Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci?/ Stosunek exgraczy do MtG

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
AnimusAleonis
Posty: 1775
Rejestracja: 17 paź 2018, 17:03
Been thanked: 251 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: AnimusAleonis »

ariser pisze: 16 wrz 2019, 13:42
AnimusAleonis pisze: 14 wrz 2019, 16:25 jak ktoś przychodzi na lekkie granie z turniejowym deckiem, a tym bardziej pełnym proxy, to takiej osobie dziękuję za granie przyjaciel czy nie.
A z ciekawości, co za różnica z proxy czy bez? I tak zbierzesz baty, więc chyba jedynie mógłbyś się lepiej poczuć myśląc coś w stylu "przynajmniej przewalił na te karty 3 swoje wypłaty".
Dokładnie to napisałem: i tak i tak dziękuję za rozgrywkę :D

A jaka różnica czy pełen proxy czy nie? Czysto subiektywna :)
No niby w samej "mechanice" gry różnicy nie robi ale jakoś różnica jednak jest. To trochę jak grać w Warhammera ale tylko na plastikowych podstawkach ponaklejać nazwy/obrazki, kompletnie rozumiem że nic to w mechanice/rozgrywce nie zmienia ale jakoś coś odejmuje. Ale oczywiście to czysto subiektywne.

No i jest też to co pisze ShapooBa:
ShapooBah pisze: 16 wrz 2019, 13:57 Bo jakbym wiedział, że on ma proxowaną, to tez bym zproxował T1, żeby ten luźny pojedynek był wyrównany. Ale wtedy co za sens z luźnego pojedynku gdzie testuje się jakieś decki oparte na ciekawej kombinacji. Trochę mija się to z celem, kiedy koleś niszczy Cię super deckiem, którego połowa kartek jest wydrukowana. Trochę to tak, jakby na bijatykę przynieść shotgun i mówić, że hej, przecież wciąż muszę używać rąk do tego, żeby to obsłużyć.
Podzielam, a porównanie mnie rozbawiło :lol: :lol: :lol:
Expat który przeprowadził się do Polski rok temu, uczy się polskiego od trochę ponad roku - z góry przepraszam za jakiekolwiek gafy ortograficzne i gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :D
Awatar użytkownika
ariser
Posty: 1137
Rejestracja: 16 lut 2016, 19:29
Lokalizacja: Cieszyn
Has thanked: 63 times
Been thanked: 49 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: ariser »

ShapooBah pisze: 16 wrz 2019, 13:57
Bo jakbym wiedział, że on ma proxowaną, to tez bym zproxował T1, żeby ten luźny pojedynek był wyrównany. Ale wtedy co za sens z luźnego pojedynku gdzie testuje się jakieś decki oparte na ciekawej kombinacji. Trochę mija się to z celem, kiedy koleś niszczy Cię super deckiem, którego połowa kartek jest wydrukowana. Trochę to tak, jakby na bijatykę przynieść shotgun i mówić, że hej, przecież wciąż muszę używać rąk do tego, żeby to obsłużyć.
Ok, wszystko jasne. Nadal nijak się to ma do proxowania (przykład z shotgunem pomijam, bo nijak się ma do tego). Co za różnica czy karty są wydrukowane w kontekście gry?
A jeżeli zaproxowałbym sobie słaby deck/karty?
"W grze doszło do momentu niedociągnięcia, który jest spowodowany wielkością gry i jej nieidealnością."
vegathedog, 2019
Kupię / Sprzedam
Awatar użytkownika
AnimusAleonis
Posty: 1775
Rejestracja: 17 paź 2018, 17:03
Been thanked: 251 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: AnimusAleonis »

ariser pisze: 16 wrz 2019, 14:01 Ok, wszystko jasne. Nadal nijak się to ma do proxowania (przykład z shotgunem pomijam, bo nijak się ma do tego). Co za różnica czy karty są wydrukowane w kontekście gry?
Jak pisałem powyżej, może i jest to czysto subiektywne, ale czy dla Ciebie granie w Warhammera swoją armią przeciwko kolesiowi który ma tylko plastikowe podstawki z napisem na każdej jako swoją "armię" też nie robiło jakiejkolwiek różnicy? No w "kontekście gry", jak to mówisz, też by to nic nie zmieniało.
ariser pisze: 16 wrz 2019, 14:01 A jeżeli zaproxowałbym sobie słaby deck/karty?
To bym służył dobrą radą oczywiście :P
Obrazek
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2019, 14:18 przez AnimusAleonis, łącznie zmieniany 2 razy.
Expat który przeprowadził się do Polski rok temu, uczy się polskiego od trochę ponad roku - z góry przepraszam za jakiekolwiek gafy ortograficzne i gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :D
Awatar użytkownika
ShapooBah
Posty: 1282
Rejestracja: 18 lip 2018, 13:56
Lokalizacja: Katowice/Gliwice
Has thanked: 360 times
Been thanked: 213 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: ShapooBah »

