łącznie zmieniany 1 raz.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
-
- Posty: 1982
- Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
- Lokalizacja: Będzin
- Has thanked: 228 times
- Been thanked: 311 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
I tutaj się mylisz. Nie każda gra potrzebuje gracza-przeciwnika. Doskonałym przykładem jest This War of Mine! Gra która lepiej spisuje się solo niż w większą ilość osób (bo to coop). Gra 7th Continent, D-Day dice, Detektyw, Zaginiona Ekspedycja, Mage Knight, Sherlock Holmes Detektyw doradczy... pełno jest gier świetnych solo - trzeba tylko znaleźć coś dla siebie.
----------------
10% flamberg.com.pl
10% flamberg.com.pl
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
U mnie to wygląda tak, że nie mam ochoty, motywacji do gry czy obejrzenia filmu wtedy siadam do planszówek i odwrotnie (nic na siłę).Halloween pisze: ↑27 wrz 2020, 11:34
Jakbym wiedzial to bym nie pytal.
Skoro tez masz inne zajecia to co powoduje, ze rozkladasz gre zamiast wygodnie puscic film? Ze oczy bola po pracy i nie chce sie na nic patrzec ani czytac a lepiej poturlac kostkami na stole?
Ba, co powoduje, ze ludzie rozkladaja nty raz ta sama gre jak maja filmy do obejrzenia, ktorych nie widzieli ani razu.
Wszystko tyczy sie gry solo, spotkanie ze znajomymi w zwiazku z gra to wartosc sama w sobie.
Granie solo... odejmij pierwiastek drugiej osoby i dodaj pozostałą część, czyli to co lubisz w planszówkach. Film czy gra video nie jest dla mnie odpowiednikiem dla planszówki, są to zupełnie inne wrażenia nawet gając solo, więc "wygoda" nie ma tu dla mnie znaczenia, liczy się to na co mam obecnie ochotę i nie potrzebuje do tego motywacji.
Jeżeli nie masz chęci lub potrzebujesz motywacji do zrobienia czegoś co na starcie będzie od ciebie wymagało nieco własnego wkładu i czasu to znaczy, że na chwilę obecną dane zajęcie czy rozrywka nie jest tego warta. Chcesz zagrać w takiego gloomhavena ale odstrasza cię samo przygotowanie do rozgrywki, to znaczy, że sama rozgrywka nie jest dla ciebie na tyle satysfakcjonująca aby zrekompensowała wkład w jej przygotowanie.
Według mnie wszystko sprowadza się do tego na co masz ochotę w danym momencie, mogę przysypiać oglądając film, grając w grę, czytając książkę czy rozkładając planszówkę będąc zmęczony po pracy... i nie wybieram tutaj co jest szybsze, wygodniejsze tylko to co uważam, że na daną chwilę sprawi mi większą przyjemność.
- mikeyoski
- Posty: 1523
- Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
- Has thanked: 278 times
- Been thanked: 172 times
- Kontakt:
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Sęk w tym, że nie chce mi się szukać. Nie odczuwam żadnej potrzeby ani przyjemności gry solo. I nie chodzi mi o to czy będzie tam automa czy inne rozwiązanie. Jak już chcę pograć solo to wybiorę kompa/konsolę.Golfang pisze: ↑27 wrz 2020, 16:22I tutaj się mylisz. Nie każda gra potrzebuje gracza-przeciwnika. Doskonałym przykładem jest This War of Mine! Gra która lepiej spisuje się solo niż w większą ilość osób (bo to coop). Gra 7th Continent, D-Day dice, Detektyw, Zaginiona Ekspedycja, Mage Knight, Sherlock Holmes Detektyw doradczy... pełno jest gier świetnych solo - trzeba tylko znaleźć coś dla siebie.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Po co się motywować jak nie mam weny do grania? Wychodzę z założenia, że jak już siadam do gry to muszę być wypoczęty i mieć czas oraz chęci. Już przerabiałem, że byłem zmęczony i gra się wlekła i przestawał być fajna, popełniałem błędy w regułach co mnie frustrowało, albo nie kończyłem zwyczajnie gry. Wolę zagrać raz na jakiś czas i mieć z tego frajdę, niż 3 razy się męczyć przy grze gdzie czas goni bo jutro trzeba wstać a dopiero pół scenariusza lub oko leci, mózg nie pracuje jak należy. Co to za przyjemność z gry? Dla mnie żadna.
-
- Posty: 790
- Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
- Has thanked: 1560 times
- Been thanked: 252 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Do niedawna podzielałem Twój pogląd, ale zagrałem solo w The Edge Dawnfall i bardzo mi się spodobało. Nie ukrywam, że do stołu siadałem sam niechętnie, ale, że dziewczyna miała goniące deadline, więc nie było wyboru. Ten tryb tak bardzo mi się spodobał, że przez chwilę zacząłem myśleć o zakupie Mage Knight tylko pod niego. Jednak pomalowane figurki w tej grze skutecznie mnie odwiodły od tego zamysłu. Oczywiście nie oznacza to, że będę faworyzował taki tryb grania (na szczęście moja dziewczyna uwielbia te same gry co ja, więc nie ma takiej potrzeby), ale jako alternatywa dla kompa z miłym spędzaniem czasu nad planszą i kochanym plastikiem i kartonikami, jak najbardziej.
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 574 times
- Been thanked: 1027 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Ale o co chodzi z tym pomalowanymi figurkami od MK? Źle się nimi gra czy co? Gra cokolwiek traci? Zawsze możesz je samodzielnie pomalować
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690