ariser pisze: 16 wrz 2019, 14:01 Ok, wszystko jasne. Nadal nijak się to ma do proxowania (przykład z shotgunem pomijam, bo nijak się ma do tego). Co za różnica czy karty są wydrukowane w kontekście gry?
A jeżeli zaproxowałbym sobie słaby deck/karty?
Dlatego od początku mówiłem, że nie mam nic przeciwko proxowaniu kilku kart do sprawdzenia combo, przetestowania talii, czy sprawdzenia, jak takie rozwiązanie zagryzie, o ile wcześniej zostałem o tym poinformowany. Jednak wydrukowanie sobie turniejowej talii na popołudniowym spotkaniu przy piwku uważam za słabe (tak jak przyniesienie faktycznie tierowej talii wiedząc, że pozostali mają własnoręcznie robione decki dla funu)

Można być trajhardem, a można się bawić.
Awatar użytkownika
ariser
Posty: 1137
Rejestracja: 16 lut 2016, 19:29
Lokalizacja: Cieszyn
Has thanked: 63 times
Been thanked: 49 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: ariser »

AnimusAleonis pisze: 16 wrz 2019, 14:08
Jak pisałem powyżej, może i jest to czysto subiektywne, ale czy dla Ciebie granie w Warhammera swoją armią przeciwko kolesiowi który ma tylko plastikowe podstawki z napisem na każdej jako swoją "armię" też nie robiło jakiejkolwiek różnicy? No w "kontekście gry", jak to mówisz, też by to nic nie zmieniało.
W sumie dobry przykład, bo akurat grałem ze znajomym w bardzo podobny sposób (nie same podstawki, ale jakieś losowe standy, a za dreadnoughta robił bodajże kubek) kilka partii w WH40K i później trochę w lokalnym klubie już w "pełnym wyposażeniu" i nie odczułem żadnej różnicy.
Oczywiście w bitewniakach faktycznie jestem w stanie pojąć istotę problemu. Często na te gry się patrzy i stanowi to istotną cześć całości doświadczenia. W przypadku kart, o jednakowej grafice i tylko nie wydrukowanych oficjalnie, trochę mi się to tłumaczenie rozjeżdża.
"W grze doszło do momentu niedociągnięcia, który jest spowodowany wielkością gry i jej nieidealnością."
vegathedog, 2019
Kupię / Sprzedam
Awatar użytkownika
Goldberg
Posty: 1511
Rejestracja: 29 maja 2013, 13:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 83 times
Been thanked: 173 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: Goldberg »

Testowaloscie rozpiske, czy graliscie?
To pierwsze, moglbym zrozumiec, to drugie....podziekowal byn twojemu znajomemu za gre,wybacz....
Tobie to nie przeszkadza....innym tak
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
Awatar użytkownika
AnimusAleonis
Posty: 1775
Rejestracja: 17 paź 2018, 17:03
Been thanked: 251 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: AnimusAleonis »

ariser pisze: 16 wrz 2019, 14:23 W sumie dobry przykład, bo akurat grałem ze znajomym w bardzo podobny sposób (nie same podstawki, ale jakieś losowe standy, a za dreadnoughta robił bodajże kubek) kilka partii w WH40K i później trochę w lokalnym klubie już w "pełnym wyposażeniu" i nie odczułem żadnej różnicy.
Oczywiście w bitewniakach faktycznie jestem w stanie pojąć istotę problemu. Często na te gry się patrzy i stanowi to istotną cześć całości doświadczenia. W przypadku kart, o jednakowej grafice i tylko nie wydrukowanych oficjalnie, trochę mi się to tłumaczenie rozjeżdża.
Moim zdaniem to nie jest żaden "problem", tylko subiektywne podejście, i Twój przykład bardzo dobrze go ilustruje: ze znajomym chcecie zagrać i by było ciekawiej zgadzacie się by kubek był dreadnought-em czy kilka kart proxy użyć, nic komu do tego; ale jeśli podchodzi do Ciebie ktoś na konwencie który zamiast armii przyniósł zawartość swojej szafki z naczyniami i Ty nie chcesz z nim zagrać, to uważasz że nie miejscu by Cię wyzywał że masz "wyprany mózg" czy że jesteś "frajerem ekonomicznym" czy tam inne?
Bo przecież o to się rozchodziło. Przecież nikt nikomu nie broni grać kubkami czy taliami proxy, ale podejście że każdy musi z tą osobą chcieć grać a jak nie to lecą epitety trochę.... powiedzmy niezrozumiałe.

EDIT:
A w ogóle to zaczęło się od tego dlaczego można patrzyć na swoją kolekcję, np, MtG jako tylko świstki tekturki, i rzeczywiście jeśli się tylko, albo głównie, drukuje talie, i nie wkłada prawie nic w swoją kolekcję prócz tuszu, to można mieć zero rozumienia dlaczego ktoś kto przez lata wkładający wysiłek, i pieniądze, w swoją kolekcję ją ceni.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2019, 14:46 przez AnimusAleonis, łącznie zmieniany 1 raz.
Expat który przeprowadził się do Polski rok temu, uczy się polskiego od trochę ponad roku - z góry przepraszam za jakiekolwiek gafy ortograficzne i gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :D
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: rattkin »

ShapooBah pisze: 16 wrz 2019, 14:13 Jednak wydrukowanie sobie turniejowej talii na popołudniowym spotkaniu przy piwku uważam za słabe (tak jak przyniesienie faktycznie tierowej talii wiedząc, że pozostali mają własnoręcznie robione decki dla funu)
To jest największe kłamstwo świata - "dla funu". Pfffft, bullszit. Po prostu bylejakie decki, z tego co się ma. I tego właśnie zrozumieć nie potrafię - dlaczego zgadzać się na mierną zabawę o wątpliwej jakości (przypadkowymi kartami), kiedy można bawić się na cały gwizdek. Wszak ekspresja gracza (w postaci złożenia talii) jest dużo większa, gdy nie jest się arbitralnie ograniczonym. A w drugą stronę - intelekt niespecjalnie się manifestuje, gdy przebiera się w puli tak niewielkiej.

Dlaczego sytuacja, w której *każdy* przychodzi z fajną, wypasioną, sproxowaną/wydrukowaną talią do MtG to jest z jakiegoś powodu już "nie dla funu"? Każdy będzie się bawił dużo lepiej grając sobie takim deckiem - a i poziom się wyrówna, więc gry powinny być zacięte. Ale nieeeeeeeee, tak nie można. Bo to Medżik. Kult kartonika i piniądza być musi. Więc ograniczajmy się dżentelmeńskimi umowami, w których ani słowa nie piskamy o pieniądzach - "każdy składa z tego co ma", "draftujemy z pudła".

Dla "funu".

To jest właśnie fundamentalny problem tych "spotkań przy piwku" - że one, w rozpaczliwy sposób, wzbraniają się przed założeniem konkretnego, turniejowego formatu i gdzieś tam w domyśle zakładają "no wicie, rozumicie". Gramy Pauper? Spoko, wszystkie commony nasze. Gramy Modern? Też fajnie. Ale grajmy wszystkimi kartami dostępnymi w tym formacie. I, na Boga żywego, nie wmawiajcie mi, że wybór z mniejszej, arbitralnej puli kart z swojego pudła po butach, jest "more fun".
Awatar użytkownika
ShapooBah
Posty: 1282
Rejestracja: 18 lip 2018, 13:56
Lokalizacja: Katowice/Gliwice
Has thanked: 360 times
Been thanked: 213 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: ShapooBah »

rattkin pisze: 16 wrz 2019, 14:41
Dlatego przestałem grać w Magica gdzieś w okolicach licealnych. Bo dla mnie od zawsze to była gra "dla funu" z tego, co się ma i wymyśleniu jak z tego skorzystać z pożytkiem dla ciekawych zagrań. :mrgreen:

Trochę jak z klockami lego, które można było proxować przy pomocy jakichś Cobi czy innych Mega Bloksów.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: rattkin »

Słusznie, do tego są lepsze gry :)

W grze "dla funu" w MtG prędzej czy później uderzy się w ścianę, bo dla każdego kończyć i zaczynać się on będzie na kartach o innej mocy.
Fenrisek83
Posty: 817
Rejestracja: 30 maja 2018, 10:35
Has thanked: 121 times
Been thanked: 93 times

Re: Jakie planszówki wyrzuciliscie do smieci i dlaczego?

Post autor: Fenrisek83 »

Jak grałem w WH40K to miałem bitwę z tyranidami zrobionymi z obcych. Jak figurki były niższe od oryginalnych to nadrabiał to podstawką. Z taką armią gra to sama przyjemność. Ale jak trafiłem na kartofla z doczepionymi liśćmi sałaty to sorry. Proks proksem ale szanujmy się. Nie masz modelu lub pomysłu na fajną konwersję to bierzesz do armii coś innego z tego co masz albo pożyczasz. Turniej to nie gra w domu przy piwku. ;)
ODPOWIEDZ